KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !

exe

W szczególności ateiści, jednak monopolu nikt tutaj na to nie ma, zastanawiają się nad tym, czego my - katolicy - chcemy od nich, gdy nawołujemy do przemiany ich umysłów i serc. Mówią nam wtedy:

"Ależ to, co wy nazywacie upadkiem, runięciem w przepaść, czyż nie jest po prostu wspólnym prawem natury odnośnie życia ludzkiego? Przecież wszystkie organizmy rodzą się, dojrzewają, starzeją się i umierają... Gdzież tu zbrodnia śmierci" Question

Ależ owszem, jak najbardziej jest owa zbrodnia i polega na tym, że dusza może żyć wiecznie, toteż przyzwolenie na grzech nie może być uważane za konieczność życiową Exclamation

Przecież nikt z nas - katolików - nie mówi, że śmierć jest hańbą dla człowieka ! Tą hańbą jest dobrowolny upadek, skoro jedynym powołaniem człowieka jest doskonalenie się !

Chociaż Judasz użył sznura do zbrodni, piętno hańby nie spada na sznur, lecz na Judasza...

Choćby człowiek upadł najniżej, poprzez jakąkolwiek drogę, to nie pomogą mu : ani hardość, ani rozpacz, ani zupełna cisza, ani dręczące wyrzuty.

W miejsce tych pogłębiających tylko złe położenie stanów, należy wyprowadzić swą duszę ku innemu lekarstwu : Głos przebaczenia.

Zamiast rozpaczy - nadzieja, zamiast niepotrzebnych i dręczących wyrzutów sumienia - pokorny i pełen ufności żal, zamiast hardości - wyznanie swej wielkiej nędzy, zamiast zupełnej ciszy - święty niepokój sumienia, któren jest początkiem nawrócenia, a Łaska Boża zagwarantuje wówczas wyrwanie się z tego złego snu !

W jakiż to sposób człowiek upada, to jest odchodzi od siebie samego - czyli stworzenia o pierwotnie danej wysokiej godności Question

Czasem bywa to [i]upadek nagły, gwałtowny ...Jeśli kto źle żył, taki upadek będzie szybkim strąceniem w piekło ...

Najczęściej widzimy jednak obsuwanie się w przepaść na bardzo powolny sposób. Jest to o tyle niebezpieczne, że sam zainteresowany może tego nie widzieć ... Taki upadek przychodzi powoli poprzez zaniedbywanie obowiązków moralnych i religijnych. Człowiek leniwieje i traci odporność, a w chwili gdy przychodzi ciężka pokusa, nie ma już sił by się przeciwstawić - choćby chciał Embarassed

Innym zagrożeniem jest stała nieroztropność, która znajduje swą granicę w nabieraniu coraz większej ochoty do podejmowania ryzyka myśląc, że przyzwyczajanie się do niebezpieczeństwa,uczyni człowiek niezwyciężonym Exclamation

Stopniowe poddawanie się niewoli to już bardzo perfidna sytuacja, kiedy ktoś zobowiązując się do czegoś, poddaje się poprzez przyzwolenie na grzech.

Łańcuch się wydłuża, a namiętności tak zaczynają rządzić, że człowiek nie ma już siły walczyć !

Dochodzi do bardzo groźnej sytuacji, kiedy to sama myśl o uwolnieniu się, wydaje się szatanowi zuchwałą - człowiek staje się zakuty w kajdany niewoli ... człowiek godzi się wtedy na takie życie i śmierć, a potrafi wówczas stać się cynicznym.

Wtedy to człowiek przybiera postawę zwycięzcy i pozuje dla widzów.Wszystkich przekonuje on wówczas, że w ogóle nie cierpi, krzycząc i ogłaszając wszem i wobec :

Wszystko jest niczym! Jednak taki człowiek, osadzony samotnie w celi więziennej w pewnym momencie wybucha szlochem płaczu ... Tak. Pycha kieruje tak człowiekiem, aby nie przyznać się do swej najgorszej nędzy wobec innych i starać się przekonać samego siebie, że ma się jeszcze prawo do szacunku ...

Piękna fanfaronada, zamiast pokornego wyznania ... Oto postawa - szczególnie - wojującego ateisty

To wszystko prowadzi do zupełnego uspokojenia . Wyrzuty sumienia zostały zabite i już niczego nie odczuwa.

Cisza cmentarza we wnętrzu własnego serca ...
Upadek, który przeczy sobie i nie zna siebie ...

+++

Jak zaś Wy rozumiecie upadki? Jak się z nich ocknęliście?

Prostaczek

Często mam tak że planuje grzech... Choć go nie chce sam się łapę na tym że za jakieś dwa dni mimo woli popelniam grzech o którym myślałem... A jak się z tego uwolnić słyszałem ciekawa audycje i chce spróbować mowa wniej była o tym że w momecie kiedy mamy takie myśli już wtedy należy zaatakować i zniszczyć grzech zanim nabierze on mocy i nie uda nam się go już opanować, czyli np mówić w pierwszych stadiach ,, duchu pychy w imię Jezusa rozkazuję ci odejdź ode mnie,, i musi ustąpić bo mamy te moc dostaliśmy ją na chrzcie . Tylko zastanawiam się czy to podziała w mojej sytuacji która Jarku znasz, jak myślisz ? To dobry pomysł ?

exe

Wierzę, że tak - modlitwa zawsze działa, jednak przy tych wezwaniach koniecznie uruchamiaj - proszę - wszelakie czynności, które zajmują całego Ciebie, co by już nie myśleć nie tylko o chęci popełnienia grzechu, ale także aby nie myśleć o tym w kontekście permanentnego "uważania", ponieważ grozi to obsesją.

Naturalnie nie nawołuję do nieostrożności, co byłoby niebiblijne, jednak wiesz, o co mi chodzi, Pawełku !

Chodzi o skupienie się na drodze ku Bogu, nie zaś na ciągłym spoglądaniu za siebie, co tylko odrywa od skoncentrowanego pochodu ku Niebu.

Prostaczek

Racja dzięki przyjacielu, co do ateistow w pracy rozmawiam z jednym ale jak mowa o kościele to aż go to parzy je nie wierzyłem że można mieć taki wstręt do kościoła ,to demoniczna sprawa naprawdę zobaczyłem i uwierzyłem.

Duśka · Gość

Z niektorych nalogow juz nie powstajemy i stale upadamy przez cale zycie to tak jak walka z wiatrakami :(

Łindołs

exe

TOMASZ-V.A.D · Gość

Nas często katechiści uczyli, że " jak chcesz nawracać innych to najpierw sam się nawróć". I to jest prawda: jak można innym mówić o ich grzechach skoro samemu siedzi sie w nich bardzo głeboko i nie chce się od nich oderwać. Teraz, gdy patrzę na tych wszystkich pijaczków i innych zdemoralizowanych ludzi to uważam, że jestem taki sam a może i gorszy. Wiecie dlaczego? Ponieważ oni żyją w grzechu i byc może nie wiedzą że grzeszą lub są tak upadli, że im te grzechy zwisają, natomiast ja wiem, że grzech to cios w Boga a mimo to upadam. Moim jednak dużym plusem i różnica jest to, że ja wie dokąd mam sie udać, aby się z tych grzechów oczyścić, oni natomiast tkwią cały czas w świątyni alkoholu, rozpusty itp przybytkach i na niczym im nie zależy, godza się na taki stan życia jaki jest.

Chrześcijanin zawsze ma to wyjście z grzechu i wie jak z niego korzystać, ateiści nie mają tego rozwiążania a przynajmniej nie chcą go przyjmować uważając to za bezsens, bo przecież Boga niema, nie widac Go to nie istnieje. Jako chrześcijanie nie możemy jednak czuć się od nich lepsi, oni są po prostu niewidomi, gdyz nie zobaczyli Boga, nie spotkali Chrytsusa. Nas Chrystus czyni narzedziami w Jego rękach, abyśmy służyli jako przekaz informacji, jako ci, którzy maja nieść Jego naukę, ale nie jako wspaniali, uczeni w piśmie ludzie, ale jako upadające biedaczki, którzy widzą swój grzech, ale widzą tez płaszcz Bożego Miłosierdzia, które jest po tysiackroć większe od naszych grzechów. I tej łaski Bożego Milosierdzia nie możemy zatracać, dlatego warto pamiętać o tym, że wywyższanie sie ponad innych, uważanie się za lepszych czyni z nas pyszałków a pycha to grzech.

Water-mix

Ja jestem zdania ze najniżej (niżej od ateistów) upadają sekciarze wojujący z Kosciolem.
Dlaczego?
Ano dlatego, ze ateista moim zdaniem ma znacznie wieksze szanse poznać Boga.
Dlaczego , ano dlatego, ze wojuje, przewaznie inspirowany pobudkami dobra, jednak został oszukany przez szatana, ale to pragnienie dobra w nim jest i
być moze Bog go przyjmie jako syna marnotrawnego, pokaze zdarzenie , czy ludzi w lepszym świetle ...No chyba ze to jest jakiś skrajny cynik to małe szanse.
Jednak jeszcze mniej szans moim zdaniem mają sekciarze.
Problem polega na tym , ze maja własny obraz Boga
i to by nie było jeszce nic złego samo w sobie, bo w dziejach Izraela i Kosciola i ogolnie wiernych zdarzały sie przecież przypadki ,
pamietamy o liście do Rzymian rozdział 14, i słynnych słowach
Pawła :

Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania! 6 Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko - jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego - nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu.

Jeden wierzy, drugi nie wierzy w trójce, jeden uznaje drugi nie uznaje chrztu,
jeden szabatuje, drugi nie szabatuje, jeden interpretuje apokalipsę tak
a drugi inaczej

No dobrze , ale jest pewna granica, ktora moim zdaniem wiara nie powinna wychodzić, a jest to agresja wiary, taką granicą jest wiara drugiego człowieka!
przed tym przestrzega pismo

Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście”

Taki człowiek czyniac zło (np nazywajac chrześcijanami tylko swoja grupe,
wyznając zasady a braci mając za Kosciol szatana, lub odstepcow )
rujnuje świątynie i nie widzi w tym kompletnie NIC złego
bo ma wlasne przekonania i obraz Boga...
Rzeczą niezwykle trudna bedzie go naprowadzić na dobrą drogę
Ozcywiscie dla Boga nie ma nic niemożliwego, ale jak to sie konczy, to widzimy
Tacy ludzie w wiekszosci niestety umierają czyniąc zło przeciw Duchowi Św. :(

Duśka · Gość

A sekciarze wśród naszych braci?

Water-mix

no oczywiscie ze są , niestety :(
A to im sie papież to antychryst, a to ze byl sobor Watykański II im sie nie podoba,
a to ze sie nie pije wina na eucharystii..
Wszystko to kult własnego pomysłu, a nie pokora, niestety

Pan Bóg szeroko rozlewa źródło łask, a niektorzy chcą te łaski
ograniczyć we własne rozumowe ramki !
Co jest postawą w najwyższym stopniu niewłaściwą

Jako ciekawostke moge powiedziec ze taki człowiek moze odwieść
tego rzeczonego ateistę od wiary w Boga.
Czy myslicie ze Bog pociągnie tylko tego ateiste do odpowiedzialnośći
Prawda jest taka ze i tego wilka w owczej skorze moze pociągnąć do odpowiedzialności za jego zgorszenie.

Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.

Duśka · Gość