Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Myślenie pozytywne" jako światopogląd

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:16, 03 Cze 2020    Temat postu: "Myślenie pozytywne" jako światopogląd

"Jedną ze spłyconych ideologii, opartych na selfizmie jest myślenie pozytywne. Według M. Lacroix "sekret sukcesu New Age tkwi w metodzie zwanej" "myśleniem pozytywnym". Zakłada ona, że każda jednostka posiada bogaty potencjał rozwojowy, który można wykorzystać przez twórczą wizualizację, zwalczanie tendencjii do niskiej samooceny i systematyczny trening w postrzeganiu przyszłości bez lęku . Myślenie pozytywne" może być jednak niebezpieczne, z czystego psychologicznego punktu widzenia, sprzyjając kultywowaniu iluzji czy tłumieniu prawdziwych uczuć, co oddala profesjonalną terapię, grożąc w pewnych sytuacjach zaburzeniami psychicznymi (G. Scheich).
Szerzy się ono w wielu sektach, ale także jest zawarte w wielu programach szkoleniowo-pedagogicznych. "Myślenie pozytywne" jest przedstawiane często przez jego propagatorów, jako bezgraniczna i magiczna wiara w moc słowa i nieskończone wręcz boskie możliwości człowieka(gnostyckie założenie "boskiej jaźni") . Takie działanie może być formą gnostyckiej kontrinicjacjii gdyż chodzi tu o manipulację także sferą światopoglądową, prowadzącą do idolatrycznego kultu własnego "ja".

W forumułkach autosugestii, która jest formą nierealistycznego autoprogramowania umysłu, naucza się pacjentów odwoływania się do "boskiej esencji", "nieskończonej mądrości mojej wysokiej inteligencji" czy do "niewyczerpanego źródła mojej egzystencji"(G. Scheich, pozytywne myślenie. Czy może szkodzić? Gdańsk 2000, s59-60 ). W podobny sposób "myśleniem pozytywnym" posługują się tzw. "Programowanie Neurolingwistyczne (NLP) oraz Metoda Silvy (Silva Mind Control), które jednocześnie manipulują światopoglądem klienta.

Szczególnie niebezpieczna jest Metoda Silvy (czerpiąca obficie z teorii i technik okultystycznych, np. z hermetyzmu), gdzie dochodzi do przedefiniowania sfery sumienia i zamiany świadomości "moralnej" na świadomość "psychologiczną".
"Myślenie pozytywne", propagowane w tych metodach, to nie tylko neutralne, sugestywne zachęty, ale często konkretne światopoglądowe twierdzenia , które są specyficznie kodowane. Proponuje się tu np. ideologiczne przedstawienia sumienia jako tworu lewej półkuli mózgu, zaś zło i poczucie winy przedstawia się jako subiektywne twory wyobraźni tzw. "myślenia negatywnego", które trzeba jednoznacznie i stanowczo wyeliminować z psychiki klienta.

Selfizm i myślenie pozytywne są propagowane przez Ruch Ludzkiego Potencjału. Od swojego powstania (Esalen, Kalifornia, lata sześćdziesiąte) rozwinął się on w sieć grup promujących uwolnienie, dzięki tzw. samorealizacji, wrodzonej ludzkiej zdolności do bycia kreatywnym. Związane z tą ideą różne techniki osobistej przemiany coraz częściej są wykorzystywane przez firmy w programach treningu zarządzania, które organizowane są z bardzo zwykłych, ekonomicznych powodów. Transpersonalne Technologie, Ruch dla Wewnętrznej Duchowej Świadomości, Organizacyjny Rozwój i Organizacyjna Przemiana- wszystkie te techniki przedstawia się jako nie-religijne, jednak w rzeczywistości pracownicy firm mogą znaleźć się w sytuacjach, w których poddani zostaną wpływowi obcej "duchowości", w sytuacjach, które stawiają pytanie o osobistą wolność człowieka.

Myślenie pozytywne nie jest bowiem neutralne, ale zawiera w sobie liczne tezy światopoglądowe lub nawet ukryte postawy religijne czy kultyczne (inicjacyjne). Jest to bardzo niebezpieczne, nie tylko zdrowia psychicznego także dla zbawienia wiecznego , a dzieje się tak dlatego, że rozmaici "terapeuci" czy instruktorzy swobodnie mieszają różne techniki psychologiczne z rytami inicjacyjnymi, w duchu synkretyzmu z New Age . Stąd myślenie pozytywne oparte na selfizmie (który sam w sobie jest czymś więcej, niż psychologicznym narcyzmem) sprzęga się często z "lucyferyzmem"(antychrześcijańskie samozbawienie).
Jednakże z punktu widzenia teologicznego, wyklucza się całkowicie w tych ideologiach "pozytywne" zwodzenie szatana jako "anioła światłości", które było zawsze analizowane przez największych mistrzów duchowości katolickiej jak św. Tomasz z Akwinu, czy św. Ignacy Lyola(M.R Jurado SJ, Rozeznawanie duchowe, Kraków 2002 s 99-100).

Tego rodzaju "biały satanizm" występuje szczególnie przy praktykowaniu okultyzmu, co sprzyja otwarciu na opętanie. Oddziaływanie szatana na umysł człowieka ("spirytystyczna" kontrola umysłu) jest jednym z podstawowych aksjomatów chrześcijańskiej tradycji duchowej i mistycznej.

U Orygenesa, którego odkrycia przejął częściowo św. Tomasz z Akwinu, "rozeznawanie duchów" stosuje się do myśli i poruszeń wewnętrznych, które następują w człowieku oraz do rozróżnienia między proroctwem prawdziwym i fałszywym (wróżbiarstwo). Orygenes powtarza za św. Pawłem, że złe moce starają się wtłoczyć do umysłu ludzkiego fałszywą mądrość, mądrość tego świata, i doprowadzić do błędu i zwodniczych nauk sprzecznych z mądrością krzyża. Czasami złe duchy opanowują umysł złych ludzi do tego stopnia, że uniemożliwiają im użycie wolnej woli, co dotyczy nie tylko opętania.

Myślenie pozytywne dla pracowników firm, obejmuje tzw. seminaria motywacyjne ,które poprzez podważanie tradycyjnego systemu wartości i jednostek i dokonanie zaburzeń w ich życiu osobistym mają na celu stworzenie pracownika o nowej konstrukcji psychicznej (pracownika wydajniejszego ). Wielu autorów twierdzi lub sugeruje, że wymienione wyżej seminaria organizowane są po to, aby wymusić różnymi metodami "stan transu", podczas którego można zaszczepić w umysłach pracowników nowe idee i wartości (P.H Lochhaas)

Oto zespół założeń według P.H Lochhaase'a. Widać tu wiele tez światopoglądowych i kryptoreligijnych:

- Prawdą jest to, co postrzegamy naszym umysłem jako rzeczywiste.
-Tradycyjne wierzenia stoją na przeszkodzie do pełnego rozwoju człowieka
-Rodzice nie powinni wpajać dzieciom żadnych wzorców ani norm postępowania.
-Jeśli nie myślisz w sposób New Age, pozbawiasz swoich pracowników, a tym samym swoją korporację, możliwości wykorzystania ich pełnego potencjału.
-Aby się rozwinąć, musisz zmienić swoją postawę, przyzwyczajenia oraz system religijny.
-Nigdy nie pozwól, aby cię krytykowano, ani żeby tobą gardzono.
-Największą wartością w życiu człowieka jest poczucie własnej godności.
-Człowiek wszystko zawdzięcza sam sobie.
-Wszechwiedza istnieje i można ją osiągnąć poprzez postrzeganie pozazmysłowe.
-Człowiek posiada nieograniczone możliwości zdobywania wiedzy.
-Jesteś swoim własnym sędzią. Uwolnij się od sądów innych.
-Musisz pozbyć się świadomej, rozmyślnej samokontroli, gdyż będzie ona ci przeszkadzała w dobrym wywiązywaniu się z obowiązków.
-Nie powinieneś kierować się względami moralnymi.
-Nie musisz zawsze chodzić prostymi drogami, aby nie trapiła cię niepewność lub zdenerwowanie.
-Najważniejsze jest to, byś zawsze miał dobre samopoczucie.


Na tego rodzaju kursach często wpaja się uczestnikom przekonanie, że problem polega na tym, iż zostali wychowani i nauczeni myśleć i żyć nieprawidłowo, że zbyt często używają lewej półkuli mózgowej, że ich stosunek do rozwiązywania problemów jest zbyt racjonalistyczny, mechaniczny i logiczny. W tym miejscu następuje krytyka kultury, a zwłaszcza religii chrześcijańskiej. Przekonuje się ich do częstego angażowania prawej półkuli, by byli bardziej intuicyjni, otwarci, świadomi duchowo i bardziej zestrojeni z Kosmosem, by zaczęli myśleć w "duchu Wschodu", co grozi grzechem idolatrii. "


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Sob 19:09, 10 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper82
Tiro



Dołączył: 28 Sie 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:44, 04 Cze 2020    Temat postu:

Jeśli ma to być ogólnie pozytywne myślenie w każdym przypadku, jak mówi tytuł wątku to jest to złe.
Np. utnie mi nogę i ktoś mi powie nie martw się będzie dobrze. To jest już zaślepienie, uciekanie od rzeczywistego problemu.

Natomiast pozytywne myślenie w jakieś ściśle określonej sytuacji jest potrzebne. Ja mam problemy z poproszeniem o pomoc przypadkowych osób, np. by przytrzymały mi drzwi jak wjeżdżam wózkiem bo np. zacznę się jąkać. Chyba brakuje mi w jakimś stopniu pozytywnego myślenia, bo przecież nie jest to prawdę mówią problemem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 26 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:02, 04 Cze 2020    Temat postu:

saper82 napisał:

Natomiast pozytywne myślenie w jakieś ściśle określonej sytuacji jest potrzebne. Ja mam problemy z poproszeniem o pomoc przypadkowych osób, np. by przytrzymały mi drzwi jak wjeżdżam wózkiem bo np. zacznę się jąkać. Chyba brakuje mi w jakimś stopniu pozytywnego myślenia, bo przecież nie jest to prawdę mówią problemem.


Czym innym jest gnostyckie pozytywne myślenie a czym innym chrześcijańskie . Ważne wydaje mi się aby będąc chrześcijanem, nie wpaść w gnostycki sposób myślenia, który sprawia że cierpienia i niepowodzenia odbieramy jako niepowodzenia (niekiedy życiowe) . Żeby tego stanu nie pogłębiać który wpędza w samotność jakoby Boga nie było, warto pamiętać że to co nawet złe nas spotyka i jest trudne do zrozumienia dzieje się z woli Bożej, z dopustu Bożego i nie jest oznaką kary i odrzucenia przez Boga .

Jak wygląda pozytywne myślenie chrześcijańskie , wystarczy spojrzeć na 8 błogosławieństw i ukrzyżowanego Chrystusa . A wyniknie z tego że Chrystus jest najbliżej tych którzy najbardziej zostali skrzywdzeni, którzy są samotni, i niesprawiedliwie traktowani. Gdy przychodzą różne ciemności, trudy , cierpienia, niesprawiedliwości, niezrozumienie siebie i wszystkiego, jak mi tylko sił starcza staram się sięgać po św. Jana od Krzyża aby oczyścić się z gnostyckiego sposobu myślenia które w człowieku chcąc nie chcąc narasta i któremu się w jakiś sposób ulega żyjąc na tym świecie przepełnionym różnymi ideologiami i naukami które są sprzeczne z chrześcijaństwem, a które odbiera nadzieje. Ciemna noc o której pisał wyżej wymieniony święty wzoruje się na Krzyżu Chrystusowym, teologii krzyża Chrystusowego którego protestanci i gnostyckie, ateistyczne sekty zwalczają m.in w pozytywnym myśleniu jak i kwalifikując nauczanie KK do leczenia psychiatrycznego jakgdyby katolicy byli masochistami .

W rozdziale 5
[Zaczyna objaśniać, jak owa ciemna kontemplacja nie tylko jest nocą dla duszy, ale również jej udręką i męczarnią].

1. Ta ciemna noc jest to wpływ Boga na duszę, oczyszczającego ją z nieświadomości i niedoskonałości habitualnych, naturalnych i duchowych. Wpływ ten ludzie duchowi nazywają kontemplacją wlaną albo teologią mistyczną . W tej kontemplacji poucza Bóg duszę sposobem ukrytym i zaprawia ją do doskonałej miłości, podczas gdy ona nic nie czyni i nie rozumie, jakim sposobem owa kontemplacja jest wlewana. Ponieważ zaś jest ona miłosną Mądrością Bożą, sprawia w duszy najzbawienniejsze skutki. Przez oczyszczenie i oświecenie duszy przygotowuje ją do miłosnego zjednoczenia z Bogiem. Oczyszczając i oświecając duszę, działa tu ta sama, [pełna miłości] Mądrość, która oczyszcza duchy błogosławione i napełnia ją światłością.

2. Nasuwa się wątpliwość: dlaczego to światło Boże (oświecające i oczyszczające duszę z jej słabości) nazywa tu dusza nocą ciemną] Można odpowiedzieć, że dla dwóch powodów ta Mądrość Boża jest nie tylko nocą i mrokiem dla duszy, lecz również jej udręką i męczarnią. Pierwszy powód, to wzniosłość tej Mądrości Bożej, która przekracza pojęcie duszy i tak staje się dla niej mrokiem. Drugi powód, to niskość i nieczystość duszy, i to właśnie jest dla niej udręką i utrapieniem, a również i ciemnością.

3. Dla uzasadnienia pierwszego powodu należy przytoczyć pewną naukę Filozofa , który wykazuje, że im bardziej rzeczy Boże są same w sobie jasne i zrozumiałe, tym bardziej w sposób naturalny są dla duszy ciemne i niezrozumiałe. Podobnie jak światło, im jest silniejsze, tym więcej oślepia wzrok sowy, lub jak słońce, które zaćmiewa władzę wzroku u tego, kto się weń wpatruje, ponieważ siła jego jest większa niż wytrzymałość wzroku.
Tak i owo boskie światło kontemplacji, skoro przenika do duszy, nie będącej jeszcze dostatecznie oświeconą, sprawia w niej ciemności duchowe. Nie tylko bowiem przekracza miarę jej pojemności, lecz również zaciemnia i pozbawia ją możności posługiwania się naturalną inteligencją. Z tych przyczyn św. Dionizy i inni teologowie mistyczni nazywają kontemplację wlaną promieniem ciemności. Odnosi się to do duszy jeszcze nie oczyszczonej i nie oświeconej ostatecznie, w której swoim nadmiernym światłem nadprzyrodzonym zwycięża i wyniszcza jej naturalne siły rozumowe.
Wyraził to Dawid w słowach: ―obłok i mgła wokół Niego‖ (Ps 96, 2), czyli wokół Boga. Nie jest tak w istocie rzeczy, lecz tylko w odniesieniu do naszego nieudolnego rozumowania, które w tak nadmiernym świetle ślepnie, nie mogąc go przyjąć. Wyjaśnił to tenże Dawid, mówiąc: ―Przed blaskiem w oczach Jego rozeszły się obłoki‖ (Ps 17, 13), tzn. ciemności, jakie są pomiędzy Bogiem a naszym pojęciem. I ta jest przyczyna, że ten jasny promień ukrytej mądrości Bożej, który zsyła On do duszy jeszcze nie przeobrażonej, sprawia gęste mroki w rozumie.

4. Jasne jest również, że ta ciemna kontemplacja jest na początku męczarnią duszy. Albowiem boska wlana kontemplacja przynosi z sobą dobro najdoskonalsze, a dusza przyjmująca to dobro, nie będąc jeszcze doskonale oczyszczoną, ma w sobie wiele najgorszej nędzy. Dwie te sprzeczności zatem: dobro najwyższe i nędza największa nie mogą się pomieścić w jednym podmiocie, tzn. w duszy. Z konieczności zatem odczuwa dusza mękę i cierpienie, skoro zwalczają się w niej dwie przeciwności. Jedne występują przeciw drugim, a to z powodu oczyszczania duszy z niedoskonałości, które dokonuje się przez tę kontemplację. Udowodnimy to metodą indukcyjną.

5. Co do pierwszego trzeba zaznaczyć, że światło i mądrość tej kontemplacji są bardzo jasne i czyste. Dusza zaś, do której to światło przenika, jest ciemna i brudna. Stąd pochodzi jej wielkie udręczenie, gdy się jej owo światło udziela. Jest tu podobnie jak z oczyma chorymi, zaprószonymi czy słabymi, którym ból sprawia to, że muszą patrzeć na jasne światło.
To udręczenie duszy z powodu jej nieczystości jest bardzo wielkie, gdy ją to światło Boże zalewa. Ta jasna światłość przenika ją bowiem w tym celu, by usunąć wszystkie jej nieczystości. Zatem dusza czuje się tak zabrudzona i nędzna, iż sądzi, że Bóg ją odrzucił i że ona we wszystkim sprzeciwia się Bogu. Odczucie tej nędzy takim zmartwieniem napełnia duszę - czuje jakby ją Bóg odrzucił - że jest to jedna z największych udręk. Taką udrękę odczuł Job, gdy Bóg go podobnie doświadczał. Żalił się wtedy do Boga: ―Czemuś mię postawił przeciwnikiem Twoim, i stałem się ciężkim sam sobie?‖ (Job 7, 20). Z pomocą tego [jasnego] światła; a równocześnie w ciemności, poznaje dusza swą nieczystość i widzi wyraziście, że jest niegodna Boga, jak również żadnego stworzenia. Najboleśniejszym zaś zmartwieniem jest to, iż się jej zdaje, że nie dźwignie się nigdy i że wszelkie jej dobra już się skończyły.
Z tego powodu jest ona na wskroś przejęta swą złością i nędzą. To ciemne boskie światło ukazuje jej naocznie wszystkie te nędze w takim stopniu, iż widzi jasno, że sama z siebie nic uczynić nie może. Do tego stanu można zastosować następujące słowa Dawida:
―Dla nieprawości ukarałeś człowieka i uczyniłeś, że wyschła jak pajęczyna dusza jego‖ (Ps 38, 72).


6. Drugą przyczyną zmartwienia duszy jest jej słabość naturalna, moralna i duchowa. Ponieważ zaś ta boska kontemplacja spływa na duszę z pewną gwałtownością, a to dlatego, by ją wzmocnić i opanować, dusza ta, będąc słaba, taką mękę odczuwa, że niemal omdlewa.Zdarza się to zwłaszcza w pewnych okresach, gdy owa kontemplacja udziela się je ze szczególną mocą. Zmysły i duch czują się wtedy jak gdyby przygniecione jakimś ogromnym ciemnym ciężarem. Męka i konanie są wtedy tak bolesne, że śmierć byłaby ulgą i wyzwoleniem. Doświadczył tego Job, gdy mówił: ―Nie chcę, aby się ze mną spierał wielką mocą, ani żeby mię przytłoczył ciężkością wielkości swej‖ (23, 6).


7. Ten przytłaczający ciężar jest tak wielki, że dusza czuje się daleka od jakiejkolwiek łaski, wydaje się jej, i tak jest rzeczywiście, że nie znajdzie już oparcia nawet w tym, co ją przedtem podtrzymywało. Sądzi, że wszystko już stracone i nie ma nikogo, kto by się nad nią użalił. W tej również myśli mówi Job: ―Zmiłujcie się nade mną, zmiłujcie się nade mną, chociaż wy przyjaciele moi, bo dotknęła mię ręka Pańska‖ (7 9, 27).
Rzecz dziwna i godna pożałowania, jak wielka może być słabość i nieczystość duszy. Choć bowiem ręka Boża jest tak łagodna i słodka, tutaj wydaje się duszy tak ciężka i nieprzyjazna, mimo że jej przecież nie przytłacza i nie karci. Dotyka jej jedynie miłosiernie, by jej udzielić łask, a nie kary.

Rzdz 6

1. Trzeci rodzaj utrapienia i zmartwienia, jakie tu dusza odczuwa, pochodzi z dwóch ostateczności, które się tu łączą razem, tzn. boskiej i ludzkiej. Czynnikiem boskim jest kontemplacja oczyszczająca, a czynnikiem ludzkim jest podmiot samej duszy. Ten czynnik boski napełnia ją sobą, aby zniweczyć jej cierpienia, aby ją odnowić i uczynić ją bardziej boską. Dlatego pozbawia ją odczuć habitualnych i właściwości starego człowieka, z którymi dusza jest jeszcze ciągle złączona, zespolona i do nich podobna. Działanie to tak rozbija i roztrząsa samą substancję duszy, tak ją zanurza w głębokiej i gęstej ciemności, że dusza czuje się tu całkowicie zmiażdżona i obalona na twarz. Widok jej własnej nędzy jest dla niej jakby okrutną śmiercią duchową. Czuje się, jakby była połknięta przez jakiegoś potwora i odczuwa cierpienia podobne do tych, jakie cierpiał Jonasz w brzuchu bestii morskiej (Jon 2, l). Musi bowiem wejść w ten grób ciemnej śmierci, aby następnie mogła dojść do czekającego ją [duchowego] zmartwychwstania.

2. Objawy tego utrapienia i zmartwienia, choć w gruncie rzeczy są niepojęte, opisuje Dawid w tych słowach: ―Ogarnęły mię boleści śmierci i strumienie nieprawości zatrwożyły mię. Boleści otchłani otoczyły mnie... W utrapieniu moim wzywałem Pana i wołałem do Boga mojego‖ (Ps 17, 5-7). Największą boleścią dla duszy w tym stanie jest to, iż wydaje się jej wyraźnie, że Bóg ją opuścił i odrzuciwszy, wtrącił w ciemności. To odczucie odrzucenia przez Boga jest dla niej najboleśniejszym utrapieniem. Prorok Dawid, doświadczywszy tego, mówi: ―Jak zranieni, którzy śpią w grobach, o których więcej nie pamiętasz, i którzy z Twej ręki są wyrzuceni. Wsadzili mię w dół najgłębszy, do ciemności i do cienia śmierci. Wzmocnił się gniew Twój nade mną i przywiodłeś na mnie wszystkie nawał ności Twoje‖ (Ps 87, 6-8). I rzeczywiście, gdy duszę obejmuje udręka tej oczyszczającej kontemplacji,(Ps 87, 6-8). I rzeczywiście, gdy duszę obejmuje udręka tej oczyszczającej kontemplacji,odczuwa ona cień śmierci, jęki umierających i męki piekielne. Pochodzą one z żywego odczucia, że jest pozbawiona Boga, że ją Bóg karze, odrzuca, że jest na nią rozgniewany i że jest Jego niegodna. A co więcej, zdaje się jej, że już tak pozostanie na zawsze.

3. Podobne osamotnienie i wzgardę odczuwa ze strony wszystkich stworzeń, a szczególnie przyjaciół. Również i to wyraża Dawid w słowach: ―Oddaliłłeś ode mnie znajomych moich, uczynili mię obrzydzeniem sobie‖ (Ps 87, 9). Prorok Jonasz, który duchowo i cieleśnie przeszedł we wnętrzu bestii morskiej tę mękę, mówi o niej tymi słowy: ―Wrzuciłeś mię w głębiny, w serce morza, i rzeka ogarnęła mię, wszystkie wody Twoje i fale nade mną przchodziły. A ja mówiłem: jestem odrzucony od widzenia oczu Twoich. Wszakże znowu ujrzę Kościół Twój święty‖ (mówi tak, gdyż Bóg oczyszcza tu duszę, by mogła Go ujrzeć). ―Ogarnęły mię wody aż do duszy, przepaść mię otoczyła, morze okryto głowę moją. Do posad gór zstąpiłem, zawory ziemi zamknęły się na wieki‖ (2, 4-7). Przez owe zawory rozumie się tu niedoskonałości duszy, przeszkadzające jej w radowaniu się rozkoszną kontemplacją.

4. Czwartym powodem dla którego dusza martwi się, jest osobliwa wzniosłość tej ciemnej kontemplacji, czyli jej wielkość i majestat. Majestat ten sprawia, że dusza odczuwa przeciwną jemu ostateczność, tj. najgłębszą nędzę swoją i ubóstwo. Udręka ta jest jednym z głównych cierpień, jakie dusza odczuwa w tym oczyszczeniu. Czuje w sobie głęboką próżnię i brak owych potrójnych dóbr, na których mogłoby się zatrzymać jej upodobanie, tj. dóbr doczesnych, naturalnych i duchowych. Nadto widzi się dotknięta złem zupełnie przeciwnym do tamtych dóbr; odczuwa nędzę niedoskonałości, oschłości i próżnię pojmowań we władzach, wreszcie osamotnienie ducha w mrokach.
Z tego bowiem względu, że Bóg oczyszcza tu duszę co do jej substancji zmysłowej i duchowej, jak również co do jej władz wewnętrznych i zewnętrznych potrzeba, aby dusza weszła w tę próżnię, w to ubóstwo i osamotnienie wszystkich swych władz, i aby pozostała w oschłości, w próżni i w mrokach. Jej zmysłowa część oczyszcza się bowiem wśród oschłości, władze jej oczyszczają się w opróżnieniu z wszelkich pojmowań, a duch w gęstych mrokach.

5. Tego wszystkiego dokonywa Bóg za pośrednictwem ciemnej kontemplacji. Dusza ogołocona z pojmowań i pozbawiona naturalnego oparcia cierpi w niej próżnię, co jest bardzo bolesne dla niej, coś tak, jakby komuś zatrzymano powietrze lub pozbawiono go oddechu. Nadto doznaje oczyszczenia, które niszczy, opróżnia i niweczy w niej wszystkie przywiązania uczuciowe i niedoskonałe nawyki, jakie zaciągnęła w całym życiu, tak jak ogień wypala zaśniedziałość i rdzę metalu. Ponieważ zaś owe niedoskonałości tkwią korzeniami w samej substancji duszy, odczuwa ona wewnętrzne wyniszczenie i męczarnie. Do tego dołącza się jeszcze ubóstwo i ogołocenie zarówno naturalne, jak i duchowe. Spełnia się na tej duszy to, co mówił Ezechiel: ―Zgromadź kości, które ogniem podpalę, rozgotuje się mięso i uwarzy wszystka przyprawa, a kości się zeschną‖ (Ez 24, 10). W tym porównaniu można zrozumieć wielkość udręczenia, jakie dusza odczuwa w ubóstwie i opróżnieniu jej substancji, tak zmysłowej jak i duchowej. Wyraża to dalej tenże prorok Ezechiel, gdy mówi:

―Wstaw też garniec próżny na węgle, żeby się rozpalił i rozpuściła się miedź jego i rozpłynęły się w nim nieczystości jego, i strawiła się rdza jego‖ (tamże, w. 11). Również i z tych słów można zrozumieć, jak wielkie utrapienie przechodzi dusza w tym oczyszczającym ogniu kontemplacji. Mówi bowiem prorok, że dla oczyszczenia leżącej na dnie duszy śniedzi odczuć potrzeba, aby ona sama wyniszczyła się niemal i unicestwiła. Tak głęboko bowiem wrosły w nią te namiętności i niedoskonałości.

6. Ponieważ w tej kuźni, wedle słów Mędrca (Mdr 3, 6), oczyszcza się dusza jako złoto w tyglu, odczuwa ona wśród tego wielkie wyniszczenie w samej swojej istocie. Odczuwa również ostateczne ubóstwo, w którym jakby ginie. Można to poznać ze słów, które w tym stanie mówi Dawid wołając do Boga: ―Wybaw mię, Boże, bo weszły wody aż do duszy mojej! Ulgnąłem w błocie głębokim i nie masz dna, przyszedłem na głębię morską i pogrążyła mię nawałność. Zmęczyłem się od wołania, ochrypło gardło moje, ustały oczy moje, gdy wyczekuję Boga mego‖ (Ps 68, 2-4). W tym stanie Bóg bardzo upokarza duszę, by ją tym wyżej później podnieść. Gdyby Bóg nie kierował tymi uczuciami, zwłaszcza wtedy, gdy się potęgują w duszy, i gdyby ich nie uśmierzał szybko, w niedługim czasie przyprawiłyby ją one o śmierć. Toteż rzadkie są chwile, w których odczuwa się całą gwałtowność tych bolesnych uczuć. Czasem jednak tak przejmują one duszę, iż zdaje się jej, że widzi otchłań otwartą i zgubę. I takie dusze prawdziwie żywcem zstępują do otchłani (Ps 54, 16) i oczyszczają się męką otchłani . Oczyszczenie to bowiem jest takie samo, przez które musiałyby przechodzić w otchłani. Stąd też dusza, która przeszła to cierpienie, albo do tego miejsca nie pójdzie, albo zatrzyma się tam bardzo krótko. Większą bowiem ma wartość jedna godzina cierpienia w tym życiu, niż wiele godzin w przyszłym.

Ból i smutek duszy powiększa się na skutek osamotnienia i opuszczenia, jakie ogarniają ją wśród tej nocy. Nie znajduje również pociechy ni oparcia w żadnej nauce i w żadnym kierowniku duchowym. Choćby się jej bowiem udowadniało dla jej pociechy, że wielkie dobra spłyną na nią z tych udręczeń, nic jej to nie przekona. Będąc głęboko zanurzona i pogrążona w swej nicości i nędzy, ma przeświadczenie, że inni, nie wiedząc, jaka ona jest w rzeczywistości, mówią jej tylko słowa te dla pociechy. I zamiast podniesienia na duchu odczuwa jeszcze nowy ból, gdyż widzi, że i to nie przynosi jej ulgi. I tak jest rzeczywiście. Dopóki bowiem sam Bóg nie skończy tego oczyszczenia, jakie chce w niej przeprowadzić, żaden środek czy sposób nie zmniejszy jej boleści. Dusza w tym stanie pozostaje tak bezbronna, jak więzień zamknięty w głębokiej ciemnicy, mający w dodatku ręce i nogi skrępowane kajdanami.

Z tej przyczyny dusze pozostające w czyśćcu cierpią wielkie wątpliwości, czy skończą się kiedyś ich męki i czy wyjdą kiedyś z tego miejsca. Chociaż bowiem habitualnie mają trzy cnoty teologiczne: wiarę, nadzieję i miłość, to jednak aktualne uczucie zmartwienia i pozbawienia Boga nie pozwala im radować się rzeczywistym dobrem i pociechą tych cnót. Wprawdzie wiedzą, że chcą kochać Boga, nie przynosi im to jednak pociechy, gdyż nie sądzą, żeby Bóg je kochał i że mogą być godne Jego miłości. Owszem, przeciwnie, widząc się pozbawionymi Boga i pozostawionymi w swej nędzy, uważają, że słusznie są przez Niego wzgardzone i odrzucone, i to już na zawsze


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Czw 12:13, 04 Cze 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper82
Tiro



Dołączył: 28 Sie 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:11, 04 Cze 2020    Temat postu:

I o to chodzi, chrześcijańskie pozytywne myślenie jest w porządku. Drażni mnie nie chrześcijańskie pomyślne myślenie w bardzo trudnych sytuacjach, że będzie dobrze bez udziału Pana Jezusa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:06, 05 Cze 2020    Temat postu: Re: "Myślenie pozytywne" jako światopogląd

[quote="Uel"]Często dziś można natknąć się w sieci na różnorakie wyskakujące filmiki dotyczące pozytywnego myślenia, ludzie zamieszczają nawet kursy czy szkoły myślenia pozytywnego , filmiki te cieszą się ogromną popularnością. Jednak te nauki są oderwane od rzeczywistości, uczą totalnej obojętności, ignorancji, rzeczywistości cierpienia i zła , jakgdyby nie istniało co przypomina niekiedy buddyzm. I niestety musze z przykrością stwierdzić że znam znajomego katolika , z którym konwersacja jest o tyle trudna , że jak rozmowa wejdzie na temat jakiegoś niedobrego faktu, to ten od razu mówi "myśl pozytywnie, niczym się nie martw, Pan Bóg się wszystkim zajmie" i jeszcze często dodaje "myśl pozytywnie Polska jest narodem wybranym" .I gdy widzę coś takiego, to uciekam gdy nie ma możliwości rozmowy która z mojej strony miałaby być okrojona i wybrakowana przez czyjąś ideologie. Zacytuje wieloletniego znawcę i badacza sekt ks.prof Aleksandra Posackiego

"Jedną ze spłyconych ideologii, opartych na selfizmie jest myślenie pozytywne. Według M. Lacroix "sekret sukcesu New Age tkwi w metodzie zwanej" "myśleniem pozytywnym".

To jest ważny temat i przydatny jak tak naprawdę chrześcijanin powinien myśleć ...
Pozytywne myślenie wychodzi z pogaństwa i New Age czerpie z tego ....
z tym ,że tutaj też nie chodzi o to aby się zamartwiać i niepokoić ....
O co więc chodzi Panu Jezusowi o zawierzenie Jemu czyli oddanie się całkowicie Bogu choćby walił się świat...
Oddanie oznacza zamianę niepokoju na modlitwę ....
wtedy wewnętrznie powinniśmy odczuwać pokój w sercu ,
kiedy dotknęła mnie kar w trój nasob
dostałem niepokój serca ,ślepotę duchową ,i obłęd który doprowadza do rozpaczy i spazmów ....
Istotne jest aby zamienić pozytywne myślenie na zawierzenie czyli oddanie się i całkowite zaufanie Panu Jezusowi ...

Różnica ,która widzę to istotna zmiana myśli przy pozytywnym myśleniu nie widzimy zagrożeń i wpadamy w pułapki złego choćby i duchowe zagrożenia ...
Przy zawierzeniu ,Pan Jezus często nas ostrzega przed zagrożeniami jak i widzimy pełnie obrazu przez pryzmat prawdy ....
Oddanie się Mnie oznacza ,że trzeba zamknąć spokojnie oczy duszy ,odsunąć niespokojne myśli i zamęt ,oddać się Mi tak bym tylko Ja działał ....

Pozytywne myślenie czyli nadzieja poza Bogiem ...
zawierzenie czyli nadzieja w Boże Miłosierdzie w momencie śmierci ...
praktyowanie pozytywnego myślenia musi wkońcu doprowadzić do pustki duchowej ,bo człek i tak będzie poszukiewał nadzieji choćby i coraz bardziej abusrdalnych miejscach czy rzeczach....
Zawierzenie to pokój w sercu uspokojenie się i brak tej gonitwy ,która często inicjuje szatan aby nas odciągać choćby od modlitwy .....
Zawierzenie to wkońcu cuda ciche i częste kiedy potrzebna jest pomoc z nieba .....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
meteos24
Fustuarium (BAN)
Fustuarium (BAN)



Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:25, 05 Cze 2020    Temat postu:

Święci myśleli w sposób realny widzieli dobrze zagrożenia przez to nie dawali się wepchnąć w pułapkę pozytywnego myślenia opartego na sobie ....pozytywnego myślenia ,które zaślepia i wpędza w złudne poczucie bezpieczeństwa w oddzieleniu od łaski Pana Jezusa

Radość ,która wypływała od świętych była po prostu połączeniem z Wszechmogącym w pokorze i uniżeniu serca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin