Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poszukiwanie mocy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 19:08, 29 Kwi 2018    Temat postu: Poszukiwanie mocy

Zauważyłem, że ludzie, nieraz głęboko wierzący i gorliwi katolicy poszukują na siłę jakichś nadnaturalnych mocy, potrzebnych do realizacji swoich różnych potrzeb i zamiarów.

Nadnaturalnych - to znaczy nie pochodzących od natury, lub występujących w naturze jedynie incydentalnie, na sposób cudowny.

Te poszukiwania często mogą ludzi zaślepionych zaprowadzić w magię, iluzję i mówiąc wprost - w objęcia szatana.

Ktoś na forum pytał mnie kilkukrotnie - gdzie są moje moce.
Tak właśnie, mniej więcej, formułowano zapytanie.

Przyszedł właściwy czas na odpowiedź.

Mrok

w jednej chwili gaśnie życie
w kilka godzin umiera nadzieja
że się miało to, co zdało się, że było
a nie było, bo w wieczności się zatraciło

i został ból tak niepojęty,
że się czułeś na wieki przeklęty,
nieprzydatny i niepotrzebny
aż nie istniejący i w tym świecie zbędny

życie nie znosi pustki, pustka się otwarła
zapraszając do środka, gdy wszystko umarło
dałeś ten krok ostatni stojąc nad przepaścią
by dopełnić dzieła śmierci, by zasnąć na zawsze

choć umarłeś dla życia, nie powstałeś w niebie
bo ujrzałeś, że życie wciąż żyje dla ciebie
jak dar nienależny, jak brylant wśród piasku
odnalazłeś swe życie rano w zimnym brzasku

jak ślepy żebrak tuliłeś swego życia ciało
bo wszystko co kochałeś, już ducha oddało
choć hologram wciąż widać, to już nie są byty
to tylko cienie, żyjące dla ciebie na niby

bo jesteś tu po coś i wciąż cel niejasny
ciągle drepczesz w miejscu, nim twe światło zgaśnie
i pytasz boga, którego poznałeś w tej drodze
dlaczego bóg cię doświadcza tak srodze

a on cierpiąc w cierniowej koronie ubrany
szepcze, popatrz i dotknij me rany
w nich są cienie umarłe, istniejące w niebycie
czekają byś przebaczył, przywrócił im życie

a ja czekam wraz z nimi na swe zmartwychwstanie
bom ja w każdym cieniu co czeka, że świat znowu wstanie
do życia, byśmy mogli wspólnie się radować
i wspólne miłowanie na wieki świętować

(Martin, 16.05.2017)

[link widoczny dla zalogowanych]

Szukającym mocy w życiu polecam też lekturę i medytację Nocy Ciemnej i Drogi na Górę Karmel św. Jana od Krzyża.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:48, 29 Kwi 2018    Temat postu:

Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. (2 Kor 12,10)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:06, 01 Maj 2018    Temat postu:

Wielu ucieka w te sprawy exe, nie powiem, że wszyscy, gdyż nie są świadomi duchowych zagrożeń. Brak im świadomości , co jest grzechem. Obecnie w internecie sporo się o tym mowi. Problem w tym, że masa katolików chodzących do kościoła , o tym nie słyszy, internet w tym zakresie ich nie interesuje. Słyszą ci , których , to interesuje, którzy szukają. Spora rzesza chodzących do kościoła, po prostu chodzi do kościoła. I to jest problem, chodzenie, bez wnikania, w czym rzecz.

Ciekawą rzeczą jest też coś nieco odmiennego w stosunku do tego co piszesz. Wspominasz o wierzących i często głęboko wierzących. Mnie kiedyś zastanowiła kwestia niewierzących, wierzących , ale tak jakoś bez przekonania, bez praktyki. Odnosze wrażenie, że w sprawy o których piszesz wchodzą takie osoby również. Dotykają spraw duchowych, ale poza chrzęścijaństwem, na zasadzie mody, niewiedzy, szukania filozofii życia, czy nawet nadnaturalnych mocy, o czym piszesz.

Dziwne, że człowiek, zamiast szukajc Boga, szuka nie wiadomo czego i nie wiadomo gdzie. Są to czasami ludzie, którym ich racjonalizm nie pozwala uwierzyc w Boga, ale nie jest już tak zamknięty na sprawy, o których wspomniałem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Wto 11:08, 01 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 11:25, 01 Maj 2018    Temat postu:

Dla tych, którzy szukają mocy, sensacji, cudów, mam tylko jedną radę.
Nie szukajcie tego wszystkiego.

Przytulcie się do Jezusa i bądźcie z Nim tak blisko, jak tylko można.
A On da Wam wszystko, co potrzebne, niczego nie skąpiąc. Potrzebne Wam, z punktu widzenia najlepszych potrzeb wszystkich zainteresowanych.

Tę radę mam dla wierzących i niewierzących.
Bo po prostu nie ma innej, ani lepszej rady.

Wzmiankowałem w szczególności wierzących, bo dziwne jest, że ci, którzy stoją oko w oko z największym cudem w historii świata, z wcielonym Bogiem, schowanym w małej Hostii, szukają "lepszych wrażeń".

A natury nie trzeba ani poganiać, ani traktować jak zło, bo jest ona wielkim dobrem danym ludziom. Natura jest dana, by ludziom służyła, by ludzie czyniąc sobie ziemię poddaną, korzystali z natury a nie działali wbrew naturze i nie złościli się na nią, ze ona jest taka, jaką ją Bóg stworzył.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 11:30, 01 Maj 2018    Temat postu:

Wiersz jest dla tych, którzy stracili wszystko, włącznie z wiarą w Boga i zaufaniem Mu.
Jest jeszcze wtedy możliwość intymnej rozmowy z Jezusem, lub choćby Jego wizerunkiem niosącym refleksję. Nade wszystko jest miłość, która płynie z wewnątrz człowieka, choć nie dopływa z zewnątrz, a przynajmniej człowiek tego nie widzi.

Ta miłość ratuje nas od śmierci wiecznej, a czasem przywraca życiu w całej pełni, jak uczy doświadczenie św. Jana od Krzyża i wielu innych świętych.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:49, 01 Maj 2018    Temat postu:

dark napisał:
Wielu ucieka w te sprawy exe, nie powiem, że wszyscy, gdyż nie są świadomi duchowych zagrożeń. Brak im świadomości , co jest grzechem. Obecnie w internecie sporo się o tym mowi. Problem w tym, że masa katolików chodzących do kościoła , o tym nie słyszy, internet w tym zakresie ich nie interesuje. Słyszą ci , których , to interesuje, którzy szukają. Spora rzesza chodzących do kościoła, po prostu chodzi do kościoła. I to jest problem, chodzenie, bez wnikania, w czym rzecz.

Ciekawą rzeczą jest też coś nieco odmiennego w stosunku do tego co piszesz. Wspominasz o wierzących i często głęboko wierzących. Mnie kiedyś zastanowiła kwestia niewierzących, wierzących , ale tak jakoś bez przekonania, bez praktyki. Odnoszę wrażenie, że w sprawy o których piszesz wchodzą takie osoby również. Dotykają spraw duchowych, ale poza chrześcijaństwem, na zasadzie mody, niewiedzy, szukania filozofii życia, czy nawet nadnaturalnych mocy, o czym piszesz.

Dziwne, że człowiek, zamiast szukając Boga, szuka nie wiadomo czego i nie wiadomo gdzie. Są to czasami ludzie, którym ich racjonalizm nie pozwala uwierzyć w Boga, ale nie jest już tak zamknięty na sprawy, o których wspomniałem.
Rozumiem Cię bracie dark. Oczywiście wszystkie przypadki, na które wskazujesz, są obecne w świecie. Owa "odmienność od tego, co piszę" jest, czy też może być naświetlona lepiej poprzez zadanie sobie pytania o to, jaki jest sposób bycia i działania miłości Question
Rozważając ta kwestię powinniśmy zauważyć, czy w przypadku ludzi przewrotnych, niewierzących, czy po prostu "ślizgających się po powierzchni wiary" można mówić o miłości w przypadku pojmowania jej, jako "ucieczki" Question
Temat naświetlić może też rozważenie form miłowania Boga w kontekście owej "ucieczki" Idea

Wiemy dobrze, że Bóg jest Miłością, ponieważ ona jest obrazem Bożym, jest Jego działaniem. Bóg niczego od nas nie wymaga, jak tylko tego, byśmy byli szczęśliwi i to jest nakazem miłości. Miłość sprawia, że wszystko dla nas będzie łatwe, a mało tego ... To właśnie miłość Chrystusa jest owym brzemieniem, które jest lekkie. Dlatego nie dziwmy się, że czytamy:
"albowiem miłość względem Boga
polega na spełnianiu Jego przykazań,
a przykazania Jego nie są ciężkie."
(1 J 5, 3)

Tu trzeba mi zauważyć, że w przypadku osób quasi-miłujących, o których wspominasz Bracie, istnieje kryterium rozsądzające z grubsza sprawę, a mianowicie wypełnianie przykazań, a w zasadzie życie nimi:
"10 jeśli będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, przestrzegając jego poleceń i postanowień zapisanych w księdze tego Prawa; jeśli wrócisz do Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej swej duszy.
11 Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. 12 Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: "Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je". 13 I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: "Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je". 14 Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić."
(Pwt 30, 10-14)

Zauważmy dalej, że Bóg działa inaczej, niż człowiek.
Człowiek do człowiek mówi, że coś ma być zrobione bez względu na okoliczności, zdolności, etc. Bóg przygotowuje człowieka do wykonania zadań tak, aby je wykonał i osiągnął spełnienie.
Dlatego otrzymuje łaskę, natomiast ludzie "uciekający w miłość" nie stawiają sobie Boga przed oczy, lecz samych siebie, co zmienia układ rzeczy:
"Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy,
nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy."
(Ps 16, 8 )
oraz:
"Oczy me zawsze zwrócone na Pana,
gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła."
(Ps 25, 15)

Wydaje się, że jest kwestią zasadniczą w omawianej przez Ciebie sprawie wykorzystywania miłości, jako fasady dla własnego ego, jest nie nowa już tendencja, jaką można zauważyć wśród wiernych Kościoła Katolickiego. Otóż, znakiem czasów obecnych jest odkrycie i fascynacja zarazem wartością życia w społeczeństwie. Fascynacja i odkrycie tej wartości de novo jest oczywiście jakąś łaską, ale człowiek, jak to człowiek, jest skłonny do wyciągania zbyt daleko idących wniosków, co w ostateczności prowadzi do zafałszowania, a przynajmniej do naruszenia Doktryny Kościoła o miłości.

Do czego zmierzam myśląc o tym, że sytuacja, kiedy ludzie "dotykają spraw duchowych, ale poza chrzęścijaństwem, na zasadzie mody, niewiedzy, szukania filozofii życia, czy nawet nadnaturalnych mocy", i że "dziwne, że człowiek, zamiast szukając Boga, szuka nie wiadomo czego i nie wiadomo gdzie. Są to czasami ludzie, którym ich racjonalizm nie pozwala uwierzyc w Boga, ale nie jest już tak zamknięty na sprawy, o których wspomniałem", jest związana z najczęsciej nieświadomym odwróceniem nauczania Jezusa o miłości.
To odwrócenie polega na tym, że niektórzy dowodzą, że miłować Pana Boga można wyłącznie w bliźnim, czyli tylko pośrednio. To dowodzenie ma wywrzeć na ludzie wrażenie, ale i głębokie przekonanie, że bezpośrednia miłość, miłość wprost, nie jest możliwa, że jest jakimś złudzeniem. Jest to wynik błędnej interpretacji zapisu ewangelicznego:
"Jeśliby ktoś mówił: "Miłuję Boga", a brata swego nienawidził, jest kłamcą,
albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi,
nie może miłować Boga, którego nie widzi."
(1 J 4, 20)

Wniosek przewrotny, jaki został tu wyciągnięty polega na tym, że jakoby sama niemożliwość bezpośredniego widzenia Boga implikuje niemożność bezpośredniego miłowania Boga. Powyższy cytat dowodzi tego, że miłości Boga nie można pogodzić z nienawiścią do braci, zaś byłoby tamto rozumowanie przewrotne słuszne tylko wtedy, gdybyśmy miast miłości, rozważali nienawiść, ponieważ nienawidzenie braci uniemożliwia widzenia Boga i vive versa.
dark napisał:
Są to czasami ludzie, którym ich racjonalizm nie pozwala uwierzyć w Boga, ale nie jest już tak zamknięty na sprawy
Wydaje się to spostrzeżeniem przyznającym miłości prymat ponad wiarą, lecz tak nie jest.
Kryterium, rozstrzygającym autentyczność miłości, a więc miłość teologiczną, życzliwą i uczynną, która jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, jest zapis ewangeliczny:
" Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże,
gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania."
(1 J 5, 2)

Ludzka, naturalna życzliwość i uczynność są pięknymi wartościami, lecz są one wartościami innego rzędu, niż owoce Ducha Świętego w tym samym przejawie. W wyniku wspomnianej przeze mnie wybujałej fascynacji wartością społecznego akcentu na życie ludzkie, dochodzi częstokroć do zaburzenia hierarchii wartości w przykazaniu miłości.
W Piśmie jest zapis mówiący o właściwie pojmowanej hierarchii;
"On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (Mt 22, 37)

Tylko ta miłość jest absolutna i bezgraniczna, w przeciwieństwie do miłości, o której wspominasz w kontekście ludzi bezbożnych, czy zwiedzonych. Ich miłość, nawet jeśli jest uczciwą, to nie daje jedności. Tak jest zawsze, kiedy nie ma ducha skupienia i milczenia. rozgadanie, aktywność wspólnot, intensywność życia pobożnościowego wcale nie łączy, lecz powoduje niewidzialne pęknięcia we wspólnotach.

Dlatego też przestrogą jest tutaj, że nie wolno zmieniać religii na socjologię i nawet Kościół nie może stać stać w absolutnym centrum życia religijnego, ponieważ istnieje jeszcze głębia intymnej więzi człowieka z Bogiem.

Na zakończenie trzeba by mi jeszcze przypomnieć, dlaczego modlitwa serca jest taką istotną. Skoro psalmista pisze:
"Zobaczyłem, że wszelka doskonałość ma granice:
Twoje przykazanie sięga bardzo daleko."
(Ps 119, 96)
, to jak on to zobaczył?

Otóż powiedział:
"Biegnę drogą Twoich przykazań,
bo czynisz moje serce szerokim."
(Ps 119, 32)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 17:31, 01 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Wto 21:35, 01 Maj 2018    Temat postu:

Poszukujemy tylko korzyści i błogosławieństw, jakie On nam daje, a nie szukamy Jego. Jeżeli nasze serce jest za Bogiem, jeśli Go kochamy, jesteśmy Mu posłuszni, poszukujemy Go nawet w „okresach naszej posuchy”. Ludzie tak naprawdę już nie poszukują „czystej” wiary, lecz wiary obfitującej w „przeżycia” .

Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Wto 21:38, 01 Maj 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:14, 02 Maj 2018    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Dla tych, którzy szukają mocy, sensacji, cudów, mam tylko jedną radę.
Nie szukajcie tego wszystkiego.

Przytulcie się do Jezusa i bądźcie z Nim tak blisko, jak tylko można.
A On da Wam wszystko, co potrzebne, niczego nie skąpiąc. Potrzebne Wam, z punktu widzenia najlepszych potrzeb wszystkich zainteresowanych.

Tę radę mam dla wierzących i niewierzących.
Bo po prostu nie ma innej, ani lepszej rady.

Wzmiankowałem w szczególności wierzących, bo dziwne jest, że ci, którzy stoją oko w oko z największym cudem w historii świata, z wcielonym Bogiem, schowanym w małej Hostii, szukają "lepszych wrażeń".

A natury nie trzeba ani poganiać, ani traktować jak zło, bo jest ona wielkim dobrem danym ludziom. Natura jest dana, by ludziom służyła, by ludzie czyniąc sobie ziemię poddaną, korzystali z natury a nie działali wbrew naturze i nie złościli się na nią, ze ona jest taka, jaką ją Bóg stworzył.
W rzeczy samej, celnie ująłeś Bracie owo remedium salutis - receptę zbawienia.
Ucisk i cierpienie trza nam zaakceptować, a miłość rozwijać. To jest w mojej opinii przejaw bycia chrześcijaninem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 6:17, 02 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin