Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grzech bez przebaczenia i cierpienie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Samuel
Probatus



Dołączył: 06 Lip 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:46, 30 Lip 2015    Temat postu: Grzech bez przebaczenia i cierpienie

Spowiadam się Wam bracia i siostry...

Wszystko zaczęło się pięć i pół roku temu. Byłem świeżo upieczony studentem. Na sylwestra 2009/2010 pojechałem z większą grupą w góry. Poznałem tam fajną dziewczynę. Wesoło mi się z nią rozmawiało, więc postanowiłem się do niej odezwać już w nowym roku. Zaczęliśmy się spotykać i już na pierwszej randce dowiedziałem się, że w przyszłym roku akademickim zamierza wyjechać na wymianę z erasmusa. Pomyślałem sobie, że szkoda i że nie będę się z nią spotykał. Czułem się jednak zbyt dobrze w jej towarzystwie i nie potrafiłem się powstrzymać, żeby się z nią nie spotykać. W końcu zostaliśmy parą. W związku układało się różnie, dopóki był dobrze to świetnie nam się rozmawiało, gorzej jak się kłóciliśmy. Szczególnie na początku potrafiłem urządzić kłótnie o byle co, potem nauczyłem się tego nie robić. Kiedyś powiedziała mi o swoim byłym, że nigdy nikogo tak nie pokocha. Cały związek byłem o tego byłego bardzo zazdrosny, ciągle żyłem wątpliwościami co ona tak naprawdę czuje do mnie. Cały nasz związek stał pod znakiem jej wyjazdu, nie mieliśmy dla siebie za dużo czasu bo ona musiała dużo pracować na uczelni. Wiedziałem że to jest jej największe marzenie, widziałem też ja jestem gdzieś na dalszym miejscu. W pewnym momencie pod koniec roku akademickiego powiedziała mi, że jedzie tylko na pół roku ze względu na mnie (to było kłamstwo do którego się potem przyznała, po prostu był jakiś błąd w papierach) wywiązała się jakaś sprzeczka bo ogarnęło mnie przerażenie, że rezygnując ze swoich marzeń będzie ze mną nieszczęśliwa. Wyszło jakoś dziwnie tak, że zerwaliśmy chociaż oboje tego nie chcieliśmy. Mówiła mi, że musimy wszystko poskładać na nowo, latałem za nią, ale nic w temacie się nie ruszało. Pojechałem za nią w góry, olewała mnie, aż pewnego dnia powiedziałem jej że kończymy to. Następnego dnia napisała mi bardzo emocjonalny list, że mnie kocha i że przeprasza że to tak wygląda (słowa kocham i przepraszam rzadko przechodziły jej przez gardło). Potem dalej próbowaliśmy to ponaprawiać, ale nic nie wychodziło. Każde wróciło do siebie na wakacje. Codziennie do niej, a ona nie miała czasu (chęci) rozmawiać. Pewnego dnia dzwonię do niej i okazało się, że pakuje się do wyjazdu następnego dnia, zapytałem co z nami, odpowiedziała „nas nie ma, z nami koniec” i się rozłączyła. Pozostała mi masa wątpliwości. Co ona czuła, dlaczego stało się tak jak się stało, jakie jest jej spojrzenie na to wszystko, kiedy zdecydowała że to już koniec, dlaczego tak się zachowała itd. Wpadłem w obsesję poznania prawdy. Znałem jej hasła internetowe, bo kiedyś mi powiedziała bo podpatrzyła mi moje. Zacząłem regularnie ją szpiegować w nadziei że się czegoś dowiem, nie dowiedziałem się wiele. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, nie potrafiłem sobie patrzeć w oczy. Czasem udawało mi się wyrwać z obsesji i tego nie robić, ale szybko do tego wracałem. Jednocześnie co jakiś czas pisałem do niej jakieś żale oskarżenia, wszystkiego czego oczekiwałem to, że odbędzie ze mną jedną szczerą rozmowę. A ona w ogóle nie chciała w ogóle wracać do tematu. A to było wszystko czego potrzebowałem. Dodatkowo uważała, że moje pretensje są z powietrza, że zachowała się porządku wobec mnie, że nie miała obowiązku informowania mnie o swoim wyjeździe bo i tak nie byliśmy razem. Bardzo ciężko to przeżywałem. W końcu po kilku miesiącach udało i się wyrwać z tego i przestałem ją szpiegować, co nie znaczy że przestałem cierpieć. Minęło kolejnych kilka miesięcy i coś mnie podkusiło, że jeszcze raz sprawdzić jej internetowe konta, wiadomości. Przeczytałem tam coś co bardzo źle o niej zaświadczyło (chociaż raczej była to nie prawda, bo ona przed ludźmi udawała kogoś innego niż jest. Więc wiedząc to wiedziałem że dobór słów jest mocno przesadzony i kontekst jest trochę inny). Dowiedziałem się też że parę miesięcy wcześniej chciała wrócić do swojego poprzedniego chłopaka (o którego byłem tak zazdrosny i miałem wiele wątpliwości), że wykryto u niej wzw C, a nie poinformowała mnie nawet, a przecież byłem narażony na zakażenie (do dziś pamiętam jak raz całowałem ją w skaleczenie). Pomyślałem sobie, że zemszczę się za całe moje cierpienie i napisałem anonimowo maila do jej matki co tam ona wyprawia (odnośnie tej dwuznacznej informacji którą przeczytałem). A jednocześnie odezwałem się do niej i poprosiłem o spotkanie. Chciałem z nią osobiście pogadać i zobaczyć czy wszystko u niej w porządku czy ciągle jest tą fajną dziewczyną którą znałem. W ostatnim momencie ona odwołała spotkania, ja jej zacząłem robić wyrzuty i powiedziała i o tym maila ja wszystkiemu zaprzeczyłem i to była nasza ostatnia rozmowa. Potem jeszcze cierpiałem kilak miesięcy (łącznie 1,5 roku), aż w końcu udało mi się jakoś uspokoić. Potem studia pochłonęły mnie zupełnie, chociaż miałem to wszystko gdzieś z tyłu głowy, chyba codziennie mi gdzieś tam przez myśl przebiegała. Starałem się o tego nie rozpamiętywać. Parę miesięcy temu przyśniła mi się, byłem zdziwiony, no ale nic. Potem znowu, zacząłem o tym myśleć , ale przestałem. Potem znowu dwa razy i zacząłem przeżywać wszystko od początku. Wyrzuty sumienia, złość, smutek. Postanowiłem się do niej odezwać, ale mi nie odpowiedziała. Wysłałem jej dwa maila w których były jakieś ogólniki. Cierpię bardzo, dręczą mnie wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobiłem. Czasem jest mi smutno gdy pomyślę jak ona mnie potraktowała. Czasem czuję złość. Czasem tylko jakkolwiek się uspokajam. Nigdy nie potrafiłem jej ta naprawdę wybaczyć, bo nigdy nie przyznała, że źle mnie potraktowała i nigdy mnie nie przeprosiła. Często siedzę i płaczę, prawie cały czas o tym myślę. Czuje obrzydzenie do samego siebie przez to co jaj jej zrobiłem. Za mną jest 10 lat ateizmu, ale pewnego dnia obejrzałem świadectwo Marcina Boczka. Wywarło na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałem że mi też Bóg może pomóc, ale nawet wstydzę się do niego modlić. Nie chcę go prosić o pomoc, bo nie zasługuję na nią. Żeby ona mi wybaczyła, to musiałby się wydarzyć prawdziwy cud, ale tylu dobrych ludzi go nie doświadcza. Wymyśliłem sobie, że pojadę do Marcina Boczka i on mi powie coś sensownego. Dowiedziałem się gdzie mieszka, pojechałem na stopa, nie zastałem go. Było późno, a musiałem już wracać, więc nie czekałem aż wróci. Potem wymyśliłem sobie że zadzwonię na telefon zaufania „Jezus Cię kocha”, ale odebrał ktoś tak jakby do zupełnie prywatnej osoby się dodzwonił, nie wiedziałem co powiedzieć i się rozłączyłem. Jedyne czego pragnę to własna śmierć, takie czuje brzydzenie do siebie i tak cierpię. Nie zabiłem się chyba tylko ze względu na rodziców. Prosiłem Boga o śmierć, ale zrozumiałem, że z powodu gnoju jaki sam sobie w życiu narobiłem skazałbym moich rodziców na cierpienie. Poszedłbym do spowiedzi, ale przecież nie będę jakiemuś za przeproszeniem staremu dziadkowi przez kratkę trukał o co mi chodzi przez godzinę bo co najmniej tyle by zajęło opowiedzenie wszystkiego (gdybym miał powiedzieć wszystko co mi na sercu leży, co mnie boli to byłoby to kilka godzin, to jest bardzo długa historia), a poza tym czuję że bez jej przebaczenia nigdy się od tego nie uwolnię. Dzisiaj jestem tutaj i już zupełnie nie mam pomysłów co ze sobą zrobić i nie mam już sił. Każdy oddech jest dla mnie męką.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samuel dnia Czw 12:03, 30 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:10, 30 Lip 2015    Temat postu:

Samuel napisał:
Kiedyś powiedziała mi o swoim byłym, że nigdy nikogo tak nie pokocha.
To był pierwszy alert, aby dać sobie spokój.
Samuel napisał:
Zacząłem regularnie ją szpiegować w nadziei że się czegoś dowiem, nie dowiedziałem się wiele. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, nie potrafiłem sobie patrzeć w oczy.
Sumienie ostrzegało cię przed diabelską obsesją.
Samuel napisał:
Za mną jest 10 lat ateizmu, ale pewnego dnia obejrzałem świadectwo Marcina Boczka. Wywarło na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałem że mi też Bóg może pomóc, ale nawet wstydzę się do niego modlić. Nie chcę go prosić o pomoc, bo nie zasługuję na nią.
Bóg nie myśli po twojemu.
Rozpacz jest darem diabła, a uleganie jej, grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.
Samuel napisał:
Jedyne czego pragnę to własna śmierć
Wierzaj, że nie wiesz, o co prosisz.
Samuel napisał:
Poszedłbym do spowiedzi, ale przecież nie będę jakiemuś za przeproszeniem staremu dziadkowi przez kratkę trukał o co mi chodzi przez godzinę bo co najmniej tyle by zajęło opowiedzenie wszystkiego (gdybym miał powiedzieć wszystko co mi na sercu leży, co mnie boli to byłoby to kilka godzin, to jest bardzo długa historia)
Doprawdy, wiesz, czym jest spowiedź ? Polecam dział o sakramentach świętych. Tutaj diabeł trzyma ciebie na postronku nieutulonego żalu do samego siebie - uświadom to sobie.
Samuel napisał:
a poza tym czuję że bez jej przebaczenia nigdy się od tego nie uwolnię.
Doprawdy? W pierwszej części wypowiedzi czytamy o nieczystej grze tej kobiety ... Jej brak wybaczenia tobie tego, co ty robiłeś nieczystego - nie fair, będzie jej pisany na pohybel, a ty przypisujesz jej aktowi ewentualnego wybaczenia status boskiego aktu? Obudź się: żaden człowiek nie może decydować bez odpowiedzialności własnej o tym, aby kogoś karać brakiem wybaczenia.

Ta dziewczyna nie jest Bogiem, ale stworzeniem o takim samym statusie, jak i ty.
Samuel napisał:
Dzisiaj jestem tutaj i już zupełnie nie mam pomysłów co ze sobą zrobić i nie mam już sił. Każdy oddech jest dla mnie męką.
Więc idź wreszcie do spowiedzi i ogołoć się ze wstydu, rozpaczy i żalu - oddaj to Jezusowi na przemianę i żyj pełnią życia, nie marnując chwil.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariaMagdalena
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:06, 30 Lip 2015    Temat postu:

Samuel napisał:
Kiedyś powiedziała mi o swoim byłym, że nigdy nikogo tak nie pokocha.
exe pisze ze to był sygnał zeby dać sobie spokój a ja powiem-baby tak gadają ;)
Samuel napisał:
Zacząłem regularnie ją szpiegować w nadziei że się czegoś dowiem, nie dowiedziałem się wiele. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, nie potrafiłem sobie patrzeć w oczy.
Sumienie ostrzegało,szkoda ze za nim nie poszedłeś ale cóż czasu nie odmienisz.
Samuel napisał:
Za mną jest 10 lat ateizmu, ale pewnego dnia obejrzałem świadectwo Marcina Boczka. Wywarło na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałem że mi też Bóg może pomóc, ale nawet wstydzę się do niego modlić. Nie chcę go prosić o pomoc, bo nie zasługuję na nią.
Wiesz jak się wstydzisz to mu o tym powiedz, ja też się czasem wstydzę swojej marnosci i głupoty, to zdrowe wstyd też jst wartościowy , byle nie oddzielał nas od Boga! jak się wstydzisz to Mu o tym powied... powiedz o wszystkim, ja w takiej chwili siadam lub klękam pod krzyżem i z łzami wylewam cały swój ból, całe obrzydzenie soją osobą ,On kocha Ciebie właśnie takiego... Kocha mnie właśnie taką marną poniżoną , przed nim nie trzeba trzymać fasonu ... można przyjść w totalnej rozsybce upaćkany najgorszym syfem życiowym i poprostu powiedzieć KOCHAJ, z spotkania z jegomiłoscią rodzi sie żal rodzi się miłość , zaufanie! Powiedz Jezusowi o wszystkim i powiedz KOCHAJ MNIE -On kocha;)
Samuel napisał:
Jedyne czego pragnę to własna śmierć
to wyobraź sobie że tu na ziemi coś się jeszcze zmieni-masz szansę na zmianę na szczęście, Zły cię mami ze śmierc to zakończy-a co jeśli bedzie gożej? jeśli bedzie bolało jeszcze bardziej na wiecznosć?bez najmniejszej nadzieii na zmianę?
Samuel napisał:
Poszedłbym do spowiedzi, ale przecież nie będę jakiemuś za przeproszeniem staremu dziadkowi przez kratkę trukał o co mi chodzi przez godzinę bo co najmniej tyle by zajęło opowiedzenie wszystkiego (gdybym miał powiedzieć wszystko co mi na sercu leży, co mnie boli to byłoby to kilka godzin, to jest bardzo długa historia)
No so ty są też młodzi świetni kapłani i tacy w srednim wieku;)
Naprawdę są genialni spowiednicy, nie każdy kapłan ma cierpliwość i ten dar ale rozgrzeszenie każdego ma te sama wartość!
Najważniejsze to że w spowiedzi spotykasz sie z miłosiernym Bogiem czlowiek- kapłan jest mniej ważny, choć rozumiem ze czynnik ludzki może być tu utrudniający-lub wręcz przeciwnie!Godzina to wcale nie taka długa spowiedź szczególnie jeśli ma być z długiego czasu czy generalna,byle nie w wielki piątek czy wielka sobotę...skąd jesteś bo w okolicach katowic mogę paru nie dziadków polecić...




Samuel napisał:
a poza tym czuję że bez jej przebaczenia nigdy się od tego nie uwolnię.
W takiej sytuacji , wyciągnęła bym szczerze rękę do zgody...znasz jej adres domowy? Napisz list ,opisz co zrobiłeś poproś o wybaczenie , mozesz delikatnie napisać co ciebie zraniło i ze starasz się jej wybaczyć-oile starasz, nie proś o spotkania o nic tylko o wybaczenie. To wystarczy-nawet jeśli nie odpisze lub nie wybaczy, ty jesteś w pożadku, a prawdziwie staraj się o Wybaczenie Boże -To on ma władzę odpuszczania win, staraj się wybaczyć jej -miłosierni miłosierdzia dostąpią Ważne jest wybaczenie Boga , dobrze jest poprosić o wybaczenie człowieka i wybaczyć czlowiekowi ale jej postawa już idze na jej konto nie twoje!
Samuel napisał:
Dzisiaj jestem tutaj i już zupełnie nie mam pomysłów co ze sobą zrobić i nie mam już sił. Każdy oddech jest dla mnie męką.
To jest świetny czas na przemianę zycia na rzucenie się w przepaść jedyną która uwalnia-przepaść Boskiego miłosierdzia. Idź do spowiedzi wyrzuć z siebie wszystko cały ból i grzech i wstyd -kapłan w konfesjonale nie gryzie a nawet jeśli to są kratki , Wielu z nich cierpliwie wysłuchało naprawdę wiele okropieństw i nędzy ludzkiej a potem uczyniło z radością znak krzyża wypowiadając formułę rozgrzeszenia-ciesząc się z uwolnienia człowieka ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:22, 29 Paź 2016    Temat postu:

Samuel napisał:
Dzisiaj jestem tutaj i już zupełnie nie mam pomysłów co ze sobą zrobić i nie mam już sił. Każdy oddech jest dla mnie męką.
Pomysły ... A po co ci pomysły, skoro chodzi o wiarę i ufność Question
"23 Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy,
i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili.
24 Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia,
niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś,
bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.
25 Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał?
Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał?
26 Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!"
(Mdr 11, 23-26)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 19:23, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Pon 17:58, 10 Wrz 2018    Temat postu:

Ja może trochę z innej beczki , jednak też w temacie . Nie należy ulegać rozpaczy . Ona jest gorsza od samego grzechu. Jak to zauwazył Jan Karpatos, mówiąc ;
, że rozpacz jest czymś gorszym niż grzeszenie . Gdy Judasz (...) popadł w rozpacz, wróg rzucił sie na niego i założył mu sznur na szyi. Gdy Piotr natomiast (...) doznał upadku nie uległ (...) rozpaczy.
Powrót do góry
Andy72
Signifer
Signifer



Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:08, 11 Wrz 2018    Temat postu: Re: Grzech bez przebaczenia i cierpienie

Samuel napisał:
Spowiadam się Wam bracia i siostry...
Poszedłbym do spowiedzi, ale przecież nie będę jakiemuś za przeproszeniem staremu dziadkowi przez kratkę trukał o co mi chodzi przez godzinę

Wolisz spowiadać się nam niż księdzu? My Cię nie rozgrzeszymy...


Samuel napisał:

a poza tym czuję że bez jej przebaczenia nigdy się od tego nie uwolnię.

Daj jej w końcu spokój, odczep się od niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Wto 18:41, 11 Wrz 2018    Temat postu: Re: Grzech bez przebaczenia i cierpienie

Samuel napisał:
Spowiadam się Wam bracia i siostry...
Poszedłbym do spowiedzi, ale przecież nie będę jakiemuś za przeproszeniem staremu dziadkowi przez kratkę trukał o co mi chodzi przez godzinę



Dlaczego odrazu staremu dziadowi . Często młodzi siedzą w konfesjonale, u tzw. starych nie ma kolejek i chętnie się tam ustawiam .

Trzeba wziąć pod uwage , że mądrość życiową nabywamy właśnie od osób starszych , jak to mówisz starych dziadów .


Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Wto 18:42, 11 Wrz 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:41, 20 Mar 2020    Temat postu:

Bowiem gorszy jest ten, kto ukrywa grzech, niż ten kto grzeszy. Ten, kto grzeszy, może prosić o przebaczenie. Lecz ten , kto nie wyznaje grzechu... nigdy nie zostanie rozgrzeszony. Nigdy !.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Rozmowy o cierpieniu i radości ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin