KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

Prostaczek

Moim zdanie kosciol nie przekona do siebie ludzi jezeli nic nie zmieni w sobie , mowie tak nie jako przeciwnik ale zanim Bog otworzyl mi oczy nie widzialem nic i nie widzialbym nadal . Znam chlopakow sam z nimi rozmawialem i kazdy mowi ze kosciol to instytucja i dlatego nie beda tam chodzic albo wierzyc itd...Ja rozumiem ,ze kosciol tez ma wydatki i dlatego ta kasa chociaz by na ogrzewanie zima a jest ich wiecej ,ale chodzi mi o to ,ze sam kosciol czy nauka religi nie otwiera oczu wiem po sobie a chlopakow takich jak ja sa miliony i zastanawiam sie jak trafiac do takich ludzi ktorzy nie beda z wlasnej woli trafiali do kosciola ,zeby uslyszec o Bogu ,bo ksiadz im sie kojarzy z pedofilem ...

Iwona19

Prostaczek

Ja rozumiem to ,problem tkwi w czymś innym .Zastanawiam się jak trafic do ludzi ,bo oni mają na temat wiary swój własny wyimaginowany świat i nie chcą słyszec o Bogu .A w wielu przykładach widzę ,że po prostu wiarę chcą zmienic pod siebie ,bo nasza wiara wymaga od człowieka sporo a oni zwyczajnie są leniwi ...Moje pytanie brzmi jak trafic do ludzi nie bawiąc się w krucjatę ?

Duśka · Gość

Ludzie ignorują Boga do pewnego czasu. Chcieliby, aby Bóg prowadził nas do siebie według naszych planów. Ludzie nadal lgną chętnie do swoich małych, złotych bożków. Potrzebujemy nieodzownie porady drugiego człowieka, jego pomocy, wsparcia, otuchy, a nawet dobrego słowa, dlatego niestety chętnie czerpiemy porady w gabinecie psychologa, jak i te zasięgane u wróżki, mają tę przewagę , zamiast słuchać rad ,których udziela kapłan . :?

exe

Kościół ma problem, ponieważ musi opierać się na poziomie kształcenia i wychowywania dzieci, a o to zadbała państwo, aby skutecznie ten poziom obniżyć. Dlatego też są obiektywne trudności w dotarciu do młodych.

Nie chodzi wg mnie o to, że nowe formy ewangelizacji, typu: tańczenie z piszczałkami na ulicy, śpiew gitarowy, ognisko i luźne rozmowy o sensie życia, byłyby złe, jednak w pewnym momencie życia, Bóg odbiera pociechy emocjonalne i daje nam próby, które hartować mają wolę, a tej nie można oprzeć na niczym innym, jak na poznaniu !

Tymczasem wielu tego momentu nie rozpoznaje i nabywa fałszywego przekonania, że albo Boga nie ma, albo jest oszustem.

Gdyby poziom nauczania i wychowania był wyższy i konsekwentnie wdrażał wartości chrześcijańskie, wówczas zrozumienie pewnych koniecznych podstaw teologii katolickiej dałoby inny efekt końcowy.

Dominuje lenistwo w tym i we wcześniejszych pokoleniach.

Palma

Exe, popieram Twoje rozważania o wierze, przy lekkim podchodzeniu do niej, nie można zahartować ducha ...

TOMASZ-V.A.D · Gość

Niestety poważne błędy Kościoła, bardzo przykre przypadki molestowań, brak tego przykładu skromności, pohamowania się w wydatkach, popieranie ludzi, którzy walczą z wartościami chrześcijańskimi i wiele innych postaw niszczy obraz Kościoła jako tego, który ma być wizerunkiem Chrystusa jako tego Dobrego Pasterza, który dba o swoje owce Trudno dotrzeć do ludzi, którzy z różnych powodów odeszli z Kościoła, tym bardziej gdy też świat oferuje tyle ciekawych rzeczy, przyjemności.

Aby dotrzeć do innych potrzeba dobrych świadectw, potrzeba także dobrych przykładów ludzi - księży, świeckich, którzy będą swoim życiem pokazywać jak warto żyć aby Bóg działał, aby był widoczny w życiu człowieka. Głoszenie Ewangelii z negatywnymi postawami nic nie da. Jak bowiem człowiek patrzy na Kościół: jeden ksiądz wysila sie i głosi Ewangelię mówiąc o rezygnacji z tego co światowe, o nie podążaniu za mamoną, o dzieleniu się z innymi - biednymi, bezdomnymi, chorymi tym co mamy a inny dorabia się bogactw, za pieniądze wiernych stawia kolejną świątynię nafaszerowaną przepychem gdy jest wielu ludzi potrzebujących lub pod wpływem różnych środków przekazu wpada w pedofilię i krzywdzi dzieci. Cała praca głoszenia Ewangelii jest w taki sposób marnowana.

Ludzie patrzą i oceniają, nie chcą być w Kościele w którym czyni się zło głosząc jednocześnie zupełnie coś innego. Teraz potrzeba świadków wiary i oczyszczenia Kościoła, szczególnie z tych ludzi, którzy poszli za bogactwem tego świata, za złem, które niszczy Kościół. Inaczej się nie da zachęcić ludzi do powrotu lub do zmiany kierunku z braku wiary na wiarę w Boga.

Z Kościoła Chrystusa ma wypływać dobro, Kościół jako dobre drzewo ma rodzić dobre owoce. Te złe trzeba oddzielić i wyrzucić (p przypadku kapłanów chodzi o rezygnację z takiej posługi kapłańskiej. Tak jak kierowca, który notorycznie łamie przepisy ruchu drogowego lub jeździ tez pod wpływem alkoholu powinien mieć odebrane prawo jazdy tak źle prowadzący się kapłan, który w jakiś sposób łamie prawo Kościoła, prawo Boże krzywdząc innych nie powinien dalej być kapłanem - dla dobra Kościoła i wiernych.

Wtedy można głosić Ewangelię, wtedy można stawiać przykłady dobrego kapłaństwa, dobre przykłady życia świeckich.

Prostaczek

T wszystko prawda, ale osobiście mam takie wrażenie, że gdyby ludziom pokazać trochę teologi jak ona jest bardzo logiczna itd o to by mogło zmienić sporo. Mówię ze swojego doświadczenia, że odkrywanie jak wiara jest logiczna dawoło mi ogromnie dużo radości, ale to dzięki temu miejscu w kościele czy od księży tego bym nie wiedział. Myśle, że nie edukując w taki sposób na podstawie filozofii i teologii to wiara u młodych osób które powoli dorastają obumiera i nie dziwi mnie to bo nie wydaje się ona logiczna tylko dziecinna. Myślę ,że warto nad tym popracować.

TOMASZ-V.A.D · Gość

Trochę masz racji, ale zauważ, ż teologia jest też trudna do zrozumienia a poza tym jak wyjaśnić ludziom to co uczynił Kościół - każde błędy, afery to ogromna krecha na koncie Kościoła przez co ludzie tracą zaufanie do Kościoła. Druga sprawa to język w jakim przekazuje się wiedzę lub Słowo Boże - nie każdy ma umysł teologa, naukowca i nie zrozumie nauczania w języku teologicznym. Niektórym trzeba głosić wszystko w języku prostym, zrozumiałym, łopatologicznym - tak aby każdy zrozumiał a jak ktoś ma umysł naukowca to sam sobie część doczyta, dokształci się.

Tak więc pierwsza sprawa to czystość Kościoła, druga to dobre świadectwo kapłanów i świeckich, trzecia - jakieś konkurencyjne formy przekazywania wiedzy, wiary. Konkurencyjne tzn takie, które bardziej zachęcą ludzi do zainteresowania się sprawami wiary a oderwą ludzi od tego co ich niszczy, co zajmuje ich czas a pożytku z tego nie będzie. Kościół konkuruje z telewizją, internetem i innymi rozrywkami, które często prowadza ludzi do grzechu. Oczywiście nie mówię tutaj o sporcie czy innych formach naukowych, sportowych, ale o takich dzięki którym ludzie popadają w nałogi, w różne choroby czy ciężkie grzechy.

I co można zrobić? Jakie konkurencyjne formy przekazu Słowa Bożego można zastosować, aby ludzi zainteresować i oderwać od zła? Jak oczyścić Kościół,z tych wszystkich czarnych błędów, które tak bardzo zabolały wiernych, że część odeszła lub odchodzi z Kościoła, tym bardziej, że w wiele z tych błędów byli zamieszani biskupi, którzy w jakiś sposób starali się lu starają ukrywać negatywne zachowania księży?

To trudne zadania, ale konieczne, aby ludzie mogli wracać na łono Kościoła.

Prostaczek

Wiem, że teologia nie jest dla każdego ale 99% ludzi niewierzących podają argumenty typu " Boga nie ma bo istnieje zło a podobno On zła nie stworzył" "Boga nie ma bo go nie widzę i nikt nie widział " " czy Bóg może stworzyć tak wielki kamien którego nie da rady podnieść... wierzyć w Boga to jak wierzyć w krasnoludki" itd itp. Przecież kościół mógłby to wyjaśniać młodym ludzia w liceum na przykład ... ale zamiast jechac programem... na jutro nauczcie sie tajemnic różańca... to zrobic luzna lekcje typu, co was boli w wierze czego nie rozumiecie co wam sie w głowach nie mieści ksiądz by odpowiadal to by dało sporo nie mówie terminologi i rzeczy które są na studiach tylko o podstawach