KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

exe

Ludzie tłumią w sobie wiele bólu i zgryzot, nie umiejąc się otworzyć ani przed kapłanem, ani przed Bogiem.
Zły duch zaciera ręce, gdy może przyczyniać się do podtrzymywania tego stanu rzeczy.
Pewnego dnia w kościele odbywała się spowiedź dzieci pierwszokomunijnych, ale w ławkach było nieco osób dorosłych, pogrążonych w modlitwie...

Wśród tych osób był mężczyzna, mający wiele oporu przed spowiedzią.

Po spowiedzi jednego z najmniejszych, mały chłopczyk wtargnął przed schody prowadzące do ołtarza w nawie głównej i klęcząc, powiedział mocno podniesionym, zaangażowanym głosem : "Jak mi dobrze! " .

To westchnienie podchwycił ów mężczyzna, który zrozumiał, że przemówił w tym chłopcu Bóg sam, otwierając jego serce na sakrament pokuty,
a jak się później okazało, mężczyzna pragnął sakramentu pokuty, którego nie przyjmował od 10 lat.

Bądźmy , jako dzieci, które tulą się do Ojca z ufnością, mówiąc : "Jak mi dobrze! " .
Amen.

(Rzecz wydarzyła się naprawdę w kościele pw. świętej Jadwigi w Zabrzu).

Prostaczek

Amen ;]

Odrowąż

Doświadczyłem tego ostatnio. Znacie moją historię. Po spowiedzi w tym miesiącu morda sama zaczęła mi się śmiać. To było genialne uczucie, gdy ty chciałeś przestać się śmiać i nie mogłeś.

Magnolia · Gość

Katolickiem spowiedzi wogóle nie pamiętam , nawet nie wiem jakie może to być uczucie , czy przynosi potem ulgę i ukojenie , keine Ahnung . Gdy sięgnę głeboko pamięcią do czasów pokomunijnych to jakieś urywki mi się pokazują , gdzie jest strach i ból i potem wielka luka w pamięci .

pitong

Jak się człowiek zatrzyma w szczerości przed sobą i Bogiem nad swoim strachem przed spowiedzią, to widać tutaj silne działanie złego. Sam doświadczyłem tego, że pomimo braku jakiejkolwiek realnej, racjonalnej przesłanki do jakiejkolwiek obawy potrafiłem bardzo długo zwlekać... A gdy człowiek nie zawierzy Bogu do końca, może zwlekać nieustannie aż życie dobiegnie kres i może się okazać, że niezliczona ilość szans została zaprzepaszczona i nie ma już odwrotu...
Módlmy się za wszystkich, którzy mają problem w zdecydowaniu się na spowiedź oraz za tych, co z obawy zatajają cokolwiek podczas spowiedzi. Módlmy się także za spowiedników, aby byli naprawdę godnymi pośrednikami w tym sakramencie Bożego przebaczenia i miłości.

@Magnolia
Dobrze przeżyta spowiedź ZAWSZE prowadzi do ulgi i ukojenia. Przeżyłem wiele takich, które ulgi nie przyniosły i było to tylko z mojej winy. Przeżyłem także w końcu wiele spowiedzi, gdzie Boża obecność była szczególnie namacalna

Magnolia · Gość

MariaMagdalena

Magnolio ale nie mozesz mieć pewnosci odpuszczenia grzechów!
Przepraszam ale to ze odczuwasz ulgę nie oznacza odpuszczenia grzechów możesz przeżywać swoiste KATHARSIS CO NIE JEST JEDNOZNACZNE Z ODPUSZCZENIEM GRZECHÓW!
Jezus powiedział do Apostołów do ścisłego grona apostołów nie do wszystkich uczniów , "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20,23).

Tak bóg w swojej mocy dotrze do człowieka z swoim przebaczeniem do człowieka beż sakramentu pokuty bez kapłana.

Jednak nie możesz mieć pewności odpuszczenia, powiem ze ja bym nie miała odwagi jednak usłyszeć JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY nieocenione...

Dodatkowo spowiednik szczególnie stały(poszukuje i modle się żeby takiego znaleźć)naprawdę pomaga w pracy nad sobą!

MariaMagdalena

trzeba uważać żeby nie traktować spowiedzi jako kozetki u terapeuty

Magnolia · Gość

exe

MariaMagdalena

Magnolio z tego co piszesz wynika ze Jezus jest tylko pośrednikiem...
Ja powtarzam Jezus JEST BOGIEM JEDYNYM!

pitong

Fakt bycia pośrednikiem pomiędzy Ojcem a nami bywa bardzo opacznie interpretowany, choć wierzę, że Magnolia rozumie różnicę i uznaje boskość Jezusa ;)

Warto jednak pamiętać, że Syn Boży jest pośrednikiem pomiędzy ludźmi a Ojcem, ale nie na zasadzie bycia jedynym łącznikiem między Bogiem a nami jako że sam jest Bogiem (drugą Osobą Trójcy Przenajświętrzej) ale na zasadzie dostępu do Ojca jako praprzyczyny wszystkiego, któego to jest jedynym Synem.

Nie wiem nawet czy to dobrze ująłem, ale widzę np. u śj że oni wyobrażają sobie, że jest Bóg, potem jest Jezus jako pośrednik (stworzenie duchowe, podobne do szatana, anioł) i my. A przecież jest Bóg (Ojciec, Jezus i Duch Święty) i my, a pośrednictwo o jakim naucza Kościół Katolicki nie jest niezastąpionym kanałem łączności z Bogiem, ale raczej modlitwą wstawienniczą Kościoła Uwielbionego (członków już znajdujących się w chwale Nieba) za nami żyjącymi jeszcze na Ziemi (w przypadku świętych obcowania), bądź oddaniem siebie za narzędzie działania (w przypadku kapłanów jeśli chodzi o posługę Kościoła, głównie sakramenty oraz innych ludzi w codziennym życiu).

MariaMagdalena

zaczynamy wchodzić w tajemnice trynitarną której człowiej nie pojmie 3 osoby istotowo zjednoczone.
Akurat tajemnica trójcy o tyle mnie fascynuje ,zadziwia o tyle nie potrzebuję jej zrozumieć Wierze że mój 1 Bóg jest w 3 osobach nie muszę rozumieć jak

pitong

MariaMagdalena

exe

A wracając do samego ukojenia, to jakże celnie opisuje rolę łez Święty Ewagriusz z Pontu:

" Nade wszystko módl się o dar łez, abyś przez skruchę zniszczył właściwą twej duszy zatwardziałość, a po wyznaniu –wbrew sobie –nieprawości przed Panem otrzymasz od Niego przebaczenie.

Czyż nie jest tak, że od łez rozpoczyna się zrozumianie tego, jak głęboko zraniliśmy Boga, innych a także samych siebie Question

mała czarna · Gość

Czasami wydaje mi się ,że nasze spowiedzi są tak mało efektywne. Chcę przez to powiedzieć ,że pokuty są tak proste i można z ''góry '' przewidzieć jakie będą , zazwyczaj to jest odmówić koronkę albo jakąś krótką litanie . Czy to nie powoduje ,że spowiedż zaczynamy traktować ''rutynowo'' ?

exe

Wina zawsze leży w nas samych.

mała czarna · Gość

Załóżmy, że ''ktoś ''ma mocne postanowienie poprawy, idzie do spowiedzi i szybko po niej znowu upada. I wtedy dochodzi do wniosku, że właściwie może upaść drugi raz, trzeci, czwarty, bo to już niewiele zmienia, a i tak trzeba iść do spowiedzi . Jak z takim założeniem walczyć ?. ''Ktoś ''tam zasugerował ,że tylko pokuta jako terapia , tzn co dokładnie ?

MariaMagdalena

mała czarna · Gość

Nie o to pytałam , takie przykłady można od śj usłyszeć , jednak dziękuję za odpowiedż .

Jaśmina · Gość

Tydzień temu miałam dość przykrą sprawę . Byłam w dużym konflikcie ze znajomym . Unikałam go i nawet zablokowałam , żeby do mnie nie dzwonił . Tydzień temu szukał mnie w Kościele ponieważ chciał przeprosić za to , co mi zrobił. Przyjęłam przeprosiny i powiedziałam ,że ''wszystko już jest dobrze'', a on mi na to ,że wie bo spowiednik mu o tym mówił. Fakt, jedyną osobą był właśnie spowiednik. Zastanawiam się czy nie było to złamanie tajemnicy spowiedzi. Question

Zaznaczam ,że mamy tegon samego spowiednika . Przyznam się ,że boję się teraz iść , jednak nie wiem czy to jest 100% prawda jaką mi powiedziął znajomy , czy to nie było '' pomówienie'' na spowiednika. Co powinnam zrobić Question

. Spotakć się ze znajomym i to wyjaśnić , czy to to poprostu przemilczeć Question

maly_kwiatek · Gość

Spotkać ze znajomym i zapytać co miał na myśli.

exe

Myślę, że znajomy sklamal, aby zrobić na Tobie wrażenie.

Jaśmina · Gość

Dobrze, przemilczę to .

+

maly_kwiatek · Gość

exe

maly_kwiatek · Gość

Pozwól Bracie, bez osądów.
Dobry szachista przewiduje możliwe ruchy partnera na dwa - trzy ruchy do przodu.
Z przebiegu dyskusji wynika, ze Duśka podjęła decyzję skłaniając się ku Twojej sugestii (choć nie była ona 100% pewnością). Można było przewidzieć przebieg wydarzeń, znając Duśkę, znamy Siostrę w końcu parę lat.

No i jeśli akceptujesz przyczynę i skutek czyli decyzję Duśki, to pewnie masz spokojne sumienie.

Ja nie mam bo obawiam się, ze Duśka pójdzie w świat z kolejną zadrą w sercu, którą będzie utrzymywała tam nie wiadomo jak długo, bo "znowu ją ktoś oszukał". A przecież to wcale nie musiała być prawda, co sam Bracie przyznajesz.
No i to mnie mocno niepokoi, bo to przecież Siostra nasza ...

Doradzanie ludziom to ciężki chleb ...

Jaśmina · Gość

Nie ma obaw . Moje serce jest spokojne . Wzięłam pod uwagę obie wypowiedzi , jednak musiałam sama rozeznać w swoim sercu jak powinnam postąpić . Otworzyły mi się pewne słowa, myślę ,że były odpowiedzią , może zacytuję ;

'' Cóż cię bowiem obchodzi to, czy ten jest taki lub inny , a tamten tak lub inaczej postępuje ?''

''Ty nie musisz odpowiadać za innych , lecz za siebie samego zdasz rachunek. Po co się zatem w to mieszasz?.''

''Mnie zatem trzeba wszystko powierzać , a ty pozostań w całkowitym spokoju i pozwól temu, kto się czym zajmuje , by się tym zajmował według własnego uznania.''

''Odpowie za to , cokolwiek zrobił lub powiedział bo Mnie nie może w błąd wprowadzić .''

''Nie troszcz się ani o cień wielkiej sławy , ani o zażyłości z wieloma ludżmi , ani o to , by cię ludzie w szczegółny sposób lubili.

'' To bowiem jest żródłem rozproszeń i wprowadza w serce wielkie ciemnośći''.

'' Czuwaj w modlitwach a ponadto pokornie się we wszystkim zachowuj''.

Powierzyłam to Bogu w myśl '' Zwiąż mnie ze sobą węzłem miłosći , którego nikt rozwiązać nie jest w stanie , bo miłującymu Ty sam wystarczasz, a bez Ciebie wszystko jest bez wartośći ''.

Tak ,że jest dobrze, nadal będzie on moim spowiednikiem .

maly_kwiatek · Gość

Bogu niech będą dzięki!