Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Depresja , a wiara w posłanie Chrystusa
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pielgrzym
Tiro



Dołączył: 03 Gru 2022
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Korsyka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:35, 04 Gru 2022    Temat postu:

Wydawaliśmy ostatnio około 8 tysi euro, raz wydaliśmy 10 i się wystraszyłem. Poprosiłem Boga o ratunek. Zarobki drastycznie spadły i teraz wydajemy około 4,5. Bardzo mi było początkowo smutno, ale czułem , że to dobra lekcja , boli ale dobra , boli i cieszy. Trochę zrozumiałem tych co im przykro gdy tracą. Dziękuje Jezusowi za ten ból i łaskę wytrwania. Ten ból to prezent :) … co do depresji to nigdy nie miałem. Jeden raz miałem chyba załamanie nerwowe, blisko depresji i miałem taką przygodę blisko 10 lat temu:

Na Korsyce prawie każdego dnia byłem na Eucharystii , jednak nasza jedność małżeńska słabła. Pozwalałem sobie na dużo zabawy , alkoholu , bywałem nieprzyjemny. Pojawiły się konflikty z żoną , moja kondycja psychiczna się pogorszyła . Po trzech miesiącach rozłąki żona oznajmiła mi , że chce odejść , że zrozumiała jaki ja jestem i, że ma dosyć.

Od razu zacząłem organizować dla siebie powrót , zastępstwo w pracy. Zadzwoniłem do wszystkich znajomych z prośbą o modlitwę , dzwoniłem do klasztorów w Polsce , po kolei , do tych gdzie mnie znali i tam gdzie mnie nie znali. W pracy prosiłem o modlitwę pacjentów , wyjaśniając im moim słabym francuskim , nie raz widziałem jak płakali , obiecywali modlitwę. Pojawił się wierzący fizjoterapeuta ,który wahał się czy przyjechać. Był w tym czasie w Kościele na modlitwach prowadzonych przez charyzmatyka, w pewnym momencie usłyszał „ jest tutaj w Kościele młody mężczyzna który się waha czy pojechać do pracy do Francji , Bóg zachęca go żeby jechał” kolega powiedział, że w tym momencie ugięły mu się nogi, nie znał tego charyzmatyka i nikt mu raczej nie mógł powiedzieć o jego sytuacji. Zdecydował się , że przyjedzie.

Od momentu kiedy żona poinformowała mnie , że odchodzi w ciągu kolejnych 10 dni pomimo intensywnych modlitw , śpiewania i biegania było ze mną co raz gorzej. Schudłem 10 kg , straciłem apetyt , miałem rozwolnienie , straciłem poczucie smaku , węchu , widziałem strach w oczach ludzi którzy na mnie patrzyli , byłem blady, spałem około 2-3 godziny dziennie, miałem problemy z zasypianiem.

Pojechałem do klasztoru w Sari Solenzara , Sióstr ze zgromadzenia Betlejem - otworzyłem Pismo i Mówię , Panie , co chcesz mi powiedzieć ? Przeczytałem Księga Izajasza 1. 13, lekko mną wstrząsnęło, to o mnie , byłem wtedy pewny. Po 10 dniach walki o to by nie oszaleć. Zasnąłem po 1 a o godzinie 3 obudziła mnie spadająca z kranu kropla. Wyskoczyłem z łóżka jak by ktoś w nie kopnął, uczucie to znam bo w wojsku tak bywaliśmy budzeni. Wszystkie objawy się nasiliły , dodatkowo zawroty w brzuchu , w głowie , sztywne jak decha plecy, wykręcanie twarzy , poczułem , że zbliża się mój koniec , że teraz uratować mnie może tylko Bóg. Upadłem na kolana , wzniosłem ręce do góry i tak jak potrafiłem , z głębi serca wolałem do Pana żeby mnie uratował , z głębi serca nie wydając najmniejszego odgłosu krzyczałem do Pana. Minęło kilka lat od tego doświadczenia, jest ono ciągle żywe. Modliłem się i prosiłem o Miłość , zastanawiałem się , jak Kolbe mógł trwać na modlitwie w takiej sytuacji ? W bunkrze , czekając na smierć , patrzył jak wynoszą zwłoki kolejnych ludzi zagłodzonych na smierć , modlił się i śpiewał. Nie złorzeczył. Prosiłem też o wstawiennictwo Matki TERESY z Kalkuty, Marty Robin , Ojca Pio , Jana Pawła 2, Św Antoniego , wszystkich mi bliskich świętych. Litania do wszystkich swietych , Litania Loretańska , do Serca Jezusa , Do imienia Jezus , różaniec ... Modlitwa w ciszy , na kolanach z rękoma uniesionymi do góry. Po dwóch godzinach bardzo intensywnej modlitwy o godzinie 5 słyszę pod oknem stukot kopyt , nastawiam ucha i słyszę jak krowa zrywa liście z drzewa pod domem a potem je żuje. W tym momencie zaczynam też czuć jakby ktoś polewał mnie ciepłą wodą po głowie. Nagle wszystkie napięcia odpuszczają , nie wykręca mi już twarzy , plecy nie są jak deska , poczułem ogromny pokój w sercu. Wyszedłem na zewnątrz , odzyskałem węch , czułem zapach Korsyki , słyszałem śpiew ptaków , widziałem piękno kolorów , wrócił smak , czułem ogromne szczęście i radość większą kilka razy niż ta podczas zakochania. Minęła godzina 5 , do 7 trwałem w uwielbieniu Boga i wdzięczności za to co stworzył.

Jestem po studiach medycznych i wiem , że podczas załamań nerwowych , czy innych trudnych stanów psychicznych zdarzają się nagłe poprawy , przejście w drugą skrajność , z załamania w euforię. Jaka jest prawda ? Moje złe samopoczucie nie powróciło już nigdy. Poza wyzdrowieniem psychicznym dostałem jeszcze świadomość tego, że najważniejsza jest miłości . Kolbe zabijany w bunkrze mógł kochać swoich morderców , kochał ich miłością Chrystusa który kocha wszystkich ludzi i który oddał życie za wszystkich ludzi, za muzułmanów , świadków Jehowych , katolikow , prostytutki , morderców , mormonów i wszystkich , bez względu na religie , wyznanie , stan i to co zrobili a nawet bez względu na to co zrobią. Bóg kocha wszystkich i Bóg może dawać tylko dobro . Modlitwy i ofiary powinny nas prowadzić do Miłości.

Zrozumienie po części tego jak ważna jest miłość uznaje za większy cud od wyzdrowienia. Zrozumiałem dlaczego żona nie mogła już wytrzymać , jak bardzo byłem podły i przykry pomimo tak wielkiej pobożności. Powtarzałem : upominam z miłości !!! Nie kochałem.

Wracałem do domu z pokojem w sercu , pewny tego , że jestem kochany i pewny tego , że dostanę wszystko to , czego potrzebuje. Po kilku latach od tego doświadczenia wróciłem na Korsykę , tym razem z żoną , tą samą , pierwszą i jedyną ,oraz dwiema córkami. Pragnę co jakiś czas zorganizować spotkanie modlitewne od godziny 3do5 i każdego kogo poruszył ten tekst bardzo proszę o modlitwę w tej intencji , żeby to się stało , żeby Ci którzy potrzebują się o tym dowiedzieli i żeby Pan otwierał nasze serca i umysły na potęgę swojej miłości .Bardzo Was proszę , módlcie się żebyśmy więcej kochali , żebyśmy chcieli się kochać i sobie wybaczać. Ta Miłość nie jest miłością człowieka , człowiek bez Boga nie potrafi kochać nieprzyjaciół , to nieludzkie kochać nieprzyjaciół i ludzi którzy sprawiają nam przykrość , to wbrew nam, jednak Bóg mówi do nas :
Iz 1.13
Miłości pragnę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:12, 13 Maj 2023    Temat postu:

Ja myślę że depresja podobnie jak stan zakochania nie omija tych co stawiają Pana Boga na pierwszym miejscu. Można stawiać Pana Boga na pierwszym miejscu a jednak można przeżyć stan zakochania czy zachorować na depresję reaktywną. Nikt raczej na życzenie ani się nie zakochuje ani nie postanawia chorować. Każdy człowiek potrzebuje miłości do życia nie tylko od Pana Boga ale od drugiego człowieka. Ciało człowieka nie jest gorsze niż część duchowa człowieka. Dlatego myślę że przyczyną główną depresji nie musi być problem natury duchowej. Bo jest jeszcze ciało, emocje, psychika i to wszystko może zostać zaniedbane nawet jeśli Pana Boga będzie się stawiało na pierwszym miejscu.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Sob 0:15, 13 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:00, 17 Maj 2023    Temat postu:

Pielgrzym napisał:
Wydawaliśmy ostatnio około 8 tysi euro, raz wydaliśmy 10 i się wystraszyłem. Poprosiłem Boga o ratunek. Zarobki drastycznie spadły i teraz wydajemy około 4,5. Bardzo mi było początkowo smutno, ale czułem , że to dobra lekcja , boli ale dobra , boli i cieszy. Trochę zrozumiałem tych co im przykro gdy tracą. Dziękuje Jezusowi za ten ból i łaskę wytrwania. Ten ból to prezent :) … co do depresji to nigdy nie miałem. Jeden raz miałem chyba załamanie nerwowe, blisko depresji i miałem taką przygodę blisko 10 lat temu:

Na Korsyce prawie każdego dnia byłem na Eucharystii , jednak nasza jedność małżeńska słabła. Pozwalałem sobie na dużo zabawy , alkoholu , bywałem nieprzyjemny. Pojawiły się konflikty z żoną , moja kondycja psychiczna się pogorszyła . Po trzech miesiącach rozłąki żona oznajmiła mi , że chce odejść , że zrozumiała jaki ja jestem i, że ma dosyć.

Od razu zacząłem organizować dla siebie powrót , zastępstwo w pracy. Zadzwoniłem do wszystkich znajomych z prośbą o modlitwę , dzwoniłem do klasztorów w Polsce , po kolei , do tych gdzie mnie znali i tam gdzie mnie nie znali. W pracy prosiłem o modlitwę pacjentów , wyjaśniając im moim słabym francuskim , nie raz widziałem jak płakali , obiecywali modlitwę. Pojawił się wierzący fizjoterapeuta ,który wahał się czy przyjechać. Był w tym czasie w Kościele na modlitwach prowadzonych przez charyzmatyka, w pewnym momencie usłyszał „ jest tutaj w Kościele młody mężczyzna który się waha czy pojechać do pracy do Francji , Bóg zachęca go żeby jechał” kolega powiedział, że w tym momencie ugięły mu się nogi, nie znał tego charyzmatyka i nikt mu raczej nie mógł powiedzieć o jego sytuacji. Zdecydował się , że przyjedzie.

Od momentu kiedy żona poinformowała mnie , że odchodzi w ciągu kolejnych 10 dni pomimo intensywnych modlitw , śpiewania i biegania było ze mną co raz gorzej. Schudłem 10 kg , straciłem apetyt , miałem rozwolnienie , straciłem poczucie smaku , węchu , widziałem strach w oczach ludzi którzy na mnie patrzyli , byłem blady, spałem około 2-3 godziny dziennie, miałem problemy z zasypianiem.

Pojechałem do klasztoru w Sari Solenzara , Sióstr ze zgromadzenia Betlejem - otworzyłem Pismo i Mówię , Panie , co chcesz mi powiedzieć ? Przeczytałem Księga Izajasza 1. 13, lekko mną wstrząsnęło, to o mnie , byłem wtedy pewny. Po 10 dniach walki o to by nie oszaleć. Zasnąłem po 1 a o godzinie 3 obudziła mnie spadająca z kranu kropla. Wyskoczyłem z łóżka jak by ktoś w nie kopnął, uczucie to znam bo w wojsku tak bywaliśmy budzeni. Wszystkie objawy się nasiliły , dodatkowo zawroty w brzuchu , w głowie , sztywne jak decha plecy, wykręcanie twarzy , poczułem , że zbliża się mój koniec , że teraz uratować mnie może tylko Bóg. Upadłem na kolana , wzniosłem ręce do góry i tak jak potrafiłem , z głębi serca wolałem do Pana żeby mnie uratował , z głębi serca nie wydając najmniejszego odgłosu krzyczałem do Pana. Minęło kilka lat od tego doświadczenia, jest ono ciągle żywe. Modliłem się i prosiłem o Miłość , zastanawiałem się , jak Kolbe mógł trwać na modlitwie w takiej sytuacji ? W bunkrze , czekając na smierć , patrzył jak wynoszą zwłoki kolejnych ludzi zagłodzonych na smierć , modlił się i śpiewał. Nie złorzeczył. Prosiłem też o wstawiennictwo Matki TERESY z Kalkuty, Marty Robin , Ojca Pio , Jana Pawła 2, Św Antoniego , wszystkich mi bliskich świętych. Litania do wszystkich swietych , Litania Loretańska , do Serca Jezusa , Do imienia Jezus , różaniec ... Modlitwa w ciszy , na kolanach z rękoma uniesionymi do góry. Po dwóch godzinach bardzo intensywnej modlitwy o godzinie 5 słyszę pod oknem stukot kopyt , nastawiam ucha i słyszę jak krowa zrywa liście z drzewa pod domem a potem je żuje. W tym momencie zaczynam też czuć jakby ktoś polewał mnie ciepłą wodą po głowie. Nagle wszystkie napięcia odpuszczają , nie wykręca mi już twarzy , plecy nie są jak deska , poczułem ogromny pokój w sercu. Wyszedłem na zewnątrz , odzyskałem węch , czułem zapach Korsyki , słyszałem śpiew ptaków , widziałem piękno kolorów , wrócił smak , czułem ogromne szczęście i radość większą kilka razy niż ta podczas zakochania. Minęła godzina 5 , do 7 trwałem w uwielbieniu Boga i wdzięczności za to co stworzył.

Jestem po studiach medycznych i wiem , że podczas załamań nerwowych , czy innych trudnych stanów psychicznych zdarzają się nagłe poprawy , przejście w drugą skrajność , z załamania w euforię. Jaka jest prawda ? Moje złe samopoczucie nie powróciło już nigdy. Poza wyzdrowieniem psychicznym dostałem jeszcze świadomość tego, że najważniejsza jest miłości . Kolbe zabijany w bunkrze mógł kochać swoich morderców , kochał ich miłością Chrystusa który kocha wszystkich ludzi i który oddał życie za wszystkich ludzi, za muzułmanów , świadków Jehowych , katolikow , prostytutki , morderców , mormonów i wszystkich , bez względu na religie , wyznanie , stan i to co zrobili a nawet bez względu na to co zrobią. Bóg kocha wszystkich i Bóg może dawać tylko dobro . Modlitwy i ofiary powinny nas prowadzić do Miłości.

Zrozumienie po części tego jak ważna jest miłość uznaje za większy cud od wyzdrowienia. Zrozumiałem dlaczego żona nie mogła już wytrzymać , jak bardzo byłem podły i przykry pomimo tak wielkiej pobożności. Powtarzałem : upominam z miłości !!! Nie kochałem.

Wracałem do domu z pokojem w sercu , pewny tego , że jestem kochany i pewny tego , że dostanę wszystko to , czego potrzebuje. Po kilku latach od tego doświadczenia wróciłem na Korsykę , tym razem z żoną , tą samą , pierwszą i jedyną ,oraz dwiema córkami. Pragnę co jakiś czas zorganizować spotkanie modlitewne od godziny 3do5 i każdego kogo poruszył ten tekst bardzo proszę o modlitwę w tej intencji , żeby to się stało , żeby Ci którzy potrzebują się o tym dowiedzieli i żeby Pan otwierał nasze serca i umysły na potęgę swojej miłości .Bardzo Was proszę , módlcie się żebyśmy więcej kochali , żebyśmy chcieli się kochać i sobie wybaczać. Ta Miłość nie jest miłością człowieka , człowiek bez Boga nie potrafi kochać nieprzyjaciół , to nieludzkie kochać nieprzyjaciół i ludzi którzy sprawiają nam przykrość , to wbrew nam, jednak Bóg mówi do nas :
Iz 1.13
Miłości pragnę
Piękne świadectwo. Bądź pozdrowiony. 💞🕊🛐✝️

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pielgrzym
Tiro



Dołączył: 03 Gru 2022
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Korsyka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:48, 10 Cze 2023    Temat postu:

uel napisał:
Każdy człowiek potrzebuje miłości do życia nie tylko od Pana Boga ale od drugiego człowieka. Ciało człowieka nie jest gorsze niż część duchowa człowieka. .


Odniosę się do tego. Miłość człowieka do człowieka może zaistnieć tylko dzięki Bogu. Ale nie rozwinę bo zasypiam , dużo się u nas dzieje , dobranoc, z Panem Bogiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin