Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Widzenie uszczęśliwiające, a nadzieja Chrystusowa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eschatologia / Niebo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:51, 11 Mar 2018    Temat postu: Widzenie uszczęśliwiające, a nadzieja Chrystusowa

Nawiązując ściśle do tematu Chrysutus umarł za nasze grzechy - co to znaczy?, założonego przez siostrę Palma, gdzie należało podnieść sprawę wymiarów odkupienia, nie sposób nie dotknąć sprawy tzw. widzenia uszczęśliwiającego w kontekście nadziei Chrystusowej, którą Tradycja wyraża w przepięknym zawołaniu błagalnym: Spes Christe!

Sprawę uznałbym za niebagatelną, ponieważ w sposób naturalny musimy dojść kwestii "anima separata" - "duszy oddzielonej", ponieważ o ile pierwsze pokolenia chrześcijan miały niezwykle żywe poczucie solidarności wszystkich pokoleń ludzkich i różnych jednostek w dążeniu do jednego zbawienia, o tyle w czasach tzw. nowożytnych obserwuje się myślenie o zbawieniu "jednostkowym". myślę, że wiem, co mówię, ponieważ sam osobiście uegłem czarowi tzw. zdroworozsądkowego pojmowania zbawienia, tzn. w wymiarze osobistym, a żeby oddać sprawiedliwość autorytetowi Pisma Świętego, w wymiarze tylko osobistym...

Tymczasem nadzieja zbawienia, którą krzewił św. Paweł Apostoł, miała wymiar ewidentnie kosmiczny, a jak zresztą piszemy w innych tematach, zbawienie ma charakter społeczny i dopiero ten wymiar społeczny staje się warunkiem zbawienia jednostek.

Czytając metafizyczne dysputy doszedłem do wniosku - jak się później okazało: wcale nieoryginalnego - iż jakoby dusze ludzi wybranych nie mogły zaznać widzenia uszczęśliwiającego aż do dnia zmartwychwstania powszechnego (drugi Sąd). Okazało się więc mianowicie, że pisał o tym papież Jan XXII, zaczytywawszy się pouczeniami św. Bernarda z Clairvaux, wspominali o tym jeszcze: św. Augustyn, a jeszcze wcześniej Orygenes, Atanazy i Ambroży, ale w konsekwencji pogląd ten został potępiony.
O ile więc sama w sobie taka doktryna niemożności widzenia uszczęśliwiającego u dusz oddzielonych nie jest słuszna, choć można by to wyczytać z metafizycznych dywagacji konstatujących o niedoskonałości duszy oddzielonej od ciała, które przysługuje jej naturalnie, o tyle też owe mylne przypuszczenia mają pewien korzeń częściowo słusznego przeświadczenia , że indywidualne zbawienie jest możliwe tylko w obrębie zbawienia całości. Szkopuł w tym po prostu, że spróbowano przez te wieki uskrajnić wyjaśnienie kwestii consummatium gaudium - pełni szczęścia, odnosząc tłumaczenie węzła rzeczywistej przyczynowości za pomocą kategorii doczesnych.

Św. Augustyn rozróżniał pomiędzy ludźmi Starego Testamentu - de vetero testamento, a ludźmi sprawiedliwymi narodzonymi przed przyjściem Jezusa Chrystusa - in vetero testamento. To rozróżnienie sobie zapamiętałem, ponieważ wówczas ma dla mnie List do Hebrajczyków, który - jak mi się zdaje - sugeruje wyraźnie - że muszą te dusze oczekiwać drugiego przyjścia Chrystusa, aby oczekiwać swego osobistego szczęścia, które jest pełne samo w sobie, ale w zestawieniu z niedokonaną pełnią Kościoła, nie jest tym, co przyniesie Chrystus. Byłoby to zgodne z ideą równej zapłaty dla ewangelicznych pracowników winnicy z pierwszej i ostatniej godziny. Tedy Odkupienie nie osiągnęłoby swej miary, póki Ciało nie osiągnie pełni swej miary ...

Wydaje się, że - idąc za wspomnianym rozróżnieniem św. Augustyna, "święci nie wejdą bez nas do tego przybytku szczęśliwości; to znaczy święci nie wejdą bez ludu" - jak mówił papież Jan XXII, ta wielka nadzieja chrześcijańska ziści się w myśl napomnień proroków:
" Obrzeżcie się ze względu na Pana
i odrzućcie napletki serc waszych,
mężowie Judy i mieszkańcy Jerozolimy,
bo inaczej gniew mój wybuchnie jak płomień
i będzie płonął, a nikt nie będzie go mógł ugasić
z powodu waszych przewrotnych uczynków."
(Jr 4, 4)
, dalej:
" "Oto dni nadejdą - wyrocznia Pana - kiedy nawiedzę wszystkich obrzezanych według ciała; 25 Egipt, Judę i Edom, Ammonitów, Moab i wszystkich, którzy podcinają włosy i mieszkają na pustyni. Albowiem wszystkie narody są nieobrzezane i cały dom Izraela jest nieobrzezanego serca". (Jr 9, 24)
, dalej:
"5 Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana -
kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą.
Będzie panował jako król, postępując roztropnie,
i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi.
6 W jego dniach Juda dostąpi zbawienia,
a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie.
To zaś będzie imię, którym go będą nazywać:
"Pan naszą sprawiedliwością".
7 Dlatego oto nadejdą dni - wyrocznia Pana -
kiedy nie będą już mówić: "Na życie Pana,
który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej",
8 lecz raczej: "Na życie Pana, który wyprowadził
i przywrócił pokolenie domu Izraela
z ziemi północnej i ze wszystkich ziem,
po których ich rozproszył",
tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi".
(Jr 23, 5-8 )
, dalej:
"18 To mówi Pan:
"Oto przywrócę do poprzedniego stanu namioty Jakuba
i okażę miłosierdzie nad jego siedzibami.
Miasto zostanie wzniesione na swych ruinach,
a pałace staną na swoim miejscu.
(...)
Wy będziecie moim narodem,
a Ja będę waszym Bogiem."
(Jr, 30, 18; 22)
, dalej:
"Słuchajcie, narody, słowa Pańskiego,
głoście na dalekich wyspach, mówiąc:
"Ten, co rozproszył Izraela, zgromadzi go
i będzie czuwał nad nim jak pasterz nad swą trzodą".
(Jr 31, 10)
, a to wszystko w światowe Imię Pokoju :
"On będzie rozjemcą pomiędzy ludami
i wyda wyroki dla licznych narodów.
Wtedy swe miecze przekują na lemiesze,
a swoje włócznie na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza,
nie będą się więcej zaprawiać do wojny."
(Iz 2, 4)

Całą tą budowlę biblijnego przepowiadania wieńczy w mojej opinii prorok Izajasz, przez którego mówi Bóg:
"6 Pan Zastępów przygotuje
dla wszystkich ludów na tej górze
ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win,
z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.
7 Zedrze On na tej górze zasłonę,
zapuszczoną na twarz wszystkich ludów,
i całun, który okrywał wszystkie narody;
8 raz na zawsze zniszczy śmierć.
Wtedy Pan Bóg otrze
łzy z każdego oblicza,
odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi,
bo Pan przyrzekł."
(Iz 25, 6-8 )

Święty Tomasz z Akwinu pisze przepiękną "definicję" celu ostatecznego w swym doktrynalnym wykładzie:

"Celem wszelkiego rozumnego stworzenia jest to, ażeby stać się szczęśliwym, co jest możliwe tylko w Królestwie Bożym, które jest uporządkowaną społecznością radujących się oglądaniem Boga" . (C. Gentes, IV c. 50)

Święty Tomasz z Akwinu wskazuje więc na to, że o ile dusza po pierwszym Sądzie otrzymuje coś więcej, jak tylko samo Życie, a więc szczęśliwe życie, o tyle skoro kara za grzech pierworodny dotknęła cała naturę, w której wszyscy ludzie są jednym (a więc mowa tu o Kościele), tedy nie może być ona zniesiona dla jednych bez jednoczesnego zniesienia jej dla innych.

Takie też znaczenie jednoczenia się Kościoła w Chrystusie w przygotowywaniu nas do chwalebnej nieśmiertelności ma Eucharystia.

Tu z pomocą przychodzi Orygenes w "In Esechielem" - w "Komentarzu do Ks. Ezechiela" przypominając ważny motyw zbliżania się kości do kości, obrastania ciałem członków Chrystusowych, gdzie mamy znów wizję powstawania i trwania kościoła, to jest od vocatio - zwoływania do congregatio - zgromadzenia, a to wszystko zwieńczone jest Wcieleniem, które nie tylko jest zwykłym przyjęciem ciała ludzkiego - corporatio, ale czymś więcej - Słowo Boże wcieliło w Siebie nasze człowieczeństwo - jak mówi święty Hilary w "Komentarzu do Ks. Mateusza" - a więc mamy nawet bardziej do czynienia z concorporationem Dei Verbum -
współwcieleniem Słowa Bożego
, ponieważ wówczas możemy wytłumaczyć sens Eucharystii także poprzez verbificatum - przebóstwienie naszego ciała, tą namiastkę Nieba, które objawia się w tym sakramencie sakramentów - sacramentum sacramentorum.

Zapytam za o. Piotrem Charlesem:

Czyż zatem można założyć, że nadzieja nie ma racji bytu w niebie i czy brakuje jej przedmiotu, póki dzieło Boże nie jest skończone i dopóki wszystkie prośby zawarte w "Ojcze Nasz" nie zostaną urzeczywistnione? Szczęście jednostki nie zastąpi szczęścia całej zbiorowości."

Tutaj konkluzja mi się nasuwa co do wspomnianego u początku postu wezwania Spes Christe!: znaczenie tegoż nie jest jakimś heretyckim założeniem jakiegoś braku u Chrystusa, lecz ukazaniem współcierpienia Chrystusa z Jego ziemskimi członkami.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 13:53, 11 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 16:21, 11 Mar 2018    Temat postu:

Bóg zapłać za te ważne i ogromnie celne rozważania, Bracie.
Uczta duchowa :)

Ks. Natanek uczy dodatkowo i konkretnie:
Nie wejdzie do Nieba żona bez męża, jeśli nie starała się go przyprowadzić ze sobą. Podobnie nie wejdzie mąż bez żony, jeśli nie stara się o jej zbawienie.

Ja księdzu Natankowi jestem ogromnie wdzięczny za tę naukę.
Czy ona w pełni poprawna teologicznie - nie wiem. Za to jakże obrazowa i jakże prowadząca do dobrych owoców!!!
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:30, 11 Mar 2018    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Ks. Natanek uczy dodatkowo i konkretnie:
Nie wejdzie do Nieba żona bez męża, jeśli nie starała się go przyprowadzić ze sobą. Podobnie nie wejdzie mąż bez żony, jeśli nie stara się o jej zbawienie.
Nikt z nas nie wie, na ile radykalizm jakiejś wypowiedzi będzie adekwatnym do rzeczywistości, acz zapewne korzeń jest zdrowy, skoro jest napisane:
"Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego." (Jk 5, 16)

Jestem winny pewną obfitość biblijną powyższej interpretacji losu anima separata. Na mocy tego, cośmy mówili wyżej o tym, że Jezus Chrystus oczekuje na dopełnienie liczby świętych, a co ma korzeń w Piśmie Świętym:
" Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego". (Mt 26. 29)
, wydaje się, że rację mają mistycy mówiąc, że Pan Jezus smuci się, czego nie trawią co po niektórzy nazywając takowe wyznanie herezją. Nie może to być herezją, skoro nie można pić wina radości, skoro grzeszymy jeszcze. Nie może przystępować Jezus Chrystus do ołtarza weseląc się jednocześnie z moich grzechów ...
Wydaje się to być naturalnym, że Jezus smuci się naszymi grzechami, skoro nawet św. Paweł Apostoł opłakuje tych, których nie zdołał pociągnąć za Jezusem:
"Oby mnie ponownie nie upokorzył wobec was Bóg mój, tak iżbym musiał opłakiwać wielu spośród tych, którzy popełniali przedtem grzechy i wcale się nie nawrócili z nieczystości, rozpusty i rozwiązłości, której się dopuścili." (2 Kor 12, 21)

Pan Jezus powiedział, że:
"Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić." (J 15, 5)
, dlatego właśnie nie może dziwić stwierdzenie Jezusa w mowie eucharystycznej (która bulwersuje sekciarzy, nie znających jej źródła):
"55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem." (J 6, 55)

A źródło widzimy już w Księdze Rodzaju niezwykle rzadko przytaczane jedno ze starszych proroctw mesjańskich:
"10 Nie zostanie odjęte berło od Judy
ani laska pasterska spośród kolan jego,
aż przyjdzie ten, do którego ono należy,
i zdobędzie posłuch u narodów!
11 Przywiąże on swego osiołka w winnicy
i źrebię ośle u winnych latorośli.
W winie prać będzie swą odzież,
i w krwi winogron - swą szatę."
(Rdz 49, 16)

Pisałem w poście wyżej o wyraźnej aluzji Listu do Hebrajczyków do oczekiwania świętych na dopełnienie ich liczby:
"39 A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, 40 gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni doszli do doskonałości bez nas." (Hbr 11, 39-40)

Czekamy zbawienia, ale to nasze osobiste zbawienie jest częściowym w obliczu zbawienia całego Kościoła i to ma na myśli według mnie św. Paweł Apostoł:
"9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe."
(1 Kor 13, 9-10)

Tedy musiał dobrze widzieć Kościół, o którym nieustannie mówimy w perspektywie Jego Jedności[link widoczny dla zalogowanych], gdzie mamy do czynienia z kapitalną symboliką Judy (grzesznego pielgrzyma) i Izraela (wpatrzonego w Boga), które to królestwa naturalnie złączyły się w jedno.

Nawiasem mówiąc, nie ma co się łudzić co do naszej kondycji grzeszników:
" Jak kamień młyński rozbija się o ziemię,
tak rozrzucono ich kości nad czeluścią Szeolu."
(Ps 141, 7)

O tym wszystkim wspomina Orygenes w "In Lewitic", w siódmej homilii, oraz w "In Ezechielem" .

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 21:24, 11 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 19:00, 11 Mar 2018    Temat postu:

exe napisał:
Na mocy tego, cośmy mówili wyżej o tym, że Jezus Chrystus oczekuje na dopełnienie liczby świętych, a co ma korzeń w Piśmie Świętym:
" Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego". (Mt 26. 29)
, wydaje się, że rację mają mistycy mówiąc, że Pan Jezus smuci się, czego nie trawią co po niektórzy nazywając takowe wyznanie herezją. Nie może to być herezją, skoro nie można pić wina radości, skoro grzeszymy jeszcze. Nie może przystępować Jezus Chrystus do ołtarza weseląc się jednocześnie z moich grzechów ...
Wydaje się to być naturalnym, że Jezus smuci się naszymi grzechami, skoro nawet św. Paweł Apostoł opłakuje tych, których nie zdołał pociągnąć za Jezusem:
"Oby mnie ponownie nie upokorzył wobec was Bóg mój, tak iżbym musiał opłakiwać wielu spośród tych, którzy popełniali przedtem grzechy i wcale się nie nawrócili z nieczystości, rozpusty i rozwiązłości, której się dopuścili." (2 Kor 12, 21)

Pan Jezus powiedział, że:
"Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić." (J 15, 5)
, dlatego właśnie nie może dziwić stwierdzenie Jezusa w mowie eucharystycznej (która bulwersuje sekciarzy, nie znających jej źródła):
"55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem." (J 6, 55)


Gdy tworzyłeś te słowa Bracie, rozważałem Mękę Pańską w czasie Eucharystii. I nagle uświadomiłem sobie w jednej chwili jak bardzo nasze ludzkie sprawy są w centrum zainteresowania Nieba.

Bo wraz z ludźmi wciąż cierpi Chrystus, który nie może radować się z otoczenia Niebiańskiego, bo jego Bracia i Siostry, my ludzie wciąż grzeszymy i wciąż ktoś z nas odrywa się od zastępów ludzkich zmierzających do Nieba i wędruje ku przepaści.
I poczułem jak bardzo jest tym wszystkim przejęty Bóg Ojciec bo On nie może radować się z obcowania ze swym Synem bo ten wciąż cierpi za swych Braci i Siostry, za Synów i Córki Boże. Duch Święty, który nieustannie wylewa zdroje nieskończonej miłości i życia na świat czeka na moment w którym będzie mógł odpocząć i radować się razem z Ojcem i Synem, bo nic już nie będzie zagrażało szczęściu wszystkich Dzieci Bożych.
Cała Trójca Święta czeka i pomaga nam, byśmy zechcieli i potrafili przygotować Bogu Królestwo Boże na Ziemi.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Eschatologia / Niebo Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin