Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Celowość bytu - dlaczego jawi się tak istotną?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:48, 30 Sie 2015    Temat postu: Celowość bytu - dlaczego jawi się tak istotną?

Odwiedzając przeróżne miejsca w sieci szukając zagubione dusze, natknąłem się na zaskakującą wypowiedź:

Cytat:
Oczywiscie, ze nie ma, gdyz ewolucja nie jest celowa, tzn. w zadnym wypadku, nie dazy do DOSKONALOSCI.


Stwierdzenie to jest równie szokująco odważne, co niedorzeczne, jednak tak jest wplecione w ogólny klimat rozmów, że niewprawny rozmówca, może dać się omotać tej łagodnie wyglądającej kompilacji mitologii naukowej i naturalnemu wyrażeniu odwiecznego pragnienia znalezienia szczęścia.

Pragnę wszystkich przestrzec przed negowaniem pojęcia celowości, aby nie wypaść w którymś z momentów rozważań, poza Kościół Exclamation To może stać się na sposób prawie niezauważalny..

Użytkownik tamtejszego forum okazuje swe poglądy, wskazując na ewolucję, jako istotny czynnik rozważań. Tymczasem, samo stwierdzenie, że jakiś byt nie dąży do doskonałości, jest nonsensem

Przede wszystkim należy wskazać na to, że nie da się wytłumaczyć czegoś doskonałego, przez coś niedoskonałego, a tym bardziej gdy w takich orzeczeniach miesza się świadomie, czy nie lub ujednolica się znaczenie celu tytułem ignorancji.

Według materialistów, cel jest jedynie kresem działania, nie zaś powodem działania Embarassed

Tytułem takiego podejścia do sprawy celowości staje się odwrócenie rozumowania, które zresztą wtłacza się naszym dzieciom, jako oficjalnie obowiązujące - dla przykładu na lekcjach przyrody. Ewolucjoniści uważają więc w myśl pojęcia celu, jako kresu działania, że ptak nie po to ma skrzydła, aby latać, lecz lata dlatego, że ma skrzydła ....

Tak też jasno pragnę powiedzieć, że nie ma działania bezprzedmiotowego, co można wykazać, choć nie wprost, ponieważ uwikłamy się w błąd logiczny błędnego koła.

Toteż nie dziwne, że ktoś, kto podpiera się ewolucjonizmem sensu: neodarwinowskiego, może pozostać buddystą - bez problemu konfliktu intelektualnego, jako że w takim momencie życie nasze nie ma sensu sensu chrześcijańskiego, lecz istnieć będzie tutaj silny akcent, położony na realny koniec naszego życia, jako cel ... Embarassed

Przecząc samej zasadzie celowości, jako przyczynie działania, przeczyć będzie człowiek samej zrozumiałości działania Exclamation

Mało tego, odrzucając celowość , będziemy musieli odrzucić naturę rzeczy, gdzie to pojęcie bazuje przecież nie tyle na jakimś działaniu, lecz na uporządkowanym działaniu Idea

W dalszej mierze muszę dobitnie stwierdzić, że gdyby odrzucać zasadę celowości, jako przyczynę sprawczą działania, wówczas poznanie byłoby niemożliwym Exclamation Poznanie nie może być po prostu postrzegano tylko jako kontakt bytowy, lecz musi być ujęte w ramach doskonalenia swego istnienia - dążenia do doskonałości Idea

Aspekt poznania rzeczywistości jest tutaj niejako wisienką na torcie, ponieważ w zasadzie musimy dla jasności tego szkicu (z konieczności piszę na razie pobieżnie - oburzony niedorzecznością cytowanego rozumowania) wskazać na 3 grupy bytów odpowiadającym formom działania - z grubsza biorąc, rzecz jasna:

1. byty pozbawione zdolności poznawczej, gdzie celowość objawia się tylko i wyłącznie w swym wykonaniu działania,
2.byty nie posiadające intelektu, ale posługujące się poznaniem zmysłowym,
3.byty rozumne, a więc obdarzone intelektualnym poznaniem. ogarniające rzeczywistość na sposób intencjonalny.

Tym grupom odpowiadać będzie stosowna hierarchia poziomów działania:

ad1.
immanentne pozostawanie działanie w obrębie podmiotu,
ad.2
działanie "na zewnątrz" poprzez poznanie zmysłowe i pożądawczość jemu podporządkowaną
ad3.
działanie poprzez poznanie intelektualne i pożądawczość zorientowaną na dobro, a tą zowią miłością.

Muszę stanowczo powiedzieć, że nie ma takiej możliwości, aby jakikolwiek byt przygodny nie dążył do doskonałości , jak to wmawiane jest na rzeczonym na początku, a bełtającym w głowie spragnionym Boga.

Każdy byt dąży do doskonałości z natury rzeczy Exclamation

Byt działając, albo posiada w danym momencie jakieś zdeterminowane działanie - co musi płynąć z celu, bądź też , gdy nie wykazuje zdeterminowanego działania, to po prostu nie ma działania.

Tak też chociażby i z tego, któregoś w kolejce setek powodów, ewolucjonizm sensu: darwinizm, jest najzwyczajniej w świecie bzdurą na kółkach absurdów ześlizgującą się po równi pochyłej ku otchłani ... Exclamation

Mówiąc o natury rzeczy w kontekście zdeterminowania treści bytu (istoty), od razu trzeba tedy mówić, jak powyżej to uczyniłem, o zdeterminowanym działaniu.
Dzieje się tak z prostej przyczyny Idea Oto jest tak, że jeśli treść nie jest zdeterminowana, wówczas byt nie jest rzeczywistym, a pop przez to nie istnieje - czyli nie działa, z racji tego, że nie ma już czegoś, co mogłoby działać :wink:

Problem jest szeroki i trudno mi tak tu się wylewać na forum w tak wąskich ramach monitora komputera, jednak muszę jeszcze tu rozwinąć sprawę wielkiej pomyłki-ignorancji materialistycznej interpretacji zasady celowości, aby ujawnić głębiej sens celu, jako przyczyny sprawczej wszelkiego działania - celu, jako racji dostatecznej wszelkiego działania.

Chciałbym zauważyć, że przyczyna ma swe dwie strony:

1.stronę bytową (przyczynowość wewnętrzna: materia i forma)
2.przyczynową (sensu stricte) (przyczynowość zewnętrzna: sprawcza i celowa).

To dzięki stronie bytowej przyczynowości możemy w ogóle wyróżniać hierarchię bytów, lecz nie wykrywa się tu celu, zaś dzięki przyczynom zewnętrznym taki cel można wykazać, ponieważ one nie sprawiają skutku swą wewnętrzną naturą (no bo niby jak przeczytać treść natury ?), lecz wyemanowanym działaniem.

Materialiści, a więc na przykład ewolucjoniści, skupiają się na stronie bytowej, ale jakby tego było mało, skupiają się tylko na czynniku materialnym Exclamation

Jak więc można budować swe pojęcie rzeczywistości w ogólności, skoro bazą takich oszukańczych konstrukcji staje się pojęcie materii, która jest niedefiniowalna, ponieważ jest nierzeczywista, jako korelat substancjalnej struktury bytu.

Tymczasem, do zaistnienia bytu, a więc i działania, musi zaistnieć forma. Z tego też powodu, nie można popełniać tak podstawowego błędu w myśleniu, kiedy to albo bierze się pod uwagę samo tylko działanie, jako działanie (działanie samo w sobie dla siebie nie istnieje), albo tylko sam podmiot działania.

Konieczne jest, aby rozważać podmiot, jako podmiot działający i tylko wtedy nie popadniemy w absurd myślenia ewolucjonistów o rzekomo przypadkowym nabywaniu czegoś, co jest dla danego bytu dobre.

Każda stałość, wynikająca ze zdeterminowania treści bytowej, domaga się uzasadnienia, a tą racja dostateczną jest właśnie celowość, pojęta jako przyczyna sprawcza, nie zaś tylko jako cel. Idea


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 11:12, 13 Paź 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:52, 23 Paź 2015    Temat postu:

Bardzo trafny w mojej opinii jest pogląd Bernarda Shaw, znanego z ciętości języka, kiedy to wyraził się dezaprobująco względem wzmożonej propagandzie etyczno-kulturowego wymiaru ewolucji:

"Dobór naturalny nie ma żadnych następstw moralnych. Dotyczy on jedynie tej części ewolucji, która pozbawiona jest celu i inteligencji; przez to zaś może być zwany doborem przypadkowym - albo jeszcze lepiej - doborem nienaturalnym, jako że nic nie jest bardziej nienaturalne niż przypadek. Gdyby dało się udowodnić, iż cały świat jest wytworem Takiej właśnie ewolucji, byliby to w stanie znieść jedynie durnie i łotry".

Faktycznie, stanowisko dowolnej ekstrapolacji danych, zanegowane przez Shawa'a jest swoistym bluźnierstwem nawet na skalę naukową, możliwym do przyjęcia tylko przez zwolenników poglądu, że świat stanowi jedynie bezwładna i martwa materia, a przyroda ma być Bogiem.

Zadziwiające jest, że teologowie nauczyli żyć się z teorią ewolucji, zaś ateiści nie nauczyli się żyć z Bogiem ... podstawiając sobie w Jego miejsce przyrodę, jako źródło moralności i etyki. Żenada, moi Drodzy, żenada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:39, 26 Paź 2015    Temat postu:

Może na początek spróbuję zdefiniować (przede wszystkim dla własnego porządku myśli)
cel - pewien pożądany stan rzeczywistości/elementów rzeczywistości w przyszłości
doskonałość - pewien stan rzeczywistości cechujący się brakiem możliwości poprawienia się

Ewolucja nie jest celowa i nie dąży do doskonałości - to prawda, chyba, że przyjmiemy że cała rzeczywistość ma cel i tym celem jest ogólnie
mówiąc życie(jego podtrzymanie, jego przedłużanie, rozmnażanie), przy czym życie utożsamiamy z doskonałością.
Jednak czy można tworzyć jeden uniwersalny cel i definicję doskonałości do wszystkiego? Rzeczywistość jest na to chyba zbyt złożona.

Cel jest kresem działania - jest zwieńczeniem szeregu działań. Ale podejmujemy działania nie (nie zawsze, nie tylko) dlatego, że chcemy coś osiągnąć, ale z wewnętrznego poczucia, że "coś trzeba robić". Tak jak elektrony w przewodniku poruszają się nawet jeśli nie mają celu, jeśli
jednak zostanie on im nadany (przyłożone zostanie napięcie) elektrony mogą zdziałać znacznie więcej. Cel jest więc przydatny, ale w żadnym
wypadku nie jest konieczny do podejmowania działań. Podobnie ja piszący te słowa - nie robię tego ze względu na jakiś cel, ale ze względu na to że tak zostałem zdeterminowany przez szereg działań własnych oraz otoczenia. Wiele (większość?) działań, które człowiek w życiu podejmuje,
podejmuje nie dlatego że ma jakiś cel, ale dlatego, że tak trzeba, podobnie jak spadający kamień nie spada z powodu
postawionego sobie celu "muszę spaść", ale z powodu tego że tak już działa świat i grawitacja.





"samo stwierdzenie, że jakiś byt nie dąży do doskonałości, jest nonsensem"
- zatem stwierdzić należy, że każdy byt dąży do doskonałości? To jest dopiero nonsens - samo założenie, że byt ma wystarczającą wiedzę o sobie i otaczającym świecie wystarczającą do stwierdzenia, czym jest jego własna doskonałość nie wytrzymuje próby. Byty może i owszem, do czegoś dążą, ale najczęściej są to dążenia chaotyczne w wielu kierunkach, lub w najlepszym wypadku w jednym spójnym kierunku (który z doskonałością korelować może przez przypadek).


"Byt działając, albo posiada w danym momencie jakieś zdeterminowane działanie - co musi płynąć z celu, bądź też , gdy nie wykazuje zdeterminowanego działania, to po prostu nie ma działania. "
- zdeterminowane działanie jak już pisałem nie musi płynąć z celu. Choć często nadawanie celu sprawia, że działania wydają się niektórym bardziej zrozumiałe.


Natomiast rozważając pytanie z tematu:
dlaczego celowość bytu jawi się tak istotną? Czasem trudno jest człowiekowi skupić się na samych działaniach - dlatego buduje w sobie wrażenie, że są one częścią większego celu. I nieważne, czy ten cel jest narzucany przez wiarę, religię czy przez grupę psychologów czy biznesmenów - wiele osób próbuje wmówić nam,
że trzeba stawiać sobie cele, że celowość jest konieczna i istotna. Brak celu przedstawia się nam jako chaos - tymczasem gdy nie zakłócamy sobie odbioru świata celami, dostrzegamy jego naturalny porządek. Wtedy można prawdziwie cieszyć się życiem. Przy czym nie mówię tutaj o prowadzeniu życia bez planu -
jak najbardziej życie powinno być zaplanowane, jednak zbyt usztywnione plany (zbyt ściśle postawione cele) mogą nas ograniczać i budzić frustracje.
uff...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:57, 27 Paź 2015    Temat postu:

Witaj Bracie ! ;)

beast napisał:
Jednak czy można tworzyć jeden uniwersalny cel i definicję doskonałości do wszystkiego? Rzeczywistość jest na to chyba zbyt złożona.
Rzeczywistość jest prosta, acz jej złożenie nie stanowi o jej konstytuwności, ale o jej "przygodności", poprzez którą ja poznajemy. Innymi słowy, ty mówisz o aspekcie doskonalenia się, ja zaś piszę o doskonałości bytowej sensu stricte.

beast napisał:
doskonałość - pewien stan rzeczywistości cechujący się brakiem możliwości poprawienia się
Tak można powiedzieć właśnie tylko wówczas, gdy przyjmiemy cel za przyczynę rozwoju "drogi", a wówczas trzeba odnieść się do Boga, ponieważ kres nie może mieć dwóch met, czy też innymi słowy: kres nie może być wieloraki.

beast napisał:
zatem stwierdzić należy, że każdy byt dąży do doskonałości? To jest dopiero nonsens - samo założenie, że byt ma wystarczającą wiedzę o sobie i otaczającym świecie wystarczającą do stwierdzenia, czym jest jego własna doskonałość nie wytrzymuje próby.
Dążenie do doskonałości każdego bytu będzie nonsensem właśnie dopiero przy założeniu właśnie jego świadomości, a nie jest to prawdą, co widzimy zdroworozsądkowo:

exe napisał:

1. byty pozbawione zdolności poznawczej, gdzie celowość objawia się tylko i wyłącznie w swym wykonaniu działania,
2.byty nie posiadające intelektu, ale posługujące się poznaniem zmysłowym,
3.byty rozumne, a więc obdarzone intelektualnym poznaniem. ogarniające rzeczywistość na sposób intencjonalny.

Tym grupom odpowiadać będzie stosowna hierarchia poziomów działania:

ad1.
immanentne pozostawanie działanie w obrębie podmiotu,
ad.2
działanie "na zewnątrz" poprzez poznanie zmysłowe i pożądawczość jemu podporządkowaną
ad3.
działanie poprzez poznanie intelektualne i pożądawczość zorientowaną na dobro, a tą zowią miłością.


beast napisał:
Byty może i owszem, do czegoś dążą, ale najczęściej są to dążenia chaotyczne w wielu kierunkach, lub w najlepszym wypadku w jednym spójnym kierunku (który z doskonałością korelować może przez przypadek).
Chaos, o którym mówisz, jest chaosem deterministycznym.

beast napisał:
zdeterminowane działanie jak już pisałem nie musi płynąć z celu.
Jeśli przyjmiemy za tobą, że cel dotyczy tylko grupy trzeciej w hierarchii bytów, to idąc dalej
beast napisał:
Choć często nadawanie celu sprawia, że działania wydają się niektórym bardziej zrozumiałe.
trzeba by stwierdzić, że wyraźnie przekazujesz, że to świadomość musi być warunkiem poznania (a więc nadania celu), ale tak nie jest, bo swaidomość tkwi w naturze poznania spontanicznego implicite, nie zaś explicite.

Łatwo wykazać obserwacyjnie, że świadomość definiujemy przez poznanie, a nie vive versa, a stąd świadomość jest tylko aspektem poznania, nie zaś jego warunkiem.

Oznaczać to będzie, że nadawanie sobie celu istnienia, o którym mówisz, jest w rzeczywistości uświadamianiem sobie celu istnienia i nie wyczerpuje tematu dążenia do doskonałości każdego z bytów przygodnych.

Należy pamiętać więc i o tym, że formy bytowe (o których ty wspominasz, choć innymi słowy, myśląc o emanacjach bytowych), są oczywiście elementami konstytutywnymi bytów, ale nie jako "elementy" aktualne, lecz jako "elementy" potencjalne. Toteż forma jest wprawdzie aktem dla istoty , ale tylko możnością dla istnienia Exclamation

Co z tego wynika dla twojego protestu Question

Oto jest tak w świecie przyrodniczym, że działanie, jako przejaw istnienia, aktualizując aspektu relatywny bytu, nie ma na celu aktualizacji bytu w sensie substancjalnym i tożsamościowym (aktualizacji bytu samego w sobie), ale ma na celu aktualizację w aspekcie relacji jednych bytów do drugich.

Tutaj więc nie można mówić o tym, że jedne byty nie mają celu, jako przyczyny, a inne je mają, bo sobie go nadają, ponieważ jest to próba utworzenia sztucznej linii demarkacyjnej w kontekście "podejmowania działania" - pomiędzy bytami we wspomnianych trzech grupach. Występuje tu ostre pomieszanie pomiędzy aspektem coś działa, a coś się dzieje. W żadnym z tych przypadków nie ma punktu zaczepienia do stwierdzenia, że cel nie jest przyczyna działania.

beast napisał:
. I nieważne, czy ten cel jest narzucany przez wiarę, religię czy przez grupę psychologów czy biznesmenów
Tu nie ma ani narzucania, ani indoktrynacji religijnej, a jeno sama myśl krytyczna.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 11:12, 27 Paź 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin