Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pochwała nieuczciwości rządcy? (Łk 16, 1-13)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Nowy Testament / Ewangelia św.Łukasza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:14, 17 Mar 2016    Temat postu: Pochwała nieuczciwości rządcy? (Łk 16, 1-13)

"1 Powiedział też do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. 2 Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. 3 Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. 4 Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty od zarządzania”. 5 Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” 6 Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. 7 Następnie spytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Powiedział mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. 8 Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.

9 Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

10 Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. 11 Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? 12 Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?

13 Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie."


Przedstawiam Wam, Moi Drodzy, doskonałą moim zdaniem, egzegezę tego fragmentu autorstwa O. Augustyna Jankowskiego OSB w książce „Królestwo Boże w przypowieściach”.

"Uczniowie, do których Mistrz skierował tę przypowieść, z pewnością lepiej niż my dzisiaj umieli ją ocenić, lepiej będąc niż my obeznani z życiowym jej obrazem, bardziej zżyci z rodzimym maszalem. Opisana sytuacja odpowiada ówczesnym stosunkom, zwłaszcza galilejskim. Widzimy bogatego właściciela, obszarnika, który ma rządcę (oikonomos), więcej niż naszego „ekonoma”, bo plenipotenta. Oskarżony słusznie czy nie – stoi ów rządca w obliczu nieuchronnej utraty swego intratnego stanowiska. Staje wręcz wobec widma nędzy. Do pracy fizycznej uważa się za niezdolnego, a żebrać – to byłoby poniżej jego godności. Wpada na pomysł – ma przecież dłużników swego mocodawcy jeszcze niejako w ręku, póki nie oddał mu kluczy. Pamiętajmy, że starożytny Bliski Wschód nie znał (a u niektórych Arabów do dziś dnia nie znają) ani kontroli, ani buchalterii. Owi dłużnicy mogli być bądź dzierżawcami, bądź pośrednikami, słowem, niezależnymi klientami – ludźmi, sądząc na podstawie tych sum, które byli winni, dość zamożnymi. Musi więc on sobie zapewnić ich realną wdzięczność, póki na to czas, póki ich zobowiązania dłużne są w jego ręku. Beczka, o której tu mowa, to hebrajska miara pojemności bat, według przeliczenia na podstawie Józefa Flawiusza – prawie 39 litrów. Dług jego wynosi zatem blisko 4000 l. Korzec zaś, hebrajski kor, liczył 10 bat. Nierówna obniżka u obydwóch w cyfrach jest – jak obliczyli znawcy – mniej więcej równa w przeliczeniu na pieniądze, biorąc pod uwagę to, że oliwa znacznie była droższa od pszenicy. Jeśli wierzyć szacowaniu w Talmudzie, obydwaj dłużnicy otrzymali obniżkę około 500 denarów. A denara, jak pamiętamy z przypowieści o robotnikach w winnicy, płaciło się jako dniówkę niewykwalifikowanemu robotnikowi.

Tu wypada się zatrzymać, by ocenić czyn owego rządcy. Znaczna większość współczesnych komentarzy trzyma się klasycznego rozwiązania. Malwersacja jest jawna, ale pochwała, o której mowa w wierszu 8, odnosi się wyłącznie do sprytu, jaki wykazał rządca, wyplątując się z trudnej dla siebie sytuacji. W ten sposób ratuje się przeciętnego czytelnika przed zgorszeniem z tego powodu, że nicpoń został pochwalony. Zwolennicy tego rozwiązania pierwszą połowę w. 8 zaliczają do samej przypowieści, drugą zaś i wiersze następne traktują jako refleksję Ewangelisty, może nawet Jezusa, po której następuje zastosowanie przypowieści ułożone z sentencji na temat użytku bogactwa. W tym ujęciu pouczenie główne brzmiałoby tak: podobnie jak obrotny rządca wykazał niebywały spryt w zabezpieczeniu sobie dostatniej egzystencji, mimo utraty dotychczasowego stanowiska, tak uczniowie Pańscy winni wykazać maksymalną roztropność jako ludzie znajdujący się w krytycznej sytuacji, którzy, mając mało czasu, muszą się zatroszczyć o swoją wieczność.

Mniej liczni komentatorzy idą nieco inną drogą, która z wolna zdobywa sobie coraz więcej zwolenników. Inaczej wygląda u nich czyn rządcy.

Dalej, bo aż do w. 9 włącznie, rozciągają oni autentyczne dołączone do przypowieści Jezusowe jej zastosowanie, które w związku z tym wypada znacznie zrozumiałej, głębiej, a pozostaje w zgodności z kontekstem rozdz. 16. Rządca – zgodnie z obyczajami ówczesnymi – nie pobierał od właściciela pensji, lecz podobnie jak celnicy, tj. poborcy podatków, żył z samej prowizji, jaką wliczał do sum objętych zobowiązaniami dłużników swego pana. A zatem nie dokonał on żadnej malwersacji tym ostatnim razem, lecz obniżył zadłużenia, rezygnując ze swej należności.Panem w wierszu 8 jest ukrywający się pod greckim kyrios, aramejski maran – stałe określenie „Pana naszego” Jezusa Chrystusa. Pochwalił On rządcę za to, że roztropnie użył w tym przypadku mamony, zasadniczo niegodziwej, ale naprawdę własnej. Przy tym więc określenie nieuczciwy rządca nie stanowi oceny tego ostatniego czynu, lecz odnosi się do opinii, jaką miał rządca od chwili oskarżenia może nawet zbyt pochopnie uznanego przez pana za słuszne? Podobne określenie niesprawiedliwy sędzia – wbrew dobremu jego czynowi kwalifikuje tylko jego opinię, na jaką zasłużył całą swoją postawą życiową. Nie chodzi jednak przy tym tylko o wybielenie czynu naszego rządcy, ani o uratowanie tak moralne, jak psychologiczne, dziwnej pochwały. Chodzi mianowicie o poszerzenie głównego pouczenia. Rzuca się bowiem w oczy znamienny paralelizm dwóch wierszy, z których jeden należy do przypowieści, a drugi do Jezusowego zalecenia dobrego użytku z pieniądza:

w. 4

żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu.


w. 9

aby przyjęto was do wiecznych przybytków, gdy [wszystko] się skończy.

Ta równoległość jest jeszcze bardziej uderzająca w oryginale greckim, gdzie jednakowo występuje zwrot: dexontai eis. Trudno przypuścić, by Ewangelista-redaktor tak skonstruował w. 9, znacznie łatwiej w tym uznać pierwotną myśl Jezusa (P. Bigo). Choć więc sama przypowieść formalnie kończy się na pierwszej połowie w. 8, niemniej dołączone refleksje i sentencje zostały razem wypowiedziane jako autentyczne jej zastosowanie. W refleksji Jezusowej wprawdzie brzmi nuta gorzkiej ironii, że synowie światłości są mniej obrotni od synów tego świata, ale zaraz po niej następuje wniosek praktyczny, w czym winni wierni uczniowie Pańscy naśladować spryt obrotnego rządcy – we właściwym pozyskiwaniu sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, tzn. udzielając ze swojego stanu posiadania tym, za których Bóg, gdy wszystko się skończy, okaże swoją wdzięczność. A tymi są ubodzy, jak to tenże Ewangelista podaje na niejednym miejscu (por. Łk 12,33; 14,13n), a najpełniej wyraża zasada naczelna sądu ostatecznego: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40).

Pozostałe sentencje (w. 10–13) są zapewne dołączone już przez Ewangelistę-redaktora, a słowem spinającym jest w tym przypadku mamona. Dołączenie to jest bardzo a propos, gdyż dalej doskonale wyjaśnia sens niełatwej przypowieści. Niegodziwą jest mamona nie dlatego, że nieuczciwie została zdobyta, lecz – w duchu powtarzanych przez Mędrców napomnień (np. Koh 5,9.12–16; Syr 5,1.8; 26,29 – 27,2) – ponieważ jest zawodna i dla wielu ludzi jest moralną pułapką. A mimo to może być z niej dobry użytek – stanowi ona swoistą próbę dla człowieka, co on uważa za „swoje” dobro: przemijającą nieuchronnie doczesność, czy dobro prawdziwe, a nie cudze względem jego wiekuistych przeznaczeń. Tylko dobra duchowe, trwałe, sięgające poza chwilę, w której wszystko się skończy, co doczesne, zasługują na to, byśmy je uznali za „własne”. Próba Boża jest tu dwojaka. Dla jednych, których Pan do tego powołał, jest nią słuchanie rady: Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie (Mk 10,21 par.). Dla pozostałych zaś – życie po linii napomnienia św. Bazylego, komentującego nasz urywek: „Zrozum, po coś dostał bogactwa: sługą jesteś najlepszego Boga, rządcą względem współsług równych z tobą” (Hom. in Lc 12,18 § 2 PG 31,263).

W wyniku otrzymujemy następujące stwierdzenia: sama przypowieść do w. 8a jest czystą przypowieścią, natomiast w dołączonym zastosowaniu widać już rysy alegoryczne. Ich obecność jednak nie stanowi niezawodnego argumentu za późniejszym ich pochodzeniem. Natomiast sekwencja wierszy 10–12 to logion, którego echa znajdujemy tak w Ewangeliach (Mt 25,21 – następna przypowieść; Łk 19,17 – tamże) jak i w tradycji (2 Klem., Ireneusz, Hilary). Tak ujmują Benoit-Boismard. Logion końcowy (w. 13) odnajdujemy w Mt 6,24 (źródło Q). Tu jednak wiąże się on z „nowym przykazaniem”: niewolnik bóstwa „Mamony” staje się nieposłuszny Bogu, który nakazuje zdobywać sobie niebo na drodze dzielenia się z braćmi tym, czego nam udzielił. Cenny akcent Łukaszowy!

Zarówno troskliwie przechowane w Trzeciej Ewangelii przestrogi przed niebezpieczeństwem i ułudą bogactw, jak i zalecenie praktycznego z nich korzystania z myślą o wiekuistym królestwie, nie są sprawą jakiejś tylko filozofii w stylu starożytnych cyników czy stoików bądź dzisiejszych mnichów buddyjskich. Chodzi o miłością ożywione naśladowanie Chrystusa, samej istoty królestwa: który – jak mówi Apostoł – będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić (2 Kor 8,9). Jezus będąc na ziemi ukazywał „rozrzutność” Boga Ojca w dawaniu miłości. Jego uczniowie w naśladowaniu Go zyskują sobie przyjaciół w niebie (H.U. von Balthasar)."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 11:32, 31 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:22, 31 Mar 2016    Temat postu:

Kolejny, niezwykle ciekawy komentarz znajduję na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

Zachęcam do podzielenia sie swymi opiniami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:15, 01 Kwi 2016    Temat postu:

To jest bardzo ciekawy cytat i kontrowersyjny zarazem:) Moim zdaniem ta przypowieśc nie miała na celu pokazania jak rozliczać dlugi,
tylko miala pokazać, ze mamona nie jest ważniejsza, wazniejsze jest pozyskiwanie przyjaciół .
Male rzeczy w tej to te ziemskie przyjaźnie, a wielkie rzeczy to przyjaźń z Bogiem.

Tutaj wtrące małą uwagę
słowo tlumacza:
'uczciwy'moze kojarzyć się z liczeniem mamony, jednak tutaj został użyty czasownik πιστοί - trustworthy
, ktory oznacza - bardziej jako 'godny zaufania'


Mozna to też na siłe przekładać na praktyczna płasczyznę, ponieważ właściciel dał menadżerowi wolną rękę , wiec on odpowiadał niejako za caly jego majątek i stosunki
i dlatego Pan go pochwalił nie bacząc czy ''kasa sie zgadza''
,bo ten wlasciciel takze myslal z perspektywy Bożej a nie $$$ :)

Zauważmy też ze Jezus stawia dlużnika tutaj w troche innej roli- jako czlowieka i przyjaciela, a nie istotę z ktorej bezwzględnie trzeba zedrzeć ostatni grosz :)

Wielokrotnie to było pokazywane , rownież w innych przypowieściach , a także Jan Chrzciciel tego nauczał:

Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali go: "Nauczycielu, co mamy czynić?" On im odpowiadał: "Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono". Pytali go też i żołnierze: "A my, co mamy czynić?" On im odpowiadał: "Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie".


ps. instytucje bankowe raczej nie sa zbudowane na tej nauce , bo procenciki sobie naliczają , nieraz słone :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Pią 0:16, 01 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:18, 04 Lis 2016    Temat postu:

Myślę, że warto również spojrzeć na wybór rządcy z perspektywy tego, iż miał inną możliwą drogę wyjścia z tej sytuacji.

No bo popatrzmy. Właściciel chciał go wywalić, bo prawdopodobnie na to zasłużył. I jaka była możliwa droga zdobycia przychylności rządcy?
Można było bardzo mocno przycisnąć ów dłużników po to by zaraz spłacili dług. Co by to dało? Nagły przyrost "gotówki" jemu a co najważniejsze szefowi. Takowa operacja mogła by się przyczynić tym, że zachowa stołek ( bo jednak przynosi dodatni bilans ).
Czy nie jest to szachrajstwo? A no jest, ale przyczynia się do zachowania mamony. Rządca wybrał inną drogę. Wolał zamiast próby utrzymania stołka, otrzymać znajomości.
Zrobił dobrze? Myślę, że mądrzej. Nie przywiązując wagi do tego co przemija. ( zawsze tamci bogaci ludzie mogą go później zatrudnić u siebie )
Dodatkowe pytanie, które się nasuwa. Czy te znajomości były kosztem szefa? No tego nie wiemy. Nie znamy dalszego obrotu wydarzeń. Może ten bogaty człowiek rozliczył go później z tego?

Interesujące.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Philip dnia Pią 22:21, 04 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Nowy Testament / Ewangelia św.Łukasza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin