KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

exe

Daje to do myślenia bardzo:

"Pewien brat powiedział do abba Antoniego: „Módl się za mnie”. A starzec mu odrzekł: „Ani ja się nad tobą nie zlituję, ani Bóg, jeśli ty sam nie zdobędziesz się na gorliwą modlitwę”.

Kiedy możemy oddać bratu, lub siostrze niedźwiedzi ą przysługę, modląc się za nich?

A może chodzi by nie tyle modlić się "za kogoś" , ale "o kogoś"?

maly_kwiatek · Gość

Modlitwa "za kogoś" to nie jest wyręczanie tego kogoś w modlitwie, tylko jest to modlitwa w intencji tego kogoś.

Ludzie modlą się nieraz odczuwając, że ich modlitwa za siebie, czy za innych, nie dociera do Boga, lub czując, że Bóg tę modlitwę odrzuca. To poczucie zazwyczaj jest subiektywne i Bóg niekoniecznie je potwierdza, niemniej odczucie działa. Aby mimo to uzyskać skutek, czyli aby dotrzeć do Boga i przekonać Go, by spełnił nasze prośby, prosi się inne osoby, grupy i cały Kościół by się modlili w naszych intencjach. Nie ma w tym nic dziwnego, ani nieprawidłowego, przy tym, oczywiście, nie uwalniamy się poprzez te prośby od potrzeby własnej modlitwy.

Pismo Święte mówi: Jedni drugich brzemiona noście (Ga 6, 2) i w innym miejscu Gdzie dwóch lub trzech jest zebranych w moje imię, tam jestem wśród nich (Mt 18, 20)

Wypełniajmy nasze obowiązki, nie zapominajmy o dbaniu o własną więź z Bogiem poprzez modlitwę, najlepiej nieustanną, jednak rozglądajmy się z uważnością dookoła i podejmujmy brzemiona i modlitwę tych którzy sobie z tym nie radzą.

Bo to nasi Bracia i Siostry są w Jezusie Chrystusie i to co najmniejszemu z braci Jezusa zrobiliśmy, samemu Jezusowi uczyniliśmy. To niby taka prosta prawda chrześcijańska, a jakże często zapominana, lub wypaczana w imię filozofii liberalnej lub lewicowej.

Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40)