Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ocalona z Piekła A.Golędzinowska

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sylka1989
Gość






PostWysłany: Pon 13:21, 31 Gru 2012    Temat postu: Ocalona z Piekła A.Golędzinowska

Ocalona z Piekła A.Golędzinowska




Zgwałcona, wychowana na warszawskiej ulicy, uzależniona od narkotyków, zmuszona do prostytucji, nadużywająca alkoholu… Anna Golędzinowska była na dnie. Dziś mówi: „Dlaczego jesteście tacy poważni? Trzeba się uśmiechać!”. I rzeczywiście – uśmiech nie znika z jej twarzy. Nawet o bolesnych wydarzeniach opowiada ze spokojem, bez żadnej złości.

Piekło

Kiedy miała 10 lat, zmarł jej ojciec, a matka po tym wydarzeniu wpadła w depresję. Anię wychowywała głównie warszawska ulica. Już wtedy przez wielu została spisana na straty. Prorokowano, że w wieku 15 lat zostanie samotną matką, a jej mąż będzie pijakiem w więzieniu. Prawdopodobnie nie było osoby, która wierzyłaby w jej szczęśliwą przyszłość.

Ale Ania miała marzenia i chciała je realizować. Wystąpiła w castingu, żeby zostać modelką i została przyjęta. Miała wyjechać do Włoch i rozpocząć karierę. Traktowała to jak początek drogi do szczęścia. Okazało się jednak, że padła ofiarą międzynarodowej grupy przestępczej handlującej żywym towarem. Została zmuszona do prostytucji. Jeden z klientów pomógł jej stamtąd uciec.

Skrzywdzona i zraniona, wciąż pamiętała o swoich marzeniach i nie przestała dążyć do ich spełnienia. Udało się je zrealizować w Mediolanie. Tam rozpoczęła karierę modelki i wzbiła się na szczyt popularności. Uczestniczyła w kampaniach znanych marek, m.in. Italian Fashion, Pianegonda, Masca. Zaczęła też uczyć się aktorstwa i wzięła udział w wielu programach włoskiej telewizji. Stała się sławna również dzięki kontaktom z rodziną Berlusconich. Po tych sukcesach Ani wydawało się, że odnalazła szczęście. Napisała autobiografię, która miała pokazać, że dziewczyna spisana na straty może odnieść wielki sukces i stać się gwiazdą.

Czy istnieje inny świat?

Pewnego dnia poznała Paola Brosia i już podczas pierwszej rozmowy powiedziała mu, że rozmyśla nad istnieniem innego świata i zastanawia się, czy to możliwe, że tylko my żyjemy w kosmosie. Paolo opowiedział jej o Bogu i o swojej wierze. Potem zaproponował, że coś jej pokaże. Wymienili się numerami telefonów i mieli się jeszcze spotkać.

Po kilku tygodniach Ania wybrała się z nim w podróż do Trentino, do Passo Rolle. W Dolomitach, na jednym ze szczytów znajdowała się gigantyczna figura Jezusa Frasobliwego. Zrobiła na Ani niesamowite wrażenie. Później zaczęła chodzić z Paolem na Msze Święte i dzięki niemu wyspowiadała się. Wtedy pojawił się pomysł wyjazdu do Medjugorie, ale Ania nie była jeszcze do tego przekonana.

Wydawca, który miał opublikować jej książkę autobiograficzną, powiedział, że zrobi to dopiero, kiedy Ania pojedzie do Medjugorie. To pomogło jej ostatecznie zdecydować się na wyjazd. Ale nie czuła wtedy, że tego potrzebuje. Szybko jednak zmieniła zdanie. Odkryła, że ten wyjazd to najlepsza decyzja jej życia. Dopiero tam, w Medjugorie, po przejściu Drogi Krzyżowej, Ania znalazła prawdziwe szczęście. Rozpoznała, jaką drogą chce kroczyć.

„Wszyscy jadą do Medjugorie, żeby zobaczyć ukazującą się Matkę Boską czy Słońce, co się kręci, bo tam są takie fenomeny i zjawiska, ale największym cudem jest nawrócenie naszego serca i to, że zdecydujemy się wyjść z naszego domu i pojechać tam. A warto pojechać, by spędzić tam kilka dni. Trzeba jednak najpierw powiedzieć: przez te dni, które tu spędzę, chcę zwariować, chcę wierzyć w te wszystkie głupoty, które mówią księża i które są napisane w Piśmie Świętym. Powiedzcie: <Boże, rób ze mną przez te dni, co chcesz>. I dopiero, jak wrócicie, zobaczycie, co wam zrobił” – mówi Ania.

Nowe narodzenie

Co właściwie jej zrobił Pan Bóg? Kiedy ktoś pyta ją, ile ma lat, odpowiada, że 9 miesięcy, bo narodziła się 9 miesięcy temu w Medjugorie. Znajomi, kiedy jej słuchają, pytają, jakie narkotyki dali jej do palenia, że opowiada takie niewiarygodne historie. Kiedy odwołała wielki kontrakt, wszyscy orzekli, że zwariowała, że ktoś wyprał jej mózg. „Jeśli jestem wariatką, to chcę zostać taką wariatką” – mówi stanowczo Ania – „Znajomi chcą przyjechać do Medjugorie, żeby zobaczyć, co ja tam właściwie znalazłam. A znalazłam miłość.”

Po powrocie do Mediolanu, Ania stwierdziła, że nie umie już prowadzić dawnego trybu życia. Dlatego spakowała się, wyłączyła komputer, telefon i nie mówiąc nic nikomu, wyjechała do Medjugorie, gdzie zamieszkała w klasztorze z siostrami zakonnymi. Przebywa tam do dziś. Podobno nawet szukała jej policja, bo nikt nie wiedział, co się z nią stało. A ona po prostu chciała radykalnie odciąć się od swojego dawnego świata. Zrobiła stanowczy krok ku całkiem innemu życiu.

Wszyscy szukamy skarbu

Ania ciągle powtarza, że są takie rzeczy, których nie można kupić za największe pieniądze. Przecież był czas, kiedy po ludzku miała chyba wszystko: majątek, sławę, podziw ludzi, spełnione marzenia o karierze. A jednak nie była szczęśliwa. „Miałam wszystko, a nie miałam jednej rzeczy – bo tej rzeczy nie można kupić za żadne pieniądze: nie miałam miłości i nie miałam szacunku innych ludzi. Ten szacunek, który miałam, był sztuczny, spowodowany moim prestiżem. Ludzie nie szanowali mnie dlatego, że jestem Anią, tylko dlatego, że jestem sławna. Dlatego zostawiłam to całe życie, bo nie odczuwałam w nim miłości. Miałam dwa tysiące numerów w telefonie, a nie wiedziałam, do kogo mogę zadzwonić, gdy miałam problem. Całe moje życie było fałszywe. Miałam doczepione włosy, sztuczne paznokcie, nie wychodziłam z domu, jak nie byłam pomalowana i nie miałam jakiejś maski na twarzy. Wtedy nie byłam sobą. Byłam taka, jaką mnie inni chcieli, ale to nie byłam ja. Siebie odnalazłam dopiero w Medjugorie, bo nie musiałam tam nikogo udawać, zrzuciłam maskę”.

Okazało się, że Ania musiała napisać swoją autobiografię jeszcze raz, bo poprzednia książka była pełna gniewu i nienawiści. Wydawca miał rację, miała pojechać na pielgrzymkę, by móc inaczej zakończyć swoją opowieść. A tym, co było największą łaską dla Ani, jest przebaczenie. Kiedy przeszła Drogę Krzyżową w Medjugorie, jej usta niemal same wypowiedziały dwa słowa: „Wybaczam wam”. Wtedy nastąpiło jej oczyszczenie i ponowne narodzenie. „Usłyszałam głos: <Ania, ty musisz przebaczyć tym wszystkim osobom, które zrobiły Ci krzywdę>. Nie myślcie, że jestem wyjątkowa, bo słyszę jakieś głosy. Ten głos mówi do każdego z was, od kiedy się urodziliście. Tylko że w dzisiejszym świecie nie słyszymy go. Możemy go usłyszeć wyłącznie w czasie modlitwy” – mówi Ania.

„Szukamy skarbu, wielkiego Boga przez całe życie i nie zdajemy sobie sprawy, że sami sobie stawiamy limity. Każdy z nas czuje, że jest stworzony dla czegoś więcej, dla wielkiej rzeczy, ale nie potrafi jej zrozumieć, bo ma te limity. Tylko jeżeli damy się ponieść wierze i miłości, spadną nam klapki z oczu. Ja znalazłam ten skarb, którego wiele osób szuka i czuję się szczęśliwa. Mam nadzieję, że każdy z was będzie mógł go znaleźć”.

Historia Ani jest tak niezwykła, że wielu nie potrafi w nią uwierzyć. Doszukują się korzyści, dla których młoda dziewczyna opowiada o swoim nawróceniu i publikuje autobiografię, niepozbawioną najintymniejszych szczegółów. Zapytana, jak odpowiedziałaby na ludzkie zarzuty, mówi: „Mało mnie interesuje, co sobie ludzie pomyślą, bo nikogo do niczego nie muszę przekonywać. Opowiedziałam swoją historię i czy ktoś w nią uwierzy, czy nie, to mi nic nie zmieni. Mogą sobie myśleć, co chcą”.

Czyste Serca

Kim chce być Ania? Katoliczką, chrześcijanką, córką Boga. Wraz z ojcem Renzem Gobbim założyła ruch Czyste Serca, który skupia młodych ludzi pragnących żyć w czystości. Sama opowiada o tym: „Kiedyś jak się poszło do łóżka z chłopakiem, którego dopiero się poznało, to było takie fajne nadużycie. A dzisiaj już nie jest, bo to robią wszyscy. Kiedy założyłam z ojcem Gobbim ruch Czyste serca, w 12 dni zapisało się ponad 500 młodych ludzi. Pisali do mnie: <Ania, dziękuję, że to zrobiłaś, bo myślałem, że jestem sam, który żyję w czystości>. Teraz jest nas ponad dwa tysiące.”

Ania, która w swojej książce – napisanej na nowo autobiografii pt.: „Ocalona z piekła” – opisuje liczne sceny erotyczne, namiętne noce spędzone z mężczyznami, dziś mówi, że z obecnym narzeczonym od początku żyją w czystości. Jaki jest tego sens? Dlaczego Ania zachęca młodzież do życia w czystości? Sama wyjaśnia to w następujący sposób: „Odczuwamy namiętność i wydaje się nam, że jesteśmy zakochani. Ale kiedyś ta namiętność minie. Kiedyś obudzimy się obok osoby, której nigdy tak naprawdę nie poznaliśmy. Dlatego mówię młodym ludziom: <Pójdź do narzeczonego i powiedz: poznajmy się lepiej, spróbujmy żyć w czystości i zobaczmy, czy rzeczywiście się kochamy>. A jeśli on tego nie przyjmie, to znaczy, że to nie jest prawdziwa miłość. Czystość jest największą próbą miłości. Tylko dzięki niej możemy zdać sobie sprawę, czy dana osoba jest ze mną dlatego, że podoba się jej moje ciało, czy dlatego, że mnie kocha naprawdę. Dlatego założyliśmy Czyste serca.”

Sens

Dziś Ania czuje sens życia. Może dziwić fakt, że na co dzień, przebywając z siostrami zakonnymi w Medjugorie, zajmuje się karmieniem kur, obieraniem ziemniaków, myciem łazienek, a przy tym mówi, że nie ma takich pieniędzy, za które zechciałaby wrócić do poprzedniego życia. Co to więc za sens? „Obowiązki wykonuję z uśmiechem na twarzy, bo wiem, że życie nie jest tutaj – tu mogę tylko zarobić na to prawdziwe życie, które jest potem w Niebie” – mówi Ania i wyznaje: „Jestem dzisiaj narzędziem Boga, żeby poprowadzić Jego rysunek, który On rysuje nad każdym z nas”.

Jak więc dzisiaj Ania zapatruje się na robienie kariery modelki? Czy odradziłaby ją młodym dziewczynom? Okazuje się, że nie. Uważa, że powinny realizować swoje marzenia, ale pamiętać, że same nie dadzą rady. „Kiedy poczują się samotne, niech popatrzą do Góry, bo tam jest Ojciec, który na nich czeka od lat, czeka tylko na ich „tak” i jest w każdym momencie gotowy je przyjąć”.

Ania Golędzinowska nie ubolewa nad swoją przeszłością. Jest z nią całkowicie pogodzona. To zadziwiające, zwłaszcza, że sama przyznała, że w pewnym momencie swojego życia sprzedała duszę diabłu. Mimo to twierdzi, że wszystkie trudności wydarzyły się w konkretnym celu. Dodaje, że gdyby cofnięto czas i powiedziano jej, że nie ma innej drogi do szczęścia, które teraz odczuwa, bez wahania przeżyłaby po raz kolejny całe to piekło, z którego została ocalona.
Powrót do góry
sylka1989
Gość






PostWysłany: Pon 13:28, 31 Gru 2012    Temat postu:

Ania Golędzinowska w Łomży - Kapucyni

http://www.youtube.com/watch?v=VHbleCc-QwU
Powrót do góry
sylka1989
Gość






PostWysłany: Pon 19:29, 31 Gru 2012    Temat postu:

Świadectwo Anny Golędzinowskiej


http://www.youtube.com/watch?v=BGh7lIw09Sw
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Literatura Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin