Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie szukajcie Ducha Świętego poza Kościołem !
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eucharystia św. i sakrament spowiedzi świętej / Eucharystia/ Najświętszy Sakrament/ Liturgia / Wokół Liturgii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:08, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Hafka napisał:
Nie Twierdzę, że Kościół nie ma na swoim koncie dobra i heroizmu - ma! i to bardzo wiele, ale udawanie, że nie działo się w przeszłości źle jest hipokryzją.
No tak, tylko że nikt tutaj nie udaje, że historia jest inna, niż była, a my sami w zasadzie zajmujemy się na tym forum nieco innym profilem działalności, niż dziennikarstwo śledcze, ponieważ śledczy przykrywają swoją działalnością częstokroć pustkę we własnym sercu.
trzeba szukać miłości, aby znaleźć Prawdę i to przyświecało mi, gdy pisałem od strony negatywnej - tj. o zagłębianiu się w ekskrementach mentalnych, na których Kościół Boży nie został zbudowany Exclamation

Toteż logiczną konsekwencją postawy szukania winnych i projektowania ich tragicznych pomyłek życiowych na wartość depozytu wiary, jest niestety tendencyjnym zbaczaniem z drogi szukania Prawdy, na rzecz udowadniania czegoś, co już dawno zostało uznane i za co przeprosił w imieniu Kościoła, święty Jan Paweł II.

Nie rozumiejąc tego aktu, bądź go "nie zauważając", nie możesz się uznać za człowieka dobrej woli, lub co najmniej za człowieka o chęci do zgłębiania istoty katolicyzmu.

Interpretacja Pisma Świętego ma jeden kierunek : miłość Boga i wreszcie miłość bliźniego, które owocują szukaniem rozwiązań, nie zaś szukaniem winnych, na co uprzejmie zwrócić pragnę uwagę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 11:17, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnolia
Gość






PostWysłany: Nie 11:10, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Czyli na to wygląda ,ze Biblia nie jest księgą prawdy ?skoro twierdzisz ,ze nikt nie zna armenskiego ?

Ostatnio zmieniony przez Magnolia dnia Nie 11:28, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Hafka
Tiro



Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:02, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Exe, zgadzam się, ale wybaczyć nie znaczy zapomnieć.

Magnolia, biblia jest zbiorem przypowieści i przykazań, które pasowały i odpowiadały czasom, w których zostały spisane. Rozumienie jej dosłowne i bezkrytycznie nie jest zbyt rozważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:07, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Hafka napisał:
Magnolia, biblia jest zbiorem przypowieści i przykazań, które pasowały i odpowiadały czasom, w których zostały spisane
Czy dziś nie pasują Question
Hafka napisał:
Rozumienie jej dosłowne i bezkrytycznie nie jest zbyt rozważne.
Mówi o tym, chociażby, Ojciec Święty w encyklice "Divino afflante Spiritu".
Hafka napisał:
wybaczyć nie znaczy zapomnieć.
Rzeczywiście, tak jest, i to właśnie wybaczenie stanowi bazę dla "niezapominania", nie zaś - jak to wielu czyni - "niezapominanie" (jako baza) "selektywizuje" wybaczenie, które przestaje być wybaczeniem. Przy takim obrocie sprawy, "niezapominanie" przeradza się w gniew emocjonalny, a ten w nienawiść.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 13:12, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:25, 21 Wrz 2014    Temat postu:

''nie szukajcie Ducha Świętego poza Kościołem"
ja bym temat nazwał osobiście inaczej
a mianowicie

''nie szukajcie Ducha Świętego w oderwaniu od Kościoła"
Wtedy mogę wlasnoręcznie potwierdzic:P
Bo tak nawet jak nam ''odbije'' i zaczniemy badać Pisma na własną rękę (co warto czasem zrobić zeby poszerzyć horyzont)
To kosciol tu wtedy służy jako taka ręka ktora czasem mocno klepnie po głowie ze sie gdzieś zatracamy hehe
Bardzo niebezpieczne za to jest słuchanie tłumaczeń antykościelnych, ktore z kilku elementów prawdy (np cytatów PS) budują najgorsze z możliwych kłamstwo.
i niestety wtedy łatwo można dać sie zahipnotyzować


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Nie 13:26, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hafka
Tiro



Dołączył: 21 Wrz 2014
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:50, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Exe, część pasuje, część nie. Jedne są strasznie dziwaczne w odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości inne nadal uniwersalne i aktualne.

Dla mnie biblia jest takim zbiorem wskazówek, przewodnikiem, ale nie znaczy, że mam we wszystko ślepo wierzyć i rozumieć to dosłownie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:23, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Rozumiem Cię, Hafko.
Zapraszam Cię do czytania i pisania i życzę błogosławionego tygodnia !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnolia
Gość






PostWysłany: Śro 11:07, 24 Wrz 2014    Temat postu:

Dla mnie Biblia jest także takim zbiorem wskazówek, przewodnikiem, ale ...właśnie , ale to Pismo nie jest już wiarygodne w dziśiajszych czasach :(

Ostatnio zmieniony przez Magnolia dnia Śro 11:08, 24 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:56, 24 Wrz 2014    Temat postu:

jest tylko trzeba brać poprawkę, ze dawniejsi ludzie inaczej wszystko nazywali i mieli mniejsze rozeznanie, tak było
zeby taka surowa ''ziemia'' doszła do zbawienia
PanBog odrazu całej wiedzy nie zaserwuje a szczegolnie w zakresie ''jaktojestzrobione''
Tylko raczej odkrywał sprawy Boże , zapraszał i zaprasza do KN:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jam_jest
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:16, 28 Paź 2014    Temat postu: Re: Nie szukajcie Ducha Świętego poza Kościołem !

Szanowny Exe,
Każdy szanujący się Kościół, czy też nawet każda sekta, twierdzi, że jest jedynie słuszny/słuszna i nie należy szukać sobie innych Kościołów/wyznań/sekt, bo grozi to "tym a tym".

To samo, co Ty tutaj napisałeś, mówią np. muzułmanie o swojej religii.

Nie wymyśliłeś więc nic nowego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jam_jest dnia Wto 11:16, 28 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnolia
Gość






PostWysłany: Wto 11:45, 28 Paź 2014    Temat postu:

Święta racja nie szukajcie poza Kośćiołem, zatem namawiam do opuszczania powoli organizacji które nie mają kośćioła i eucharystii :D

Ostatnio zmieniony przez Magnolia dnia Wto 11:46, 28 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:37, 28 Paź 2014    Temat postu: Re: Nie szukajcie Ducha Świętego poza Kościołem !

jam_jest napisał:
Szanowny Exe,
Każdy szanujący się Kościół, czy też nawet każda sekta, twierdzi, że jest jedynie słuszny/słuszna i nie należy szukać sobie innych Kościołów/wyznań/sekt, bo grozi to "tym a tym".

To samo, co Ty tutaj napisałeś, mówią np. muzułmanie o swojej religii.

Nie wymyśliłeś więc nic nowego.
Oczywiście, to nic nowego, gdyż ja sobie Kościoła nie wymyśliłem.
Urównocennienie wyznań jest oczywiście możliwe "na siłę", jednak tylko dla tej osoby, która twierdzi nonsensownie, że nie wierzy w nic i jest jej wszystko jedno, jednak od strony wierzącego sprawa już nie jest możliwa do akceptacji, toteż tutaj musi tkwić istota mechanizmu aktu wiary.

Kościół jest jeden, lecz pycha wielu, toteż trzeba znaleźć inne kryterium przyjmowania danej wiary, niż "metkowanie" każdej instytucji znacznikiem "default-ok".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:14, 14 Paź 2016    Temat postu:

niewierzący napisał:
A jeśli się mylicie? Jeżeli wierzycie w niewłaściwego Boga?
W każdej religii wierzący twierdzą, że to ten ich jest jedyny i prawdziwy.
I może ktoś mi wytłumaczyć czemu szukać kogoś kto teoretycznie jest wszędzie i jakim cudem zatem wielu ludzi Go jednak nie widzi?
Rozumiem Twoja postawę.

Zdaję sobie sprawę z tego, że pojawiają się neofundamentalistyczne tendencje w chrześcijaństwie, polegające na zwrocie ku przestrzeganiu wszystkich nakazów moralnych i na nieprzejednanej postawie wobec wszystkich "przeciwników Boga".

Taki neofunfamentalizm stanowi nieodparta pokusę każdej religii monoteistycznej, co widzimy i dziś na przykładzie islamu oraz judaizmu, a taka wojownicza i ekskluzywna obudowa doktrynalna stanowi swoisty nóż skrawający. I rozumiem, że w ten sposób łatwo sprzeniewierzyć się podstawowej prawdzie i celowości religii, bo zanika wówczas postawa życzliwości, współczucia i miłosierdzia, które były wyraziście suponowane i przez proroków ST i przez Apostołów.

Niezwykle istotną sprawą wydaje się zrewidowanie, a w zasadzie pewne uściślenie adagium z postu tytułowego: "Extra Ecclesiam nulla salus" Dlatego wydaje się to potrzebne, ponieważ to pojęcie jest raczej mylone z tym, co jest pejoratywne w swej istocie, tzn. z zagrożeniem ekskluzywizmu w rozumieniu zbawienia.

samo nauczanie o karzącym Bogu jest dziś już rozumiane nie tyle, jako złe, co głęboko niefortunne, no bo kto przylgnie do Ojca, który nie ma czucia w biciu i karze za każde przewinienia adekwatnie do ich wielkości z bezwzględnym chłodem maszyny cybernetycznej Question

Nie dziwne więc, że nawet jeśli religia chrześcijańska w wielu krajach się rozwija, to jednak jej podłożem jest jakiś tragizm apokaliptyczny, wspomniany przeze mnie na początku fundamentalizm, bądź wreszcie magiczna religijność doraźnego użytku, mająca działać jak zupa w proszku (zalej i wypij), co nazwałbym religią instant :?

Myślę jednak, że mówiąc o tym, że "poza Kościołem nie ma zbawienia", nie formułujemy sądu potępieńczego wobec ludzi, a jedynie wskazujemy na to, iż tylko całkowite przylgnięcie do siebie samego stanowić może usunięcie siebie samego z łona Kościoła.

Przecież w ludziach w żadnym wypadku nie zanikło ani poczucie braterstwa w niesieniu pomocy, ani tym bardziej nie zanikła potrzeba poszukiwania prawdy, która jest nam dana przez Boga poprzez obdarzenie człowieka wolnością.

Pamiętając ściśle o zapisie w Biblii:
" "Nie dotykajcie moich pomazańców
i prorokom moim nie czyńcie krzywdy!"
(Ps 105, 15)
trzeba jasno powiedzieć, że współczesny sekularyzm nie jest tym, jakiego oczekiwałby Jezus Chrystus, ponieważ zdrowy sekularyzm musi - pomimo nieuchronnej instytucjonalizacji, a może w właśnie dlatego - dbać o stały monitoring własnej wrażliwości na zjawiska uprzedmiotawiania człowieka, jego dehumanizacji i zarazem nakręcać spiralę społecznego zaangażowania w budowanie wspólnoty miłości.

Nie ma co więc udawać i czarować rzeczywistości, że ekskluzywizm katolicki w rozumieniu zbawienia, ma być lekiem na całe zło, co zresztą przepięknie potwierdził Sobór Watykański II, wypracowując szereg ważnych dokumentów dla ich przełożenia praktycznego.

Skoro cała przyroda ma wymiar duchowy i transcendentalny, to i prawda religii weryfikuje się w jej stosunku do świata. I tutaj nie dziwię się jakiemuś oburzeniu ateistów, czy innowierców, gdzieś w środku nastygmatyzowanych za życia.

Wydaje się, że wielość religii nie jest dziełem szatana, lecz zamierzoną rzeczywistością Bożą, a więc chcianą i to dlatego każda z tych zawiera coś, co my nazywamy zdroworozsądkowo mądrością.
Tą mądrość widzimy w różnobarwności ludzkiego doświadczenia i to starał się ukazywać swą postawą - chociażby w czasie pielgrzymek - św. Jan Paweł II, wskazując na godność każdej osoby, której nie rozpoznaje się przecież samym intelektem , ale przede wszystkim sercem Exclamation

Prawdziwość religii nie sprowadza się więc do kontrastowania {białe-czarne}, lecz do wspomnianej wyżej weryfikacji humanistycznej.

Sprawa Objawienia Bożego stanowi tu klucz do trochę innej perspektywy ludzkich dążeń, która to oczywiście jest nieusuwalna, ale jest nieusuwalna z zupełnie innej przyczyny, niż się to zdaje neo-fundamentalistom, ale o tym za jakiś czas ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 17:15, 14 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pią 23:08, 14 Paź 2016    Temat postu:

Bardzo ciekawie postawiony temat, charakterystyczne, ze tematu właściwie nikt nie podjął w pełni, nie zmierzył się z nim poza założycielem.

Bo jest w tym temacie swoista tajemnica.
Duch Święty jest wszędzie i tchnie kędy chce.
W tłumaczeniu Jakuba Wujka "Duch tchnie, kędy chce" - spiritus flat, ubi volet.

No to po co ten Kościół, skoro duch dociera wszędzie gdzie trzeba, "by nawrócić poszczególnych ludzi".

Obserwujemy w świecie wielu ludzi, nieraz złączonych w jakieś grupy, którzy odchodzą od Kościoła (bo tu rządzi "niedobry" ksiądz) i szukają Boga wszędzie poza Kościołem. I znajdują!!!

Bo taka jest prawda, poza Kościołem Boga też widać, trudno byłoby uwierzyć w Niego, gdyby mieszkał tylko w Kościele, albo w jakichś świątyniach zbudowanych przez człowieka.

Na czym polega problem.
Poza Kościołem działają różne duchy, nie tylko Duch Święty. Dla człowieka bez przewodnika, odróżnić te istoty od Ducha Świętego i jego posłańców jest trudno.
Wielu ludzi idzie zwiedzonych, przez złego ducha, przez jego posłańców, do sekt, do ateistycznych partii, pozostają na kontemplacji przyrody, żeby broń Boże nie skazić się "kościelnym postrzeganiem Boga".
Znałem dobrych, przyzwoitych ludzi, którzy wypoczywali na łonie natury, lubili zwierzęta, czasem dawali jałmużnę biednym, w Boga wierzyli, jednak nie chcieli Go uwielbiać w ramach Kościoła.
Myślę, że ktoś ich w tym Kościele zranił i to było dlatego.

Na fejsbuku założyłem ponad rok temu grupę, która miała na celu skupiać ludzi poszukujących swego ducha, poznających duchowość innych, rozwijających się duchowo przy założeniu, ze nikt nie będzie kwestionował Boga jako źródła wszelkiego ducha.

To jest zresztą zarzewie wielu moich rozstań ze znajomymi usiłującymi "posiąść świat" za pomocą rozwoju duchowego, jednak bez udziału Boga, a nawet przy założeniu, że jego nie ma, a jeśli to nieprawda, to nas to nic nie obchodzi. Najpierw niech Bóg pozapłaca długi zaciągnięte przez katolików, szczególnie przez księży - grzeszników - a potem ewentualnie, będziemy mogli rozmawiać. Ale raczej nie będzie nam się chciało.

Inne założenie takich ludzi: Jeśli Bóg to Jakikolwiek, byle nie chrześcijański. Aż mi się przypomina anegdotyczne zachowanie tworzących rzad Olszewskiego w 1991 roku. A kto będzie ministrem finansów? Obojętnie, idźcie do ministerstwa i ściągnijcie tam kogokolwiek, kto się zna na finansach, byle nie Balcerowicza.
Stąd zabawne bałwochwalcze oddawanie czci Manitou, pogańsko słowiańskim bożkom czy bożkom egipskim.

W dwóch przypadkach musiałem usunąć członków grupy, którzy nie chcieli zaakceptować jej formuły, tylko podważać ją będąc wewnątrz grupy.

Jednemu z nich, skądinąd mądremu człowiekowi, zaproponowałem lekturę Dzienniczka siostry Faustyny, by zrozumiał na czym w ogóle może polegać relacja człowieka z Bogiem.
I nagle nieoczekiwanie zalał mnie lawiną pretensji o co? O to, co uważałem za największe osiągnięcie Faustyny - za jej pokorę okazywaną Bogu stworzycielowi. Tę pokorę on uznawał za tak niegodną człowieka że rzucał emocjonalnymi oskarżeniami w siostrę. Rzuciłem na szalę największy skarb chrześcijaństwa - śmierć Jezusa na Krzyżu i zbawcza rola tego pokornego aktu. Dowiedziałem się, że Bóg który nie tylko żąda ofiary, ale sam składa ofiarę to jest Bóg okrutny i groteskowy. On nigdy nie chce z takim Bogiem mieć nic do czynienia. Z żalem pożegnałem tę osobę, bo ludzie w grupie przestali pisać w związku z tą gorszącą dyskusją.

My nie wiemy jaki jest Bóg, bo nawet jeśli mieliśmy jakieś spotkania z Bogiem, nawet jeśli ufamy w Objawienie Boże przekazane w Piśmie Świętym i w objawieniach prywatnych to mamy problem, bo te objawienia nieraz są sprzeczne ze sobą. Poza tym są fragmentaryczne i dostosowane do jakiejś sytuacji.
Kontemplowanie Boga i jego poznawanie nie polega zresztą na studiowaniu zakurzonych książek. Nie tylko.
Dlatego taki ważny jest Kościół. W Kościele Duch Święty działa przez zbiorową mądrość Kościoła. Treści jakie otrzymujemy w Kościele są zweryfikowane na wszystkie strony. Treści kontrowersyjnych Kościół nie podaje do wierzenia.

Niektórzy kwestionują dogmat o nieomylności papieży w sytuacji ex catedra. Trochę przeszperałem rozmaitych dokumentów z historii Kościoła i ze zdziwieniem zauważyłem, że Prawdy Wiary, zwane też dogmatami, rozwijały się - kształtowały w Kościele jak nitka zwijana na kłębek. I nigdy nie były sprzeczne z innymi prawdami wiary głoszonymi przez Kościół.

Na przykład koncepcja reinkarnacji jest sama w sobie bardzo przyciągająca i teoretycznie prawdopodobna. Jednak przeszkadzałaby w rozumieniu innych prawd wiary m.in. o unikalności osoby ludzkiej mieszczącej się w jego duchowo cielesnej postaci.I dlatego Kościół zrezygnował z koncepcji reinkarnacji na pewnym etapie.

Ja to sobie tak wszystko po kolei układam, kompletuję by rozumieć ten świat, ludzi i Boga. Nie miałem szczęścia otrzymać formacji katolickiej na lekcjach religii. Dlatego układam to sam i oczywiście we współpracy z innymi osobami, dlatego jestem ciągle w drodze, ciągle poszukujący. I dlatego Duch Święty w Kościele bardzo mi pomaga.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:06, 16 Paź 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
My nie wiemy jaki jest Bóg, bo nawet jeśli mieliśmy jakieś spotkania z Bogiem, nawet jeśli ufamy w Objawienie Boże przekazane w Piśmie Świętym i w objawieniach prywatnych to mamy problem, bo te objawienia nieraz są sprzeczne ze sobą. Poza tym są fragmentaryczne i dostosowane do jakiejś sytuacji.
Słowa powyższe są dla mnie niezwykle cenne, ponieważ są reprezentatywnym światłem pewnej obiecującej pozytywnie tendencji rozumowania, wydobywającej z mroku (fałszywego blichtru) ekskluzywizmu, przygotowującym na wymaganie od samych siebie czegoś więcej, niż tylko gotowości do głoszenia prawdy.

Prawdziwy humanizm budzi w nas wszystkich wewnętrzne poczucie solidarności, która jest sercem religii. Jeśli tego poszanowania wewnętrznej autonomii nie będzie, nigdy nie osiągnie się etapu, w którym od konfrontacji przechodzi się do dialogu.

Ja myślę, że taka właśnie tendencja naszego rozumowania i czucia w tym temacie, na spokojnie znalazłaby się na liście zastrzeżeń Kongregacji ds. Doktryny Wiary, jednak to nie umniejsza sensu i wartości naszych dociekań, które uważam za zgodne zarówno z Tradycją biblijną, jak i patrystyczną.

Uważam, że wspomniana Kongregacja ds. Doktryny Wiary zbyt pochopnie działa w pewnych aspektach na polu diagnostyki wartości teologicznej wypowiedzi wiernych. Przypomnieć bym chciał, że w dziejach Kościoła okazywało się już niejednokrotnie, iż trud pionierski w myśli teologicznej przyniósł nadspodziewanie dobre owoce, a przecież Ojcowie Kościoła doskonal znali to ryzyko poszukiwania prawdy, które nazywali pięknym ryzykiem - kalos kindynos. Jest to zgodne w pełni z biblijną [link widoczny dla zalogowanych], która wspiera główny motyw poszukiwań, tj. poczucie wewnętrznej wolności i odpowiedzialności.

Szczególnie mocno atakowane są myśli teologicznej natury, bazujące na eklezjologii kenotycznej (kenoza - to ogołocenie),co postaram się poniżej uwyraźnić na kanwie biblijnego zapisu o uniżeniu samego siebie - heauton ekenosen:
"lecz ogołocił samego siebie
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.:
(Flp 2, 7).

Na wstępie trzeba by zaznaczyć, że zarzuty wobec ruchu ekumenicznego o to, że wiele dróg = wiele celów są bezpodstawne, ponieważ nikt tu nie ma zamiaru mówić, że nasze zbawienie nie jest jedynym, a więc że jakoby różnorodność form ostatecznego spełnienia jest rezultatem ludzkiej wolności. Oczywiście, że tak nie może być, skoro zróżnicowanie religii jest rzeczywistością trwałą, a wspólnota Trzech Osób Boskich jest podstawą wszelkiego bytowania.

Jest dla mnie oczywistym, że prawdziwym jest stwierdzenie, że najwłaściwszym, bo najzdrowszym kierunkiem jest paradygmat teologii religijnego pluralizmu: wiele dróg - wspólny cel. I wtedy można by już oprzeć się na powszechnym zbawieniu dostępnym na różnych drogach. Taki sposób ujmowania tego kierunku teologicznego rozumowania można by nazwać intuicją inkluzywnej obecności tajemnicy Chrystusa w dziejach ludzkich. Opieram się tu na znanym powszechnie, ale chyba dość sztywno (ekskluzywnie) rozumianym cytacie biblijnym:
"Kto nie miłuje, nie zna Boga,
bo Bóg jest miłością. (...)
Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim. "
(1 J 4, 8 ; 16).

Zwornikiem komplementarnej relacji pomiędzy poszczególnymi teologicznymi jest sam Bóg, jako Miłość, Chrystus i Królestwo Boże oraz tajemnica zbawienia. Śmiem twierdzić (i to nie spodoba się ekskluzywistom i niektórym osobom z Kongregacji ds. Doktryny Wiary), że kategoria biblijnego Królestwa Bożego jest rzeczywistością ostateczną i na swój sposób większą, niż Kościół i takie postawienie sprawy ma swój pozytyw w zapobieganiu niebezpieczeństwu zbytniej koncentracji na perspektywie eklezjologicznej. To właśnie ta eklezjologiczna perspektywa (w swym przeakcentowaniu) stanowi jeden z głównych czynników niszczących Kościół od środka na sposób ludzki. W jaki sposób niszczących? Wydaje się, że kościoły chrześcijańskie zachowują się często w swoich wypowiedziach, jakby żyły w stanie pełnego oglądania prawd, a nie w stanie wiary i pielgrzymowania ku rzeczywistości Ostatecznej, za co w dużej mierze ponoszą niedorzeczne nurty teologiczne, rozrastające się, jak chwasty na polu.
Przecież:
"Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
(...)
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. "
(1 Kor 13, 9 ; 12)

Zauważam pomiędzy tajemnicą Chrystusa, a innymi tradycjami religijnymi zarówno pewną zbieżność ogólną, jak i wspomnianą wcześniej komplementarność, choć ta komplementarność jest swoiście asymetryczną. Jednakoż wcale nie uważam poszczególnych tradycji religijnych za proste postaci antycypacji chrześcijaństwa, gdzie miałyby one stawać się prostym w swym przeznaczeniu spełnieniem się na łonie chrześcijaństwa. Tutaj nadmienię, zasygnalizuję ledwie, że owa wspomniana zbieżność tradycji religijnych, otwierająca na wzajemne ubogacenie na sposób dialogu, ma charakter zarówno historyczny, jak i eschatologiczny. Jeśli będzie mi dane rozwijać ten wątek kiedykolwiek później, wówczas wyszczególnię argumentację w tej materii.

Jeśli kto miałby ochotę mnie uprzedzić, zachęcam do zapoznania się z myślą teologiczną takich osób, jak: P.Tilich, H.U.von Balthasar, E. Schillebeck, C.Geffre, Ch. Duquoce.

Tutaj narzuca mi się niejako paradoks, którego kierunek odczytywania będzie implikował kierunek jakość pojmowania kwestii łaski i prawdy. Otóż, wydaje się, że różne tradycje religijne nie tyle są wyrazem wysiłków ludzkich poszukiwań Boga, lecz są reprezentacją niezliczonych sposobów wychodzenia Boga ku człowiekowi Exclamation Jest to zgodne przecież z najszerszym przekazem Pisma Świętego, że jest to Objawienie Boga szukającego człowieka od samego początku (upadku rodzaju ludzkiego).

W żadnym wypadku nie można więc rozumieć tak przedstawianej inkluzywnej intuicji tajemnicy Chrystusa w sensie relatywnym - co właśnie tradsi zarzucają posoborowcom, jako modernizm - lecz należy rozumieć w sensie relacyjnym, a to zmienia postać rzeczy Exclamation Zamykanie znaczenia tajemnicy jedyności i powszechności Jezusa Chrystusa w Jego wcieleniu syna Bożego, jest sprzeczne z doświadczeniem ludzkości w ogólności, dlatego też koniecznie musi być rozpatrywane w kontekście całego planu zbawienia ludzkości. Zbawcze znaczenie tajemnicy Chrystusa ani nie udaremnia, ani nie pochłania innych tradycji zbawczych, co widzę w Biblii:
"16 Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. 17 Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. 18 Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył." (J 1, 16-18 )
Innymi słowy mówiąc: w dziejach boskich interwencji zbawczych, zawsze było więcej łaski i prawdy, niż to potrafi objąć sama tradycja chrześcijańska. Tutaj czekam na gromy od "wiadomo kogo" ... Cóż, trudno, tak to musi wyglądać, gdy się dotyka "jedynie-prawdziwych paradygmatów doktrynalnych" ...

Chrześcijaństwo stało się zbyt doktrynerskie, poddające wiarę logice doktrynalnych stwierdzeń, mających pierwszeństwo przed zaufaniem człowieka wobec Boga. Tu mamy ogromne pole obserwacji niekończących się waśni pomiędzy Kościołami wyznaniowymi, chcących zawłaszczyć sobie prawdę i zbawienie ... Embarassed

Prawda, jak już wspominałem w wielu postach o metafizycznym rysie, jest analogiczna, jest relacyjna. I tutaj właśnie należy - jak wspominałem wyżej - zwracać uwagę na to, że prawda nie może być pojmowana na sposób rzeczy, lecz na sposób personalny. Owszem, są problemy z relatywizmem, ale to chodzi o relatywizm o charakterze apodyktycznym, inspirowanym przez tzw. filozoficzny racjonalizm. Tutaj rzeczywiście niebezpieczeństwo indyferentyzmu, a nawet negacji transcendencji Bożej ma niebagatelny wymiar.
Niezrozumienie tej różnicy, pomiędzy relatywizmem, a relacyjnością, stanowi źródło oskarżeń o odstępstwo teologów "inkluzywności tajemnicy Chrystusowej", którzy uznając definitywny charakter Objawienia dokonanego w Chrystusie, podkreślają zarazem, iż jest ono ograniczone i nie wyczerpuje pełni prawdy w Bogu. Powiedziałbym nawet i nieprzekornie, że kto podważa wspomniane ograniczenie, wówczas podważa pełnię Jego człowieczeństwa, ponieważ Objawienie, które mamy w Jezusie Chrystusie, pochodzi z Jego świadomości ludzkiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 16:08, 16 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:06, 22 Paź 2016    Temat postu:

Spróbuję jakoś podsumować ostatnie zdania, jako punkty zaczepienie ku temu postowi.

Poczucie chrześcijańskiej tożsamości generuje w nas wiarę w jej wyjątkowość. Wcale nie trzeba z tej wiary rezygnować i jestem też przekonany, że można tą wiarę w wyjątkowość pogodzić z wymogami dialogu międzyreligijnego.

Dlatego tak myślę, ponieważ tajemnica Boga jest na tyle niepojęta, że wymyka się wszelkim wyobrażeniom ludzkim i dlatego też tylko Bóg - który nikomu nie odmawia zbawienia - dokona kiedyś syntezy wszelakich religij (piszę tak, a nie "religii", aby zaakcentować liczbę mnogą) głęboko poza granicami ludzkiej historii.

Owa historia ludzka jest pojęciem istotnym i nie bez kozery wspomniałem o niej wyżej, ponieważ pomimo tego, że Chrystus jest pełnią dostępnego człowiekowi objawienia Boga, pełnia ta nigdy nie może być w pełni adekwatnie objawiona człowiekowi w jego historii, o czym mówi pięknie jeden z moich ulubionych teologów dominikańskich Claude Geffre:
"Chrześcijaństwo, jako religia historyczna nie może zatem rościć sobie pretensji do objęcia innych religii. Synteza należy do Boga poza historią.
(...)
Chrześcijaństwo, jako pewna religia historyczna określa się raczej jako wymaganie dialogu.
(...)
Zamiast rezygnować z wiary w Chrystusa jako absolutu, wolę powiedzieć, że chrześcijanin powinien zrezygnować z wszelkich pretensji do posiadania prawdy absolutnej, ponieważ wierzy w Jezusa Chrystusa, jako absolut, to znaczy jako eschatologiczną pełnię, która nie będzie nigdy adekwatnie objawiona w historii"


W rozmowie z Natanaelem, Jezus zapewniał go:
" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". (J 1, 50)

Azaliż nie jest więc tak, że pełnia prawdy odsłoni się w przyszłym świecie zmartwychwstania Question

Prawda jest wyrażana językiem nadziei, tak więc nie dziwne, że część poznania woła zawsze o całość, dlatego właśnie z tego powodu trzeba cenić sobie tę częściową percepcję prawdy, ale jednakowoż nie wolno nadużywać języka religijnego i mówić o posiadaniu "pełni prawdy", ponieważ wówczas stajemy się sekciarzami Exclamation

Nasza ziemia jest wspólnym gruntem cierpienia, na którym rozwija się sakralny wymiar naszego życia wewnętrznego, dlatego też - na swój sposób - pokrótce konkludując - stwierdziłbym, że powiedzenie "Extra Ecclesiae nulla salus" jest o tyle prawdziwym, o ile będziemy je rozumieć w aspekcie szerszym (aspekt Królestwa Bożego, które przerasta Kościół), to znaczy, jako "Extra mundum nulla salus"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 16:07, 22 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:24, 27 Mar 2018    Temat postu:

Niezwykle cenne i doniosłe zastrzeżenie podaje nasz brat maly_kwiatek:
maly_kwiatek napisał:
No to po co ten Kościół, skoro duch dociera wszędzie gdzie trzeba, "by nawrócić poszczególnych ludzi".
Obserwujemy w świecie wielu ludzi, nieraz złączonych w jakieś grupy, którzy odchodzą od Kościoła (bo tu rządzi "niedobry" ksiądz) i szukają Boga wszędzie poza Kościołem. I znajdują!!!

Uwzględniając jeszcze to, co pisałem powyżej:
exe napisał:
Nasza ziemia jest wspólnym gruntem cierpienia, na którym rozwija się sakralny wymiar naszego życia wewnętrznego, dlatego też - na swój sposób - pokrótce konkludując - stwierdziłbym, że powiedzenie "Extra Ecclesiae nulla salus" jest o tyle prawdziwym, o ile będziemy je rozumieć w aspekcie szerszym (aspekt Królestwa Bożego, które przerasta Kościół), to znaczy, jako "Extra mundum nulla salus"
, pragnę naświetlić jeszcze te dwie kwestie.

Myślę przeto, że religijną historię wiary oświetla właśnie to, na co zwrócił uwagę nasz cytowany brat, tj., że w Kościele nie możemy i nie wolno nam oddzielać jego mistycznej istoty od widzialnego, a więc doczesnego sposobu istnienia. Właśnie taki punkt widzenia wiary usuwa z niej niemal beznadziejną sprzeczność pomiędzy dogmatem o powszechnym zbawieniu, a dogmatem o konieczności Kościoła do zbawienia ludzkości - sprzeczność, w którą uwikłane są całe rzesze odstępców nie rozumiejących, albo i nie zdających sobie nawet sprawy z tak zasadniczych uwarunkowań niezbędnych dla zdrowego trwania w Bogu, jako członki Jego Ciała Mistycznego.

No i przytacza się na tę okoliczność licznych apostazji twierdzenia o tym, że jakoby odkrycia naukowe, niejako powiększające bez miary samą ludzkość, pomniejszyły wydatnie Chrystusa, lecz mnie się zdaje, że to tylko pejoratywne czarowanie rzeczywistości na sposób życzeniowy, aby postawić w jak najgorszym świetle tzw. "problem zbawienia niewiernych", co zaowocowało chociażby takimi skrajnościami, jak koncepcje pozbawienia pogan nawet jednej kropli łaski, rezygnacji z rozdawania Ciała Pańskiego w Eucharystii z lęku przed poniżaniem Boga, czy też wreszcie zaowocowało "uprofilowaniem" ludzkości, jako bezwolnej masy poddanej tzw. "naturalnemu zbawianiu" ....
Nam się jednak wydaje (tu pozwalam sobie na włączenie w moje zdanie naszego brata malego_kwiatka, który jak mniemam, również kroczy po mojej linii myślenia, a ja po linii malego_kwiatka), że rację ma św. Ireneusz w "Adversus haereses" pisząc, że Chrystus może być zbawieniem nawet dla tych, którzy narodzili się poza obrębem Drogi".
Niezwykle intuicyjnie zgodne z naszymi odczuciami, wrzyna się w pamięć niezwykle piękne, naturalne w swej wymowie stwierdzenie tego świętego w jego pracy Demonstratio": "Niewidzialna obecność Logosu rozsiana jest wszędy ... . Przez Niego wszystko pozostaje pod wpływem ekonomii zbawienia, a Syn Boży wszystko naznaczył znakiem krzyża."

A więc my - tu zgromadzeni - jesteśmy zgodni w kształtowaniu profilu naszego Wirtualnego klasztoru w tym, o czym mawiali Orygenes w "In Joan." , ale i święci: Cyryl Aleksandryjski w "Thesaurus", Klemens Aleksandryjski w "Protreptyk", Hilary w "In Epistoli ad Galatas", czy Ambroży w "In Psalm 118" : Boskie słońce sprawiedliwości świeci nad wszystkimi i dla wszystkich

Podoba mi się też, jak wyraził się św. Augustyn (nie pamiętam w którym z dzieł, więc luźno sparafrazuję), że dobroć Boża działa zawsze i wśród wszystkich narodów, tak że nawet poganie mieli swych ukrytych świętych i proroków.

Ostatecznie i u św. Tomasza znalazłem stwierdzenie (też nie pamiętam gdzie, stąd podałem luźną parafrazę), że łaska Chrystusowa jest powszechna i że żaden człowiek dobrej woli nie jest pozbawiony konkretnych możliwości zbawienia. Nie ma więc człowieka "niewiernego", który nie mógłby się nawrócić do Boga w sposób nadprzyrodzony już u progu życia rozumnego.

I tutaj właśnie stoimy wyraźnie wobec ze wszech miar słusznego cytowanego stwierdzenia malego_kwiatka, którego sens jest równie prosty, co doskonale wyrażony:
skoro każdy człowiek może się zbawić, to po co w ogóle jest Kościół Question

Nieustannie zarzuca się Kościołowi Rzymsko-Katolickiemu swoisty ekskluzywizm w stwierdzeniach oscylujących wokół Extra Ecclesiae nulla salus i nie dziwią zapytania w łonie samych katolików o to, czy konieczność Kościoła jest sprawą życia i śmierci oraz o to, w imię czego niejako narzucamy im obowiązek wejścia do Kościoła? Przecież sama kwestia jakiegoś obowiązku tej mierze staje w sprzeczności z dogmatem o powszechnym zbawieniu wszystkich?

Wszyscy znamy zapisy chociażby w "Dzienniczku św. siostry Faustyny", podawanym niegdyś tu na forum o tym, że obowiązek taki dotyczy tych, którzy widzialny Kościół spotkali na swej drodze, zaś pozostali będą "zweryfikowani" na okoliczność obecności/braku miłosierdzia w ich życiu. Po cóż więc szukać pełni warunków zbawienia, danych explicite, skoro taki quasi "naddatek światłości" nie jest w zasadzie potrzebny w obliczu wyżej wyrażonych uwarunkowań dogmatycznych wyraźnie sugerujących istnienie chrystianizmu, zawartego implicite w kulturach całego świata Question

Myślę, że - idąc za profilem myślenia ojca Henri de Lubac: "ostateczną racją przykazania nie jest przykazanie, lecz harmonia", co daje nam wszystkim potencjał do uzyskania swoistego komfortu intelektualnego w kwestii zbawienia pogan, unikając jednocześnie zarzutów o to, że mówiąc o powszechnym zbawieniu, mówilibyśmy fałszywie i prowadzilibyśmy świat do niewiary. A przecież pamiętamy, co mówił prorok Jeremiasz:
" Słuchajcie, narody, słowa Pańskiego,
głoście na dalekich wyspach, mówiąc:
"Ten, co rozproszył Izraela, zgromadzi go
i będzie czuwał nad nim jak pasterz nad swą trzodą".
(Jr 31, 10),

co dziwić nie może, skoro prorok Izajasz ukazuje nam wspaniałą ucztę niebiańską
"Pan Zastępów przygotuje
dla wszystkich ludów na tej górze
ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win,
z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win."
(Iz 25, 6)

Myślę, że wiele napisaliśmy już w innych tematach o Kościele, że podstawowym spostrzeżeniem i w zasadzie zbudowanym na nim aksjomacie podniesionym do rangi powszechności obowiązywania na zasadzie katholikos jest stwierdzenie jedności ludzkiego rodzaju, jedności ludzkiej natury. To stwierdzenie pozwala nam na wtrącenie uwagi, że katolicyzm nie ma w swej naturze pogardy lub lekceważenia dla tzw. "niewiernych", lecz właśnie pozwala na zauważenie, iż współczucie i litość dla "niewiernych" jest wynikiem konstatacji, że każdej niechrześcijańskiej inwencji religijnej brakuje czegoś istotnego. Owo "coś istotnego" jest jakimś szczytem obcego systemu myślenia, które w rzeczywistości jest niebezpiecznym odsunięciem się od tego "szczytu"z racji drążenia pustki, akcentującej tylko jeszcze bardziej niewolę ...

Tak więc tylko chrystianizm daje pełnię warunków zbawienia, domagających się wejścia w Kościół, aby można było dostąpić owocu żywota wiecznego, jakim jest zbawienie.

No i własnie owa "boska ludzkość", tworząca się przy pomocy Ducha świętego, może dostąpić zbawienia:
"
Bóg powstaje w zgromadzeniu bogów,
pośrodku bogów sąd odbywa.
(...)
Ja rzekłem: Jesteście bogami
i wszyscy - synami Najwyższego."
(Ps 82, 1; 6)

Tu trzeba by od razu zastrzec, że mylą się protestanci zasadniczo w tym, że wystarczy ofiara Chrystusa dla naszego zbawienia, ponieważ już całe życie Jezusa Chrystusa zakładało współpracę naszą w dziele zbawienia:
[color=blue["Pan gromadzi w domu ludzi tych samych obyczajów."[/color] (Ps 68, 7 WLG)
Dobrze rozumiemy przecież, że aby uzyskać jedność obyczajów, sensu jedność celu, trzeba to wypracować wspólnie, o czym mówi św. Jan Apostoł:
"powinniśmy zatem gościć takich ludzi, aby wspólnie z nimi pracować dla prawdy".
(3 J 1, 8 )

Tedy Pan Jezus nie przyszedł tylko po to, abyśmy otrzymali zewnętrznie przebaczenie, na którym opiera się Jego Wcielenie, lecz po to, aby nas wewnętrznie przemienić,, o co zagaja prorok Jeremiasz:
"I nie będą się musieli wzajemnie pouczać
jeden mówiąc do drugiego:
"Poznajcie Pana!"
Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego
poznają Mnie - wyrocznia Pana,
ponieważ odpuszczę im występki,
a o grzechach ich nie będę już wspominał".
(Jr 31, 34)

, a wówczas nie dziwi już dosadne stwierdzenie św. Pawła Apostoła, pełne mistycznej i metafizycznej zarazem głębi:
"Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień" (2 Kor 4, 16).

Kościół nasz jest tedy - na mocy prawa współpracy i w ogóle samej pracy ku zbawieniu dusz - niedokończony i nieustannie nabiera formy, o czym tak pięknie wspomina Orygenes w "In Genesim", w drugiej homilii:
"Per orbem terrae Ecclesiae latitudo diffusa - po całym okręgu ziemi rozprzestrzenia się Kościół."
Wyraźnie trzeba by mi stwierdzić, że od tego celu wyrażonego chociażby przez Orygenesa, Kościół Święty nigdy nie odstąpił i na tym też zasadza się rozumienie stwierdzenia, że "Chrystus jest pierworodnym wśród braci", czego pojąć nie mogą sekciarze i inni wrogowie Kościoła.

Kościół nieustannie się więc rozrasta i zmienia, a jest to tyleż naturalne, co i potrzebne, ponieważ Bóg potrzebował całego Starego Testamentu, aby przebić się przez skorupę organicznego oporu materii ludzkiej, by uwolnił się duch ludzki, o czym wyraźnie powiedział św. Paweł apostoł:
"14 Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. 15 Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. 16 Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy." (1 Kor 2, 14-16)

I oto tu chodzi, że Kościół jest potrzebny byśmy stawali się jednym za życia w opornym ciele:
" Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem." (1 Kor 12, 13)

Gdy kto przyłącza się do Kościoła, do Jezusowego Ciała nadprzyrodzonego, wówczas dzieje się tak, jak w Dz.Ap. 4, 32:
"Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne."

"Niewierni", którymi jesteśmy zewsząd otoczeni, są niezwykle potrzebni i wcale nie na zasadach posługiwania się nimi w egoistycznych celach budowania Świątyni, co nam się zarzuca niejednokrotnie, lecz dlatego, że wszyscy stanowimy rusztowanie dla Świątyni, o czym poucza św. Piotr Apostoł:
"wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia" (1 P 2, 5).

Człowiek niewierny zdążać może do zbawienia przez antycypację w dobru per anticipationem in bonum, czego figura wskazywana jest (jak już wspominał w innym temacie o Kościele) - wg. św. Augustyna - poprzez rozróżnienie ludzi Starego Testamentu (vetero testamento) i ludzi sprawiedliwych narodzonych przez Chrystusem (in vetero testamento).

Dlatego też maksyma "Extra Ecclesiae nulla salus" nie odnosi się z całą mocą dosłownego znaczenia do ludzi, u których aktualna ignorancja jest wynikiem niepokonywalnej u nich "jedynie" dobrej woli. Na mocy takiego zastrzeżenia rozwija się rozróżnienie na "ciało" i "duszę" Kościoła, co jednak może nas mylić, ponieważ - jak uczy papież Pius IX podczas przemówienia "Singulari quadam..." 9 grudnia 1854 roku na konsystorzu, o czym przekonać się możecie w pracy [link widoczny dla zalogowanych]

Konstatując więc wobec pytania o to, czy Kościół jest rzeczywiście potrzebny, powiedzieć bym musiał, iż objawiona pełnia warunków zbawienia, owo "więcej" musi istnieć, ponieważ owo dopuszczalne "mniej" (dopuszczona wystarczalność tego, co "niedostateczne") opiera się na istnieniu tego, co "więcej" - afirmuje owo "więcej".
Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie, którzy odpowiedzą na Jego wezwanie (convocatio), zostali zbawieni, choc niekoniecznie przez zewnętrzne zgromadzenie (externum congregatio).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 5:55, 28 Mar 2018, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:46, 31 Mar 2018    Temat postu:

exe napisał:
Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie, którzy odpowiedzą na Jego wezwanie (convocatio), zostali zbawieni, choc niekoniecznie przez zewnętrzne zgromadzenie.
Postawa Kościoła wobec prawdy, która jest poszukiwanym konkretem w religiach, objawia się w przepojeniu tegoż Kościoła katolickością. Spotyka się od zawsze kraje, które mają i bogatszą historię, osiągnięcia cywilizacyjne, etc., od naszego dla przykładu, które to są tak przepojone własną religią, że tworzy ona nieraz nowe strukturę z własnego korzenia i wówczas wydaje się, że nie sposób takiej religii "pokonać".

Pokonywanie obcych religii bywało w historii świata i zawzięte i masowe zarazem, co rodziło niejednokrotnie patologię wręcz zbrodniczą, za którą przepraszał św. Jan Paweł II cały świat. Był to błąd polegający na sprzeniewierzeniu się samej nauce św. Pawła Apostoła, o czym poniżej napiszę, którego genezę należy upatrywać w gorliwości przesłaniającej Chrystusa ... Niestety także w sieci, a i tu na forum trafiają też tacy ludzie myśląc, że są w najwyższym stopniu wierni Chrystusowi, wierni Kościołowi, chcąc usunąć wszelkie ślady obcych wierzeń z orbity świata chrześcijańskiego.

Tacy wojownicy, są dla mnie jeźdźcami bez głowy, ponieważ wystarczy uczciwie zagłębić się w historię myśli ludzkiej, aby zauważyć, iż żaden system myślenia nie powstał de novo. Już św. Justyn Męczennik w "Apologii" stwierdza:
"Posiew Słowa wrodził się w cały rodzaj ludzki"

, zaś św. Ambroży w "In Psalm. 43" wzdycha:
"A nawet gdybyś odwrócił od nas Twe oblicze, Panie, pozostaniemy zawsze znaczeni Jego światłością".

Dlatego szukanie konkretu w religii, czyli prawdy, nie może polegać na usuwaniu kultur i ich dorobku, lecz powinno polegać na naprostowywaniu błędów. Taki błąd popełnił ruch reformacyjny w osobie Lutra i jego popleczników myśląc, że usunięcie papiestwa i innych widzialnych oznak Kościoła, jak Jego świętych sakramentów, zapobiegnie stwierdzonym nadużyciom w łonie Kościoła (pomijam już to, co było w innym temacie napisane o tym, że w zasadzie korzeniem zmian protestanckich była "odmienna teologia"). Tymczasem doszło do zupełnie innej patologii i to ze strony rewolucjonistów: podważono sensowność Biblii w jej kanonie. Sprawdziła się tu reguła mówiąca, że rewolucje wywoływane są przez mniejszości intelektualne", jak to zaznaczył niegdyś św. pamięci o. M.A.Krąpiec OP.

Tak więc i zarzuty - między innymi protestanckie - wobec istnienia elementów pogańskich w chrześcijaństwie, mających owo chrześcijaństwo fałszować i kazić, są oparte na powierzchownym i całkiem zewnętrznym traktowaniem Kościoła, co jest właśnie ignorancją prowadzącą do tak spektakularnych apostazji.

To właśnie fakt istnienia w chrześcijaństwie elementów dorobku pogańskiego, obcych kultur - świadczy dobitnie o tym, że te elementy nie są już wcale pogańskimi, o czym mówił kardynał Newmann, opierając się na znanej powszechnie zasadzie, zgodnie z którą Kościół Katolicki odkrywa Chrystusa wszystkim ludom, ex toto mundo totus mundus eligitur - z całego świata cały świat się wybiera.

W ten sposób, KrK działa, z jednej strony przepięknie włączając wszystko, co włączyć może, a z drugiej strony nie narzucając światu niczego, prócz wiary samej, wiary szukającej zrozumienia (fides quaerens intellectum św. Anzelma z Canterburry), dalekiej od infantylnych uzasadnień. Dlatego też katolicyzm nie może być pojmowany, jako jedna z religii, a nawet nie może być pojmowany, jako jedyna prawdziwa religia i asceza, lecz wyłącznie, jako konieczny kształt ludzkości, aby odnalazła samą siebie po tragedii grzechu pierwszych rodziców.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 21:48, 31 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eucharystia św. i sakrament spowiedzi świętej / Eucharystia/ Najświętszy Sakrament/ Liturgia / Wokół Liturgii Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin