Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy wyrzekłem się Boga ?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:19, 10 Mar 2015    Temat postu: Czy wyrzekłem się Boga ?

Witam wszystkich od niedawna w myślach wyrzekałem się boga oczywiście nie specjalnie od jakiegoś czasu mam takie myśli nie wiem dlaczego.Czy mam to wyznać przy spowiedzi ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Wto 13:52, 10 Mar 2015    Temat postu:

Myślę ,że wszystkie grzechy popełnione myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem należy wyznać , myśli blużniercze tym bardziej :wink:
Powrót do góry
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:08, 10 Mar 2015    Temat postu:

wyznaj , wszak spowiedź do tego służy i w konfesjonale nie spowiadamy sie tylko z grzechów trwałych , czyli cięzkich, ale także z potknięć, chwil zwątpienia

Tak kurcze problem polega na tym ze nad myslami niebardzo idzie zapanować
Czasem człowiek w mysli powie cos niedobrego
Macie jakieś pomysły jak to okiełznać?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Wto 14:14, 10 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 10 Mar 2015    Temat postu:

Ja nie mam pomysłów do głowy może wlecieć każdy śmieć bez naszej zgody :P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 10 Mar 2015    Temat postu:

A tak właściwie jak wyznać ten grzech ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:50, 10 Mar 2015    Temat postu:

Water-mix napisał:
Macie jakieś pomysły jak to okiełznać?
Myślę, że należy uczyć się nie zatrzymywać się nad czymś, co przychodzi.

To tak, jak wówczas, kiedy ktoś ciebie chce zaczepić,a Ty się nie zatrzymujesz. On może postanowić Ciebie gonić, ale równie dobrze może się zniechęcić, ponieważ jesteś poza zasięgiem.

Myślę też, że należy się takiej postawy "niezauważania" natrętnych myśli uczyć, ponieważ mówimy tu o wyrabianiu w sobie umiejętności "walki bez walki".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota64
Requiescat in Pace +++
Requiescat in Pace +++



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:20, 11 Mar 2015    Temat postu:

Popieram słowa Exe, ale i dokończę....
W razie czego są trzy lekarstwa zastosowane jednocześnie :
!. Żal.
Panie Boże przepraszam i żałuję, że tak pomyślałem.
2.Odwołanie.
Panie odwołuję , to co pomyślałem. Zapomnij o tym.. Duchowo cofam te moje myśli złe.
3.Zastąpienie.
Panie zastępuję te słowa błogosławieństwem .

Serdecznie polecam :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:31, 11 Mar 2015    Temat postu:

Dorota Twoje dwie pierwsze rady są idealnym krokiem by nakręcić spiralę natrętnych myśli.

Matrix po pierwsze idź do specjalisty (najlepiej chrześcijańsiego), bo im bardziej się w natrętnych myślach pogrążasz tym gorzej i dłużej jest wyjść. To co teraz moze potrawać miesiące później zajmie lata. I słuchaj exe.

Obiecywał Ci kiedys: [link widoczny dla zalogowanych]

Wklejałam już kilka razy zdanie moje, potwierdzone wypowiedziami o Salija. Z natrętnych niewywołanych i niechcianych myśli się nie spowiada. Spowiada się z myśli, które sami wywołujemy i podtrzymujemy:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Migdałek dnia Śro 1:36, 11 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:05, 11 Mar 2015    Temat postu:

Byłem już u specjalisty pare razy podobno jest chrześciajninem powiedział że mam jakieś zaburzenia obsesyjno kompulsywne.Najgorsze jest to że zarz po spowiedzi te myśli są nie do zniesienia dopiero pare dni po spowiedzi jest troche lepiej to dziwne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:34, 11 Mar 2015    Temat postu:

Dorota64 napisał:
Popieram słowa Exe, ale i dokończę....
W razie czego są trzy lekarstwa zastosowane jednocześnie :
!. Żal.
Panie Boże przepraszam i żałuję, że tak pomyślałem.
2.Odwołanie.
Panie odwołuję , to co pomyślałem. Zapomnij o tym.. Duchowo cofam te moje myśli złe.
3.Zastąpienie.
Panie zastępuję te słowa błogosławieństwem .

Serdecznie polecam :)

Czyli nie musze się z tego spowiadać ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dorota64
Requiescat in Pace +++
Requiescat in Pace +++



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:31, 11 Mar 2015    Temat postu:

Migdałku, proszę przeczytać jeszcze raz moją wypowiedź, ja nie dałam dwóch rad, ale jedną w trzech krokach wykonywanych od razu i jednocześnie.
Zastosowanie tylko tych dwóch lub tylko drugiej "pigułki"jako samej jednej z wiadomych powodów powoduje to , o czym piszesz lub jeszcze gorsze skutki.

Rada Exe jest bardzo dobra, ale ja i zapewne Exe wiemy , że to ogromna praca nad sobą samym i to raczej już wyższy stopień duchowości. Ale nawet ten etap duchowości nie oznacza , że rada , którą podałam nie stanie się dla takowego pożyteczna w danym momencie, żyjemy bowiem w świecie , gdzie panuje dużo zła.

Jeśli chodzi o wypowiedź o. Salija, to różni się od Twojej co nie co, o. Salij bowiem pisze :


Na spowiedzi problemy te proszę poruszać tylko wówczas, kiedy roztropność Panią do tego przymusi. W każdym katechizmie można przeczytać, że mamy ścisły obowiązek wyznać w sakramencie pokuty wszystkie grzechy ciężkie. Co do innych grzechów, mamy się kierować miłością Bożą i wolnością dzieci Bożych, a zatem powinniśmy je wyznawać, kiedy to nam pomaga w naszej drodze duchowej, ale nie trzeba ich wyznawać, gdyby to miało nam przysparzać jakiegoś zamieszania duchowego.

Bo doprawdy, ale kiedy nie dajemy sobie rady niekiedy z natrętnymi myślami, zwłaszcza bluźnierczymi, to jeśli się nie udamy w końcu z tym do spowiedzi, to Zły już popracuje do upadłego w tych myślach .
Ta rada , te trzy "pigułki" to jest propozycja moja , choć nie mego autorstwa, do uwolnienia się od takich rzeczy, ponadto znajduje ona odbicie w modlitwie o uwolnienie wg. pięciu kroków, stosowanej obecnie bardzo często przez naszych egzorcystów i wspólnoty charyzmatyczne.


Do Matrixa...
Spójrz na fragment o. Salija , który wkleiłam . Jeśli to, o czym piszesz nie mieści się w ramach Twoich zwykłych skrupułów, jeśli staje się to przeszkodą w Twoim rozwoju duchowym, najlepiej poszukać sobie jakiegoś kierownika duchowego, ewentualnie powiedzieć o tym na spowiedzi i oddać to Panu Bogu.
Spróbuj najpierw tych trzech lekarstw :)[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 19:55, 11 Mar 2015    Temat postu:

ja bym się na Twoim miejscu z tego wyspowiadał.

"Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem"
Powrót do góry
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:08, 12 Mar 2015    Temat postu:

Matrix281 napisał:
Byłem już u specjalisty pare razy podobno jest chrześciajninem powiedział że mam jakieś zaburzenia obsesyjno kompulsywne.Najgorsze jest to że zarz po spowiedzi te myśli są nie do zniesienia dopiero pare dni po spowiedzi jest troche lepiej to dziwne.


To, że masz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne widzę z daleka. Wiem, bo mam dokładnie to samo. I to, że źle się czujesz po spowiedzi jest w tym zaburzeniu absolutnie normalne. Spowiedź z tym niechcianych myśli potęguje u Ciebie poczucie winy a poczucie winy powoduje wzmożony napływ natrętnych myśli (obsesji).

Ja się ze swoich obsejii nie spowiadam. Próbowałam w przypływie poczuciwa winy, ale spowodowało to taki nawrót choroby, że mam dwa lata wyrwane z życiorysu.

Dorota64 napisał:
Migdałku, proszę przeczytać jeszcze raz moją wypowiedź, ja nie dałam dwóch rad, ale jedną w trzech krokach wykonywanych od razu i jednocześnie.
Zastosowanie tylko tych dwóch lub tylko drugiej "pigułki"jako samej jednej z wiadomych powodów powoduje to , o czym piszesz lub jeszcze gorsze skutki.



Zaburzenia obsesyjno kompulsyjne polegają na tym, że człowiek wyjątkowp wrażliwy tak bardzo przejmuje się jakąś złą myślą, która przypadkiem zrodzi się w jego głowie, że nie potrafi myśleć o niczym innym. Jedncześnie cały czas się boi i obwinia. I tak poczucie winy napędza myśli natrętne (obsesje) a te myśli napędzają ból i poczucie winy. Jedynym lekarstwem jest przerwać to koło i zacząć ignorować te myśli, przestać się ich bać. Ludzie religijny często w takich zaburzeniach mają myśli bluźniercze. Natomiast u matek bardzo często pojawiaja myśli, że skrzywdzą dziecko.Natrętne myśli atakują to co dla człowieka jest najcenniejsze.

Nie mówiąc już o tym, ze grzech musić być dobrowolny i świadomy a takie myśli nie pochodzą z wolnej woli i wg nauki kościoła grzechem nie są. Grzechem są te myśli, które sami wywołujemy lub te które z własnej woli podtrzymujemy:

Salij mówi o natrętnych myślach w innej odpowiedzi:

Wreszcie po czwarte, choroba skrupułów niszczy w człowieku poczucie granicy między grzechem a zjawiskami, którym nie sposób przypisać znamion moralnej nieprawości. Zatarcie tej granicy demobilizuje moralnie, rodzi fatalistyczne postawy wobec zła. Bo jeśli ktoś będzie się dopatrywał grzechu na przykład w dziejących się poza jego wolą doznaniach sennych albo czuł niepokój sumienia z powodu złych i dokuczliwych, ale nie chcianych myśli (lub nawet natręctw), wówczas podświadomie kształtuje się w nim przeświadczenie, jakoby walka z grzechem była przedsięwzięciem kompletnie beznadziejnym.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli jednak się zdecydujesz musisz zaznaczyć kapłanowi, że cierpisz na tą przypadłość.

P.s nie proponowano Ci jakieś terapi?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Migdałek dnia Czw 1:58, 12 Mar 2015, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:50, 12 Mar 2015    Temat postu:

Stworzyłam temat by zapoznać was z problemem z jakim borykam się ja i Matrix i byście zrozumieli, dlaczego natręctwo nie jest normalnym bluźnierstwem: http://www.jhs.fora.pl/zdrowie-ciala-i-ducha,92/zaburzenia-obsesyjno-kompulsyjne,4299.html#44263

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:10, 12 Mar 2015    Temat postu:

Jeszcze jeden link, wywiad z kapucynem i dominikaninem:

[link widoczny dla zalogowanych]


Jan Paweł II w przemówieniu do Penitencjarii Apostolskiej pisał, aby nie łączyć psychoterapii ze spowiedzią. Czy istnieje takie niebezpieczeństwo?

o. Hinc: Raczej nie da się tego połączyć. Psychoterapia nigdy nie jest spowiedzią i odwrotnie. Nie zapominajmy jednak, że sakrament pokuty ma działanie terapeutyczne.

W końcu to sakrament uzdrowienia...

o. Hinc: Oczywiście. Ale są to dwie różne sfery i łączyć ich absolutnie nie wolno. Proszę zauważyć, że wielu psychologów, psychoterapeutów - jeoli dostrzega jakio problem natury duchowej - odsy3a pacjentów do spowiedzi. Po niej pacjent wraca i kontynuuje terapie. To dwie oddzielne rzeczywistooci, aczkolwiek posiadaj1ce pewne elementy wspólne.



A jeśli do spowiedzi przychodzi człowiek, który nie umie oddzielić sfery psychicznej od duchowej?

o. Hinc: Zdarza się tak. Dotyczy to szczególnie osób cierpiących na różnego rodzaju zaburzenia osobowości, depresję czy nerwice kompulsywno-obsesyjne (na przykład skrupulanctwo). W tych sytuacjach staram się przekonać: "Słuchaj, to i to należy do konfesjonału, natomiast żeby sobie z pozostałymi sprawami poradzić, powinieneś pójść do psychologa czy psychiatry".

Jaki sens ma spowiedź osoby cierpiącej na takie zaburzenia, skoro ma ona trudności z oddzieleniem tego, co jest grzechem, od tego, co nim nie jest, skoro nie umie trafnie ocenić swojego postępowania ani reakcji innych ludzi? Czasem nawet zły nastrój sprawia, że mamy zaburzoną zdolność właściwego oceniania świata.

o. Hinc: Żadna choroba nie jest grzechem, więc nie podlega ocenie moralnej, ale rzadko która choroba (także depresja czy nerwica kompulsywno-obsesyjna) przeszkadza w pójściu do spowiedzi.

Jeśli mówimy o depresji, to trzeba zauważyć, że jest ona naprawdę poważną chorobą społeczną. Niestety z winy mediów jej mianem określa się dziś mnóstwo rzeczy: zły nastrój, ból głowy, niemożność poradzenia sobie z jakimś problemem itp. To nie depresja. Nie życzę nikomu tej naprawdę bolesnej choroby.



Wspomniał Ojciec o nerwicy natręctw...

o. Hinc: To choroba polegająca na wewnętrznym przymusie robienia czegoś lub przymusie myślenia o czymś, przymusie, przed którym nie ma ucieczki. Osoba na nią cierpiąca będzie przez trzy godziny sprawdzać, czy zakręciła kurki z wodą albo czy zamknęła mieszkanie. Czasem zaburzenie to objawi się w przymusie wykonywania czynności, które określilibyśmy jako nieczyste. Nie ma jednak w tym wypadku mowy o grzechu, winie moralnej, ponieważ nie ma tu wolnej woli, a to jeden z warunków popełnienia grzechu. Tacy ludzie mają jednak prawo przychodzić do spowiedzi i robią to. Zadaniem spowiednika jest rozróżnienie, co należy do sfery grzechu, a co nie. Niestety nie zawsze jest w stanie. My, kapłani, powinniśmy się nieustannie dokształcać w tej kwestii. Najgorzej jest wtedy, kiedy ksiądz nie chce przyjąć do świadomości, że penitent może być chory, a tak też się zdarza.

Formą nerwicy natręctw jest skrupulanctwo...

o. Hinc: Tak - spowiadający się wymienia wówczas po kolei wszystko, cokolwiek się zdarzyło w jego życiu, i wszystko uważa za grzech ciężki. To również jest przymus.

o. Kamiński: Ważne jest, aby takim osobom towarzyszyć, aby je wspierać. Dzięki temu nabiorą zaufania do spowiednika. Jeśli tak się stanie, można im pokazać, co jest dobre, a co złe, nauczyć rozeznawania. W ten sposób taka osoba może powoli zacząć wychodzić z tego zaburzenia.

o. Hinc: To działa tylko w niektórych przypadkach. Są osoby, którym taka pomoc nic nie daje, i tak wszystko będą postrzegały w kategoriach grzechu. Jeżeli spowiednik pozwoli im do siebie dzwonić - czego nie powinno się robić pod żadnym pozorem - będzie miał co dwadzieścia minut telefon z pytaniem, czy to jest grzechem, czy nie. "Szedłem ulicą, zobaczyłem dziewczynę i pomyślałem sobie, że ma ładne nogi. To ciężki grzech, czy nie?". Tu potrzebna jest raczej pomoc psychologiczna.

Może po cichu liczymy na to, że skoro przedstawimy Bogu na spowiedzi wszystkie nasze bóle, trudności, to wraz z rozgrzeszeniem nasze problemy zostaną rozwiązane, a zranienia uleczone?

o. Hinc: Z jednej strony, Pan Bóg może wszystko - głęboko w to wierzę i jestem przekonany, że potrafi uleczyć wiele naszych zranień. Pytanie brzmi: "Czy Pan Bóg chce tego dokonać w taki sposób?". Nigdy nie dostałem od Pana Boga fak-su z pieczątką i podpisem: "Leczę właśnie w ten sposób". Nie mogę się za Niego wypowiadać. W konfesjonale na pewno otrzymujemy rozgrzeszenie, na pewno mamy możliwość wypowiedzenia całego naszego bólu. Bycie wysłuchanym jest leczące, więc to pierwszy krok do wyzdrowienia. Z drugiej strony, Pan Bóg, oprócz tego, że może wszystko, dał człowiekowi rozum także po to, by jeden drugiemu mógł pomagać. Ludzie świeccy nie mają problemów z przyjęciem tego do świadomości, inaczej jest z niektórymi duchownymi. Kiedy mówię: "Słuchaj, potrzebujesz fachowej pomocy. Musisz iść do psychologa, on ci pomoże", to zdarza mi się usłyszeć: "Nie. Przecież Pan Bóg wszystko może. Uzdrowi mnie". Wtedy pytam: "Miałeś kiedyś grypę?". "Tak, miałem" - słyszę w odpowiedzi. "I co zrobiłeś? Klęczałeś przy łóżku i modliłeś się o uzdrowienie?". "No nie, poszedłem do lekarza". Proszę zobaczyć, zupełnie absurdalne podejście: można iść do "normalnego" lekarza, ale jeśli coś się dzieje w sferze psychicznej, to już nie. Jeden z wyższych przełożonych zakonnych poprosił mnie kiedyś o konsultację, ponieważ jeden ze współbraci przeżywał kryzys. Usłyszałem: "Wiesz, on się nie modli. Gdyby się modlił, to wszystko byłoby dobrze". Ja, z pełną miłości złośliwością, odparłem: "Wiesz co, mam żylaki, trzy lata się modliłem i nic". Dotarło.

o. Kamiński: Sakrament spowiedzi jest tylko dopełnieniem pewnego procesu, który dokonuje się od chwili uświadomienia sobie grzechu. Pan Bóg działa nie tylko w momencie przystąpienia do sakramentu, ale już znacznie wcześniej, kiedy skłania nas do tego, abyśmy przyjrzeli sie swojemu postępowaniu.

W spowiedzi oczywiście najważniejszy jest wymiar sakramentalny, pojednanie. Jeśli spełnimy warunki spowiedzi przebaczenie jest nam, można powiedzieć, zagwarantowane. Natomiast uzdrowienie wymaga naszego większego zaangażowania. Uzdrowienie nie działa mocą samego sakramentu. Potrzebne jest otwarcie na to, że Pan Bóg nie tylko nam przebaczy, ale i uzdrowi te rany, które grzech spowodował. Uzdrowienie nie polega jednak na tym, że te zranienia znikną. One zostaną, ale nie będą już jątrzyć, staną się przemienione. Co to oznacza? Normalnie rana powoduje naszą nadwrażliwość, zranieni skupiamy się na sobie, na swoim bólu, przemienienie rany sprawia natomiast, że człowiek pozostaje dalej wrażliwy, ale już nie koncentruje się na sobie, zaczyna współodczuwać, rozumieć drugiego człowieka. Ktoś, kto doświadczył ubóstwa może zostać sknerą, zamknąć się na innych, ale równie dobrze może być inaczej, to doświadczenie - jeśli będzie przemienione przez Boga - może uwrażliwić go na potrzeby materialne innych. Uzdrowienie jest działaniem Miłości i naprawdę tylko Miłość potrafi przemienić nasze rany w ten sposób. To jest dokładnie tak, jak z ranami Chrystusa po zmartwychwstaniu, one nie zniknęły, ale zostały przemienione.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:00, 12 Mar 2015    Temat postu:

Migdałek napisał:
Stworzyłam temat by zapoznać was z problemem z jakim borykam się ja i Matrix i byście zrozumieli, dlaczego natręctwo nie jest normalnym bluźnierstwem: http://www.jhs.fora.pl/zdrowie-ciala-i-ducha,92/zaburzenia-obsesyjno-kompulsyjne,4299.html#44263

Dzięki za te linki bardzo mi pomogłaś.Będe starał się teraz jakoś ogarnąć to wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:39, 13 Mar 2015    Temat postu:

Spokojnie Matrix, dasz radę choć może potrwać trochę czasu. Miałam dziś kryzys przez tą dyskusję. wydawało mi się, że już panuję nad moimi natręctwami, a tu nagle ogarnął mnie taki lęk i poczucie winy, że myślałam że nie podniosę sie z tego. W pracy aż koleżanka wypytywała mnie co sie stało, bo widać było. Ale dałam radę. Modliłam się o uzdrowienie długo, ale go nie otrzymałam. Otrzymuję natomiast takie krótkie kontr myśli, gdy z swoimi natrętnymi myślami nie moge sobie poradzić. Na przykład wspomnienia o czym co daje mi do zrozumienia, że moje mysli nie sa obiektywne i nie oddają rzeczywistości.

Nie mam problemów ze skrupulanctwem wręcz przeciwnie, jeśli nie spowiadam sie z natrectw to nie bardzo wiem z czego się spowiiadać ponieważ moje natrectwa zasłaniają mi inne moje grzechy. Powoli uczę się rozpoznawac inne grzechy i ostatnio wyłapałam nawet róznice gdy rzeczywiście zgrzeszyłam myślą a nie było to natręctwo. Tą myśl wywołałam sama a nie przyszła nieproszona jak natręctwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:03, 13 Mar 2015    Temat postu:

Jest jednak różnica pomiędzy natręctwem, a obsesją. Natręctwem nazywać będziemy zjawisko, którego genezy jeszcze nie znamy, zaś obsesja jest to własna odpowiedź na natrętne myśli - a więc mówimy tu o własnej woli.

Ryzykowne jest więc stwierdzenie o tym, aby się nie spowiadać w takiej sytuacji, ponieważ diabeł często "angażuje się " w psychikę ludzką i rozum i wcale to nie jest takie proste odróżniać genezę myśli, jeśli nie jest się "świętym mężem".

Samo zatrzymywanie się nad tymi stanami, przestaje być dążeniem do zatrzymania się w Bogu i na to należy zwracać uwagę - tu rozpoczynają się kłopoty z wolą.

Do tego potrzebny jest pokój serca, a tego nigdy nie daje psycho-terapia, lecz Bóg. Zaufanie bezgranicznie Bogu zawsze niszczy skrupuły. O tym mówią Kartuzi.

Przestrzegam przed ułudą i swoistym samousprawiedliwianiem się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 23:15, 15 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:33, 13 Mar 2015    Temat postu:

Migdałek napisał:
Spokojnie Matrix, dasz radę choć może potrwać trochę czasu. Miałam dziś kryzys przez tą dyskusję. wydawało mi się, że już panuję nad moimi natręctwami, a tu nagle ogarnął mnie taki lęk i poczucie winy, że myślałam że nie podniosę sie z tego. W pracy aż koleżanka wypytywała mnie co sie stało, bo widać było. Ale dałam radę. Modliłam się o uzdrowienie długo, ale go nie otrzymałam. Otrzymuję natomiast takie krótkie kontr myśli, gdy z swoimi natrętnymi myślami nie moge sobie poradzić. Na przykład wspomnienia o czym co daje mi do zrozumienia, że moje mysli nie sa obiektywne i nie oddają rzeczywistości.

Nie mam problemów ze skrupulanctwem wręcz przeciwnie, jeśli nie spowiadam sie z natrectw to nie bardzo wiem z czego się spowiiadać ponieważ moje natrectwa zasłaniają mi inne moje grzechy. Powoli uczę się rozpoznawac inne grzechy i ostatnio wyłapałam nawet róznice gdy rzeczywiście zgrzeszyłam myślą a nie było to natręctwo. Tą myśl wywołałam sama a nie przyszła nieproszona jak natręctwo.

Bóg napewno cie kiedyś wysłucha tak jak mnie :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix281
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 14 Gru 2014
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:37, 13 Mar 2015    Temat postu:

Ej ile wy macie lat ? ;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:04, 13 Mar 2015    Temat postu:

Matrix281 napisał:
Ej ile wy macie lat ? ;d
Proszę takie pytania zadawać w sekcji "Pogaduszki". exe

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 12:05, 13 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:10, 15 Mar 2015    Temat postu:

exe napisał:
Jest jednak różnica pomiędzy natręctwem, a obsesją. Natręctwem nazywać będziemy zjawisko, którego genezy jeszcze nie znamy, zaś obsesja jest to własna odpowiedź na natrętne myśli - a więc mówimy tu o własnej woli.

Ryzykowne jest więc stwierdzenie o tym, aby się nie spowiadać w takiej sytuacji, ponieważ diabeł często "angażuje się " w psychikę ludzką i rozum i wcale to nie jest takie proste odróżniać genezę myśli, jeśli nie jest się "świętym mężem".

Samo zatrzymywanie się nad tymi stanami, przestaje być dążeniem do zatrzymania się w Bogu i na to należy zwracać uwagę - tu rozpoczynają się kłopoty z wolą.

Do tego potrzebny jest pokój serca, a tego nigdy nie daje psycho-terapia, lecz Bóg. Zaufanie bezgranicznie Bogu zawsze niszczy skrupuły. O tym mówią Kartuzi.

Przestrzegam przed ułudą i swoistym samousprawiedliwianiem się.


Jaki mają więc sens odpowiedzi jakiej udzielił tu Brat Mario: http://www.jhs.fora.pl/pytania-do-osob-konsekrowanych,131/niejasnosc,4240.html#43774 :

śmiertelny [grzech] to ten który czynie świadomi i wiem , że jest złym i przekraczam nim łamiąc wprost Dekalog

skoro grzechem wg Ciebie jest również coś na co ma się taki wpływ jak na bolącą nogę. Nie prosiłam o to co mnie spotkało, chciałam mieć normalne życie, rodzinę. A teraz słyszę, że jestem winna temu co mnie spotkało. Całe życie słyszę, że jestem czemuś winna na co nie miałam wpływu, czego nie chciałam. Nie ma już siły


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:13, 15 Mar 2015    Temat postu:

To pytanie do Brata Mariusza.

Ja zaś nie piszę o tym, co mi zarzucasz w ogóle i trzymam się nauczania teologów scscholastycznych, którzy wyznaczyli kierunek apologii katolickiej w Kościele.

Przekazuję więc to przesłanie wg kartuzów najważniejsze: koncentracja na Bogu, a nie na tym, co ma przeszkadzać w życiu.

Walka z sobą... Owszem, ale nie za cenę utraty koncentracji na Bogu, a ten ulecza poprzez sakramenty.

Brak siły.. A któż ją ma sam z siebie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 0:01, 16 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:25, 15 Mar 2015    Temat postu:

To nie brat mnie osądził, ale Ty exe. Nawet Ojcowie pustyni twierdzili, ze pokusa nie jest grzechem, a to co mnie nawiedza nie jest nawet pokusą lecz lękiem, ze taka pokusa może mnie dotyczyć. Słowa o Salija, które przytoczyłam były dla mnie wybawieniem, ponownie wróciłam do Boga, uwierzyłam, że mimo moich lęków mogę z Nim być, że mnie nie odrzuci za to czego sie boję i czego nie chciałam. Uwierzyłam, że grzech to nie moje odczucia, ale konkretne czyny i że z tego będę rozliczana na co wpływa wolna wola A słyszę, ze nie ma dla mnie ratunku

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:33, 15 Mar 2015    Temat postu:

Migdałek napisał:
To nie brat mnie osądził, ale Ty exe. Nawet Ojcowie pustyni twierdzili, ze pokusa nie jest grzechem, a to co mnie nawiedza nie jest nawet pokusą lecz lękiem, ze taka pokusa może mnie dotyczyć. Słowa o Salija, które przytoczyłam były dla mnie wybawieniem, ponownie wróciłam do Boga, uwierzyłam, że mimo moich lęków mogę z Nim być, że mnie nie odrzuci za to czego sie boję i czego nie chciałam. Uwierzyłam, że grzech to nie moje odczucia, ale konkretne czyny i że z tego będę rozliczana na co wpływa wolna wola A słyszę, ze nie ma dla mnie ratunku
Lęk zawsze ma korzeń w kwestii ufności, a co do pokusy, to również o tym wspomina się w dziale modlitwa, co i w tej chwili przytaczasz. Toteż lęk przed pokusą nie jest racjonalny, ponieważ ona jest szlifierzem wiary. Lęk jest objawem obsesji i najlepszym sposobem jest wypłynąć na głębię i zarzucić sieci.

Co do ratunku i osądzenia więc ... Zupełnie niczego nie czynię takiego, jeno piszę uwagi natury ogólnej. Słyszysz więc własne myśli w tym przypadku, ponieważ nie.ma tu mowy o odrzuceniu przez Boga.

Mowa jest zupełnie o czym innym. O mocy Bożej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 23:40, 15 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:50, 15 Mar 2015    Temat postu:

Przepraszam poniosło mnie. Miałam chwilę załamania. Źle Cię zrozumiałam. Moje lęki nie mają już podłoża w braku ufności, lecz strachu, że coś ze mną jest nie tak, że jestem zła i nic tego nie zmieni. Jakiś czas temu po przeczytaniu o. Salija skonfrontowałam się ze swoimi lękami, porównałam je z dawnymi, które nie dotyczyły mnie osobiście lecz sytuacji, w której komuś innemu dzieje się krzywda. Wypisałam sobie wszystko na papierze i okazało się, że to tylko lęki, znalazłam nawet ich źródło, które miało korzeń również w grzechu. Jednak z tym grzechem sobie już porodziłam i pozostały mi tylko skutki. Dlatego poszłam dalej i postawiłam na zaufanie a staram sie odrzucić poczucie winy ponieważ rozumowo wiem, że to z czym się teraz zmagam to nawet nie pokusy a skutki. Wiem również że co innego skrucha a co innego niszczące poczucie winy.

Opisywałam swoją historię nawet ją komentowaeś.

Zrozumiałam, że każesz mi wrócić do początku i skupić sie na natręctwie a Ty pisałeś coś odwrotnego.

Uważałam, że jesli u podstaw natręctwa leży jakiś grzech nalezy sie z niego wyspowiadać, ale potem przyjąć wybaczenia i nie zwracać na natrectwa uwagi nawet jeśli sa przerażające a skupić się na Bogu i staram się to robić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:58, 15 Mar 2015    Temat postu:

Jesteś ukochaną córką Boga i nic już tego nie zmieni, ponieważ Twoja walka stała się już zawierzeniem Jemu, a wtenczas już nikt zły nie wyrwie Ciebie z Bożej Prawicy, a każdy dzień przynosi tylko ugruntowanie woli w dobru.

Niech Bóg błogosławi Tobie!
Dobrej nocy!
Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:59, 15 Mar 2015    Temat postu:

Martwi mnie to, że natręctwa przesłaniają mi inne grzechy. I jak myślę o rachunku sumienia to przychodzi mi na myśl tylko natręctwo a nie grzechy jaki popełniłam. Muszę je odrzucić i spojrzeć na swoje życie tak jak by go nie było wówczas dostrzegę co naprawdę mnie od Boga oddziela a teraz chowa sie za natręctwem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:02, 16 Mar 2015    Temat postu:

Dziękuję exe i Tobie Niech błogosłwawi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:07, 16 Mar 2015    Temat postu:

Migdałek napisał:
Martwi mnie to, że natręctwa przesłaniają mi inne grzechy. I jak myślę o rachunku sumienia to przychodzi mi na myśl tylko natręctwo a nie grzechy jaki popełniłam. Muszę je odrzucić i spojrzeć na swoje życie tak jak by go nie było wówczas dostrzegę co naprawdę mnie od Boga oddziela a teraz chowa sie za natręctwem.
Tak. Mówiąc kolokwialnie: natręctwo jest jak szczekający piesek wagi muszej, który robi hałas, aby nie wejść tam, gdzie się powinno wejść.

Ignorować, ignorować i raz jeszcze ignorować, a to uda się poprzez uświadomienie sobie wagi muszej natręctwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 0:11, 16 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin