Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kult Cezara -Ks. prof Waldemar Chrostowski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:58, 12 Mar 2021    Temat postu: Kult Cezara -Ks. prof Waldemar Chrostowski

"Przypominamy sobie bowiem, kiedy prześladowca Szaweł udawał się z Jerozolimy do Damaszku, to wtedy w pewnym momencie przed osiągnięciem stolicy Syrii spadł z konia i usłyszał słowa: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" „Kim ty jesteś?" zapytał Szaweł. „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz." Szaweł zrozumiał wtedy, że prześladując chrześcijan, wyznających Jezusa Chrystusa, prześladuje samego Jezusa Chrystusa. Ta prawda została ujęta później w słynnej formule, powtarzanej do dnia dzisiejszego i wyznawanej, o Kościele jako mistycznym ciele Jezusa Chrystusa. Że Chrystus jest obecny w każdym z tych, którzy w Niego wierzą, oraz w Kościele, który jest Jego Ciałem. I właśnie ta obecność Jezusa Chrystusa we wspólnocie jest tak bardzo mocno podkreślona. Przypominam, że jest to mniej więcej rok 95. Święty Jan apostoł znał Jezusa jako dziecko. Teraz jest już starcem i zdaje sobie sprawę z tego, że te wspólnoty, do których pisze swoje listy, nie są pozostawione same sobie. Że ich los jest jednocześnie losem Jezusa Chrystusa. I dalej czytamy tak:

Znam twój ucisk i ubóstwo -ale ty jesteś bogaty -

Ucisk i ubóstwo .Ucisk dlatego, że najprawdopodobniej — możemy tutaj się domyślać, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa, położenie chrześcijan na terenie Smyrny było bardzo złe. Dlaczego było bardzo złe? Otóż wspomniałem państwu o tym, że od kultu Cezara zwolnieni byli tylko i wyłącznie Żydzi. Ale w każdym mieście Rzymianie ustanowili tzw. delatores , znaczy to po polsku donosiciel. Ludzie na usługach władzy, coś w rodzaju szpiegów, wywiadowców, którzy w każdym ustroju i w każdym państwie są. Ci ludzie donosili władzom rzymskim o tym, że ktoś nie chce oddawać czci Cezarowi. A oddawanie czci Cezarowi, obok płacenia podatków, było jedynym w gruncie rzeczy widocznym aktem lojalności, bądź być może zapowiedzią buntu wobec władz rzymskich.
Zatem pierwsi chrześcijanie na terenie Smyrny przeżywali ucisk dlatego, że owi delatores donosili władzom rzymskim, że chrześcijanie nie chcą oddawać czci Cezarowi. A skąd brali się delatores ? Uczeni przypuszczają, że tymi donosicielami byli Żydzi, którzy nie uwierzyli w Jezusa Chrystusa. I ponieważ spośród tych, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, też większość była Żydami, to w związku z tym tamci, wyznawcy judaizmu, którzy pozostali przy swojej starej wierze, szli do Rzymian i wskazywali donosili na swoich współbraci, tych współbraci — żydowskich chrześcijan, że ci nie oddają czci Cezarowi, a przecież my z nimi nie mamy nic wspólnego.

Proszę zauważyć, że w ten sposób rozdział, pęknięcie w Smyrnie przebiegało wśród Żydów. Zrobiło się rozdwojenie między tymi, którzy uznali Jezusa Chrystusa, oraz między tymi, którzy nie uznali Jezusa Chrystusa. A ponieważ ci, którzy nie uznali Jezusa Chrystusa, byli w bliskich, zażyłych nieraz stosunkach z władzą rzymską, zatem mogli donosić na swoich współbratymców — ale chrześcijan. I w ten sposób chrześcijanie cierpieli prześladowanie z rąk Rzymian.
Teraz, jak państwo wiedzą przygotowywany jest film „Quo vadis". Dzisiaj nawet cała ekippa spotkała się z księdzem Prymasem. Otóż kiedy przychodziło do przemyśleń pewnych scen, wyłoniło się pytanie: „Skąd, jak i kiedy, jak często były prześladowania chrześcijan przez Rzymian?" Wydaje się, że to nie było tak, że Kościół był prześladowany non stop. Tylko w pewnych okolicznościach nasilały się te prześladowania. Wtedy, kiedy te prześladowania się nasilały, to rzeczywiście położenie chrześcijan było tragiczne. A w jakich okolicznościach one się nasilały? Otóż nasilały się wtedy, kiedy doniesiono władzom rzymskim, że chrześcijanie czczą Jezusa, a nie Cezara, i kiedy władze rzymskie niejako z urzędu musiały przeciwko temu reagować. I kończyło się to uciskiem chrześcijan.
I tutaj słyszymy : Znam twój ucisk. A więc Kościół w Smyrnie musiał przeżywać prześladowania. I znam również twoją biedę, twoje ubóstwo. Możemy się domyślać, że ci chrześcijanie, którzy przybyli tam z Palestyny po roku 70, osiedleni w tym mieście dopiero 20 - 25 lat, zostali odsunięci przez swoich pobratymców Żydów od rozmaitych możliwości zarabiania, a przede wszystkim bogacenia się. Było najprawdopodobniej tak, że Żydzi mieszkający w mieście od pokoleń, którzy nie przyjęli Jezusa Chrystusa, nie chcieli dopuścić tych nowych przybyszów, chrześcijan żydowskiego pochodzenia, do współudziału w dobrach, którymi dysponowali. W ten sposób chrześcijanie należeli do biedniejszej warstwy mieszkańców Smyrny. I apostoł zwraca się do nich z tymi wyrazami uznania: Znam twój ucisk i twoją biedę. Czyli przeżywacie prześladowania, i przeżywacie niedostatek. Ale ty jesteś bogaty. W ten sposób apostoł wskazuje na pewien paradoks. Że aczkolwiek prześladowania i bieda są czymś zewnętrznym, to jednak prawdziwe bogactwo bądź prawdziwe ubóstwo mieści się we wnętrzu człowieka. To znaczy można być bogatym, i duchowo być żebrakiem, i można cierpieć niedostatek, ale jednocześnie być w sytuacji uprzywilejowanej, bo przeżywać to w poczuciu wolności.
Mamy tutaj pierwszy wielki wyraz uznania wobec Kościoła w Smyrnie. Cierpicie, przeżywacie niedostatek, jesteście prześladowani — a przecież jesteście bogaci. Bo umiecie tę sytuację przeżyć, umiecie tę sytuację znieść, umiecie w tej sytuacji trwać. Właśnie to, te słowa, które pojawią się za moment, będą najważniejsze — tzn. wytrwałość. Ten list jest wezwaniem do wytrwałości. Można by powiedzieć, że w jakimś sensie wytrwałość jest kluczem do zrozumienia położenia tego Kościoła. I zachęta do wytrwałości stanowi jego istotę i też klucz, wedle którego my powinniśmy ten list czytać. Dalej:

i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, a nie są nimi, lecz są synagogą szatana.

Ten fragment Apokalipsy jest przytaczany jako jeden z najtrudniejszych tekstów w całych rozmowach i zbliżeniu chrześcijańsko - żydowskim. Ale jeżeli chcemy go zrozumieć, to my musimy nie tylko ustawiać się pod kątem tego, co jest lekkie, łatwe i przyjemne, i co strona żydowska chciałaby usłyszeć, lecz musimy starać się zgłębić znaczenie tego tekstu w tamtej sytuacji historycznej — a także i w naszym kontekście. Otóż: Znam obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, ale nimi nie są. Obelga! A więc pomiędzy Żydami, którzy nie uznali Jezusa, a tymi Żydami, którzy stali się chrześcijanami, są napięcia, konflikty, i tamci względem chrześcijan miotają obelgi. Na czym one polegały? Otóż najprawdopodobniej na tym że ci, którzy nie uznali Jezusa, mówili o chrześcijanach żydowskiego pochodzenia, że to już nie są Żydzi. A skoro to nie są Żydzi, to nie mogą korzystać z przywilejów zwolnienia z czci, z kultu oddawanego Cezarowi. I w ten sposób zmuszano chrześcijan żydowskiego pochodzenia do pewnego wyboru: albo będą wyznawać Jezusa Chrystusa, i mimo to oddawać kult Cezarowi — religijny kult Cezarowi, a więc będzie się łamało ich sumienia, albo też będą wyznawać Jezusa Chrystusa, odmówią składania tego kultu Cezara, i wtedy będą przez Rzymian, przez pogan prześladowani. I tak właśnie było. Ta obelga miotana przez tych, co samych siebie zowią Żydami polegała właśnie na tym, że w sytuacji kryzysu, w sytuacji cierpienia, spychano chrześcijan na pozycje dużo trudniejsze. Zatem nastąpiło pęknięcie we wspólnocie żydowskiej.

Tak mówiąc prawdę to pęknięcie trwa po dzień dzisiejszy. Problem bowiem polega na tym, co to znaczy być Żydem. Wspominaliśmy o tym wielokrotnie. Być Żydem, to być urodzonym z matki Żydówki, oraz wyznawać judaizm. A jeżeli ktoś wyznaje np. islam i ma matkę Żydówkę, to jest Żydem? Jest Żydem, chorym, kalekim, ale jest Żydem! A jeżeli ktoś ma matkę Żydówkę, a jest zupełnie ateistą — te sytuacje są nam bliższe, niż z islamem? Dalej jest Żydem! Chociaż jest ateistą, ale jest Żydem, bo ma matkę Żydówkę.
A jeżeli ktoś ma matkę Żydówkę, a jest chrześcijaninem, to czy jest Żydem? Opinia rabinów jest zgodna — NIE! Zatem z żydowskiego punktu widzenia lepiej jest być ateistą niż być chrześcijaninem. Skoro tak się rzeczy mają — proszę zwrócić uwagę — to początek tej przepaści, która oddziela wyznawców judaizmu i chrześcijan był tutaj w pierwszym wieku. Dlatego, że już wtedy zaczęli odmawiać chrześcijanom żydowskiego pochodzenia tego, że są oni Żydami. Wskutek tego chrześcijanie żydowskiego pochodzenia byli pozbawiani przywileju zwolnienia z kultu Cezara, który mieli wszyscy ówcześni Żydzi. Zauważmy zatem, że chrześcijanie są tutaj na pewno w sytuacji prześladowanych. Powiedzmy też sobie jasno, że ci Żydzi, którzy nie uznali Jezusa, są w sytuacji prześladowców. Oczywiście kiedyś później, w następnych wiekach, te role będą się zmieniały w rozmaity sposób, ale tu w samych początkach mamy do czynienia z ogromnym problemem.

Którzy zowią siebie Żydami, ale nie są nimi, lecz są synagogą szatana. Otóż tutaj św. Jan idzie równie radykalnie, równie gwałtownie jak ci, którzy go kontestowali, którzy występowali przeciwko niemu. Bo św. Jan mówi tak:

„Żydami są ci, którzy żyli według Starego Testamentu, i wyznają w Jezusie Chrystusa, wyznają w Jezusie Mesjasza. Skoro cały Stary Testament był ukierunkowany ku przyjściu Mesjasza, to oto Mesjasz przyszedł." A ci, którzy Go nie uznali? To św. Jan mówi krótko: to jest synagoga szatana. Bo odmowa uznania w Jezusie Mesjasza nie jest tylko jakąś prostą odmową, jakimś prostym „nie", ale zawiera w sobie wymiar zatwardziałości, którego lekceważyć nie wolno. W ten sposób św. Jan bardzo mocno stawia sprawę uznania, bądź nieuznania, Jezusa jako Chrystusa, Jezusa jako Syna Bożego.
Proszę popatrzmy, że w dzisiaj podejmowanych dialogach rozmaitych, także tych międzyreligijnych, nie ma pod tym względem klarowności. Czasami bywa tak, że mówi się wszystkie religie są jednakowe, wszystkie są takie same, wszystkie prowadzą w jednym kierunku, nie jet ważne kto kim jest itd. I kiedy kardynał Ratzinger na początku września ogłosił deklarację Dominus Jezus przypominającą tradycyjną i przyjętą naukę Kościoła o prawdziwości i jedyności zbawczej Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, to powstała ogromna kontestacja względem tej deklaracji. Bo nadal jest taka wola pójścia w kierunku subiektywizmu — że właściwie nie ma jednej prawdy, tylko każdy ma swoją prawdę. A deklaracja została przecież podparta autorytetem samego papieża. Te reakcje i rozmaite gwałtowne wypowiedzi na razie osłabły, ale w przyszłym roku, jeżeli dożyjemy, przedmiotem tego sympozjum, które mamy zorganizować na uniwersytecie, będzie właśnie dialog międzyreligijny w świetle deklaracji Dominus Jezus. I ten problem jest już tutaj, na samym początku. Żydzi, którzy nie przyjęli Jezusa, odmawiają chrześcijanom uznania, że są Żydami mimo urodzenia z matki Żydówki. Św. Jan odpowiada tym samym — nie, to nie my nie jesteśmy Żydami, to wy przestaliście być Żydami, kiedy żeście zatracili właściwe odczytywanie Starego Testamentu. I staliście się, jak mocno tutaj nazywa, synagogą szatana.

Nie ma mocniejszych słów w całym Nowym Testamencie niż to jedno. Oczywiście gromady komentatorów, interpretatorów starają się te słowa złagodzić, wybielić, nieco pokolorować i obłożyć kwiatkami. Ale na niewiele to się zda, bo problem pozostaje. To znaczy wymowa tych słów jest ostra. Można by powiedzieć: a dlaczego św. Jan, z natury tak łagodny, był tak sarkastyczny i dosadny? Odpowiedź jest prosta — dlatego, że chrześcijanie smyrneńscy bardzo wiele wycierpieli. Dlatego, że przelewała się krew. Dlatego, że za tę krew obwiniali swoich współrodaków Żydów. W związku z tym, w tej sytuacji już nie tylko konfliktu ale przelewu krwi, okrucieństwa, prześladowań, apostoł nie wytrzymał, i powiada „Opamiętajcie się, tak nie wolno. To nie tylko, że kłócimy się wewnątrz własnej wspólnoty etnicznej, ale nie wolno dopuszczać do takiej sytuacji, w której bylibyśmy prześladowani. A skoro jesteśmy, to uświadomcie sobie," — mówił do swoich współrodaków — „co się z wami stało." Dalej:

Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.

Proszę zwrócić uwagę, że apostoł nie zapowiada, że cierpienia ustaną. Apostoł wzywa tych chrześcijan w Smyrnie do tego, aby przestali się lękać cierpień, które przyjdą. Myślę, że to wskazanie jest niesłychanie ważne dla każdego człowieka, dla każdego chrześcijanina. Chyba na tym polega dojrzałość chrześcijańskiego życia. Otóż każdy z nas ma przed sobą perspektywę różnych cierpień, utrapień, a wreszcie perspektywę śmierci. Psychologowie opisują, że i chrześcijanie przeżywają wątpliwości, że chrześcijanie przeżywają bunty, że chrześcijanie popadają w niewiarę, nawet w swoistą agresję wobec Pana Boga. A umiejętność dojrzałego życia właśnie na tym się zasadza, by przestać się lękać że to cierpienie przyjdzie. I te słowa padły właśnie tam, w Smyrnie. I dalej:

Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia,
abyście próbie zostali poddani,
a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni.

W komentarzu Biblii Tysiąclecia dziesięć dni zostało objaśnione , że to jest krótka stosunkowo sprawa, mianowicie dziesięć dni to znaczy „w ogóle krótko" — napisał komentator. Niestety rzecz ma się na odwrót. Dziesięć dni, oraz zwielokrotnione dziesięć: dziesięć razy dziesięć, dziesięć razy sto, dziesięć razy tysiąc, a więc sto, tysiąc dziesięć tysięcy, oznacza w Piśmie Świętym długo. I mamy tutaj zapowiedź: „Będziecie cierpieć. Niektórzy z was zostaną wtrąceni do więzienia, i pozostaną tam długo. Wobec tego nie lękaj się tego, co będziesz cierpiał."
Ten Kościół w Smyrnie, ta wspólnota w Smyrnie otrzymuje zapowiedź, że będzie Kościołem męczeństwa. To przedziwna sprawa, ale to się bardzo spełniło. Otóż jednym z najbardziej znanych męczenników kościoła w Smyrnie jest św. Polikarp. On był drugim biskupem Smyrny. Poniósł śmierć męczeńską w roku 155. Kiedy umierał, był już starszym człowiekiem, starym, miał 82 lata. Wzięto go teatru w Smyrnie — teatr zachował się po dzień dzisiejszy — i tam poganie domagali się od niego, żeby się wyrzekł swojej wiary, żeby się wyrzekł wiary chrześcijańskiej. Uczyniono to na oczach zgromadzonego tłumu. I wtedy Polikarp, jak napisane jest w aktach męczenników, najpierw wysłuchał tego żądania a następnie zaczął się szyderczo śmiać. I podanie nie mogli zrozumieć, dlaczego on się śmieje, skoro stoi w przedsionku śmierci. A on im powiedział: „To ja 80 lat jestem chrześcijaninem od dziecka, i dzisiaj chcecie żebym ja wyparł się swojej wiary? Przecież niezależnie od tego, czy będę żył dłużej czy krócej, to perspektywa tego, co przeżyję, jest już żadna. Ja miałbym dzisiaj wyprzeć się Chrystusa? Przenigdy!" I został zamordowany w Smyrnie.
Ilekroć później, przez dalsze jeszcze 150 lat, wybuchały prześladowania, to te prześladowania wyniszczały miejscowych chrześcijan. Zatem te słowa, które tutaj słyszymy, były w jakimś sensie proroctwem, zapowiedzią losu, który ich czeka. Ale nawet więcej. Na początku naszego stulecia był pewien badacz angielski, anglikanin, Ramsay (William Mitchell Ramsay, 1851-1939), który objechał Azję Mniejszą, opisał jak Azja Mniejsza, czyli dzisiejsza Turcja, wyglądała prawie sto lat temu, i badał ruiny, pozostałości rozmaitych Kościołów. I on, który doskonale znał dzieje tej ziemi, napisał w swojej książce na ten temat — jest to do dzisiaj sztandarowy podręcznik do poznawania dziejów tego regionu — że chociaż wszystkie Kościoły w Azji Mniejszej zachowywały wierność wobec Chrystusa, to Smyrna swoją wiernością przewyższyła pozostałe. Zatem ten list odniósł swój skutek. Apostoł, który wzywał mieszkańców do wytrwałości, spotkał się z ich odpowiedzią trwającą przez pokolenia.
I dalej — te słowa można uczynić mottem dzisiejszego spotkania, bo one są też najczęściej powtarzane w Smyrnie:

Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia.


Otóż wezwanie do wierności. To jest skierowane do mieszkańców Smyrny. Nie wystarczy słomiany zapał, nie wystarczy ot taki sobie ogień. Nie wystarczy tylko jakieś jedno czy drugie poruszenie serca. Wezwanie do wierności, i do wytrwałości. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia. I dalej:
Kto ma uszy do słuchania, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie uczyni szkody.
Otóż w przekonaniu apostoła każdy człowiek umiera dwa razy. Raz umiera w ciele tak, jak każda istota, każdy organizm musi obumrzeć. Ale potem stajemy przed Bogiem — i tam dopiero rozgrywają się nasze losy na wieczność. Stąd można by powiedzieć, że ci, którzy tam nie wybierają Boga, tam jak gdyby umierają po raz drugi. I ta druga śmierć podczas sądu, na spotkaniu z Bogiem, jest bardziej brzemienna w skutki, niż ta śmierć pierwsza. Bo ta pierwsza jest opuszczeniem ciała, ta druga jest natomiast skazaniem się na życie bez Boga. Ale apostoł mówi że zwycięzcy, więc temu, który wytrwa do końca, ta druga śmierć już nie wyrządzi żadnej szkody. Zatem nagrodą za wytrwałość będzie życie z Bogiem. W ten sposób apostoł w Smyrnie przenosi nacisk z życia doczesnego na wieczność.
Drodzy państwo, człowiek to, co ma jedno,to jest z pewnością życie. Zatem musi je cenić, musi się o nie troszczyć, musi zabiegać o zdrowie, chciałby żyć jak najdłużej. I każdemu z nas wydaje się, że jakby świat bez nas jest niemożliwy. Aczkolwiek dobrze wiemy, że ci, co odchodzili przed nami zostawili lukę, pustkę, ale wszystko biegnie dalej. Otóż cały nacisk z doczesności przeniesiony zostaje na wieczność. W ten sposób już w czasach apostolskich, w Kościele apostolskim, właśnie św. Jan ukazuje tę drugą perspektywę, tę poza bramą śmierci, perspektywę nieba.

Dzisiaj trzeba powiedzieć jedno, że jakby coraz rzadziej chrześcijanie, także w Kościele, także ci, którzy głoszą słowo Boże, mówią o niebie, o czyśćcu, o piekle — tak jak gdyby się wstydzili mówić o tym, jak gdyby to wszystko było staroświeckie. Ale przecież życie chrześcijanina o tyle tylko ma sens, o ile śmierć jest bramą a nie końcem. Jeżeli śmierć byłaby absolutnym końcem, to można by powiedzieć, że i nasze chrześcijańskie życie nie ma większego znaczenia. I tu jest silny związek pomiędzy zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa, a naszym zmartwychwstaniem. Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, napisał św. Paweł, to próżna jest nasza wiara. Ale Chrystus zmartwychwstał, dodaje apostoł. A apostoł Jan, którego pisma teraz czytamy, podkreśla bardzo mocno, że temu, który wytrwa do końca, śmierć druga już nie zaszkodzi.

Taką to właśnie perspektywę kreśli apostoł dla Kościoła uciśnionego, pośród prześladowań. Ten ucisk był tym większy, że pokłócili się ze sobą i spierali się ze sobą ci, którzy z pochodzenia byli Żydami. I ci chrześcijanie żydowskiego pochodzenia cierpieli tak ogromnie. Na koniec raz jeszcze posłuchają państwo tego listu. Teraz na bieżąco, na świeżo mamy w głowach to, co powiedzieliśmy.
I spróbujmy przypomnieć sobie to, co wiemy o Smyrnie, przypomnieć sobie to, o czym teraz była mowa. I spróbujmy posłuchać tych słów, które powinny być teraz bliższe również nam. Aczkolwiek nie jesteśmy w sytuacji Kościoła uciśnionego, to jednak są Kościoły uciśnione. Słyszeli państwo, że w ubiegłym tygodniu w Azji Środkowej znów zostało zamordowanych kilkudziesięciu chrześcijan dlatego, że nie chcieli przejść na islam. Okrutnie ich zamordowano. Zatem te problemy Kościoła w Smyrnie nie przeszły całkowicie do przeszłości.

Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz: To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a ożył: Znam twój ucisk i ubóstwo -ale ty jesteś bogaty -
i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz są synagogą szatana.
Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał.
Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia,
abyście próbie zostali poddani,
a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni.
Bądź wierny aż do śmierci,
a dam ci wieniec życia.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody.

Wspomniałem państwu, że ten list miał znaczenie również w naszym stuleciu. Otóż po pierwszej wojnie światowej, gdy powstała dwa lata później Republika Turecka na której czele stanął Ataturk — ojciec Turków, który próbował na terenie Turcji szerzyć rewolucję bolszewicką, i który zmarł w 1938 roku na marskość wątroby, przepił się i umarł. Ale zanim to nastąpiło, Smyrna była oblegana przez Turków. A w Smyrnie mieszkała ludność wyłącznie grecka. Na odsiecz przybyła armia grecka, rozpoczęły się bardzo zacięte walki które miały miejsce w r. 1923. Smyrna została niemal całkowicie zniszczona, w 95 - 98%. Turcy wyparli Greków do morza. Natomiast ci Grecy, którzy tam byli — byli oczywiście chrześcijanami prawosławnymi — umierali tak, jak opowiadali i napisali świadkowie, właśnie z tym fragmentem Pisma Świętego, który zachęcał ich do wytrwałości.
Dzisiaj w Smyrnie są trzy kościoły. Kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, jeszcze jeden kościół, oraz kościół pod wezwaniem św. Polikarpa, tego, o którym wspominaliśmy. W kościele św. Polikarpa jest również bardzo piękna tablica, która upamiętnia Paca, który trafił tam w okresie tuż po Wiośnie Ludów, na początku XIX gdzieś z terenów północno-wschodniej dawnej Rzeczypospolitej. Tablica trwa do dnia dzisiejszego jako świadek, i ślad jednocześnie tej odrobiny polskości. Taka jest Smyrna dzisiaj. Chrześcijan jest bardzo mało. Ale pozostaje faktem, że ten maleńki liścik stał się dla kilkudziesięciu pokoleń mieszkających tam chrześcijan wielką zachętą do wytrwałości, i że oni ten egzamin zdali.

3 List do Kościoła w Smyrnie
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin