Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Psalm 78 o historii narodu w relacji do Szkoły Służby Bożej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Stary Testament / Piękno Psalmów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:49, 19 Mar 2020    Temat postu: Psalm 78 o historii narodu w relacji do Szkoły Służby Bożej

Ps 78, 1-72 - Pieśń pouczająca. Asafowy. Słuchaj, mój ludu, nauki mojej; nakłońcie wasze uszy na słowa ust moich. Do przypowieści otworzę me usta, wyjawię tajemnice zamierzchłego wieku. Cośmy słyszeli i cośmy poznali, i co nam opowiedzieli nasi ojcowie, tego nie ukryjemy przed ich synami. Opowiemy przyszłemu potomstwu chwałę Pana i Jego potęgę, i cuda, których dokonał. Albowiem nadał On w Jakubie przykazania i ustanowił Prawo w Izraelu, aby to, co zlecił naszym ojcom, podawali swym synom, aby to poznało przyszłe pokolenie, synowie, co się narodzą, że mają pokładać nadzieję w Bogu i nie zapominać dzieł Boga, lecz strzec Jego poleceń. A niech nie będą jak ich ojcowie, pokoleniem opornym, buntowniczym, pokoleniem o chwiejnym usposobieniu, którego duch nie dochowuje Bogu wierności. Synowie Efraima, uzbrojeni w łuki, w dniu bitwy poszli w rozsypkę. Nie zachowali przymierza z Bogiem i nie chcieli postępować według Jego Prawa. Zapomnieli o Jego dziełach i o cudach, które im ukazał. Uczynił cuda przed ich ojcami w ziemi egipskiej na polu Soanu. Rozdzielił morze, a ich przeprowadził i wody ustawił jak groblę. Przez dzień ich prowadził obłokiem, a przez całą noc blaskiem ognia. Rozłupał skały w pustyni i jak wielką otchłanią obficie ich napoił. Wydobył ze skały strumienie, i wylał wodę jak rzekę. Lecz nadal grzeszyli przeciw Niemu, obrażali Najwyższego w kraju suchym. Wystawiali Boga na próbę w swych sercach, żądając strawy dla swego pożądania. Mówili przeciw Bogu, rzekli: Czyż Bóg potrafi nakryć stół w pustyni? Oto w skałę uderzył, popłynęły wody i wytrysnęły strumienie: Czy także potrafi dać chleba albo ludowi swemu przygotować mięso? Toteż gdy Pan usłyszał, zapalił się gniewem, i ogień rozgorzał przeciw Jakubowi, i gniew jeszcze powstał przeciw Izraelowi, że nie uwierzyli w Boga i nie zaufali Jego pomocy. Potem z góry wydał rozkaz chmurom i bramy nieba otworzył, i spuścił jak deszcz mannę do jedzenia: dał im zboże z nieba. Człowiek chleb mocarzy spożywał - żywności zesłał im do syta. Wzbudził na niebie wicher od wschodu i mocą swą przywiódł wiatr południowy. I zesłał na nich mięso, jak kurzawę, i ptaki skrzydlate, jak morski piasek. Sprawił, że pospadały na ich obóz dokoła ich namiotów. Jedli więc i nasycili się w pełni, i zaspokoił ich pożądanie. Jeszcze nie zaspokoili swego pożądania i pokarm był jeszcze w ich ustach, gdy się rozżarzył przeciw nim gniew Boży: zabił ich dostojników, a młodzieńców Izraela powalił. Jednakże nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom. Szybko ich dni zakończył i lata ich nagłą zatratą. Gdy ich zabijał, szukali Go, nawracali się i znów szukali Boga. I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy ich zbawicielem. Lecz oszukiwali Go swymi ustami i kłamali Mu swoim językiem. Ich serce nie trwało przy Nim, w przymierzu z Nim nie byli stali. On jednak litując się odpuszczał winę, a nie wytracał, i często odwracał swój gniew, i nie pobudzał całej swej zapalczywości. Przypominał sobie, że są tylko ciałem i tchnieniem, które odchodzi, a nie wraca. Ileż razy drażnili Go na pustyni i zasmucali Go na pustkowiu! I ponownie Boga wystawiali na próbę, gniewali Świętego Izraela. Nie pamiętali Jego ręki - dnia, w którym ich wybawił od ciemiężyciela, kiedy czynił w Egipcie swe znaki i swoje cuda na polu Soanu, i rzeki ich w krew zamienił, i ich strumienie, aby pić nie mogli. Nasłał na nich muchy, które ich kąsały, i zgubne dla nich żaby. Ich zbiory wydał owadom, a owoc ich pracy szarańczy. Poraził gradem ich winnice, a szronem ich sykomory. Ich bydło wydał na pastwę zarazy, a na pastwę choroby ich trzody. Zesłał na nich żar swojego gniewu: oburzenie, zapalczywość i udrękę - orszak zwiastunów klęski. Otworzył drogę dla swego gniewu: nie zachował ich od śmierci, ich życie wydał zarazie. I poraził w Egipcie wszystko pierworodne, pierwsze ich płody w namiotach Chama. A swój lud wyprowadził jak owce i powiódł w pustyni jak trzodę. Wiódł ich bezpiecznie, tak że się nie bali, a ich wrogów przykryło morze. Wprowadził ich do swej ziemi świętej, do gór, które nabyła Jego prawica; i wygnał przed nimi narody, a im losem wyznaczył dziedzictwo i w namiotach tamtych osadził szczepy Izraela. Ale wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego, i Jego przykazań nie strzegli. Odstępowali zdradziecko, jak ich ojcowie, byli zmienni, jak łuk zawodny. Pobudzali Go do gniewu przez swoje wyżyny i wzniecali Jego zazdrość swoimi rzeźbami. Bóg usłyszał i zapłonął gniewem, i zupełnie odrzucił Izraela. I porzucił mieszkanie w Szilo, przybytek, gdzie mieszkał wśród ludzi. I oddał swoją moc w niewolę, a swą chwałę w ręce nieprzyjaciół. I wydał pod miecz swój naród, i rozjątrzył się na swoje dziedzictwo. Młodzieńców ich pochłonął ogień, a nad ich pannami nie śpiewano pieśni weselnych. Ich kapłani poginęli od miecza, a ich wdowy nie mogły lamentować. Lecz Pan się ocknął jak ze snu, jak wojownik winem zmożony. I poraził od tyłu swych nieprzyjaciół: wieczystą sromotą ich okrył. Odrzucił namiot Józefa i nie wybrał szczepu Efraima, lecz wybrał pokolenie Judy, górę Syjon, którą umiłował. I wzniósł swoją świątynię, jak wysokie niebo, jak ziemię, którą ugruntował na wieki. Wybrał swego sługę Dawida i wziął go od owczych zagród: powołał go, gdy chodził za karmiącymi [owcami], by pasł Jakuba, lud Jego, i Izraela, Jego dziedzictwo. On ich pasł w prawości swego serca i roztropnie prowadził swoimi rękoma.

Psalm to szczególnie wymowny, gdy chcemy spojrzeć, jak bardzo ludzkie społeczności okazują Bogu niewierność w swej słabości, nawet po tym, gdy Bóg okazał milosierdzie.

Wyjątkowe jest spostrzeżenie psalmisty, że największe tragedię narodowe służą ostatecznej już szansie do nawrócenia tych, którym w praktyce pozostaje już tylko śmierć.

Bardzo to aktualne w obliczu przeżywanej przez nas epidemii koronawirusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:23, 20 Mar 2020    Temat postu:

Mamy Pandemię, nie epidemię. Kłania się tutaj Psalm 91.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Pią 9:24, 20 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Stary Testament / Piękno Psalmów Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin