Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cierpienie człowieka i dopust Boży
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:10, 26 Sty 2014    Temat postu: Cierpienie człowieka i dopust Boży

Oto nauka naszego Pana Jezusa Chrystusa :

"1 Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. 2 Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: "Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?" 3 Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże." (J 9, 1-3) Idea

Pan Jezus spotykał się z przekonaniem, że cierpienie ludzkie jest wynikiem grzechów osobistych, mniej lub bardziej ukrytych.

Tymczasem postawa, jaką zajął Mesjasz, jest fundamentalna w Jego nauczaniu : nie odpowiada wprost, gdyż chodzi o tajemnicę Boga Exclamation

Jakże aktualnym jest ten problem w zadawanych na forach pytaniach ! O ileż jednak bardziej problem ten jest wykorzystywany przez ludzi złej woli w walce z katolicyzmem, a czasem z całym chrześcijaństwem ! Serwuje się wówczas pseudointelektualną "papkę", zorientowaną na ukucie sloganu : "katolicyzm - pochwałą bezsensu cierpienia" Embarassed

Ludzie wątpiący, a przede wszystkim wrogowie Kościoła nieraz widzą w cierpieniu nie tylko bezsens, ale też zagrożenie dla swego szczęścia Embarassed
Czymże więc jest dla tych ludzi szczęście, jeśli nie dobrobytem, powodzeniem, hołdami dla swej próżności, czynieniem z siebie "siły opatrznościowej" dla samych siebie Question

Na tym etapie większość serc, wrażliwych sumień, czy intelektualnych konstrukcji interpretacyjnych albo się załamuje, albo pociąga duszę ku bagnu rozpaczy Embarassed Tymczasem , Jezus przeniósł nasze spojrzenie na problem cierpienia ze źródła, na jego cel Exclamation

W tym wzniesieniu się ponad własne cierpienie zauważymy dopiero misterium Krzyża i Zmartwychwstania Idea Arrow Cierpienie służy ukazaniu dzieł Bożych ku Jego chwale Exclamation

Czy ludzie są odpowiedzialni swoja śmiercią za grzechy ? Czy oto chodzi w cierpieniu Question Nie Exclamation Exclamation Exclamation

Wskazuje to dobitnie fragment :

"1 W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. 2 Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? 3 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. 4 Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? 5 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". (Łk 13, 1-5).

Pan nasz Jezus Chrystus odpowiada nie tylko na to pytanie, ale wychodzi ku nam z jednoznacznie najważniejszym przesłaniem edukacyjnym :

"3 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie." (Łk 13,3).

To nawrócenie poprzez pokutę jest sensem działania w cierpieniu, aby urzeczywistnił się plan Boży : odnowienie świata w chwale Bożej, w perspektywie manifestacji Bożego majestatu. Idea
Chrystus chce nas nakierować na Boga, spowodować przemianę (metanoia) serca, jednocześnie wskazując skutki grzechu śmiertelnego :

"5 Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". (Łk 13,5).

O tym samym mówi ST Idea :

"Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. 31 Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela? 32 Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci - wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie." (Ez 18, 30b - 32).

Pozostaje jeszcze bardzo ważny motyw wrażliwości na cierpienie . Jest on wykorzystywany przez wrogów Kościoła poprzez sugerowanie opinii publicznej, że Kościół jest niewrażliwy n ludzkie dramaty, traumy, a nawet, że jest głęboko zacofaną instytucją, zarabiającą na ludzkim nieszczęściu Exclamation Czegóż to się nie wymyśla , aby zwalczyć Krzyż Question

"33 Gdy więc Jezus ujrzał jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: "Gdzieście go położyli?" 34 Odpowiedzieli Mu: "Panie, chodź i zobacz!". 35 Jezus zapłakał." (J 11, 33- 35). Idea

Pan Jezus w swoim miłosiernym spojrzeniu na ludzi jest nieskończenie wrażliwy. Nawet wtedy, gdy musi przeprowadzić bolesna operację "na otwartym sercu" człowieka, aby go uzdrowić.

Dalej napisano :
" 36 A Żydzi rzekli: "Oto jak go miłował!" 37 Niektórzy z nich powiedzieli: "Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?" (J 11, 36-37). Idea

Odwieczne pytanie chrześcijanina oscyluje wokół tej kwestii : jeśli wierzymy w to, że On nas kocha, to dlaczego pozwala nam cierpieć, często jeszcze więcej Question Rolling Eyes
Odpowiedź kryje się w stwierdzeniu Jezusa do uczniów :

"Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz". 4 Jezus usłyszawszy to rzekł: "Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą". 5 A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. 6 Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. 7 Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: "Chodźmy znów do Judei!" (J 11, 3-7)

Pan Jezus nosi wrażliwość na cierpienie w Sobie, gdyż śmierć ukochanego przyjaciela, jest profetyczną zapowiedzią Jego własnej śmierci Krzyżowej. Tutaj widzimy głębię katolickiego spojrzenia ma sprawy nieoczywiste wprost, jak to właśnie objawiał w swym stylu nasz boski Mistrz :
"15 ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego!" (J 11,15) Kapitalnie westchnął Pan Jezus:
Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: "Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć". (J 11,16) Idea

Pan Jezus bierze to cierpienie na siebie , ponieważ - w mojej opinii - zawsze patrzy na cel.

Jezus pozwalał umrzeć przyjacielowi tylko po to, aby jego śmierć stała się manifestacją - ostatnim znakiem o zmartwychwstaniu - a wszystko to cierpienie i śmierć zmierzają ku Chwale Bożej Idea Amen Exclamation


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 15:53, 02 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:40, 29 Sty 2014    Temat postu:

Bardzo mądrze napisane (coś nie mogę się dzisiaj od tego forum oderwać :P ).

Skąd się bierze tak wiele razy słyszene przeze mnie pytanie: "Jak może istnieć Bóg, jeśli jest tyle cierpienia?"
Otóż bierze się ze ślepoty na własny grzech. Bo czemu taki człowiek nie zadaje sobie najpierw pytania : "Czemu ja zadałem to a tamto cierpienie temu a tamtemu człowiekowi?" Bo nie myśli o innych! Wielu ludzi jest tak zapatrzoych w siebie, we własne ja, swoje widzi mi się i swoją wygodę, że w ogóle nawet nie myśli o bliźnich. Już nawet nie z premedytacją, ale wpatrując się w siebie zapomina po prostu o innych. Najpierw o samym Bogu, a potem też o bliźnich. A przecieżcałe cierpienie jest niczym innym jak skutkiem grzechu. Jak nie cierpiącej osoby (jak w powyżej wymienionych przypadkach), to jej rodziny, prodków, znajomych, czy innych ludzi. A samym korzeniem jest grzech pierworodny będący następstwem grzechu naszych pierwszych rodziców.
Dopóki człowiek sobie tego nie uświadomi, dopóty będzie ślepy na własny grzech i będzie tylko wyrzucał Bogu i ludziom za to, jak to on baaardzo cierpi. A gdyby tylko choć trochę wyjrzał poza siebie, to zobaczyłby masę ludzi o wiele bardziej cierpiących, wsród których są także ci, którzy pomimo tego są szczęśliwi. Jak to robią? Bo wiedzą, że dzięki Chrystusowi ich cierpienie nie jest bezsensowne tak, jaki widzi to świat.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez pitong dnia Śro 22:41, 29 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
benedykt
Signifer
Signifer



Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:31, 30 Sty 2014    Temat postu:

Ponieważ, nikt z nas, nie zna ani Planu, ani Zamiaru Wszechmogącego.
Na nic tu wszelkie spekulacje.
Należy mocno wierzyć, kochać mieć bezgraniczne zaufanie do Niego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez benedykt dnia Czw 16:32, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klara
Cornicen



Dołączył: 20 Sty 2014
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:54, 30 Sty 2014    Temat postu:

pitong napisał:
Bardzo mądrze napisane (coś nie mogę się dzisiaj od tego forum oderwać :P ).

Skąd się bierze tak wiele razy słyszene przeze mnie pytanie: "Jak może istnieć Bóg, jeśli jest tyle cierpienia?"
Otóż bierze się ze ślepoty na własny grzech. Bo czemu taki człowiek nie zadaje sobie najpierw pytania : "Czemu ja zadałem to a tamto cierpienie temu a tamtemu człowiekowi?" Bo nie myśli o innych! Wielu ludzi jest tak zapatrzoych w siebie, we własne ja, swoje widzi mi się i swoją wygodę, że w ogóle nawet nie myśli o bliźnich. Już nawet nie z premedytacją, ale wpatrując się w siebie zapomina po prostu o innych. Najpierw o samym Bogu, a potem też o bliźnich. A przecieżcałe cierpienie jest niczym innym jak skutkiem grzechu. Jak nie cierpiącej osoby (jak w powyżej wymienionych przypadkach), to jej rodziny, prodków, znajomych, czy innych ludzi. A samym korzeniem jest grzech pierworodny będący następstwem grzechu naszych pierwszych rodziców.
Dopóki człowiek sobie tego nie uświadomi, dopóty będzie ślepy na własny grzech i będzie tylko wyrzucał Bogu i ludziom za to, jak to on baaardzo cierpi. A gdyby tylko choć trochę wyjrzał poza siebie, to zobaczyłby masę ludzi o wiele bardziej cierpiących, wsród których są także ci, którzy pomimo tego są szczęśliwi. Jak to robią? Bo wiedzą, że dzięki Chrystusowi ich cierpienie nie jest bezsensowne tak, jaki widzi to świat.


Pitong,zadam ci tylko krótkie pytanie;
czy wiesz co znaczy ból ; przewlekły,silny, nie możesz jeść,nie mozesz spać,budzisz się zlany potem i wołasz Miłosierdzia Bożego. ?

Nie mów mi,że człowiek tak cierpiący , jest szczęśliwy. Nie jest, nie może być szczęśliwy bo ból,choroby ,wszelkie cierpienia działają destrukcyjnie. Czasem właśnie wszystko traci sens ,czasem chce się zejść bliskim z oczu ,by już nie patrzyli na to, albo też wręcz lekcewazyli i oczekiwali wysiłku ponad miarę,bo dopóki trzymasz się na nogach trzeba wszystkie obowiązki wypełnić.Nie ma taryfy ulgowej,bo nikt,NIKT, nie wie co znaczy ból. Do wszystkiego się można przyzwyczaić, więc lżejszy ból nawet nie nazywam,znoszę i pracuję.
Bogu oddaję to wszystko i w miarę jak jestem przytomna dostrzegam i rozumiem cierpienia innych, ale człowiek jest człowiekiem i pragnie zyć normalnie,jak inni, ucieszyć się tym darowanym życiem.

Więc jeśli nie wiesz,co znaczy cierpieć całe życie, tak w różnych aspektach, nie tylko fizycznego bólu, kiedy ma się już świadomość że każdy dzień następny będzie gorszy,że nie znajdziesz pomocy,
nie osądzaj. Marzenie o drobinie szczęścia nie jest egoizmem,i nie sądzę by było grzechem.
Wszak i święci,błogosławieni i nasz ukochany Jan Paweł II był leczony.
Gdyby cierpienie było taką radością i szczęściem,nikt kto w Boga wierzy nie szukalby pomocy lekarskiej,tylko oddałby Panu Bogu na chwałe i zbawienie dusz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Klara dnia Czw 19:58, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:06, 30 Sty 2014    Temat postu:

Zgadzam sie z Klarą , osobiście chociaz pitong mówi dobrze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:08, 30 Sty 2014    Temat postu:

Cała rzecz rozchodzi się więc o to, jak zmienił Bóg sens pytania, które postawił Hiob :"dlaczego cierpieć" na "jak cierpieć".

Jezus również powiedział "zabierz ten kielich ode mnie" i tu widzimy człowieka nieszczęście , lecz później rzekł " "niech będzie wola twoja" i tu widzimy perspektywę celu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:10, 30 Sty 2014    Temat postu:

Czyli wiernośc ponad wszystko , ale nie można wymagac postawy bohatera od człowieka który cierpi , czy włąśnie powinno ?;]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prostaczek dnia Czw 20:10, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:13, 30 Sty 2014    Temat postu:

Prostaczek napisał:
Czyli wiernośc ponad wszystko , ale nie można wymagac postawy bohatera od człowieka który cierpi , czy włąśnie powinno ?;]
Bóg nie wymaga doskonałości w cierpieniu - takiego źle rozumianego bohaterstwa, lecz wierności. Tyle.

Nie chodzi więc o to, aby wyjść do bliskich i powiedzieć , że nie będę się leczył, bo Bóg wszystko załatwi. To jest pycha i wydaje się, że o to chodziło użytkownikowi pitong, by taką ewentualność nakreślić, jako częsty sposób reagowania na cierpienie, nie zaś o osądzenie życia w cierpieniu konkretnej osoby.
Tak myślę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 21:23, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:20, 30 Sty 2014    Temat postu:

Dla mnie pitong dobrze napisał i Klara też ,ja w tym widze tylko róznice delikatna taka jak miedzy teorią a praktyką ,zawsze latwo się o czymś rozprawia do póki sie nie zobaczy na sobie ,ale cel jest jeden wiernośc niezależna od formy ;]moje zdanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:29, 30 Sty 2014    Temat postu:

Klaro, wiem że sama cierpisz jak pisałaś, ale nie odnosiłem się ani do Ciebie, ani do ludzi takich, jak Ty. Każdy pragnie szczęścia i nie jest to egozim, ale wpojone w nas pragnienie przez samego Boga, jako że to Bó jest źródłem wszelkiego prawdziwego szczęścia, a my, jako Jego stworzenia naturalnie do Niego dążymy.
Mi chodziło raczej o ludzi, którzy gdy im się cokolwiek stanie, to obwiniają Boga i cały świat nie widząc przy tym żadnej skazy w sobie. Nie chcę nikogo osądzać jako osobę, ale wobec postaw już można, a nawet powinno się to czynić aby móc wyciągać wnioski i gdy potrzeba, upomnieć błądzących.

Ludzką rzeczą jest przeżywać zwątpienie w ciężkich chwilach, ale co innego chwila słabości, a co innego całkowite obrażenie się na Boga odrzucając nawet Jego istnienie (mało jest takich ludzi?)
Co do cierpienia, to nie jest ono dobrem samo w sobie i dlatego jesteśmy szczęściarzami, że takie zło i ból siejące zniszczenie, jeśli oddane w ofierze Bogu, mogą się przyczynić do czegoś dobrego. To jest tajemnica wszechmocy Boga. Ja sam tylko raz przeżyłem prawdziwy ból, kiedy po kilkunastu godzinach błagałem, aby mnie dobili (dosłownie) - chwała Panu, że nie było nikogo tak szalonego, aby to uczynić. Ale wiem, że gorszy jest długotrwały ból, kiedy to człowiek powoli traci wręcz pamięć o tym jak to jest, gdy nie boli. To musi być potworne i dlatego też jedyna nadzieja w Bogu.

Ale nie można też zapominać o leczeniu (jak napisałaś), bo ciało przecież jak i zdrowie też są darem bożym, więc powinniśmy o nie dbać w miarę możliwości i gdy jest to możliwe, poddawać się leczeniu. Ale ile jest ludzi, którzy w akcie desperacji zamiast zaufać Bogu szukają pomocy u różnych bioenergoterapeutów i "uzdrowicieli"? Gdy człowiek nie myśli o życiu wiecznym i swoje życie doczesne jest dla niego największą wartością, łapie się wszystkiego jak tonący brzytwy i niekiedy ludzie nawet wolą ufać pseudouzdrowicielom oferującym nadzieję na całkowite wyleczenie, niż lekarzom, którzy szczerze przyznają, że nie wiedzą. Mi też proponowano tylko "spróbować" ale całe szczęście, że nie przyszło mi to do głowy, aby się zgodzić. Ale to tylko dzięki łasce wiary i dlatego też dziękuję za nią Bogu.

Kończąc to zgadzam się z Tobą i w takim stopniu, w jakim jestem w stanie rozumiem Cię. Oczywiście gdyby cierpienie było radością i szczęściem, to nie mogłoby się nazywać cierpieniem. Jednakże sądzę, że jest rodzaj szczęścia i pokoju, który może być doświadczalny nawet pośród największego smutku czy bólu, bo nie ma on wiele wspólnego z radością. Jest to szczęście mające źródło w Bogu i jest związane ze świadomością, że Bóg w swojej bezinteresownej, wręcz szalonej miłości na krzyżu wśród najgorszego cierpienia oddał życie za każdego z nas. On, który nie musiał przecierpieć ani chwili zdecydował się na konanie na krzyżu. To jest wielkie misterium, które święci zgłębiali przez całe swoje życia i sądzę, że to właśnie z Jego krzyża i tylko z niego można czerpać siłę do przeżywania naszego cierpienia, do dźwigania naszego krzyża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klara
Cornicen



Dołączył: 20 Sty 2014
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:22, 31 Sty 2014    Temat postu:

pitong napisał:

..................................
Ale wiem, że gorszy jest długotrwały ból, kiedy to człowiek powoli traci wręcz pamięć o tym jak to jest, gdy nie boli. To musi być potworne i dlatego też jedyna nadzieja w Bogu.

......................
Oczywiście gdyby cierpienie było radością i szczęściem, to nie mogłoby się nazywać cierpieniem. Jednakże sądzę, że jest rodzaj szczęścia i pokoju, który może być doświadczalny nawet pośród największego smutku czy bólu, bo nie ma on wiele wspólnego z radością. Jest to szczęście mające źródło w Bogu i jest związane ze świadomością, że Bóg w swojej bezinteresownej, wręcz szalonej miłości na krzyżu wśród najgorszego cierpienia oddał życie za każdego z nas. On, który nie musiał przecierpieć ani chwili zdecydował się na konanie na krzyżu. To jest wielkie misterium, które święci zgłębiali przez całe swoje życia i sądzę, że to właśnie z Jego krzyża i tylko z niego można czerpać siłę do przeżywania naszego cierpienia, do dźwigania naszego krzyża.


Zawsze pamiętam o ofierze Pana Jezusa, o boleści Matki Bożej.Noc,,,półsen ze świadomością bólu,,,myśli że cierpienia trwają tyle lat,że ból nie mija od kilku miesięcy,że nie mam nikogo kto by pomógł, a może jest jeszcze szansa..... i straszne myśli ,aż boję się wyznać.....iż Jezus cierpiał "tylko" 3 dni i chociaż cierpiał jako człowiek,przecież jednak był Synem Bożym........i znał sens swojej Ofiary......

Moje dziś było takie jak wiele minionych modliłam się Godzinkami ku czci NMP razem ze słuchaczami R.M. i
płakałam w bezsilności bólu. Jak taki stan nazwać?.

Wiem....mówi się ,że Jezus jest w każdym chorym i cierpiącym, tak się mówi,ale czy naprawdę tak jest,,,przecież warunkiem jest ŁASKA uświęcająca.....
Piszę chaotycznie,jeszcze zmęczona, ból po proszkach powoli łagodnieje,trzeba dalej żyć...
Słucham teraz katechezy o samobójstwie,przyznam,że im więcej cierpienia tym bardziej żal mi zycia i takie myśli nie przychodzą mi na szczęście do głowy,przynajmniej na razie.
Daj Boże wytrwać......
Życzę błogosławionego dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:38, 31 Sty 2014    Temat postu:

Klara napisał:
pitong napisał:

..................................
Ale wiem, że gorszy jest długotrwały ból, kiedy to człowiek powoli traci wręcz pamięć o tym jak to jest, gdy nie boli. To musi być potworne i dlatego też jedyna nadzieja w Bogu.

......................
Oczywiście gdyby cierpienie było radością i szczęściem, to nie mogłoby się nazywać cierpieniem. Jednakże sądzę, że jest rodzaj szczęścia i pokoju, który może być doświadczalny nawet pośród największego smutku czy bólu, bo nie ma on wiele wspólnego z radością. Jest to szczęście mające źródło w Bogu i jest związane ze świadomością, że Bóg w swojej bezinteresownej, wręcz szalonej miłości na krzyżu wśród najgorszego cierpienia oddał życie za każdego z nas. On, który nie musiał przecierpieć ani chwili zdecydował się na konanie na krzyżu. To jest wielkie misterium, które święci zgłębiali przez całe swoje życia i sądzę, że to właśnie z Jego krzyża i tylko z niego można czerpać siłę do przeżywania naszego cierpienia, do dźwigania naszego krzyża.


Zawsze pamiętam o ofierze Pana Jezusa, o boleści Matki Bożej.Noc,,,półsen ze świadomością bólu,,,myśli że cierpienia trwają tyle lat,że ból nie mija od kilku miesięcy,że nie mam nikogo kto by pomógł, a może jest jeszcze szansa..... i straszne myśli ,aż boję się wyznać.....iż Jezus cierpiał "tylko" 3 dni i chociaż cierpiał jako człowiek,przecież jednak był Synem Bożym........i znał sens swojej Ofiary......

Moje dziś było takie jak wiele minionych modliłam się Godzinkami ku czci NMP razem ze słuchaczami R.M. i
płakałam w bezsilności bólu. Jak taki stan nazwać?.

Wiem....mówi się ,że Jezus jest w każdym chorym i cierpiącym, tak się mówi,ale czy naprawdę tak jest,,,przecież warunkiem jest ŁASKA uświęcająca.....
Piszę chaotycznie,jeszcze zmęczona, ból po proszkach powoli łagodnieje,trzeba dalej żyć...
Słucham teraz katechezy o samobójstwie,przyznam,że im więcej cierpienia tym bardziej żal mi zycia i takie myśli nie przychodzą mi na szczęście do głowy,przynajmniej na razie.
Daj Boże wytrwać......
Życzę błogosławionego dnia.
Trwaj w wierności.
Spokojnej nocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonely
Gość






PostWysłany: Nie 1:58, 16 Lis 2014    Temat postu:

Umarlo I odeszlo . Zostala pustka I ta znienawidzona cisza. Nawet nie mozna sie pozegnac. Bo w tym momencie zycie uszlo I wszystko zostalo przesadzone. Taka osoba nie moze nawet byc wspomniana I zachowana w pamieci .
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:22, 16 Lis 2014    Temat postu:

Lilith napisał:
Umarlo I odeszlo . Zostala pustka I ta znienawidzona cisza. Nawet nie mozna sie pozegnac. Bo w tym momencie zycie uszlo I wszystko zostalo przesadzone. Taka osoba nie moze nawet byc wspomniana I zachowana w pamieci .
Może Ty nienawidzisz ciszy, jednak cisza jest błogosławiona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:14, 16 Lis 2014    Temat postu:

Prawda Exe, cisza mówi, ale trzeba umieć słuchać ciszy.
Potrafią jej słuchać jedynie ludzie w niej żyjący.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:50, 16 Lis 2014    Temat postu:

Lilith napisał:
Umarlo I odeszlo . Zostala pustka I ta znienawidzona cisza. Nawet nie mozna sie pozegnac. Bo w tym momencie zycie uszlo I wszystko zostalo przesadzone. Taka osoba nie moze nawet byc wspomniana I zachowana w pamieci .

Lilith o kim piszesz ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lonely
Gość






PostWysłany: Nie 22:46, 16 Lis 2014    Temat postu:

exe napisał:
Lilith napisał:
Umarlo I odeszlo . Zostala pustka I ta znienawidzona cisza. Nawet nie mozna sie pozegnac. Bo w tym momencie zycie uszlo I wszystko zostalo przesadzone. Taka osoba nie moze nawet byc wspomniana I zachowana w pamieci .
Może Ty nienawidzisz ciszy, jednak cisza jest błogosławiona.


Błogośławieństwo czy może raczej przekleństwo ?
Powrót do góry
MariaMagdalena
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:32, 16 Lis 2014    Temat postu:

sama wybierz
Cytat:

Księga Powtórzonego Prawa

Powrót z niewoli

30
1 Kiedy się spełnią dla ciebie wszystkie te słowa: błogosławieństwo i przekleństwo, które ci obwieściłem; jeśli rozważysz je w swym sercu, będąc między wszystkimi narodami, do których Pan, Bóg twój, cię wypędzi - 2 jeśli wrócisz do Pana, Boga swego, będziesz słuchał jego głosu we wszystkim, co ja ci dzisiaj rozkazuję, i ty, i synowie twoi z całego swego serca i z całej swej duszy: 3 odwróci też i Pan, Bóg twój, twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. Zgromadzi cię na nowo spośród wszystkich narodów, gdzie cię Pan, Bóg twój, rozproszył. 4 Choćby twoi wygnańcy byli na krańcach nieba, zgromadzi cię stamtąd Pan, Bóg twój, i stamtąd cię zabierze. 5 Sprowadzi cię Pan, Bóg twój, do ziemi, którą przodkowie twoi otrzymali w posiadanie, abyś ją odzyskał; uczyni cię szczęśliwym i rozmnoży cię bardziej niż twoich przodków.
6 Pan, Bóg twój, dokona obrzezania twego serca1 i serca twych potomków, żebyś miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, po to, abyś żył. 7 Wszystkie te przekleństwa ześle Pan, Bóg twój, na twoich wrogów i na tych, którzy cię nienawidzą i będą prześladować. 8 Ty znowu będziesz słuchał głosu Pana, wypełniając wszystkie polecenia, które ja tobie dziś daję. 9 Pan, Bóg twój, poszczęści tobie w każdym poczynaniu twej ręki, w owocach twego łona, przychówku bydła i płodach ziemi. Bo Pan na nowo będzie się cieszył ze świadczenia ci dobrodziejstw, jak cieszył się wyświadczając je twoim przodkom, 10 jeśli będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, przestrzegając jego poleceń i postanowień zapisanych w księdze tego Prawa; jeśli wrócisz do Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej swej duszy.
11 Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem2. 12 Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: «Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». 13 I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: «Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». 14 Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić3.

Dwie drogi

15 Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. 16 Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. 17 Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - 18 oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu. 19 Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, 20 miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MariaMagdalena dnia Nie 23:33, 16 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaśka
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:24, 17 Lis 2014    Temat postu:

Przyszedł mi Hiob na myśl i jego próba wierności Bogu. Szatan pozbawił go rodziny, majątku, zdrowia. Sprawił, że ten człowiek niezwykle cierpiał. Pozostawił mu tylko żonę,
(9) I rzekła doń jego żona: Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj! H.2
i przyjaciół, którzy starali się udowodnić mu, że słusznie cierpi.

Hiob nie rozumiał tego, co się działo i chociaż wszystko przyjmował w pokorze, to w końcu zaczął żałować, że się w ogóle urodził. Hiob zawsze wiernie służył Bogu, toteż opierał zarzuty przyjaciół. Jednak nieustający Ból sprawiał, że Hiob życzył sobie śmierci. Na koniec jednak powiedział

(1) Wtedy Job odpowiedział Panu, mówiąc: (2) Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny. (3) Któż jest w stanie zaciemnić twój zamysł nierozsądną mową? Aleć to ja mówiłem nierozumnie o rzeczach cudownych dla mnie, których nie rozumiem. (4) Słuchaj, proszę. I ja chcę mówić; będę cię pytał, a Ty racz mię pouczyć! (5) Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. Hi.42

Gdy Bóg pokazał mu swoją wielkość, wielkość jako stwórcy wszystkiego, jako tego, który podtrzymuje wszystko przy życiu, Hiob stwierdził , że ,,Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię.,, ... To wielkie, niezrozumiałe cierpienie doprowadziło w końcu do tego, ze Hiob mógł nie tylko słyszeć o Bogu, ale zobaczyć Go, doświadczyć, w końcu uznać Jego wielkość.

Przyjaciele Hioba nie umieli go pocieszyć, wspomóc, ulżyć. Ich mowy były oskarżycielskie, widać, nie znali dobrze Hioba, nie okazali się wiernymi w cierpieniu, mimo to ...

(10) Pan zmienił los Joba, gdy wstawiał się za swoimi przyjaciółmi. I rozmnożył Pan Jobowi w dwójnasób wszystko, co posiadał. Hi.42 ... Hiob wstawił się za nimi do Boga.

Łatwo jest rozmawiać o sensie cierpienia, gdy siedzi się wygodnie w fotelu, gdy nic nie boli, nie dolega. Ale warto pamiętać te historie opisane w Biblii, by zrozumieć, że mimo wszystko, mimo bólu fizycznego, duchowego, mimo wielkiego cierpienia, dobrze jest wytrać przy Bogu. By pokazać oskarżycielowi, że kochamy Boga dlatego, że On nas ukochał, że kochamy Go miłością wierną, że chcemy Bogu ufać w każdej sytuacji naszego życia. Nagrodą jest głębsze poznanie Boga, doświadczenie Jego obecności, ujrzenie Jego mocy, doskonałości, potęgi. Nie ma żadnego bezsensownego cierpienia, wszystko czemuś lub komuś służy. Oby dobry Bóg dał nam siłę, wytrwałość byśmy nie zwątpili w Jego miłość i w nawet najgorszych chwilach naszego życia, potrafili innym opowiadać o tym, czego dokonał dla nas na Krzyżu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Nie 21:56, 25 Sty 2015    Temat postu:

Odnosząc się do tematu , w którym Hiob stracił wszystko , a jak reaguje ?
Mówi '' Nagi wyszedłem z łona matki, nagi tam wrócę . Dał Pan i Pan zabrał , niech będzie imię Pańskie błogosławione''.
Natomiast my łatwo w dzisiejszym świecie przypisujemy wszelkie zło Bogu, nie widząc ,że tak naprawdę autorem tego całego zła jest człowiek z wolną wolą z której korzysta. Właściewie to Bóg miał konkretny plan dla człowieka , ale owy ''człeczek'' zaczął niewłaściewie korzystać z wolnej , danej mu woli i sam poprzez łamanie przykazań Bożych sam sprowadził na siebie śmierć . Wszelkie nieszczęścia , wypadki, morderstwa'' proszę'' nie przypisywać Bogu i nie oskarząć Go , nie jest On temu winny, a jak nam łatwo Go oskarżyć , takie to proste.
Hiob istnieje przede wszystkim jako znak cierpienia i godności człowieka. Księga Hioba należy do pism mądrościowych , powinniśmy często zaglądać i wtedy zrozumiemy problem cierpienia niezawinionego.


A jakie nauki płyną z Księgi Hioba:(Przedstawiono tu ładnie i dlatego chce się z tym tutaj podzielić :))
- człowiek powinien z ufnością przyjmować to co daje mu los i wyroki Boga,
-cierpienie nie zawsze jest karą za grzechy,
-człowiek powinien doświadczyć w życiu szczęścia i cierpienia,
-uczciwi ludzie także cierpią,
-cierpienia uświęcają człowieczeństwo,
-cierpienia nie można wytłumaczyć,
-cierpienia należy znosić z pokorą,
-cierpienie od zawsze towarzyszyło człowiekowi,
-cierpienie jest próbą dla człowieka,
-każde cierpienie ma sens, pomaga człowiekowi żyć z godnością,
należy czekać na poprawę losu, nie należy się buntować,
Bóg ma swoje tajemnicze plany, które bywają niepojęte dla człowieka.
Starozytnosc.info.


Ostatnio zmieniony przez mała czarna dnia Nie 21:58, 25 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:41, 02 Sty 2018    Temat postu:

Prostaczek napisał:
Dla mnie pitong dobrze napisał i Klara też ,ja w tym widze tylko róznice delikatna taka jak miedzy teorią a praktyką ,zawsze latwo się o czymś rozprawia do póki sie nie zobaczy na sobie ,ale cel jest jeden wiernośc niezależna od formy ;]moje zdanie
No i jak najbardziej się zgadzam z Tobą.
Co do pisania ... Nie chcę, aby ktoś uznał to za przewrotne dzielenie włosa na czworo, lecz nie jest to kontrargument uczciwy, choć pamiętam, że człowiek w bólu nie może w pełni panować nad sobą, a przynajmniej jest to mocno uzależnione od przylgnięcia do Pana Jezusa Chrystusa - bynajmniej nie jest to abstrakcyjne stwierdzenie z mojej strony.
Piszę o tym dlatego, że zdać sobie należy sprawę z tego, iż oczywiście pisanie jest łatwe i to o czymkolwiek tylko w aspekcie łatwości czynności pisania, natomiast współczucie wyrażane w pisaniu nie jest już przyjęte przez adwersarza, który zawsze może powiedzieć (i tutaj również padł zarzut) typu: "a co Ty możesz wiedzieć o bólu?". Tymczasem, co adwersarz może wiedzieć o doświadczeniach strony pocieszającej? bardzo łatwo jest ulec wrażeniu, ze jeśli ktoś jest uśmiechnięty, to fika koziołki ... To jest nie tyle nawet nieuczciwe, co właśnie objaw słabości nadziei, braku mocy.
Wiem, że ból nie pozwala funkcjonować, lecz gdy Klara pyta dramatycznie o szczęśliwość w tym ciężkim stanie, mogę powiedzieć, że nie chodzi tu wcale o szczęśliwość, lecz o wytrwałość w wierze, a ta bierze się z miłości.

I bynajmniej nie śmiem i nie śmiałbym suponować, że wypowiedzi takie, jak Klary, wynikają z totalnego braku miłości, jednak zrozumienie pewnych spraw również człowiekowi się przydaje, chociażby po to, aby nie tracić czasu na słuchowiska o samobójcach, samobójstwach, etc, o których Klara wspominała. Nigdy nie jest tak, że miłości nam dostaje, więc warto nieustannie pracować nad tym, aby zbliżać się do trwania w Bogu, bo wtedy On będzie trwał w nas.

Przypomina mi się fragment Pisma świętego:
Tak mówi Pan: Nie wyruszajcie do walki z Izraelitami, waszymi braćmi. Niech każdy wróci do swego domu, bo przeze Mnie zostały zrządzone te wydarzenia. Posłuchali słowa Pańskiego i zawrócili z drogi stosownie do słowa Pańskiego. (1 Krl 12, 24)
Wszystko, co się dzieje z nami, nie jest przypadkowe, miejsca w których się znajdujemy, nie są przypadkowe, bo wszystkim zarządza Bóg.
Padają pytania, dlaczego ja, dlaczego tak mocno, tak permanentnie boli, tak trudno ugasić ból Question

Pierwsza sprawa:
W powyższych postach nie trudno zauważyć, że jest miłość do Maryi i Jezusa. Pytanie jest takie: jaki jest powód zanurzania się w Jezusie przez Maryję? Jaki cel komuś przyświeca?
Pytam, bo moim celem jest ukorzenie się przed Bogiem, bo trzeba naśladować naszego boskiego Mistrza, który ukorzył się przed nami, przyjmując postać sługi. Jeśli taki jet cel, to zauważmy, że wszyscy otaczający nas i działający poprzez wszystko, wykonują tylko Bożą wolę.

No i pytanie mam takie do wszystkich: czy można oddawać się nieprzeniknionej nocy smutku, gdy czytamy:
"16 Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam nie kończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, 17 niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie!" 2 Tes 2, 16-17)

Druga sprawa:
Jest jeszcze jeden niuans, który może nie zawsze jest dostrzegany przez wierzących, a szczególnie właśnie znajdujących się w bólu. Oto jest przecież tak, że być w jedności z Chrystusem, to i przeżywać Jego Mękę. Nie dziwi więc, co napisał prorok Zachariasz:
"Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka." (Za 2, 12)


Konkludując myślę, że częstokroć tak bywa, że to przywiązanie do naszych własnych planów, chęć aktywnego służenia Bogu, została odebrana, a miast tego otrzymujemy nakaz innej formy służby - na łożu boleści. To od Boga.
I myślę, że wtedy to dokuczliwe żądło boleści zniknie, gdy we wszystkim będziemy widzieć Boga samego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 16:42, 02 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Wto 20:02, 27 Mar 2018    Temat postu:

''Życie jest miejscem zasługi , zatem nie może być miejsce odpoczynku, lecz cierpień i trudów, bo nie przez odpoczynek , ale przez cierpienia nabywamy zasługi ''. Tak pisał św. A. M. Liquori
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:46, 25 Lut 2019    Temat postu:

A także, jak to omawia ojciec Włodzimierz Zatorski OSB w swym kazaniu na VII Niedzielę zwykłą , cierpienie jest zaczynem mądrości dla tych, którzy wierzą.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 8:47, 25 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:30, 21 Gru 2019    Temat postu:

Klara napisał:
pitong napisał:
Bardzo mądrze napisane (coś nie mogę się dzisiaj od tego forum oderwać :P ).

Skąd się bierze tak wiele razy słyszene przeze mnie pytanie: "Jak może istnieć Bóg, jeśli jest tyle cierpienia?"
Otóż bierze się ze ślepoty na własny grzech. Bo czemu taki człowiek nie zadaje sobie najpierw pytania : "Czemu ja zadałem to a tamto cierpienie temu a tamtemu człowiekowi?" Bo nie myśli o innych! Wielu ludzi jest tak zapatrzoych w siebie, we własne ja, swoje widzi mi się i swoją wygodę, że w ogóle nawet nie myśli o bliźnich. Już nawet nie z premedytacją, ale wpatrując się w siebie zapomina po prostu o innych. Najpierw o samym Bogu, a potem też o bliźnich. A przecieżcałe cierpienie jest niczym innym jak skutkiem grzechu. Jak nie cierpiącej osoby (jak w powyżej wymienionych przypadkach), to jej rodziny, prodków, znajomych, czy innych ludzi. A samym korzeniem jest grzech pierworodny będący następstwem grzechu naszych pierwszych rodziców.
Dopóki człowiek sobie tego nie uświadomi, dopóty będzie ślepy na własny grzech i będzie tylko wyrzucał Bogu i ludziom za to, jak to on baaardzo cierpi. A gdyby tylko choć trochę wyjrzał poza siebie, to zobaczyłby masę ludzi o wiele bardziej cierpiących, wsród których są także ci, którzy pomimo tego są szczęśliwi. Jak to robią? Bo wiedzą, że dzięki Chrystusowi ich cierpienie nie jest bezsensowne tak, jaki widzi to świat.


Pitong,zadam ci tylko krótkie pytanie;
czy wiesz co znaczy ból ; przewlekły,silny, nie możesz jeść,nie mozesz spać,budzisz się zlany potem i wołasz Miłosierdzia Bożego. ?

Nie mów mi,że człowiek tak cierpiący , jest szczęśliwy. Nie jest, nie może być szczęśliwy bo ból,choroby ,wszelkie cierpienia działają destrukcyjnie. Czasem właśnie wszystko traci sens ,czasem chce się zejść bliskim z oczu ,by już nie patrzyli na to, albo też wręcz lekcewazyli i oczekiwali wysiłku ponad miarę,bo dopóki trzymasz się na nogach trzeba wszystkie obowiązki wypełnić.Nie ma taryfy ulgowej,bo nikt,NIKT, nie wie co znaczy ból. Do wszystkiego się można przyzwyczaić, więc lżejszy ból nawet nie nazywam,znoszę i pracuję.
Bogu oddaję to wszystko i w miarę jak jestem przytomna dostrzegam i rozumiem cierpienia innych, ale człowiek jest człowiekiem i pragnie zyć normalnie,jak inni, ucieszyć się tym darowanym życiem.

Więc jeśli nie wiesz,co znaczy cierpieć całe życie, tak w różnych aspektach, nie tylko fizycznego bólu, kiedy ma się już świadomość że każdy dzień następny będzie gorszy,że nie znajdziesz pomocy,
nie osądzaj. Marzenie o drobinie szczęścia nie jest egoizmem,i nie sądzę by było grzechem.
Wszak i święci,błogosławieni i nasz ukochany Jan Paweł II był leczony.
Gdyby cierpienie było taką radością i szczęściem,nikt kto w Boga wierzy nie szukalby pomocy lekarskiej,tylko oddałby Panu Bogu na chwałe i zbawienie dusz.


Przede wszystkim Klara dotyka istotnego problemu Panu Bogu nigdy nie chodziło o cierpienie dla cierpienia istotą zrozumienia cierpienia jest zrozumienie sensu Krzyża Pana Jezusa ,jeżeli ktoś nie rozumie sensu cierpienia w wymiarze Krzyża tego te cierpienie zmiażdży i straci on wręcz miłość do Pana Boga .Ludzie zmysłowi nie rozumieją cierpienia ,dlatego tak jak zauważył brat Exe najpierw nawrócenie serca i myślę i ducha dopiero potem cierpienie zresztą dotknę tu istotnego problemu nie chodzi o to żeby samemu nakładać sobie cierpienie bo to grozi i pychą i egoizmem ,chodzi o przyjmowanie tego co ześle PAN Bóg ,dlatego ojciec Pio mówł ,że przypadkowe cierpienie jest wartościowe .NIESTETY bardzo często zły duch wykorzystuje niejasną sytuację człowieka i nakłada dodatkowe cierpienie jest to bardzo trudna sytuacja bo człowiek źle odczytuje wtedy znaki Boże w swoim życiu i oskarża Pana Boga o nadmiar cierpienia. Choć przyznam się ,że Święci cierpieli i chcieli wręcz cierpienia tak jak Ojciec Pio w późniejszym okresie ,Św Charbel nosił włosienice ,JAN Pawel 2 biczował się ,inni święci również nakładali sobie cierpienie więc nie chce zniechęcać do cierpienia Ci którzy są na wyższym poziomie duchowym jak najbardziej powinni chcieć cierpienia ,z tym wiadomo nie zrobić sobie krzywdy .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Sob 15:24, 21 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:52, 21 Gru 2019    Temat postu:

Tak...
Skoro więc Chrystus cierpiał w ciele, wy również w tę samą myśl się uzbrójcie, że kto poniósł mękę na ciele, zerwał z grzechem, aby resztę czasu w ciele przeżyć już nie dla [wypełniania] ludzkich żądz, ale woli Bożej. (1 P 4, 1-2)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:27, 21 Gru 2019    Temat postu:

exe napisał:
Tak...
Skoro więc Chrystus cierpiał w ciele, wy również w tę samą myśl się uzbrójcie, że kto poniósł mękę na ciele, zerwał z grzechem, aby resztę czasu w ciele przeżyć już nie dla [wypełniania] ludzkich żądz, ale woli Bożej. (1 P 4, 1-2)


Bez cierpienia nie można zrozumieć Pana Jezusa to jest niemożliwe ,każdy z was wie na jakim poziomie jest .Jak to mówią z głową to robić a jak prosić to prosić Pana Jezusa o następne Krzyże w łączności z Nim i Maryją . Czy ktoś z was mógłby załatwić włosienice ????piszę poważnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Sob 15:35, 21 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:30, 21 Gru 2019    Temat postu:

Bóg wie, jakich krzyży nam trzeba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:37, 21 Gru 2019    Temat postu:

exe napisał:
Bóg wie, jakich krzyży nam trzeba.


tak ...
Jak ktoś będzie wiedział gdzie załatwić włosienice to niech pisze do mnie ...

Cierpienie u Pana Boga równa się błogosławieństwo ,w ten sposób wyprasza się łaski to jest skrót duchowy ,ale mniej więcej o to chodzi .A jak wygląda cierpienie to jest wszystko od fizycznego ,duchowego ,psychicznego ,samotności ,umartwienia ,udręki ,choroby ,prześladowania ,Wszystko ma być w łączności z Chrystusem i Maryją z modlitwą najlepiej Różaniec w sercu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Sob 15:42, 21 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:43, 22 Gru 2019    Temat postu:

mała czarna napisał:
Odnosząc się do tematu , w którym Hiob stracił wszystko , a jak reaguje ?
Mówi '' Nagi wyszedłem z łona matki, nagi tam wrócę . Dał Pan i Pan zabrał , niech będzie imię Pańskie błogosławione''.
Natomiast my łatwo w dzisiejszym świecie przypisujemy wszelkie zło Bogu, nie widząc ,że tak naprawdę autorem tego całego zła jest człowiek z wolną wolą z której korzysta. Właściewie to Bóg miał konkretny plan dla człowieka , ale owy ''człeczek'' zaczął niewłaściewie korzystać z wolnej , danej mu woli i sam poprzez łamanie przykazań Bożych sam sprowadził na siebie śmierć . Wszelkie nieszczęścia , wypadki, morderstwa'' proszę'' nie przypisywać Bogu i nie oskarząć Go , nie jest On temu winny, a jak nam łatwo Go oskarżyć , takie to proste.
Hiob istnieje przede wszystkim jako znak cierpienia i godności człowieka. Księga Hioba należy do pism mądrościowych , powinniśmy często zaglądać i wtedy zrozumiemy problem cierpienia niezawinionego.


A jakie nauki płyną z Księgi Hioba:(Przedstawiono tu ładnie i dlatego chce się z tym tutaj podzielić :))
- człowiek powinien z ufnością przyjmować to co daje mu los i wyroki Boga,
-cierpienie nie zawsze jest karą za grzechy,
-człowiek powinien doświadczyć w życiu szczęścia i cierpienia,
-uczciwi ludzie także cierpią,
-cierpienia uświęcają człowieczeństwo,
-cierpienia nie można wytłumaczyć,
-cierpienia należy znosić z pokorą,
-cierpienie od zawsze towarzyszyło człowiekowi,
-cierpienie jest próbą dla człowieka,
-każde cierpienie ma sens, pomaga człowiekowi żyć z godnością,
należy czekać na poprawę losu, nie należy się buntować,
Bóg ma swoje tajemnicze plany, które bywają niepojęte dla człowieka.
Starozytnosc.info.


Tak próba jaką dopuścił Pan Bóg na Hioba gdzie zły duch wymusił to to powrót do pełnego ogołocenia przypomnienie o tym kim się jest ,że jest się tylko człowiekiem .W przypadku kiedy zapomina się o Panu Bogu ktoś mnie zapytał a co dał ci Pan Bóg pytanie jest źle sformułowane jest w tym egoizm i nie zrozumienie ról .Zaczynając od tego ,że Pan Bóg jest dawcą życia i to On decyduje o życiu i śmierci postawa podporządkowania się Jemu jest najwłaściwsza. Takie pytania są bez celowe trzeba zapytać nie co Pan Bóg ci może dać ,ale co Ty możesz dać PANU Bogu ...a wiecie bracia i siostry ,że bez łaski nie możemy nic dać czasami prócz piekła które jest w nas.To ogołocenie jest potrzebne aby stworzenie zechciało powrócić do Pana Boga i tylko w taki sposób można odczytywać Apokalipsę nie jako księgę nieszczęść ,ale jako trąby czy plagi mające zmusić do zastanowienia wiele stworzeń do powrotu do Pana Boga .A można to sobie uzmysłowić właśnie po całkowitym ogołoceniu ze wszystkiego ,kiedy człek już nie ma nic nawet i zdrowia i pozostaje mu tylko ryk bezsilności ,ból i łzy ....Nie wiem jak jeszcze mam to opisać ,żebyście zrozumieli o co kaman ....Apokalipsa jest tylko jednym wielkim wezwaniem do opamiętania dla rodzaju ludzkiego ,który w szaleństwie doczesności zatraca masowo swoje dusze ....może to brzmi przerażająco ,ale tylko przez terapie szokową można dotrzeć choćby do części zaznaczam do części ,bo nie wszyscy dobrze odczytują nieszczęścia na ziemi czy we własnym życiu żyjących ludzi ....Bóg z Wami bracia i siostry


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Nie 8:11, 22 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:08, 22 Gru 2019    Temat postu:

mała czarna napisał:
Odnosząc się do tematu , w którym Hiob stracił wszystko , a jak reaguje ?
Mówi '' Nagi wyszedłem z łona matki, nagi tam wrócę . Dał Pan i Pan zabrał , niech będzie imię Pańskie błogosławione''.
Natomiast my łatwo w dzisiejszym świecie przypisujemy wszelkie zło Bogu, nie widząc ,że tak naprawdę autorem tego całego zła jest człowiek z wolną wolą z której korzysta. Właściewie to Bóg miał konkretny plan dla człowieka , ale owy ''człeczek'' zaczął niewłaściewie korzystać z wolnej , danej mu woli i sam poprzez łamanie przykazań Bożych sam sprowadził na siebie śmierć . Wszelkie nieszczęścia , wypadki, morderstwa'' proszę'' nie przypisywać Bogu i nie oskarząć Go , nie jest On temu winny, a jak nam łatwo Go oskarżyć , takie to proste.
Hiob istnieje przede wszystkim jako znak cierpienia i godności człowieka. Księga Hioba należy do pism mądrościowych , powinniśmy często zaglądać i wtedy zrozumiemy problem cierpienia niezawinionego.


A jakie nauki płyną z Księgi Hioba:(Przedstawiono tu ładnie i dlatego chce się z tym tutaj podzielić :))
- człowiek powinien z ufnością przyjmować to co daje mu los i wyroki Boga,
-cierpienie nie zawsze jest karą za grzechy,
-człowiek powinien doświadczyć w życiu szczęścia i cierpienia,
-uczciwi ludzie także cierpią,
-cierpienia uświęcają człowieczeństwo,
-cierpienia nie można wytłumaczyć,
-cierpienia należy znosić z pokorą,
-cierpienie od zawsze towarzyszyło człowiekowi,
-cierpienie jest próbą dla człowieka,
-każde cierpienie ma sens, pomaga człowiekowi żyć z godnością,
należy czekać na poprawę losu, nie należy się buntować,
Bóg ma swoje tajemnicze plany, które bywają niepojęte dla człowieka.
Starozytnosc.info.


autorem zła jest człowiek ,który jest narzędziem w ręku złego ducha ,myślę ,że sam człowiek nie doszedł by do tak wyrafinowanych form zadawania zła ,jak i wykańczania ludzi na masową skalę ,myślę też o wiedzy jak i wynalazkach ,które niszczą wręcz duchowość i kontakt z żywym Panem Bogiem przykłady choćby telewizor jest to wynalazek lucyfera oczywiście ludzie będą podnosić raban że to że tamto hehehe. Telewizja powoduj życie tylko i wyłącznie zmysłami mnóstwo ilość obrazów w krótkim czasie powoodują takie rozporoszenia ,że na mszy jest prawie niemożliwe skupienie co jest początkiem nawrócenia ,do tego przekaz pół bidy jak to dobre programy ,których jest niestety mniej ale większość przekazu ustawiona na seks ,pieniądze ,jakieś zło różnego rodzaju .telefon np. owszem teoretycznie dobry wynalazek tak samo jak z tv ale w proroctwie Nila tłumaczy ,że nieszczęsny człowiek dostanie zdeprawowana inteligencję aby stworzyć ten wynalazek jak zauważyć jest mnóstwo negatywnych skutków korzystania z telefonu ,choćby fal emitowanych mogących być przyczyną bezpłodności. samochody właściwie służą człowiekowi ???teraz czasami wydaje się ,że to ludzie wręcz służą autom do tego jest ich tak dużo ,że jest już problem i z ekologią i miejscem trzymania .Gdybyśmy żyli jak pierwsi Chrześcijanie poprzestając na małym to czy te wynalazki tak mocno by przytłoczyły ludzkość czy faktycznie służyłyby dobru nas .Z pewnością z cnotą umiarkowania można by żyć rozumnie w tym świecie bo przecież na tym też to polega .Tylko ,że zły wciągnął nas w ten obłęd stąd praktycznie narastająca liczba absurdów i problemów .Oczywiście dobrym przykładem jest np. to forum gdzie wykorzystując internet i laptopy rozumnie łączymy się z siostrami i braćmi w wierze .i to jest piękne Bóg z Wami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin