Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piękno rytu trydenckiego
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eucharystia św. i sakrament spowiedzi świętej / Eucharystia/ Najświętszy Sakrament/ Liturgia / Wokół Liturgii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:23, 12 Sty 2021    Temat postu:

Jaśmina napisał:
Ja chodzę do Kościoła obskurnego , nawet nie ma porządnego Krzyża. Nie ma na czym oka zawiesić. Gole ściany. Zimne i wilgotne mury, zawsze marzę . Księża przemawiają tak bez emocji, jakby musieli te godzinę odpracować za karę. Brzmi nie ciekawie ale zawsze mnie zastanawiało dlaczego akurat tam zawsze chodzę a nie wybiorę sobie bardziej atrakcyjnej Świątyni, jest ich przecież wiele w mojej okolicy . Teraz już wiem dlaczego , bo tam jest moja wspólnota, moja wielka rodzina.


Jakże godna naśladowania postawa bezinteresowności, na wzór Chrystusa. Bóg przecież przychodząc do nas na ziemię otoczył się nędzą ludzką , nami. Tylko samemu diabłu mogłoby to się nie podobać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:35, 27 Sty 2021    Temat postu:

Gdy czytałem kiedyś książki ks. Martina Malachiego dowiedziałem się że na sobór watykański i na obecną mszę miało wspływ 4 protestantów i bodajże 2 żydów. W książce tej pisał że nawet sataniści jak odprawiają bluźnierczej świętokradczej mszy to odprawiają ją w rycie trydenckim gdyż w nowym rycie nie uznają za prawdziwą. Nie wiem ile w tym prawdy. Ale skoro jest przeistoczenie to wierzę że pomimo to nowa msza jest aktualna i ważna, choć przez pewien czas mogę powiedzieć że przeżywałem bunt przeciwko nowej mszy zwłaszcza w czasie "pandemii" gdy komunie św. rozdawali na ręke i nie chcieli wyspowiadać bez maseczki. Bóg jest nadal obecny w Najświętszym Sakramencie

Czy można porównać obecną sytuację, Boga w mszy trydenckiej- Nom jak do sytuacji gdy Pan Jezus był zdradzony przez Judasza ? Tzn utożsamiać zdradę przez Judasza, ubiczowanie, ukrzyżowanie z mszą NOM ? Bóg jakby ten sam tylko , sakrament ten sam, tylko jakby wszystko wokół gorsze ? Jestem przeciwnikiem tych którzy walczą z tzw "posoborowiem" i tym samym wg mnie zwalczają także Sakrament kapłaństwa i Eucharystii. Pan Jezus Eucharystyczny przecież nic nie stracił na Boskości i świętości, a po zdradzie Judasza właśnie wielu się odwróciło od Pana Jezusa ukrzyżowanego i umęczonego, odrzuciła Go zatrzymując się tylko przy Bogu w chwale. Tak samo widzę podobienstwo którzy odrzucają Boga w NOM. Męka Chrystusa nie była przecież poza Wolą Bożą, tak samo NOM nie może być. A Wy co myślicie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Śro 8:51, 27 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:31, 13 Lut 2021    Temat postu:

Widzę że wśród tzw "tradycjonalistów" jest pewna niebezpieczna skrajność, a mianowicie spłycanie i ograniczanie całego wymiaru duchowego człowieka do pojedyńczego aktu zewnętrznego w czasie Komuni świętej. Uważam że na szacunek wobec Boga nie liczy się tylko przyjęcie Komuni świętej do ust na klęcząco. Że ten jeden akt nie zapełnia i nie zastępuje pustki duchowej w pozostałych 6 dniach i 23 godzinach... To jest tylko moje zdanie i odczucia:

w ubóstwianej już formie rytu trydenckiego u większości tej mniejszości we Mszy świętej rzeczywiście zaczyna dominować rytualizm a zostaje umniejszana teologia choćby z tego faktu że wielu zdaje się kompletnie nie dostrzegać obecnego Pana Jezusa w Eucharystii we Mszy świętej tzw "nowej" gdzie również dokonuje się transsubstancjacja .

Muszę przyznać że zszokowała mnie wypowiedz ks. Bańki z FSSPX który prowadzi kanał "Szkoły akwinaty" który w filmie powiedział w 6 :30 że usłyszał od bractwa piusa że nie warto chodzić na nową mszę i sam też taką postawę przyjmuje i głosi... Ksiądz mówi że nowa msza rodzi złe owoce . I ja się z tym nie zgadzam. Bo uważam że to jest już magiczne traktowanie rytu mszy i mszy w ogóle. "Czy nowy ryt Mszy św. trzeba zniszczyć ? " - https://www.youtube.com/watch?v=a6L0oWXmwBM&t=1s&ab_channel=Szko%C5%82yAkwinaty

Całkowicie się nie zgodze z tym kapłanem. I zgadzam się z panem Mysiorem że gdyby zniszczyć msze nowe, to by zniknęło 90 % kościołów. I ludzie by zostali bez sakramentów.

Kapłan, którego widzimy oczyma cielesnymi, nie może przeniknąć całej głębi tej tajemnicy, ale ponad nim jest umysł i wola Jezusa, głównego kapłana. Choć sługa nie zawsze jest tym, czym być powinien, główny kapłan jest nieskończenie święty: sługa, nawet dobry, może być trochę roztargniony lub zajęty zewnętrznymi ceremoniami ofiary i nie wnikać w ich znaczenie wewnętrzne; ale ponad nim jest Ktoś, kto nie jest roztargniony i kto ofiarowuje Bogu z pełnym zrozumieniem adorację wynagradzającą wartości nieskończonej, błaganie i dziękczynienie, których doniosłość jest bez granic.

Msza święta, będąc substancjalnie tą samą ofiarą co Ofiara Krzyżowa, jest jako zadośćuczynienie i prośba przyczyną ogólną łask światła, przyciągania i siły. Jej wpływ na nas jest więc ograniczony jedynie przez dyspozycję lub gorliwość tych, którzy ją przyjmują. Tak więc jedna Msza może być tak pożyteczna dla wielkiej liczby osób, jak gdyby była ofiarowana za jedną z nich; podobnie jak Ofiara Krzyżowa była nie mniej pożyteczna dla dobrego łotra, niż gdyby była ofiarowana za niego jedynie. Jeśli słońce ogrzewa na jednym miejscu zarówno tysiąc osób, jak jedną, to i wpływ tego źródła ciepła duchowego, którym jest Msza, nie jest z pewnością słabszy w swojej dziedzinie. Z im większą wiarą, ufnością, pobożnością i miłością uczestniczy się w niej, tym większe owoce z niej się czerpie. To nam tłumaczy, dlaczego święci, w świetle darów Ducha Świętego, tak bardzo cenili zawsze ofiarę Mszy świętej.

A jak piękno rytu zaćmiewa komuś Sakramenty że Sakramentów już nie dostrzega to świadczy o zaniku jego wiary a nie o błędności formy rytu i braku Sakramentów. Ludzie ci często zaczynają gardzić Kościołem z którego się sami narodzili i w którym się wychowali .

Uważam że dominują dwie skrajności :
1) Ubóstwienie zewnętrznego rytu trydenckiego gdzie nie dostrzega się już obecnego Boga, gdzie uobecnia się bezkrwawa ofiara "ubiczowanego" w nowej "gorszej" mszy oraz gdzie , Boga utożsamia się z samym rytem.

2) Zaniedbanie formy rytu nowej mszy oraz niedbalstwo liturgiczne przez niektórych, które jest nagłaśniane wraz ze środowiskami ateistycznymi które Kościoła nienawidzą. Niedbalstwo liturgiczne nie zdominowało i nie zdominuje nigdy Ducha Bożego , lecz napawa odrazą ludzi słabej wiary , przed wiarą w Boga obecnym w Sakramencie Eucharystii, co popycha ich do szukania Boga tam gdzie jest piękniej. Co uważam że świadczy to o pomyleniu piękna widzialnego z Bogiem i utożsamianiu piękna z Bogiem , a nie Boga z pięknem...

"Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana" Prz 31 30

Niektórzy już dawno obrali tą drogę bez dłuższej refleksji aby opinię o Boskości Boga urabiać sobie na własnym wyobrażeniu piękna i domysłach i z tych środowisk wywodzą się ci ludzie którzy mówili że należy pościągać krzyże ze ścian, że nie chcą patrzeć na jakiegoś cierpiącego człowieka na krzyżu że to ich dobija do tego stopnia że progu kościoła to nawet przejść nie mogli. Wielu tradsów dobija również ukrzyżowany , którego by z krzyża ściągneli a dla siebie zostawili Boga w chwale, nie zastanawiając się czy zasługują w ogóle aby patrzeć na krzyż w NOM skoro nie mogą uczestniczyć w męce Pana Jezusa na Mszy , tylko szukają dla swojej natury to co dogodne i piękne,

Skutkiem tego ma być wojna i rozdzieranie Ciała Chrystusowego które objawia się w tym że coraz więcej ma się nawracać na kult tradycjonalizmu , a zostawione mają być i opustoszałe 95 % kościołów gdzie w Tabernakulum żyje Bóg, gdzie była sprawowana "niegodna i gorsza " NOM. Dla jednych powodem odejścia z obecnej powszechnej mszy są rozgłaszane rzekome skandale pedofilskie w Kościele, a dla drugich powodem odejścia jest jeszcze bardziej błacha sprawa - niezbyt piękna forma mszy która im zasłania Boga choćby w Sakramencie Eucharystii .

Postępująca protestantyzacja , laicyzacja przez swą bezbożność i niemoc jest bezsilna aby móc wykluczyć kapłaństwo i Sakramenty święte. Nie akceptacja postępującej protestantyzacji i laicyzacji u wierzącego człowieka nie przekłada się na to że się Pana Boga Eucharystycznego opuszcza . Natomiast opuszczenie Pana Boga Eucharystycznego z powodu "nowego gorszego rytu" oraz utożsamianie Pana Boga z rytem jest nie akceptacją woli Bożej i ucieczką od Boga w trwodze konania :

Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: «Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». Mt 26 40-41

W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: «Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków». Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli. Mt 26 55-56


Pan Jezus nie ganił i nie wyganiał uczniów, Jana, swojej Matki w swej drodze Krzyżowej, za to że patrzą jak cierpi i towarzyszą Mu w cierpieniu , nie zarzucał im że nic nie robią, że Go nie ratują , tylko ganił uczniów za to że nie trwali z Nim i się nie modlili z Nim.Maryja stała pod krzyżem i Jan również , a Ciało Zbawiciela było zdruzgotane. Mało tego w czasie Drogi Krzyżowej , Pan Jezus ganił tych którzy płakali nad Nim zamiast płakać nad sobą i swoimi dziećmi :

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Łk 23 27-28

Czy Pan Jezus miałby być głupcem i miał się mylić ? A czy płakanie nad cierpiącym Bogiem coś Bogu miałoby pomóc, dodać mu chwały ? Oczywiście że nie. Nad Bogiem nie można płakać , bo Bóg jest ŚWIĘTY! Płakać można i trzeba jedynie nad GRZECHAMI a nie nad BOGIEM. A płakanie lub robienie wyrzutów Bogu oznaczałoby zasugerowanie Bogu BŁĘDU :

Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki». Mt 16 21-23


Pierwszą osobą która pomogła Zbawicielowi nieść Krzyż był Szymon z Cyreny :

I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego. Mk 15 21

Pan Bóg przeniósł akcent ze swojego cierpienia na które się zgodził w Swej WOLI BOŻEJ nad którą płakało mnóstwo ludu i kobiet, na grzechy i winy ludzkie w których ZAWSZE znajduje się przyczyna cierpienia ZEWNĘTRZNEGO I WEWNĘTRZNEGO Zbawiciela. A te straszliwe cierpienia Zbawiciela które uzewnętrzniały się na Jego świętym i pokiereszowanym Ciele, w żaden sposób nie zniweczyły i nie niweczą i nie odejmują ŚWIĘTOŚCI BOGA . Poranione i zbolałe Ciało Zbawiciela odstraszyło WIĘKSZOŚĆ którzy pouciekali od "takiego" Boga bo Boga upatrywali przez swój ograniczony sposób ,żądania i oczekiwania , a nie poprzez wiarę i ufność Bogu

Groteskowe formy liturgii nie są normą nawet w NOM , ale wyciąganymi i rozgłaśnianymi przypadkami zktórymi utożsamia się wszystkie Msze święte "nowe" powszechnie odprawiane w ok 95% kościołów.

Ubiczowane i umęczone Ciało Chrystusa nie może naruszyć Ducha Świętego. Ale z tegoż Ciała właśnie narodziło się Mistyczne Ciało Chrystusa-Kościół nad którym pieczę sprawuje Duch Święty. Skoro Ciałem jest Kościół:


On jest obrazem Boga niewidzialnego -
Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
I On jest Głową Ciała - Kościoła.
On jest Początkiem,
Pierworodnym spośród umarłych,
aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim.
Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia,
i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą:
przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach,
wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża. Kol 1 15-20

Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa. Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy - [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem. Kol 2 17-19


Duch ożywia Kościół a NIE LITERA :

Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz [wiemy, że] ta możność nasza jest z Boga. On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia Kor 2 5-6

Ale stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłon, bo odsłania się ona w Chrystusie. I aż po dzień dzisiejszy, gdy czytają Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański - tam wolność. Kor 2 14-17


Kościół jednym nadprzyrodzonym Ciałem Chrystusa :

Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. 1 Kor 12-14

Uważam że ryt nie jest źródłem Sakramentów świętych, ryt nie stanowi o wartości Sakramentów , tylko Bóg jest źródłem Sakramentów . Boga zlikwidować nikt nie może.

"Sakramenty są skutecznymi znakami łaski, ustanowionymi przez Chrystusa i powierzonymi Kościołowi. Przez te znaki jest nam udzielane życie Boże.
Obrzędy widzialne, w których celebruje się sakramenty, oznaczają i urzeczywistniają łaski właściwe każdemu sakramentowi. Przynoszą one owoc w tych, którzy je przyjmują z odpowiednią dyspozycją" (KKK 1131).


Zewnętrzna piękniejsza forma oprawa rytu trydenckiego nie dodaje nic Sakramentom świętym , tym samym które są w NOM .

Oddawane zewnętrzne hołdy i klękanie wcale nie musi oznaczać tych postaw :

Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj, Królu Żydowski!» Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty.
Mk 15 17-20

Było to po ubiczowaniu. Pan Jezus w swej widzialnej formie dla tych żołnierzy był nikim i niczym. Oni nie uznawali w Nim Boga, dlatego szydzili z Niego klękali aby Go wykpić. Zanegowali Boskość Jezusa bo uznali że nie jest Bogiem skoro mogą robić z Jego Ciałem co chcą. Gdyby w duchu uznali że to Bóg to by uklękli jako przed Bogiem , nawet przed ubiczowanym Jezusem. Nie pojęli tego że Bóg w swej wszechmocy może stać się nawet pozornie bezsilnym człowiekiem-Bogiem i ukryć swoją Chwałę w takiej widzialnej nędzy, będąc posłusznym swojemu Ojcu . Im się nie podobał Bóg w zewnętrznej opłakanej formie, dlatego Go wyśmiali... Myślę że ateiści już dawno wcześniej wyprzedzili tych którzy dziś uciekają z kościołów z powodu tego co się dzieje, zapominając że jest tam nadal obecny Bóg, tylko ukrzyżowany i krzyżowany .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Sob 13:51, 13 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:44, 18 Lut 2021    Temat postu:

Polecam stronę jak i do ściągnięcia aplikacje : [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:28, 14 Mar 2021    Temat postu:

meteos24 napisał:
inquisitio napisał:
No nie do końca. Z tego co mi wiadomo to odprawił Novus Ordo co najmniej raz.Jest to ostatnia Msza w której wziął udział gdyż dnia następnego zmarł.


to ze źródła bibuła pismo niezależne z tekstu wygląda na to ,że jednak nie odprawiał mszy

W trakcie trwania obrad Soboru Watykańskiego II, w lutym 1965 roku, poinformowano o. Pio, że będzie odprawiać Mszę Świętą zgodnie z nowym rytem ad experimentum, w języku narodowym, z wytycznymi soborowej komisji liturgicznej mającymi na celu odpowiedzenie na potrzeby współczesnego człowieka. O. Pio nie zapłonął wizją „reformowania” Mszy, która wydała tylu świętych. Nie widział też być może potrzeby „dostrajania” do nowych czasów kanonizowanego przez św. Piusa V rytu mszalnego. Zanim jeszcze zobaczył tekst rytuału nowej Mszy (!!!), napisał do papieża Pawła VI prośbę o dyspensę od tego liturgicznego eksperymentu. Odpowiednią zgodę przywiózł mu osobiście Antoni kardynał Bacci. O. Pio pozwolił sobie wtedy na mocne słowa skierowane w stronę papieskiego wysłannika: „Na miłość boską, szybko zakończcie ten Sobór!”.


Tak właśnie było, brat Meteos ma racje

Kim był święty stygmatyk, którego dar bilokacji, proroctwa czy uzdrawiania chorych został opisany w setkach biografii wydanych na całym świecie?
Czy charyzmatyk, którym bez wątpienia był kapucyn z San Giovanni Rotondo odnalazłby się we wspólnotach charyzmatycznych, takich jak Odnowa w Duchu Świętym? Czy gdyby zakonnik mógł przeżyć lata 70. XX wielu dołączyłby do duchownych skupionych wokół abpa Marcela Lefebvre’a? Jaką mszę tak naprawdę odprawiał mistyk i święty Kościoła katolickiego? W końcu, które z cytatów za św. Pio są prawdziwe, te, gdzie woła o zamknięciu Soboru Watykańskiego Drugiego, czy te, gdzie życzy franciszkanom odnowy zgodnej z soborowymi dekretami?

Jaką mszę odprawiał o. Pio?
Nie jest prawdą, że o. Pio do końca życia sprawował mszę trydencką w jej niezmienionej formie i nie jest prawdą także, że odprawiał Novus Ordo Missae, czyli tzw. mszę posoborową. Jak relacjonował o. Jean, Francuz i kapucyn, tradycjonalista z klasztoru w Morgon (Zakon Braci Mniejszych Tradycyjnej Obserwancji) o. Pio w trakcie soboru usłyszał o planach na nowy ryt mszalny, póki co celebrowany ad experimentum. Zanim się z nim zapoznał napisał list do samego papieża Pawła VI, by móc odprawiać Mszę „po staremu”. To fakt, który jest różnie interpretowany. Zwolennicy nowej mszy uważają, że o. Pio prosił o dyspensę od mszy eksperymentalnej ze względu na wiek i trudności w poznawaniu nowego. Czy jednak tak było?

Wokół rytu mszy o. Pio narosło wiele nieporozumień. Warto wiec przypomnieć, że msza trydencka (skodyfikowana przez św. Piusa V w XVI wieku) także przechodziła kosmetyczne modyfikacje. Dla przykładu w mszałach z 1962 r. za pontyfikatu Jana XXIII w odróżnieniu od mszałów z czasów Piusa XII dodano drugie wspomnienie św. Józefa. Nowa msza, która jest sprawowana obecnie, to nowe Ordo Missae z 1969 r., a następnie Missale Romanum z 1970 r. Z kolei o. Pio celebrował do końca dawną mszę, ale w ostatnich latach ze zmianami z 1965 r. wprowadzonymi już przez soborowego papieża Pawła VI (rytuał z 1965 r. - większy udział języka narodowego, celebracja twarzą do ludu). Była to jednak dalej dawna Msza, oparta zasadniczo na mszale św. Piusa V, papieża soboru trydenckiego. Pozwolenie, by nowej mszy z 1968 r. (rok śmierci stygmatyka) kapucyn nie musiał odprawiać przywiózł mu sam Antonio kard. Bacci, który wraz z prefektem Świętego Oficjum Alfredem kard. Ottavianim rok później, bo w 1969 r. wysłali do Pawła VI „Krótką analizę krytyczną Novus Ordo Missae”, czyli rytuału, który pomimo krytyki kardynałów do dzisiaj obowiązuje. Kardynałowie, w tym wspomniany kard. Bacci, który oficjalnie przywiózł o. Pio zgodę na celebrację „starej Mszy”, uważali, że nowa msza nadmiernie akcentuje aspekt uczty, zamiast ofiary, a jej forma zbytnio przypomina liturgię protestancką.

O. Pio nie doczekał pełnego wprowadzenia w życie Novus Ordo Missae, ale wiemy, że jego Msza była pełna skupienia, adoracji; była centralnym miejscem dnia zakonnika, który potrafił ją sprawować godzinami (za co był napominany przez przełożonych), a sam moment Przeistoczenia, bezkrwawej Ofiary Zbawiciela na krzyżu, trwał długie minuty. Msza o. Pio niczym nie przypominała współczesnych rozśpiewanych i rozklaskanych agap, nazywanych dalej mszami. A co z charyzmatami o. Pio, np. z darem języków? Dar ten pomagał w komunikacji, a nie był spektakularnym bełkotem, żadnym znanym ludzkości językiem, jak ma to miejsce w Odnowie w Duchu Świętym, która w Kościele katolickim pojawiła się prosto od protestanckich zielonoświątkowców. Czy jednak ruchy te krytykował Pius (polski odpowiednik włoskiego imienia Pio)? Nic podobnego. Nie mógł. Nie doczekał tzw. odnowy charyzmatycznej, także w obszarze liturgii mszalnej. Wszystkie tezy na ten temat, są więc jedynie spekulacją.

Kuszony racjonalizmem i modernizmem?

O. Pio wstępował do zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w czasie, kiedy dogmat wiary poddawany był próbie modernizmu. Został wyświęcony na kapłana w 1910 r., czyli w roku, kiedy św. Pius X nakazał każdemu kapłanowi złożyć przysięgę antymodernistyczną. Herezja modernizmu poddawała wiarę racjonalizacji, kładła nacisk na antropocentryzm i za pomocą wieloznacznej semantyki próbowała rozszerzać znaczenie dogmatów. jak np. dogmat o braku możliwości zbawienia poza Kościołem katolickim (Extra Ecclesiam nulla salus). O. Pio doświadczał podobnych pokus przez… całe życie, jednak w jego nauczaniu nigdy nie uchybił „dogmatowi wiary”, o którym mówiła Niepokalana w Fatimie.

„Bluźnierstwa nieustająco przeszywają mój umysł, a nawet bardziej jeszcze fałszywe koncepcje, idee niedowierzania i niewiary. Czuję, że moja dusza jest przebita w każdym aspekcie mego życia – to mnie zabija... Moją wiarę podtrzymuje tylko ciągły wysiłek woli przeciwny każdemu rodzajowi ludzkiej perswazji. Moja wiara jest tylko owocem ciągłych wysiłków, których od siebie wymagam. A wszystko to, Ojcze, nie zdarza się parę razy na dzień, lecz trwa cały czas... Ojcze, jakże trudno jest wierzyć!” – pisał stygmatyk w swoich listach do swojego kierownika duchownego, o. Augustyna.

Komunia na rękę i ubiory w Kościele

Komunia na rękę w Kościele katolickim powróciła jako praktyka holenderskich księży praktykowana w latach 70. w sposób nielegalny. Jak ustosunkowałby się do tej dzisiaj – zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa – powszechnej praktyki o. Pio? Można tylko przypuszczać, wiedząc, że zewnętrzna postawa była dla kapucyna bardzo ważna. „Rozgardiasz wśród wiernych mógł być natychmiast ukrócony przez Ojca, który w tym celu otwarcie rzucał spojrzenie na tego, kto nie zachowywał właściwej postawy modlitwy... Jeżeli ktoś stał, nawet z uwagi na brak miejsca w ławkach, Ojciec stanowczo nakazywał mu uklęknięcie, aby godnie uczestniczył w świętej Ofierze Mszy” – wspominali uczestnicy mszy celebrowanych przez mistyka. O Komunii na rękę oczywiście nie było mowy, podobnie jak o Komunii przyjmowanej w pozycji stojącej.

Zewnętrzna forma była istotna dla kapucyna. Ojciec Pio często odmawiał spowiedzi kobietom, które przychodziły w krótkich spódnicach. Napominany za brak miłosierdzia, odpowiadał: „Błagam was, abyście mnie nie krytykowali odwołując się do miłosierdzia, gdyż największym miłosierdziem jest ratowanie dusz znajdujących się w szponach szatana, aby wygrać je dla Chrystusa”.

O. Pio i słynne spotkanie z abp. Marcelem Lefebvrem

Czy można więc powiedzieć, że Pader Pio byłby tradycjonalistą, gdyby żył dłużej? Niektórzy próbują to karkołomnie wywieźć ze spotkania z monseigneur Lefebvrem. O. Pio spotykał się z wieloma ludźmi. Był święty, ale nie nieomylny. Nie można ze spotkania z arcybiskupem Lefebvrem wyciągać żadnych wniosków, poza konstatację faktów, które miały miejsce. Do spotkania doszło w trakcie trwania Soboru Watykańskiego Drugiego w 1967 roku, a samo spotkanie trwało 2 minuty.

„Spotkałem o. Pio na korytarzu, idącego do konfesjonału, a pomagało mu 2 kapucynów. Przedstawiłem mu w kilku słowach cel mojej wizyty: chodziło mi o jego błogosławieństwo dla Zgromadzenia Ducha Świętego z okazji nadzwyczajnej Kapituły Generalnej tego Zgromadzenia, podobnie jak to ma miejsce we wszystkich wspólnotach zakonnych, pod hasłem aggiornamento, spotkania, względem którego miałem obawy, że spowoduje ono kłopoty. Wtedy o. Pio wykrzyknął: Ja błogosławić arcybiskupa?, Nie, nie, to Ty Ojcze powinieneś pobłogosławić mnie! I O. Pio pochylił się, aby otrzymać błogosławieństwo. Udzieliłem mu go, a on pocałował mój pierścień i kontynuował swoją drogę do konfesjonału” – opisał zdarzenie sam abp. Marcel Lefebvre, który nigdy nie twierdził, że o. Pio zgadzał się z nim lub przeciwnie, że się nie zgadzał. O. Pio poprosił o błogosławieństwo. To wszystko. Abp. Lefebvre nigdy nie próbował ze spotkania z mistykiem uczynić błogosławieństwa dla swoich działań. Z drugiej strony, jedynie internetowa fikcją są supozycje, jakoby kapucyn miał skrytykować hierarchę i późniejszego założyciela Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X.

Kapucyni tradycji. Prawdziwi franciszkanie?

Dzisiaj do życia kapucyńskiego odmienionego reformą posoborową (zakonnicy chodzą dzisiaj zazwyczaj po cywilnemu, zrezygnowali z większości zewnętrznych praktyk pokutnych, biorą urlopy, w kuchniach pomimo klauzury pracują kucharki-kobiety, a bracia spędzają czas wolny przed telewizorami) z rezerwą odnoszą się dwa klasztory we Francji. To Bracia Mniejsi Kapucyni Tradycyjnej Obserwancji, którzy powstali w wyniku niedostosowania się do reform z lat 70. trzech kapucynów, braci Eugene’a Philiberta i Elezara. Czy są to prawdziwi franciszkanie? Nigdy tak o sobie nie mówili. Kiedy odwiedzają ich współcześni kapucyni francuscy lub księża diecezjalni i kiedy ci wchodzą do refektarza, ubrani na modłę księży XXI wieku, a więc po cywilnemu, bracia zakonni wiedząc o kapłaństwie gości oddają im cześć wstając, niezależnie czy kapłan wyświęcony został przez biskupów Bractwa Św. Piusa X czy któregokolwiek innego biskupa katolickiego, nawet o najbardziej progresistowskich poglądach. W kaplicach kapucynów tradycyjnej obserwancji jak i sióstr klarysek z nimi związanych (klasztor w Morgon) zawsze w zakrystii wisi zdjęcie ordynariusza miejsca i papieża Franciszka. Czy go słuchają? Nie. Twierdzą, że wynika to z jurysdykcji nadzwyczajnej, która z powodu kryzysu w Kościele pozwala na stworzenie równoległych struktur. Kto dał takie prawo? Zdaniem kanonistów tradycjonalistów, dała je sytuacja nadzwyczajna, troska o zbawienie dusz i doktryna „salus animarum suprema lex” (zbawienie dusz jest najwyższym prawem). Tak ich zdaniem działał św. Atanazy w IV wieku, w dobie arianizmu, któremu przez pewien czas sprzyjał nawet biskup Rzymu. Atanazy święcił kapłanów, zakładał struktury Kościoła, pomimo, że był wielokrotnie ekskomunikowany za życia (przez biskupów i papieża Liberiusza). Po śmierci Atanazy został kanonizowany i ogłoszony Doktorem Kościoła. Za życia być może słyszał nie raz zdanie „nie bądź świętszy od papieża”. Dzisiaj słyszą je tradycyjni kapucyni. Czy jednak sytuacja jest analogiczna, a herezja modernizmu szaleje w Kościele jak niegdyś herezja arianizmu?

Kim był święty Pius, kapucyn?

Padre Pio inspirował ludzi do świętości, sam za to przekonany był o swojej grzeszności i trwał w nocy ducha przez wiele lat swojego życia. Cztery tomy jego listów z o. Augustynem i o. Benedyktem, jego kierownikami duchowymi, to jeden wielki lament, że stygmatyk nie czuje Boga, że wątpi, że za chwile runie. Biografie świętego, to z kolei „kwiatki”, gdzie kapucyn uzdrawia czy nawet wskrzesza ludzi. To wszystko prawda. Był to jednak mąż katolicki, który potrafił księdzu Don Luigi Villa zlecić badania nad infiltracją Kościoła katolickiego od wewnątrz przez masonów i komunistów. Trudno zaś w Padre Pio odnaleźć ideał ekumeniczny, progresistowski, szukający w nowoczesnych ideach pożywki, próbujący dostosować się do rytmu współczesnego świata. Pio z jednej strony miał z włoskim temperamentem wykrzyknąć do kard. Bacci „Na miłość Boską, szybko zakończcie ten Sobór!”, a z drugiej, pod posłuszeństwem podpisał się pod apelem, by odnowa zakonna odbywała się zgodnie z postanowieniami soborowymi. Problem w tym, że pod większością dokumentów soborowych (także konstytucją dotyczącą liturgii czy wspomnianym dekrecie dotyczącym odnowy życia zakonnego) podpisał się także ekskomunikowany później abp. Marcel Lefebvre. Jego zdaniem, gdyby interpretować wieloznaczne zapisy soboru w duchu tradycji, mógłby podpisać się pod wszystkimi dokumentami Vaticanum Secundum. Czy podobnie uważał o. Pio? Czy jego widzenie w 1968 r., w roku jego śmierci, wychodziło tak daleko? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że część z jego duchowych dzieci przyłączyło się później do dzieła abp. Marcela Lefebvre’a, czyli do Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Jedną z nich była Katharina Tangari, jedna z najbardziej uprzywilejowanych córek duchowych Ojca Pio, która także po ekskomunice z 1988 r. spierała dzieło tradycji katolickiej przy Bractwie. Czy tego chciał o. Pio? Na to pytanie, każdy musi spróbować odpowiedzieć samodzielnie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eucharystia św. i sakrament spowiedzi świętej / Eucharystia/ Najświętszy Sakrament/ Liturgia / Wokół Liturgii Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin