Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto będzie bardziej cierpiał w piekle?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 0:25, 16 Lis 2016    Temat postu: Kto będzie bardziej cierpiał w piekle?

Kto będzie bardziej cierpiał w piekle? Źli chrześcijanie czy niewierni?

Takie jest pełne pytanie. A oto tekst na podstawie którego można poznać odpowiedź. Dla nas nie jest to przyjemne i pokazuje jak daleko możemy być od Boga i jak wiele musimy zrobić, aby uniknąć tak strasznej kary.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jakie wnioski po przeczytaniu?[/url]
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 5:35, 16 Lis 2016    Temat postu:

Jakie to ma znaczenie, przecież z piekła się nie wychodzi i jest się tam na własne życzenie.
Nie sądzę by taka ostra linia podziału w cierpieniach istniała nawet w czyśćcu.
Przecież cierpi się za przewinienia a nie za przekonania.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 11:17, 16 Lis 2016    Temat postu:

Tak, ale czytając ten tekst mam takowe wrażenie jakby ci, którzy Boga, Jezusa nie znali lub ci, którzy drwili z Boga a potem nagle się nawracają nie byli skazywani na cierpienie lub mieli cierpieć mniej niż jacyś chrześcijanie, którzy upadli. To byłaby chyba jakaś Boża niesprawiedliwość: człowiek stara się żyć jak może aby być blisko Boga, ale upada, bo zło działa silniej i potem taki człowiek ma cierpieć męki w piekle mimo, że pragnie być blisko Boga? Tego właśnie nie rozumiem. Bóg pokazałby brak miłości względem tych, którzy starali się żyć po chrześcijańsku, ale mimo tego słabości wzięły górę i upadali. Czyż nie ważne jest tez to co człowiek czuje względem Boga? To, że pragnie z Bogiem przebywać?

Bardzo ostre tam są słowa i to co uderza to fakt, że pochodzą one z kazań św. Jana Vianneya. To może napawać obawą o zbawienie i może zmuszać człowieka do poważnego potraktowania własnego życia i postępowania, stosunku do Boga.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 12:05, 16 Lis 2016    Temat postu:

“Pod wieczór naszego życia będziemy sądzeni z miłości” – przypomina nam św. Jan od Krzyża (Sentencje, 64; KKK 1470).
Na sądzie szczegółowym każdy pozna dokładnie prawdę o sobie, o swojej miłości i jej brakach. Trzeba nam będzie zdać sprawę z tego, ku czemu zwróciła się nasza miłość: w stronę Boga i człowieka, czy też może ku różnym “bożkom”, “panom” i “skarbom”, które były drogie naszemu sercu.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 13:13, 16 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Bardzo ostre tam są słowa i to co uderza to fakt, że pochodzą one z kazań św. Jana Vianneya. To może napawać obawą o zbawienie i może zmuszać człowieka do poważnego potraktowania własnego życia i postępowania, stosunku do Boga.


Mam dystans do tekstów publikowanych w internecie, na Frondzie też.
Sprawy ostateczne zasługują, by spojrzeć na teksty źródłowe u autorów.
Ja tu widzę podstawowy błąd rzeczowy: porównywanie "zasług" ludzkich w piekle. Nie sądzę by św. Jan Vianney dokonał takiego porównania, chyba, że miał takie objawienie.
Takich porównań nie robimy, bo nie mamy do tego żadnej wiedzy.
Każdy sądzi siebie w swoim sumieniu, nawet w konfesjonale ksiądz ocenia przedmiot grzechu z pomocą Bożą, a penitenta nie ocenia tylko powierza opiece Bożej.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 15:12, 16 Lis 2016    Temat postu:

Problem w tym, że ja trochę czytałem te kazania Vianeya i on rzeczywiście pisał o tym jak to ludzie będą trafiali do piekła i za co - byłem naprawdę zdziwiony i trochę załamany jak to czytałem. Optymizmem to nie napawało.

I teraz gdy słyszy się kazania jak to Bóg kocha człowieka i przebacza wszystko to w odniesieniu do takich kazań świętego brzmi jak parodia albo zakrywanie rzeczywistej prawdy przed wiernymi o tym co ich czeka.

Potem człowiek czyta o objawieniach i prośbach Jezusa i Maryi, aby sie modlić a będziemy zbawieni to człowiek już kompletnie głupieje bo nie wie co ma myśleć - kto ma rację?

Wszystko jednak sprowadza się do jednego: aby żyć godnie i blisko Boga - to jedyna droga do nieba. Unikać ciężkich grzechów, spowiadać się często - tak aby być jak najdłużej, jak najczęściej w stanie łaski uświęcającej, by nie umrzeć wstanie grzechu ciężkiego.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 15:24, 16 Lis 2016    Temat postu:

Po co to wszystko czytasz Idea . Ja nie czytam :wink:
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 16:05, 16 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
pisał o tym jak to ludzie będą trafiali do piekła i za co -


No właśnie.

A w tekście na Frondzie są dywagacje na temat inny, mianowicie kto jak i kto bardziej będzie w piekle cierpiał.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 16:36, 16 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Potem człowiek czyta o objawieniach i prośbach Jezusa i Maryi, aby się modlić a będziemy zbawieni to człowiek już kompletnie głupieje bo nie wie co ma myśleć - kto ma rację?


Przecież nasza droga do Nieba nie wynika z Żadnych RACJI!!!
Tak mogą sobie próbować kupować Niebo i argumentować że im się ono należy, faryzeusze!!!

Jezus i Maryja rzeczywiście zachęcają człowieka, by się modlił, jednak NIGDY nie twierdzili, że jak się będziesz modlił to osiągniesz na pewno Niebo!!!

Modlitwa jest środkiem do zbliżania się człowieka do Boga, a nie środkiem pieniężnym do kupowania sobie Nieba!!!

I wracając do meritum o tym piekle.
Opisy Piekła przekazane przez osoby święte i świątobliwe wskazują wyraźnie, że znajdują się tam osoby, które wierzyły w sprawiedliwość i w życiu kierowały się wątpliwą sprawiedliwością, a nie miłością, ani nie oczekiwały miłości i miłosierdzia przy przejściu do wiecznego życia, tylko Sprawiedliwości Bożej. Takie osoby otrzymują sprawiedliwość wypisaną ich własnymi uczynkami, których w okresie umierania mogą nawet nie pamiętać. A wszystkie będą im przypomniane. Dlatego nikt z nas, zwłaszcza osoba inna niż my, nie wie kto z nas pójdzie do Nieba, a kto nie. Nie znamy bowiem nawet własnych wszystkich uczynków, w tym uczynków złych, których nie żałowaliśmy, a co dopiero cudzych.

Również Miłosierdzie Boże, wprawdzie nieskończone, jednak przeznaczone tylko dla tych, którzy naprawdę żałują swoich grzechów i z pokorą i ufnością proszą Boga o to Miłosierdzie.
Na każdego Bóg Miłosierny czeka. Jednak nie każdy z nas będzie wyzwolony do Nieba dzięki Bożemu Miłosierdziu, bo nie każdy z nas jest w postawie takiej, że żałuje za grzechy i bezwarunkowo prosi w związku z tym o Miłosierdzie Boże.
Niech wzorem dla nas będzie święta Maria Magdalena.
Ona doskonale znała swe grzechy i żałowała ich, a Jezus doskonale znał jej serce i dlatego odpuścił jej grzechy, bo "bardzo umiłowała ta niewiasta". (Łk 7, 36-50).

Nikt z nas nie zna samych siebie, dlatego nie wiemy na ile nasza skrucha i żal - także przy spowiedziach - jest doskonały, a na ile sa tylko formą zbudowaną przez hipokryzję.
Wie to Bóg.
I to On będzie nam udzielał zapłaty wiecznej, także w formie Miłosierdzia.
Nie wiemy ile kto otrzyma.

Dlatego Tomaszu, jeśli mogę coś poradzić, w życiu nie skupiaj się na słowie, zwłaszcza słowie nieautoryzowanym i nieznanego pochodzenia. Prowadź życie zgodnie z Ewangelią i wskazówkami świętych i Papieży. I rozmawiaj z Bogiem poprzez modlitwę.
Prowadź swe życie tak, byś nie odczuwał sprzeczności.

Jeśli odczuwasz sprzeczność między Ewangelią, nauczaniem Papieży ex cathedra i głosem Boga w modlitwie, to koniecznie przedstaw problem nie na forum, tylko mądremu księdzu. On Ci pomoże.
Osobiście wątpię, by Ci się kiedykolwiek taka sprzeczność objawiła.

Wszelkie inne treści dobiegające ze świata, w tym rozmaite teksty w teoretycznie katolickich książkach, gazetach, mediach, swobodne wypowiedzi Papieża nie ex cathedra, głosy różnych osób świeckich i duchownych mogą wprowadzać niepokój teologiczny, to się po prostu zdarza nieraz mimo woli osób przekazujących treści.
Jeśli nijak się mają takie treści do Ewangelii, głosu Papieży ex cathedra i głosu Boga w modlitwie, zostaw to i nie zajmuj się tymi treściami. Niech nie wprowadzają niepokoju w Twoje życia.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:41, 16 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Tak, ale czytając ten tekst mam takowe wrażenie jakby ci, którzy Boga, Jezusa nie znali lub ci, którzy drwili z Boga a potem nagle się nawracają nie byli skazywani na cierpienie lub mieli cierpieć mniej niż jacyś chrześcijanie, którzy upadli. To byłaby chyba jakaś Boża niesprawiedliwość: człowiek stara się żyć jak może aby być blisko Boga, ale upada, bo zło działa silniej i potem taki człowiek ma cierpieć męki w piekle mimo, że pragnie być blisko Boga? Tego właśnie nie rozumiem. Bóg pokazałby brak miłości względem tych, którzy starali się żyć po chrześcijańsku, ale mimo tego słabości wzięły górę i upadali. Czyż nie ważne jest tez to co człowiek czuje względem Boga? To, że pragnie z Bogiem przebywać?

Bardzo ostre tam są słowa i to co uderza to fakt, że pochodzą one z kazań św. Jana Vianneya. To może napawać obawą o zbawienie i może zmuszać człowieka do poważnego potraktowania własnego życia i postępowania, stosunku do Boga.
Bóg nie pokazałby braku miłości, o czym świadczy przypowieść o robotnikach w winnicy.

Uczucia są emanacją psychiczną poznania intelektualnego i jako takie, nie podlegają rozliczeniu Bożemu. Wszystko bierze się z Ducha i podlega rozliczeniu podług ducha, a Duch i duch mają naturę intelektualną. Nieuprawnionym teologicznie jest więc twierdzenie od ludzkiej strony wystosowane, jakoby ktoś niesłusznie był potępiony.
Jest napisane:
Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. (1 Kor 2,11)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 16:45, 16 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 18:42, 16 Lis 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Po co to wszystko czytasz Idea . Ja nie czytam :wink:


Ogólnie kazania Jana Vianneya są bardzo ciekawe i wartościowe, ale ujął w nich tez kwestie zbawienia, pokuty, spowiedzi i potępienia - jak to ksiądz.
Z jednej strony te kazania mogą trochę napawać strachem, ale też pomagają spojrzeć na życie człowieka, na postępowanie inaczej, spojrzeć na grzechy człowieka w perspektywie życia wiecznego lub potępienia.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 18:51, 16 Lis 2016    Temat postu:

Świat niechętnie przyjmował nauki świętego księdza Vianney.

Proszę spojrzeć jak kłamano, co On napisał:
[link widoczny dla zalogowanych]

Takie kłamstwa nadal są propagowane, by przekonać publiczność, że "Bóg jest łatwy, lekki i przyjemny" - stosownie do wymogów medialnych współczesnej epoki.

Dlatego zdecydowanie zachęcam do czytania tekstów źródłowych, a w miarę możliwości, z oryginałów, szczególnie w sprawach znaczącej wagi.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Śro 19:15, 16 Lis 2016    Temat postu:

Ja mam książkę z kazaniami. Myślę, że to teksty oryginalne, ale sprawdzę jeszcze czy jest tam Imprimatur.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 21:16, 16 Lis 2016    Temat postu:

Czas w Piekle rządzi się swoimi prawami. Z piekła nie ma ucieczki. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, a każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona. Tyle wiem . :wink:
Powrót do góry
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:10, 16 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Tak, ale czytając ten tekst mam takowe wrażenie jakby ci, którzy Boga, Jezusa nie znali lub ci, którzy drwili z Boga a potem nagle się nawracają nie byli skazywani na cierpienie lub mieli cierpieć mniej niż jacyś chrześcijanie, którzy upadli. To byłaby chyba jakaś Boża niesprawiedliwość: człowiek stara się żyć jak może aby być blisko Boga, ale upada, bo zło działa silniej i potem taki człowiek ma cierpieć męki w piekle mimo, że pragnie być blisko Boga? Tego właśnie nie rozumiem. Bóg pokazałby brak miłości względem tych, którzy starali się żyć po chrześcijańsku, ale mimo tego słabości wzięły górę i upadali. Czyż nie ważne jest tez to co człowiek czuje względem Boga? To, że pragnie z Bogiem przebywać?

Bardzo ostre tam są słowa i to co uderza to fakt, że pochodzą one z kazań św. Jana Vianneya. To może napawać obawą o zbawienie i może zmuszać człowieka do poważnego potraktowania własnego życia i postępowania, stosunku do Boga.


Biblia mówi:

,,47 Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. 48 Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. '' [Łk12:47-48]

Ten cytat nawiązuje do tego, o czym piszesz.

Piszesz też, że Ci , którzy nawrócą się później mogą cierpieć mniej , albo wcale w prównaniu do chrześcijan którzy upadli .
Nie wiem , co nazywasz upadkiem chrześcijanina. Czy to , że każdego dnia upada i musi się nawracać, do czego zachęcał np. Jan Paweł 2,a może masz na myśli odrzucenie łaski Bożej, pogrązenie sie w grzechu itd.

Co do nierównego traktowania z tytułu, że np. ktoś nawraca się późno i nie ponosi kary, o czym piszesz, warto przypomnieć przypowieść o robotnikach i winnicy.

Poniższy kawałek, mówi, o tych, którzy mieli pewne wątpliwości, co do pewnych proporcji w traktowaniu.

,,10 Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. 11 Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, 12 mówiąc: "Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty". 13 Na to odrzekł jednemu z nich: "Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? 14 Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. 15 Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? [Mt20:10-15]

Piszesz też, o tym, że człowiek stara się żyć i być blisko Boga, ale czasami upada i za to ma być ukarany?
No, a skąd wiesz, że o takich zwykłych upadaczy chodzi???
Może tu chodzi , o tych, którzy nie starają się, bo staranie się, to ciągłe nawracanie się, każdego dnia, to codzienny rachunek sumienia.
Każdy, kto się stara , daje tego owoc, poprzez nawrócenie.
Piszesz, że człowiek ma cierpieć męki za to , że pragnie być blisko Boga. Tu chyba trochę przejaskrawiasz. Każdy, kto chce być blizej Boga stara się dać tego wyraz, a starania przekuwa na owoce. Za to nie ma kary.

Mówisz, czyż nie jest ważne, że człowiek chce z Bogiem przebywać? No, ale czy człowiek, który będzie chciał przebywać , będzie dążył do grzechu, czy do nawrócenia?

Przypowieść o synu marnotrawnym daje przykład ojcowskiej miłości, miłosierdzia, no i nawrócenia. Napisano, że większa jest radość z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych. Ów syn sporo namieszał, a mimo wszystko wrócił. Tam też pojawił się brat, który miał wątpliwości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Śro 22:20, 16 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 10:26, 17 Lis 2016    Temat postu:

Tak teoretycznie: ksiądz, który robi tatuaż - wie, że powinien szanować swoje ciało tym bardziej jako osoba duchowna a mimo to robi coś wbrew woli Boga, nauczania Chrysusa; ksiądz, niekoniecznie z Kościoła katolickiego który wiedząc, że homoseksualizm jest grzechem wchodzi w to bo czuje jakieś uczucie do jakiegoś mężczyzny - grzech jest wiadomy, ale co z uczuciem człowieka, byciem szczęśliwym z tym którego się kocha? ; człowiek który chce być blisko Boga a wszedł w nałóg np onanizmu i trudno mu poradzić sobie z tym grzechem - tacy bywali na forach i prosili o pomoc, spowiada się taki z tego grzechu a potem nie wytrzymuje i znowu wchodzi?

Takich przykładów jest wiele. Są ludzie, którzy cały czas walczą o wolność, o odejście od grzechów i wracają do nich - nie dlatego, że chcą grzeszyć, ale dlatego, że są słabi wobec pokus złego, że sa one często tak silne, że człowiek nie daje rady się im oprzeć.

Ja się sam często zastanawiałem nad tym dlaczego Bóg pozwala temu złemu tak działać, wiedząc że człowiek to bardzo słaba istota i często nie radzi sobie z pokusami, że im ulega. Dlaczego Bóg nie zabroni mu działać wobec tych, którzy nie chcą ulegać pokusom, którzy proszą o ochronę przed złem.

I ja wracam do wyjaśnień zawartych w Słowie Bożym, ale są osoby, które nie wiedzą co w sytuacji poważnych problemów robić, nie wiedzą jak mają interpretować słowo Boga, nie wszystko rozumieją. Szczerze powiedziawszy to sam mam często trudności w zrozumieniu niektórych fragmentów Pisma, bo jeden ksiądz tłumaczy to w taki a inny w inny sposób.

Ja stale utrzymuję, że trzeba się spowiadać i unikać ciężkich grzechów, ale czy to wystarczy czy trzeba czegoś więcej - ludzie mają różne sytuacje i wątpliwości, mimo, że sa katolikami.

Trzymam sie wersji, że Bóg mnie kocha i pragnie mojego zbawienia a ja muszę robić wszystko aby na to zbawienie zasłużyć, że nie mogę marnować tej łaski ciężkimi grzechami a jak upadam to idę pojednać się z Bogiem i to ma wystarczyć do przebaczenia, oczywiście z tymi głównymi warunkami dobrej spowiedzi.
Ważne jest aby nie planować grzechu po spowiedzi, ale aby zrobić wszystko by go unikać.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 10:53, 17 Lis 2016    Temat postu:

Sprawy tego świata są ciekawsze od rzeczy wiecznych. Czytamy w Ew. Mateusza '' Człowiek ten nie chciał rozstać się ze swoimi ziemskimi dobrodziejstwami, by osiągnąć wieczną relację z Jezusem''.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 11:39, 17 Lis 2016    Temat postu:

To bardzo częsty problem ludzi i często ulegamy takim pokusom. Staram się nie przywiązywać do takich rzeczy, ale wiadomo - życie jest takie a nie inne i do pewnych rzeczy przywiązani jesteśmy z konieczności a nie tylko dla przyjemności.

Na pewno ważniejszą sprawą jest sprawa wiary, spawa życia wiecznego, ale nie patrzy się na te sprawy jako na najważniejsze, one schodzą często na plan dalszy, o ile nie ostatni w życiu człowieka. Osobiście mnie do życia nie wiele potrzeba, więc nie skupiam uwagi na nie wiadomo jakich warunkach życia, bajerach współczesnego świata, ale mając rodzinę wypada dbać o to aby dzieci nie musiały się wstydzić czegokolwiek, poza oczywiście złym zachowaniem, bo to chyba normalne, że to negatywne. Staram się iść tą drogą która prowadzi do Boga i tego chce uczyć swoje dzieci, ale dobrze wiemy, że stykanie się z tą potężną katechezą świata jest bardzo silnym działaniem które odsuwa od Boga, która może niszczyć tą relację z Bogiem.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 12:46, 17 Lis 2016    Temat postu:

Nieśmiertelności nie dadzą pieniądze, sława itp. . Żyjemy w czasie ziemskiego życia „w ciemnościach” wiary. Ludzie tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. A co ten pieniądz znaczy Question . Nic .

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 12:47, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 15:22, 17 Lis 2016    Temat postu:

Ja to rozumiem i uznaję, ale nie każdy opiera życie na Bogu a nawet jeśli uznaje się za katolika, wierzącego to tez pokłada swoje życie w pieniądzach a nie w Bogu. Często słyszę twierdzenia: "wiara jest ważna, ale pieniądze to konieczność, inaczej będziesz biedny, nie będziesz miał za co żyć a im ich więcej tym lepiej.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 15:24, 17 Lis 2016    Temat postu:

Ja nie pokładam życia w pieniądzach . :wink:. Bóg obiecuje nam, że zaspokoi nasze potrzeby, tj. zatroszczy się o jedzenie dla nas, o ubrania i mieszkanie. :wink:

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 15:25, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:58, 17 Lis 2016    Temat postu:

mówiąc szczerze ten artykuł dla mnie, budowana na szczątkach prawdy *
jedna wielka fantastyka okołobiblijna i tyle w tym temacie :P

* a dokładniej, że owszem lepiej nie znać Boga, niż znać, a odrzucić.
To jedyny prawdziwy element w tym wywodzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Czw 17:00, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 19:53, 17 Lis 2016    Temat postu:

Jeżeli świadomie odrzucasz Boga, to zaciąga to na ciebie stokroć większą winę niż ten, kto nie poznał Boga .
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 21:15, 17 Lis 2016    Temat postu:

Odrzucić Boga to pozbyć się Go z życia lub zastąpić czymś innym, dalekim od Boga.

Ja to sobie często tak myślę, że Bóg to ma naprawdę stalowe nerwy aby z takimi grzesznymi draniami jak my wytrzymywać i po części mu trochę zazdroszczę tej boskiej cierpliwości, bo ja z taką ogromną rzeszą grzeszników długo bym nie wytrzymał a On biedny jeszcze przebacza, aby jak najwięcej ludzi zbawić. Nawet posuwa się do tego, aby swego Syna posyłać na śmierć krzyżową, aby nas wybawić a ludzie nadal grzeszą. To jest jednak okropne: tyle cierpienia, tyle miłości i nadal tyle zła i grzechu, nawet co raz gorszych.

Oby Bóg ulitował się nad tymi, którzy w Niego wierzą i mimo upadków wracają, proszą o przebaczenie oraz nad tymi, którzy na jakimś etapie życia zrozumieją co złego czynili i się nawrócą.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 21:23, 17 Lis 2016    Temat postu:

Kto ufa Miłosierdziu Mojemu, nie zginie Exclamation .

To jest miłość Boga. Miłosierdzie Boga polega na bezgranicznej dobroci dla ludzi potrzebujących .Bezgraniczne Miłosierdzie Boga jest więc nieustanną szansą, jaką Bóg daje człowiekowi. Jego Miłośc się nie kończy , ani cierpliwość. :wink:


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 21:25, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 21:43, 17 Lis 2016    Temat postu:

To akurat wiem, skoro Bóg jest nieskończony to i Jego cierpliwość, miłość i Miłosierdzie jest nieskończone. I ważne jest aby w to Miłosierdzie uwierzyć, przyczepić sie do niego jak rzep i ciągle przy nim trwać.

Taki piękny dar i nie wielu chce z niego korzystać a jest on cenniejszy niż wszystkie dobra tego świata. Ludzie walczą, zabijają się o różne bzdety a skarb jest w zasięgu ręki i nie chce się z niego korzystać aby otrzymać jeszcze większy dar - ZBAWIENIE.

Tak jak spragniony człowiek woła "pić, pic pić", tak grzesznik powinien wołać: "Boże Miłosierdzia, Miłosierdzia, Miłosierdzia".

Gdy nasi katechiści zachęcali nas do modlitwy to uczyli nas abyśmy modlili się też słowami: "Jezu Chryste, Synu Dawida, ulituj się nade mną grzesznikiem" - to wyraz stawania w pokorze i uznawania siebie za tego słabego, tego, który potrzebuje przebaczenia i miłości Chrystusa.
Powrót do góry
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:00, 17 Lis 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Tak teoretycznie: ksiądz, który robi tatuaż - wie, że powinien szanować swoje ciało tym bardziej jako osoba duchowna a mimo to robi coś wbrew woli Boga, nauczania Chrysusa; ksiądz, niekoniecznie z Kościoła katolickiego który wiedząc, że homoseksualizm jest grzechem wchodzi w to bo czuje jakieś uczucie do jakiegoś mężczyzny - grzech jest wiadomy, ale co z uczuciem człowieka, byciem szczęśliwym z tym którego się kocha? ; człowiek który chce być blisko Boga a wszedł w nałóg np onanizmu i trudno mu poradzić sobie z tym grzechem - tacy bywali na forach i prosili o pomoc, spowiada się taki z tego grzechu a potem nie wytrzymuje i znowu wchodzi?

Takich przykładów jest wiele. Są ludzie, którzy cały czas walczą o wolność, o odejście od grzechów i wracają do nich - nie dlatego, że chcą grzeszyć, ale dlatego, że są słabi wobec pokus złego, że sa one często tak silne, że człowiek nie daje rady się im oprzeć.

Ja się sam często zastanawiałem nad tym dlaczego Bóg pozwala temu złemu tak działać, wiedząc że człowiek to bardzo słaba istota i często nie radzi sobie z pokusami, że im ulega. Dlaczego Bóg nie zabroni mu działać wobec tych, którzy nie chcą ulegać pokusom, którzy proszą o ochronę przed złem.
(...)
Ja stale utrzymuję, że trzeba się spowiadać i unikać ciężkich grzechów, ale czy to wystarczy czy trzeba czegoś więcej - ludzie mają różne sytuacje i wątpliwości, mimo, że sa katolikami.

Trzymam sie wersji, że Bóg mnie kocha i pragnie mojego zbawienia a ja muszę robić wszystko aby na to zbawienie zasłużyć, że nie mogę marnować tej łaski ciężkimi grzechami a jak upadam to idę pojednać się z Bogiem i to ma wystarczyć do przebaczenia, oczywiście z tymi głównymi warunkami dobrej spowiedzi.
Ważne jest aby nie planować grzechu po spowiedzi, ale aby zrobić wszystko by go unikać.


Podajesz przykład księdza homoseksualisty , uznajacego to co robi za grzech, ale ten człowiek przecież pragnie szczęścia, które znajduje w miłości do innego chłopa.
Wiesz, niby ładnie, wielu obrońców pewnych sposobów na szczęście, używa analogicznych argumentów. Nie żebym Cię miał za odstępcę, wiem, że po prostu zadajesz pytania i teoretyzujesz, może też nie masz jednoznacznej opinii..

Grzech nie może być szczęściem, może być jedynie iluzją szczęścia. To zły podsuwa takie patenty, aby człowiek poczuł się usprawiedliwiony z grzechu i znieczulony na grzech. Dlatego zasiewa niepokój i wątpliwości.
Nic , co prowadzi do zatracenia, nie może być nazwane szczęściem, jak próbujesz to określać w swoim wywodzie. Jest to iluzja , nie prawda, która sprawia , zgodnie ze słowami biblii, że nie odziedzicza się królestwa Bożego. Tak mówi pismo o homoseksualistach. Jeśli wierzymy biblii, nawet przez myśl nie powinno nam przejść, że grzech prowadzący do zatracenia mozna nazwać szczęściem.

Dzisiaj mamy czas wywracania wartości, nie tylko w kontekście homoseksualizmu, ale w wielu innych dziedzinach. Wszystko w imię ,,wolności i szczęścia'' jednostki.

Bóg jak sądzę, nie chce nieszczęścia człowieka, ani zniewolenia. Pismo mówi, że prawo nie jest stworzone dla pobożnych , ale dla grzeszników. To dzięki prawu mamy możliwość rozeznania dobra i zła.
Zatem, jeśli znamy prawo ustanowione przez Boga nie powinniśmy mieć wątpliwości, co jest dobre, a co nie. Jednak wiadomo, ktoś ciągle pracuje nad zwodzeniem ludzi, aby odciągnąć ich od zbawienia. Dlatego w grzechu szuka się pozorów dobra. Ty mówisz, że homoseksualny ksiądz znajduje szczęście grzesząc i dlaczego , to jest złe, ale podobnie można zapytać dlaczego złodziejowi mamy zakazywać kradzieży skoro czyni go to szczęśliwym itp?

Piszesz też o potrzebie spowiedzi itp, jasne, że to dobre, ale wspominasz, że mimo wszytko katolicy maja często wątpliwości.

Jasne, że mają, czy mamy wątpliwości w kwestii , co jest grzechem, a co nie. Myślę, że ma to też swoje przyczyny:
- wielu katolików nie potrafi rozeznawać, co jest grzechem , a co nie, gdyż nie zna słowa Bożego,
- wielu kieruje sie jedynie swoją racją i poglądami w kwestii tego, co jest , a co nie jest grzechem - to ci co wiedzą najlepiej, mimo , że mogą znać naukę kościoła
- niektórzy nie mają po prostu świadomości ,co jest grzechem
- niektórzy unikają słuchania nauki kościoła , gdyż boją sie usłyszeć czegoś niewygodnego, co może wywrócić ich pozorne szczęście, fikcyjny system wartości, po prostu boją się prawdy

Pytasz, czy spowiedź wystarczy. Pewnie trzeba zgłębiać , to czego uczy nas biblia, to pokazuje drogę, do tego trzeba się modlić, szukac pomocy w ludziach, którzy wierzą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Czw 22:10, 17 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 0:08, 18 Lis 2016    Temat postu:

Człowiek pragnie szczęścia i szuka go w czymś, co jest grzechem - o ile jest to zwykły człowiek to jeszcze można by takiego szarego błądzącego człowieka zrozumieć. Jednak gdy ksiądz szuka szczęścia w miłości do mężczyzny to jest to trudne do zrozumienia, wiedząc, że jest to grzech. I tutaj nie mam o tyle wątpliwości co do takiego postępowania, że jest to iluzja szczęścia i grzech, ale zastanawia mnie tylko co Bóg uczyni z takim księdzem? Czy pójdzie on na potępienie, bo wiedział, że to grzech czy przebaczy mu jako słabemu człowiekowi, który zabłądził?
Odnosząc się do słowa: "Komu wiele powierzono od tego wiele wymagać się będzie" można by wnioskować, że taki kapłan może trafić nawet do piekła, ale czy Bóg jest na tyle zły, aby nie przebaczyć upadłemu kapłanowi i skazywać go na potępienie?
Gdzie by było wtedy to Boże Miłosierdzie, do którego może się uciekać każdy grzesznik.

Z tym odpuszczaniem grzechów i zbawieniem jest pewna niewiadoma, bo jako chrześcijaninie powinniśmy wierzyć w to, że Bóg nas kocha i przebacza, ale gdy grzechy są takie, które mogą prowadzić do potępienia a człowiek jest świadomy grzechu to czy może być pewny zbawienia?

Przedstawiam wątpliwości, które maj wielu ludzi i dlatego tez błądzą, bo nie do końca wierzą w Boże Miłosierdzie, nie są pewni czy Bóg rzeczywiście przebacza człowiekowi jego grzechy i wtedy z jeszcze większą siłą przychodzi zły, który jasno mówi człowiekowi: " będziesz głupi jak uwierzysz, że Bóg ci przebacza, nagrzeszyłeś tak, że już nic ci nie pomoże, więc żyj sobie na całego, daj spokój z tymi zakazami, przykazaniami, zażywaj szczęścia ile się da, póki żyjesz, a jeśli nawet Bóg chce ciebie zbawić to i tak ci przebaczy nawet jak zrobisz to czy tamto" i tak człowiek wchodzi w kolejne ciężkie grzechy.

Czy zatem spowiedź wystarczy aby być zbawionym? Spowiedź jest oczyszczeniem z grzechów po przez pojednanie się z Bogiem, ale nie daje nam pewności, przecież wielu wraca do grzechów, często tych samych. Wiara i życie według nauki Chrystusa może nam w tym pomóc. Bez życia Słowem Boga zapominamy co jest dobre a co złe, tym bardziej gdy stykamy się z katecheza świata, nawet z uwagami, stwierdzeniami wypowiadanymi przez samych biskupów. Jeden idzie za głosem nauki Kościoła i Ewangelii a inni idą za głosem tego świata i szukają luk, które pozwoliłyby na wprowadzenie zła. Tak jest np z komunia dla rozwodników, aby im umożliwić współżycie z nowym partnerem: żoną/mężem.

Słowo Boga jasno nam pokazuje drogę do życia wiecznego, jak unikać grzechów i potępienia. I to jest nasz klucz, który ma być przy nas, klucz do bram nieba. Jeśli go zgubimy i nie odnajdziemy to możemy mieć problemy ze znalezieniem drogi do nieba.

Ale jest tutaj też nasz udział - nasz czyli chrześcijan, którzy mogą nieść to słowo do różnych ludzi, dając świadectwo i głosząc miłość Chrystusa. To może być światło dla tych upadłych, dla tych, którzy kompletnie się pogubili.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:56, 18 Lis 2016    Temat postu:

Ta tematyka została całkiem zgrabnie i dosadnie przedstawiona w tematach :
Wieczne potepienie - dla kogo?
oraz:
Utrata zbawienia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 9:45, 18 Lis 2016    Temat postu:

Dzięki exe, myślę, że przewałkowanie tych wszystkich tematów i postów pozwoli niektórym wejść na drogę prowadzącą do Boga, zrozumienie wiary i działania Boga.

To jest jak pokarm czy woda, bez których nie da się żyć, szczególnie przy dłuższym okresie nie otrzymywania ich. Tym trzeba karmić się codziennie.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przeszkody na drodze ku zbawieniu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin