Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jezus umarł za grzechy ludzi - co to znaczy?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Wady, grzechy , niedoskonałości
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:58, 17 Lis 2015    Temat postu:

Mam pytanie bo chodzi mi po głowie od długiego czasu...
Jezus umarł za wszystkie grzechy, całej ludzkości od początku istnienia ziemi.
Więc po zmartwychwstaniu nie było grzechu na ziemi, czy źle rozumuję ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Wto 17:36, 17 Lis 2015    Temat postu:

Nie rozumiem jak doszłaś do takiego wniosku...
Powrót do góry
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:51, 17 Lis 2015    Temat postu:

To nie wniosek ale fakt, Jezus umarł za grzechy, dlatego myślę, że nie ma tu granicy, od - do, czy jestem w błędzie ?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Palma dnia Wto 17:51, 17 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Wto 23:02, 17 Lis 2015    Temat postu:

No dobrze, ale o co chodzi z tym "nie ma już grzechu"?
Powrót do góry
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 18 Lis 2015    Temat postu:

Nie chodzi o to, że nie ma grzechu, ale po skonaniu Jezusa, wszelki grzech przez śmierć, został zgładzony ... czy wiesz już o czym piszę, chyba to nie takie trudne ? :)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Palma dnia Śro 16:34, 18 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Śro 21:34, 18 Lis 2015    Temat postu:

OK, jesli tak to rozumiem. Zaniepokoiło mnie właśnie to sformułowanie, myślałem że masz coś dziwnego na mysli.
Powrót do góry
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:35, 19 Lis 2015    Temat postu:

Jest tylko mały detal a mianowicie każdy grzech "poniósł śmierć" czy też innymi słowy, utracił swą władzę w Chrystusie to znaczy że kto trwa w Nim (a co za tym idzie w Jego nauce) ten jest wyzwolony z niewoli grzechu i śmierci mocą Chrystusa jako że On już poniósł za nie wszystkie konsekwencje i karę (jeśli można tak napisać) poprzez swoją dobrowolną odkupienczą mękę i śmierć na krzyżu jako Bóg-Człowiek. Natomiast ci którzy są poza Chrystusem są Mu obcy i Jego ofiara z ich własnej winy ich nie sięga a więc są wciąż w niewoli grzechu i jeśli w takim stanie umrą (w sensie cielesnym) śmierć na zawsze ich pochłonie czym jest piekło - wieczna śmierć.
Warto również nadmienić jak wiele niezrozumienia się w tej tematyce pojawia (i stąd też wiele herezji wyszło) a mianowicie w sensie Biblijnym śmierć wieczna ("śmierć druga") nie jest "brakiem istnienia" ale całkowitym i nieodwołalnym oddzieleniem od życia i Tego który jest jego źródłem - Boga. I tymże jest piekło. (czyli "życie" i "istnienie" to dwa różne pojęcia).

Drugim wielkim i popularnym błędem jest sądzenie, że dosłownie poprzez zbawczą śmierć Chrystusa już nie ma żadnego grzechu (a więc wszyscy już są zbawieni a piekła nie ma) bądź co jest bardziej popularne, jeśli wierzy w Chrystusa to nawet pomimo wielu rożnych grzechów pójdzie prosto do Nieba (ergo nie ma tzw czyśćca). Jest to bardzo spłycające uogólnienie gdyż czym innym jest bycie winnym (winy są odpuszczane przez Boga sakramentalnie a gdy to niemożliwe, poprzez Boże miłosierdzie bezpośrednio) a czym innym jest ponoszenie raz - konsekwencji tychże grzechów i dwa - bycie przez ich popełnianie niedoskonałym, a jak wiemy z samego Pisma, parafrazując, nic niedoskonałego nie ma przystępu do Boga, a więc i do Nieba, czym jest przebywanie z Bogiem "twarzą w twarz".

Uff, trochę mnie poniosło ale wydaje mi się że nie można zostawiać niedomówień.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Pią 1:35, 20 Lis 2015    Temat postu:

Zgadzam się. Może z wyjątkiem zdania "On już poniósł za nie wszystkie konsekwencje i karę "
Powrót do góry
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:05, 21 Lis 2015    Temat postu:

Marek MRB napisał:
Zgadzam się. Może z wyjątkiem zdania "On już poniósł za nie wszystkie konsekwencje i karę "

użyłem skrótu myślowego za co proszę o wybaczenie.

Chodziło mi o to, że Jezus Chrystus umarł za nasze grzechy, abyśmy my mogli żyć dla Niego jako wyzwoleni z tychże grzechów. Sądzę, że Jezus rzeczywiście wziął na siebie wszystko, także wszelakie konsekwencje naszych grzechów, tak duchowe jak i fizyczne, bo jakże inaczej zrozumieć cytat, że "On nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie."? Czyż to właśnie owe choroby (w szerokim ujęciu choroby ciała i ducha, a więc generalnie wszelakie cierpienie) nie są konsekwencjami naszych grzechów?

Sądzę, że oczywiście każdy człowiek ponosi (jeśli chodzi o doczesność) i poniesie (jeśli chodzi o wieczność) indywidualne konsekwencje własnych grzechów, chyba że zostanie mu udzielone odpuszczenie (czy częściowe czy też całkowite) kar i zadośćuczynienia winnego sprawiedliwości Bożej poprzez Boże miłosierdzie. Stąd też w moim rozumieniu Jezus w swoim miłosierdziu już de facto sam wycierpiał za nas wszystkich tak, aby każdemu z nas mogło być odpuszczone wszystko i co rzeczywiście jest każdemu dane, o ile to przyjmie. A że przyjąć ten dar w pełni można tylko poprzez życie prawdziwie święte, czego częścią jest pokuta za grzechy swoje i nie tylko i zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu. A że ciężar naszych grzechów jest o wiele większy, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać (i śmiem twierdzić prawdziwie i w pełni odpokutować), to gdyby nie Boże miłosierdzie, to i najbardziej święty człowiek musiałby wiele po śmierci pokutować (tak sądzę). Sam zaś fakt dążenia do świętości zbliża nas do Jezusa, a zbawienne skutki Jego odkupieńczej męki i śmierci mogą nas pełniej dotknąć.

Tak też myślę, że tylko nieliczni po śmierci idą prosto do Nieba (nie odpokutowawszy wszystkiego, ale wystarczająco, aby całą resztę długu, używając metafory, mógł i chciał pokryć Bóg z własnej kieszeni), a cała reszta zbawionych musi odpokutować to wszystko, czego nie zdążyli odpokutować czy też wynagrodzić dobrymi uczynkami czy postawami - postawa nie jest uczynkiem, ale skierowaniem serca w daną stronę zanim cokolwiek się jeszcze zrobi, co samo z siebie ma wartość dla Boga. Stąd też świadomie wyrządzone dobro ma o wiele większą wartość, niż nawet o wiele by się wydawało większe dobro uczynione nieświadomie, albo wręcz mając odmienne intencje. Dlatego warto pamiętać, że wartość uczynków przede wszystkim przesądza nastawienie serca (dlatego dla dobrze usposobionego serca porażka może być o wiele bardziej wartościowa, niż sukces dla mniej doskonałego serca), a więc ci, którzy swoim sercem jak najbardziej się zbliżą do Miłosiernego Serca Jezusowego, w tych Ono będzie mogło najbardziej zakrólować i oddalić moce grzechu, a więc i jego konsekwencje.
Warto też nadmienić, że Boże miłosierdzie jest jak wypływająca z Bożej Świątyni rzeka z ks. Ezechiela - im dalej od świątyni, tym jest potężniejsze a wręcz zalewa tak, że człowiek całkowicie się w nim może zanurzyć i dlatego pomimo iż niektórzy po ludzku zasługują na piekło, Boże miłosierdzie może ich dosięgnąć tak, że pomimo wszystko zostaną zbawieni (dlatego nie wolno nigdy sądzić o kimś, że na pewno poszedł do piekła).

Jeśli ktoś się z czymś nie zgadza, proszę o poprawienie mnie gdyż piszę to, co myślę, co niekoniecznie jest tym, co jest, a może być jedynie tym, co mi się błędnie wydaje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 3:57, 28 Sty 2018    Temat postu:

Ja tego wszystkiego do końca nie ogarniam.
Wiem, że Chrystus poprzez śmierć zgładził ludzkie grzechy.
Dlatego grzeszni ludzie mogli opuścić Szeol i pójść do Nieba.

Czy tego aktu zgładzenia grzechów ludzkich (Odkupienia) Chrystus dokonał tylko poprzez śmierć czy także przez Zmartwychwstanie?

Jak się to ma do grzechów, jakie ludzie popełniali po Zmartwychwstaniu po dziś dzień? Czy one są zgładzone zanim nastąpiły?

Jaka jest rola człowieka i jego odpowiedzialności za swoje zbawienie?
Z czego wynika, że część ludzi jednak nie wejdzie do Nieba? Przecież Chrystus zgładził ich grzechy, czyż nie?

A może grzechy już nie mają takie znaczenia dla zbawienia (bo Chrystus je zgładził) natomiast znaczenie ma wola człowieka, czy chce iść do Nieba i wykazuje to przez wiarę i uczynki, czy nie chce? ( i wtedy nie idzie, tylko idzie w przeciwnym kierunku, czyli do Piekła?)

Pewna osoba o demonicznym chyba związaniu narobiła mi zamieszania w głowie, choć do końca ten temat miałem nie przerobiony. Bardzo proszę o teologiczną wykładnię.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:38, 28 Sty 2018    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Ja tego wszystkiego do końca nie ogarniam.
Wiem, że Chrystus poprzez śmierć zgładził ludzkie grzechy.
Dlatego grzeszni ludzie mogli opuścić Szeol i pójść do Nieba.

Czy tego aktu zgładzenia grzechów ludzkich (Odkupienia) Chrystus dokonał tylko poprzez śmierć czy także przez Zmartwychwstanie?

Jak się to ma do grzechów, jakie ludzie popełniali po Zmartwychwstaniu po dziś dzień? Czy one są zgładzone zanim nastąpiły?

Jaka jest rola człowieka i jego odpowiedzialności za swoje zbawienie?
Z czego wynika, że część ludzi jednak nie wejdzie do Nieba? Przecież Chrystus zgładził ich grzechy, czyż nie?

A może grzechy już nie mają takie znaczenia dla zbawienia (bo Chrystus je zgładził) natomiast znaczenie ma wola człowieka, czy chce iść do Nieba i wykazuje to przez wiarę i uczynki, czy nie chce? ( i wtedy nie idzie, tylko idzie w przeciwnym kierunku, czyli do Piekła?)

Pewna osoba o demonicznym chyba związaniu narobiła mi zamieszania w głowie, choć do końca ten temat miałem nie przerobiony. Bardzo proszę o teologiczną wykładnię.
Myślę, że niżej podlinkowany tekst ułoży w Twym umyśle kwestie [link widoczny dla zalogowanych]
Z Bożym pozdrowieniem,
exe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 15:49, 28 Sty 2018    Temat postu:

Dziękuję.
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Nie 14:34, 11 Mar 2018    Temat postu:

Palma napisał:
Mam pytanie bo chodzi mi po głowie od długiego czasu...
Jezus umarł za wszystkie grzechy, całej ludzkości od początku istnienia ziemi.
Więc po zmartwychwstaniu nie było grzechu na ziemi, czy źle rozumuję ?


Cała droga życia Jezusa była ukierunkowana na jeden cel: zbawienie ludzi.  Śmierć Jezusa jest „ofiarą”, „odkupieniem” w tym ofiar Starego Testamentu  .Św. Cyryl z Jerozolimy ujmuje to w ten sposób: "Zstąpił do piekieł, aby i tam zbawić sprawiedliwych. Bo powiedz mi: Chciałbyś, aby żyjący stali się uczestnikami łaski, a ci, którzy od Adama tak długi czas byli w więzieniu, nie mieli otrzymać wolności?" (Katecheza 4,11). Grzech jest faktem. Istnieje i będzie nadal istniał do czasu Powtórnego Przyjścia Chrystusa.  I  aby nas wybawić z niewoli grzechu, zabezpieczyć przed piekłem, potępieniem, czyli "na krzyżu zawisło nasze zbawienie".  Po to , to wszystko było . Tak to rozumiem.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Wady, grzechy , niedoskonałości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin