Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Skok w wierze

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Cuda nawrócenia, świadectwa wiary, objawienia, orędzia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 11:14, 01 Lut 2020    Temat postu: Skok w wierze

Ja jeszcze o tym chyba nie pisałem.
Nie miałem klasycznego olśnienia - iluminacji, które przeniosłoby mnie z niewiary do pełnej wiary, tak jak się przydarzyło Szawłowi.

Owszem, miałem iluminację, tj. napełnienie światłem, które ukazało mi się w nocy w lesie pod Wambierzycami, nakazało mi wstać wyjść z namiotu i iść 4 kilometry do jasności która mnie wzywała. Wiedziałem, że Bazylika w Wambierzycach bywa pięknie oświetlona, ale nie wierzyłem, że to ona tak świeci w środku nocy, bo 4 kilometry od bazyliki biła stamtąd jasność jak prawie w dzień.

Kiedy doszedłem do źródła jasności, okazało się, ze to rzeczywiście bazylika świeciła się tak jasno i wzywała mnie, bym tam przyszedł.
Było lato 1984.

<a><img src="https://images91.fotosik.pl/311/35a4bad5df9271c0med.jpg" border="0" alt=""></a>

To zdjęcie jest zrobione w 2007 roku, 23 lata później. Byłem tam w towarzystwie, na którym bazylika nie robiła wrażenia, nawet odstraszała. Jakże mnie to wtedy dziwiło. Dziś już nic mnie nie dziwi.

To był czas intensywnego wewnętrznego niepokoju, który kierował mnie ku Chrystusowi i ku powrotowi do religijnych praktyk katolickich, jakich nie realizowałem przez kilkanaście lat.

Jesienią 1984 roku już bezpośrednio pod wpływem ks. Popiełuszki i Pana Jezusa, których spotkałem w konfesjonale w katedrze w Warszawie, nastąpił mój kompletny powrót do wiary i praktyk religijnym z 60 kolejnymi pierwszymi piątkami miesiąca w kolejnych latach.

Jednak to nie była taka iluminacja jaka spotkała Szawła.
Było odczuwane cierpienie Jezusa, który z odczuwalną boleścią, pytał:
- długo jeszcze będę na Ciebie czekał?

Jednak nie o tym miałem tu pisać.
Chodzi mi o takie skoki w wierze, które nie były poprzedzone iluminacją, natomiast następowały po spotkaniu jakiejś osoby, wejścia w określone miejsce, usłyszenia konkretnej treści.

Miałem taki wielki skok, skok, który nie tyle uruchomił moja wiarę, co ją przestawił gdzieś z kąta w mojej duszy na miejsce centralne i najważniejsze. Mało tego, stało się to na wszystkie długie lata mego życia i trwa cały czas, mało tego, wiem, że emanuję tą wiarą na inne osoby.

To był starszy ksiądz spowiednik w kościele św. Anny w Zabrzu, w drugiej połowie lat 80-tych, gdy spowiadałem się często i potrzebowałem od spowiednika wskazówek w wielu sprawach, bo jak już wiecie, moja wiedza religijna była niewielka a praktykowanie wcześniejsze jeszcze mniejsze.

I ten ksiądz w odpowiedzi na moje liczne problemy, kłopoty, nawet poczucia krzywdy i krzywdy jakie sam czyniłem innym, mówi tak:
- Zostaw to wszystko, zostaw te analizy, rozpamiętywania. Skup się na Chrystusie poznawaj Go, idź za Nim i naśladuj Go.

Chyba zapytałem albo pomyślałem, że ksiądz się rozpędził, można Chrystusa poznawać, podziwiać, kochać, ale nie naśladować!!!
On jest Bogiem, a my zwykłymi, bardzo grzesznymi ludźmi.

A ksiądz mówi:
Nieważne w którym miejscu jesteś i nieważne jak daleko od Chrystusa. Ważne byś chciał do Niego iść, naśladując Go, coraz bardziej i bardziej.

I wtedy pojąłem, że potrzebna jest wielka pokora w tym naśladowaniu jednak jest to możliwe. Niedługo później natrafiłem w księgarni św. Jacka na dzieło św. Tomasza a Kempis "O naśladowaniu Chrystusa" o którym legenda głosiła, ze zawsze miał ją przy sobie Dag Hammarskjöld, Sekretarz Generalny ONZ i laureat pokojowej Nagrody Nobla. Miał ją też w kieszeni w chwili śmierci w katastrofie samolotowej, w której zginął w 1961 roku.

Otworzyłem książeczkę i zatopiłem się w niej.
Każde zdanie w książeczce przybliża do Chrystusa, wdrażanie z pokorą tych praktyk sprawia, ze stajemy się tacy jak Chrystus.
Potem przypomniało mi się, że moja Mama w jej młodości czytała tę książeczkę i wiele razy podkreślała świętość Autora.

Uwierzyłem temu księdzu spowiednikowi, potem uwierzyłem Tomaszowi a Kempis, Dagowi Hammarskjöldowi i mojej Mamie.
Moja walka z grzechami nagle przyspieszyła i stała się prostsza, niektóre grzechy same odeszły przy tej postawie naśladowania Chrystusa.

No i tak sobie dreptam upadając oczywiście od czasu do czasu, jednak idę wciąż mając przed sobą ten najpiękniejszy wzór jaki można mieć, Chrystusa.

Nawet tych moich upadków nie demonizuję tak jak kiedyś, bo Chrystus też upadał, a potem wstawał i szedł dalej. Szedł w kierunku odkupiającej świat śmierci.

Umierając, przebaczał największym łotrom, nawet takim jak ja, jeśli żałujemy za swe grzechy i ufamy Jemu, że On wszystko może bo jest Bogiem. Może wszystko, a jednak wybiera swoją śmierć ludzkiego ciała i robi to z miłości do innych ludzi, swych braci i sióstr.
Przed śmiercią prosi Ojca w Niebie, by przebaczył tym, którzy doprowadzili go do śmierci - w tym mnie - bo nie wiedzą co czynią...

Tak wielkiego ładunku miłości nie dawał wcześniej i później nikt.
Czy to znaczy, że nie wolno nam Go naśladować? Naśladować w miłości? Przeciwnie!!! Jeśli chcemy być uczniami Jezusa to powinniśmy nieustannie ćwiczyć się w miłości przekraczając w tym wszelkie postawione granice!!!
I nigdy nie mówmy innym: Kochaj mniej, bo jesteś człowiekiem. Od kochania więcej jest Bóg!
Takie stawianie sprawy jest diabelskie, a nie Chrystusowe!!!

Wspomnijcie na te słowa i działania Jezusa gdy będziecie rozważać koncepcję radykalnego wybaczania i bezwarunkowej miłości.

W miłości nie ma skończoności.
Bo to miłość sprawia, że jesteśmy nieśmiertelni.


Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Sob 11:19, 01 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 25 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:26, 02 Lut 2020    Temat postu:

Cześć Very Happy , piękne jakże poruszające, cenne pokrzepiające i budujące świadectwo i przemyślenia za które dziękuję

Masz jak najbardziej słuszność że od miłości ludzi nie jest tylko Bóg ale powinien być każdy człowiek. Wielki żal we mnie wywołuje świadomość że tyle chwil i czasu zmarnowałem i dalej marnuje odmawiając innym miłości czy wzajemności będąc nieraz przekonany że nic innym dać nie mogę że lepiej by kto zrobił jak od Boga będzie spodziewać się odpłaty przy czym sam czerpie pełnymi garściami od innych jak złodziej Crying or Very sad Embarassed
Z Bogiem


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 16:27, 02 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Cuda nawrócenia, świadectwa wiary, objawienia, orędzia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin