Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wartość życia i trudne wybory - temat wydzielony
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> (Bio)etyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 19:07, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Aha. A dzięki :P

A propo pkt. 1 . Ja chyba będę protestować ponieważ nie może być
Dyspensa na zabijanie.

W Kazaniu na Górze Pan przypomina przykazanie:'' Nie zabijaj ''(Mt 5,21). W kościele bożym nie może być wyjątków .


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Wto 19:08, 06 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Wto 19:16, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Tutaj nie chodzi o dyspensę, ale np o sytuację, gdy dziecko i tak nie będzie żyło a zagraża życiu matki? Matka może jeszcze żyć i może nawet mogłaby miec kolejne dziecko, więc czasami taki zabieg jest konieczny aby ratowac życie matki.

Oczywiście są to sytuacje sporadyczne raczej, ale całkowity zakaz sprawiłby, że kobieta mogłaby umrzeć, gdy nie dokona się zabiegu.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 19:24, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Nie nam jest oceniać kto ma większe prawo do życia .
Powrót do góry
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:26, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Cytat:

Tutaj nie chodzi o dyspensę, ale np o sytuację, gdy dziecko i tak nie będzie żyło a zagraża życiu matki? Matka może jeszcze żyć i może nawet mogłaby miec kolejne dziecko, więc czasami taki zabieg jest konieczny aby ratowac życie matki.

Oczywiście są to sytuacje sporadyczne raczej, ale całkowity zakaz sprawiłby, że kobieta mogłaby umrzeć, gdy nie dokona się zabiegu


Nawet w 2016 medycyna nie jest nieomylna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Wto 21:04, 06 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nie nam jest oceniać kto ma większe prawo do życia .


Oczywiście, że tak, ale trzeba spojrzeć w tak krytycznej sytuacji na to kto ma większe szanse na życie. Kobieta, która jeszcze może być zdolna do przekazywania życia czy dziecko, które z dużym prawdopodobieństwem lub 99% pewnością umrze?

Jak dobrze wiecie jako chrześcijaninowi nie wolno mi decydować za Boga i oczywiście zawsze staram się życia bronić, nawet w przypadkach gwałtu czy chorób genetycznych, jeśli płód nie zagraża życiu matki. Zawsze stoję za życiem. Są jednak sytuacje krytyczne i wtedy trzeba wybierać a wybór jest bardzo trudny, uderza w nasze wartości, ale decyzję trzeba podjąć i wybrac to tzw "mniejsze zło", w tym przypadku mniejszą tragedię.

Jeśli jest szansa na uratowanie życia dziecka i matki to trzeba walczyć o życie obojga.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 3:53, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Takie myslenie nie jest dobre i nie popieram tego . Nie traktujmy kobiet wyłaćznie jako narzędzia do prokreacji Exclamation. Przepraszam ale z powyższego postu tak wynikło z tego.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 4:02, 07 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 9:53, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Nie traktuję kobiety jako narzędzie do prokreacji, ale uwzglęniam tylko fakt, że kobieta w takiej sytuacji może dalej żyć i nowe życie przekazywać a dziecka i tak się nie uratuje, to chyba w tak krytycznej sytuacji lepiej jest wybrac życie kobiety, która ma szansę na dalsze życie. O to mi chodziło.

Oczywistym jest jednak, że jeśli jest szansa na ratowanie życia obojga to trzeba je ratować. Są sytuacje, w których niestety - czyjegoś życia uratowac sie nie da i wtedy bierze się pod uwagę takie rozwiązanie w którym wybiera się to życie, które może dalej żyć, ma większe szanse. To jest bardzo trudne, wręcz bardzo bolesne doświadczenie, ale takie ytuacje się zdarzają.

Spójrz na tą wspaniałą świętą Giannę Molla, która dla ratowania życia jej dziecka poświęciła swoje - są i takie kobiety, ale w takim przypadku dziecko także miało szanse na życie. Czasami sytuacja jest inna i to dziecko nie ma szans na przeżycie, więc ratuje się wtedy życie matki.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 14:24, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Nie może być zgody na zabijanie ani nie-narodzonego dziecka, ani w ogóle żadnego człowieka, ponieważ jej chory, albo wogóle inni nie dają mu szansy na przeżycie . Dla mnie nie ma takie coś jak dokonanie wyboru, które z nich ratować. Ratujemy zawsze oboje za wszelką cenę.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 15:00, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Czyli według ciebie lepiej walczyć o życie obojga i oboje poświęcić, mimo, że dziecko nie ma szans na przeżycie? Oczywiście zakładam tylko taką sytuację, bo jest oczywistym - tak jak już pisałem - że jeśli jest taka możliwość to ratuje się dziecko i matkę. Chodzi o taką właśnie krytyczną sytuację w której trzeba podjąć tak dramatyczną decyzję z pewną diagnozą, że dziecko nie przeżyje.

Dusiu, ja zawsze byłem, jestem i będe za życiem, są niestety takie włąśnie krytyczne sytuacje, że trzeba tak trudnego wyboru dokonać i człowiek jest w takiej sytuacji postawiony pod murem, nie wie co ma robić, ale jakąś decyzje musi podjąć i często podejmuje taką decyzję sama matka. Nie sposób wyobrazić sobie jej bólu, ale rozumiem jej decyzję, gdy decyduje się poświęcić dziecko, które i tak nie przeżyje aby ona mogła dalej żyć, tym bardziej gdyby miała jeszcze inne dzieci.

Dobrze, ale czas zakończyć kwestię walki w trudnych sytuacjach a czas skupić się na wymienianiu dalszych punktów.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 15:16, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Walczyłabym o dwoje . Przykro mi , że cię rozczarowałam . Zabójstwo jest zabójstwem i nie ma na to ani usprawiedliwienia ani wybierania mniejsze zło. A propo ja bym nie poświęciła dziecka dlatego , że chciałabym dalej żyć . Zostawiłabym to w rękach Boga .
Nie uciekaj od tematu dlatego , że staje się niewygodny :wink:


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 15:20, 07 Wrz 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 18:59, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Nie uciekam od tematu tylko chodzi o to, że to nie jest temat o ochronie życia. Jeśli chcesz dalej rozmawiać, to wydzielimy ten temat i założymy inny, aby kontynuować.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 10:28, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Walczyłabym o dwoje . Przykro mi , że cię rozczarowałam . Zabójstwo jest zabójstwem i nie ma na to ani usprawiedliwienia ani wybierania mniejsze zło. A propo ja bym nie poświęciła dziecka dlatego , że chciałabym dalej żyć . Zostawiłabym to w rękach Boga .


Dusiu, szacunek dla Ciebie za to stanowisko.
Mało osób rozumie, dlaczego ono jest właściwe.
Ja myślę, że to jest tak jak w niebezpieczeństwie, zasada godności człowieka każe mężczyznom ustępować kobietom i dzieciom wolnego miejsca na łodzi ratunkowej, silniejszym nie znęcać się nad pokonanymi słabszymi. Tak silniejsza matka, kierująca się miłością i zasadą honoru, decyduje o ustąpieniu miejsca w życiu, swojemu dziecku, mimo, że trzeba za to zapłacić życiem.

Ojciec Jacek Woroniecki w swoim dziele życia "Katolicka etyka wychowawcza" tłumaczył, ze jest to czyn heroiczny, że nikt nie może uważać się za zmuszonego do heroizmu. Jednak matka która decyduje się na ustąpienie w życiu pierwszeństwa dziecku zasługuje na najwyższy szacunek.
Ojciec Woroniecki pisał również, ze lekarz nie ma prawa podejmować decyzji o zadaniu śmierci komukolwiek, matce, czy dziecku, nikt nie ma takiego prawa. Takie decyzje leżą w rekach Boga - jak słusznie pisze Tomasz.

To bardzo trudne zagadnienia dotyczące etyki, dlatego wielkie podziękowanie Wam Dusiu i Tomaszu, że prowadzicie tę rozmowę z takim szacunkiem wobec siebie i wobec omawianych zagadnień. Wszak chodzi o życie ludzi, a nie o istnienie rzeczy.

Ojciec Jacek Woroniecki był nauczycielem etyki całych pokoleń duchownych w Polsce. Z jego dorobku i podręcznika korzystał Karol Wojtyła w wykładach z etyki, jakie prowadził przez lata na KUL.
Ojciec Jacek Woroniecki w wyniku przeprowadzonego procesu beatyfikacyjnego jest uznany jako Sługa Boży.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 11:06, 08 Wrz 2016    Temat postu:

W żaden sposób nie podważyłbym takiego stwierdzenie, że ktokolwiek ma prawo do decydowania o tym kto ma żyć. Stwierdzałem tylko, że w tak krytycznej sytuacji matka może podjąć taką decyzję i byłbym w stanie ją zrozumieć.

Natomiast oczywistym i niepodważalnym działaniem jest walka o życie zarówno matki jak i dziecka - jeśli taka szansa istnieje, bo trzeba walczyć o życie, jest ono bezcennym darem.

Historie życia i medycyny równiez są różne i dobrze o tym wiemy, czasami właśnie stajemy pod tak bardzo trudnym i bolesnym wyborem i ktoś musi podjąć decyzję, tą bolesna i trudną. Lekarz tego nie może robić, decyzję w pierwszej kolejności musi podjąc matka, gdyż to o jej życie i jej dziecka chodzi. Gdy matka nie jest w stanie podjąć decyzji to drugą osobą, która tak trudną decyzję może podjąć jest jej mąż i ojciec cdziecka.

Każdy kochający rodzic zawsze będzie bronił życia dziecka, ale w obliczu tak dramatycznej decyzji też może podjąć decyzję na korzyść życia matki i należy taką postawę zrozumieć.

Nie chcę szafowac ludzkim życiem, przedstawiam tylko tak ogromnie bolesną sytuację dla rodziców, dla małżonków, którzy muszą coś wybrać nie mając jakiegoś dużego wyboru. Stojąc pod ścianą podejmują w takim stanie bardzo trudne decyzje. I tutaj nie ma winy przy wyborze nawet życia matki a nie dziecka, ponieważ stając w obliczu tak trudnego wyboru człowiek nie jest w stanie właściwie ocenić swój wybór. Wybiera to co mówi mu sumienie, uczucia.

I tylko w tym względzie odnosze się do ratowania życia matki przyz założeniu, że dziecko po porodzie żyć nie będzie w opaciu o diagnozę.

Całkowicie zgadzam się z twierdzeniem - że należy walczyć o życie obojga, bo to jest pierwszy i podstawowy cel lekarzy. Medycyna tak samo jak się rozwija tak i tez może się mylić w swoich diagnozach, może tez dochodzić do wręcz cudownych sytuacji, bo Bóg także działa i już nie jeden przypadek był taki, że mimo diagnozy lekarzy dziecko żyło. Trzeba walczyć i trzeba bardzo dokładne badania przeprowadzać, bo od nich zależy szansa na walkę o życie.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 11:19, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Nawet jeżeli według ludzkich osądów dziecko nie będzie po pordzie żyć , to mimo wszystko ratujemy takie dziecko , taką postawę powinien przyjmować każdy chrześćijanin , bez względu na to czy ma rodzinę , czy jej nie ma . Na zabójstwo jak już pisałam nie ma usprawiedliwienia żadnego .

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 11:20, 08 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 12:24, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nawet jeżeli według ludzkich osądów dziecko nie będzie po pordzie żyć , to mimo wszystko ratujemy takie dziecko , taką postawę powinien przyjmować każdy chrześćijanin , bez względu na to czy ma rodzinę , czy jej nie ma . Na zabójstwo jak już pisałam nie ma usprawiedliwienia żadnego .


A, to według ciebie kobieta ma umrzeć aby dziecko które sie narodzi i umrze mogło przyjśc tylko na świat? A pomyślałaś możę co będzie z dziecmi pozostawionymi przez matkę? Mają wychowywać sie bez niej? Co one będa czuły? Ich cierpienie sie nie liczy? I nie ma usprawiedliwienia na takie cierpienie, niech sobie cierpią bez matki. To jest dobre?
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 12:57, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Nic nie rozumiesz ponieważ myślisz po ludzku.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 13:04, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Tak dla jasności: moje zdanie dotyczy tylko i wyłącznie takiej sytuacji, gdy jest 100% pewność, że dziecko po urodzeniu umrze na pewno lub nawet w trakcie porodu i jednocześnie poród zagraża życiu matki, tym bardziej przy sytuacji posiadania innych dzieci. Wtedy zawsze trzeba myślećo życiu które da się uratować a nie posięcac oba pozostawaijąc jednocześnie pozostale dzieci bez matki.

Zawsze jednak, gdy istnieje szansa na ratowanie życia obojga to trzeba je ratować. Tym bardziej zrozumiałbym postawe matki, która dla ratowania życia dziecka poświęca swoje życie - przyz założeniu, że dziecko będzie żyło. I sam ofiarowałbym swoje życie za dziecko, gdyby taka byłą potrzeba, aby dziecko mogło żyć.

ZAWSZE BYŁEM JESTEM I BĘDĘ ZA OCHRONĄ ŻYCIA, PRAKTYCZNIE W KAŻDEJ SYTUACJI POZA TAKĄ JAKĄ PRZEDSTAWIŁEM - gdy chodzi o ratowanie życia tego, które da się uratować. I wtakim postępowaniu nie ma egozimu, jest troska o tych, których można uratować i o dzieci, które mogłyby cierpieć z powodu niewłaściwie podjętej decyzji.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 13:08, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Podrzegasz do zabójstwa a to pochodzi od zlego. Nikt nie ma 100 % przekonania ze nie przeżyje tylko BÓG.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 13:09, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nic nie rozumiesz ponieważ myślisz po ludzku.


Wręcz przeciwnie Dusiu, ja myślę tez po Bożemu, ale nie moge myślec o sobie, musze myśleć o innych, także o tych, którzy z powodu błędnej decyzji będa cierpieli. Nie oznacza to jednak, że dla mnie byłaby to decyzja prosta, podjęta od tak sobie i weirz mi - życzę wszystkim ludziom na całym świecie oby nigdy nie stanęli przed podjęciem takiej ddecyzji.

Nie oceniaj mojego chrześcijaństwa z perspektywy jednej bardzo trudnej sytuacji, bo to nie jest nawet fair, gdyż takie decyzji nie podejmuje człowiek bo tak chce, ale dlatego, że zostaje podstawiony pod murem i musi wybrac najwłaściwsze rozwiązanie, które ma być właściwe nie tyle dla jednego człowieka, ale także dla innych - w tym przypadku innych dzieci.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 13:14, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Podrzegasz do zabójstwa a to pochodzi od zlego. Nikt nie ma 100 % przekonania ze nie przeżyje tylko BÓG.


Myślę, zę tutaj to już podchodzisz pod obrażanie mnie i mojego stosunku do wiary i życia. To chyba tez nie jest postawa chrześcijańska.
Nie podrzegam nikogo, przedstawiam tylko sytuację i ewentualną trudną decyzję, ale każdy podejmuje decyzję za siebie. Ja nikogo nie nakłaniam do takiego rozwiązania, ale wiem, że w takiej sytuacji wielu wybrałoby właśnie takie rozwiązanie, nawet sam lekarz.

Ale myśl o mnie coc chcesz, możesz mnie nawet potępić. To twoja postawa wobec człowieka, ale wiedz, że taką oceną osądzasz mnie i moją relację z Bogiem. Czy tak powinno być? Raczej nie, ale to twoja sprawa.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 13:15, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Tomasz. Daj spokój. Nie zmienisz mojego stanowiska. Przykazanie wyraźnie mówi nie zabijaj. Nie ma wyjątków od zabijania tylko jedynie w obronie własnej ale zabójstwo niewinnego i bezbrodnego jest karygodne. Nie oceniam cie ale zaczynasz szukać łuk w prawie Bożym.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 13:16, 08 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 13:27, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Ja nie szukam luki w prawie Bożym, bo jestem chrześcijaninem. Po prostu ratowałbym życie które można uratować dla dobra matki i względnie dzieci, które by posiadała. Co innego, gdy ktoś jest sam a co innego, gdy w grę wchodzi jeszcze życie pozostałych dzieci. Tutaj nie ma mowy o egoiźmie a ni tez o jakimś zabijaniu, ale o ratowaniu tego co da się uratować. Jeśli da się ratować oba życia to trzeba je ratować, ale jeśli tylko jedno to trzeba ratowac to jedno. I to jest chrześcijańska postawa. Życie dziecka jest zawsze w rękach Boga.

Piszesz jednak to z pozycji osoby wolnej, ja jako ojciec mam obowiązki wobec żony i pozostałych dzieci i niemógłbym postąpic inaczej, bo wiem, że pozostałe dzieci potrzebują matki i ojca. To zupełnie inna postawa i inne zdanie i nie dlatego, że chcę zabić jakieś życie poczęte, obym nigdy nie musiał przez taką decyzję przechodzić i jak pisałem - oby nikt na całym świecie nie musiał takiej decyzji nigdy podejmować - tego życze wszystkim. Dobrze jednak wiemy, że los bywa okrutny i sytuacje różne się zdarzają. To jest ból i cierpienie, ale czasami trzeba coś wybrać, nawet, gdy sprawi to ogromne cierpienie.

OBY GO JEDNAK NIE BYŁO I W MOIM ŻYCIU I INNYCH.

I na tym kończę swoje tłumaczenie. Wie jedno: byłem, jestem i będe chrześcijaninem tak samo jak byłem, jestem i będę za ochroną życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Opisana sytuacja nigdy nie zmieni mojego stosunku do ochrony życia.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 13:33, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nawet jeżeli według ludzkich osądów dziecko nie będzie po pordzie żyć , to mimo wszystko ratujemy takie dziecko , taką postawę powinien przyjmować każdy chrześćijanin , bez względu na to czy ma rodzinę , czy jej nie ma . Na zabójstwo jak już pisałam nie ma usprawiedliwienia żadnego .


Duśka, zaprzeczasz sama sobie.
sformułowaniem "mimo wszystko" skazujesz matkę na śmierć z rąk lekarza, który czuwa nad procesem ciąży i jej rozwiązania.

Nie wolno nikogo skazywać na śmierć.

Kiedyś czytałem refleksje jakiegoś lekarza, który miał okazję uczestniczyć w takim właśnie procesie. Był on chrześcijaninem i na swoje działania i zaniechania miał zgodę matki i ojca dziecka.
Otóż działając w duchu chrześcijańskim, lekarz nie zabija jednego istnienia by ratować drugie, tylko czeka, aż natura zdecyduje konkretnie o śmierci lub stanie bezpośrednio zmierzającym do śmierci jednej z dwóch osób - podmiotów procesu ciąży i porodu.
Lekarz chrześcijanin nie zabija dziecka, tylko interweniuje chirurgicznie gdy dziecko jest z całą pewnością umierające.

Zdarzają się oczywiście przypadki, gdy umierająca jest matka, a dziecku udaje się urodzić zdrowemu, także z pomocą lekarzy.

To bardzo trudne zagadnienia, kiedyś komuś o tym opowiadałem, to ta osoba zareagowała bardzo nerwowo i powiedziała, że ten lekarz był nieetyczny i każda kobieta bałaby się u niego rodzić a poza tym powinien iść on do więzienia za swoje podejście.

Ja nie umiem powiedzieć jak zachowałbym się w takiej konkretnej sytuacji, na szczęście nie jestem lekarzem. Jako ojciec rozważałem to kiedyś i już nie pamiętam co wymyśliłem. Ale to była bardzo trudna decyzja.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 13:36, 08 Wrz 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Ja nie szukam luki w prawie Bożym, bo jestem chrześcijaninem. Po prostu ratowałbym życie które można uratować dla dobra matki i względnie dzieci, które by posiadała. Co innego, gdy ktoś jest sam a co innego, gdy w grę wchodzi jeszcze życie pozostałych dzieci.

Zaprzeczyłeś sam sobie w kolejnym zdaniu.
Jako chrześcijanin nie masz absolutnie żadnego prawa sędziować kto jest sam i może być zabity, a kto nie jest sam i ma być ratowany kosztem zabicia innych osób.
Tomaszu to jest straszne, co napisałeś.\
Nie tylko nie chrześcijańskie, to jest nieludzkie.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 13:41, 08 Wrz 2016    Temat postu:

I zrobiła się afera. A mowa jest o tym jaką decyzję powinna podjąć matka. A co do lekarza to jego sumienie co zrobi czy posłucha matki czy zrobi po swojemu.Życie jest zbyt cenne a nie mamy nigdy pewności co do dziecka nie takie cuda się zdarzaly i dlatego mimo wszystko ratujmy. Oboje.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 13:53, 08 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 14:25, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Zamykam tymczasowo temat z powodu zbyt emocjonalnego podejścia i obawiamm się , że to żle wpłynie na rozmówców dlatego daje czas na ochłonięcie wszystkim . Jak ktoś uzna , że już można to poproszę o info . :wink:

Ps. I przepraszam za ten temat, wogóle nie powinien był powstać. Dlatego za to wszystko ja jestem odpowiedizalna , ze doprowadziłam do tego za co przepraszam i proszę o wybaczenie . :(


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 14:34, 08 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 20:13, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Ja mam nadzieję, że emocje opadły, trochę już wyjaśniliśmy sobie, znamy swoje za i przeciw, chciałbym aby trochę inni się wypowiedzieli, ale może juz bardziej odnośnie ochrony życia w trudnych sytuacjach, pomijając tą opisywaną, najbardziej dramatyczną sytuację. Myślę, że jest wiele innych sytuacji i nasza reakcja może być różna.

Miejmy jednak na uwadze fakt, że każdy człowiek reaguje czy może podejmowac inne decyzje, mniej lub bardziej słuszne.

A może ktoś ma jakieś woje doświadczenia z różnych sytuacji, podczas których trwała walka o życie? Może jakieś inne doświadczenia związane z tematem?
Powrót do góry
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:15, 09 Wrz 2016    Temat postu:

Sytuacja rzeczywiście wyjątkowo specyficzna.
Ja przede wszystkim chciałbym, aby lekarz w takiej sytuacji opierał się wyłącznie na faktach i danych medycznych.
Lekarz ma obowiązek uratować jak najwięcej istnień i jak najwięcej zdrowia bez względu na swoje, matki, ojca czy kogokolwiek innego poglądy.

Jeśli istnieje jednoznaczna diagnoza na przyszłość - że matka nie przeżyje porodu, albo że dziecko po urodzeniu z pewnością w krótkim czasie umrze - uzasadnia, a wręcz obliguje do podjęcia działań (uratować jak najwięcej)

Miałbym natomiast problem co w hipotetycznej sytuacji 50/50 - kogo ratować matkę czy dziecko?

Czasem chętnie w takich sytuacjach oparłbym się o Naturę... ale Natura jest brutalna, natura zabija wszystko co słabe - jako istoty, które na różne sposoby zdefiniowaliśmy to pojęcie "siły" w inny sposób niż tylko siła mięśni - nie możemy nagle w tak ważnych kwestiach zwracać się na powrót do Natury, bo ta pewnie powybijała by nas wszystkich.

I nawiązując do lekarskiej zasady "po pierwsze nie szkodzić": co jest gorsze: 1) przyśpieszyć śmierć dziecka w łonie matki narażając ją na traumę czy 2) pozwolić matce urodzić dziecko, które przez najbliższe kilka tygodni będzie umierało w męczarniach w towarzystwie rozpaczającej matki narażając ją na tą samą traumę tylko wydłużoną wielokrotnie
Do niedawna myślałem, że jest to pytanie retoryczne, ale jak historia pokazuje w Polsce nie jest to takie oczywiste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 21:04, 09 Wrz 2016    Temat postu:

beast napisał:
Jeśli istnieje jednoznaczna diagnoza na przyszłość - że matka nie przeżyje porodu, albo że dziecko po urodzeniu z pewnością w krótkim czasie umrze - uzasadnia, a wręcz obliguje do podjęcia działań (uratować jak najwięcej)


Jeśli lekarz wie, że dziecko umrze po urodzeniu to powinien ratowac matkę, która może przeżyć. Ale oczywtistym jest, że trzeba ratować jak najwięcej, czasami gdy jest szansa na przeżycie obojga to trzeba ratować oboje.

Tutaj decyzje są trudne i nie zależą od poglądów, ale od tego kogo da sie uratować, kto ma szanse na życie.


beast napisał:
Miałbym natomiast problem co w hipotetycznej sytuacji 50/50 - kogo ratować matkę czy dziecko?


W takiej sytuacji każdy miałby wątpliwości, nawet w tej opisanej przeze mnie, gdy dziecko nie ma szans na życie po urodzeniu i ratuje sie matkę, to ta decyzja też jest bardzo trudna, też są duże wątpliwości i ogromne cierpienie, ale przy 50/50 to już oddałbym decyzje matce, bo walka toczy sie o jej życie i życie dziecka.
Jedna matka chce żyć i stawia na swoje życie a inna, bardziej chrześcijanka odda nawet swoje życie dla życia dziecka.


beast napisał:
I nawiązując do lekarskiej zasady "po pierwsze nie szkodzić": co jest gorsze: 1) przyśpieszyć śmierć dziecka w łonie matki narażając ją na traumę czy 2) pozwolić matce urodzić dziecko, które przez najbliższe kilka tygodni będzie umierało w męczarniach w towarzystwie rozpaczającej matki narażając ją na tą samą traumę tylko wydłużoną wielokrotnie
Do niedawna myślałem, że jest to pytanie retoryczne, ale jak historia pokazuje w Polsce nie jest to takie oczywiste.


W takiej sytuacji, gdy matce nic nie zagraża, ale dziecko może umrzeć po urodzeniu to trzeba pozwolić na to aby dziecko przyszło na świat. Trzeba walczyć o każde życie jeśli jest taka możliwość, nawet gdyby to życie zakończyło się w krótki czas po urodzeniu.
Powrót do góry
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:21, 09 Wrz 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:


beast napisał:
Miałbym natomiast problem co w hipotetycznej sytuacji 50/50 - kogo ratować matkę czy dziecko?


W takiej sytuacji każdy miałby wątpliwości, nawet w tej opisanej przeze mnie, gdy dziecko nie ma szans na życie po urodzeniu i ratuje sie matkę, to ta decyzja też jest bardzo trudna, też są duże wątpliwości i ogromne cierpienie, ale przy 50/50 to już oddałbym decyzje matce, bo walka toczy sie o jej życie i życie dziecka.
Jedna matka chce żyć i stawia na swoje życie a inna, bardziej chrześcijanka odda nawet swoje życie dla życia dziecka.

I w tym momencie absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że taka decyzja powinna być w gestii matki, a nawet lekarza prowadzącego. Decyzje powinien podjąć osoba/y, które są na tyle 'emocjonalnie daleko', że są w stanie na podstawie faktów podjąć decyzję optymalną na podstawie medycznych faktów (choć może brzmi to dość tragicznie biorąc pod uwagę, że cały czas rozmawiamy o ludzkim życiu)

TOMASZ-V.A.D napisał:

beast napisał:
I nawiązując do lekarskiej zasady "po pierwsze nie szkodzić": co jest gorsze: 1) przyśpieszyć śmierć dziecka w łonie matki narażając ją na traumę czy 2) pozwolić matce urodzić dziecko, które przez najbliższe kilka tygodni będzie umierało w męczarniach w towarzystwie rozpaczającej matki narażając ją na tą samą traumę tylko wydłużoną wielokrotnie
Do niedawna myślałem, że jest to pytanie retoryczne, ale jak historia pokazuje w Polsce nie jest to takie oczywiste.



W takiej sytuacji, gdy matce nic nie zagraża, ale dziecko może umrzeć po urodzeniu to trzeba pozwolić na to aby dziecko przyszło na świat. Trzeba walczyć o każde życie jeśli jest taka możliwość, nawet gdyby to życie zakończyło się w krótki czas po urodzeniu.

jeśli to dziecko "może" umrzeć - a ryzyko dla matki jest niewielkie - rzeczywiście warto spróbować.
Ale w sytuacji, gdy jest niemalże "pewność że dziecko umrze" (no chyba że cud lub niezbadana dziedzina medycyny), to dopuszczenie takiej "parodii narodzin nowego życia" jest co najmniej zaniedbaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> (Bio)etyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin