Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kryzysy wiary, a jej prawdziwość.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:26, 15 Wrz 2013    Temat postu: Kryzysy wiary, a jej prawdziwość.

Nie bez kozery napisałem "przyczyna", nie zaś "przyczyny".

Należy nieustannie się modlić. W pewnym okresie życia wewnętrznego , staniemy niechybnie przed kryzysem wiary, ponieważ dopada nas KRYZYS MODLITWY.

Do modlitwy sformalizowanej wkrada się rutyna, zabijająca nasze osobiste formy pobożności. Czyż nie czujemy się wówczas tacy puści, czyż nasze kroki nie stają się niepewne, a odczuwanie miłości - tego wewnętrznego światła - po prostu przygasa?

Gdy nadchodzi kryzys modlitwy, należy tym bardziej nie ustawać w modlitwie, gdyż Bóg nie oczekuje od nas doskonałości, lecz wierności. O ile doskonałość jest pojęciem abstrakcyjnym w przypadku człowieka - grzesznika, o tyle wierność jest konkretem , osiągalnym przez każdego człowieka bez wyjątku.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 13:56, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnolia
Gość






PostWysłany: Wto 1:02, 10 Gru 2013    Temat postu:

Gdy dopada nas kryzys duchowy podobno najlepszym ratunkiem dla duszy są rekolekcje modlitewne , które polegają na rozmyśleniach , kontemplacji i odprawianiu rachunku sumienia .
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:48, 10 Gru 2013    Temat postu:

Magnolia napisał:
Gdy dopada nas kryzys duchowy podobno najlepszym ratunkiem dla duszy są rekolekcje modlitewne , które polegają na rozmyśleniach , kontemplacji i odprawianiu rachunku sumienia .
Tak, to prawda, bo siłą jest wspólnota.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:11, 10 Gru 2013    Temat postu:

Któż jak Bóg!?
Bóg jest siłą i ludzie jak ty Exe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prostaczek dnia Wto 18:13, 10 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:17, 10 Gru 2013    Temat postu:

Prostaczek napisał:
Któż jak Bóg!?
Bóg jest siłą i ludzie jak ty Exe
Bracie mój, pragnę tylko zbawienia dla wszystkich ludzi !
Wszystko czyńmy dla Chwały Bożej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pon 11:17, 09 Lis 2015    Temat postu:

Przyczyn kryzusu wiary, modlitwy może być wiele. Jak zauwżam nawet po własnej żonie - jedną z przyczyn może byc słuchanie tego co mówi katecheza świata a także negatywny stosunek do innych ludzi, szczególnie, gdy nie akceptujemy drugiego człowieka takim jakim jest. W sercu stopniowo rodzi się nienwiść a ta zabija duszę. W każdym człowieku widzi się to co złe - otwiera sie tym samym dzrwi złemu, który zaczyna działać odsuwając nas od Boga. Sam to odczuwałem i teraz widze to także u swojej żony. Chodzi do Kościoła, ale jest tak pesymistycznie nastawiona do zycia, nie wierzy, że Bóg może jeszcze wiele dobrego uczynić, że sytuacja naszego życia może się jeszcze zmienić na lepsze. Słuchanie jeszcze innych ludzi, którzy często może nie przezywają wiary tak jak trzeba lub nawet nie wierzą w Boga także niszczy w czlowieku to poczucie potrzeby modlitwy.

Jak łatwo jest upaść, odejść od wiary, od Boga, od modlitwy a jak trudno wrócić, jak trudno ponownie wejść w modlitwę. Trudno w takiej sytuacji wjść mi w modlitwę, choć wiem, że jest ona teraz jeszcze bardziej potrzebna. Nie rezygnujemy z codziennej modlitwy razem z dziećmi, ale wiem, że to za mało.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:07, 09 Lis 2015    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Przyczyn kryzusu wiary, modlitwy może być wiele. Jak zauwżam nawet po własnej żonie - jedną z przyczyn może byc słuchanie tego co mówi katecheza świata a także negatywny stosunek do innych ludzi, szczególnie, gdy nie akceptujemy drugiego człowieka takim jakim jest. W sercu stopniowo rodzi się nienwiść a ta zabija duszę. W każdym człowieku widzi się to co złe - otwiera sie tym samym dzrwi złemu, który zaczyna działać odsuwając nas od Boga. Sam to odczuwałem i teraz widze to także u swojej żony. Chodzi do Kościoła, ale jest tak pesymistycznie nastawiona do zycia, nie wierzy, że Bóg może jeszcze wiele dobrego uczynić, że sytuacja naszego życia może się jeszcze zmienić na lepsze. Słuchanie jeszcze innych ludzi, którzy często może nie przezywają wiary tak jak trzeba lub nawet nie wierzą w Boga także niszczy w czlowieku to poczucie potrzeby modlitwy.

Jak łatwo jest upaść, odejść od wiary, od Boga, od modlitwy a jak trudno wrócić, jak trudno ponownie wejść w modlitwę. Trudno w takiej sytuacji wjść mi w modlitwę, choć wiem, że jest ona teraz jeszcze bardziej potrzebna. Nie rezygnujemy z codziennej modlitwy razem z dziećmi, ale wiem, że to za mało.
Tk, to trudny czas, czas doświadczenia ogromnego cierpienia. Wsparcie duchowe, psychiczne i fizyczne. Spójrzmy na św. Józefa.

Konsekwencji i wytrwałości - tej mocy od Boga tobie życzę Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 12:08, 09 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pon 12:22, 09 Lis 2015    Temat postu:

Dzięki exe. Ta wytrwałość jest rzeczywiście potrzebna. Czasami takie kryzysy moga rozwalić związek małżeński a ja do tego dopuścić nie mogę, więc nadal wierzę w to, że wszystko sie poukłada i ten kryzys wiary u żony minie a u mnie kryzys modlitwy, bo bardzo trudno jest się modlić w takiej sytuacji.

Warto sie modlić za rodziy, szczególnie takie z kryzysami, aby sie nie rozpadly - szatan działa i niszczy wszystko co nalezy do Boga, wszystko co jest święte a rodzina jest święta po przez sakrament. Każda chrześcijańska rodzina powinna być obrazem Świętej Rodziny z Nazaretu.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:05, 09 Lis 2015    Temat postu:

Od strony zachowawczej, to myślę, że łagodność daje wiele, zaś w obliczu jakiegoś ewentualnego skoku napięcia między małżonkami, dobrym jest milczenie i przede wszystkim dążenie do przytulania.

Oczywiście, nie chcę ci radzić, wszak masz sam staż małżeński odpowiedni - po prostu tak z serca rzekłem ku tobie, Bracie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pon 13:31, 09 Lis 2015    Temat postu:

Dzięki exe. Mimo jakiegoś doświadczenia małżeńskiego dobre rady są zawsze mile widziane. Toświadczy dobrze o drugiej osobie, o jej życzliwości i szacunku.Często w takich kryzysach dobre rady podnoszą na duchu, pozwalają na wewnętrzne uspokojenie się i uwierzenie w to, że będzie dobrze.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:31, 09 Lis 2015    Temat postu:

Właśnie Bracie, bo będzie dobrze! Trzeba się w takiej trudnej sytuacji zatroszczyć o to, aby kobieta ponownie nie zerwała owocu, a mężczyzna - by znów go nie spożył, mówiąc - "Ona mi dała".

Bądź dobrej myśli! Nasze życie tutaj to droga i w tym się wzajemnie niechaj małżonkowie umacnianiają! Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:14, 28 Lis 2015    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Czasami takie kryzysy moga rozwalić związek małżeński a ja do tego dopuścić nie mogę, więc nadal wierzę w to, że wszystko sie poukłada i ten kryzys wiary u żony minie a u mnie kryzys modlitwy, bo bardzo trudno jest się modlić w takiej sytuacji.
Właśnie, tak bardzo nieraz nam coraz więcej się układa, a tu w jakiejś nieoczekiwanej chwili dopada nas jakiś kryzys wiary.

Wiemy, że przede wszystkim kryzys modlitwy, acz można spróbować się wgłębić w swego rodzaju psychologiczna stronę kryzysu modlitwy, wiary ...

Spytajmy samych siebie: "Dlaczego ja wierzę" Question

A więc muszę zapytać o motyw wiary Exclamation

Jak widać z doświadczenia, praktycznego, które zapewne ma wielu z nas, jeśli nie każdy, do ogromnej rzeszy ludzi w stanie kryzysu, po prostu nie dociera takie postawienie sprawy, że motywem wiary jest Objawienie i to wszystko na ten temat ...

Po prostu na wielu z ludzi będących w kryzysie, nie działa niestety Boży autorytet.

Problemem jest przyjmowanie lub odrzucanie wiary ze względu na autorytet ludzi. często trafia się wówczas na wyczulonych fałszywych proroków, czy dekadenckich nauczycieli i problem jest gotowy, a nawet tragedia.

Trzeba się mocno trzymać autorytetu Jezusa Chrystusa, ale znów powiedzą inni, że człowiek wierzy jakoby w Niego dlatego, że nasiąknął kulturowo poprzez wpływ swego środowiska.

Powyższe sformułowanie jest pokutującym w sieci mitem, ale jest rzekomo udowodnione i nietykalne. Tymczasem to całkowicie nie tak.

Myślę, że podpowiedzią, wskazówką do dalszych rozważań, będzie rozmowa Jezusa z Nikodemem:

"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego". (J 3, 3).

Dlatego też postawiłem tezę, że głębszym spojrzeniem na przyczynę kryzysu wiary jest wysiłek odnalezienia motywu wiary, nie zaś wysiłek skupienia się na samych prawdach wiary Exclamation

Udowodniono też rzekomo, ze człowiek nie doświadczający miłości w rodzinie, nie potrafi wierzyć prawidłowo, a także kochać... Czyżby Question
Rzecznicy tego mitu powołują się na psychologiczne ujecie obrazu rodziców, jako wyobrażenie Boga.

Jak wiemy z innego tematu, jest to zbyt daleko posunięta ekstrapolacja rzeczywistości wiary na rzeczywistość psychiczną jednostki Exclamation

Zmierzam do tego, że wszyscy doświadczamy ciemności wiary, jednak prawdziwe ciemności ogarniają z powodu zderzenia się wyobrażenia wiary z twardą rzeczywistością życia.

Żyjąc mitem przeniesienia obrazu wzorca rodziny na Boga, otrzymujemy Boga, który nie spełnia oczekiwań modelu rodzinnego.

Innymi słowy dochodzi do konfrontacji rzeczywistości wiary wg modelu rodzinnego z autentyczną rzeczywistością wiary na wzór czyśćca. Exclamation

W tym momencie musimy wspomnieć wielokrotnie już zauważany tu na forum problem braku rozwoju wiary, a o czym napomina św. Paweł
Apostoł;

" Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.


Warto ujrzeć, że powstaje tu problem rozeznania własnego życia, kiedy to powinniśmy skutecznie przechodzić w swym rozwoju od wiary tradycjonalnej, do wiary tradycyjnej:

"12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość."
(1 Kor 13, 11-13).

Innymi słowy, problem wybudzenia człowieka z kryzysu wiary nie polega raczej na przekonaniu do prawd wiary, bo przecież nieraz jest tak, że niewierzący lepiej się orientują w Piśmie Świętym, niż deklarujący wiarę, ale polega raczej na znalezieniu motywu wiary:

" Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim"
(1 J 4, 16).

Tym motywem jest MIŁOŚĆ.

Trzeba mówić o miłości i o niej wytrwale zaświadczać swym życiem, o czym mówiliśmy wyżej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 13:59, 07 Sty 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 20:06, 02 Sty 2016    Temat postu:

Św. Faustyna tak o tym pisze. „Jezus dał mi poznać, jak dusza powinna być wierną modlitwie, pomimo udręczeń i oschłości, i pokus, bo od takiej przeważnie modlitwy zależy urzeczywistnienie nieraz wielkich zamiarów Bożych; a jeżeli nie wytrwamy w takiej modlitwie, krzyżujemy to, co Bóg chciał przez nas dokonać, albo w nas. Niech słowa te wszelka dusza zapamięta: A będąc w ciężkości dłużej się modlił. Ja taką modlitwę zawsze przedłużam o tyle, o ile jest w mej mocy i zgodnie z obowiązkiem”.

Wydaje mi się , że modlitwa w okresie kryzysu musi być poszukiwaniem Jego obecności. :wink:
Powrót do góry
Rubinka
Tesserarius
Tesserarius



Dołączył: 21 Mar 2015
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ze wsi
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:57, 09 Sty 2016    Temat postu:

Modlitwa jest opieraniem się na Bogu, jeśli brakuje modlitwy w naszym życiu tracimy wiarę i przeżywamy kryzys. Wtedy zamiast powierzyć się Bogu i opierać tylko na nim swoje życie, robimy podług siebie wszystko i tylko dla siebie, Boga w tym nie ma bo jeszcze by pokrzyżował nam plany.
Dzisiejszy świat oferuje nam wszystko byle nie Boga, Mamona jest na pierwszym miejscu. I zaczyna się kryzys.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:07, 09 Sty 2016    Temat postu:

Rubinka napisał:
Modlitwa jest opieraniem się na Bogu, jeśli brakuje modlitwy w naszym życiu tracimy wiarę i przeżywamy kryzys. Wtedy zamiast powierzyć się Bogu i opierać tylko na nim swoje życie, robimy podług siebie wszystko i tylko dla siebie, Boga w tym nie ma bo jeszcze by pokrzyżował nam plany.
Dzisiejszy świat oferuje nam wszystko byle nie Boga, Mamona jest na pierwszym miejscu. I zaczyna się kryzys.


Przeczytajcie jaki list do mnie wysłał, prezydent , Austin Ruse :

po przetłumaczeniu przez Google:

"Rządy miliardów dolarów agencji ONZ "usta" złej, chce jeszcze więcej pieniędzy
Drogi współpracowniku,

Population Fund ONZ ma tupet. Nie tak dawno temu, mieli marne 300 milionów $ Budżet roku. Teraz jest miliard lub więcej. Ale to nie powstrzymało ich od wprowadzenie na prywatne spotkanie w tym tygodniu, że C-FAM jest Wendy Wright rozbił, w którym powiedział, rządy ich darowizny są w dół, a chcą jeszcze więcej pieniędzy do rozprzestrzeniania ich kolonializm seksualnej na całym świecie. Wendy raporty.

W tym tygodniu, C-Fam gospodarzem naszego rocznego stypendium, Edmund Burke tydzień intensywnych wykładów i spotkań z ekspertami z dyplomatów ONZ dla doktorantów w zakresie prawa i stosunków międzynarodowych. To była niezwykła grupa studentów, którzy nauczyli rzeczy, że ich absolwenci szkoły nie uczą, że jest, jak polityka społeczna debata ONZ naprawdę się dzieje. Stefano Gennarini raporty.

Rozgłosić. Być odważnym.

Z uszanowaniem,

Austin Ruse
Prezydent"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Palma dnia Sob 14:07, 09 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 9:49, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Cały czas stykam się z Grażyną która domaga się nieustannej modlitwy za męża i jej ratowanie małżeństwa jednak nic w tym kierunku nie robi. Publicznie uznaje wręcz obsesyjnie że jej mąż przesiaduje całymi dniami na necie i stale o tym piszę i stale błaga o modlitwy jednak nie reaguje na żadne porady. Obija się to jak o ścianę. Do kościoła chodzić nie chce bo mówi ze wszystkie kościoły pozamykane a jak wyszczególniłam jej listę kościołów i mszy a jest w jej okolicy multum to powiedziała ze jej mąż zabrania i zresztą musiałaby wsiąść do autobusu . A jest nie pracująca to trochę dziwnie deklaruje swoją miłość do Chrystusa.. całymi dniami widzę ją na necie i stale się żali a to zniewolenie już doprowadziło ją do tego ze reaguje agresywnie jak ktoś jej coś chce doradzić nie po jej myśli. Jak można pomóc kobiecie która nie chce pomocy tylko współczucia i robi z siebie ofiarę a męża przedstawia w złym świetle piorąc publicznie ich brudy małżeńskie. Ciężko jest się przebić między jej postami bo stale wiśi na stronie. Męczy nachalnośćią naprawdę ludzi wierzących gotowych do pomocy a ich bebszta. Jak jej dać do zrozumienia zeby się opamietała. ?.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:03, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Trzeba więc wyłożyć bez ogródek jej lenistwo i hipokryzję, no i modlić się za nią.
Nie odkleisz przecież zasłony na oczach, którą sam Bóg położył.

A po drugie:
Jeżeli okazać łaskę złoczyńcy, on nie nauczy się sprawiedliwości. Nieprawość on czyni na ziemi prawych i nie dostrzega majestatu Pana. (Iz 26,10)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 12:23, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Jak kobieta '' szalona jest'' to małe szanse są . Dopóki znajdą się'' adorujący'' dla świętego spokoju , to prawda zawsze będzie '' zamazywana'' a ty dostaniesz piękną łatkę . Czy to warto ?. Może lepiej zamilczeć jak jej mąż . Podobno długim milczeniem można zmusić do zastanowienia '' co jest nie tak ''. :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 16:12, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Cały czas stykam się z Grażyną która domaga się nieustannej modlitwy za męża i jej ratowanie małżeństwa jednak nic w tym kierunku nie robi. Publicznie uznaje wręcz obsesyjnie że jej mąż przesiaduje całymi dniami na necie i stale o tym piszę i stale błaga o modlitwy jednak nie reaguje na żadne porady. Obija się to jak o ścianę. Do kościoła chodzić nie chce bo mówi ze wszystkie kościoły pozamykane a jak wyszczególniłam jej listę kościołów i mszy a jest w jej okolicy multum to powiedziała ze jej mąż zabrania i zresztą musiałaby wsiąść do autobusu . A jest nie pracująca to trochę dziwnie deklaruje swoją miłość do Chrystusa.. całymi dniami widzę ją na necie i stale się żali a to zniewolenie już doprowadziło ją do tego ze reaguje agresywnie jak ktoś jej coś chce doradzić nie po jej myśli. Jak można pomóc kobiecie która nie chce pomocy tylko współczucia i robi z siebie ofiarę a męża przedstawia w złym świetle piorąc publicznie ich brudy małżeńskie. Ciężko jest się przebić między jej postami bo stale wiśi na stronie. Męczy nachalnośćią naprawdę ludzi wierzących gotowych do pomocy a ich bebszta. Jak jej dać do zrozumienia zeby się opamietała. ?.



Ta sytuacja jest podobna trochę do tej biblijnej o bogaczu i łazarzu.

Cytat:
19 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. 20 U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. 21 Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. 22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. 23 Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. 24 I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". 25 Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 26 A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". 27 Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! 28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". 29 Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" 30 "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"»

Łk 16, 19-31


Można sobie mówić, doradzać a jak ktos jest głuchy na to co mówimy, nie chce tak naprawdę pomocy tylko narzeka to trzeba jasno pwoiedzieć: albo coś robisz albo nie marudź. Aby coś się zmieniło na lepsze trzeba się ruszyć, trzeba coś robić. Bóg nic nie zmini, jeśli też nie prosimy o pomoc.

A jak chce tak dalej jęczeć na portalach to nich jęczy, można jej tylko napisać: nic z niczego sie nie weźmie, masz pomoc ale z niej nie korzystasz.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 16:24, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Rozmawiałam o tym na pw mówiąc , że nie jest dobrze pisać o tym publicznie dając pod opinie czytających , a szczególnie nie jest to miłe dla osoby , która to czyta co współmałżonek wypisuje tym bardziej , że czytelnicy wiedzą o kogo chodzi bo żona zamieszcza fotki męża i daje pod opinię wraż z o tym , że odszedł od Boga i od kościoła , nie chce chodzić do spowiedzi , niechciał wstawić się na odnowienie przysięgi małżeńskiej itp. Gdyby ktoś z nas czytał o tym co współmałżonek o nim wypisuje, takie rzeczy , wystarczy postawić się w sytuacji takiej osoby. Próbowałam przedstwić jej , że tak się nie godzi , że można inaczej to rozwiązać ale wkońcu wyszło na to , że powiedziała , że ją oczerniam , nie bardzo wiem czym ale próbowałam bronić tej osoby oczernianej jednak obróciło się to przeciwko mnie . Nie wiem czy warto już cokolwiek robić .

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Nie 16:26, 04 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:19, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Przeczytaj więc, proszę, uważnie:
"1 Pan skierował do mnie te słowa:
2 "Synu człowieczy, przemów do swoich rodaków i powiedz im: Jeśli na jakiś kraj sprowadzam miecz, a jego mieszkańcy wybiorą sobie jakiegoś męża i wyznaczą go na stróża,
3 on zaś widzi, że miecz przychodzi na kraj, i w trąbę dmie, i ostrzega lud,
4 ale ktoś, choć słyszy dźwięk trąby, nie pozwala się ostrzec, tak że miecz nadchodzi i zabija go, to on sam winien jest swej śmierci.
5 Dźwięk trąby usłyszał, nie dał się jednak ostrzec; niech spadnie na niego wina za własną śmierć. Tamten jednak, kto przestrzegł, ocalił samego siebie.
6 Jeśli jednakże stróż widzi, że przychodzi miecz, a nie dmie w trąbę, i lud nie jest ostrzeżony, i przychodzi miecz, i zabija kogoś z nich, to ten ostatni porwany jest wprawdzie z własnej winy, ale winą za jego śmierć obarczę stróża.
7 Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu.
8 Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
9 Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę.
"
(Ez 33, 1-9).

Prorok mówimy nam więc, co mamy czynić, gdy się wahamy :wink:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 17:20, 04 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 18:04, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Rozmawiałam o tym na pw mówiąc , że nie jest dobrze pisać o tym publicznie dając pod opinie czytających , a szczególnie nie jest to miłe dla osoby , która to czyta co współmałżonek wypisuje tym bardziej , że czytelnicy wiedzą o kogo chodzi bo żona zamieszcza fotki męża i daje pod opinię wraż z o tym , że odszedł od Boga i od kościoła , nie chce chodzić do spowiedzi , niechciał wstawić się na odnowienie przysięgi małżeńskiej itp. Gdyby ktoś z nas czytał o tym co współmałżonek o nim wypisuje, takie rzeczy , wystarczy postawić się w sytuacji takiej osoby. Próbowałam przedstwić jej , że tak się nie godzi , że można inaczej to rozwiązać ale wkońcu wyszło na to , że powiedziała , że ją oczerniam , nie bardzo wiem czym ale próbowałam bronić tej osoby oczernianej jednak obróciło się to przeciwko mnie . Nie wiem czy warto już cokolwiek robić .


Ty zrobiłaś co mogłaś, nie musisz się obwiniać, prawda jest po twojej stronie a tą kobietę zostaw już w spokoju, bo tylko przykrości ciebie spotkają. Nie ma sensu się nią zajmować, jeśli ona sama nie uznaje pomocy i w taki sposób traktuje tych, którzy chca pomóc.

Bóg o twoich czynach pamiętać będzie, odda ci to na co zasłużyłaś, a ta kobieta traktując ciebie w taki sposób sama ściąga na siebie kłopoty.

Bądź spokojna i pomagaj innym - tym, którzy chą i przyjmują pomoc.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 19:42, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Masz rację. Jednak jak się modliłam to przyszła mi taka myśl ni stąd, ni zowąd;

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?

I tak coś mnie tąpnęło, żeby odmówić za nią różaniec. Tak , że nie mogę wybierać sobie tylko miłych ludzi i z nimi przebywać i rozmawiać , powinnam jednak próbować docierać do trudnych ludzi .
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 19:43, 04 Wrz 2016    Temat postu:

exe napisał:
Przeczytaj więc, proszę, uważnie:
"1 Pan skierował do mnie te słowa:
2 "Synu człowieczy, przemów do swoich rodaków i powiedz im: Jeśli na jakiś kraj sprowadzam miecz, a jego mieszkańcy wybiorą sobie jakiegoś męża i wyznaczą go na stróża,
3 on zaś widzi, że miecz przychodzi na kraj, i w trąbę dmie, i ostrzega lud,
4 ale ktoś, choć słyszy dźwięk trąby, nie pozwala się ostrzec, tak że miecz nadchodzi i zabija go, to on sam winien jest swej śmierci.
5 Dźwięk trąby usłyszał, nie dał się jednak ostrzec; niech spadnie na niego wina za własną śmierć. Tamten jednak, kto przestrzegł, ocalił samego siebie.
6 Jeśli jednakże stróż widzi, że przychodzi miecz, a nie dmie w trąbę, i lud nie jest ostrzeżony, i przychodzi miecz, i zabija kogoś z nich, to ten ostatni porwany jest wprawdzie z własnej winy, ale winą za jego śmierć obarczę stróża.
7 Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu.
8 Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
9 Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę.
"
(Ez 33, 1-9).

Prorok mówimy nam więc, co mamy czynić, gdy się wahamy :wink:


Nie bardzo bracie to zrozumiałam tak do końca . :?
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 21:09, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Masz rację. Jednak jak się modliłam to przyszła mi taka myśl ni stąd, ni zowąd;

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?

I tak coś mnie tąpnęło, żeby odmówić za nią różaniec. Tak , że nie mogę wybierać sobie tylko miłych ludzi i z nimi przebywać i rozmawiać , powinnam jednak próbować docierać do trudnych ludzi .


Ależ możesz zajmować się tymi trudnymi osobami, tylko ważne abyś pamiętała o tym, że jak taka trudna osoba będzie miała twoją pomoc gdzieś to trzeba sobie tą osobę odpuścić w tym niesieniu pomocy po przez kontakt z osobą a skupić się tylko na pomocy modlitewnej wobec takiej osoby, bo dalszy kontakt z osobą - jak sama widzisz może kończyć się pretensjami, fałszywimi oskarżeniami itp durnymi zachowaniami.
Więcej pomożesz takiej osobie modląc się za nią tak jak teraz - odmówiłaś różaniec, to jest właściwe rozwiązanie. Ty masz sumienie czyste a jakąś pomoc w strone tej osoby też kierujesz.
Powrót do góry
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:20, 09 Wrz 2016    Temat postu:

Zastanawiałbym się poważnie nad wiązaniem 'modlitwy' i 'wiary' związkiem przyczynowo-skutkowym. Wg mnie modlitwa jest po prostu 'miernikiem wiary', modlitwa to 'obserwowalny przejaw wiary' tzn. np. zdania typu "ostatnio zaniedbałem modlitwę, muszę uważać bo osłabię tym swoją wiarę(związek przyczyna-skutek") to przejaw samooszukiwania się - ta wiara już jest osłabiona.
Podobnie nie ma czegoś takiego jak wierzący, który się nie modli.

Podobnie związane są ze sobą (to chyba dość dobra analogia tego o co mi chodzi) "uśmiech (wewnętrzna radość)" i "uśmiech (grymas twarzy) - są tym samym zjawiskiem - "uśmiechem" - i być może mówienie o związku przyczynowo-skutkowym nie jest do końca niepoprawne (wywołany sztucznie grymas twarzy do pewnego stopnia przywołuje wewnętrzną radość) to [1]nigdy nie będzie to dokładnie to samo co naturalny spontaniczny uśmiech [2]nie jest to taki sam związek przyczynowo-skutkowy jak uśmiech wywołany przez np. kostkę ulubionej czekolady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 19:31, 09 Wrz 2016    Temat postu:

A modlisz się Question . Jeżeli nie, to nie będziesz rozumiał mocy modlitwy . Prawdziwa modlitwa jest formą życia, a prawdziwe życie jest dosłownie formą modlitwy. :wink:
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:20, 07 Sty 2018    Temat postu:

Duśka napisał:
A modlisz się Question . Jeżeli nie, to nie będziesz rozumiał mocy modlitwy . Prawdziwa modlitwa jest formą życia, a prawdziwe życie jest dosłownie formą modlitwy. :wink:
Otóż to Duśko. Trafiłaś w sedno rzeczy.

Czytam w Piśmie Świętym:
"jak jest napisane: Uczyniłem cię ojcem wielu narodów - przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia." (Rz 4, 17)

Zauważmy, że Abraham nazwał siebie ojcem, ponieważ Bóg go tak nazwał. I oto jawi mi się prawdziwa, a więc rzeczywista wiara: uwierzyć i potwierdzić, co powiedział Bóg. Taka już jest natura aktu wiary w swej wymowie, iż wiara wstępuje na to, co wydaje się być pustką, lecz pod nogami swymi znajduje skałę.

Ważnym jest twierdzić, że posiadamy to, o czym Bóg twierdzi, że posiadamy, ponieważ wówczas Bóg potwierdzi naszą wiarę. Prawdziwość wiary wymaga więc jak najściślejszego zjednoczenia się z Bożą istotą, przylgnięciem do Jego Serca, zgadzając się na kenozę - maksymalne ogołocenie nas ze wszystkiego z prośbą, aby jedynym naszym skarbem zostało Światło Boże, dające wewnętrzną jasność. Trzeba tedy pozostawić owe pozorne bezpieczeństwo, jakie ma nam dawać wszystko, co zewnętrzne.

Ze strachu powstają myśli typu: "czy jest możliwym, aby tak słaby charakterem człowiek o drżącym sercu, jak ja, może odnieść zwycięstwo w walce?".

A przecież Bóg obiecał nam pokój w sercu i zwycięstwo, czyż nie Question


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Sob 21:34, 13 Sty 2018    Temat postu:

exe napisał:


A przecież Bóg obiecał nam pokój w sercu i zwycięstwo, czyż nie Question


Tak ,tak jest jednak osiągniemy go tylko wtedy , kiedy umiera „dawny człowiek”.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13509
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:18, 24 Sty 2018    Temat postu:

Oczywiście, człowiek stary musi umrzeć, aby narodził się nowy. Paradoksalnie może dla niektórych ludzi powiedziałbym, że pokój zdobywa się poprzez walkę.
Ten pokój przypomina powietrze po burzy, którego zapach zauważa nie ten, który żyje w pomyślności z dala od trosk i uciemiężenia.

Malo tego: na takim człowieku nie można polegać i oddawać się pod jego zarządzanie, ponieważ grozi to katastrofą, którą i na nas sprowadzi.
Po pierwszej traumie, człowiek odżywa, stając się rzeczywiście nowym, a to wszystko wtedy, gdy zauważymy w tym rękę Bożą:
"Kazałeś ludziom deptać nam po głowach;przeszliśmy przez ogień i wodę,ale wyprowadziłeś nas ku pomyślności." (Ps 66,12)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 21:21, 24 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin