Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przywiązania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 21:21, 04 Mar 2018    Temat postu: Przywiązania

Celem człowieka jest ...
no właśnie, co?
osiągnięcie własnego osobistego zbawienia?
czy może praca na rzecz zbawienia innych, bliskich, najbliższych?
a może po prostu uwielbienie Boga?

poprzez swoje życie...

A może wszystko to naraz i nie tylko to?

Każde z nas powinno sobie przynajmniej raz w życiu zadawać takie pytanie i starać się uczciwie na nie odpowiedzieć. Jeśli się nie da, to wracać do pytania i powtarzać analizę.

Ja dzisiaj ze zdziwieniem zauważyłem w wyniku pewnych skojarzeń, że przeszkodą do tych celów jakie wymieniłem mogą stać się najróżniejsze przywiązania.

I nie chodzi wcale o przywiązania do tzw. "złego". Nie tylko o nie.
Chodzi o różne przywiązania nawet do chwalebnych rzeczy i spraw, które przesłaniają człowiekowi cele życiowe lub zabierają czas na realizację tych celów, nie prowadząc do nich.

W dzieciństwie przywiązany byłem do czytania książek, na jakimś etapie do zabawy, rozrywki i picia alkoholu. Przez dłuższy czas do oglądania telewizji, czytania gazet, a ostatnio do przeglądania internetu.

Kiedy zacząłem świadomie rozwijać się duchowo, napotkałem mistrza, który zdawałoby się nie robił nic konkretnego, tylko trwał. Trwał i uśmiechał się przyglądając się światu. Oczywiście nie zaniedbywał obowiązków takich jak studia, bo był studentem. Ten młody człowiek, który nic nie robił, tylko czasem medytował i modlił się stał się moim pierwszym wybranym przeze mnie świadomie mistrzem. Bo miał ogromną wiedzę i doświadczenie w sprawach duchowych i kosmicznych. On nauczył mnie żeglować wśród gwiazd, nauczył mnie analizować problemy dusz, wreszcie nauczył mnie poznawać i kształtować samego siebie. Nade wszystko nauczył mnie medytować i modlić się do Boga.

Właściwie nie wiem jaką religię wyznawał i czy do którejś był przywiązany. Gdy rozmawia się o Bogu i kontempluje Go, sprawy religii schodzą na dalszy plan.

To nie był człowiek który się przywiązywał. Tak jak się łatwo odszukaliśmy, tak jeszcze szybciej rozstaliśmy się na kilka lat, by po jakimś czasie spotykać się z radością od czasu do czasu.

Ludzie dostrzegają we mnie pokój.
Ten pokój wynika z braku przywiązań. Skoro nie jestem przywiązany, mogę z radością i z uważnością pochylić się nad bliźnim i jego problemem, by go wesprzeć lub mu poradzić. Nie przywiązuję się ani do bliźnich, ani do ich problemów. To co mogę i potrafię daję tu i teraz, czasem, jeśli trzeba po zasięgnięciu rady w zakresie wiedzy gdzieś na zewnątrz.

Drobiazgi dnia codziennego nie zaprzątają mnie, choć wypełniam zasadniczo swoje obowiązki. Jestem coraz bardziej otwarty na Boga, którego staram się miłować ponad wszystko i na ludzi, których kocham tak jak siebie. W miłości siebie nie pomijam.

Jednak gdybym ulegał przywiązaniom, nie byłoby to wszystko takiee proste.
I o tym chciałem Wam opowiedzieć.
Szczęść Boże!
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Wto 12:16, 06 Mar 2018    Temat postu: Re: Przywiązania

maly_kwiatek napisał:
Celem człowieka jest ...
no właśnie, co?
osiągnięcie własnego osobistego zbawienia?
czy może praca na rzecz zbawienia innych, bliskich, najbliższych?
a może po prostu uwielbienie Boga?



Ciężko zrozumieć mi ten post ,jedynie odniosę się do celu ''zbawiennictwa '' .To zawinione oddalenie od Boga jest częścią naszego ludzkiego losu na tej ziemi.  Wyznaczamy sobie jakąś tam namiastkę celu: "Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy" (Iz 22,13; 1 Kor 15,32).

A tak naprawdę to ;

 "stworzenie bez Stwórcy marnieje"

 Z powodu tej wielkiej oczywistości, właściwie abstrakcyjności celu i sensu dobieramy sobie cele  , a i tak głównym celem jest ''przetrwać i żyć ''.

To tak po ludzku mówiąc, dlatego w tym życiu bardzo szybko przyzwyczajamy się i nim się spostrzeżemy staje się to ''coś ''czy ten ''ktoś ''elementem naszej przestrzeni życiowej .

A tak nie po ludzku to;


Nie tak jak ci, którzy skupiają się tylko na tym życiu, ale by to życie poświęcić na szukaniu tego, by zadowolić Pana.

„Ja zaś w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, powstając ze snu nasycę się Twoim widokiem” (Ks. Psalmów 17:15).
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:49, 06 Mar 2018    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Ja dzisiaj ze zdziwieniem zauważyłem w wyniku pewnych skojarzeń, że przeszkodą do tych celów jakie wymieniłem mogą stać się najróżniejsze przywiązania.
(...)
Chodzi o różne przywiązania nawet do chwalebnych rzeczy i spraw, które przesłaniają człowiekowi cele życiowe lub zabierają czas na realizację tych celów, nie prowadząc do nich.

Niezwykle ważki temat do refleksji podjąłeś mój Bracie i już na samym początku - w mojej opinii - trafiasz w sedno problemu, ponieważ przyzwyczajenia o dobrego działają w myśl reguły: Nieczynienie zła nie stanowi dobra.

Rzeczywiście i ja obserwuję profity postawy, kiedy to - jak
maly_kwiatek napisał:
Ludzie dostrzegają we mnie pokój. Ten pokój wynika z braku przywiązań.

Co do spraw obrzydliwych Bogu kwestia jest łatwa do obrony na przykładzie Akana:
"mówi Pan, Bóg Izraela: Rzeczy obłożone klątwą są wśród ciebie, Izraelu; przeto nie ostoicie się wobec wrogów swoich, jeśli nie usuniecie spośród siebie rzeczy obłożonych klątwą." (Joz 7, 13)

Znacznie trudniejsza jest kwestia unikania nawet tzw. "dobrych przywiązań", ale spojrzałbym osobiście na znany wszystkim fragment Ewangelii:
"Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je."(Mt 10, 34)

Myślę, że Pan Jezus dobitniej przekazuje nam w tej materii pouczenie i widać to jaskrawie:
" Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję." (J 14, 27)

Pokój jest naszym skarbem jedynym, ponieważ Chrystus jest Pokojem

, a więc:
Gdzie bowiem jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. (Mt 6, 21)

Czyż oswajanie się z tzw. dobrymi przyzwyczajeniami nie stanowi tedy o jakimś zatrzymywaniu ich dla siebie, co jest swoistym niszczeniem pokoju?


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 13:40, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 13:44, 06 Mar 2018    Temat postu:

exe napisał:
Znacznie trudniejsza jest kwestia unikania nawet tzw. "dobrych przywiązań", ale spojrzałbym osobiście na znany wszystkim fragment Ewangelii:
"Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je." (Mt 10, 34)


To co ja nieudolnie nakreśliłem, Brat exe pięknie rozwinął i wyjaśnił.
Tak, to najtrudniejsza rzecz, widoczna dla mnie także w przypowieści o Marcie i Marii, kiedy to Marta przywiązana do codziennych obowiązków nie umiała rozradować się światłem goszczącego w ich domu Jezusa, tylko narzekała, że coś tam jest nie zrobione.

W naszym życiu dość powszechnie spotyka się przywiązanie do osób, do miejsca, do pracy.

Tym, którzy stawiają swoją żonę, męża, dzieci, dom, pracę, godziwe przyjemności ponad Boga, Pan Bóg zazwyczaj daje dramatyczne szanse odwrócenia tej hierarchii, która w Niebie będzie musiała być odwrócona.

Umiera mąż, ginie w wypadku dziecko, pożar trawi dom i nie ma już nic z tego co było, a tak cieszyło i było dobre.

Jest za to ogromne pole możliwości powrotu do Boga.

Aby to dostrzec, trzeba chyba stracić coś wartościowego i umieć tę stratę powierzyć Bogu i Jego Opatrzności.
Wtedy życie nabiera znowu wartości, tym razem nieprzemijającej.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:38, 06 Mar 2018    Temat postu:

Duśka napisał:
tak po ludzku mówiąc, dlatego w tym życiu bardzo szybko przyzwyczajamy się i nim się spostrzeżemy staje się to ''coś ''czy ten ''ktoś ''elementem naszej przestrzeni życiowej .
W rzeczy samej. Mówi się o tym, że przyzwyczajenie staje się drugą naturą człowieka. Czemu naturą? Myślę, że chce się podkreślić w ten sposób, że trudno pozbyć się przyzwyczajenia tak, jak natury, bo w zasadzie natury nie można usunąć bez usunięcia samego siebie, a więc swej tożsamości.
Podkreśla się tu w ten sposób powagę sytuacji, szczególność zagrożenia...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 20:39, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin