Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Droga do Boga
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:36, 20 Paź 2016    Temat postu: Droga do Boga

Każdy człowiek podąża własną drogą do Królestwa Bożego.

Okres doświadczania obecności i miłości Bożej, każdy człowiek odczuwa inaczej. Niektórzy już od dziecięcych lat,inni dopiero w póznej starości.Nie zawsze nasze oczy widzą a nasze uszy słyszą.Każdy człowiek ma własną,indywidualną drogę.Wiara jest indywidualnym,wewnętrznym, pragnieniem i odczuciem .Tworzymy osobistą więz z Bogiem.Poprzez szczerą,osobistą modlitwę,poprzez uczestniczenie we mszy świętej,poprzez nasze uczynki,poprzez dążenie do świętości.Życie człowieka jest wewnętrzną walką między tym,co dobre,a tym co złe.Zło próbuje nami manipulować,zwodzić nas i tylko moc miłości Bożej pozwala nam w tej walce zwyciężać.Człowiek jest słaby i ułomny,dlatego tak często upadamy,ale najważniejsze,abyśmy się podnosili i nie poddawali złu.Poprzez modlitwę,prośmy Boga o siłę,a zawsze zwyciężymy.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez wybrana dnia Czw 17:37, 20 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 17:59, 20 Paź 2016    Temat postu:

Każdy ma swoje doświadczenia i byłoby jakimś niesłychanym przejawem pychy, gdyby ktoś zazdrościł drugiemu "uduchowienia w modlitwie", albo "realnych spotkań z Bogiem, aniołami, świętymi".

Każdy otrzymuje to, na co jest gotowy i dostaje takie doświadczenia, jakie pomogą mu skutecznie pokonać drogę do Nieba.

Aż mi się przypomniała anegdotyczna sytuacja z mego dzieciństwa:

Miałem kolegę, który z zacięciem rozważał sposób, w jaki mężczyźni stają się ojcami. Robił to głośno i w czasie, gdy ja nie byłem jeszcze świadomy tych wszystkich spraw, dlatego uważałem go "grzesznego".

Kiedyś szliśmy spacerem koło starych szop i on pokazuje jakieś miejsce i mówi: tu mi się ukazała Matka Boska!
Ja na to, jak to, Matka Boska Ci się ukazała? (pomyślałem w duchu: to już nie miała gdzie i komu?)
On mówi: no ukazała się.
Pytam: I co mówiła?
Nic nie mówiła. Uśmiechała się, a potem zniknęła.

Pomyślałem: to pewnie nie była Matka Boska, tylko jakaś pani. Jakby Matka Boska chciała się komuś ukazać, to prędzej wybrałaby mnie, albo jakąś grzeczną dziewczynkę :D
(Pamiętacie, że pycha to był mój największy grzech?)

Minęły lata i dowiedziałem się że ów chłopak ożenił się i został ojcem bliźniąt.
Wtedy pomyślałem, kurcze, zaiste, pewnie mu się objawiła Matka Boska bo narodziny bliźniąt jest dowodem, że Bóg sprzyja temu człowiekowi - tak pomyślałem.

Minęły kolejne lata i wtedy mnie urodziły się bliźnięta.
I wtedy przestałem myśleć o głupotach co do objawień.
Nabrałem dystansu dzięki własnemu doświadczeniu.
Powrót do góry
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:14, 28 Paź 2016    Temat postu: Droga do Boga

Naucz mnie czynić Twą wolę, bo Ty jesteś moim Bogiem. Twój dobry duch niech mnie prowadzi po równej ziemi. Ps. 143.10." Tajemnicą wszelkiej świętości jest doskonałe zgadzanie się z Wolą Bożą w rzeczach, które nie zależą od człowieka, a doskonałe posłuszeństwo Bogu we wszystkim, co jest zależne od człowieka. Chodzi więc o taką postawę, aby tak w życiu wewnętrznym jak i zewnętrznym działaniu dążyć wyłącznie do spełnienia się Woli Boga. Wysiłek ludzkiego rozumu na drodze rozeznania Woli Bożej staje niejednokrotnie w obliczu sytuacji, które są tajemnicą. Nie zawsze wiemy, co jest Wolą Bożą wobec nas. A dzieje się to częściej niż przypuszczamy. W razie niepewności trzeba działać zgodnie z tym, co w sumieniu uzna się za niewątpliwy nakaz woli Bożej.
Jeśli więc chcesz podobać się Bogu i prowadzić życie szczęśliwe na ziemi, łącz się zawsze i we wszystkim z Najświętszą Wolą Bożą. Weź pod uwagę to, że grzechy życia , które popełniłeś w rozterce wewnętrznej i goryczy, są następstwem oderwania się od Woli Bożej. Od dziś więc obejmij całym sercem Wolę Bożą i we wszystkim, co cię spotka, mów zawsze: " Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie" (Mt 11, 26). Tak niech będzie, Panie, ponieważ tak się Tobie podobało. Kiedy wstrząśnie twym wnętrzem jakaś przeciwność, pomyśl sobie, że zsyła ci ją Bóg, i powiedz sobie: Bóg tak chce i uspokój się. Panie, ponieważ Tyś to czynił, przyjmuję to w milczeniu. Do tego więc niech zdążają wszystkie twoje myśli i modlitwy, proś Boga w czasie rozmyślania, przy Komunii świętej i podczas nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, by ci udzielił łaski doskonałe ; o zdaniu się na Jego Wolę. Oddawaj się nieustannie Bogu tymi słowami: Oto jestem, Boże mój, czyń ze mną i ze wszystkim, co do mnie należy, wedle Najświętszej Woli Swojej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:01, 29 Paź 2016    Temat postu:

Jesteśmy stworzeni głównie do życia wiecznego. Nasze życie na ziemi jest maleńkim zaczątkiem, maleńkim epizodem życia wiecznego. Żyjąc na ziemi zaświadczamy, czy pragniemy, by nasze życie wieczne było z Bogiem, czy bez Boga. Mamy wybór, jakie życie pragniemy prowadzić tu na ziemi i w wieczności. Jezus Chrystus umarł za nas na krzyżu, by nam to zbawienie dać w darze, byśmy mieli łączność z Bogiem. Naszym zadaniem jest tylko ten dar przyjąć - dar zbawienia. Możemy ten dar przyjąć, lub go odrzucić. Przyjąć, to znaczy przyjąć Jezusa do swojego życia. Przyjęcie Jezusa do swojego życia, to nie puste bezwartościowe słowa, to słowa, które są w naszej duszy, w naszych pragnieniach, w naszych dążeniach. To naszym życiem potwierdzamy, czy chcemy żyć z Jezusem. Jak mamy żyć, właśnie Jezus żyjąc na ziemi nauczał. Nauczał: jacy mamy być, jaki jest Bóg, jakie jest Królestwo Boże, jakie są najważniejsze dla nas przykazania, jak mamy przebaczać i czym się kierować. Zbawienie jest nam dane, ale my musimy pragnąć ten dar przyjąć. Nie możemy powiedzieć, że coś jest dla nas bez nas. Nasza wola musi zdecydować, co wybieramy. Bóg nie może ingerować w nasze życie, bo bylibyśmy Jego niewolnikami lub panami, bo chcielibyśmy, by robił wiele rzeczy za nas i jeszcze odpowiadał za nie. Zło na ziemi istnieje poprzez złe rzeczy, które ludzie sobie nawzajem czynią. Ludzie gdyby kierowali się naukami Jezusa, to byłoby o wiele tego zła i okrucieństwa mniej. Choroby wchodzą w skład natury ludzkiego ciała i duchowość człowieka za nie nie odpowiada. Bóg może wedle swojej woli i na skutek naszych próśb w niektórych sytuacjach pomóc. Głównie ratując nas ma na celu, by ratować nasze życie duchowe, nasze zbawienie, chociażby przedłużając nam nasze życie, lub uleczając w nas chorobę, lub ratując nas z tragicznego wypadku. Bóg podaje nam rękę - daje nam szanse na nawrócenie. Oskarżanie Boga o zło tego świata jest zupełnie bezpodstawne. Bóg jest miłosierny, kochający, cierpliwy, przebaczający. Bóg jest w nas, z nami i przy nas zawsze. My jesteśmy Jego częścią, bo Bóg nas stworzył. Jest naszym najlepszym Ojcem. Nie czeka na nasze potknięcia, nie chce nas karać. Czeka cierpliwie na nasze wznoszenia się w Jego miłości i w Jego świętości, by żyć z Bogiem zawsze i wszędzie, tu na ziemi i w niebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 12:40, 29 Paź 2016    Temat postu:

wybrana napisał:
Jesteśmy stworzeni głównie do życia wiecznego. Nasze życie na ziemi jest maleńkim zaczątkiem, maleńkim epizodem życia wiecznego. Żyjąc na ziemi zaświadczamy, czy pragniemy, by nasze życie wieczne było z Bogiem, czy bez Boga. Mamy wybór, jakie życie pragniemy prowadzić tu na ziemi i w wieczności.


Tak, dokładnie. Mamy wybór, bo jesteśmy wolni.

wybrana napisał:
Jezus Chrystus umarł za nas na krzyżu, by nam to zbawienie dać w darze, byśmy mieli łączność z Bogiem. Naszym zadaniem jest tylko ten dar przyjąć - dar zbawienia. Możemy ten dar przyjąć, lub go odrzucić. Przyjąć, to znaczy przyjąć Jezusa do swojego życia. Przyjęcie Jezusa do swojego życia, to nie puste bezwartościowe słowa, to słowa, które są w naszej duszy, w naszych pragnieniach, w naszych dążeniach. To naszym życiem potwierdzamy, czy chcemy żyć z Jezusem. Jak mamy żyć, właśnie Jezus żyjąc na ziemi nauczał. Nauczał: jacy mamy być, jaki jest Bóg, jakie jest Królestwo Boże, jakie są najważniejsze dla nas przykazania, jak mamy przebaczać i czym się kierować.


Bóg po to dał nam Swego Syna jako człowieka, by nas jeszcze bardziej zbliżyć do Siebie i by uświadomić nam, jak bardzo jesteśmy stworzeni na Jego Obraz i Podobieństwo. Byśmy uszanowali tę świadomość i ukochali Boga jako naszego Ojca, a nie tylko Pana.


wybrana napisał:
Zbawienie jest nam dane, ale my musimy pragnąć ten dar przyjąć. Nie możemy powiedzieć, że coś jest dla nas bez nas. Nasza wola musi zdecydować, co wybieramy. Bóg nie może ingerować w nasze życie, bo bylibyśmy Jego niewolnikami lub panami, bo chcielibyśmy, by robił wiele rzeczy za nas i jeszcze odpowiadał za nie.


Błąd, błąd, błąd!
Nic nie musimy!
Możemy cokolwiek, wszystko możemy!
Nasza wola niczego nie musi!
Bóg wszystko może !! Podejmuje te działania, które CHCE!
My podobnie.
Właśnie dlatego nie jesteśmy niewolnikami, spotykamy się z Bogiem jako wolne istoty z wolną istotą.
Jeśli chcemy coś od Boga, czy od stworzenia, to w sytuacji gdy On tego nie chce, następuje konflikt, który się rozwiązuje w kierunku Najwyższego Dobra wszystkich zamieszanych w sprawę istot. Jesli dopuścimy zło (które jest jawnym sprzeciwem wobec Woli Bożej, to może ono przez jakiś czas i w jakiejś mierze panować, na szczęście tylko do czasu. Bóg przypilnuje zrealizowania zasady Najwyższego Dobra, która sprawia, że interes każdej, najmniejszej istoty będzie wzięty przy tym pod uwagę, także tej istoty, która sprzeciwiła się świadomie Bogu. To jest tak cudowne, ze trudno o tym rozprawiać. To trzeba kontemplować! Cudowne piękno Najwyższego Dobra, jakiego pilnuje Bóg, pochylając się nad najmniejszymi istotkami zamieszanymi w sprawę.

wybrana napisał:
Zło na ziemi istnieje poprzez złe rzeczy, które ludzie sobie nawzajem czynią. Ludzie gdyby kierowali się naukami Jezusa, to byłoby o wiele tego zła i okrucieństwa mniej. Choroby wchodzą w skład natury ludzkiego ciała i duchowość człowieka za nie nie odpowiada.


Sprzeciw!
Za stan ciała odpowiada stan ducha.
To nie znaczy oczywiście, że ludzie chorzy mają chore dusze. Nie!
Często ludzie wybierają chorobę jako cierpienie wynagradzające, dołączające do cierpienia Chrystusa za nas, ludzi, by ulżyć Mu w cierpieniach i zadośćuczynić za grzeszników. Cierpienie ofiarowuje się także czasem za samego siebie jako pokutę za swoje własne poprzednie grzechy. Szukajcie w podświadomości, tam są nasze własne cele i decyzje.

Natomiast jeśli takiej podświadomej woli nie ma, człowiek zdrowy duchowo o zdrowej świetlistej duszy, zasadniczy jest też zdrowy na ciele.

wybrana napisał:
Bóg może wedle swojej woli i na skutek naszych próśb w niektórych sytuacjach pomóc. Głównie ratując nas ma na celu, by ratować nasze życie duchowe, nasze zbawienie, chociażby przedłużając nam nasze życie, lub uleczając w nas chorobę, lub ratując nas z tragicznego wypadku. Bóg podaje nam rękę - daje nam szanse na nawrócenie.


Tak właśnie działa Bóg. I czasem woli przeciąć czyjeś życie śmiercią, by ta osoba, popełniając w przyszłości wiele grzechów, do których wiedzie ją jej los, nie popadła w potępienie wieczne.

wybrana napisał:
Oskarżanie Boga o zło tego świata jest zupełnie bezpodstawne. Bóg jest miłosierny, kochający, cierpliwy, przebaczający. Bóg jest w nas, z nami i przy nas zawsze. My jesteśmy Jego częścią, bo Bóg nas stworzył. Jest naszym najlepszym Ojcem. Nie czeka na nasze potknięcia, nie chce nas karać. Czeka cierpliwie na nasze wznoszenia się w Jego miłości i w Jego świętości, by żyć z Bogiem zawsze i wszędzie, tu na ziemi i w niebie.


Oskarżanie Ojca za to, ze poparzyłem się dotykając gorącego pieca, mimo, że On prosił byśmy tego nie robili jest dziecięcą grą w odpowiedzialność. Wielu dorosłych ciągle tę grę uprawia. A Bóg cierpliwie czeka aż dorośniemy także do naszej osobistej dojrzałości. Bóg kocha nas jako dzieci, jednak czeka kiedy wyrośniemy na młode obiecujące odpowiedzialne istoty, świadomych Synów i Córki Boże. Wtedy będziemy mogli przejść do Królestwa Bożego, w którym nie ma już grzechu. Nie ma, bo my nie będziemy chcieli wybierać grzechu.
Amen
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 13:55, 29 Paź 2016    Temat postu:

Najlepszą drogą do Boga to nic innego jak posłuszeństwo :P
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 14:16, 29 Paź 2016    Temat postu:

Droga posłuszeństwa to droga wiary - wielkiej wiary w osobę, której się ufa, kocha ją i jest jej posłuszna.

W innym wypadku jest to droga niewolnicza.
Trzeba uważać.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 14:24, 29 Paź 2016    Temat postu:

Problemem naszych czasów jest posłuszeństwo biskupom - dawniej dość oczywiste, gdy biskupi jak jeden mąż stali przy Prawdach Wiary, Matce Bożej i Papieżu.

Dziś, gdy bywa, że oni są nieposłuszni Bogu do tego stopnia, że są w masonerii, naprawdę trzeba uważać z tym posłuszeństwem.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 14:26, 29 Paź 2016    Temat postu:

Mogę stać się w dobrej sprawie niewolnikiem Boga, lub Matki Bożej albo innej świętej osoby.
Nie chcę być niewolnikiem osoby służącej złu.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 15:19, 29 Paź 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Problemem naszych czasów jest posłuszeństwo biskupom - dawniej dość oczywiste, gdy biskupi jak jeden mąż stali przy Prawdach Wiary, Matce Bożej i Papieżu.

Dziś, gdy bywa, że oni są nieposłuszni Bogu do tego stopnia, że są w masonerii, naprawdę trzeba uważać z tym posłuszeństwem.

Mnie chodziło o posłuszeństwo Bogu , nie człowiekowi .
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 15:41, 29 Paź 2016    Temat postu:

Ten Który Jest nie zmienia swej miłości wobec człowieka.
Z całym zaufaniem możemy Jemu być posłuszni.

Ja napisałem o posłuszeństwie różnym ludziom, którzy jakoby zastępują Boga na ziemi - według ich własnych nauk - zazwyczaj.

Posłuszeństwo Kościołowi jest tego szczególnym przypadkiem.
Bo co mają zrobić wierni, którzy wyczuwają, że ich biskup błądzi, a chcą być posłuszni Kościołowi?
To bardzo trudne sytuacje, niestety często się powtarzające.

Na domiar, nie brakuje w Kościele czy przy Kościele wilków w owczych skórach, wołających: Oto tu jest Słowo Boże, oto tu jest wykładnia, czego Bóg żąda od Ciebie. Zastosuj się w imię posłuszeństwa Kościołowi.
I prowadza całe rzesze ludzi poza obszary prawdy, bardzo często w odmęty nienawiści, skutkującej utratą wiary.

To naprawdę jest problem.

Dlatego trzeba w ludziach rozwijać świadomość ich wolności i potrzeby dojrzałości by mieli świadomość umożliwiającą rozeznanie, gdzie jest Bóg, a gdzie jego przeciwnik.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 15:48, 29 Paź 2016    Temat postu:

Jest wyrażnie powiedziane , że

18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Jeżeli będzie się zmieniać Słowo , to jest już to Herezją Idea


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Sob 15:50, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:05, 29 Paź 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Problemem naszych czasów jest posłuszeństwo biskupom - dawniej dość oczywiste, gdy biskupi jak jeden mąż stali przy Prawdach Wiary, Matce Bożej i Papieżu.

Dziś, gdy bywa, że oni są nieposłuszni Bogu do tego stopnia, że są w masonerii, naprawdę trzeba uważać z tym posłuszeństwem.
Dokładnie: toć i w Biblii stoi, aby badać wszystko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:22, 29 Paź 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:



wybrana napisał:
Zbawienie jest nam dane, ale my musimy pragnąć ten dar przyjąć. Nie możemy powiedzieć, że coś jest dla nas bez nas. Nasza wola musi zdecydować, co wybieramy. Bóg nie może ingerować w nasze życie, bo bylibyśmy Jego niewolnikami lub panami, bo chcielibyśmy, by robił wiele rzeczy za nas i jeszcze odpowiadał za nie.


Błąd, błąd, błąd!
Nic nie musimy!
Możemy cokolwiek, wszystko możemy!
Nasza wola niczego nie musi!
Bóg wszystko może !! Podejmuje te działania, które CHCE!
My podobnie.
Właśnie dlatego nie jesteśmy niewolnikami, spotykamy się z Bogiem jako wolne istoty z wolną istotą.
Jeśli chcemy coś od Boga, czy od stworzenia, to w sytuacji gdy On tego nie chce, następuje konflikt, który się rozwiązuje w kierunku Najwyższego Dobra wszystkich zamieszanych w sprawę istot. Jesli dopuścimy zło (które jest jawnym sprzeciwem wobec Woli Bożej, to może ono przez jakiś czas i w jakiejś mierze panować, na szczęście tylko do czasu. Bóg przypilnuje zrealizowania zasady Najwyższego Dobra, która sprawia, że interes każdej, najmniejszej istoty będzie wzięty przy tym pod uwagę, także tej istoty, która sprzeciwiła się świadomie Bogu. To jest tak cudowne, ze trudno o tym rozprawiać. To trzeba kontemplować! Cudowne piękno Najwyższego Dobra, jakiego pilnuje Bóg, pochylając się nad najmniejszymi istotkami zamieszanymi w sprawę.

----------------------------------------------------------------------------


Jeżeli naszą wolą jest wzrastanie w miłości i świętości Bożej, to musimy pragnąć ten dar przyjąć. Napisałam musimy, by zaznaczyć, że zbawieni nie jesteśmy ot tak po prostu z automatu, bez naszego własnego i osobistego wkładu, bo przecież skoro Jezus dał nam ten dar, to nam się on należy niezależnie od tego jak będziemy żyli.
Otóż nie, jeżeli pragnieniem naszej woli jest przyjąć ten dar, to musimy przyjąć go w pełni, czy własnym życiem zaświadczyć, czy go pragniemy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wybrana dnia Sob 17:27, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 17:29, 29 Paź 2016    Temat postu:

Bóg nie pragnie na siłę nikogo zbawić. Każdy z nas sam musi pragnąć swojego zbawienia. Bóg jest w stanie uszanować wolną wolę grzesznych ludzi, a zarazem realizować własną wolę. Nie raz jest tak ,że nie chcemy Boga, odpedzamy się od Niego , nic z Nim nie chcemy mieć wspólnego , jednak czyni tak , że w nieoczekiwanym momencie robisz zwrot o 360 stopni i tu jest wielka tajemnica jak to uczynił , wbrew ''woli''. Czy ktoś umie na to odpowiedzieć :wink: Question
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 17:32, 29 Paź 2016    Temat postu:

wybrana napisał:
Jeżeli naszą wolą jest wzrastanie w miłości i świętości Bożej, to musimy pragnąć ten dar przyjąć. Napisałam musimy, by zaznaczyć, że zbawieni nie jesteśmy ot tak po prostu z automatu, bez naszego własnego i osobistego wkładu, bo przecież skoro Jezus dał nam ten dar, to nam się on należy niezależnie od tego jak będziemy żyli.
Otóż nie, jeżeli pragnieniem naszej woli jest przyjąć ten dar, to musimy przyjąć go w pełni, czy własnym życiem zaświadczyć, czy go pragniemy.


Błąd jest w konstrukcji myślowej.

Gdybyśmy takie coś rzeczywiście "musieli" to bylibyśmy zaledwie niewolnikami, mniej lub bardziej posłusznymi swemu Panu.

Cała pełnia piękna wolnej istoty ludzkiej polega na tym, że nie musimy, a wybieramy z wolnej woli to, co Bóg nam proponuje.
Zatem - nie musimy - lecz przyjmujemy w sposób wolny to, co Bóg proponuje i ofiarowuje.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 17:51, 29 Paź 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Bóg nie pragnie na siłę nikogo zbawić. Każdy z nas sam musi pragnąć swojego zbawienia. Bóg jest w stanie uszanować wolną wolę grzesznych ludzi, a zarazem realizować własną wolę. Nie raz jest tak ,że nie chcemy Boga, odpedzamy się od Niego , nic z Nim nie chcemy mieć wspólnego , jednak czyni tak , że w nieoczekiwanym momencie robisz zwrot o 360 stopni i tu jest wielka tajemnica jak to uczynił , wbrew ''woli''. Czy ktoś umie na to odpowiedzieć :wink: Question


Jeszcze raz.
Nikt z nas nie musi niczego przyjmować z oferty Boga, bo każde z nas jest istotą wolną. Możemy propozycje Boga przyjąć, odrzucić, lub próbować szukać trzeciej drogi.

I na ludzka wolną wolę wyrażoną w aktach woli miliardów wolnych osób nakłada się Wola Boża. Jak myślisz, po co Bóg dokonał Odkupienia w Jezusie Chrystusie? Odkupienia wszystkich ludzi? Po co? Ano dlatego, że jest Jego wolą, byśmy do Niego wrócili.
A jednak nie łamie niczyjej wolnej woli.
Ktoś wybiera drogę przeciwną, ktoś lubi chodzić po bezdrożach. I Bóg nie potępia, nie zrzuca ze skały, nie zabija piorunem takich osób. Bo wszyscy tacy jesteśmy, nawiasem.
Bóg czeka, aż dojdziemy do szczególnego punktu w swym życiu, w którym będziemy mogli ponownie zastanowić się, czy na pewno chcemy dalej iść naszą drogą do nikąd, czy może chcielibyśmy zmienić ją na drogę ku Bogu.
Bóg potrafi takie punkty zastanowienia aranżować. Wykorzystuje do tego zjawiska przyrody i inne osoby, posłuszne Bogu, które zmierzają do tego punktu za głosem Boga, by uczestniczyć w procesie naszej wewnętrznej przemiany, by pomóc nam w tej przemianie.

No i dzieje się. Ludzie to co się dzieje, czasem nazywają cudami.
A to nie cuda, tylko normalne sytuacje, zaaranżowane specjalnie dla tych którzy błądzą. Możesz dalej błądzić - jeśli chcesz. Jednak możesz pójść drogą ku światłu, jaka Ci jest ukazana w takim momencie.

Takie sytuacje powtarzają się tyle razy ile trzeba. Pod jednym wszakże warunkiem. Pod warunkiem, że Twoja egzystencja i działania nie przynosi więcej szkody niż oczekiwanie w nieskończoność na Twoje ewentualne nawrócenie.

Bóg dąży do Najwyższego Dobra wszystkich zainteresowanych. Jeśli to Dobro miałoby być zachwiane, nie osiągnięte, bo Ty przeszkadzasz swoim działaniem, to Bóg aranżuje inne sytuacje, takie, by szybko zakończyć Ci możliwość działania. Bo Bóg dopuszcza zło, jednak nie dopuszcza do rozlewania się zła w sposób powszechny. Boskie interwencje ciągle następują. To dopiero są cuda, szkoda, że ich właśnie nie dostrzegamy i nie uznajemy ich za cuda.

Bo cudem jest, że ten świat jest wciąż dobry, że ludzie na świecie są wciąż dobrzy. Że zło jest w świecie wciąż na marginesie dobra.


Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Sob 17:55, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:42, 16 Lis 2016    Temat postu:

Człowiek jest Świątynią Boga, a serce człowieka jest Jego Ołtarzem. Bóg jest miłością.
Poprzez wzrastanie w wierze wzrastamy w świętości i miłości Bożej. My jesteśmy częścią Boga, bo Bóg nas stworzył i jest w nas. Wzrastanie w miłości Bożej daje nam uczucie wielkiego szczęścia, bezpieczeństwa, ochrony i wzmocnienia duchowego. Poznajemy wiarę od swoich rodziców, na katechezie, czytając Pismo Święte, uczestnicząc we Mszy Świętej, jak również poprzez świadectwa wiary innych ludzi, którzy pragną się nimi podzielić. Wiara jet tak wielka i niepojęta, że czasem rozum ludzki nie jest wstanie ją ogarnąć, ale serce i dusza czuje i wie. Bóg jest wszędzie. Mieszka w każdym człowieku. Jest z nami w każdej chwili. Niejednokrotnie wspomaga nas, chociaż my czasem tego nie zauważamy. Z perspektywy czasu dopiero nieraz jesteśmy w stanie to zauważyć. Bóg jest miłością wielką i tą wielką miłością obdarza każdego człowieka, nawet tego grzesznego.
Każdy chrześcijanin jest wyznawcą Jezusa. Jest to wiara dla mnie jedyna i prawdziwa. To nie religia jest wykładnią nasze wiary, ale czystość naszego serca. Pytanie a co to znaczy ? to znaczy, że pragniemy żyć tak, jak nauczał Jezus, bo Jezus jest naszym zbawieniem. Jesteśmy ludzmi grzesznymi, którzy często upadają, ale możemy poprzez wyznawaną wiarę, modlitwę, podnosić się z naszego upadku i starać się wzrastać - wzrastać w świętości Bożej. Grzech oddala nas od Boga. Bóg jest żywy i prawdziwy. Zawsze nas słyszy i zawsze nas widzi. Naszą wolą musimy wyrażać, czy pragniemy życia z Bogiem tu na ziemi i w Królestwie Bożym. Jesteśmy powołani do życia w wieczności. Życie na ziemi jest tylko maleńkim zaczątkiem, maleńkim epizodem życia wiecznego. Tu na ziemi my swoją wolną wolą decydujemy jakiego dalszego życia - życia wiecznego pragniemy. Jezus Chrystus przekazał nam najważniejsze przykazania, które mamy czynić : Kochać Boga i bliżniego swego, jak siebie samego.
Poprzez modlitwę zapraszamy Jezusa do naszego życia i wyrażamy, że pragniemy, by Był z nami i by nas wspomagał, prowadził ku zbawieniu. Bóg tworzył człowieka wolnego i dlatego poprzez modlitwę wyrażamy naszą wolę, że pragniemy zamieszkać w Królestwie Bożym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 16:59, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pięknie piszesz o Bogu i wierze, wybrana.

Jednak zwróć może uwagę na pewien szczegół:

wybrana napisał:
My jesteśmy częścią Boga, bo Bóg nas stworzył i jest w nas.


Bóg jest wszędzie, także w nas.
Jednak to nie oznacza, że my jesteśmy częścią Boga.
Katolicy tak nie uważają.

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 17:25, 16 Lis 2016    Temat postu:

Ja bym raczej powiedziała , że staliśmy się „domownikami Boga”. :wink:
Powrót do góry
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:00, 16 Lis 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Pięknie piszesz o Bogu i wierze, wybrana.

Jednak zwróć może uwagę na pewien szczegół:

wybrana napisał:
My jesteśmy częścią Boga, bo Bóg nas stworzył i jest w nas.


Bóg jest wszędzie, także w nas.
Jednak to nie oznacza, że my jesteśmy częścią Boga.
Katolicy tak nie uważają.

Pozdrawiam Cię serdecznie.


Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy dziećmi Bożymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 19:12, 16 Lis 2016    Temat postu:

wybrana napisał:
Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy dziećmi Bożymi.

Tak.
Dziećmi stworzonymi, a nie zrodzonymi, jak zrodzony przed wszystkimi wiekami jest Syn Boży Jezus Chrystus.
Stworzonymi na Obraz i Podobieństwo Boże.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 19:17, 16 Lis 2016    Temat postu:

Aby łatwiej zrozumieć istotę tego, o co w tym chodzi, kiedyś otrzymałem jedno proste zdanie:
"To Bóg stworzył człowieka, a nie człowiek stworzył Boga".

I gdy to przyjmiemy za założenie, wnioski stają się jasne.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 19:20, 16 Lis 2016    Temat postu:

I jeszcze stworzył na dodatek z gliny . Człowiek jest tworem Boga, tzn. Bogu zawdzięcza byt i życie. :wink:

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 19:22, 16 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:45, 16 Lis 2016    Temat postu:

Prawdziwy obraz Boga

Zatwierdzone przez Watykan



[link widoczny dla zalogowanych] ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 19:47, 17 Lis 2016    Temat postu:

Nasze spostrzeganie Boga jest jedynie bladym odbiciem Jego Obrazu. Będąc na ziemi poznajemy Boga jakby w zwierciadle.

18 My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu. :wink:
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:56, 17 Lis 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nasze spostrzeganie Boga jest jedynie bladym odbiciem Jego Obrazu. Będąc na ziemi poznajemy Boga jakby w zwierciadle.

18 My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu. :wink:
I to właśnie jest cytat, który pięknie oddaje specyfikę relacji duszy ludzkiej do Boga ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 21:32, 17 Lis 2016    Temat postu:

Myślę, że to jest bardzo ciekawe ujęcie obrazu i drogi do Boga. Kto źle to odbiera ten cierpi z powodu braku Jego obecności, nie odczuwa jej, mimo, że Bóg cały czas jest.

Cytat:
Tym, co utrudnia zbliżenie się do Boga, uwierzenie Jemu, doświadczanie życia duchowego, jest obciążenie fałszywym doświadczeniem Boga, posiadaniem w swoim umyśle i sercu Jego nieprawdziwego obrazu. Taki obraz powstaje na bazie starych schematów postrzegania Boga, sloganów i przyzwyczajeń. Fałszywy obraz Boga jest bardzo często powodem odrzucania Boga.

Dobroć Boga jest podstawą naszej wiary i zaufania. On działa w życiu ludzi wierzących. Doświadczenie napięcia w wierze jest często spowodowane fałszywym obrazem Boga. Choćby to, że ulegamy przekonaniu, iż Bóg żyje w oddaleniu i zapomniał o naszych problemach. Jeśli obraz Boga jest w nas chory, to także człowiek staje się chory. Nie jest rzeczą bez znaczenia, w jaki sposób postrzegamy Boga. Od obrazu Boga zależy obraz samego siebie. Od właściwego poznania Boga zależy, czy widzę i przeżywam siebie w sposób właściwy.

Nasz osobisty obraz Boga jest w jakimś stopniu zależny od naszego doświadczenia własnej matki i własnego ojca. Jeśli odbieraliśmy ojca jako osobę nieobecną, będziemy również cierpieli z powodu obcości Boga. Jeżeli ojciec był autorytatywny, to do mojego obrazu Boga wkradnie się rys autorytatywny i despotyczny. Kto nie doświadczył akceptacji ze strony własnego ojca, ten również Boga nie będzie przeżywał jako Ojca w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Osoby, które miały negatywne doświadczenie z ojcem, będą nieufne wobec Boga.

To, czy ktoś ma zaufanie do Boga, czy nie, zależy od jego doświadczeń z matką. Doświadczając od matki bezpieczeństwa i ciepła, kojarzymy Boga z rodzinną bliskością i poczuciem, że jesteśmy kochani. Nasz obraz Boga ma wpływ na obraz nas samych.

Wielu ludzi w bliskości Boga przeżywa siebie inaczej. Czują się wtedy jak osoby kontrolowane, obserwowane i oceniane. Boją się, że źle coś zrobią, że nie okażą się wystarczająco doskonałymi, że popadną w grzech. Ten obraz Boga nie odpowiada temu, co objawił nam Jezus. Fałszywe obrazy Boga utrudniają nam doświadczenie rzeczywistego życia. I wielu ludzi posługuje się Bogiem, żeby uciec przed życiem. Tworzą więc sobie taki obraz Boga, aby nie musieć stanąć przed życiem. Bóg jest dla wielu tym, który patrzy nieufnie, zwłaszcza na ludzką seksualność. I wówczas, taki obraz Boga, wzmacnia ich strach przed seksualnością.

Od naszego obrazu Boga zależy, w jaki sposób potrafimy żyć. Wielu chrześcijan nosi w sobie obraz Boga nie pozwalającego im na nic. W takiej sytuacji mogą korzystać z życia i czerpać radość tylko za cenę wyrzutów sumienia.

Ze zniekształconego obrazu Boga często wyłania się jednostronny i chorobliwy pogląd na człowieka. Ludzie, którzy cierpią pod wpływem swoich destrukcyjnych obrazów Boga, szukają sposobu, jak się ich pozbyć. Trzeba po prostu stwierdzić, że mój obraz Boga jest chory, a następnie do takiego obrazu należy się zdystansować.

W obraz Boga wkradają się nasze myśli i życzenia. Nie rozumujemy zgodnie ze sposobem Bożym, ale tak, jak się to podoba ludziom. Nasze myśli nie pochodzą od Boga, lecz ludzkich oczekiwań i projekcji. Kiedy dotknie nas cierpienie, nasz obraz Boga, bardzo miły, załamuje się w nas. Bóg nie jest narkotykiem, który można zażyć, aby uciec przed własną rzeczywistością. Obraz Boga i obraz nas samych są ze sobą powiązane.

Atak na Boże ojcostwo nie jest wymysłem kultury nowoczesnej – to strategia szatana od samego początku. Już od czasów Adama i Ewy diabeł stara się nam wmówić, że jesteśmy sierotami, że nie mamy kochającego Ojca i że pozostaniemy z twarzą na ziemi, skazani na samych siebie. Szatan jest ojcem kłamstwa, a to jedno z jego najbardziej niszczących kłamstw, ponieważ dotyka ono głęboko naszej tożsamości. Najlepszym sposobem na kłamstwo jest zastąpienie go prawdą: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1)” .

„Istotą ojcostwa nie jest zapewnienie nam dobrobytu, lecz obecność ojca” .

ŹRÓDŁO: [link widoczny dla zalogowanych]


Ten tekst według mnie jest jasny i konkretnie obrazuje sytuację człowieka.


Ostatnio zmieniony przez TOMASZ-V.A.D dnia Czw 21:33, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
wybrana
Optio
Optio



Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:51, 21 Lis 2016    Temat postu:

Obiecałem światu Mesjasza. Czego nie uczyniłem, aby przygotować Jego przyjście! Ukazywałem się w symbolach, które Go przedstawiały już tysiące lat przed Jego przyjściem!
A kim jest ten Mesjasz? Skąd przychodzi? Co uczyni na ziemi? Kogo przychodzi ukazać? Mesjasz jest Bogiem. A kim jest Bóg? Bóg jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Skąd przychodzi lub raczej kto Mu polecił przyjść między ludzi? Ja, Jego Ojciec, Bóg. Kogo ukazywać będzie na zie­mi? Swego Ojca, Boga. Co uczyni na ziemi? Sprawi, że Ojciec, Bóg, zos­tanie poznany i pokochany. Przecież powiedział:
„Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?" - „Nesciebatis quia in his quae Patris Mei sunt oportet Me esse?" (Łk 2,49)
„Przyszedłem pełnić jedynie wolę Ojca Mojego." (J 6,38)
„Wszystko, o co poprosicie Ojca w Imię Moje, da wam." (J 15,16; 16,23)
„Módlcie się tak: Ojcze nasz, który jesteś w Niebie." (Mt 6,9)

Następnie - ponieważ przyszedł otoczyć chwałą Ojca i dać Go poznać ludziom - mówi:

„Kto Mnie widzi, widzi Ojca Mojego." (J 14,9)
„Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie." (J 14,11)
„Nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie." (J 14,6)
„Każdy kto jest ze Mną jest także z Ojcem Moim." (l J 1,3) itd...
Przychodzę do was dwoma drogami: poprzez Krzyż i Eucharystię!
KRZYŻ, jest Moją drogą zstępowania ku Moim dzieciom. Sprawiłem, że przez niego Mój Syn was odkupił. Dla was Krzyż jest drogą dojścia do Mego Syna, a przez Mojego Syna - do Mnie. Bez niego nigdy me mogli­byście przyjść do Mnie, człowiek bowiem ściągnął na siebie przez grzech karę rozłąki z Bogiem.
w EUCHARYSTII przebywam między wami jak ojciec w swojej rodzinie. Chciałem, żeby Mój Syn ustanowił Eucharystię, aby z każdego tabernakulum uczynić skarbiec Moich Łask, Moich Bogactw i Mojej Miłości, aby dać je ludziom, Moim dzieciom.
Sprawiam, że tymi dwiema drogami nieustannie zstępuje Moja Potęga oraz Moje niezmierzone Miłosierdzie.
Ukazałem wam, że Mój Syn Jezus reprezentuje Mnie przed ludźmi i że przez Niego stale przebywam miedzy nimi. Teraz pragnę wam pokazać, że przychodzę do was także przez Mojego Ducha Świętego, aby być wśród was.

Zeszyt nr.I
Przychodzę do was dwoma drogami: poprzez Krzyż i Eucharystię!
KRZYŻ, jest Moją drogą zstępowania ku Moim dzieciom. Sprawiłem, że przez niego Mój Syn was odkupił. Dla was Krzyż jest drogą dojścia do Mego Syna, a przez Mojego Syna - do Mnie. Bez niego nigdy me mogli­byście przyjść do Mnie, człowiek bowiem ściągnął na siebie przez grzech karę rozłąki z Bogiem.
w EUCHARYSTII przebywam między wami jak ojciec w swojej rodzinie. Chciałem, żeby Mój Syn ustanowił Eucharystię, aby z każdego tabernakulum uczynić skarbiec Moich Łask, Moich Bogactw i Mojej Miłości, aby dać je ludziom, Moim dzieciom.
Sprawiam, że tymi dwiema drogami nieustannie zstępuje Moja Potęga oraz Moje niezmierzone Miłosierdzie.
Ukazałem wam, że Mój Syn Jezus reprezentuje Mnie przed ludźmi i że przez Niego stale przebywam miedzy nimi. Teraz pragnę wam pokazać, że przychodzę do was także przez Mojego Ducha Świętego, aby być wśród was.

Zeszyt I
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Nie 22:07, 25 Lis 2018    Temat postu:

Nie wiem czy nie przyczyniłam się do nacisku na pewnym znajomym, którego właściwie znam od 3 tygodni . Nagle ,tak po 10 latach poszedł pierwszy raz dziś do Kościoła i do Konfesjonału . Z początku bardzo się wykręcał , byłam trochę ostra w stosunku do niego i nie wiem czy nie wywarłam tym nacisku , gdzie wcześniej deklarował od siebie sam powrót , a zmieniał ciągle zdanie , aż do dziś , gdzie nie wytrzymałam i na spokojnie użyłam słów dla niego nie wygodnych . Reakcja była natychmiastowa i efekty również tylko czy nie ze względu na moją osobę to uczynił , gdyż wiem ,że zależy mu na mojej przyjażni . Boję się , że przyjdzie czas , gdzie będę musiała go opuścić i żeby nie okazało się , że ten powrót był powierzchowny . Trochę mnie to niepokoi. A niepokoi ponieważ użył sformuowania ''gdyby nie ty, nie wróciłbym do Kościoła '', jednak w tym żadna moja zasługa .
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin