Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

aborcja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sigma
Probatus



Dołączył: 27 Paź 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:46, 27 Paź 2015    Temat postu: aborcja

Pół roku temu okazało się, że moja dziewczyna zaszła w ciążę. Byliśmy bardzo przestraszeni, szczególnie reakcją środowiska i rodziny ale nie uważałem tego za koniec świata. Chodź jestem młody to wyobrażałem sobie wywrócenie życia do góry nogami, koniec z przyjemnościami, studia zaoczne i pracę. Moją dziewczyne wiadomość ta sparaliżowała, nie mogła uwierzyć i ciągle płakała. Zaraz po pozytywnym teście poszliśmy do lekarza potwierdzić ciążę, poszliśmy do zwykłego ,, pierwszego lepszego'' lekarza na NFZ który wprost zaproponował nam aborcje. Dał nam tydzień na podjęcie decyzji. Przez cały ten czas próbowaliśmy podjąć decyzje, W tym czasie byliśmy u ,, doradcy duchowego'', takiego ,, medium'' za poleceniem przyjaciela dziewczyny który tam chodzi. Osoba ta wyjaśniła nam, że jaką decyzje nie pojmiemy, decyzja nie będzie zła, że można poprosić duszę aby odeszła w pokoju i nie wyrządzi się jej krzywdy. Wizyta ta skłoniła moją dziewczyne do podjęcia decyzji, chodź dalej nie potrafiliśmy zdecydować na 100%.
Czułem, że dalibyśmy sobie radę, moja dziewczyna też to czuła ale jestem przekonany, że największym powodem skłaniających ją do aborcji był wstyd. Oboje pochodzimy z dość porządnych, tradycyjnych rodzin, uchodzimy za osoby rozsądne i ,, grzeczne'', baliśmy się zmian, wiedzieliśmy, że to za wcześnie, że może być lepszy moment.
Zacząłem oswajać się z myślą kontynuowania ciąży chodź miałem bardzo mieszane uczucia, bałem się, ze niechcianemu dziecku nie będę mógł zapewnić miłości, przez porzucone studia bytu a przed wszystkim sam czułem się wielkim dzieckiem nie zdolnym do wychowywania innych.
Wiedziałem, że jak powiem stanowczo ,,NIE'' to skłonił bym dziewczyne do kontynuowania ciąży ale tłumaczyłem sobie, że przez to zniszczę jej życie, młodość, szczęście. Wiem, że to były bardzo głupie argumenty...
Przed wyznaczonym terminem na decyzje poinformował nas lekarz, ze trzeba podjąć decyzje ,, już'' właściwie na tę wieść mechanicznie zdecydowaliśmy się i pojechaliśmy do kliniki, czułem się z tym źle, chodź to były pierwsze tygodnie moja dziewczyna bardzo cierpiała fizycznie. W noc aborcji ,, urodziła'' zarodek.
Po aborcji żyliśmy normalnie, można powiedzieć, ze tak jak gdyby nic się nie stało. Dopiero ponad miesiąc temu zaczęło do mnie dochodzić co się stało, napłynął smutek, myślę, że do mojej dziewczyny tak samo dopiero po czasie zaczęło to docierać, od miesiąca coraz więcej o tym mówi, prawie ciągle płaczę, ma wahania nastroju- depresje. Za wszystko obwinia mnie. Myślę, że dopiero po pewnym czasie mogliśmy zrozumieć co się stało, teraz napadła na nas fala smutku. Ja znoszę to lepiej, do dziewczyny robię dobrą minę i twardą postawę, w sobie mam dużo smutku i żalu, wiem, ze czasu nie cofniemy a do poziomu przed pół roku nie wrócimy.
Bo właśnie... nasz związek stawał się coraz lepszy. Kiedy zaczynaliśmy być ze sobą byliśmy nie zbyt dobrymi ludźmi, ja z pozoru porządny ale w tajemnicy uzależniony od pornografii, dziewczyna z pozoru nieskazitelna jednak po głębszym poznaniu okazało się, ze ma problemy z czatami erotycznymi. Związek dobrze na nas wpłynął, ja nie mam już od ponad roku kontaktu z pornografią, dziewczyna też przestała sprzedawać się w sieci, byliśmy wobec szczerzy i bardzo się kochaliśmy.
Zaczęliśmy uczestniczyć we mszach nie tylko ciałem, czytać pismo, wierzyć i pogłębiać naszą miłość. Modliliśmy się na mszy oczyszczającej w celu oczyszczenia relacji w naszym związku i pare tygodni po tym nastąpiła ,, wpadka''

jak głębiej się na ten temat zastanowić być może Bóg dał nam dziecko aby pogłębić naszą miłość, my tą szanse zmarnowaliśmy.
Czuje się całkowicie winny za tą sytuacje, trzymałem się z tym lepiej podejmując decyzje, byłem w szoku, działały na to emocje, presja czasu i otoczenia ale w porównaniu do mojej dziewczyny miałem jaśniejszy umysł, zawiodłem, nie uchroniłem mojego dziecka a nawet wyraziłem zgodę na jego śmierć. Żałuję.

Po tym wydarzeniu oddaliliśmy się od Boga, modlę się o przebaczenie ale wstyd mi jest o co kolwiek prosić Boga po tym wydarzeniu, bardzo chciał bym odbudować relacje z Bogiem ale obawiam się, że to niemożliwe. Moja dziewczyna przestała się modlić całkowicie.

W jaki sposób mogę spróbować zadośćuczynić ? Biorę pod uwagę, że nigdy nie zostanie mi to wybaczone ale chciał bym znaleźć drogę w którą mógł bym iść, mógł bym zabrać dziewczyne bo ona całkowice straciła wiarę.
Jak mogę ją wspierać? Gdzie szukać pomocy?

Bardzo proszę o modlitwę, szczególnie o modlitwę za moją dziewczynę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 4:29, 28 Paź 2015    Temat postu:

Objawy syndromu poaborcyjnego będą się tylko nasilać, ona czuje się teraz odrzucona i potępiona to normalna reakcja . Potrzebna będzie terapia .
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:41, 28 Paź 2015    Temat postu:

sigma napisał:
Pół roku temu okazało się, że moja dziewczyna zaszła w ciążę. Byliśmy bardzo przestraszeni, szczególnie reakcją środowiska i rodziny ale nie uważałem tego za koniec świata. Chodź jestem młody to wyobrażałem sobie wywrócenie życia do góry nogami, koniec z przyjemnościami, studia zaoczne i pracę. Moją dziewczyne wiadomość ta sparaliżowała, nie mogła uwierzyć i ciągle płakała.
Gdy młodzi ludzie są razem, jak małżeństwo - lecz małżeństwem nie są, częstokroć (nie jest to regułą) nie myślą kategorią małżeństwa, będąc nastawionymi na inne priorytety - w skrócie: "priorytety tego świata".

sigma napisał:
Zaraz po pozytywnym teście poszliśmy do lekarza potwierdzić ciążę, poszliśmy do zwykłego ,, pierwszego lepszego'' lekarza na NFZ który wprost zaproponował nam aborcje.
wielki grzech spadł na człowieka, który doradził grzech ludziom, będącym podatnymi na manipulację w takiej specyficznej emocjonalnej rozsypce ...

sigma napisał:
Dał nam tydzień na podjęcie decyzji. Przez cały ten czas próbowaliśmy podjąć decyzje, W tym czasie byliśmy u ,, doradcy duchowego'', takiego ,, medium'' za poleceniem przyjaciela dziewczyny który tam chodzi. Osoba ta wyjaśniła nam, że jaką decyzje nie pojmiemy, decyzja nie będzie zła, że można poprosić duszę aby odeszła w pokoju i nie wyrządzi się jej krzywdy. Wizyta ta skłoniła moją dziewczyne do podjęcia decyzji,
Bóg zakazał nie tylko parania się wróżbiarstwem , wieszczeniem i magią, ale także zakazał nam - maluczkim - korzystania z takich "niedźwiedzich przysług" Exclamation Grzech ten stał się udziałem nie tylko waszym, ale i udziałem tego, który "ugruntował" was w decyzji, a lepiej mu będzie, jeśli uwiesi sobie u szyi kamień młyński na szyi i rzuci się w morze ...
sigma napisał:
chodź dalej nie potrafiliśmy zdecydować na 100%.
Czułem, że dalibyśmy sobie radę, moja dziewczyna też to czuła
Sumienie was ostrzegało, ponieważ ono nie jest przekupne, a widać że jest wrażliwym na zło.

sigma napisał:
ale jestem przekonany, że największym powodem skłaniających ją do aborcji był wstyd. Oboje pochodzimy z dość porządnych, tradycyjnych rodzin, uchodzimy za osoby rozsądne i ,, grzeczne'', baliśmy się zmian, wiedzieliśmy, że to za wcześnie, że może być lepszy moment.
nawet, gdybym pomyslał, że wiem, co to znaczy "porządna rodzina", to udając niewiedzę zapytam: czy w porządnej rodzinie można wywierać presję na młodych, skoro już "po fakcie" Question porządna rodzina zatroszczy się o dzieci, bo one same na świat się nie proszą ... pojawia się znów motyw negatywnego wpływu ostracyzmu środowiska i nie dziwne, że zabrakło wam odwagi, aby żyć dla Chrystusa, ale czy jesteście przekonani, że Chrystus was nie chce Question Gdyby was nie kochał nawet teraz, to nie byłby Bogiem Exclamation

sigma napisał:
Zacząłem oswajać się z myślą kontynuowania ciąży chodź miałem bardzo mieszane uczucia, bałem się, ze niechcianemu dziecku nie będę mógł zapewnić miłości, przez porzucone studia bytu a przed wszystkim sam czułem się wielkim dzieckiem nie zdolnym do wychowywania innych.
Te słowa są wyrazem twej wrażliwości, lecz nigdy nie bój się wypływać na głębię Exclamation Jezus zawsze do tego zachęca Exclamation

sigma napisał:
Wiedziałem, że jak powiem stanowczo ,,NIE'' to skłonił bym dziewczyne do kontynuowania ciąży ale tłumaczyłem sobie, że przez to zniszczę jej życie, młodość, szczęście. Wiem, że to były bardzo głupie argumenty...
Ta swoista "przedwiedza" pochodziła od Ducha Świętego, a same argumenty "przeciw" nie pochodziły już od ciebie, lecz od diabła... Zostaliście zwiedzeni i to był długo przygotowywany majstersztyk piekła, o czym jeszcze poniżej.

sigma napisał:
Przed wyznaczonym terminem na decyzje poinformował nas lekarz, ze trzeba podjąć decyzje ,, już'' właściwie na tę wieść mechanicznie zdecydowaliśmy się i pojechaliśmy do kliniki, czułem się z tym źle, chodź to były pierwsze tygodnie moja dziewczyna bardzo cierpiała fizycznie. W noc aborcji ,, urodziła'' zarodek.
Znów naciski sługi diabła ...

sigma napisał:
Po aborcji żyliśmy normalnie, można powiedzieć, ze tak jak gdyby nic się nie stało. Dopiero ponad miesiąc temu zaczęło do mnie dochodzić co się stało, napłynął smutek, myślę, że do mojej dziewczyny tak samo dopiero po czasie zaczęło to docierać, od miesiąca coraz więcej o tym mówi, prawie ciągle płaczę, ma wahania nastroju- depresje. Za wszystko obwinia mnie. Myślę, że dopiero po pewnym czasie mogliśmy zrozumieć co się stało, teraz napadła na nas fala smutku. Ja znoszę to lepiej, do dziewczyny robię dobrą minę i twardą postawę, w sobie mam dużo smutku i żalu
syndrom poaborcyjny w sensie szczegółowym, a rozciągając to na ogólną kondycję człowieka, to tak czuli się Adam i Ewa po tym, jak zgrzeszyli, niszcząc swa niewinność po zwiedzeniu diabelskim....

sigma napisał:
wiem, ze czasu nie cofniemy a do poziomu przed pół roku nie wrócimy.
Mało tego - nie należy się wracać do tego, co było i tym żyć, ponieważ przeszłością nie buduje się przyszłości a w Piśmie wyraźnie Jezus poucza, że dobry oracz nie ogląda się za siebie.

Trzeba więc powstać, wspólnie wspierając się w tej niedoli, aby wydobyć się z padołu łez. Jeśli ona teraz nie potrafi się modlić, ty módl się za was obojga, ale przede wszystkim także fizycznie podnieś przyłbicę i otwarcie porozmawiaj ze swa partnerką o tym, że pragniesz z nią być i walczyć o lepsze jutro.

Bezsens takiego postawy wycofania leży nie tyle w opłakiwaniu zabitego dziecka (nazwijmy to po imieniu), lecz w użalaniu się nad sobą, a na tej autodestrukcji zależy nadal szatanowi - zobaczcie to, że on chce zabić teraz jeszcze was. Exclamation

sigma napisał:
Bo właśnie... nasz związek stawał się coraz lepszy. Kiedy zaczynaliśmy być ze sobą byliśmy nie zbyt dobrymi ludźmi, ja z pozoru porządny ale w tajemnicy uzależniony od pornografii, dziewczyna z pozoru nieskazitelna jednak po głębszym poznaniu okazało się, ze ma problemy z czatami erotycznymi. Związek dobrze na nas wpłynął, ja nie mam już od ponad roku kontaktu z pornografią, dziewczyna też przestała sprzedawać się w sieci, byliśmy wobec szczerzy i bardzo się kochaliśmy.
Zaczęliśmy uczestniczyć we mszach nie tylko ciałem, czytać pismo, wierzyć i pogłębiać naszą miłość. Modliliśmy się na mszy oczyszczającej w celu oczyszczenia relacji w naszym związku i pare tygodni po tym nastąpiła ,, wpadka''

Cóż lepszego można mu sprezentować, jak tylko odwrócenie się od Boga Question
Należy się odwrócić od grzechu poprzez pokutę i ostrzeganie innych przed szatańskim działaniem, jednocześnie podając sobie ręce, ponieważ powrót do bycia sobą nie polega na odwróceniu się od Boga, lecz na porzuceniu siebie - tego grzesznego siebie (diabelskiej proweniencji alter ego, które każdy z nas nosi w sobie).

Boga nie można karać za to, co się stało, toteż odwracanie się od niego tylko pogłębi rozpad osobowości . .. Cóż to za wygoda i łatwość karać Boga za własny grzech ...[/b]

Z tym musisz do niej dotrzeć i zapytać, czy ona chce być z tobą, czy też zamknięta w czterech ścianach udawać przed sobą, że już nie ma życia w niej. Nie ona sama dała sobie życie i dlatego niech nawet nie pomyśli, że żyje dzięki sobie.

Wszystko to prowadź delikatnie i starannie, nie zapominając o modlitwie. To na wstępie twoja rola jest zasadnicza, ponieważ to ty znasz ja najlepiej, nie zaś jakaś osoba z zewnątrz. Potem pogadamy o terapii.

sigma napisał:
jak głębiej się na ten temat zastanowić być może Bóg dał nam dziecko aby pogłębić naszą miłość, my tą szanse zmarnowaliśmy.
Czuje się całkowicie winny za tą sytuacje, trzymałem się z tym lepiej podejmując decyzje, byłem w szoku, działały na to emocje, presja czasu i otoczenia ale w porównaniu do mojej dziewczyny miałem jaśniejszy umysł, zawiodłem, nie uchroniłem mojego dziecka a nawet wyraziłem zgodę na jego śmierć. Żałuję.

Bracie Exclamation

Diabeł zaatakował w tym momencie, aby jednocześnie zniszczyć wiarę i zaufanie, które przechodzi próbę w sytuacjach skrajnych....

Wasza skrucha jest dla Boga najważniejszym impulsem, aby was utulić i okazać miłosierdzie Exclamation

Udaj się do spowiedzi mówiąc to, co i tu wyznajesz, nabierz odwagi by żyć i nie karaj się więcej, niż już to zrobiliście wspólnie, ale walczcie o lepsze jutro dla was, dla innych - pozostających w takiej sytuacji - może właśnie czekających na aborcję, lub myślących o niej pod presją tego świata Exclamation

Paradoksalnie, ty, jako głowa domu, który - jak mniemam - nadal chcesz założyć, weź najmocniej w swe dłonie cugle tego konia szalonego, jakim jest zycie i opanuj wstępnie wszystko Exclamation [u]Taką jest rola Adama
Exclamation

Twoja dziewczyna musi się również opanować i twoja w tym głowa, ale nie do końca - gdyż nie możesz odpowiadać za wszystkie jej wybory - i powinna iść do szczerej spowiedzi, bo żałuje na pewno tak, jak i ty ....

"Przybądź, Duchu Święty,
Spuść z niebiosów wzięty
Światła Twego strumień.
Przyjdź, Ojcze ubogich,
Przyjdź, Dawco łask drogich,
Przyjdź, światłości sumień.
O najmilszy z gości,
Słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie!
W pracy Tyś ochłodą,
W skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.
Światłości najświętsza,
Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.
Bez Twojego tchnienia
Cóż jest wśród stworzenia,
Jeno cierń i nędze.
Obmyj, co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę,
Ulecz serca ranę.
Nagnij, co jest harde,
Rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.
Daj Twoim wierzącym,
W Tobie ufającym
Siedmiorakie dary.
Daj zasługę męstwa,
Daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary."


Z Bożym pozdrowieniem i modlitwą w sercu o wasze szczęście Exclamation
exe


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 9:54, 28 Paź 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin