Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dusza i jej nieśmiertelność
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trup
Tesserarius
Tesserarius



Dołączył: 18 Kwi 2015
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:18, 28 Kwi 2015    Temat postu: Dusza i jej nieśmiertelność

jako że nie wiedziałem gdzie temat umieścić - dlatego wpasowałem go do tematu niebo .Dlaczego niebo ? Otóż dusza to przedsionek nieba - tak uważam (stworzona na obraz i podobieństwo Boga) Dusza ktorej wielkość jest niepojęta - do której przychodzi Bóg z całym orszakiem swoim .Już samo to uswiadamia mi wielkość duszy .Jakie macie wyobrażenie duszy - ponieważ to co mjest najważniejsze w czlowieku - jest najmniej poznane najmniej omawiane i po prawdzie nikogo to za bardzo nie interesuje. Powiedziano że mamy duszę i w to wierzymy , ale nasze poznanie Boga , nasza wewnetrzna modlitwa odbywa się właśnie w duszy .pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 21:31, 30 Lis 2015    Temat postu: Re: dusza

trup napisał:
nasza wewnetrzna modlitwa odbywa się właśnie w duszy .pozdrawiam.

Dokładnie . Dusza miłująca Boga nie może żyć bez modlitwy, :wink:
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:58, 01 Gru 2015    Temat postu:

trup napisał:
jako że nie wiedziałem gdzie temat umieścić - dlatego wpasowałem go do tematu niebo .Dlaczego niebo ? Otóż dusza to przedsionek nieba - tak uważam (stworzona na obraz i podobieństwo Boga) Dusza ktorej wielkość jest niepojęta - do której przychodzi Bóg z całym orszakiem swoim .Już samo to uswiadamia mi wielkość duszy .Jakie macie wyobrażenie duszy - ponieważ to co mjest najważniejsze w czlowieku - jest najmniej poznane najmniej omawiane i po prawdzie nikogo to za bardzo nie interesuje. Powiedziano że mamy duszę i w to wierzymy , ale nasze poznanie Boga , nasza wewnetrzna modlitwa odbywa się właśnie w duszy .pozdrawiam.
Rzeczywiście, dusza to centrum człowieka.

Jak dochodzę rozumowo do kwestii duszy ... ?

Podpieram się poznaniem realnym u człowieka, a w szczególności rozważaniem dynamiki poznania ludzkiego.

Zawsze staram się w rozważaniach wychodzić z aspektu przeżyciowego, gdzie punktem wyjaśniania człowieka mogą być tylko dane bezpośrednie w naszym poznaniu, ponieważ są niepowątpiewalnymi w tak zasadniczy sposób, iż zapewne muszą stanowić jakiś filtr dla orzekania stopnia dorzeczności określonych twierdzeń na temat duszy.

Oto we wszystkich przeżyciach świadomych, to własnie ja - jako ta właśnie osoba - spełniam akty materialnej i niematerialnej treści. Jestem więc świadkiem swoistego transcendowania swojego "ja" - centrum osoby - ponad "moimi" (przeżytymi) aktami i w moim rozumieniu jest to zasadnicza kwestia dla wyprowadzenia dalszych wnioskowań o duszy.

Bardzo ciekawą sprawą doświadczalnej nawet natury jest to, że nie poznajemy treści natury "ja", za to doskonale - bo w każdej sytuacji doświadczamy istnienia "ja". Bynajmniej nie oznacza to, że nie posiadamy treści jaźni, lecz po prostu system "nie czyta siebie samego".

Ludzkie "ja" w jakiś sposób obeszło ten problem, bo o ile wprost doświadcza swego istnienia, to nie mogąc wprost również poznać swej treści, poznaje ową treść nie wprost Idea

Owo poznawanie więc treści "ja" nie odbywa się poprzez bezpośrednie przeżywanie treści, ale pośrednio poprzez poznawanie treści aktów przeżytych, zwanych "naszymi" - a więc poprzez akty przeżyte przez nas.

Tutaj uwidacznia się już pewna charakterystyczna cecha "ja". oto nie jawi się ono, jako wynik psychicznego przyzwyczajenia, jak chciałby to Hume, ale od strony egzystencjalnej jest samoistniejącym podmiotem, ponieważ spełnia on wspomniane wcześniej akty "uwewnętrznione" ("nasze już").

Dalej więc, przypominając, że "ja" spełnia akty "uwewnętrznione" materialne i niematerialne, musi być więc w swej strukturze zarówno materialne, jak i niematerialne.

Przyjmuję więc tożsamość bytową "ja" immanentnego, ponieważ "ja" bezpośrednio zapodmiotowuje - tj. sprawia te akty "naszymi".

Obrazowo bym powiedział, że pośrednim dowodem na to, że "ja" doświadcza, iż nie jest jakimś konstruktem tych aktów, jak chciał Kant, jest własnie to, że "ja" wypromieniowuje te akty, jako "nasze" - "uwewnętrznione".

Na mocy powyższych zdań stawiam więc tezę, że "ja" jest złożone, skoro transcenduje ponad akty materialne i niematerialne. Dochodzę więc do wniosku, że istnieje część duchowa "ja", zwana powszechnie duszą.

Tutaj wspomnę więc o tym, że jak i podobnie podkreślił św. Jan Paweł II, dusza i ciało stanowią jedność, stąd wydaje się, że dusza nie jest niezależną od ciała!

Panuje pogląd, że dusza istnieje dlatego, ponieważ jest formą i organizuje materię, ale myślę, że to nie tak.

W pierwszej mierze i to zasadniczej, dusza dlatego właśnie organizuje materię, że istnieje samoistnie, chociaż oczywiście zaistniała w momencie formowania ciała.

Trzeba tu podkreślić, że tylko w porządku natury można rozpatrywać to, że forma jest wcześniejsza od materii, nie zaś w porządku czasowym.

Tak też i patrząc na byt ludzki, nie mogę powiedzieć, aby człowiek był bytem realnym bytem z powodu organizacji materii wokół duszy, ale to materia zorganizowała się wokół duszy, z powodu samoistności duszy, która staje się formą dla ciała w takiej mierze, w jakiej jest istniejącą realnie.

Toteż dusza ma w swej naturze
organizowanie sobie ciała
, nie jest zaś tak, aby materia była czymś przypadłościowym.

Dusza istnieje własnym istnieniem, a samo ciało na tyle istnieje, na ile w owej duszy partycypuje.

Idea Gdyby było tak, że człowiek zaistniałby na skutek organizacji materii, jak tego chcą ewolucjoniści - szczególnie neodarwiniści, to człowiek nie byłby bytem samoistnym, ponieważ byłby zapodmiotowany we własnym bycie, stanowiąc jakąś bliżej nieokreśloną "część całości". Dlatego też tak zwalczam neodarwinizm, jako bzdurę na kółkach.

Czym więc jest dusza, jeśli by wyrazić ja jeszcze inaczej Question

Myślę, że dusza jest wyrazem transcendencji osoby, względem natury, ponieważ owo "ja" - osoba - organizuje (formuje) naturę w obrębie aktów duchowych.

Oczywiście osoba ludzka transcenduje przyrodę i posiada swoje cechy osobiste, a te są następstwem wspomnianego wcześniej kształtowania natury, ale tu trzeba by już mówić o wolności, podmiotowości prawnej, zupełności i godności osoby ludzkiej, ale zbyt późno już jest.

Pozdrowienia.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 1:02, 01 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:33, 01 Gru 2015    Temat postu:

Dusza czyli nasza głębia, rozwinięta przez modlitwę, wiarę, tę głębię powiększa Duch Święty. Możliwe jest to tylko u człowieka i nie ma tu mowy o ewolucji, ale jest to rozwój duchowy związany z Bogiem, bez Niego nie można, dobrze rozwinąć się duchowo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:43, 01 Gru 2015    Temat postu:

Rzeczywiście, związek duszy z modlitwą wydaje się zasadniczym i tu chciałbym przytoczyć ku zainteresowaniu temat o tym, że nawet nasz zewnętrznie rozumiany kącik do modlitwy, może stać się przyczynkiem do otworz nią się Nieba. Nasza cella-pokój, stać się może bramą Nieba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 20:41, 10 Sty 2016    Temat postu:

Natknęłam się na ciekawy artykuł na temat duszy ludzkiej . Czy faktycznie dusza ludzka ma jakąś masę i czy jest w stanie ją zważyć Question . Podaję link i ciekawa jestem waszych opini . :wink:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Nie 20:42, 10 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
ks. Krzysztof
Consecratae personae, arte cum Ecclesia
Consecratae personae, arte cum Ecclesia



Dołączył: 10 Sty 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wielkopolska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:48, 10 Sty 2016    Temat postu:

Dusza jest niematerialna więc jest niemożliwe ją zważyć. Wydaje mi się to logiczne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:05, 10 Sty 2016    Temat postu:

Dokładnie, ma ksiądz rację.

Jak uczy Arystoteles, dusza jest pewną "zasadą życia" i stanowi formę dla ciała, zaś forma nie jest są z siebie czymś istniejącym realnie, lecz czymś o tyle istniejącym, jako korelat z materią.

Nawet więc, jeśli przyjmiemy istnienie trojakiej hierarchii duszy (wegetatywna, zmysłowa, rozumna), to i tak trzeba pamiętać, że dusza jest oparciem dla rozumu, jako władzy - czyli czegoś niematerialnego - stąd oparciem dla niematerialnego rozumu musi być coś, co ma status wyższy niż materialny, czyli niematerialny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 23:10, 10 Sty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 4:30, 11 Sty 2016    Temat postu:

To są tylko naukowe przypuszczenia na podstawie tego ,że nauka stwierdza fakt iż w chwili śmierci waga człowieka spada o 21 gram i jednocześnie nie jest do końca wiadome, co powoduje ten spadek wagi ciała. Przypuszcza się właśnie i wysnuto taką teorię , że to właśnie dusza tyle waży i po śmierci opuszcza ciało tym samym powodując spadek wagi.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 4:31, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:35, 11 Sty 2016    Temat postu:

Sam artykuł jest bardzo miałki i wątpliwej jakości, gdy czytamy:

Cytat:
Przez tysiąclecia istnienie duszy było jedynie kwestią wiary. Niezależnie od wyznawanej religii, przekonanie o istnieniu w nas pierwiastka niematerialnego opierało się jedynie na wierze i nie mogło być w żaden sposób dowiedzione.
Otóż w żadnym wypadku istnienie duszy nie jest kwestią wiary, lecz kwestią rozumu, a za ową wiarę można
przyjąć raczej uznanie wywodu racjonalnego.

Oczywiście, wysnuwać można różne wnioski, lecz muszą one spełniać podstawowe kryterium rozważalności: dorzeczność - a w tym przypadku są one niedorzeczne, ponieważ dusza nie jest materialna, a na pewno nie dusza rozumna.

Można jedynie, ale to tylko w mojej prywatnej opinii jeno, pokusić się o rozważanie masy duszy wegetatywnej i zmysłowej, które tkwią potencjalnie - odpowiednio - w roślinach i zwierzętach, a które to powinny być zwieńczeniem procesów rozwojowych danego gatunku, czy rodzaju - czego rzecz jasna - nie wolno już powiedzieć o duszy rozumnej.

Z chwilą rozpoczęcia życia organizmu, dusza wegetatywna, czy zmysłowa, przechodzić więc winny z możności do aktu (działania), ale pytanie zasadnicze rodzi się takie: czy może ważyć coś, co nie ma rozciągłości - innymi słowy - czy jest materialnym coś, co jest wszędzie w obrębie ciała?

Jedynym w tym momencie wytłumaczeniem, ale to bardzo spekulatywnym jest to, że owa rozciągłość w jakiejś mierze jest, bo nie wychodzi dusza poza ciało, ale to już kwestia teorii... za mało wiem i wątpię, bym wiedział więcej.

Tutaj kręcę się w kółko i nie przekonałem nawet samego siebie.

Co do duszy materialnej rozumnej - typowej tylko dla człowieka - nie zadaje nawet tego pytania, ponieważ wiadomo, że jej integralna część - władza rozumowa i wolitywna - nie są materialne, co łatwo można wykazać, więc na pewno nic nie ważą.

Podsumowując: domniemanie, że ewentualnie dusza wegetatywna i zmysłowa, mogą coś ważyć - nie jest dowodem na materialność tych czynników, ponieważ bardziej takie zapytanie przypomina sztuczne roztrząsanie problemu: co jest bardziej stwierdzalne: pieczęć, czy odcisk pieczęci w wosku Question

Co o tym sądzicie :?;


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 7:36, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 15:00, 11 Sty 2016    Temat postu:

Po głębszej analizie wydaje mi się ,że te 21 gram to mogłoby być powietrze, które uchodzi z płuc po śmierci. Bo jak wiadomo to powietrze ma jakąś masę i to byłoby logiczne rozwiązanie . :wink:

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 15:01, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:57, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Po głębszej analizie wydaje mi się ,że te 21 gram to mogłoby być powietrze, które uchodzi z płuc po śmierci. Bo jak wiadomo to powietrze ma jakąś masę i to byłoby logiczne rozwiązanie . :wink:
Ostatni wydech, ostatnie tchnienie (fizycznie rozumiane) - to może być sensownym Idea

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 17:12, 11 Sty 2016    Temat postu:

A mogłabym wejśc głębiej w zagadnienie , ponieważ sie zastanawiam czy po opuszczeniu ciała dusza spostrzega wokół siebie inne dusze, które umarły wcześniej. Question
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:02, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
A mogłabym wejśc głębiej w zagadnienie , ponieważ sie zastanawiam czy po opuszczeniu ciała dusza spostrzega wokół siebie inne dusze, które umarły wcześniej. Question
Ja nie wiem, czy tak jest oficjalnie podane.
Moje prywatne doświadczenie jest takie, że w dniu śmierci, kiedy jeszcze mama nie była pochowana, przyszła do domu mojego i przez cały stół przesunęła ku najmłodszej córce worek cukierków, które podarowała jej kilka dni wcześniej.

Skąd myślę, że to moja mama? Bardzo jej zależało, aby prezent dotarł do córki.

Nikt kawału głupiego nie robił, a zatkało wszystkich pięciorga z rodziny Exclamation

No więc... Cukierki nie myślą na pewno...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 19:08, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 19:18, 11 Sty 2016    Temat postu:

Wierzę w to ,że osoby które nie zostały jeszcze pochowane potrafią przesuwać przedmioty materialne , potem już nie wiem jak to jest po pogrzebie , chyba jedynie poprzez wpływ na psychikę osoby , którą odwiedzają i manipulują nią podświadomie i zmuszają do wykonania pewnych czynnośći.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 19:19, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:28, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Wierzę w to ,że osoby które nie zostały jeszcze pochowane potrafią przesuwać przedmioty materialne , potem już nie wiem jak to jest po pogrzebie , chyba jedynie poprzez wpływ na psychikę osoby , którą odwiedzają i manipulują nią podświadomie i zmuszają do wykonania pewnych czynnośći.
Myślę, że kwestia manipulacji nie wchodzi w grę, ponieważ Bóg nie pozwala na chaos i swobodne spacery Wink

Raczej mówisz już o czymś zupełnie innym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 19:37, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duchy który za życia miały ukształtowany, racjonalny umysł , mogą siłą umysłu przesuwać przedmioty czy zrzucać obrazy ale tu działają tylko poprzez energię mocy . :wink:
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:55, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Duchy który za życia miały ukształtowany, racjonalny umysł , mogą siłą umysłu przesuwać przedmioty czy zrzucać obrazy ale tu działają tylko poprzez energię mocy . :wink:
Dusza nie działa energetycznie, ponieważ nie jest materialna, Dusiu Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pon 20:13, 11 Sty 2016    Temat postu:

Wepchnął w niego swego Ducha by na nowo ożył.

Rozumiem ,że my jako istoty materialne otrzymując Ducha od Boga , inaczej bez tego nie mielibyśmy w sobie życia . :wink:


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 20:14, 11 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:20, 11 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Wepchnął w niego swego Ducha by na nowo ożył.

Rozumiem ,że my jako istoty materialne otrzymując Ducha od Boga , inaczej bez tego nie mielibyśmy w sobie życia . :wink:
Tak, chodzi o tchnienie zasady życia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 13:48, 12 Sty 2016    Temat postu:

Dlatego dusza po śmierći czasami tuła się obok domu, w którym rozłączyła się z ciałem, albo obok grobu, w który położono ciało i w taki sposób podobno spędza dwa dni. Czy to prawda ,że dusza przez dwa dni jeszcze sie ''błąka'' po śmierci , zanim wejdzie w inny wymiar czasu Question
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:19, 12 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Dlatego dusza po śmierći czasami tuła się obok domu, w którym rozłączyła się z ciałem, albo obok grobu, w który położono ciało i w taki sposób podobno spędza dwa dni. Czy to prawda ,że dusza przez dwa dni jeszcze sie ''błąka'' po śmierci , zanim wejdzie w inny wymiar czasu Question
Tego oficjalnie nie wiadomo i ludzie raczej polegają w tych kwestiach na osądach prywatnych doświadczeń.

Każdy z nas jakieś doświadczenia ma, które nie są usankcjonowane w ramach Nauczania Kościoła i nie wiadomo, jak je zkategoryzować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 18:30, 12 Sty 2016    Temat postu:

W 1 Księdze Samuela jest opisane zjawisko nekromacji . Czy faktycznie Saul rozmawiał z duchem Samuela. Question
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:42, 12 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
W 1 Księdze Samuela jest opisane zjawisko nekromacji . Czy faktycznie Saul rozmawiał z duchem Samuela. Question
Wywołanie ducha Samuela w [link widoczny dla zalogowanych] było rzeczywiste, lecz nie dokonała go kobieta swoimi magicznymi sztukami, a sprawił to Bóg, który chciał przez Samuela dokończyć przepowiedni o losie Saula :

"Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa,
a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa.
Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana,
odrzucił cię On jako króla"
.
(1 Sm 15, 23).

Nie ma tu więc rzeczywistej nekromancji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 10:39, 26 Sie 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 19:48, 13 Sty 2016    Temat postu:

Nie dają mi spokoju myśli o tych błądzących duszach . Stale o tym myślę . Niektórzy uważają jednak, że istnieją także zabłąkane dusze, które ugrzęzły w doczesności, czyli nie mają "miejsca stałego pobytu". Przedstawione to jest w'' Szósty zmysł".
Powrót do góry
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:34, 14 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nie dają mi spokoju myśli o tych błądzących duszach . Stale o tym myślę . Niektórzy uważają jednak, że istnieją także zabłąkane dusze, które ugrzęzły w doczesności, czyli nie mają "miejsca stałego pobytu". Przedstawione to jest w'' Szósty zmysł".

Ja raczej sądzę że jeśli to prawda, to są to duszę czysccowe ktore albo w ten sposób pokutuja albo dostały specjalną łaskę aby móc się upomnieć o modlitwę poprzez różnego rodzaju interakcje że światem żywych. Słyszałem i czytałem wypowiedzi egzorcystów że tak właśnie może być choć to nie zmienia faktu że podobne zjawiska mogą być albo czymś takim, albo mieć podłoże demoniczne, w zależności od kontekstu oraz okoliczności


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 4:26, 15 Sty 2016    Temat postu:

A jak to tego się odnieść. Maria Simma urodziła się 5 lutego, 1915 r. w Sonntag w Alpach Vorarlbergu. Była zakonnicą i mistyczką. Od dawna już mówiono o niej jako o pośredniczce między duszami czyśćcowymi i światem żyjącym.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:45, 04 Lis 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
A jak to tego się odnieść. Maria Simma urodziła się 5 lutego, 1915 r. w Sonntag w Alpach Vorarlbergu. Była zakonnicą i mistyczką. Od dawna już mówiono o niej jako o pośredniczce między duszami czyśćcowymi i światem żyjącym.
Łaska Boża nie podlega ocenie w moim odczuciu, no bo jakżeby chcieć ściśle oceniać rozumem to, co rozumowaniu ścisłemu wymykać się będzie, jako nadnaturalne Question


Pamiętając o tym, że od strony egzystencjalnej dusza jest samoistniejącym podmiotem, ponieważ spełnia ona akty "uwewnętrznione" ("nasze już") - wbrew temu - o czym mniemał sobie Hume (że dusza to przejaw psychicznego "przyzwyczajenia organicznego poczucia siebie), to łatwo pokazać doskonałość doktrynalną chrześcijaństwa poprzez Słowo Boże:

" Duchy i dusze sprawiedliwych, błogosławcie Pana,
chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!"
(Dn 3, 86)

Ten fragment jest bardzo skrzętnie ukrywany przez zwolenników koncepcji śmiertelności duszy, aby mogli mamić swoimi mniemaniami nowych adeptów.
Poniższe zaś cytaty są już częściej okazywane:
"9 A gdy otworzył pieczęć piątą,
ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego
i dla świadectwa, jakie mieli.
10 I głosem donośnym tak zawołały:
"Dokądże, Władco święty i prawdziwy,
nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?"
11 I dano każdemu z nich białą szatę
i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli,
aż pełną liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia,
którzy, jak i oni, mają być zabici."
(Ap 6, 9-11)

Święty Paweł naucza nieustannie w wielu miejscach, co - jak widać i jemu wydawało się tematem palącym z powodu wiarołomstwa i niedorzeczności myslenia ludzkiego już wtedy. Proszę zauważyć, że aby zrozumieć pełnię (prawdę) przekazu o żyjących duszach ludzi uznanych przez odstepców za umarłych lub za ewidentnie śpiących (w letargu będących itd.), trzeba czytać całościowo - w szerszym kontekście Pisma:

"13 W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz patrzyli na to z daleka i pozdrawiali, uznawszy siebie za gości i pielgrzymów na tej ziemi. 14 Ci bowiem, co tak mówią, okazują, że szukają ojczyzny. 15 Gdyby zaś tę wspominali, z której wyszli, znaleźliby sposobność powrotu do niej. 16 Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się nosić imienia ich Boga, gdyż przysposobił im miasto. (Hbr 11, 13-16)


oraz:

"22 Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, 23 do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu" (Hbr 12, 22-23)

Z kolei w innych miejscach św. Paweł Apostoł pisze:
"22 Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. 23 Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, 24 pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne. " (Flp 1, 23)

oraz:
"Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana." (2 Kor 5, 8 )

Z Bogiem!
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 11:48, 04 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:33, 26 Sie 2017    Temat postu:

Sprawa nieśmiertelności duszy jest podnoszona przez wielu, ale niestety na zasadzie papugowania, które jest tylko wyznaniem własnego światopoglądu, będącego realizacją porzekadła: "koszula bliska ciału". nikogo z nas do niczego konstruktywnego i odkrywczego nie prowadzi, a jedynie do doktrynalnych wojenek na zasadzie wolnej amerykanki.

Postanowiłem, że dość radykalnie owo zagadnienie pogłębię, a w zasadzie postaram się przeciąć ten swoisty węzeł gordyjski w taki sposób, aby każdy, kto ma coś do zarzucenia doktrynie katolickiej w tej mierze, zmierzył się z argumentacją, z której okazaniem noszę się od dawna (dojrzewała we mnie myśl o tym pod wpływem mnożących się bezrozumnych atakach na KrK oraz pod wpływem doniesień o apostazji).

Jakiś czas temu w tym temacie wskazałem - z grubsza biorąc - na pewne uniesprzecznienia, dotyczące "ja", mające wykazać, że nie ma innej możliwości, jak tylko nieśmiertelność duszy.

Przede wszystkim - na mocy wszystkiego, co pisałem powyżej w tym temacie - punktem wyjścia do analizy czlowieka są dane uzyskiwane w bezpośrednim przezywaniu ludzkiego podmiotu. Innymi słowy, nie ma podstaw racjonalnych, aby zaprzeczać podstawowemu, wewnętrznemu doświadczeniu człowieka, że jest różnica kolosalna pomiędzy doznawaniem samego siebie, a doznawaniem wszystkiego, co "moje".

"Ja" oraz "to, co moje" są dwoma biegunami pola samowiedzy - jest to sytuacja pierwotnie ludzka. To podstawowe i życiowe doświadczenie leży w permamnentnym napięciu - należącym do istoty człowieka - pomiędzy podmiotowością (obecnością samego siebie w niezniszczalnej świadomości własnego "ja"), a przedmiotowością.

Jedną z bardzo istotnych spraw, którą muszę tu zauważyć jest to, że wynikiem takiego napięcia jest prosta, ale najczęściej trudna do uchwycenia zależność, iż człowiek ("podmiotowość") nie może myśleć o sobie, jeśli nie myśli o czymś różnym od swego aktu myslowego, a jednakowoż nie może człowiek myśleć o czymśkolwiek ("przedmiotowość") bez myślenia o sobie samym Idea

Zbytnio się nie rozwodząc nad kwestią aspektowością rozumienia "tego, co moje", bo to niepotrzebnie poszerzałoby objętościowo to, co chcę przedstaić meritum sprawy, pragne powiedzieć, że "to, co moje" (w skrócie "moje"), "moje" akty (podmiotowanie) muszą być rozróżnione na fizjologiczne (emocje i poznanie zmysłowe) i na psychiczne (w tym te najwyższe - duchowe: poznanie intelektualne, wola). Owo rozróżnienie bierze swój początek w naszej strukturze materialno-duchowej (hylemorficznej), której zarys przedstawię w dalszej części rozważąń, ale tylko w takiej mierze, aby wskazać na sedno błędu, na jakim bazują zwolennicy śmiertelności duszy.

Zasadniczo na plan pierwszy poglądu o śmieretelności duszy wysuwa się proste stwierdzenie o tym, że skoro ja jestem spełniaczem wszelkich czynności fizjologicznych, to ich ustanie powodować ma również zanik "ja", jako materialnego spełniacza czynności. Innymi słowy, sądzi się, że skoro :ja" jest współmierne w swej bytowej strukturze do tych czynności - a więc uznaje się w jakimś sensie jego materialność. Jak potem będę musiał zauważyć, takie materialne pojmowanie duszy (pro-materialne generalizowanie struktury "ja") jest schedą po Arystotelesie.

Trzeba nam zauważyć z drugiej strony, że przecież nasze "ja" nie utożsamia się z organami wewnętrznymi, czy zewnętrznymi z osobna. Przecież w każdej chwili możemy mieć odjęte te organy, a nasze "ja" nadal będzie takim samym spełniaczem wszelkich czynnośći. A więc nasze "ja" jest niezależne od materii Idea

Widzimy również ewidentnie, że "ja" stanowi również centrum "do" i "od" spełnianych czynności psychicznych, z których najwyższe - duchowe (poznanie i wola) - są mu właściwe "od początku".

My ludzie nigdy nie będziemy uznawani za ludzi właśnie wtedy, gdyby okazało się, że jesteśmy bytami nie będącymi wewnętrznie zwróconymi (duchowymi), składającymi się z materii i ducha, specyficznie "zrośniętych" (compos sui).

Dlatego też muszę powiedzieć, że sprawą zasadniczą dla rozważania (nie)śmiertelności duszy, jest wskazanie na "ja", jako podmiot podmiotujący niezapodmiotowany. Co z tego wyniknie dla meritum sprawy?

Oto na pierwszy strzał trzeba mi wypunktować 2 zasadnicze błędy opisu "ja", których reperkusje, zresztą skrajnie ciężkie - bo mające odzwierciedlenie w kwitnięciu sekciarstwa - znajdujemy wokół siebie.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na niebezpieczny nurt myślenia o "ja", wyznaczony między innymi przez Bergsona oraz późniejsszych "myślicieli" i pseudonakowców, jak Freud i jego uczniowie, kiedy to jakoby nasze czynności psychiczne, w szczególności te wyższe, są tylko "prądami świadomości" (podkreślmy: "są"). Konsekwencją takiego prawdziwościowego orzekania jest uznanie poszczególnych aktów świadomości, aktów woli, czy każdego innego aktu działania - za byt autonomiczny. Oznacza to, że każdy akt staje sie bytem, osobnym istnieniem, a w konsekwencji człowiek staje się "przypadkową" jednością, a w zasadzie oznacza to dezintegrację jedności bytu ludzkiego - jedności wprost stwierdzalnej poprzez "to, co moje" (aspekt tresciowy) i poprzez przeżywanie samego siebie (aspekt egzystencjalny). Trzeba by zanegować człowieka, jako podmiot praw i wolności w ogóle.

Okazałoby się na kanwie takiego podejścia, że akty byłyby zapodmiotowane w innych aktach i doszlibyśmy do podmiotu, który byłby bytem samym w sobie. Obnażam tu w tej chwili nurt solipsyzmu, gdzie w zasadzie mowa o podmiocie, jako swoiście autystycznym tworze, poza którym dla niego samego nie ma rzeczywistości (sam dla siebie jest rzeczywistością). To bardzo niebezpieczna, bo juz bezpośrednia kładka ku stwierdzeniu, że Bóg jest wymysłem, że Bóg jest jakoby realny tylko na miarę potencjału naszego umysłu. Ot, absurdy za absurdami ...

Inny pseudo-filozof, który zaważył na popularności poglądu o smiertelności duszy, jest Hume (tak ku sytematyce: był przedstawicielem tzw. nominalizmu empirycznego), który (w ślad za arystotelesowskim pojmowaniu bytu) uznając niemożliwość poznawczego ujęcia "cech" ludzkiego bytu, przyjął za pewnik nieistnienie "ja" ...
Stwierdził między innymi, że "nie ma takiej idei w ogóle [jak "ja"], ale tu sie jego "geniusz" wypalił, ponieważ nikt z realistów (LSF - Lubelska Szkoła Filozoficzna) nie twierdzi, że "ja" jest ideą, skoro przeciez stwierdzanie samego siebie jest aktem skierowanym od wewnątrz, natomiast Hume'a analizowanie aktów przeżyciowych (jego słynne "impresje"), sa emanatami samobytującego "ja", które jako akty przeżyte, sa skierowywane do wewnątrz Idea

Bardzo istotna sprawą jest kolejne, jeszcze szersze nawiązywanie sympatyków smiertelności duszy do Arystotelesa, a mianowicie od strony struktury bytowej człowieka. Jak już wcześniej powiedziałem, "ja" (jaźń) ma zarówno materialne, jak i niematerialne oblicze.

Biorąc pod uwage zasadniczy zrąb Arystotelsa teorii aktu - możności, która stanowi podstawę poprawnego rozumowania naukowego (rectum racio sensibilium), trzeba zauważyć konkretną róznicę, pomiędzy pierwotną wersją Arystotelesa, a rozwinięciem u św. Tomasza.

Oto wg Arystotelesa sprawa relacji akt - możność, realizujący się, jako układ : forma - materia = dusza - ciało, funkcjonuje w taki sam sposób dla wszystkich bytów. To znaczy, wg niego istnienie człowieka jest nastepstwem zorganizowania się materii (i do tego akurat nawiązują ewolucjoniści) pod wpływem form przyrody (mowa o zmienności form), a ostatecznie i duszy człowieka, która otrzymała istnienie poprzez złożoną całość.
A więc, gdy ginie ciało, to i ginie dusza - to jest tutaj prosta konsekwencja, podnoszona (zapewne nieświadomie) przez zwolenników koncepcji śmiertelności duszy, która w takim ujęciu jest specyficznie materialnie pojmoana (jako współmierna do materii ją "powołującą do istnienia).

Tu trzeba mi zauważyć, że skoro człowiek jest istotną jednością w mnogości elementów - aktów (poczucie tożsamości) , to uniesprzecznienie takiej sytuacji jest możliwe tylko wtedy, gdy będzie opisana poprzez teorie aktu - możności w taki sposób, który będzie adekwatny do doświadczenia samego siebie. Tutaj bezwzględnie prosta współmierność powstawania istnienia do złożenia formalno-materialnego (jak to jest w świecie kamieni, czy zajęcy), jest nieadekwatna dla wyjaśniania samoistnienia duszy niematerialnej .

Widzimy więc, że forma u Arystotelesa nie może samoistnieć, a dopiero byt już ukonstytuowany z formy i materii (substancja) otrzymuje akt nadrzędny, jakim jest istnienie.

W przypadku człowieka, takie pojmowanie jest z gruntu błędne, ponieważ zwolennicy śmiertelności duszy nie zauważają, że intelektualne poznanie
i pożądanie (jako niematerialne w swej strukturze i sposobie działania), są więc niematerialnymi emanatami niematerialnego podłoża ("ja", jaźń). Dlatego też napisałem w poście powyżej, że dusza ludzka jest formą, która samobytuje i to dusza organizuje ciało, a nie ciało duszę.

Oczywiście, każdy ma prawo powiedzieć, że tak sobie tomiści uroili, ale mozna wykazać, że jest to jedynie jedyne wobec tak innego i niesamowicie skomplikowanego strukturalnie bytu, jakim jest człowiek.

Gdyby człowiek bytował na podstawie prostej konsekwencji złożenia formy i materii, wówczas nie posiadałby żadnych czynności niezależnych od owego złożenia, a każde dziecko nawet widzi, że nie zależymy w swych czynnościach psychicznych, szczególnie tych wyższych - wprost od złożenia z materią.
W dalszej konsekwencji trzeba by zauważyć, że nie posiadalibyśmy tej samowiedzy (poczucia swojej tożsamości, doświadczenia tejże tożsamości), a ewentualne doświadczenie naszej jaźni (naszego "ja") byłoby prostą konsekwencją owego złożenia, co dałoby niemożliwość transcendowania przez naszą jaźń ponad wszelkie akty "moje".

To z kolei prowadzi do tragicznego w swych skutkach absurdu, kiedy to człowiek - istniejąc rzekomo, jako prosta suma złożenia formy i materii (na wzór materii nieożywionej i organizmów żywych nieintelektualnych), która podlegać ma aktowi drugiemu (urealnienie), wpierw otrzymuje świadomość treści, a dopiero później w skutek poznania treściowego - poznania tego, co jest "moje" - doszedłby do poznania swego istnienia! Confused
Tymczasem samo doświadczenie ludzkie wskazuje, że jest odwrotnie.

Dlatego też owa wprost poarystotelesowska scheda, egzystująca i przemycana bezkrytycznie w postaci stwierdzenia o śmiertelności duszy, jest nieprawdziwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 15:42, 29 Gru 2020, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 13:08, 26 Sie 2017    Temat postu:

Duśka napisał:
A jak to tego się odnieść. Maria Simma urodziła się 5 lutego, 1915 r. w Sonntag w Alpach Vorarlbergu. Była zakonnicą i mistyczką. Od dawna już mówiono o niej jako o pośredniczce między duszami czyśćcowymi i światem żyjącym.


Skąd wzięłaś tę zakonnicę?

Cytat:
Maria Simma trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale spotkała się z odmową ze względu na stan zdrowia. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin