KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

Philip

Myśleliście kiedyś, jak nasze czyny, nasze marzenia, nasze słowa są uzależnione od naszego okłamanego przez szatana serca?

Ile to trosk i smutków wynika z tego, że moje ego nie zostało zaspokojone. Tak często mam myśli, że jestem w czymś najlepszy, jak to będą mnie ludzie podziwiać kiedy zrobię to i tamto ... Siedzi we mnie ten brak akceptacji. To swoiste nie sprostanie własnym oczekiwaniom. Może to wynika z dzieciństwa, kiedy nie sprostałem tego czego chcieli moi rodzice, kiedy zawsze przy porównaniu do innych wypadałem gorzej?
Ah, ta złość kiedy przegram partię szachów, kiedy ktoś rozwiązał zadanie, którego nie umiałem, kiedy ktoś uzyskał lepszy wynik, kiedy ktoś ma w czymś większą wiedzę ( czy to w teologii, czy biblistyce ). I te wymówki, że a ... to brak koncentracji a to gdybym to i tamto ...
Niesamowite jak mechanizmy obronne naszego ego, działają w przypadku zagrożenia. Okłamać, byleby nie czuć się przygnębionym z powodu innego kłamstwa ...

Pytanie ... jak z tego wyjść? Może nieustannie karmić się Słowem Bożym? Przyjmować i odkrywać miłość Boga wobec nas? Zanosić miłość innym?
Takie proste a takie trudne ...

Potraktowałem to trochę jako własny blog. A jak u was z tym tematem i przywiązaniem do ludzkiej opinii?

Zachęcam do dyskusji oraz do przesłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=VCYeoIxvzw0

Water-mix

Mnie nie wkurzają przegrane, bo to tylko gra, ani tym bardziej niesprostane oczekiwania.
Wkurza mnie za to jak inni nie rozumieją co do nich mówię i rozmawiają jakby z kim innym.
Jak z tym walczyć bracia i siostry? Wiem jedno. Napewno nie bez broni, aż do skutku
aż się nauczę. To nie działa, musi być jakaś duchowa broń, nie koniecznie sieczna ;)
Macie jakieś pomysły?

Duśka · Gość

Water-mix

No właśnie ja tego nie podkreślam, no chyba, że w kwestiach wyjątkowych, kiedy taki mam obowiązek, jednak niejednokrotnie jest to faktycznie odbierane jako orzeczenie,
a żeby było śmieszniej kiedy faktycznie muszę przejąć stery wtedy problem jest umniejszany
Cóż, to jeszcze jakoś dopracuję.

Duśka · Gość

Ponieważ nie umiemy jeszcze patrzeć oczami Jezusa. Pan Jezus widział człowieka w tym wszystkim, co go wiąże. My natomiast chcemy pouczać nie próbując zrozumieć ludzkie zranienia, których człowiek nie chce wziąć na siebie.

Water-mix

Philip

Myślę Water-Mix, że problem nie tkwi w ludziach, ani w twoim gniewie. Problem tkwi w podejściu do twojej działalności. Jeżeli pragniesz zanieść tym ludziom prawdziwego żywego Jezusa, to z doświadczenia Ci powiem, że walką na wersety tego nie zdziałasz. Niedawno pewien, chyba ksiądz mi powiedział, że : "Z każdą wygraną dyskusją, traciłem jednego wiernego" [sic!].
Coś w tym jest ...

Duśka · Gość

Tak ponieważ walka na wersety stała się polem bitwy.
Nie domagajmy się prawa do postępowania według własnego sumienia, a nie uznając innego . Każdy z nas dobrze sobie zdaje sprawę, jakże ogromne dobro czynimy, gdy postępujemy z miłością. Nie zrażaj się, jeżeli wychodzi ci kulawo to , co masz na celu .
Spokojne tylko podejście do przykrych zdarzeń, ludzkich wyborów.

''Albowiem cierpliwości wam potrzeba, abyście wolę Bożą czyniąc, odnieśli obietnicę." (Hebr. 10,36 BG)

:wink:

Philip

1 Kor 13, 2
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.

Duśka · Gość

Pełno jest pięknych wersetów które znamy , nawet na pamięć jednak nie zatrzymujemy się na zastanawianiu się nad tymi słowami. Przedewszystkim contemplatio .

Water-mix

Takiej miłości nam trzeba, czasem trzeba odstąpić, gdy już nie ma innego wyjścia.

Jak to się mówi jeden sieje, drugi podlewa, nie wszystko naraz:)
I należy pamiętać o najważniejszym:

Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg.
Amen :)

Duśka · Gość

Taka kolej życia jest , że sługa sieje , a Pan zbiera :wink: plony.
Dlatego też nie powinny nas dziwić słowa Chrystusa: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (por. Łk 17, 10).