KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

Water-mix

tych, ktorych możesz uwolnic nie łamiąć prawa cywilnego
a w szczegolności walczyć o niesłusznie osadzonych
Takze uwolnieniem jest przebaczenie winowajcy:

Jezus uczył modlić sie tak

"Ojcze nasz, któryś jest w niebie
[..]
I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
[..]''

Całość modlitwy : Mat 6:9

Marek MRB · Gość

Jak świat zmienić? To proste (choć niełatwe). Należy zmienić siebie.
A czas na to dobry - adwent.

Duśka · Gość

Duśka · Gość

A jak jest w przypadku osób za które sie modlimy i robimy wszystko ,żeby dostąpili zbawienia poprzez nawet mszę św. w ich intencjach , a które mogą być np. już potępione Question

Otrzymałam o znajomego taką odpowiedż ;

Bóg zna przyszłość i uwzględnia już w momencie śmierci danej osoby uwzględnia wszystko to, co ludzie będą po śmierci jej ciała robić dla jej duszy nawet za 800 ziemskich lat
zatem jeśli zamówisz taką mszę za niego, to on już dostał wyrok w momencie śmierci uwzględniający te msze
i mogą się one przyczynić, że nie dostał on wyroku potępienia
w momencie śmierci jego ciała

exe

Nie ma przeciwwskazań w metafizyce bytu realnego, aby tak było ze względu na wieczne istnienie Boże - a więc na Jego trwanie w wiecznej teraźniejszości, , ale nie wiemy, czy tak jest ze względu na czlowieka, bo o ile wiem, to człowiek ma swój nieprzekraczalny czas ziemskiego pielgrzymowania.

Czas w tym aspekcie mistycznym, ale i realnym, objawia się, jako miłosierdzie. Gdy czas się skończy, dostąpimy tylko sprawiedliwości, jeśli dobrze nie wykorzystamy tego czasu. Z perspektywy ludzkiego pielgrzymowania, nie będzie więc to zbytnio sensowne, gdyby modlitwa działała niejako wstecz.

Duśka · Gość

Czyli te modlitwy rozporządzane są według uznania Boga.Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do Piekła, a modlitwy za nich są ofiarowane za dusze zmarłych, które cierpią w Czyśćcu. Tak Question

exe

Duśka · Gość

Myślę, że modlić nalezy się zawsze za każdego zmarłego. My nie jesteśmy sobie w stanie uświadomić jak wielkie jest Boże miłosierdzie. Nie możemy ocenić że ktoś napewno został potepiony i jest w piekle. Bóg juz wie co zrobic z tą naszą modlitwą. Napewno nasze modlitwy nie trafiają w próżnię. :wink:

exe

Duśka · Gość

Taka wiedza o losie zmarłych by mi pomogła rozeznać czego potrzebują , a tak nie wiem gdzie są .

exe

maly_kwiatek · Gość

Duśka · Gość

Mnie by to się przydało, bo nie wiem nadal co z moim dziadkiem :(

maly_kwiatek · Gość

Jestem pełen podziwu, że nikt tu nie zamieścił opisu Piekła przekazanego przez osoby, które miały możliwość tam być.
No to uzupełniam ten brak. Mówi święta siostra Faustyna.

ANIOŁ ZAPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO PIEKŁA

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:

pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;

drugie - ustawiczny wyrzut sumienia;

trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni;

czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;

piąta męka - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;

szósta męka - jest ustawiczne towarzystwo szatana;

siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.

Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.

Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem.
("Dzienniczek" nr 741)

exe

Niezwykle cennym jest Twój wpis, mój Bracie!
To, co mówi święta siostra Faustyna, jest niezmiennie dojmujące i pokazuje, że w katolickim rozumieniu świata, nie ma miejsca na permisywizm, czy relatywizm.