Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moje świadectwo.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Cuda nawrócenia, świadectwa wiary, objawienia, orędzia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda_lenaa
Probatus



Dołączył: 19 Paź 2017
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 1:51, 28 Paź 2017    Temat postu:

Exe pytanie nie jest zbyt osobiste : ) pracuje w szpitalu jako asystentka pielęgniarki, w UK, ale nie jest to raczej moje powołanie, to znaczy traktuje ta prace jako tymczasowa, nie coś co chce robić całe życie.

Inquisitio ok, proszę to moje świadectwo.
No wiec wszystko zaczelo sie jak to zwykle bywa, zdarzyła mi sie tragedia w rodzinie. Moja mama miała tętniaka w mózgu który pękł, ogólnie jej stan był bardzo ciężki. Zawarlam wtedy umowę z Bogiem, ze jeśli ona przeżyje, to będę co Niedziela na Mszy Świętej. Byłam w tym czasie jak wspomniałam katoliczka z wychowania, ale ani nie praktykująca ani nie specjalnie wierzaca, powiedzmy ze miałam wiele wątpliwości. Mimo tego zawarłam ta umowę bo wiecie jak to jest, jak trwoga to do Boga, nic mi nie szkodziło spróbować, w końcu nie byłam pewna czy Bóg nieistnieje, czy może istnieje. Z tego samego powodu, ( bo nie byłam pewna czy to los, czy może jednak moja prośba została wysłuchana) po udanej operacji i powrocie mojej mamy do zdrowia zaczęłam faktycznie chodzić co Niedziele na Msze. Chodziłam tak z dobre pół roku, gdy zdarzył sie hmm powiedziałbym cud. Nie wiem za bardzo jak to opisać, ale poczułam pewnego dnia podczas Mszy takie wątpliwości, ze może Bóg jednak faktycznie istnieje. Wiem ze to zdanie brzmi trochę bez sensu ale to chyba najlepiej przedstawia moje doznanie. Wcześniej powiedzmy na logikę dopuszczalam możliwość ze może Bóg istnieje, ale to były rozważania czysto rozumowe. Z braku lepszego określenia powiedzmy ze w ten dzień dopuscilam taka możliwość ze istnieje w sercu. Jakby zaczęłam doświadczać, odczuwać ta obecność Boga podczas Mszy, odczuwać ze coś jest w tym być może więcej,niż tylko ludzki wymysł. Od tego czasu, choć daleko jeszcze było do mojej wiary w Boga, zaczęłam pod koniec każdej Niedzielnej Mszy mowić w duchu " Boże jeśli na prawdę istniejesz, to pomóż mi w Ciebie uwierzyć." Z takim samym podejściem jak wcześniej, czyli ze co mi szkodzi spróbować. Po dość krótkim czasie trafiłam " szczęśliwym zrządzeniem losu" do pewnej grupy. Tam poznałam osobę, która uczestniczyła w kilku rekolekcjach haryzmatycznych i przekonała mnie żebym sie wybrała na jedne z nich. Pojechałam bo bardzo chciałam zobaczyć jak to jest zasnąć w Duchu Swietym. Podobno człowiek nagle pada na ziemie i nie może sie ruszyć chociaż zdaje sobie doskonale sprawę z wszystkiego co sie dzieje do okoła. No a przede wszystkim czuje sie wtedy radość, szczęście itp. No wiec pojechałam. No i tam zdazyly sie dwa kolejne cuda i mój początek takiej prawdziwej, żywej wiary, ( choć właściwie teraz widzę ze to był proces i zaczął sie dużo wcześniej, od wypadku mojej mamy). Samo zaśnięcie w Duchu Świętym hmmm... gdy ksiądz położył mi ręce na głowie i zaczął sie nade mną modlić nic sie specjalnego nie stało, upadłam ale mój rozum nie pozwolił mi na nic więcej. Z zaśnięciem w Duchu Świętym, jak i z różnymi łaskawi, uzdrowieniami itp jest tak samo bym powiedziała na mój chłopski rozum tzn. trzeba do siebie je dopuścić, każdy człowiek ma wolna wole i Bóg w nią nie ingeruje. Gdy rekolekcje tego dnia dobiegły końca i ludzie rozchodzili sie do domów, kilku księży wmieszalo sie w tłum i z nienacka, zanim zdążyłam pomyśleć nad tym co sie dzieje jeden z nich położył mi rękę na głowie, odmówił krótka modlitwę i nie miałam czasu włączyć logicznego myślenia i rożnych mechanizmów myślowych typu ze to przecież nie możliwe, dlatego wtedy doznałam zaśnięcia w Duchu Świętym. Zaczęłam sie zastanawiać potem jak to było możliwe, czy to jakiś rodzaj hipnozy a jeśli tak, jak ona działa. Jednak krótko po powrocie z rekolekcji znowu przez "przypadek" (bo nie szukałam), wpadła mi w rece książka w której były miedzy innymi opisane techniki hipnozy i według tego co przeczytałam, żeby kogoś zahipnotyzowac musi być nawiązany kontakt np wzrokowych lub słuchowy. Tak z nienacka, jak było w moim przypadku sie nie da, ( przynajmniej według tego co tam napisali). Wtedy zaczęłam myślec ze może faktycznie, może to działanie Ducha Świętego a nie hipnoza. No ale to nie był aż tak przekonywujacy dowód, jak druga rzecz która tam miała miejsce. Przed rekolekcjami założyłam sie z tym moim znajomym, dzięki któremu tam sie znalazłam, ze rzucę palenie. To znaczy on sie ze mną o to założyl. Ja wcale nie miałam ochoty rzucać palenia wiec byłam pewna ze wygram zakład. W końcu ludzie którzy chcą rzucić często nie mogą, a co dopiero jak ktoś nie chce. Teraz wiem, ze jeśli sie o coś modlisz, ale to modlisz sie z silna wiara i zwłaszcza,( o czym sie sama przekonałam poniekąd potem na własnej skórze) gdy prosi sie o coś dla innych, to ma sie spore szanse zostać wysłuchanym. Któregoś dnia po powrocie z rekolekcji zapalilam jak zwykle papierosa. I wierzcie mi ze nie wmowilam sobie tego, to co sie stało na logikę nie mogło sie zdarzyć. Po powrocie do domu położyłam torebkę na komodzie. Była tak daleko od krawędzi, ze nawet gdyby sie przewróciła to nadal nie powinna spasc. Leżała sobie tam przez dobre 15- 20 minut. Jak tylko zapalilam, dosłownie w tym samym momencie spadla na ziemie. Wiem ze to nie jest żaden dowód dla nikogo, bo mogłam sobie to wyobrazic, dorobić sobie ideologie, ale dla mnie to był właśnie dowód, po którym uwierzyłam. Według wszelkich praw fizyki ta torebka nie miała prawa spaść, wypadła z niej wtedy na co zwróciła uwagę moja znajoma tylko paczka papierosów, ale to nie ważne. Mógł to być przypadek ze tak sie stało, ale to ze spadła nie, to nie powinno sie zdarzyć. Wystraszyłam sie wtedy, wiecie to było coś jak oglądanie filmu o duchach ale w realu. Stwierdziłam ze dobra, to musial być znak od Boga, to na pewno nie był przypadek a skoro Bóg nie chce żebym paliła, to jak mogę palić. Przestałam palić z dnia na dzień bez większych problemów. Zdarzyło mi sie kilka razy wcześniej, gdy ograniczylam znacznie ilośc wypalanych papierosów mieć typowe objawy odstawienne. Pomijając głód nikotynowy, chodziłam mega poddenerwowana i na prawdę cieżko to przeżywałam. Tym razem nic takiego sie nie działo, odstawiłam bez żadnych objawów,tak jakbym nigdy nie paliła. Zdarzało mi sie czasem, ( raz na tydzień albo raz na miesiąc) wypalić 1 papierosa. Głownie w sytuacjach, gdy zwykle kiedyś paliłam np przy piwie lub gdy miałam bardzo dolujacy dzień ale mimo tego, nie wróciłam do nałogu. Nie odczuwalam już fizycznie takiej potrzeby, psychicznie w niektórych sytuacjach byłam nauczona ze sięgam po papierosa i dlatego czasem dalej to robiłam. Była jedna taka sytuacja gdzie byłam bardzo przybita, no i oczywiście " na pocieszenie" sięgnęłam po papierosa. Wtedy miałam nastawienie typu wszystko mi jedno, na niczym mi już nie zależy i chciałam wrócić do nałogu. Kupiłam paczkę ale byłam w stanie wypalić tylko 4 papierosy, potem było mi tak niedobrze na myśl o kolejnym, ze choć chciałam w ten sposób odreagować stres, to fizycznie nie byłam w stanie wypalić kolejnego.
W wakacje 2 lata temu pojechałam do Madugorie, ( wiem, Kościół nie uznał tych objawień ale mimo wszystko i rożnych moich dylematów, tam sie znalazłam.) W Madugorie jest pewien ksiądz, nazywa się Andrzej i daje on świadectwo swojego uzdrowienia dla pielgrzymów. Jak ktoś był to może miał okazje je usłyszeć. Został on uzdrowiony z alkoholizmu. Znalazłam w jego historii pewne wspólne rzeczy, przede wszystkim to , ze on tez mimo ze po uzdrowieniu spróbował ktoregos razu ponownie alkoholu, to nie był w stanie go pic. Robiło mu sie niedobrze i odrzucalo go od niego. Nie tylko został uzdrowotny raz, ale raz i na zawsze. Nie jest w stanie wrócić do nałogu nawet jeśli przy słabej woli i jakichs przeciwnosciach losu znów spróbuje. Wtedy do mnie dotarło całkowicie ze zostałam uzdrowiona i dotarło tez do mnie to, ze powinnam za to uzdrowienie okazać wdzięczność, a wiec przestać podpalac sobie od czasu do czasu z przyzwyczajenia, bo jednak każdy papieros to skracanie sobie życia o kilka sekund, a wiec jest to grzech. Potem rożne inne rzeczy jeszcze w moim życiu utwierdziły moja wiarę, ale to właśnie był początek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Magda_lenaa dnia Sob 2:31, 28 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:21, 28 Paź 2017    Temat postu:

Piękne jest to świadectwo wiary, nadziei i miłości.

Niezwykle mocno jest zaakcentowana sprawa czytania znaków i otrzymywania łask proporcjonalnych do naszej ufności (czyt. Ps 33).
Pozdrawiam Ciebie Magda_lenaa życząc codziennych umocnień w Bogu!
+++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 20:07, 30 Paź 2017    Temat postu:

Wiary należy bronić i się jej nie wstydzić .Trzeba sobie jasno powiedzieć „Jestem chrześcijanką i mam odwagę bronić wiary'',niezależnie od miejsca i sytuacji.
Mam już dość milczenia i ukrywania kim jestem.
Wczoraj z koleżanką powiedziałyśmy szefowi ,że wszystkie niedziele i święta nie będziemy pracować ponieważ jesteśmy katolikami .To było oświadczenie oficjalne .
W końcu Bóg jest po naszej stronie . . Pozwalajmy Bogu działać tak, jak On chce. Chrześcijanin powinien zawsze pamiętać o sposobie i okolicznościach, w jakich Bóg był obecny w jego życiu. Nie wstydźmy się Boga. Exclamation
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Cuda nawrócenia, świadectwa wiary, objawienia, orędzia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin