Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Herezja wg. św. Tomasza z Akwinu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:21, 21 Mar 2024    Temat postu: Herezja wg. św. Tomasza z Akwinu

Z kolei zastanawiamy się nad herezją; ujmiemy to w cztery pytania:
1. Czy herezja jest gatunkiem niewiary?
2. Około jakiej materii się obraca?
3. Czy heretyków należy tolerować?
4. Czy nawracających należy z powrotem przyjmować?

Artykuł I

Czy herezja jest gatunkiem niewiary (112)?
Zdaje się, że nie, bo:


1. Jak wyżej powiedziano1), siedzibą niewiary jest rozum. Otóż trudno przypisać herezję rozumowi; raczej należy ją łączyć z siłami dążnościowymi mówi bowiem Hieronim2: „Herezja, z greckiego, wyraża wybór, czyli że taką sobie każdy obiera naukę, jaką uważa za lepszą”. Jak to zaś wyżej powiedziano3, wybór jest aktem siły dążnościowej. A więc herezja nie jest gatunkiem niewiary.

2. O gatunku wady decyduje szczególnie cel; stąd mówi Filozof4: „Ten, kto popełnia cudzołóstwo w celu kradzieży, więcej jest złodziejem niż cudzołożnikiem”. Otóż celem herezji jest korzyść doczesna, najczęściej stanowisko i sława, a te należą do wady pychy lub do żądzy; mówi bowiem Augustyn5: „Tego zwiemy heretykiem, który wymyśla błędne lub nowe zdania, względnie takowe przyjmuje, dla korzyści doczesnych, a najwięcej dla swojego wywyższenia i sławy”. A więc herezja nie jest gatunkiem niewiary, lecz raczej pychy.

3. Niewiara, jako że ma siedzibę w rozumie, nie należy do ciała. Za to herezja jest dziełem ciała; mówi bowiem Apostoł6: „Jawne są uczynki ciała, którymi są: nieczystość, rozpusta” a potem między innymi wylicza: „swary i sekty”, które nie są czym innym, jak herezją. Przeto herezja nie jest gatunkiem niewiary.

Wbrew temu: Prawdzie przeciwstawia się fałsz. Otóż za heretyka uważamy tego, kto wymyśla lub przyjmuje błędne lub nowe zdania; a więc przeciw – stawia się prawdzie, na której opiera się wiara; przeto należy do niewiary (jako jej gatunek).

Odpowiedź: Jak wyżej powiedziano7, wyraz herezja oznacza wybór. Wybór zaś, o czym już była mowa8, dotyczy środków do celu, który został uprzednio wytyczony. Jak zaś z powyższego wynika9, w przeżyciu wiary wola przechyla się ku jakiejś prawdzie, jako ku swemu dobru. Stąd wynika, że naczelna prawda pełni rolę ostatecznego celu, a drugorzędna jest środkiem do celu. Ponieważ zaś każdy kto wierzy, wierzy komuś mówiącemu, dlatego wydaje się, że punktem centralnym i ostatecznym w każdym uwierzeniu jest ta osoba, której wypowiedziom daje się wiarę; a gdy się komuś chętnie daje wiarę, to za drugorzędne poniekąd uważa się to, w co się wierzy.

Tak więc, kto ma prawdziwą wiarę chrześcijańską, ten z własnej woli wierzy Chrystusowi i przyjmuje to, co prawdziwie stanowi Jego naukę. Od tej prawdziwości wiary chrześcijańskiej można odejść w podwójny sposób: Pierwsze, gdy ktoś nie chce wierzyć samemu Chrystusowi; taki ma poniekąd złą wolę, źle nastawioną do samego celu; i to stanowi o odmienności gatunkowej pogan i żydów.

Drugie, gdy ktoś chce uwierzyć Chrystusowi, ale uchybia, przebierając w tych (prawdach), które ma przyjąć ze względu na Chrystusa; bo nie wybiera tego, co Chrystus faktycznie uczył, ale to, co mu własny umysł podsuwa. Dlatego też herezja jest gatunkiem niewiary, a heretykami są ci, co powołują się na naukę Chrystusa, faktycznie jednak łamią Jego dogmaty.

Ad 1. Jak dopiero co wyżej powiedziano, wybór taką pełni rolę wobec niewiary, jaką pełni wola wobec wiary.

Ad 2. O gatunku wady decyduje jej cel bliski; cel dalszy jest dla niej przyczyną i stanowi o jej rodzaju. Tak np. gdy kto cudzołoży w intencjach złodziejskich, z celu bliskiego i z przedmiotu jest to gatunek cudzołóstwa; widać wszakże jasno, że to cudzołóstwo pochodzi z zamiaru kradzieży i w niej się zawiera, jak skutek zawiera się w przyczynie, albo gatunek w rodzaju; jasne to z wykładu wyżej podanego o ludzkim postępowaniu w ogólności10. Podobnież w naszym wypadku: celem przedmiotowym bliskim herezji jest trzymanie się błędnego własnego zdania, z czego też pochodzi jej gatunek, za to cel dalszy ujawnia jej przyczynę, mianowicie pychę lub żądzę, które ją powodują.

Ad 3. Jak twierdzi11 Izydor (113), herezja wyraża wybieranie, a sekta przystanie na coś. Herezja przeto i sekta znaczą jedno, i należą do dzieł ciała, nie ze względu na samą treść aktu niewiary w odniesieniu do bliskiego przedmiotu, ale ze względu na przyczynę, którą jest, jak to wyżej powiedziano12 albo dążenie do celu grzesznego, o ile wywodzi się z pychy lub żądzy, albo jakieś urojenie wyobraźni, co, według Filozofa13, jest źródłem błędu. Wyobraźnia zaś poniekąd należy do ciała, gdyż jej działanie nie może obejść się bez narządu cielesnego.

Artykuł II
Czy, ściśle mówiąc, herezja dotyczy tego, co należy do wiary?


Zdaje się, że nie, bo:

1. Zdaniem Izydora1, jak są teraz herezje i sekty wśród chrześcijan, tak również były u żydów i faryzeuszów. Otóż spory tych ostatnich nie dotyczyły materii wiary. A więc herezja nie dotyczy materii wiary, jako sobie właściwego przedmiotu.

2. Materią wiary są rzeczy, w które wierzymy. Otóż herezja nie dotyczy jedynie rzeczy, lecz także wyrażeń i tłumaczenia Pisma św. jak mówi Hieronim2: „Ktokolwiek inaczej pojmuje Pismo św., niż tego domaga się sens Ducha Świętego, który jest jego autorem, choć nie odstąpił od Kościoła, może jednak być uważany za heretyka”; gdzie indziej zaś powiada3: „Słowa nieobliczalnie wypowiedziane stają się herezją”. A więc herezja nie obraca się właściwie około materii wiary.

3. Niekiedy nawet święci doktorowie mają odmienne zdania w sprawach wiary, jak np. Hieronim i Augustyn, co do ustania (obowiązywania) Starego Prawa; a jednak działo się to bez popadnięcia w herezję. A więc herezja właściwie nie obraca się około materii wiary.

Wbrew temu mówi Augustyn przeciw manichejczykom: „Heretykami zwiemy tych, co w Kościele Chrystusowym żywią myśli skażone i opaczne; przywoływani zaś na zdrową i prawowitą drogę, upornie sprzeciwiają się, nie chcą wyzbyć się swoich zaraźliwych i zgubnych haseł, owszem nadal ich bronią”4. Lecz te właśnie zaraźliwe i zgubne hasła przeciwstawiają się dogmatom wiary, którymi „sprawiedliwi żyją”5. A więc herezja dotyczy spraw wiary, jako sobie właściwej materii.

Odpowiedź: Herezja zachodzi wtedy, gdy burzy wiarę Chrystusową. Nie ma zaś mowy o burzeniu wiary Chrystusowej, gdy ktoś żywi błędne mniemania w sprawach dla wiary obcych, np. w dziedzinie geometrii itp., co zgoła nie dotyczy wiary, lecz jedynie wtedy gdy ktoś żywi błędne zdania w sprawach tyczących wiary. Jak zaś wyżej zaznaczono6, do dziedziny wiary może coś należeć w dwojaki sposób: Pierwsze, wprost i przede wszystkim, to artykuły wiary; drugie, nie wprost i drugorzędnie, to takie sprawy, których zaprzeczenie prowadzi do obalenia jakiegoś artykułu wiary; w jednym i drugim wypadku może być herezja, w ten sam sposób co i wiara.

Ad 1. Jak herezje żydów i faryzeuszów były fałszywymi zapatrywaniami tyczącymi judaizmu i faryzaizmu, tak również herezje chrześcijańskie obracają się około wiary Chrystusowej.

Ad 2. Ten inaczej wyjaśnia Pismo św. natchnione Duchem Świętym, kto nakręca wykład Pisma św. w kierunku odwrotnym do tego, co Duch święty objawił. Stąd czytamy u Ezechiela7 o fałszywych prorokach: „Którzy nie przestali potwierdzać mowy” za pomocą błędnego wykładu Pisma św.

Podobnie i słowami, które wypowiadamy, wyznajemy swoją wiarę; jak bowiem wyżej powiedziano8, wyznanie jest przejawem wiary; dlatego też, jeśli nieobliczalna wypowiedź dotyczy materii wiary, może stąd płynąć szkoda dla wiary; stąd też Leon papież, w liście do Proteriusza biskupa aleksandryjskiego, tak pisze9: „Wrogowie krzyża Chrystusowego czyhają na każdy nasz postępek i wypowiedź tak, że choć żadnej nie dajemy okazji, lub co najwyżej błahą, już kłamliwie wołają, że my zgadzamy się z Nestoriuszem”.

Ad 3. Czytamy u Augustyna10: „Żadną miarą nie można zaliczać do heretyków tych, którzy, bez żadnego uporczywego zacietrzewienia bronią swojego zapatrywania, chociaż jest ono błędne i przewrotne; szukając przytem ze staranną pilnością prawdy, gotowi je sprostować, skoro tylko ją znajdą”; nie zajmują przecież z wyboru stanowiska sprzecznego z nauką Kościoła.

Tak więc niektórzy doktorowie zdają się mieć odmienne zapatrywania albo co do tego we wierze, co obojętnie może być tak lub owak, albo w niektórych sprawach wiary, co do których Kościół jeszcze dotychczas nie zajął wyraźnego stanowiska; skoro jednak zostaną jasno określone powagą Kościoła powszechnego, wówczas uchodziłby za heretyka ten, który by uparcie przeciwstawiał się takiemu orzeczeniu.

Powagę tę ma przede wszystkim Najwyższy Kapłan (papież). Postanawia bowiem Dekrety11: „Ilekroć chodzi o sprawy wiary, sądzę, że wszyscy nasi bracia i współbiskupi winni się zwracać jedynie do Piotra, jako do źródła swojego imienia i godności; wbrew jego powadze ani Hieronim, ani Augustyn, ani którykolwiek z świętych doktorów, nie obroni swojego zdania”. Dlatego też pisze Hieronim do papieża Damazego12: „Takaż to jest, najświętobliwszy ojcze, wiara, jakiej nauczyliśmy się w Kościele katolickim; jeśli w nim jest jeszcze coś niewykończonego lub nie dość starannie ułożonego, oczekujemy naprawy od ciebie, który skupiasz wiarę i władzę Piotra. A gdy to nasze wyznanie zostanie zatwierdzone wyrokiem twojej władzy apostolskiej, wówczas każdy może mnie obwinić, żem niedoświadczony, zły, nawet niekatolik, ale nigdy nie może uznać mnie za heretyka”.

Artykuł III
Czy heretyków należy tolerować?


Zdaje się, że tak, bo:
1. Powiada Apostoł1: „Sługa Boży… winien być uprzejmy, z łagodnością strofujący tych, co prawdzie się sprzeciwiają, w nadziei, że kiedyś da im Bóg pokutę do poznania prawdy… i wyrwą się z sideł diabła”. Otóż jeśli nie będzie się tolerowało heretyków, ale śmiercią karało, odbierze się im możność pokuty, co, zdaje się, jest sprzeczne z nakazem Apostoła.

2. Trzeba tolerować to, co uchodzi za konieczne dla Kościoła. Otóż herezje uchodzą za konieczne dla Kościoła. Mówi bowiem Apostoł2: „Muszą być… herezje, aby się okazało, którzy spośród was są wypróbowani”. A więc należy tolerować heretyków.

3. Polecił Pan sługom swoim, aby pozwolili kąkolowi róść aż do pory żniwa3, a chodzi tu, jak to mówi glossa, o koniec świata. Otóż według mniemania świętych, kąkol ten oznacza heretyków. Przeto trzeba tolerować heretyków.

Wbrew temu czytamy u Apostoła4: „Heretyka, po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedząc, że jest przewrotny”.

Odpowiedź: Na heretyków trzeba patrzeć z dwóch stron: pierwsze, ze strony ich samych; drugie, ze strony Kościoła.

Ze strony heretyków popełniają oni grzech, którym zasłużyli sobie nie tylko na to, by zostali karą klątwy wyłączeni z Kościoła, lecz także usunięci ze świata karą śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która daje życie dla duszy, niż fałszować pieniądze, które służą życiu doczesnemu. Skoro więc świeccy władcy z miejsca sprawiedliwie karzą fałszerzy pieniędzy i innych złoczyńców karą śmierci, tym bardziej heretyków można z miejsca, skoro tylko udowodni się im winę herezji, nie tylko ukarać klątwą, ale także sprawiedliwie uśmiercić.

Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące się o nawrócenie błądzących; stosownie do nauki Apostoła, nie potępia ich od razu, lecz dopiero: „Po pierwszym i drugim upomnieniu”; po tym zaś, skoro heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję w jego nawrócenie, mając na uwadze zbawienie innych Kościół karą klątwy wyklucza go z swojego łona i następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń był usunięty ze świata karą śmierci. Mówi przecież Hieronim5: „Trzeba odciąć zgangrenowane członki i usunąć z trzody parszywą owcę, aby cały dom nie spłonął, nie popsuła się cała masa, nie zaraziło się całe ciało, nie zginęła cała trzoda. Ariusz w Aleksandrii był tylko iskrą; a że nie stłumiono jej zawczasu, jej ogień cały świat spustoszył”.

Ad 1. Łagodność ta wymaga, by heretyka raz i drugi upomnieć; skoro jednak odmawia nawrócenia, trzeba go uważać za przewrotnego; jasne to z przytoczonych słów Apostoła6.

Ad 2. Korzyść wypływająca z herezji nie jest przez heretyków zamierzona, a jest nią, według Apostoła, wypróbowanie stałości wiernych, oraz, co podaje Augustyn7: „Abyśmy otrząsnąwszy się z lenistwa, zabrali się skrzętnie do badania Pisma św.”. W zamierzeniu zaś swoim mają psuć wiarę, co przecież jest największą szkodą. I dlatego należy więcej brać pod uwagę to, co wprost mają w swoich zamiarach, co też usprawiedliwia ich wykluczenie, niż to, czego nie zamierzali, a co dawałoby podstawę do ich tolerowania.

Ad 3. „Co innego klątwa, a co innego doszczętne wytępienie”8. Jak twierdzi Apostoł9, wyklina się heretyka, by: „Duch jego był uratowany na dzień Pana”. Nie jest też sprzeczne z zakazem pańskim tępienie doszczętne heretyków karą śmierci; zakaz ten przecież dotyczy tego wypadku, gdy nie można wyrwać kąkolu bez wyrwania pszenicy; mówiliśmy o tym wyżej, gdy wykładaliśmy ogólnie o niewierzących10.


Artykuł IV
Czy kościół winien przyjmować z powrotem nawracających się z herezji?

Zdaje się, że wracających z herezji Kościół ma przyjmować z powrotem bez zastrzeżeń, bo:

1. Mówi Jeremiasz w imieniu Pana1: „Cudzołożyłaś z licznymi kochankami; wszakże wróć do mnie, mówi Pan”. Otóż wyrok Kościoła jest wyrokiem Boga, stosownie do słów Starego Testamentu2: „Tak małego wysłuchacie, jako i wielkiego, i nie będziecie mieć względu na osobę żadnego, ponieważ sad Boży jest”. A więc mimo wszystko należy przyjąć z powrotem tych, co popełnili wiarołomstwo swoją niewiarą, która jest wiarołomstwem duchowym.

2. Pan poleca Piotrowi, by bratu grzeszącemu odpuszczał3: „Nie tylko siedem razy, ale aż do siedemdziesięciu siedmiu razy”; a przez to należy rozumieć, według Komentarza Hieronima do tych słów, że: „ilekroć by ktoś zgrzeszył, trzeba mu odpuścić”. A więc ilekroć by jakiś heretyk popadł w grzech herezji Kościół winien go przyjąć z powrotem.

3. Herezja jest pewną niewiarą. Lecz Kościół przyjmuje innych niewierzących, wykazujących chęć nawrócenia się. A więc winien i heretyków z powrotem przyjmować.

Wbrew temu orzekają Dekrety4: „Komu by, po wyrzeczeniu się błędu, udowodniono, że z powrotem wrócił do herezji, której się wyparł, należy go zostawić sądownictwu świeckiemu”. A więc Kościół nie powinien ich przyjmować.

Odpowiedź: Stosownie do pouczenia Pańskiego, Kościół obejmuje wszystkich swoją miłością, nie tylko przyjaciół, ale także wrogów i prześladowców, zgodnie z tym, co czytamy u Mateusza5: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą”. Miłość zaś to ma do siebie, że człowiek życzy i czyni dobrze bliźniemu.

Mamy zaś podwójne dobro. Jedno, duchowne: zbawienie duszy, które przede wszystkim ma miłość na względzie; tego też (dobra) winien każdy życzyć drugiemu z miłości; stosownie do tego Kościół dopuszcza heretyków nawracających się do Pokuty, otwierającej im drogę do zbawienia, ile razy by popadli w herezję. Drugie dobro, które miłość ma, jako drugorzędne, na uwadze, to dobro doczesne, jako to: życie cielesne, posiadanie bogactw, dobra sława, godności kościelne czy świeckie; nie mamy bowiem obowiązku tego z miłości innym życzyć, chyba ze względu na zbawienie wieczne i tych, i owych. Stąd to, jeśliby któreś z tych dóbr znalazło się w ręce jednego i utrudniało wieczne zbawienie wielu ludziom, nie wypada tego dobra życzyć z miłości jednemu, ale raczej trzeba pragnąć, by go utracił: tak dlatego, ponieważ zbawienie wieczne trzeba przedkładać nad dobro doczesne, jak i dlatego, że dobro wielu ważniejsze jest od dobra jednostki.

Gdyby jednak zawsze przyjmowano nawracających się heretyków i zachowano ich życie oraz inne doczesne dobra, wówczas mogłoby to być ze szkodą dla zbawienia innych: już to dla tego, że ponowną herezją mogliby innych omamiać, już to dlatego, że gdyby im to uszło bezkarnie, inni łatwo popadaliby w herezję. Czytamy bowiem u Eklezjastesa6: „A że nie dość szybko wydaje się wyrok przeciw złym, bez żadnej bojaźni synowie człowieczy broją złości”. Dlatego też Kościół, za pierwszym razem, powracających z herezji nie tylko dopuszcza do Pokuty, ale również zachowuje ich przy życiu, a niekiedy nawet w drodze dyspensy przywraca im godności kościelne, które uprzednio piastowali, o ile widziano ich prawdziwe nawrócenie; czytamy, że czyniono tak dość często dla dobra pokoju. Skoro jednak po powrocie i przyjęciu znowu wpadają w herezję, jest to widomy znak ich niestałości we wierze; dlatego też, skoro ponownie wrócą, dopuszcza się ich wprawdzie do pokuty, ale nie mogą uniknąć wyroku śmierci.

Ad 1. Trybunał Boży zawsze przyjmuje powracających, gdyż Bóg czyta w sercach i wie, kto nawraca się szczerze. Kościół jednak nie może tego naśladować; co do tych bowiem, co zostali przyjęci i znowu popadli w herezję, podejrzewa, że nie nawracają się szczerze; dlatego też nie zagradza im drogi do zbawienia, ale nie chroni ich od niebezpieczeństwa śmierci.

Ad 2. Pan mówi do Piotra o grzechu wobec niego popełnionym, a ten trzeba zawsze odpuścić, czyli by darować bratu znowu proszącemu o darowanie. Nie ma zaś na myśli grzechu popełnionego wobec bliźniego lub Boga, którego odpuszczenie, zdaniem Hieronima7, nie zależy od naszej woli. Lecz i tu prawo ustanawia przepisy, zgodnie z wymaganiami czci Bożej i pożytku bliźniego.

Ad 3. Inni niewierni, którzy nigdy wiary nie przyjęli, po jej przyjęciu jeszcze nie pokazują śladów niestałości we wierze, jak to czynią heretycy, którzy powtórnie upadli; nie można więc ich jednakowo traktować.

Zagadnienie XII
O odstępstwie (114)

Z kolei będzie mowa o odstępstwie; nasuwają się tu dwa pytania: 1. Czy odstępstwo należy do niewiary? 2. Czy z powodu odstępstwa od wiary podwładni są uwolnieni od władzy zwierzchników odstępców?

Artykuł I
Czy odstępstwo przynależy do niewiary?


Zdaje się, że nie, bo:

1. Trudno przyjąć, by to co jest źródłem każdego grzechu, mogło przynależeć do niewiary, ponieważ istnieje tyle grzechów bez niewiary. Otóż, jak się zdaje, odstępstwo jest źródłem każdego grzechu; czytamy bowiem u Eklezjastyka1: „Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Boga” i zaraz potem: „Pycha jest początkiem każdego grzechu”. Przeto odstępstwo nie przynależy do niewiary.

2. Niewiara mieści się w rozumie. Odstępstwo zaś, zdaje się, raczej mieści się w zewnętrznym uczynku, czy w mowie, lub też w wnętrzu woli; czytamy bowiem w Przypowieściach2: „Człowiek odstępca, mąż nieużyteczny, chodzi z przewrotnymi ustami, mruga oczami, pociera nogą, palcem mówi, złym sercem złość knuje, w każdym czasie rozsiewa kłótnie”. Również uznany byłby za odstępcę ten, kto by się poddał obrzezaniu, lub złożył cześć grobowi Mahometa. A więc odstępstwo nie należy wprost do niewiary.

3. Herezja, jako że przynależy do niewiary, jest jakimś określonym gatunkiem niewiary. Gdyby więc odstępstwo należało do niewiary, wynikałoby z tego, że byłoby jakimś określonym gatunkiem niewiary, co, jak się zdaje, nie zgadza się z tym, co wyżej było powiedziane3. A wiec odstępstwo nie należy do niewiary.

Wbrew temu czytamy u Jana4: „Wielu uczniów odeszło precz”, czyli odstąpiło; o nich to mówił nieco wyżej: „Są wśród was tacy, co nie wierzą”5. A więc odstępstwo przynależy do niewiary.

Odpowiedź: Odstępstwo oznacza jakieś odejście od Boga. To zaś dokonuje się rozmaicie, zależnie od różnych sposobów złączenia człowieka z Bogiem. Otóż po pierwsze, człowiek łączy się z Bogiem za pomocą wiary; po drugie, za pomocą uległej jak się należy woli do zachowania Jego przykazań; po trzecie, za pomocą czegoś specjalnego, nadobowiązkowego, jako to: zakon, klerykatura, święcenia (115).

Otóż usunąwszy to, co następuje, zostaje to, co poprzedza; ale nie na odwrót. Zdarza się więc, że ktoś odstępuje od Boga, występując z zakonu, do którego wstąpił, albo porzuca święcenia, które przyjął; zwiemy to odstępstwem od zakonu czy kapłaństwa.

Zdarza się również, że ktoś odstępuje od Boga, bo jego umysł stawia opór Bożym przykazaniom.

Przy obu tych odstępstwach może jeszcze człowiek trwać w łączności z Bogiem poprzez wiarę. Skoro jednak utraci wiarę, wtedy, jak się zdaje, zupełnie odchodzi od Boga. Stąd bezwzględnie i zasadniczo odstępstwo oznacza odstąpienie czyjeś od wiary; odstępstwo to zwiemy zaprzaństwem. W ten to sposób odstępstwo, bezwzględnie wzięte, przynależy do niewiary.

Ad 1. Zarzut ten mówi o odstępstwie w drugim znaczeniu, czyli o woli wierzgającej przeciw Bożym przykazaniom, co spotyka się w każdym grzechu śmiertelnym.

Ad 2. Wiarę stanowi nie tylko wiara wewnętrzna serca, lecz także ujawnienie wiary wewnętrznej za pomocą zewnętrznych słów i czynów; wyznanie przecież jest przejawem wiary. W podobny też sposób niektóre zewnętrznie wyrażone słowa, czy uczynki przynależą do niewiary o ile są oznakami niewiary tak, jak o oznakach zdrowia mówimy, że są zdrowe.

Przytoczony zaś cytat, choć może oznaczać każde odstępstwo, najlepiej wszakże stosuje się do odstępstwa od wiary; wiara przecież daje pierwsze oparcie na to, czego się spodziewamy, bo bez wiary nie sposób podobać się Bogu; utraciwszy wiarę, nie zostaje w człowieku nic, co by było użyteczne do zbawienia wiecznego; stąd to czytamy w Przypowieściach6: „Człowiek odstępca to mąż nieużyteczny”. Wiara przecież jest życiem duszy jak to mówi Apostoł7: „Sprawiedliwy z wiary żyje”. Jak więc z utratą życia cielesnego wszystkie członki i części ciała tracą należną sprzężność, tak z utratą świętości życia, którą stanowi wiara, pokazuje się rozluźnienie we wszystkich członkach: najpierw w mowie, która najlepiej ujawnia to, co jest w sercu, potem w oczach, dalej w ruchach, wreszcie we woli, która ciągnie do złego. To wszystko sprawia, że odstępca: „sieje kłótnie” siląc się innych odciągnąć od wiary, którą sam utracił.

Ad 3. O gatunku danej jakości lub formy nie stanowi to, na czym kończy się i zaczyna ruch, lecz raczej na odwrót: o gatunkach ruchów stanowią ich zakończenia. Odstępstwo zaś odnosi się do niewiary jako do terminu końcowego ruchu odstępcy od wiary. Przeto odstępstwo nie jest określonym gatunkiem niewiary, lecz jakąś okolicznością obciążającą, stosownie do słów Piotra8: „Lepiej by im było nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy, odwrócić się”.

Artykuł II
Czy z powodu odstępstwa od wiary zwierzchnik traci władzę nad podwładnymi tak, że nie mają obowiązku go słuchać?


Zdaje się, że nie, bo:

1. Ambroży mówi1, że chociaż cesarz Julian był odstępcą, miał pod swoimi rozkazami żołnierzy-chrześcijan; i gdy im nakazał: „Gotujcie szyki do obrony rzeczypospolitej”, dawali mu posłuch. A więc z powodu odstępstwa zwierzchnika podwładni nie są uwolnieni od jego władzy.

2. Odstępca od wiary jest niewiernym. Otóż znamy niektórych świętych mężów, którzy wiernie służyli panom niewiernym, jako Józef Faraonowi, Daniel Nabuchodonozorowi, Mardocheusz Aswerowi. A więc odstępstwo od wiary nie rozwiązuje stosunku służbowego tak, by podwładni nie musieli zachować posłuszeństwa zwierzchnikowi.

3. Od Boga odchodzi się zarówno odstępstwem od wiary, jak i każdym innym grzechem. Gdyby więc z powodu odstępstwa od wiary zwierzchnicy tracili prawo do panowania nad podwładnymi wierzącymi, wówczas, dla tej samej racji, traciliby je również z powodu innych grzechów, co jednak jest oczywistym nonsensem. Przeto z powodu odstępstwa od wiary, nie wolno odmawiać posłuszeństwa zwierzchnikowi.

Wbrew temu zarządza Grzegorz VII (116). „Trzymając się postanowień świętych poprzedników, my, powagą apostolską, zwalniamy od przysięgi tych, którzy zobowiązani są przysięgą na wierność wobec wyklętych; i póki nie uczynią kroków ku poprawie, z całą surowością zakazujemy, by im nie dochowywano wierności”. Otóż, jak postanawiają Dekretały2, odstępcy od wiary są wyklęci, jak zresztą i heretycy. A więc nie wolno zachować posłuszeństwa wobec zwierzchników – odstępców od wiary.

Odpowiedź: Jak wyżej powiedziano3, niewiara sama z siebie nie wyklucza władzy, władza przecież jest wprowadzona przez prawo narodów, które jest prawem ludzkim (117), różnicę zaś między wierzącymi i niewierzącymi wprowadza prawo Boże, które nie obala prawa ludzkiego.

Może wszakże ktoś, z powodu grzechu niewiary, wyrokiem sądu być pozbawionym prawa do władzy, jak zresztą niekiedy i za inne przestępstwa. Nie należy zaś do kompetencji Kościoła karać niewiarę tych, co nigdy wiary nie przyjęli, zgodnie ze słowami Apostoła4: „Czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza nami?”

Może jednak karać sądownie tych, co wiarę przyjęli. Słusznie też spada na nich kara, że nie mogą mieć władzy nad podwładnymi wierzącymi; mogłoby to przecież obrócić się na wielką szkodę dla wiary, gdyż jak powiedziano5: „Człowiek odstępca złym sercem złość knuje i rozsiewa kłótnie”, siląc się oderwać ludzi od wiary. Dlatego też, skoro tylko ktoś wyrokiem sądu został ogłoszony wyklętym z powodu odstępstwa od wiary jego podwładni są z miejsca uwolnieni od jego władzy i od przysięgi wierności, do jakiej byli mu zobowiązani.

Ad 1. W owym czasie Kościół jeszcze młody nie miał możności okiełznania ziemskich władców; stąd też tolerował, by wierni zachowali posłuszeństwo Julianowi Odstępcy w tym, co nie sprzeciwiało się wierze, a to dla uniknięcia większego nieszczęścia dla wiary.

Ad 2. Jak wyżej powiedziano6, inaczej trzeba traktować tych niewierzących, którzy nigdy wiary nie przyjęli.

Ad 3. Jak już powiedziano7, odstępstwo od wiary całkowicie zrywa z Bogiem, co nie zachodzi przy niektórych innych grzechach.

Przypisy do Q. XI, art. 1: 1) q. 10, a. 2; 2) Super Gal 5, 19; Decr. 24, 3, 27; 3) 1-2, q. 13, a 1, tom 9; 4) Ethic. 5, 2; 5) De util. cred 1; 6) Gal 5, 19; 7) zarzut 1; 8) 1-2, q. 13, a. 3, tom 9; 9) q. 4, a 3, 5; 10) 1-2, q. 18, a. 6, 7, tom 9; 11) Ethym. 8, 3; 12) ad 2; 13) Metaph. 4, 24.
Q. XI, art. 2: 1) Ethym. 8, 3-5; 2) Gal 5, 21; 3) Glossa ordin. super Osee 2, 16; cfr Magistrum, 4 Sent. dist 13, c. 2; 4) De civ. Dei 18, 51; 5) Rzym 1, 17; 6) q. 11, a. 1; q. 1, a. 6 ad 1; q. 2, a. 5; 7) Ezech 13, 6; 8) q. 3, a. 1; 9) Epist 129, c. 2, 10) Epist. 43, ongiś 162, c. 1, n. 1; 11) Gratian, Decr. P. II, causa 24, q. 3, can. 29; 12) In expos. Symb.
Q. XI, art. 3: 1) 2 Tym 2, 24-26; 2) 1 Kor 11, 19; 3) Mat 13, 24-30; 4) Tyt 3, 10; 5) Gal 5, 10; 6) Tyt 3, 10; 7) De Gen. contra Manich. 1, 1; 8) Decr. 24, q. 3; 9) 1 Kor 5, 5; 10) q. 10, a. 8 ad 1.
Q. XI, art. 4: 1) Jer 3, 1; 2) Deut 1, 17; 3) Mat 18, 22; 4) Liber Decretal. Gregorii IX, 1, V, tit. 7. c. 9: Ad Abolendam; ed Richter Friedberg, t. II, p. 781; 5) Mat 5, 44; 6) Ekle 8, 11; 7) Do Mat 18, 15.
Q. XII, art. 1: 1) Ekli 10, 14-15; 2) Przyp 6, 12; 3) q. 10, a. 5; 4) Jan 6, 66; 5) Jan 6, 64; 6) Przyp 6, 12; 7) Rzym 1, 17; 8) 2 Pio 2, 21.
Q. XII, art. 2: 1) Raczej Augustyn, Enarr. in Ps 124, 3; u Grat., Decr. P. II, causa 11, q. 3, can. 94; 2) X. V, 7, 9; 3) q. 10, a. 10; 4) 1 Kor 5, 12; 5) a. 1 zarzut 2; 6) w odpowiedzi; 7) a. 1.

Objaśnienia tłumacza:
(112) Q. 11, 1. Haeresis-herezja, kacerstwo, błędnowierstwo. Schisma-odszczepieństwo; o niej w traktacie o miłości: 2-2, q. 39, tom 16.
(113) Q. 11, 1 ad 3. św. Izydor († 636), arcybiskup Sewilli, nawraca Wizygotów i Żydów, zakłada szkoły odbywa synod w Toledo, pisze Origines seu Etymologiae w 20 księgach, czym stał się typowym encyklopedystą katolickim, ratującym wiedzę starożytną przed burzą najazdów germańskich dla średniowiecza; poza tym jest autorem historii Gotów, Wandalów i Swedów oraz „De viris illustribus”.
(114) Q. 12. Apostasia-odstępstwo; perfidia-zaprzaństwo, sprzeniewierzenie się.
(115) Q. 12, 1, odpow. Klerykatura, to przyjęcie tonzury i wejście tym samym do stanu duchownego, ale bez święceń. Święcenia-chodzi o święcenia niższe i wyższe.
(116) Q. 12, 2. Wbrew. Grzegorz VII Hildebrand, znany reformator Kościoła i obrońca jego praw przeciw zakusom Henryka IV, cesarza niemieckiego; rządził Kościołem 1073-1085.
(117) Q. 12, 2, odpow. Prawo narodów, jus gentium. Mówi o tym św. Tomasz 1-2, q. 95n a. 4, tom 13 i 2-2, q. 57, a. 3, tom 18. Jest to prawo dotyczące człowieka i obejmuje: albo prawo naturalne zastosowane do człowieka, albo wysnute z prawa naturalnego najogólniejsze zasady-normy postępowania, nakazy i zakazy.

Przetłumaczył i objaśnieniami zaopatrzył o. Pius Bełch, O.P. Za: strona UKSW. Podkreślenia i poprawki w tekście od Pelagiusza.

Suma teologiczna II-II, Q. XXXIX, art. III-IV

Artykuł III
Czy odszczepjeńcy mają jakąś władzę?


Wydaje się, że tak, ponieważ:

1. Według Augustyna11, „jak wracający do Kościoła, którzy przed odejściem byli ochrzczeni, nie powinni być chrzczeni ponownie, tak wracający, którzy przedtem otrzymali święcenia, nie otrzymują ich po raz drugi”. Otóż święcenia to jakaś władza, a wobec tego odszczepieńcy mają jakąś władzę, jako że zatrzymują święcenia.

2. Augustyn wyraża zdanie12, że „odłączony może udzielać sakramentów tak samo, jak może je przyjmować”. Otóż władza udzielania sakramentów jest największą władzą, a wobec tego odszczepieńcy, którzy są odłączeni od Kościoła, mają władzę duchową.

3. Według orzeczenia Papieża Urbana III13, „ci, których biskup wyświęcił według obrządku katolickiego, a potem odłączyli się od Kościoła Rzymskiego przez odszczepieństwo, jeśliby wrócili do jedności Kościoła, tych nakazujemy przyjąć miłościwie, zachowując ich święcenia jeśli swym życiem i wiedzą na to zasługują”. To zaś byłoby niemożliwe, gdyby u odszczepieńców nie było władzy duchowej. Zatem odszczepieńcy mają władzę duchową.

A jednak Cyprian pisze coś przeciwnego14: „kto nie zachowuje ani jedności, ani wspólnoty pokoju i zerwał węzły z Kościołem i z gronem kapłańskim, nie może też piastować władzy i godności biskupiej”.

Odpowiedź: Władza duchowa jest dwojaka: sakramentalna i prawodawcza. Władza sakramentalna jest to władza, którą ktoś otrzymuje przez święcenia. Otóż święcenia Kościoła są niezniszczalne tak długo, jak trwa rzecz poświęcona, co odnosi się także do rzeczy martwych, bo np. ołtarza raz poświęconego nie potrzeba święcić ponownie, chyba, że się rozpadł. Dlatego władza sakramentalna w swej istocie trwa w człowieku, który przez święcenia ją otrzymał, jak długo żyje, niezależnie od tego czy popadł w odszczepieństwo czy w herezję. Dowodzi tego fakt, że Kościół nie ponawia święceń człowieka, który doń powraca. Ponieważ jednak władza niższa nie powinna przejść do działania inaczej jak tylko mocą poruszenia ze strony władzy wyższej, – co zachodzi nawet w przyrodzie – dlatego odszczepieńcy tracą możność posługiwania się władzą, w tym znaczeniu, że nie wolno im swej władzy używać. Jeśli jej jednak użyją, ich władza przynosi skutek sakramentalny ponieważ w dziedzinie sakramentów człowiek działa jako narzędzie Boże; stąd żaden grzech udzielającego sakramentu nie unicestwia skuteczności udzielonego przezeń sakramentu.

Jeśli chodzi o władzę prawodawczą, człowiek otrzymuje ją zwykłym nałożeniem przez ludzi. Taka władza nie jest w człowieku czymś nieusuwalnym i nie pozostaje w odszczepieńcach i heretykach. Tacy więc nie mogą dać rozgrzeszenia, wyłączać z Kościoła, udzielać odpustów itp., a jeśli to czynią, nie przynosi to żadnego skutku.

Kiedy więc mówimy, że tacy nie mają władzy duchowej, należy to odnieść albo do władzy prawodawczej, albo, jeśli się odnosi do władzy sakramentalnej, nie dotyczy samej istoty władzy, lecz prawnego jej użycia. (145)

Z tego, co tu powiedziano wynikają odpowiedzi na zarzuty.

Artykuł IV
Czy jest rzeczą właściwą karać odszczepjeńców ekskomuniką?

Wydaje się, że ekskomunika (wyłączenie z Kościoła) nie jest właściwą karą za odszczepieństwo, ponieważ:

1. Ekskomunika pozbawia człowieka przede wszystkim łączności sakramentalnej. Otóż według Augustyna15 odszczepieniec może przyjąć sakrament Chrztu. Wydaje się więc, że ekskomunika nie jest karą stosowną za odszczepieństwo.

2. Jest obowiązkiem wyznawców Chrystusa, by zbierać rozproszonych. Stąd to o niektórych ludziach napisane jest u Ezechiela (34,4): „co się oderwało, nie przywiedliście, a co było zginęło, nie szukaliście”. Otóż sprowadzenie odszczepieńców do jedności jest możliwe przez spotykanie się z nimi przez niektórych ludzi; wobec tego nie powinni być ekskomunikowani.

3. Nie powinno się karać tego samego grzechu podwójną karą, według proroka Nahuma (1,9): „Bóg nie będzie za to samo dwa razy sądzić”. Otóż niektórzy odszczepieńcy są karani karą doczesną, na co wskazuje prawo16: „prawa boskie i ludzkie stanowią, by odłączeni od jedności Kościoła i zakłócający jego pokój byli karani przez władzę świecką”, zatem nie powinni być karani ekskomuniką.

A jednak: powiedziano w księdze Liczb (16,26): „odstąpcie od namiotów ludzi niezbożnych”, mianowicie dokonujących rozłamu, „a nie dotykajcie tego, co do nich należy, abyście nie byli zagarnieni w grzechach ich”.

Odpowiedź: Według księgi Mądrości (11,17): „przez co kto grzeszy, przez to też bywa karany”. Odszczepieńcy, jak wiemy z art. 1, grzeszą podwójnie: 1. Odłączeniem się od jedności członków Kościoła; stosowną za to karą jest ich wyłączenie ze społeczeństwa Kościoła, a więc ekskomunika. 2. Odmówieniem podległości głowie Kościoła. Dlatego, nie chcąc się podporządkować duchowej władzy Kościoła, jest rzeczą słuszną, by ich powściągnęła władza świecka.

Ad 1. Nie wolno przyjmować Chrztu od odszczepieńców, chyba w niebezpieczeństwie śmierci, ponieważ lepiej jest odejść z tego życia ze znamieniem Chrystusowym, danym przez kogokolwiek, nawet przez żyda czy poganina, niż bez tego znamienia, które otrzymuje się przez Chrzest.

Ad 2. Ekskomunika nie zabrania spotykania się z odłączonymi celem dawania im zbawiennych pouczeń, by ich sprowadzić do jedności Kościoła. Nawet samo wyłączenie ich od jedności drogą ekskomuniki jest sposobem na ich powrót, jako że to wyłączenie powoduje u niektórych wstrząs, który wiedzie ich do pokuty.

Ad 3. Kary, jakie spotykają w tym życiu mają za cel uleczenie; dlatego, gdy nie wystarczy jedna kara, dodaje się dalszą, bo i lekarze stosują różne lekarstwa gdy jedno nie pomaga. Gdy ekskomunika nie przyniesie skutku, Kościół stosuje nacisk świecki. Gdy jednak jedna kara wystarcza, nie należy stosować dalszych.

Przypisy do Q. XXXIX: 11) 1 Contra Donatistas, c. 1; 12) 6 De Bapt. contra Donatistas, c. 5; 13) Decr. Grat. C. 9, 1 5; 14) Epist. 52 in Decr. Grat. C.7, 1, 6; 15) 6 Contra Donatistas, c. 5; 16) Decr. Grat. C. 23, 5, 44.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Czw 22:29, 18 Kwi 2024, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin