Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nie rozmawiam ze szwagrem a tu komunia dziecka
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rodzina - Domowy Kościół
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 11:32, 14 Kwi 2015    Temat postu: nie rozmawiam ze szwagrem a tu komunia dziecka

Witam, na wstepie proszę aby mnie nie oceniać, spróbować zrozumieć.
Prawie 4 lata temu pokłóciłam sie z bratem meża i jego zoną. Zaczał on, głupimi zartami, chamskimi, dogryzaniem mi. Nie wytrzymałam i pewnego dnia powiedziałam do szwagierki,ze gdzies tam nie pojde z nimi bo on jest chamski i zachowuje sie jak b.. A ona sie na mnie obraziła. Jak przyszła na drugi dzień (bo mieszkamy z tesciami) to na moje czesc odp brzydko na litere "s". Od slowa do slowa nawiazała sie kłótnia, ja sie dowiedziałam,że złapałam meża na dziecko i jestem ta na c i dz, ja jej powiedziałam,ze sie pusz....ła na dyskotekach,ona siadła na moich rodziców (choc ich nie zna).
Po kilku dniach,gdy emocje troche opadły a ona znowu przyszła poszłam ja przeprosic. powiedziałam,żeby sie nie gniewała,że to w nerwach,że nie chcę się kłócic. a ona do mnie,żebym stad wyszła bo nie przyszła do mnie tylko do tesciowej a to nie jest moj dom tylko tesciowej i że ja dla niej umarłam...
Rozpłakałam się,moj mąż cos ją tam okrzyczał,żeby tak do mnie nie mówiła.
Po kilku miesiącach ja poszłam do niej, dzien przed wigilia,żeby się pogodzić, powiedziała mi,ze ona juz mi mówiła co o mnie myśli, żebym juz tam nie przychodziła i zatrzasnęła mi drzwi.
Ksiądz mi powiedział,zeby sie nie zadreczać,że jak ja próbowałam a ona odrzuca to to jest sprwa jej sumienia. i tak minęło kilka lat. Dodam,że brat z bratem rozmawia normalnie,ale np moj mąż nie rozmawia z bratowa i z racji tego nie ma wstepu do domu brata. Szwagier nie rozmawia ze mna ale przychodzi do rodzicow i z moim dzieckiem rozmawia tez bo jest chrzestnym.
i teraz komunia dziecka. Wiem,ze należy go zaprosić,ale jak? Nie wyobrazam sobie tego. ona jeszcze przed kłotnia obgadywała mnie, moje 3 letnie dziecko i rodziców do kuzynki meza,mieszkającej za granicą. gdy ta wrociła powiedziała nam wszystko... Nie chę jej zapraszac i nie bede. gdy urodziło sie nam drugie dziecko to on, jako brat, jako wujek nawet pol slowem nie wspomnial o nim, jakby nic nie bylo, nie ma tego dziecka dla niego. Bo skoro ja umarłam... to jak moglam urodzic.. Boli mnie ta sytuacja. Nie będę znowu przepraszac, nie chcę, ja rozgrzeszenie dostałam... Mam nerwicę, musze brac leki, od tego czasu... Crying or Very sad Mąż mowi,żeby zaprosić tylko chrzestnego, bez niej. dla mnie to taki stres...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariaMagdalena
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:03, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Basiu Przedewszystkim spokojnie;)
sprawy -niesnaski rodzinne są zwykle stresssujące.
Powiem tak że jak ktoś zaprosił by tylko mnie lub tylko męża to bym nieposzła jesteśmy jednością i nikt nie ma prawa nas rozdzielać-inna sytuacja jak jedno zostaje z dzeckiem jub nie pozwala mu stan zdrowotny-zdażyło sie 2-3 razy ale zaproszeni byliśmy oboje!


Druga sprawa to przebaczenie z serca -prawdziwe przebaczenie wymaga czasu ale uwalnia-wiem z doświadczenia rodzinnego-sprawa z bratowa męża mocno dała nam w kość!Przebaczenie i modlitwa!

Przebaczyć t przestać patrzeć na osobę przez krzywdę którą nam wyrządziła, przez kłótnie,itp -nie zapomnieć -bo czasem się nie da ale to ma nie rzutować na nasze spojrzenie na tę osobę! -początkowo to jest bardzo trudne wymuszone czysto rozumowe.

Na początku działasz i mówisz po zastanowieniu co bym zrobiła gdyby te słowa nie padły...jak bym patrzyła na tę osobę(inaczej jest kiedy osoba faktycznie moze nam zagrażać np targnąć się na nasze zdrowie zycie )wtedy działamy tak jak by tego nie było ale zachowujemy ostrożność chroniącą nasze zdrowie i zycie -np jesli ktoś nas raz próbował pobić to nie spotykamy się sam na sam albo nie dajemy mu do tego okazji!

Jak mówie to początkowo jest sztuczne zachowanie!
Przebaczyć z serca -to nie pielęgnować bólu i żalu -on będzie bo rany duchowe tez mają pewien czas gojenia ale nie należy ich rozdrapywać raczej zalać modlitwa-o przebaczenie można a nawet trzeba się modlić.

Mialam podobną sytuacje(nie polecialy takie wyzwiska ale był podobny konflikt) jest lepiej ;) jest dla was nadzieja-jest ona w wszechm,ocy i milości Bożej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 12:19, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Myśmy się nigdy nie lubiły, od samego poczatku. Ona była "wybrana" przez teściową, jej ulubienica, a ja no coż.. zdarzyło się, dziecko, ale to my stanowimy rodzinę, my mamy dzieci, a oni nie. Bo ona ceni sobie spokoj i wygodę i "nie musi się martwić komu dziecko podrzucic". To taki typ człowieka, nie odzywała się do babci męża przez 1,5 roku czyli do jej smierci, choc mieszkały pokoj w pokoj bo babcia jak to starsza osoba cos tam powiedziała, nie nazwała jej po imieniu tylko powiedziała "ta" i to był powód..... Teściowa mówi o niej "córka" co bardzo mnie boli, od czasu tej kłótni pogorszyły się moje stosunki z teściową które i tak nie były zbyt ciekawe. amieszkamy w jednym domu.. Ale wiem, że trzyma jej stronę.
A poza tym jak ja mam iść i prosić jak nie mamy tam wstępu. A szwagier, dorosły facet, dawno po 30 a mojej mamie czy chrzestnej z która stał przy chrzcie dziecka nie potrafi powiedziec "dzień dobry". Ona pracowała z moją koleżanka i ta koleżanka do niej: a ty to jestes szwagierką mojej koleżanki, byłysmy razem na weselu, a ona jej na to: ja nie mam szwagierki. Koleżanka mi powiedziała,ze az jej się nieprzyjemnie zrobiło słysząc to.
Nie moge jesc, nie moge spać, kłocę się z mężem o to, czuję,że tracę rodzinę..... spokój. Na innym forum ktos mi napisał,ze mam dazyc do zgody, bo to rodzina męża, i mam przepraszac di skutku. sam ks powiedział,żeby odpuscic.... niech ktoś sie wykarze i mnie przeprosi. nawet nie musi przepraszac. wystarczy po prostu się odezwac... ja jestem od rana natabletce uspokajającej popitej kawa.. ::( im bliżej tym jest ze mną gorzej. Proszę mnie też zrozumieć... ona ma spokoj bo ja "umarłam" i nie zwraca na mnie uwagi, traktuja jak powietrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:46, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Bardzo istotne rzeczy mówi Maria Magdalena, ja zaś pragnę powiedzieć, że rzeczywiście Jezus poleca swym uczniom przebaczyć nie tylko 7 razy, ale i 77.

Przebaczyć, znaczy oddać Sędziemu tą sprawę. Święty Paweł wyraźnie powiedział do człowieka, który go spoliczkował :

"Bóg cię uderzy, ściano pobielana".

Należy o tym pamiętać, zanim opatrznie zrozumie się słowa o nadstawieniu policzka, które są zachętą do przebaczania, nie zaś do podkładania się!


Zaproście wszystkich, których byście zaprosili, gdyby nie było konfliktu. Wykażecie w ten sposób odwagę, by stanąć w prawdzie.

Zobaczycie wówczas, kto jest z Prawdy, ponieważ "grzebanie umarłych zostawcie umarłym".

Zobaczycie tedy, kto dąży do tego, aby siebie postawić na świeczniku i tym samym uratujecie zarówno waszą jedność małżeńską, jak i godność osobistą, związaną z wypadkami, jakie opisałaś.

Bóg wszystko widzi w ukryciu i odda wam to, co uczynicie w ukryciu.

Pozdrawiam w Chrystusie Panu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 13:33, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Wto 12:49, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Faktycznie masz ciężką sytuacje , jednak nie należy zabiegać o względy , skoro mimo dobrych chęci przyniosły odwrotny skutek od zamierzonego, również nie ma co zazdrośćić ,że tamta jest bardziej lubiana , myślę ,że ma wkład jakiś ,że jest pupilkiem, nawet wiem jaki . Miałam podobną sytuację o której nawet nie będe pisać , bo nie warto, natomiast uważam ,że powinnaś milczeć ,zamiast powiedzieć coś co tylko może się obrócić przeciwko tobie a jest wyczekiwane wręcz ,żeby konflikt trwał na czyjąć jednak w tym przypadku korzyść rozumiesz?. Jednak niezbadane są wyroki boskie i przyjdzie taki czas ,że wręcz będzie cię prosić o jakikolwiek kontakt . :wink:
Powrót do góry
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:04, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Pisząc tutaj, na forum katolickim, liczyłam się z tym,że będę może nie namawiana a nie wiem, zachęcana do pogodzenia się. Proszę, zrozumcie mnie. Tylko o to proszę, zrozumcie jak jest mi cięzko i jak mnie to boli. Nie znalazłam nigdzie tematu "moj mąż jest chrzstnym u szwagirki z którą nie rozmawia", to jest bol niemal fizyczny, to dziecko kilka lat temu, w rok po kłotni było w cięzkim stanie po operacji, na OIOMIE, on jako chrzestny nie przyjechał... Ona.. zna go od urodzenia, nie obeszło jej to. Mnie by nie dało spokoju, wysłałabym smsa chociaż modle się za niego, on zadzwonił, ja odebrałam, nie odezwał się, rozłączył.
Ja ich mam zaprosić? unizyć się... A znam ją, obgada mnie pózniej,że nie rozmawiam, a na komunię zaprosiłam bo prezent... a ja powiedziałam do męża,że nie chce od niego prezentu. Czy muszę ich zapraszac na przyjęcie? czy tylko do kościoła. na mszę moge ale na przyjęcie? kiedy oni tacy wazni i zawzięci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:14, 14 Kwi 2015    Temat postu:

mała czarna dziękuję... kochana jestes. ale oświeć mnie jaki ma wkład,że jest pupilkiem? bo nic nie przychodzi mi do głowy... tak jak mówiłam, mogę go zaprosić jako chrzestnego, ale tylko jego, moj mąż nie chce mieć z nią tez kontaktu, jest zły na nią,że mnie z domu chciała wyrzucic,że tak powiedziała o naszym dziecku, ma nawet zal do matki,ze jej nic nie powiedziała wtedy... Powiedział,że chce brata, a jej nie chce znac. Gdyby nie była taka dumna pewnie juz dawno było by jak dwniej. Nigdy nie było rózowo,ale dało sie wytrzymac... bylismy w stanie siąść razem do stołu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:17, 14 Kwi 2015    Temat postu:

mała czarna i o co chodzi z ta korzyścią? umysł przycmiony.. mocnymi lekami. przykre ale prawdziwe.
cieszę się,że tu trafiłam. Modląc się jakis czas temu płakałam. Duzo i bardzo. bo w trakcie tego pacierza zrozumiałam,że muszę go zaprosic,że inaczej się nie da. serce co innego, rozum co innego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariaMagdalena
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:19, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Basiu napiszę wieczorem jak dzeci będą spaly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Wto 13:21, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Rozumiem cię , jednak na siłę nie zjednasz ze sobą ludzi , nie masz takiej mocy . Nawet poprzez wzbudzenie współczucia przez różne sytuacje losowe . Typowa ludzka zatwardziałośc serc . . Bóg nieustannie szuka dróg dojścia do serca ludzkiego, by je obudzić na Jego głos , pozwól ,że on się tym zajmię , ty tylko się módl , co ci pozostało innego ?.
Powrót do góry
mała czarna
Gość






PostWysłany: Wto 13:26, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Barbara napisał:
mała czarna i o co chodzi z ta korzyścią? umysł przycmiony.. mocnymi lekami. przykre ale prawdziwe.
cieszę się,że tu trafiłam. Modląc się jakis czas temu płakałam. Duzo i bardzo. bo w trakcie tego pacierza zrozumiałam,że muszę go zaprosic,że inaczej się nie da. serce co innego, rozum co innego.


Tutaj się toczy walka o względy u teściowej między synowymi. Za mało mam teraz czasu ,żeby opisać tą sytuację , postaram się wieczorem dobrze Question
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:11, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Wykazałaś dużo dobrej woli, więc rzeczywiście nie zadręczaj się tym i zaproś ich do Kościoła i do siebie - okażesz męstwo i dasz przykład.

Najgorszym wrogiem człowieka są emocje, które same wręcz później krzyczą nam do uszu, podpowiadając własny scenariusz postępowania.

Trzeba się postarać wspólnie z małżonkiem podejść do tej taktyki beznamiętnie, lecz w sposób zgodny i zaplanowany. Na żadne zaczepki nie reagować, lecz trwać. Zły bardzo szybko się męczy.

Ludzie pokorni, to tacy, którzy umieją miłość przyjmować, ponieważ aby przyjąć ją, muszą ogołocić siebie ze swych żądań skupienia się na swym bólu, a otworzyć się na Mękę Jezusa, która łączy, nie zaś dzieli.

Nade wszystko proście Ducha Świętego o światło, które rozświetli mrok waszego życia. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 14:40, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Będę czekać na Wasze rady i pomoc i podpowiedzi. Biję się z myslami ale nie odważę się zaprosić do domu, nie ją. Ja już nawet nie mam żalu o to co o mnie powiedziała. Ale o dziecku, rodziacach, o to, że odrzuciła przeprosiny nie zważając na to,że spor między nami odbija sie na braciach, na rodzinie.
Do wieczora, dziekuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:46, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Barbara napisał:
Ale o dziecku, rodziacach, o to, że odrzuciła przeprosiny nie zważając na to,że spor między nami odbija sie na braciach, na rodzinie.
Rozumiem, jednak nie kopmy leżącego. To nam nie przyda chwały, a i nam samym ona na nic się zda, gdy nadejdzie Sędzia Sprawiedliwy.

Ćwiczmy się w karności, aby zdobywać pokój serca, czego Wam życzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 14:47, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Wto 17:04, 14 Kwi 2015    Temat postu:

" Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu". Takie słynne powiedzonko , a jak dużo na mówi , tam nie widzać  agresji, awantur i płaczu , wszyscy są szczęścliwi i uśmiechnięci i niech tak będzie , a młodzi powinni mieszkać osobno ,zarówno od jednych rodziców , jak i drugich w miarę daleko :). Raczej mało prawdopodobne ,  aby rodzina zawsze stała za sobą murem, nawet jeśli cechuje się zróżnicowanym temperamentem . Natomiast należy popracować nad opanowaniem własnych emocji. To ważna cecha, której warto się nauczyć zanim zaczniemy krzyczeć i oskarżać,  jednak gdy znajdujemy się już w takiej sytuacji , gdzie emocje powodują ,że nasz proces myślenia praktycznie już nie ma kontroli w tym co robimy, co mówimy i co czynimy , to najlepiej wycofać się , natomiast poczucie własnej winy i ciągłe przepraszanie nie z naszej jednak winy , gdyż dążyliśmy do pojednania uważam za wielce niestosowne .Obwinianie partnera za całą zaistniała sytuację pogarsza tylko relacje między małżonkami , gdzie w takim właśnie okresie powinni trzymać i wspierać się razem . Kłótnie to najgorsze zło, jakie czynisz . Wyczytałam tam gdzieś ,że kłócisz się z mężem z powodu całej tej sytuacji, robisz poważny błąd , powinnaś zadbać o zdrowe relacje z mężem  ,a taką postawą powodujesz tym samym nasilony konflikt.
Zaproś rodzinę na komunię dziecka , jeżeli ktoś nie przyjdzie , nie czuj się za to winna .
PS. Aha i nie ''szprycuj ''się lekami , to nic nie da , zadbaj o relację tej rodziny , którą stworzyliście wspólnie z mężem. :wink:
Powrót do góry
MariaMagdalena
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:16, 14 Kwi 2015    Temat postu:

dziś nie dam rady miałam mały incydent domowy córa podskoczyła i czołem mi w twarz przysadziła tak ze zęby mi się w wargę całe wbiły siedzę z opuchniętą krwawiącą wargą i mam dziś dosyć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 21:41, 14 Kwi 2015    Temat postu:

MariaMagdalena oj przykro mi bardzo, nie przejmuj się, ja mam jeszcze czas, do niedzieli, zaproszenie leży i czeka na wypisanie. i albo zostanie napisane albo nie... albo dla obojga albo nie, albo na samą mszę albo też i na przyjęcie.
Mała czarna długo nie bralam leków,bo było ok, teraz przed komunią jakiś czas mam takie stresy i nerwy związane właśnie z tą sytuacją,że nie daję rady. Mąż mówi,że tylko na bracie mu zależy, że dziecku bedzie przykro. a ja wiem,że on bez niej nie przyjdzie i dopiero wtedy będzie. Kolejna noc bezsenna, z koszmarami. niestety, tak to przeżywam... Rodzice moi mówią,żeby zaprosic tylko jego, tylko na mszę,, a ja no nie wiem.. Zle mi z tym..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Śro 11:19, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Nie wiem jak to jest u ciebie , ale w mojej tradycji rodzinnej , zaprasza się małżeństwa razem , a nie tylko jedną wybraną osobę , zarówno do Kośćioła na uroczystość jak i na przyjęcie , które wcale nie musi być wystawne . Nie jest dobrze czynić tak jak to opisałać wyżej , nie zastanawiaj się, czy on przyjdzie z nią czy bez niej , prawdopodobnie nie przyjdą , natomiast ty będziesz miałą czyste sumienie ,że oboje zaprosiłaś i nikt potem ci nic nie zarzuci , będziesz swoją postawą w porządku wobec nich , przynajmniej w tej kwesti . Dobre i to na początek :) .Ciężko jest ro­zu­mieć dru­giego czło­wieka i  się z nim po­ro­zu­mieć, ma­jąc na uwa­dze in­ność: chodzi mi tutaj o inne po­glądy, tem­pe­ra­ment, do­świad­cze­nia itp. sprawy . To kwe­stia tylko na­brania dy­stansu do przy­czyn nie­po­ro­zu­mie­nia.

 "Nie każdy bliski jest bliski, nie każdy daleki - daleki"; niektórzy nawet wręcz twierdzą, że szwagier to nie rodzina. 
Zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego , może nie warto !!.
Musisz stworzyć pewien dystanst między wami , jak to w życiu bywa , gdy nagle pojawiają się w rodzinie nowe osoby, jak mężowie, żony, dzieci, szwagrowie itp. To, co dzieje się w rodzinie, ma odbicie w nas, jest okazją by stawać się sobą, dookreślać granice, pokonywać ograniczenia. Niektóre osoby w rodzinie są wzorcem do naśladowania, inne konfrontują nas z trudnościami zmuszając do dookreślenia i obrony własnego stanowiska lub zmiany przekonań.  To zawsze będzie powodować konflikt . Najważniejsze ,żeby się w tym wszystkim odnależć i przyjąć określone stanowisko. Komunia jest dla dziecka wążnym świętem i należałoby jednak na ten czas zadbać o dobre relacje, w tym dniu chociażby.
Może tak na zakonczenie podam jak to się odbyło kiedyś w mojej rodzinie , gdzie była komunia a niestety obie strony wrogo do siebie nastawione . Wszyscy zostali zaproszeni i o dziwo wszyscy przyjęłi zaproszenie , chociaż wcześniej były słuchy ,że ten nie przyjdzie , dlatego ,że tamten będzie . Było się głuchym na takie komentarze , jednak w dniu komuni wszyscy się zjawili . Co prawda był podział bo rodziny nie siadły obok siebie , jednak udano ,że tego się nie widzi , najważniejsze było ,żeby dziecku nie zepsuć uroczystośći komunijnej . Ograniczono to do obiadu i potem kawy ciasta , żeby to zbyt długo nie trwało , obawiano się ,żeby niepotrzebnie nie wywołać konfliktu , jak wiadomo niewiele trzeba . Dziecko było szczęśliwe , dorośli zachowywali się poprawnie , udało się , mimo wielu poważnych obaw . Myślę ,ze nie należy w góry zakładać co będzie , poddaj się jak to się mówi woli Boga , zaufaj mu . :wink:


Ostatnio zmieniony przez mała czarna dnia Śro 11:22, 15 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 9:06, 16 Kwi 2015    Temat postu:

Hmmmm..... Wiecie co, dużo o tym myślę, mozna by rzec, że praktycznie cały czas i doszłam do wniosku, że gdyby sytuacja była odwrotna, a mianowicie mój mąż byłby chrzestnym tam to ja nie zważałabym na to czy go zaproszą,czy nas zaproszą, nawet jesli by nie zaprosili (a tak by sie stało) to ja bym mu wręcz nakazała póść na samą mszę, pokazać dziecku,że mu zależy na nim, złożyć życzenia, powiedzieć,że pieknie wygląda, ewentualnie zrobić sobie zdj przy ołtarzu. Bo to pamiatka dla dziecka. Ja bym nie musiała iść, ona i tak z moim dzieckiem nie rozmawia,więc ja bym nie poszła w takiej sytuacji, ale mężowi bym kazała. Na samą mszę. Tylko dla dziecka. Bo skoro się zobowiązał 9 lat temu przed Panem Bogiem, to czy z zaproszeniem czy nie, to jest jego obowiązek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 9:12, 16 Kwi 2015    Temat postu:

Nie rozmawiamy od 4 lat, nie spedzamy zadnych swiąt razem, uroczystości, imienin. To tak dla jasności. A teściowie, którzy by mogli dążyc do zgody między nami, umywają ręcę. Niestety. Tesciowa powiedziała,ze nie rozmawia z nimi na nasz temat i nikogo zmuszała nie będzie i ona jej nic nie zrobi,ze sie tak zachowała, to jej sprawa.
Wszyscy maja oczekiwania wobec mnie, to duza presja, ból, stres, ja powiedziałam, nie będe do końca życia chodzic za kims i błagac o wybaczenie skoro też nie są bez winy, ja potrafiłam sie przełamać, schowac dume do kieszeni a oni to odrzucili 2 razy. Zaprosimy chyba tylko jego. Decyzja do podjęcia dla mojego męża, dla mnie to za duzo. A co zrobi to juz pozostawiamy jemu. bądzcie tu 4 maja, napiszę jak się sprawy potoczyły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Czw 10:11, 16 Kwi 2015    Temat postu:

Tak to czasami bywa , życie ciężkie jest :). Ja mam chrzestną , którą ostatnim razem widziałam na pogrzebie dziadka , to było 17 lat temu . Od tamtej pory cisza , totalna cisza , nawet nie wiem już jak wygląda . Zabawne jest to ,że my w ogóle ze sobą nie byliśmy skłóceni. Wydaje mi się ,że jak ludzie jeszcze ze sobą rozmawiają , nawet poprzez takie nieporozumienia , to jest lepsze niż ta cisza. Nie wiadomo wtedy jak przerwać to milczenie .
Samo dla siebie jest ono martwe, puste, zamknięte w sobie, bezcelowe. Rodzi nerwice i kompleksy. Milczenie musi mieć jakiś cel, milczeć trzeba dla czegoś - dla opanowania, siebie, dla jakiejś idei. W rodzinie raczej nie jest to wskazane :).
A Kłótnia ma też i dobrą stronę , tak naprawdę jest jedynie wymianą myśli prowadzącą do kompromisu. Jeśli osoby ze sobą zwaśnione czują, że górę biorą emocje, a nie ma w ogóle chęći porozumienia, powinni dać sobie trochę czasu na ochłonięcie i dopiero po uspokojeniu się wrócić do sprawy. Trochę poskakałam w temacie , sory :).
Powrót do góry
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 10:53, 16 Kwi 2015    Temat postu:

Gdyby chciała się ze mną pogodzić zrobiłaby to już dawno temu. Miała milion okazji, a taj jak juz pisalam wczesniej, nigdy za sobą nie przepadałyśmy, więc ma powód,zeby się nie odzywac, nie widywac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Pią 11:47, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Chciałaś dobrze , wyszło jednak inaczej , musisz wiedzieć ,że najważniejsze jest to ,że próbowałaś się z nią pojednać , jednak nie jesteś w stanie nic więcej zrobić , to nie twoja wina , że ona nie chce się z tobą pogodzić, możesz tylko się modlić o pojednanie, ale podobno , tak słyszałam,że Bóg nie zrobi nic wbrew woli tej osoby. Skoro ona nie chce pojednania , nikt i nic jej do tego nie zmusi !!!. Lepiej odpuść sobie i nie kontaktuj się z nią, skoro tego nie chce, , przynajmniej na razie. Może potrzebuje po prostu czasu, a jak ty będziesz za nią stale chodzić z prośbą o wybaczenie, to tym bardziej będzie cię mieć dość. :wink:. Mnie jak stale ktoś ''marudzi'' i ''jojczy'' to też go ''spławiam''. Rolling Eyes

Ostatnio zmieniony przez mała czarna dnia Pią 11:51, 17 Kwi 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:10, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Barbara napisał:
Gdyby chciała się ze mną pogodzić zrobiłaby to już dawno temu
Nie sądzę, aby to prawo działało. Niektórzy nawracają się na drogę miłości dopiero wówczas, gdy Bóg dotkliwie ich doświadczy. Wówczas otwierają się im oczy.

Tak naprawdę, nie żądaj od nich zmiany, skoro są dalecy od pojednania, lecz skup się na czystości swego serca w obliczu tej sytuacji.

W swoim czasie, Bóg zweryfikuje, jakiej próby są obie rodziny i ważne jest dla Ciebie najpierw, byście Ty i Twój mąż, nie doznali od Niego zawstydzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 12:10, 17 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Pią 14:53, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Ja bym dołączyła jeszcze taki cytat ; :P

„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka [tkwi] w twoim? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.”

Jesteśmy obłudnikami , grzeszymy lecz o to oczywiście nie dbamy. Jednak z najmniejszego słowa, bądż czynu innej osoby jesteśmy gotowi zrobić belkę Idea


Ostatnio zmieniony przez mała czarna dnia Pią 14:55, 17 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 20:56, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Mała czarna, alez ja jej nie nachodzę i jej nie marudzę :) 23 grudnia mineły 3 lata jak poszłam do niej 2 raz z przeprosinami, od tego czasu nawet się na siebie nie patrzymy. Juz wiecej nie pójdę, bo ona mnie znowu zmiesza z błotem a ja bedę pół roku przezywac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barbara
Tiro



Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 21:09, 17 Kwi 2015    Temat postu:

i wiem,że nie jestem bez winy "kto jest bez winy,niech pierwszy rzuci kamień", ale ja się potrafiłam przyznac do tego, do błedu. Chodzenie, proszenie ją o zgode to według mnie, utwierdzenie ją w przekonaniu, że ona nie jest niczemu winna. Czyz nie tak jest?

Niektórzy nawracają się na drogę miłości dopiero wówczas, gdy Bóg dotkliwie ich doświadczy. Wówczas otwierają się im oczy.
exe, wiesz,nie sadzę. Nie zawsze tak jest, i znam taki przypadek. Jak ktos jest zawziety to nawet rak w rodzinie nie "zmusi" do zgody, niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Pią 22:08, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Barbara napisał:
Mała czarna, alez ja jej nie nachodzę i jej nie marudzę :) 23 grudnia mineły 3 lata jak poszłam do niej 2 raz z przeprosinami, od tego czasu nawet się na siebie nie patrzymy. Juz wiecej nie pójdę, bo ona mnie znowu zmiesza z błotem a ja bedę pół roku przezywac.


Słowami dotykamy wrażliwych miejsc u innych.  Nikt tego nie lubi.  Zredukowanie niekorzystnego wpływu uciążliwych ludzi na nasze samopoczucie poprzez jedną z najprostszych, najbardziej skutecznych metod jaką jest modlitwa. Reszte olej :)
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:15, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Barbara napisał:
i wiem,że nie jestem bez winy "kto jest bez winy,niech pierwszy rzuci kamień", ale ja się potrafiłam przyznac do tego, do błedu. Chodzenie, proszenie ją o zgode to według mnie, utwierdzenie ją w przekonaniu, że ona nie jest niczemu winna. Czyz nie tak jest?

Niektórzy nawracają się na drogę miłości dopiero wówczas, gdy Bóg dotkliwie ich doświadczy. Wówczas otwierają się im oczy.
exe, wiesz,nie sadzę. Nie zawsze tak jest, i znam taki przypadek. Jak ktos jest zawziety to nawet rak w rodzinie nie "zmusi" do zgody, niestety.
Oczywiście, dlatego zrób tyle, by zachować swe chrześcijańskie, wrażliwe sumienie, zaś resztę pozostaw Bogu.

Przede wszystkim zadbanie o swe serca, aby stanąć uczciwie przed Bogiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 22:27, 17 Kwi 2015    Temat postu:

filmik instruktazowy: JAK PRZEBACZAC

https://www.youtube.com/watch?v=9s3NLlnBqZA
obejrzyjcie do konca :D


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 22:28, 17 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rodzina - Domowy Kościół Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin