Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Modlitwa liturgiczna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:50, 28 Cze 2020    Temat postu: Modlitwa liturgiczna

Jednym z najdoskonalszych środków zjednoczenia z Bogiem jest dla duszy religijnej psalmodia, która jest w zakonach codziennym akompaniamentem Mszy świętej. Msza jest wielką modlitwą Chrystusa, która trwać będzie do skończenia świata, nieustannie ofiarowywaną przez posługę Jego kapłanów. Z Jego kapłańskiego Serca Eucharystycznego wznosi się ciągle akt teandryczny (Bosko- ludzki) miłości i ofiary nieskończonej wartości jako uwielbienie, wynagrodzenie, błaganie i dziękczynienie. Psalmodia Oficjum jest wielką modlitwą Kościoła, Oblubienicy Chrystusa, modlitwą we dnie i w nocy, która nigdy nie powinna ustać na powierzchni ziemi, tak jak nie ustaje Msza święta. Psalmodia dla tych, którzy mają wielki zaszczyt w niej uczestniczyć, powinna być doskonałą szkolą kontemplacji, ofiarowania siebie, świętości. Jednak by przynosić te obfite owoce , psalmodia powinna zachować, to co stanowi samą jej istotę; powinna mieć nie tylko ciało dobrze zorganizowane według harmonijnych reguł, ale i duszę; a jeśli przestaje być wielką modlitwą kontemplacyjną, traci powoli swoją duszę i zamiast być porywem, wzniesionym ku Bogu i odpoczynkiem, staje się ciężarem, zmęczeniem i przestaje przynosić wielkie owoce. Toteż chcielibyśmy tu powiedzieć kilka słów najpierw o psalmodii zniekształconej i zmaterializowanej, a następnie o prawdziwej, która jest porwaniem, tak jak śpiew Kościoła, ponad wszelki zgiełk ziemi.

Psalmodia zniekształcona
Psalmodia zniekształcona jest ciałem bez duszy. Jest ona na ogół przyśpieszana; tak jakby pośpiech, który zdaniem św. Franciszka Salezego,śmiercią pobożności , mógł zastąpić życie prawdziwe i głębokie. Wyrazy Oficjum wymawia się wówczas nieprawidłowo, bez rytmu i miary. Antyfony, często tak piękne, są źle wypowiadane i stają się niezrozumiałe, tym bardziej hymny. Lekcje bez odpowiedniego akcentowania, odczytuje się tak, jakby się czytało rzeczy najobojętniejsze, a nawet najnudniejsze, mimo że chodzi tu o wspaniałość Mądrości Bożej lub o to, co najpiękniejsze w życiu świętych. Chce się zyskać czas, cztery lub pięć minut, które poświęci się na błahostki, a traci się to, co najlepsze z czasu poświęconego Bogu. O. Condren mówił : " Gdyby pan odzywał się do służącego tak, jak wielu przemawia do Boga w Oficjum, służący pomyślałby, że jego pan oszalał, skoro bełkocze w ten sposób. ".
Wskutek tego psalmodia staje się mechaniczną, a nie organiczną; tak jak w ciele bez duszy części przestają być żywotnie ze sobą połączone, lecz są tylko zestawione. Są to słowa następujące jedne po drugich . Nie można już uchwycić wielkiego znaczenia Psalmu, a ten kto stara się go zrozumieć, zmęczy się prawdziwie, co jest przeszkodą w dobrej modlitwie.

Czy taka psalmodia jest jeszcze wzniesieniem duszy do Boga ? Być może, ale podniesieniem jednostajnie opóźnionym, jak ruch kamienia rzuconego w powietrze i dążącego do upadku, podczas gdy prawdziwa modlitwa powinna jak płomień podnosić się do nieba . Jakie lekarstwa zastosować do tej choroby?
Aby ją uleczyć, przypomina się zwykle prawidła psalmodii. Jest to lek nieskuteczny, o ile się go stosuje jako jedyny. Choroba jest głębsza i trzeba leczyć ją od korzenia . W rzeczywistości byłoby tylko jedno lekarstwo prawdziwie skuteczne i które pozwoliłoby użyć innych, a jest nim przywrócenie ducha modlitwy, tak jak dla przywrócenia funkcji ciału martwemu, trzeba by je przywołać do życia.
Taka zniekształcona psalmodia pokazuje nam, że dla duszy nie posiadającej osobistego życia modlitwy odmawianie Oficjum staje się czymś czysto materialnym, kultem wyłącznie zewnętrznym. Duszę tę, nie przyzwyczajoną do skupienia, oblegają myśli obce Oficjum; prace jej, studia, sprawy narzucają się ciągle pamięci, czasem nawet myśli zupełnie próżne. Dusze najbardziej wewnętrzne znają też czasem tę nędze, ale u tych, o których mówimy, jest to stan habitualny niedbalstwa a ich roztargnienie nie pozostaje w wyobraźni, lecz opanowuje władze wyższe . I jak w takim stanie smakować w słowie Bożym Psalmów, Proroków, Listów, w najpiękniejszych kartach Ojców i żywotach świętych, które co dzień przesuwają się przed naszymi oczami w Oficjum ? Całe to piękno duchowe ulega przeoczeniu, jak rzeczy bez barwy i bez smaku. Wielka poezja Psalmisty, najgłębsze wołanie jego serca stają się czymś bladym i monotonnym - Św. Bernard ujrzał raz w chórze nad każdym zakonnikiem jego Anioła Stróża, który pisał psalmodię, lecz w rozmaity sposób: literami złotymi, srebrnymi, atramentem lub wodą bezbarwną; jeden anioł trzymał pióro wyciągnięte i nic nie pisał. Rutyna mumifikuje rzeczy najbardziej żywe i sprowadza je do formuł recytowanych mechanicznie . Jest to prawdziwie nominalizm praktyczny, rodzaj materializmu w czynie. Władza wyższe nie żyją w modlitwie odmawianej w ten sposób, są one ospałe lub rozproszone.

Słyszy się jeszcze symfonie Oficjum, piękniejszą niż najsłynniejsze symfonie Beethovena, ale z braku poczucia wewnętrznego nie umie się jej już słuchać i oceniać. Studiuje się dość często Oficjum z punktu widzenia historycznego lub ze stanowiska ścisłego obowiązku kanonicznego, dba się o te rozróżnienia; ale przede wszystkim trzeba rozważać Oficjum z punktu widzenia duchowego i przeżywać je.


Psalmodia kontemplacyjna
Czym więc powinna być psalmodia kontemplacyjna? To, co ją wyróżnia, to właśnie duch modlitwy lub przynajmniej pragnienie , któe nas ku niemu skłania, które go szuka i ostatecznie osiąga. Widzimy z tego, jak kontemplacja tajemnic wiary jest na normalnej drodze świętości; tylko ona może nam dać w modlitwie liturgicznej światło, pokój, radość prawdy, smakowanej i miłowanej, gaudium de veritate.
Tego ducha modlitwy czerpie się z rozmyślania, a traci się go, jeśli tylko chce się przyspieszyć koniec modlitwy codziennej, jakby nie była ona samym oddechem duszy, duchowym zetknięciem się z Bogiem, naszym życiem.

W tym duchu właśnie zostały stworzone Psalmy i bez niego nie rozumie się ich, nie żyje się nimi.
"Jak tęskni jeleń do źródeł wód, tak tęskni dusza moja do ciebie, Boże" Ps 41,2
Jeśli psalmodia ma tego ducha, wtedy zamiast mechanicznego pośpiechu, który jest życiem powierzchownym , znajduje się życie głębokie, któremu nie potrzeba ciągle przypominać przepisów liturgicznych, gdyż te przepisy są wyrazem jego wewnętrznych skłonności. Wówczas bez nadmiernej powolności wymawia się prawidłowo wyrazy, unika się pośpiechu, zachowuje się pauzy, które są jakby żywym przestankiem miedzy wdechem i wydechem. Znajduje się smak w antyfonach i prawdziwie karmi się istotą tekstu liturgicznego. Ten lub ta, co ma odczytywać lekcje często tak piękne, odczytuje je sobie zawczasu, aby ich nie bąkać bezsensownie ; czytając je ma unikać zbytniego wyrażania swojej osobistej pobożności , wtedy obiektywny sens Pisma Świętego, wyjaśniony przez Ojców, staje się zrozumiałym i gdzieniegdzie można uchwycić jego blask pośród Boskich ciemności.

Nie stają się oni zyskać czterech lub pięciu minut i w ten sposób nie tracą najcenniejszego czasu danego im przez Boga; skłonni są nawet przy końcu psalmodii przedłużyć modlitwę przez kilka chwil rozmyślania, tak jak dawni zakonnicy nocą, po Jutrzni i Laudesach pozostawali przez pewien czas w wewnętrznym skupieniu; często w ich życiu mowa jest o tych orationes secretae, o tym sam na sam z Bogiem, gdy otrzymywali największe światło , pozwalając im dostrzec to, czego szukali przedtem z takim trudem podczas długich godzin pracy. To jest prawdziwe życie i wtedy rozumie się, że modlitwa myślna daje ducha psalmodii, a psalmodia nawzajem dostarcza modlitwie najlepszego pokarmu, słowa Bożego, rozdzielonego i wyjaśnionego, jak należy, według okresu roku liturgicznego, według czasu prawdziwego, który odpowiada jedynej chwili nieruchomej wieczności.

Nie jest to już modlitwa mechaniczna, jest to modlitwa organiczna; dusza powróciła, by ożywić ciało ; wyrazy nie są tylko postawione obok siebie; odczuwa się tchnienie żywotne, które je przenika . Bez wysiłku, nawet w godzinach cierpienia, odczuwa się smak cudownej poezji Psalmów, znajduje się w nich światło, odpoczynek , moc, odnowienie wszystkich sił.

Wtedy ta modlitwa jest rzeczywiście podniesieniem duszy do Boga, podniesieniem nie jednostajnie opóźnionym, ale raczej przyśpieszonym. Dusza w niej goreje i spala się, jak świeca na ołtarzu. Św. Tomasz kochał głęboko piękną psalmodię tak rozumianą. Opowiadają, że nie mógł powstrzymać łez, śpiewając podczas Komplety wielkopostnej antyfonę :
"Media vita in morte sumus: quem quaerimus adiutore, nisi te, Domine, qui pro peccatis nostris juste irasceris? Sancte Deus, sancte fortis, sancte et misericors Salvator, amarae morti ne tradas nos...- Pośrodku życia jestesmy w śmierci: jakiego Zbawcy szukać będziemy, jeśli nie Ciebie , Panie , który za grzechy nasze słusznie się gniewasz? Święty Boże, święty mocny, święty i miłosierny Zbawicielu, nie wydawaj nas na gorzką śmierć, nie opuszczaj nas w starości, gdy siły nas opuszczą "
Ta cudowna antyfona prosi o łaskę wytrwania ostatecznego, o łaskę łask , łaskę przeznaczonych; jakże musiała ona przemawiać do serca teologa o duszy kontemplacyjnej, który zgłębił traktaty o Opatrzności, o przeznaczeniu i o łasce!

Jednym z najlepszych środków wzniesienia się ponad rozumowanie do kontemplacji, do prostego wejrzenia na Boga i do zjednoczenia z Nim. jest - zarówno dla teologa, jak i dla innych -psalmodia, która tak cudownie przygotowuje do Mszy świętej i która po niej następuje. Teologowi, który ciągle pochyla się nad książkami, oddając się studiom pozytywnym i spekulatywnym prawd objawionych, zwalczaniu licznych błędów i rozpatrywaniu tylu poglądów dotyczących największych tajemnic Trójcy Świętej, Wcielenia, Eucharystii, życia w niebie, koniecznie potrzeba wzniesienia się ponad tę wiedzę książkową, potrzeba mu głębokiego skupienia, światła prawdziwie Bożego, wyższego ponad rozumowanie, aby pojąć ducha litery, którą studiuje. W przeciwnym razie wyczerpie się i nie znajdując dość światła życia, nie będzie mógł go dawać dostatecznie innym. Praca jego będzie wtedy zbyt mechaniczna, nie dość organiczna i żywa lub też główna idea jego syntezy nie będzie zaczerpnięta z dość wysoka, brak jej będzie rozległości, życia, promieniowania i powoli straci to, co w niej interesujące.

Teolog musi często szukać żywego i wspaniałego wyrażenia tajemnic, jakie studiuje, w słowach Bożych, które liturgia pozwala nam smakować i miłować:
" Gustate, et videte, quoniam suavis est Dominus - Skosztujcie, a obaczcie, iż słodki jest Pan " Ps 33,9.
Słowo Boże, które nam w ten sposób przypomina co dzień modlitwa, jest w takim stosunku do komentarza teologicznego, jak okrąg do koła - tak prosty- do skomplikowanego wieloboku weń wpisanego. Trzeba na chwilę zapomnieć o wieloboku, by rozkoszować się święcie pięknem koła, po którym krąży- jak mówi św. Dionizy - ruch kontemplacji. Bywa to podczas psalmodii, o ile mechaniczny pośpiech nie zastąpi w niej głębokiego życia, które powinno wytrysnąć ze źródła. trzeba, aby ciało psalmodii było naprawdę ożywione duchem modlitwy.

Szczęściem jest słuchać tak mówionego Oficjum w wielu klasztorach benedyktynów, kartuzów, karmelitów, dominikanów, franciszkanów. taka modlitwa przyciąga dobre powołania, podczas gdy inna, ponieważ jest zmaterializowana, oddala je. Gdy słyszy się wielką modlitwę kontemplacyjną w niektórych klasztorach, czuje się tchnienie prawdziwego życia Kościoła; to jego śpiew, jednocześnie bardzo prosty i wspaniały, poprzedza wzniosłe słowa Oblubieńca konsekrujące Eucharystię, i następuje po nich. Zapomina się wtedy o wszystkich smutkach ziemi, o wszystkich mniej lub więcej kłamliwych komplikacjach i o wszystkich ciężarach narzuconych przez umowy ludzkie . Daj Boże, by ta psalmodia zawsze tak żywa dniem i nocą w klasztorach. Zauważono, że jeżeli ona ustaje nocą, tam gdzie powinna trwać, Pan wzbudza na jej miejsce nocną adorację, gdyż zywa modlitwa nie powinna ustawać, a modlitwa nocna, z powodu głębokiej ciszy, w której wszystko jest pogrążone , i z wielu innych racji ma specjalne łaski kontemplacji "Oportet semper orare - trzeba się zawsze modlić "
Psalmodia, rozumiana w ten sposób, jest świętym odpoczynkiem, którego dusze potrzebują po wszystkich trudach, niepokojach i komplikacjach świata, odpoczynkiem w Bogu, odpoczynkiem życia, mającym pewne dalekie podobieństwo do życia Boga, posiadającego swoje życie nieskończone
"tota simul - całe naraz" w jednej chwili nie przemijającej nigdy i będącej jednocześnie miarą najwyższego Działania i najwyższego spoczynku : quies in bono amato- spoczynku w umiłowanym dobru".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:15, 08 Mar 2021    Temat postu:

Psalmodia moja perełka. Zamiłowanie odnalazłam pierwszy raz w Cerkwiach, gdzie się zakradłam wieczorami na ich Modlitwy wieczorne , żeby przez godzinę słuchać śpiewów Psalmami. Często mi teraz tego brakuje. 🤗

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:53, 08 Mar 2021    Temat postu:

Przepięknie ujęta rola psalmodii w życiu pobożnościowym! Tak rzadko juz liturgia jest objęta pietyzmem ....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin