Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stan piekielny stanem bytu, czy niebytu osoby?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eschatologia / Piekło
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:35, 29 Cze 2019    Temat postu: Stan piekielny stanem bytu, czy niebytu osoby?

Postanowiłem zagaić nieco o tej kwestii, ponieważ w swym życiu niejednokrotnie spotykałem się z pytaniami o to, czy śmierć wieczna jest stanem niebytu Question
Pytanie jest niebagatelnym, ponieważ sam człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie niebytu, jak też analogicznie nie jest w stanie wyobrazić sobie siebie nieżywego, o czym piszę w temacie "Realność pomyślenia śmierci własnej". I właśnie na mocy tej niemożliwości człowiek nie może pragnąć zarówno stanu piekielnego, jak też nie może pragnąć własnej śmierci.

Piszą w miażdżącej ilości tekstów o tak zwanym profilu duchowym, że śmierć wieczna jest niebytem, lecz jak to pogodzić z tą naturalną konsekwencją Bożego stawarzania, która prowadzi do niezniszczalności tego, co raz zostało powołane do życia Question

"Przysięgam na Siebie samego,
z moich ust wychodzi sprawiedliwość,
słowo nieodwołalne."
(Iz 45, 23)
, oraz:
"Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne." (Rz 11, 29)

Pamiętać należy, że człowiek, jak i zresztą każdy byt przygodny, nie jest swym istnieniem, a więc ma swe uzasadnienie z zewnątrz, nie zaś poprzez siebie samego.

Parmenides, który ukuł znaną tezę, że "byt nie może nie być", z którą trudno by się nie zgodzić na mocy powyższego opisu biblijnego, dodał także jej dalsze rozwinięcie, które mówi, iż "nie istnieje nigdy to, co nie jest". To ostatnie stwierdzenie - gdy niewłaniestety prowadzi w konsekwencji do tłumaczenia mnogości bytów (pluralizm bytowy) wypływaniem z niebytu.
Nikt przed Arystotelesem nie zwrócił uwagi na to, że podobnie, jak byt jest mnogi i można go brać w rożnych znaczeniach, tak i niebyt można brać w różnych znaczeniach.

Taki "nie-już-byt"należy rozpatrywać jako byt, który nie jest już zaktualizowany, jest w stanie możności, jest spotencjalizowwany, co dla takiego bytu jest równoznaczne z byciem w ruchu, a więc w stanie niezrealizowania. Ta moja retoryka, którą odtwarzam za Arystotelesem, ale i za św. Tomaszem z Akwinu ma pełne poparcie w Piśmie Świętym, na którym św. Augustyn oparł swe wielokrotnie cytowane przez moich Czcigodnych Członków Klasztoru westchnienie mówiące o tym, że (parafrazując) niespokojne jego serce, póki nie spocznie w Bogu:

"gdy spoczniesz, nie zaznasz trwogi,
zaśniesz, a sen twój będzie przyjemny."
(Prz 3, 24)

Chciałbym więc zauważyć, że niebyt jest pojmowany powszechnie, jako totalna negacja bytu pojętego metafizycznie, czyli bytu jako bytu, a więc negacja egzystencjalna. O ile ta negacja najłatwiej przychodzi na myśl, o tyle jej stosowalność i stwierdzalność, jest prawie zerowa w sferze niematerialnej, zaś jej moc widzimy w sferze materialnej, co jednak stanowi tzw. "pływanie po powierzchni" tzw. "rzeczywistej rzeczywistości".

Niebyt można również pojmować , jako negację partykularnego bytu, kiedy to dla przykładu myśląc o człowieku, stwierdzimy, iż słoń - jako nieczłowiek - jest nniebytem. To jest wyraz stosowalności zasady niesprzeczności, która jest niezbędna dla dorzeczności pojmowania rzeczy.

Niebyt można też pojmować, jako negację samego aktu (realizacji, pełni bytowej). I właśnie na tym znaczeniu pragnąłbym się nieco wnikliwiej zatrzymać, ponieważ właśnie nieobecność aktu w jakimś realnym bycie, upoważnia do nazwania czegoś niebytem w danym aspekcie.
Trzeba tu więc koniecznie rozróżnić te aspekty bytowe, o które chodzi w pytaniach o stan piekielny człowieka, a mianowicie o zanegowane:
aspekt essencjalny aktu, którym jest forma rzeczy, ale i o aspekt egzystencjalny aktu, którym jest istnienie .

Byt w stanie piekielnym, a więc osoba potępiona przez siebie samą, jest realnie przyporządkowana do aktu istnienia, który utraciła, stąd jest ona w stanie realnej możności, która nigdy nie zostanie odzyskana.

To na razie tyle tytułem wstępu z mojej strony. Tak myślę, podpierając się systemem arystotelesowsko-tomistycznym.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 8:08, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Sob 19:40, 29 Cze 2019    Temat postu:

Trochę ciężki temat, trzeba byłoby się bardziej w to zagłębić , więc niewiele napiszę . Zacznę od ;

Dr John S. Wimbish trafnie to ujął: „Nasze życie jest zawieszone na wątłych nitkach. Na każdym kroku, w naszym życiu, pod stopami odczuwamy otchłań grobu. Śmierć jest wrogiem wszystkich. Nawet królowie muszą paść pod kosą Posępnego Żniwiarza. Naukowiec i chirurg dzielnie walczą, by nie dopuścić potwora do drzwi pałacu, lecz okryty całunem Książę Lęku ukradkiem przedziera się przez straże, idzie wzdłuż korytarzy i w królewskiej sypialni spowija potężnego władcę swym ciemnym płaszczem".

A zakończę tym ;

Biblia mówi, ''że niezależnie od tego, czy jesteśmy ocaleni, czy zgubieni, egzystencja duszy i osobowości jest świadoma oraz wieczna''.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 20:00, 29 Cze 2019    Temat postu:

W moim przekonaniu Piekło istnieje, bo to wynika z przekazu wiary i wizji objawionych.
W Piekle są dusze ludzkie po przejściu przez Sąd.

Inne dusze, które nie weszły do Nieba, usiłują odpracować swoje winy i dokonać zadośćuczynienia w tzw. Czyśćcu, w duchowej przestrzeni astralnej.

Takie Piekło jest doczesne.

Na Sąd Ostateczny stawią się wszyscy ludzie ubrani w ciała materialne, czyli opróżnią Niebo, Czyściec i Piekło i spotkają się jeszcze raz, po raz może pierwszy wszyscy razem i równocześnie po raz ostatni.

Na tysiąc lat szatan zostanie strącony do Otchłani - rozumiem, ze razem z tymi ludźmi którzy wybrali Piekło, tym razem z ciałami i duszami.

po tysiącu lat Otchłań zostanie odemknięta, bo ludzie w Królestwie Bożym będą już dobrze nauczeni wartości Dobra, by nigdy już nie stanąć po stronie Zła. Szatan pozostanie istotą wolną - tak jak był stworzony jednak bez żadnej możliwości powtórki grzechu pierworodnego.
A co z ludźmi z Piekła, którzy na wieczność wybrali oddalenie od Boga?
Logicznie rzecz biorąc, będzie z nimi to samo co z szatanem, czyli pozostaną "wolni" - będą stykać się tylko z szatanem i ze sobą wzajemnie, nie będą mogli mieć żadnej możliwości komunikowania sie z ludźmi w Królestwie Bożym.

I to ma być także po tym tysiącu lat? Na wieczność?
No więc tu sprzeciw chyba zgłasza fizyka.
Materia nie może bowiem trwać wiecznie, chyba, że jest przebóstwiona przez Boga. Więc kto ma podtrzymywać w istnieniu ciało człowieka po tysiącu lat ? Jakoś mi się to nie układa.

Reasumując, nie wyobrażam sobie wiecznej a nie przebóstwionej przez Boga materii. A Bóg nie ma potrzeby by sadystycznie utrzymywać przy istnieniu i ciała i dusze istot które go nienawidzą i nienawidzą własnego istnienia. Myślę, że Bóg pozwoli im zniknąć. Podobnie zresztą jak szatanowi - jeśli wyrazi taką wolę.

To są moje luźne przemyślenia, nie oparte specjalnie o mądrą wiedzę.
Powrót do góry
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:59, 29 Cze 2019    Temat postu:

Witam . Kiedyś jak byłem niewierzący tjletni, wierzący nie praktykujący , nie wierzyłem w piekło bo uważałem że życie trwa do śmierci a później jest NICi ciężko mi było pojąć że po śmierci mogłoby być nic było to dla mnie szokiem i niewyobrażalne . A dziś trudno by mi było zaakceptować że od tak sobie Bóg mógłby zlikwidować i unicestwić to co stworzył dobrego czyli dusze (wolną wolę , pamięć i rozum) , dzis uważam że takie unicestwienie byłoby zbyt łatwe i zbyt wygodne dla wielu dla tych wygodnych którzy kpią ze sprawiedliwości Bożej , nadużywając miłosierdzia Bożego akceptując grzechy , bo co innego jest grzeszyć ze słabości a mieć w nienawiści grzech .'

Co do niebytu to uważam że jeżeli człowiek żyje tylko cieleśnie , bez Boga wiary i przykazań , to jakby nie zył czyli jakby nie istniał ("Duch daje życie... J 6 63 ") , gorzej nawet bo gdy nie wierzy w Boga i życie duszy to nie sprawia to że piekło przestaje istnieć , a konsekwencji dusza taka pogrąża się w strasznych mrokach i dezorientacji duchowej. Takie cielesne tylko życie wygląda na straszne kłamstwo , przyrównałbym do takiego absurdu jakby ryba dla której naturalnym środowiskiem jest woda , miałaby wylegiwać się na suchej plaży i z zadowoleniem udawać że jest szczęśliwa a za nią idą masy innych zaślepionych cielesnoscią

Uważam że człowiek może pragnąć własnej śmierci , lecz śmierci cielesnej, jeżeli człowiek np z powodu zewnętrznych czynników ,samotności , cierpień z powodu ciągłej nieprzychylności i grzechów innych , nie znajomości zamiarów Bożych co do siebie ma dość takiego życia i takie życie jawi się jako zmarnotrawione , zniszczone , wypełnione ciągłym żalem , słabościami , przepełnione milczeniem Boga a niekiedy ciężko o nadzieje i cierpliwość do samego siebie . Tobiasz i Sara pragnęli śmierci lecz dobry Bóg ich wysłuchał i posłał swojego anioła Rafała Tb 3

Pozdrawiam serdecznie


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Sob 22:30, 29 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:13, 30 Cze 2019    Temat postu:

Czy jeżeli piekło byłoby stanem niebytu osoby, to można by było mówić o jakimś przeżywaniu kary? I analogicznie niebo jest niebem ponieważ jest przeżywane właśnie przez osobę 😁 tak uważam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:30, 30 Cze 2019    Temat postu:

Bogatwo waszych spostrzeżeń niezmennie mnie raduje!
Jaśmina napisał:
"lecz okryty całunem Książę Lęku ukradkiem przedziera się przez straże, idzie wzdłuż korytarzy i w królewskiej sypialni spowija potężnego władcę swym ciemnym płaszczem"
Bardzo to dramatyczne i prowadzące ku tajemnicy. Ciekaw jestem dalszego tekstu w tej materii...
mały kwiatek napisał:
W moim przekonaniu Piekło istnieje, bo to wynika z przekazu wiary i wizji objawionych.
W Piekle są dusze ludzkie po przejściu przez Sąd.
Zdecydowanie tak, Bracie.
mały kwiatek napisał:
Inne dusze, które nie weszły do Nieba, usiłują odpracować swoje winy i dokonać zadośćuczynienia w tzw. Czyśćcu
No tak, ponieważ gdyby tak nie było, nie moglibyśmy mówić o miłosiernym Bogu, a jedynie o Jego wszechmocy.
mały kwiatek napisał:
w duchowej przestrzeni astralnej. Takie Piekło jest doczesne.
Czy chodzi Tobie o doczesność, sensu materialnego? Rozwiniesz tą kwestię?
mały kwiatek napisał:
po tysiącu lat Otchłań zostanie odemknięta, bo ludzie w Królestwie Bożym będą już dobrze nauczeni wartości Dobra, by nigdy już nie stanąć po stronie Zła. Szatan pozostanie istotą wolną - tak jak był stworzony jednak bez żadnej możliwości powtórki grzechu pierworodnego.
A co z ludźmi z Piekła, którzy na wieczność wybrali oddalenie od Boga?
Logicznie rzecz biorąc, będzie z nimi to samo co z szatanem, czyli pozostaną "wolni" - będą stykać się tylko z szatanem i ze sobą wzajemnie, nie będą mogli mieć żadnej możliwości komunikowania sie z ludźmi w Królestwie Bożym.
Czy mógłbyś weprzeć tą ideę Pismem Świętym, bądź komentarzami Ojców, czy też Doktorów Kościoła? Frapujące to.
mały kwiatek napisał:
No więc tu sprzeciw chyba zgłasza fizyka.
Materia nie może bowiem trwać wiecznie, chyba, że jest przebóstwiona przez Boga. Więc kto ma podtrzymywać w istnieniu ciało człowieka po tysiącu lat ? Jakoś mi się to nie układa.
Gdybyś nie napisał drugiego, cytowanego zdania, na pewno bym już rzeczowo zaprotestował, ponieważ nie należy mieszać ze sobą dwóch aspektów badania rzeczywistości: aspektu fizykalnego i metafizycznego, a w szczególności przyczynowości fizycznej i metafizycznej. Rzecz idzie o to, że przy przestrzeganiu tego rozróżnienia lepiej zrozumieć można, w jakiej mierze konieczność przysługuje fizycznym, a w jakiej metafizycznym relacjom przyczynowym.

Zarówno fizyka, jak i filozofia przyrody, zajmuja się tą samą rzeczywistością. Rzeczywistość nauk fizykalnych jest również przedmiotem nauk filozoficznych. Tu trzeba jednak uważać, ponieważ te dwie grupy nauk mają ten sam przedmiot materialny, lecz różny przedmiot formalny. Rzeczywistość materialna interesuje fizykę o tyle, o ile jest mierzalna, o ile jest w granicach naszych spostrzeżeń i podlega wszelkim metodom eksperymentalnym.
Nauki fizyczne zajmują się tzw. przyczynami bliższymi (choć mówię niezbyt ściśle), zaś nauki filozoficzne zajmują się przyczynami ostatecznymi. To powoduje, że jeżeli więc mamy do czynienia z różnymi przedmiotami formalnymi, to wówczas należy uznać, iż poszczzególnym przedmiotom formalnym odpowiadają różne pod względem treści, pojęcia. Dlatego też - w imię zasady niekolizyjności aspektów - jedna aparatura pojęciowa, skądinąd słuszna, pożyteczna, nie może przesądzać o słuszności, czy niesłuszności odmiennej aparatury pojęciowej.
Fizyka ma na celu - jak wiemy - ilościowe stosunki pomiędzy wielkościami fizycznymi. w metafizycznej zasadzie nie ma zaś mowy o ilościowej zależności pomiędzy układammi materialnymi. Stąd też trzeba zauważyć, że fizyki nie interesuje sam związek przyczynowy, a relacje liczbowe, wyrażające stosunek zależny fizyki od determinizmu Laplace'a. Skonstatować tedy trzeba, że fizyczna zasada przyczynowości nie bierze pod uwagę podmiotu zjawisk, lecz heraklitejskiej proweniencji stawanie się.
mały kwiatek napisał:
Reasumując, nie wyobrażam sobie wiecznej a nie przebóstwionej przez Boga materii.
Jestem o tym przekonany, Bracie.
mały kwiatek napisał:
Myślę, że Bóg pozwoli im zniknąć.
To słowo mnie frapuje, ponieważ w poszczególnych tłumaczeniach Pisma Świętego jest słowo "zaginie", które odróżniłbym od słowa "zginie":
"Tak z drogą niepomnych na Boga;
nadzieja nieprawych zaginie"
(Hi 8, 13)
, oraz:
"bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie."
(Ps 1, 6).

greorius napisał:
A dziś trudno by mi było zaakceptować że od tak sobie Bóg mógłby zlikwidować i unicestwić to co stworzył dobrego czyli dusze (wolną wolę , pamięć i rozum) , dzis uważam że takie unicestwienie byłoby zbyt łatwe i zbyt wygodne dla wielu dla tych wygodnych którzy kpią ze sprawiedliwości Bożej , nadużywając miłosierdzia Bożego akceptując grzechy , bo co innego jest grzeszyć ze słabości a mieć w nienawiści grzech .'
Też w moim przekonaniu jest tak, iż byłoby to zarówno zbyt prostym, jak i po prostu przeciwnym miłości Bożej, aby Bóg zaprzeczać mógł samemu sobie.
greorius napisał:
Co do niebytu to uważam że jeżeli człowiek żyje tylko cieleśnie , bez Boga wiary i przykazań , to jakby nie zył czyli jakby nie istniał ("Duch daje życie... J 6 63 ")
Tak, jest to ten aspekt niebytu, o którym mówi Arystoteles w kontekście rozważania bytu i niebytu względem sprzeczności (oppositio contradictoria).
greorius napisał:
Uważam że człowiek może pragnąć własnej śmierci , lecz śmierci cielesnej.
I ja tak uważam, ponieważ to byłaby konsekwencja podkreślonej przez św. Tomasza z Akwinu zasady: "skutek ma tę samą doskonałość, co jego przyczyna" (mającej zastosowanie u bytów przygodnych).
greorius napisał:
Tobiasz i Sara pragnęli śmierci lecz dobry Bóg ich wysłuchał i posłał swojego anioła Rafała Tb 3
Piękna adekwacja. Dziękuję, Bracie.
Prostaczek napisał:
Czy jeżeli piekło byłoby stanem niebytu osoby, to można by było mówić o jakimś przeżywaniu kary? I analogicznie niebo jest niebem ponieważ jest przeżywane właśnie przez osobę 😁
Tak uważam. Prosto i dosadnie, jak to zawsze nasz Brat Prostaczek. I ja podobnie myślę, wszak gdzie podziałby się związek moralny?

z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 17:00, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:09, 30 Cze 2019    Temat postu:

Piekło, to nie niebyt. Tak myślę. O niebycie mówią np. Świadkowie Jehowy, przy okazji negując istnienie piekła.

Gdybyśmy mówili o niebycie, nie było by sensu mówić o piekle, jako miejscu kary i stanie duszy.

Niebyt kojarzy się z nicością, a piekło nie tylko ze stanem , ale i z miejscem. Kara aby była kara musi opierać się o świadomość.

Warto zauważyć, że biblia mówi np. o świadomości w trakcie odbywania kary:

- np. w przypowieści o Bogaczu i Łazarzu - bogacz jest świadomy swojego miejsca pobytu i kary

- biblia też mówi o miejscu, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów - to opis pewnych emocji i odczuć w toku odbywania kary - nie jest to zasadne dla niebytu

- w innym miejscu biblia mówi o ludziach, którzy powstaną na zmartwychwstanie życia i o ludziach, którzy powstaną na zmartwychwstanie potępienia - zmartwychwstanie zostało użyte zarówno w kontekście zbawienia jak i potępienia

- w biblii tez powiedział Pan Jezus, że lepiej by było człowiekowi przez którego będzie wydany, aby się nie narodził - to wskazuje na jakieś szczególne konsekwencje , a niebyt raczej wydaje się być taki sam dla wszsytkich




-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 14:25, 30 Cze 2019    Temat postu:

exe napisał:
mały kwiatek napisał:
w duchowej przestrzeni astralnej. Takie Piekło jest doczesne.
Czy chodzi Tobie o doczesność, sensu materialnego? Rozwiniesz tą kwestię?


Mój pełny cytat Bracie jest:

Cytat:
w tzw. Czyśćcu, w duchowej przestrzeni astralnej.

Takie Piekło jest doczesne.


Chodzi w tych słowach o dwa zagadnienia, jedno dotyczy Czyśćca - dla dusz, a drugie dla Piekła do czasu Sadu Ostatecznego - także dla dusz.

Trudno mi się wypowiadać arbitralnie o rzeczywistości Piekła, wiem, że istnieje, bo odczułem jego istnienie i znam wiele wizji świętych, którzy tę rzeczywistość widzieli. Z Pisma Świętego, szczególnie Księgi Apokalipsy wiem , że takie Piekło będzie do pewnego czasu tylko, bo w Dniu Sądu Ostatecznego, wszystkie dusze otrzymają z powrotem ciała materialne. I ci, którzy wybrali Piekło pójdą tam niechybnie z powrotem razem z ciałami. Piekło rozumiem jako docelowe miejsce dezintegracji a kara o której wspominają przedmówcy może być związana z dezintegracją w Piekle ciał w dotychczasowym rozumieniu i funkcjonalności. Ciała materialne bez wspomagania Bożego nie mogą istnieć wiecznie, bo zaprzeczałoby to Prawu entropii. One muszą się w Piekle rozpaść, na tak drobne cząstki do których nie można przypisać żadnej winy, kary, ani zasługi. Ani nic. Inaczej może być z duszami, które różnią się od ciał materialnych tym, że są zdecydowanie bardziej trwałe, także w ogniu piekielnym, który napełnia wszystko nicością, brakiem Boga.
Czy rozpadną się do bezświadomych duchowych cząstek duchowej materii czy całkowicie przestaną istnieć? Nie wiem, a czy to ma jakieś znaczenie dla mnie? Z całą pewnością nie chciałbym być podmiotem podlegającym prawom piekielnym. Myslę, ze do tego miało mi służyć doświadczenie Piekła, jakiego kiedyś doznałem. I starczy.

Co do Czyśćca - nie jest on ani w warunkach widzialnej materii, ani w świecie przebóstwionym zwanym Królestwem Bożym, ani w świecie potępionym czyli w Piekle. Jak nazwać tę przestrzeń? Ja nazywam ją przestrzenią astralną. W tej przestrzeni nie ma gwiazd, nie o to chodzi. W tej przestrzeni są natomiast błyski istnień, które tam są, a także błyski iluzji istnień, które tam były lub coś lub kogoś udają przez jakiś czas. To tam znajdują się fałszywe Matki Boskie i Jezusy, tam jęczą dusze potępieńcze i tam usiłują poznawać rzeczywistość ciekawscy ze świata widzialnego. Nie poznają jej. Świat astralny nie jest miejscem do przebywania i poznawania czegokolwiek przez ludzi żyjących.

A jednak jest to miejsce rzeczywiście istniejące.
Bo tam są właśnie dusze czyśćcowe.
Dla mnie miejsce okropne, pełne kłamstwa którego nie znoszę, obrzydliwe.
Powrót do góry
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:31, 30 Cze 2019    Temat postu:

Wizja piekła św s. Faustyny oraz męki piekielne :

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;
drugie - ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni;
czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;
piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;
szósta męka jest ustawiczne towarzystwo szatana;
siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.

Chyba niektóre dusze przechodziły podobne męki lecz czyścowe na ziemi jak np Weronika Giuliani , Mała Arabka

Jak się pomyśli że piekło nigdy się nie kończy i że każdy ma przygotowane swoje miejsce w piekle (św Teresa z Avila widziała swoje) , to prędzej człowiek nabiera wiary i bojaźni Bożej :)

Ciekawi mnie czy piekło będzie zawsze istniało . Zawsze mnie zastanawia czy potępione dusze nie żałują że nie żyły lepiej , jak pamiętam z książki pt "Ostrzeżenia z zaświatów " to szatan przez osobę mówił że gdyby miał kilka sekund życia to by inaczej postąpił . Czasem mnie fantazja ponosi i chyba to zakrawa o herezje czasem jak rozmyślam o tajemnicy cierpienia i zła to wyobrażam sobie że skoro każde zło powinno się wybaczyć dla swojego dobra i innych aby być wolnym , a wiadomo że zło jest z inspiracji złego ducha . To tak sobie myślę czy kiedyś np dzięki wszystkim tym ludziom którzy nieśli swój krzyż cierpliwie za Panem Jezusem , Bóg np nie posłuży się znów wielką miłością wobec człowieka że np posłużył by się tymi ludzmi do odkupienia piekła . I jak Bóg się tak zniżył do człowieka , to gdyby święci się zniżyli w pokorze do potępionych aby cierpieć dla nich to czy ostatecznie wszystkie dusze nie mogłyby zostać zbawione i taki mógłby być ostateczny koniec ?

Zastanawia mnie też , dlaczego np potępiona dusza czy święta w niebie nie mogłaby zmienić swej decyzji (przecież tak było w przypadku Lucyfera który był wcześniej najpiękniejszym i dobrym aniołem który w swej wolności się zbuntował). Czy to by oznaczało że dusza trafiając do nieba czy piekła już nie ma wolności ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 16:33, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:05, 30 Cze 2019    Temat postu:

dark napisał:
Piekło, to nie niebyt. Tak myślę. O niebycie mówią np. Świadkowie Jehowy, przy okazji negując istnienie piekła.

Gdybyśmy mówili o niebycie, nie było by sensu mówić o piekle, jako miejscu kary i stanie duszy.
Dokładnie, również zauważam, że wszelkie denominacje, trącające tzw. "uduchowioną zmysłowością", są w stanie myśleć o jiebycie, jako negacji absolutnej, co musi wówczas prowadzić do takich beznadziejnych wniosków o śmiertelności duszy oraz o braku stanu piekuelnego.
dark napisał:
Niebyt kojarzy się z nicością, a piekło nie tylko ze stanem , ale i z miejscem. Kara aby była kara musi opierać się o świadomość.

Warto zauważyć, że biblia mówi np. o świadomości w trakcie odbywania kary:

- np. w przypowieści o Bogaczu i Łazarzu - bogacz jest świadomy swojego miejsca pobytu i kary

- biblia też mówi o miejscu, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów - to opis pewnych emocji i odczuć w toku odbywania kary - nie jest to zasadne dla niebytu

- w innym miejscu biblia mówi o ludziach, którzy powstaną na zmartwychwstanie życia i o ludziach, którzy powstaną na zmartwychwstanie potępienia - zmartwychwstanie zostało użyte zarówno w kontekście zbawienia jak i potępienia

- w biblii tez powiedział Pan Jezus, że lepiej by było człowiekowi przez którego będzie wydany, aby się nie narodził - to wskazuje na jakieś szczególne konsekwencje , a niebyt raczej wydaje się być taki sam dla wszsytkich

Wskazane przez Ciebie cytaty muszą dawać denominantom do myślenia, a jednak... Widzimy u nich brak łaski widzenia i słyszenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Nie 19:45, 30 Cze 2019    Temat postu:

Cytat:


Zastanawia mnie też , dlaczego np potępiona dusza czy święta w niebie nie mogłaby zmienić swej decyzji


Wszechmogący jest bezsilny wobec tych, którzy nie chcą Go kochać i czynią zło.

Jeszcze dygresja na temat ognia. Orygenes, wielki teolog starożytnego chrześcijaństwa (ok. 185-254), tak pisał na ten temat: "Być może jest to ogień niewidzialny. Niewidzialny ogień może rzeczywiście palić. Przecież już teraz doświadczamy wewnętrznego ognia, który nam zadaje niemało bólu". Niestety, jest to ogień straszliwy, bardziej rzeczywisty niż zwykły ogień materialny, bo wnikający nawet w duszę. Jakieś przeczucie tego ognia możemy mieć wówczas, jeśli zdarza nam się wejść w przedsionek piekła. Jeśli wyłączamy się z krwiobiegu miłości i próbujemy budować swe szczęście wbrew prawdzie i dobru. Jest to ogień straszny, bo człowiek nosi go w sobie. I słusznie mówią mistycy, że choćby potępiony znalazł się w samym środku nieba, nadal pozostanie nieszczęśnikiem, bo po prostu jest do szczęścia niezdolny.


Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Nie 19:45, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 20:45, 30 Cze 2019    Temat postu:

greorius napisał:
Czy to by oznaczało że dusza trafiając do nieba czy piekła już nie ma wolności ?


To jest kluczowe zagadnienie metafizyczne w niniejszym temacie i o nim powinniśmy rozmawiać, by wyjaśnić tego zagadnienia pochodne.

Otóż cała świadomość struktury Boga i stworzenia jaką znam mówi mi, ze istoty raz stworzone wolnymi, zawsze pozostają wolnymi.

Nieraz zastanawiałem się nad uwolnieniem szatana od Piekła, jego żalem za jego grzechy i jego skuteczna Pokutą. Bywało, że modliłem sie za szatana, by mógł dostąpić przebaczenia.

Jednak równocześnie wzrastała głębokość i świadomość mojej wiary w Boga i w Jego pełną sprawiedliwość, i nieskończone miłosierdzie oraz niezbitość praw które są ustanowione dla stworzenia, które obowiązują bezwzględnie do tego stopnia, ze nawet Bóg ich nie łamie.

I pomału zacząłem rozumieć, że szatan w swej nienawiści do Boga jest tak "doskonały", ze on nigdy nie powie Bogu: "Chcę Tobie Boże służyć". Nigdy.
W tej sytuacji Piekło wieczne dla szatana jest nieuchronne.

Gdy to zrozumiałem, przestałem się modlić za szatana a jedynie mu czasem współczuję.

Z ludźmi może być inaczej. Człowiek może zmieniać swoje zdanie i nastawienie do Boga, a jeśli zatwardziały grzesznik przeprosiłby i żałował za swój grzech w godzinie ostatniej, wtedy Bóg powie mu: "Jeszcze dziś będziesz ze mną w Raju". I to nie łamie żadnego prawa Bożego.Przeciwnie - w pełni wypełnia to prawo.

W rozważaniach o wieczności Piekła trzeba koniecznie uwzględnić status ciał fizycznych osób ludzkich które zechcą w nienawiści do Boga, całą wieczność spędzić w odosobnieniu od Boga. Co będzie działo się z ich ciałami? Nie słyszałem nigdy, by ktoś w Kościele to rozważał.
A to może zawierać klucz do całej zagadki człowieka na wieczność potępionego w Piekle.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:56, 30 Cze 2019    Temat postu:

greorius napisał:
Zastanawia mnie też , dlaczego np potępiona dusza czy święta w niebie nie mogłaby zmienić swej decyzji (przecież tak było w przypadku Lucyfera który był wcześniej najpiękniejszym i dobrym aniołem który w swej wolności się zbuntował). Czy to by oznaczało że dusza trafiając do nieba czy piekła już nie ma wolności ?
Wydaje się, że w tej kwestii wiele światła rzucają też starsze dyskusje zawarte w dwóch tematach.
Proszę, przestudiuj chociażby poniższe:

Upadek diabła

Boża wola, a wolna wola (ludzka)

Podaję je Tobie nie dlatego, że nie chciałbym tego tematu rozwijać, ale dlatego, że one juz są i nie ma co za bardzo od nowa ich rozwijać "od zera".


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 20:57, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:15, 30 Cze 2019    Temat postu:

Dziękuje bardzo bracie exe za te dwa tematy :) . Forum jest tak bogate w treści i ojętość że sam nie wiem czy bym znalazł odpowiedz . Dobrześ zrobił żeś je podał , a nie pisał od nowa , bo byś musiał się na daremno trudzić i nie potrzebnie tracić czas choć i tak pewnie znalezienie starszych tematów zajęło Ci już wystarczająco dużo czasu .

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 21:35, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:50, 30 Cze 2019    Temat postu:

mały kwiatek napisał:
rozważaniach o wieczności Piekła trzeba koniecznie uwzględnić status ciał fizycznych osób ludzkich które zechcą w nienawiści do Boga, całą wieczność spędzić w odosobnieniu od Boga. Co będzie działo się z ich ciałami? Nie słyszałem nigdy, by ktoś w Kościele to rozważał.
A to może zawierać klucz do całej zagadki człowieka na wieczność potępionego w Piekle
Bracie, jeśli tylko zechcesz, sięgnij proszę, po [link widoczny dla zalogowanych] świętego Tomasza z Akwinu. W tym dziele są podane uzasadnienia dotyczące wspomnianych przez Ciebie kwestii począwszy od rozdziału 150, jeśli się nie mylę, ale i tak warto przeczytać całość.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 23:08, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pon 5:57, 01 Lip 2019    Temat postu:

exe napisał:
mały kwiatek napisał:
rozważaniach o wieczności Piekła trzeba koniecznie uwzględnić status ciał fizycznych osób ludzkich które zechcą w nienawiści do Boga, całą wieczność spędzić w odosobnieniu od Boga. Co będzie działo się z ich ciałami? Nie słyszałem nigdy, by ktoś w Kościele to rozważał.
A to może zawierać klucz do całej zagadki człowieka na wieczność potępionego w Piekle
Bracie, jeśli tylko zechcesz, sięgnij proszę, po [link widoczny dla zalogowanych] świętego Tomasza z Akwinu. W tym dziele są podane uzasadnienia dotyczące wspomnianych przez Ciebie kwestii począwszy od rozdziału 150, jeśli się nie mylę, ale i tak warto przeczytać całość.


Bardzo dziękuję Bracie.
Jestem pod wrażeniem celnej i jasnej myśli Akwinaty tak w temacie rozważanym, jak i w innych tematach, na których mój wzrok się zawiesił.
Nareszcie zrozumiałem skąd bierze się wielowiekowa fascynacja tym świętym uczonym i jego ciągłe żywa obecność wśród teologów.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eschatologia / Piekło Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin