Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Maryja Matka Boża - Pośredniczka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lavender
Probatus



Dołączył: 23 Sty 2019
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:53, 25 Cze 2019    Temat postu: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

Czy jest grzechem to, że bardziej modlę się do Maryi niż do Jezusa oraz darzę ją większą sympatią niż Jezusa? Maryja jest taka łagodna, współczująca, wrażliwa, chce każdemu pomóc, z miłością zwraca się do ludzi.

Gdy czytałem dzienniczek Faustyny, to Jezus jest taki oschły, surowy, niemiły, i takie poczucie wyższości bije od Niego.

Identycznie Jezus zachowuje się w objawieniach mariawickich.

Jezus w Biblii również jest stanowczy itd.

Nie podoba mi się taki Jezus, wręcz mnie odstrasza. Odstrasza mnie również Bóg, a wszystko dzięki przeczytaniu pięcioksięgu.

Ale w objawieniach Carvera Alana Amesa, Jezus jest podobnie jak Maryja, łagodny, współczujący, kochający bezwarunkowo, taktowny, słodki aż do przesady.

Nie wiem więc, która osobowość Jezusa jest prawdziwa. Dlatego preferuję się zwracać do Maryi. Czy więc jest mariolatrią, to że bardziej kocham Maryję niż Jezusa, i że do niej głównie zwracam się z problemami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 13:06, 25 Cze 2019    Temat postu:

Każda droga do Boga jest dobra, jeśli do Niego prowadzi.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:20, 25 Cze 2019    Temat postu:

W mojej opinii, kochać Maryję to jedno, a należycie czcić Boga przez wzgląd na Jego Imię, to drugie.
Sama Maryja wskazuję na Jezusa, jako pośrednika Boga, ona zaś jest pośredniczką łask.

Kochać bardziej Maryję można - jak rozumiem - na sposób zestawienia zbliżonego profilu psychologicznego, a co ma odzwierciedlenie w Tradycji studium w Kościele, jako per modum inclinationis , i co może ułatwiać wyzwolenie pobożności, jej rozkwit, ale należy rozróżnić adresatów Chwały :

"Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoją łaskawość i wierność!" (Ps 115, 1)

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 13:26, 25 Cze 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Sob 21:52, 29 Cze 2019    Temat postu: Re: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

lavender napisał:
Czy jest grzechem to, że bardziej modlę się do Maryi niż do Jezusa oraz darzę ją większą sympatią niż Jezusa? Maryja jest taka łagodna, współczująca, wrażliwa, chce każdemu pomóc, z miłością zwraca się do ludzi.

Gdy czytałem dzienniczek Faustyny, to Jezus jest taki oschły, surowy, niemiły, i takie poczucie wyższości bije od Niego.

Identycznie Jezus zachowuje się w objawieniach mariawickich.

Jezus w Biblii również jest stanowczy itd.

Nie podoba mi się taki Jezus, wręcz mnie odstrasza. Odstrasza mnie również Bóg, a wszystko dzięki przeczytaniu pięcioksięgu.

Ale w objawieniach Carvera Alana Amesa, Jezus jest podobnie jak Maryja, łagodny, współczujący, kochający bezwarunkowo, taktowny, słodki aż do przesady.

Nie wiem więc, która osobowość Jezusa jest prawdziwa. Dlatego preferuję się zwracać do Maryi. Czy więc jest mariolatrią, to że bardziej kocham Maryję niż Jezusa, i że do niej głównie zwracam się z problemami?


Masz na myśli Question Dwa oblicza , jeden Chrystus.
Zgadza się
1 Oblicze to -Twarz, z której biją łagodność i spokój – twarz człowieka skupiającego w swoich rękach wszelką władzę, twarz króla – oto esencja Majestatu.
Ta druga odsłona Chrystusa jako człowieka ukazuje nam potężnego Władcę, który niczego się nie lęka, który panuje nad życiem i śmiercią – to On jest naszą siłą, twierdzą, skałą, bezpiecznym portem, w którym możemy znaleźć schronienie.
Niektórzy nie mogą zrozumieć , jak można być łagodnym a zarazem gniewnym. Święty Paweł, przyjmując zasadność i konieczność niegrzesznego gniewu, doradza: Gniewajcie się, a nie grzeszcie (Ef 4, 26). Gniew nie jest nienawiścią; gniew może być również wyrazem miłości. Jezus kontrolował swój gniew, kiedy sam był zdradzony i złorzeczono Mu, kiedy został pojmany i torturowany, a ostatecznie zabity z zimną krwią; niemniej pozwolił sobie na świętą gwałtowność,- kiedy Bóg został zamieniony na boga Mamonę w Jerozolimskiej świątyni i kiedy maluczcy (ubodzy i grzesznicy) doznawali dyskryminacji i byli krzywdzeni.
Natomiast co do stanowczośći Jezusa ,Pan Jezus żąda stanowczości w postawie życiowej!

„Piotrze, ty nie masz wyczucia spraw Bożych, tylko ludzkich” - ty chcesz po ludzku osądzić sprawy o Bożych wymiarach!''
Powrót do góry
Albertus
Tiro



Dołączył: 03 Paź 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:26, 30 Cze 2019    Temat postu: Re: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

lavender napisał:
Czy jest grzechem to, że bardziej modlę się do Maryi niż do Jezusa oraz darzę ją większą sympatią niż Jezusa? Maryja jest taka łagodna, współczująca, wrażliwa, chce każdemu pomóc, z miłością zwraca się do ludzi.

Gdy czytałem dzienniczek Faustyny, to Jezus jest taki oschły, surowy, niemiły, i takie poczucie wyższości bije od Niego.

Identycznie Jezus zachowuje się w objawieniach mariawickich.

Jezus w Biblii również jest stanowczy itd.

Nie podoba mi się taki Jezus, wręcz mnie odstrasza. Odstrasza mnie również Bóg, a wszystko dzięki przeczytaniu pięcioksięgu.

Ale w objawieniach Carvera Alana Amesa, Jezus jest podobnie jak Maryja, łagodny, współczujący, kochający bezwarunkowo, taktowny, słodki aż do przesady.

Nie wiem więc, która osobowość Jezusa jest prawdziwa. Dlatego preferuję się zwracać do Maryi. Czy więc jest mariolatrią, to że bardziej kocham Maryję niż Jezusa, i że do niej głównie zwracam się z problemami?


moim zdaniem nie powinniśmy się w wierze opierać na naszych odczuciach i emocjach i na objawieniach prywatnych.

Mamy się oprzeć przede wszystkim na Objawieniu Bożym zawartym w Tradycji Apostolskiej i Piśmie Swiętym.

To nie Bóg ma się dostosować do naszych oczekiwań i ale odwrotnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 20:13, 30 Cze 2019    Temat postu:

Nie istnieje wiara zadekretowana i to przez jakąś stronę trzecią:
"jest tak a tak i masz w to wierzyć".

Wiara płynie przede wszystkim z serca i z duszy, jest odczuwana i przemodlona. To jest wiara.
Może ona być uzupełniona o wiedzę płynącą z lektury Pisma Świętego i z Tradycji wynikającej z nauczania i praktyki Kościoła.

Jeśli takiego uzupełnienia nie ma, a wiara odpowiada Credo chrześcijańskiemu, to nie uchybia to wierze jako takiej. To jest wtedy wiara prostaczka, który wierzy po prostu Bogu.

Wiary w znaczenie osoby Maryi nie da się wyczytać w Piśmie Świętym. Tam Maryja jest prezentowana bardzo lakonicznie.

Ogromna wiedza o Maryi wynika z Tradycji Kościoła a także z praktyk modlitewnych każdego wierzącego, który ufa Maryi, jako osobie najbliższej Jezusowi spośród ludzi.

Dlatego każdy wierny powinien przede wszystkim praktykować modlitwę, w miarę możliwości poznawać Pismo Święte i Tradycję Kościoła i upewniać się, czy jego wiara z praktyki jest zgodna z Pismem Świętym i Tradycją. Jeśli występują niezgodności, trzeba rozsądnie ocenić sytuację by kształtować swoją wiarę w kierunku zbliżonym do prawdziwej wiary, przechowywanej w Kościele Powszechnym.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 20:24, 30 Cze 2019    Temat postu: Re: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

Albertus napisał:
moim zdaniem nie powinniśmy się w wierze opierać na naszych odczuciach i emocjach i na objawieniach prywatnych.

Mamy się oprzeć przede wszystkim na Objawieniu Bożym zawartym w Tradycji Apostolskiej i Piśmie Swiętym.


Ludzie których wiara została zbudowana przez osoby trzecie, tak jak piszesz, w oparciu o Tradycję i wersety Pisma, a którzy nigdy nie doznali osobistej rozmowy z Bogiem, kontaktu z Bogiem i nie wiedzą, ze On istnieje i nie maja szans by odczuć jaki ten Bóg JEST, są bardzo nieszczęśliwi, jeśli z jakiegoś powodu muszę tę wiarę deklarować i utrzymywać, w istocie nie wierząc w nic, co deklarują, bo tego nie odczuli.

Spotkałem wiele takich osób na mej drodze.
Byli bardzo nieszczęśliwi i miotali się w ogromnych emocjach, sięgających nienawiści wobec tych, którzy im tę wiarę wprowadzili i przeciw tym, dla których ta wiara jest wiarą żywą.

Ta nienawiść jest cało osobowa.
Kiedy zapytałem jednego z nich, dlaczego mimo takiego stosunku do wiary, wybiera sie wraz z narzeczoną do katolickiego ślubu, usłyszałem:
Żeby nie martwić Babci".

Ręce mi opadły.

Jednak ręce opadają wobec całego tego kłamstwa które wciska się dzieciom i młodym ludziom którzy nie mają wiary, bo jej nie odczuli, a których zmusza się do deklarowania wiary. Uważam ze w wielu przypadkach rzeczywiście dokonuje się zbrodni gwałcenia młodych umysłów w ten sposób. Oczywiście po pewnym czasie ostrze nienawiści całego pokolenia w ten sposób nauczanego "wiary" kieruje się przeciwko tym, którzy tego dokonali, a konkretnie przeciwko Kościołowi.

Nie tędy droga.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:02, 30 Cze 2019    Temat postu:

mały kwiatek napisał:
Kiedy zapytałem jednego z nich, dlaczego mimo takiego stosunku do wiary, wybiera sie wraz z narzeczoną do katolickiego ślubu, usłyszałem:
Żeby nie martwić Babci".
Ręce mi opadły.
(...)
Nie tędy droga.

Nie chciałbym, aby zabrzmiało to przewrotnie, ale ja też tak uważałem, jak owi młodzi Laughing
Pan skierował mnie do świątyni, w której pobyt (tak by to trzeba było nazwać naonczas), pamięć przywołała mi po latach na ratunek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 21:02, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albertus
Tiro



Dołączył: 03 Paź 2015
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:23, 30 Cze 2019    Temat postu:

Wiara jest łaską i darem od Boga a rozwija się dzięki naszej współpracy z tą łaską.

Początkom naszego świadomego odkrywania Chrystusa i Jego zbawienia mogą a nawet powinny towarzyszyć emocje. Mogą i powinny się pojawiać w naszych relacjach z Panem.Nie ma nic złego w emocjach o ile się ktoś nie opiera na emocjach i uczuciach i nie kieruje się nimi w rozeznawaniu na drodze wiary.

Powinniśmy pamiętać że emocje i nasze odczucia są zmienne. Nie można się na nich opierać bo to jest opieranie się na sobie samym a nie na Bogu i Jego wierności i Jego obietnicach.

Odnosząc się do tematu to trudno jest mi uznać za właściwe na przykład wyłączne skupianie się na Maryi i zwracanie się do Niej zamiast do Jezusa dlatego że w czyimś odczuciu wydaje się bardziej sympatyczna, mniej surowa i bardziej przystępna.

Oczywiście mogą być takie chwile że ktoś nie śmie się zwrócić bezpośrednio do Boga i wtedy szukanie wstawiennictwa u Maryi i innych świętych jest jak najbardziej na miejscu. Jednak gdyby była to stała postawa motywowana odczuciami i lubieniem w czyimś mniemaniu Osoby bardziej sympatycznej to czyż nie byłoby to zaprzeczeniem Dziełu Jezusa który nauczył nas odnosić się do Boga jako do kochającego nas Ojca?

Wołanie do świętych o wstawiennictwo zawsze jest dobre o ile odbywa się w kontekście Ciała Chrystusa i w relacji do Boga który jest kochającym Ojcem.

A co do objawień prywatnych to powinniśmy być naprawdę bardzo ostrożni , szczególnie my Polacy bo to u nas przez takie fałszywe objawienia mateczki Kozłowskiej dokonał się rozłam i oderwanie mariawitów od Kościoła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Albertus dnia Nie 22:24, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pon 4:58, 01 Lip 2019    Temat postu:

Albertus napisał:
Wiara jest łaską i darem od Boga a rozwija się dzięki naszej współpracy z tą łaską.

Początkom naszego świadomego odkrywania Chrystusa i Jego zbawienia mogą a nawet powinny towarzyszyć emocje. Mogą i powinny się pojawiać w naszych relacjach z Panem.Nie ma nic złego w emocjach o ile się ktoś nie opiera na emocjach i uczuciach i nie kieruje się nimi w rozeznawaniu na drodze wiary.

Powinniśmy pamiętać że emocje i nasze odczucia są zmienne. Nie można się na nich opierać bo to jest opieranie się na sobie samym a nie na Bogu i Jego wierności i Jego obietnicach.


Bardzo dobrze, ze przypomniałeś o najważniejszym w wierze, o udziale Boga w tym akcie czy raczej procesie wiary. Jeśli Bóg tej łaski nie udzieli i konkretna osoba nie odczuje Boga osobiście, to próżne a nawet gorszące i daremne mogą być próby odnajdywania Boga w księgach i rozmowach z osobami wierzącymi.

Odczuwanie nie ma według mojego wykładu nic wspólnego z uczuciami i emocjami. To jest sposób odbioru istoty duchowej przez istotę duchową i samo w sobie jest zjawiskiem duchowym, a nie psychicznym, czy fizjologicznym. Nigdy tego nie potrafił zrozumieć niejaki Marek P. usiłujący propagować zrównanie odczucia z emocjami, czym robi w katolickich forach dyskusyjnych niemało zamieszania.

Również uczucia są czym innym niż emocje i odczucia.

Pewne światło na trudność w zdefiniowaniu tych zjawisk i procesów rzucają notki w Wikipedii, w których uczyniono ogromne wysiłki, by w tym definiowaniu pominąć słowa: duch, duchowy.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

I dlatego nie zdefiniowano, ani nie odniesiono się w ogóle do zjawiska duchowego, polegającego na relacji miedzy istotami duchowymi.
Przypomnę, dla jasności, że do istot duchowych zaliczają się Bóg, Anioły, szatani i ludzie.

Może warto, przy tej okazji, wyjaśnić skąd bierze się to kurczowe unikanie uwzględniania stanów i procesów duchowych w tych rozważaniach. No więc kiedy fizjologowie na pewnym etapie dobrali się do mózgu, stwierdzili z satysfakcją, ze nie ma tam żadnych dowodów na istnienie duszy - postulowanej m.in. przez osoby wierzące, w tym chrześcijan.
No bo dusza nie jest uwięziona w niczym mózgu!
To tylko śmieszna hipoteza anachronicznych racjonalistów, którzy otaczali badaczy tylko po to by udowodnić, ze dusza nie istnieje, a co za tym idzie, Bóg nie istnieje tym bardziej.
Ciekawe w jakim mózgu miałby znajdować się według ich podejścia Bóg?

Ja to wszystko znam trochę z autopsji, bo w okresie trwania Soboru Watykańskiego II w Polsce - gdzie mieszkam - odbywała się zmasowana walka komunistycznego racjonalizmu z Kościołem, z duchowością chrześcijańską i ze światopoglądem chrześcijańskim. Bylem wtedy obserwatorem tych potyczek. Później spór trochę przycichł, bo racjonaliści tę walkę przegrali nie uzyskując praktycznie nic. Młodzież masowo chodziła na oazy i równie masowo brała udział w imprezach obowiązującego socjalizmu. Cały ten zmasowany atak na chrześcijaństwo skończył się wraz z objęciem pozycji Papieża przez Jana Pawła II. System został rozbity.

Pozostały po systemie takie dziwolągi jak usiłowanie wyjaśniania zjawisk duchowych bez pojęcia duch.

W definicji uczuć w Wikipedii, na wszelki wypadek, pominięto uczucie miłości, które według klasyfikacji jakiej ja kiedyś się uczyłem, należy do tzw. uczuć wyższego rzędu. Ta klasyfikacja w Wikipedii jest pominięta.

No więc reasumując spróbuję określić używaną przeze mnie, klasyfikację rozróżniającą te wszystkie pojęcia:

Odczucia - komunikacja między istotami duchowymi - relacja stricte duchowa miedzy osobami duchowymi. Bez odczucia Boga, który w akcie Łaski objawia się człowiekowi, na sposób duchowy, nie sposób uwierzyć, że Bóg istnieje, a tym bardziej Go poznać.

Emocje - procesy zmysłowe, zawsze ściśle związane z działaniem fizjologicznym narządów wydzielania gruczołowego. Do takich emocji zalicza się wszelkiego rodzaju afekty, w których człowiek traci władzę nad swym działaniem, jak gniew, zazdrość, złość, czy emocjonalne pożądania osoby lub rzeczy.

Uczucia - procesy duchowo - cielesne, dzielą się na uczucia podstawowe i wyższego rzędu.
Uczucia podstawowe takie jak sympatia, niechęć, radość, smutek i różne ich odcienie.

Aby wyróżnić człowieka na tle zwierząt wymyślono kiedyś tzw. uczucia wyższego rzędu, które ma człowiek, a nie mają zwierzęta i tu wskakuje oczywiście miłość.

Znalazłem też ciekawe rozważania prof. Krąpca na temat klasyfikacji uczuć na podstawie badań dzieł św. Tomasza z Akwinu, ale ja tego nie znam i podaję tylko dla porządku.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pon 5:15, 01 Lip 2019    Temat postu:

A co do objawień prywatnych to powinniśmy być naprawdę bardzo ostrożni , szczególnie my Polacy bo to u nas przez takie fałszywe objawienia mateczki Kozłowskiej dokonał się rozłam i oderwanie mariawitów od Kościoła.

Coś w tym jest.

Objawienia prywatne weryfikuje najpierw lud. Dopiero wiara Ludu Bożego powoduje zainteresowanie hierarchów no i potem albo odbywa się akceptacja albo sąd nad osobą która miała objawienia i nad Ludem Bożym.

Mnie jest łatwo porównać sytuacje odnszenia się Kościoła do objawień Mateczki Kozłowskiej, Sługi Bożej Rozalii Celakówny i świętej siostry Faustyny.

Dziewczyny żyły niemal w tym samym okresie, objawienia miały podobne, szczególnie Mateczka Kozłowska i Faustyna. Konia z rzędem temu kto wskaże istotne, dramatyczne różnice między objawieniami jednej i drugiej!

Kościół jedną z nich potępił, drugą wyniósł na ołtarze, trzecią, Rozalię, usiłuje zapomnieć, natomiast chętnie zagospodarował skromny majątek po rodzinie Rozalii, przy okazji dopuszczając się zburzenia najcenniejszej pamiątki po Rozalii - jej domu. Aby nie doszło do skandalu i do całkowitej kompromitacji Kurii, Rozalia została uznana za Sługę Bożą, po czym jej dokumenty odłożono na sam spód piwnic watykańskich.

Osoby przygotowujące proces beatyfikacyjny Rozalii Celakówny, ksiądz Tadeusz Kiersztyn i ks. Piotr Natanek zostali pozbawieni wszelkich środków do życia ze strony Kurii Krakowskiej ( ks. Kiersztyn był emerytem), a ks. Natanek dodatkowo suspendowany.

Podobnie stało się z objawieniami Pana Domańskiego w Oławie.
Domański z żoną, ratując się przed ekskomuniką i pochowaniem poza Kościołem, wycofał się z objawień i zgodnie z uzgodnieniami z Kurią Wrocławską przekazał cały duży majątek ze świątynią i obiektami pielgrzymimi do Kurii. W zamian ma niepamięć, brak dywagacji na swój temat i miejsce w poświęcanej ziemi.

Katarzyna Szymon która nie miała żadnego majątku, miała jedynie wizje Pana Jezusa, zmarła ku uldze katowickiej Kurii i żadne prace nad jej objawieniami nie są prowadzone. Kult ludowy jej objawień trwa nadal.
Polska to rzeczywiście kraj, w którym bardzo niebezpiecznie mieć objawienia.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:11, 03 Lip 2019    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
nalazłem też ciekawe rozważania prof. Krąpca na temat klasyfikacji uczuć na podstawie badań dzieł św. Tomasza z Akwinu, ale ja tego nie znam i podaję tylko dla porządku.
Dziękuję za to, że zwróciłeś uwagę na polskiego Arystotelesa, jak ojca M. A. Krąpca OP nazywano i nazywa się nadal. Polecam całokształt rozważań wspomnianego mędrca w tej materii w pozycji "Psychologia racjonalna".
Powaliła mnie niegdyś i nadal powala. 😀


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 20:12, 03 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:46, 09 Lip 2019    Temat postu:

Jeżeli ma się poczucie ze woli się bardziej Maryję niż Jezusa i na odwrót, to według mnie jest to znak że mamy nieprawidłowy obraz Jezusa lub Maryi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:01, 09 Sty 2020    Temat postu: Re: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

lavender napisał:
Czy jest grzechem to, że bardziej modlę się do Maryi niż do Jezusa oraz darzę ją większą sympatią niż Jezusa? Maryja jest taka łagodna, współczująca, wrażliwa, chce każdemu pomóc, z miłością zwraca się do ludzi.

Gdy czytałem dzienniczek Faustyny, to Jezus jest taki oschły, surowy, niemiły, i takie poczucie wyższości bije od Niego.

Identycznie Jezus zachowuje się w objawieniach mariawickich.

Jezus w Biblii również jest stanowczy itd.

Nie podoba mi się taki Jezus, wręcz mnie odstrasza. Odstrasza mnie również Bóg, a wszystko dzięki przeczytaniu pięcioksięgu.

Ale w objawieniach Carvera Alana Amesa, Jezus jest podobnie jak Maryja, łagodny, współczujący, kochający bezwarunkowo, taktowny, słodki aż do przesady.

Nie wiem więc, która osobowość Jezusa jest prawdziwa. Dlatego preferuję się zwracać do Maryi. Czy więc jest mariolatrią, to że bardziej kocham Maryję niż Jezusa, i że do niej głównie zwracam się z problemami?


Zasada jest prosta przez Maryję do Pana Jezusa ,Maryja zawsze prowadzi do Pana Jezusa oczywiście jeżeli nie ma jakiś zwodzeń od złego .Jeszcze się nie spotkałem ze świętym ,który by nie czcił Maryji i nie kochał Pana Jezusa ,dlatego ,że zadaniem Maryji jest prowadzenie do swojego Syna pozostając w głębokiej pokorze nie przyćmi blasku swojego Syna. Święci ,którzy odmawiali Różaniec i Maryja wspomogła ich w drodze do świętości Maksymilian Kolbe,ojciec Pio,Jan Maria Vianney,św Charbel,Jan Paweł 2,Ludwik Maria Grinion de Monfort,Benedykt 16 ,siostra Faustyna naprawdę wielu innych znakomitości Jerzy Popiełuszko ,i współcześni żyjący również wskazują na Maryję .Gdyby nie Maryja ten świat by się już zawalił ,kościół już dawno by padł ,a my byśmy gryźli piach jęcząc i płacząc ...Cuda w Polsce jest ich mnóstwo zasługa to Maryji .Gietzwałd ,cud na d wisła 1920 ,ale myślę nawet i współczesne wydarzenia przedewszystkim Medziugorje ,Wielka Pokuta ,Różaniec do granic ...Kochajmy jak się da naszą niebieską Mamę ,często zasłania nas własną piersią przed gniewem Bożym i naprawdę mamy komu dziękować .ŚW Albert nasz również z Różańcem .i zapamiętać Maryja zawsze prowadzi do Syna Pana Jezusa chyba ,że jest jakies zwodzenie i zły się wmiesza w duchowość ,ale w przypadku dobrze uformowanego człowieka to nie ma bata ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:02, 09 Sty 2020    Temat postu:

inquisitio napisał:
Jeżeli ma się poczucie ze woli się bardziej Maryję niż Jezusa i na odwrót, to według mnie jest to znak że mamy nieprawidłowy obraz Jezusa lub Maryi.


tak Maryja prowadzi do Pana Jezusa wszelkie łaski pochodzą od Maryji ,ale prowadzą do Pana Jezusa tak powinna być w uproszczeniu formuła do świętości...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:41, 07 Maj 2022    Temat postu: Re: Bardziej wolę Maryję od Jezusa - czy to grzech?

lavender napisał:
Czy jest grzechem to, że bardziej modlę się do Maryi niż do Jezusa oraz darzę ją większą sympatią niż Jezusa? Maryja jest taka łagodna, współczująca, wrażliwa, chce każdemu pomóc, z miłością zwraca się do ludzi.

Gdy czytałem dzienniczek Faustyny, to Jezus jest taki oschły, surowy, niemiły, i takie poczucie wyższości bije od Niego.

Identycznie Jezus zachowuje się w objawieniach mariawickich.

Jezus w Biblii również jest stanowczy itd.

Nie podoba mi się taki Jezus, wręcz mnie odstrasza. Odstrasza mnie również Bóg, a wszystko dzięki przeczytaniu pięcioksięgu.

Ale w objawieniach Carvera Alana Amesa, Jezus jest podobnie jak Maryja, łagodny, współczujący, kochający bezwarunkowo, taktowny, słodki aż do przesady.

Nie wiem więc, która osobowość Jezusa jest prawdziwa. Dlatego preferuję się zwracać do Maryi. Czy więc jest mariolatrią, to że bardziej kocham Maryję niż Jezusa, i że do niej głównie zwracam się z problemami?

U mnie jest zaś odwrotnie. Ze wszystkim zwracam się do Jezusa. Ma piękne, szlachetne serce. Maryja jest mi mało znana. jest Jej tak wiele z nazwy , że ciężko mi się w tym odnaleźć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Maryja Matka Boża - Pośredniczka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin