Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Katolik - co to właściwie dzisiaj oznacza?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 19:41, 25 Paź 2016    Temat postu: Katolik - co to właściwie dzisiaj oznacza?

Czy zwróciliście uwagę iż słowo "Katolik" nie posiada już jednego, konkretnego znaczenia? Zauważcie, że przed Drugim Soborem Watykańskim, słowo "Katolik" było jednoznaczne i wszyscy wiedzieli, co dokładnie ono oznacza. Katolikiem nazywano człowieka, który wierzył we wszystko, czego naucza Kościół, bierze udział w niedzielnej Mszy świętej i jest posłuszny Ojcu świętemu i swojemu biskupowi. Oczywiście, i wtedy byli tacy, którzy niezbyt przestrzegali powyższych reguł, ale przynajmniej 99% wierzyło tak samo i w to samo.

Wiele osób, nadal uważających się za Katolików, obecnie odrzuca podstawowe elementy doktryny katolickiej i nauczania moralnego, jak np. nieomylność papieską, Rzeczywistą Obecność Pana Boga w Najświętszym Sakramencie, ofiarny charakter Mszy świętej, Bóstwo Jezusa Chrystusa, jako drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej; albo fakt iż antykoncepcja, aborcja czy homoseksualizm to grzechy śmiertelne, itd.

Poważną konsekwencją tego "fenomenu" jest fakt, iż słowo "Katolik" jest obecnie określeniem nad wyraz wieloznacznym, ma ono różne znaczenie dla różnych osób. Jeśli więc ktoś mówi wam iż "jest Katolikiem", nie będzie głupie spytać się go, aby sprecyzował, do której "odmiany" Katolików się zalicza.

Nie znam wszystkich "rodzajów" czy "odmian" Katolików, ale oto kilka z nich, które przychodzą mi do głowy: Ortodoksi (czyli: wierni nauczaniu Kościoła), tradycjonaliści (czyli: liturgia i Msza św. tylko po łacinie), liberałowie/postępowcy (czyli: kawiarenka "katolicyzm" - dla każdego coś miłego), marksiści, przedsoborowcy, soborowcy, indyferentyści, sedewakantyści (czyli: Pius XII ostatnim legalnym papieżem), lefewryści (członkowie i sympatycy Bractwa św. Piusa X), itd. Co najdziwniejsze - oni wszyscy nazywają się "Katolikami". Ale ich postawę można w pewnym stopniu usprawiedliwić tym, iż od wielu dziesięcioleci władze Kościoła tolerowały i tolerują nadal wszelkie odstępstwa, nieposłuszeństwa i herezje.

Od kiedy w 1965 r. zakończono Drugi Sobór Watykański, w Kościele katolickim panoszy się totalny brak dyscypliny. Każdy robi głównie to, co lubi, a żadna z władz Kościoła nie czyni niczego, aby się temu trendowi przeciwstawić. Nie jestem odosobniony w tym przekonaniu - słyszałem podobne słowa na wykładzie jednego z kardynałów, wygłoszonym w sali hotelowej, 200 jardów od Watykanu. Wśród wielu błędów, jakich dzisiaj swobodnie naucza się na katolickich uniwersytetach i w seminariach, prawdopodobniej najbardziej szkodliwym jest zachęcanie młodych ludzi do stosowania zasad "etyki sytuacyjnej", pewnej odmiany konsekwencjalizmu (przeciwieństwa pryncypializmu - przyp mój - Dextimus). Jest to moim zdaniem jedna z przyczyn tego iż obecnie mamy tak wielu homoseksualistów wśród duchowieństwa i tak wiele spraw sądowych o molestowanie nieletnich.

W Kościele katolickim przez ostatnie 40 lat możemy zauważyć ziejącą przepaść między tym, czego Kościół naucza i sposobem, w jaki rządzi i jest rządzony. Nauczanie jest z reguły spójne z przeszłością, ale rządy - już nie. Kościół został zaatakowany przez współczesnego ducha demokratyzacji, czego wynikiem jest iż osoby posiadające władzę bardzo niechętnie podejmują jakiekolwiek decyzje lub wydają polecenia, jeśli uprzednio nie otrzymają stosownego zalecenia wyprodukowanego przez jakiś komitet czy komisję.

To nie jest sposób, w jaki działał św. Paweł. Nie wierzycie? Poczytajcie jego listy pasterskie i ostrzeżenia przed fałszywymi nauczycielami. To nie jest sposób, w jaki rządzili bł. Pius IX, Leon XIII, św. Pius X, Pius XI albo Pius XII. To byli szefowie, przełożeni pełną gębą i każdy zdawał sobie z tego sprawę. Moderniści byli ekskomunikowani, a osoby nieposłuszne były karane. Np. pewien kardynał jezuita sprzeciwił się Piusowi XI w latach 20-tych XX wieku i papież odebrał mu czerwony kapelusz i zdegradował go z powrotem do statusu zwykłego kapłana (mowa zapewne o ks. Ludwiku Billot SJ zmuszonym do rezygnacji w 1927 r. - przyp. mój - Dextimus).

Nie wiem, gdzie leży rozwiązanie powyższego problemu, ale wydaje mi się iż silne i sprawiedliwe sprawowanie władzy papieskiej i biskupiej oraz wymaganie posłuszeństwa i ortodoksji powinno przywrócić sprawom ich właściwe miejsce. Ci, którzy już nie wierzą w to, co Kościół do wierzenia podaje, powinni być zmuszeni do uznania iż już nie są prawdziwie Katolikami i że sprawą elementarnej uczciwości i honoru jest dla nich opuszczenie Kościoła, gdyż Katolikami są jeno z nazwy; w rzeczywistości są protestantami, agnostykami lub kimś jeszcze gorszym.

I wcale nie potrzeba żadnych nowych przepisów i praw. Mamy setki z nich, które nie są wprowadzane w życie, np. obowiązek noszenia odpowiedniego stroju duchownego przez kapłanów i zakonników albo obowiązek wykładu całej nauki katolickiej, jaką możemy znaleźć w katechizmie. Jeśli władze Kościoła choćby zaczną wdrażać swoje własne prawa i wymagać stosowania własnych przepisów, w ciągu kilku lat słowo "Katolik" znowu zacznie znaczyć jedno i każdy będzie wiedział, co ono właściwie oznacza. Powinno to również wyeliminować obecny zamęt w Kościele katolickim.

o. Kenneth Baker SJ
redaktor naczelny
Homiletic & Pastoral Review
Styczeń 2007

[link widoczny dla zalogowanych]


Zapraszam do dyskusji :wink:


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Wto 19:42, 25 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:38, 26 Paź 2016    Temat postu:

ja jakbym miał się samozaszufladkować, to jestem katolik-ekumenista w myśl zasady:

Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

Jak się zaczęło, tak i niech się skończy:)
Dlatego nie przepadam za ludzmi, którzy ramy i ryty kultyczne (np Rzymskie, Łacińskie, czy jakiekolwiek inne) uważają za jedyne właściwe.

Ja jestem otwarty lubie spontaniczne modlitwy np Syryjczyków,Irakijczyków, Hebrajczyków do Chrystusa i do Boga Jahwe :) Oni wsyzscy stanowią z nami jeden powszechny i apostolski Kościół :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Śro 15:39, 26 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 17:43, 26 Paź 2016    Temat postu:

Jest teraz tyle odmian katolicyzmu , że można sie zdrowo pogubić . Nawet ostatnio słyszałam o katolikach leśnych i górskich , którzy nie potrzebują kościoła i sakramentów, bo lepiej się mogą skupić i pomodlić w lesie albo w górach. :wink: . Natomiast moja siostra jest katolikiem , gdzie działa w pojedynkę , czyli chodzi do kościoła wtedy jak nie ma ludzi , ani księdza. Ostatnio powstali katoliccy ateiści, czyli wierzący ateiśći . Rolling Eyes

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 17:43, 26 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:09, 26 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Ostatnio powstali katoliccy ateiści, czyli wierzący ateiśći


Nooo dość popularne podejście do wiary ( obok agnostycyzmu ).
Dlaczego? Bo jest bardzo bezpieczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:26, 26 Paź 2016    Temat postu:

Katolikiem być, to dla mnie jest praktykowaniem tego, co zgodnie z tłumaczeniem, jest powszechne, a w Biblii najważniejsze: a więc praktykowaniem miłości.
Ktoś powie, że inne religie również stawiać mogą na miłość i ja tego zanegować nie mogę. Myślę jednak, że katolicyzm jest w jakiś cudowny sposób "domknięty" - jakoś taki pełniejszy i wyrazistszy w eksponowaniu sacrum, poprzez "zupełność" liturgii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 18:27, 26 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:37, 27 Paź 2016    Temat postu:

Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:41, 27 Paź 2016    Temat postu:

exe napisał:
Katolikiem być, to dla mnie jest praktykowaniem tego, co zgodnie z tłumaczeniem, jest powszechne, a w Biblii najważniejsze: a więc praktykowaniem miłości.
Ktoś powie, że inne religie również stawiać mogą na miłość i ja tego zanegować nie mogę. Myślę jednak, że katolicyzm jest w jakiś cudowny sposób "domknięty" - jakoś taki pełniejszy i wyrazistszy w eksponowaniu sacrum, poprzez "zupełność" liturgii.


Zgadza się Exe, jeśli jest coś prawdziwe, powinno być o A do Z prawdziwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 10:41, 27 Paź 2016    Temat postu:

62Krzych napisał:
Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.

To taki współczesny pustelnik :P
Powrót do góry
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:19, 28 Paź 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
62Krzych napisał:
Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.

To taki współczesny pustelnik :P

Dzięki :) Wreszcie znalazłem swoje powołanie , a przynajmniej mam dopasowaną ideologię co jest bardzo ważne w poprawnym i radosnym funkcjonowaniu. :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 13:00, 28 Paź 2016    Temat postu:

62Krzych napisał:
Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.



Można by powiedzieć, że to lepsze niż być ateistą, sekciarzem czy nie wiadomo kim jeszcze. Jednak to nie jest katolicyzm, tylko jakaś zabawa.
Tak jak napisano powyżej: katolicyzm prawdziwy jest prawdziwy tylko wtedy, gdy jest to katolicyzm od A do Z, czyli wszędzie, o każdym czasie, z uznawaniem i stosowaniem się do wszystkiego co dotyczy wiary i Kościoła, oczywiście tego co jest zgodne z Ewangelią. Nie ma w życiu katolika, chrześcijanina żadnych kompromisów względem zła.

I to co ważne: nie trzeba się katolicyzmu wstydzić, wstydzi się można zła, które się czyni a które nie jest czymś dobrym, normalnym. Katolicyzm to życie oparte na wartościach chrześcijańskich, moralnych i to nam daje wartość człowieka, po takim życiu wiemy ile człowiek jest warty.
Nie po bogactwach, nie po stanowisku czy funkcji jaką się pełni, nie po modnych gadkach czy ubraniu, ale po wartościach według których się żyje, po wierze na której opieramy swoje życie - bo to jedyne rozsądne rozwiązanie. Dlaczego? Ponieważ tylko wiara chrześcijańska daje nam zbawienie.
Powrót do góry
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:52, 28 Paź 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
62Krzych napisał:
Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.



Można by powiedzieć, że to lepsze niż być ateistą, sekciarzem czy nie wiadomo kim jeszcze. Jednak to nie jest katolicyzm, tylko jakaś zabawa.
.

Pocieszyłeś mnie niezmiernie, czyli jestem ciut lepszy od ateisty,sekciarza czyli człowieka "gorszego sortu", fajnie.
Zapewniam Cię że świetnie się bawię Laughing
Powiem więcej, robię wszystko by ta zabawa długo trwała. Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 62Krzych dnia Pią 13:54, 28 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 13:59, 28 Paź 2016    Temat postu:

Nie dołuj się. :wink: . Usłyszałam ostatnio '' nie bądż heretyczką'' , bo zwróciłam uwagę na znaki masońskie i , że mi się nie spodobał Jezus na krzyżu przedstawiony w postaci wielkiego kulturysty . :( . Widocznie nie jestem na topie czasu Idea

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 14:00, 28 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:11, 28 Paź 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Nie dołuj się. :wink: . Usłyszałam ostatnio '' nie bądż heretyczką'' , bo zwróciłam uwagę na znaki masońskie i , że mi się nie spodobał Jezus na krzyżu przedstawiony w postaci wielkiego kulturysty . :( . Widocznie nie jestem na topie czasu Idea

Nie, nie dołuje się.
Czynię i dalej zamierzam to co powinienem, może to być w obrębie posesji.
Bo tak wypadło akurat.
Mnie te wszelakie eksperymenty z postacią Chrystusa na krzyżu również się nie podobają.
Raczej nie jest, tak myślę, objaw herezji tylko troski o Tradycję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 18:08, 28 Paź 2016    Temat postu:

62Krzych napisał:
TOMASZ-V.A.D napisał:
62Krzych napisał:
Ja jestem katolikiem domowo podwórkowym.
To że względu na teren działań operacyjnych.



Można by powiedzieć, że to lepsze niż być ateistą, sekciarzem czy nie wiadomo kim jeszcze. Jednak to nie jest katolicyzm, tylko jakaś zabawa.
.

Pocieszyłeś mnie niezmiernie, czyli jestem ciut lepszy od ateisty,sekciarza czyli człowieka "gorszego sortu", fajnie.
Zapewniam Cię że świetnie się bawię Laughing
Powiem więcej, robię wszystko by ta zabawa długo trwała. Exclamation


Nie odbieraj tego co napisałem jako jakiegoś kategoryzowania ciebie, wrzucania do jakichś kategorii złych lub dobrych. Chodziło tylko o podkreślenie ważnej istoty katolicyzmu czyli faktu, że katolicyzm to nie zabawa w pobożnego człowieka w jednym miejscu a w innych miejscach ukrywamy bycie katolikiem. Katolicyzm to też nie zabawa w bycie i nie bycie czasowe katolikiem a więc jestem katolikiem przez jakiś czas, potem robię przerwę a później wracam do katolicyzmu, bo czas życia się kończy. Katolicyzm to życie, życie według woli Boga i nie ma przeskoków, nie ma zabawy, gdyż Boga nie można lekceważyć, mimo, że jest miłosierny i nam przebacza.

Ważne jest więc, aby być w stosunku do Boga poważnym, aby katolicyzm traktować poważnie i być nim z wiary, z pragnienia bycia blisko Boga i do tego ciebie zachęcam. Nie oceniam ciebie jako człowieka, opieram się tylko na takim ogólnym stosunku człowieka do katolicyzmu, do wartości jakie się z nim wiążą.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 18:31, 28 Paź 2016    Temat postu:

A myślisz , że jakich niby mamy katolików Question
Powrót do góry
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:50, 28 Paź 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
. Nie oceniam ciebie jako człowieka, opieram się tylko na takim ogólnym stosunku człowieka do katolicyzmu, do wartości jakie się z nim wiążą.

To jakie według Ciebie te wartości powinien prawdziwy katolik prezentować?
W moich priorytetach prym wiodą uczynki, może nie koniecznie aż tak spektakularne by zasługiwały na pomnik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 22:27, 28 Paź 2016    Temat postu:

Wierność, uczciwość, szacunek do ludzi i do życia ludzkiego, przebaczenie, miłość, troska o dobro innych, współczucie, zrozumienie a więc typowo ludzkie i moralne wartości. Jako katolicy mamy także szanować to co święte.

Wiesz, katolikowi nie potrzebny jest pomnik, potrzebna jest wiara, która pozwoli na takie uczynki. Po dobrym katoliku pozostaje pomnik duchowy - pamięć, która dla wielu wierzących nigdy nie zaginie, będzie takim drogowskazem.

Nawet nie trzeba być świętym, wystarczy żyć tymi wartościami, być człowiekiem, który szanuje innych, potrafi kochać i przebaczać, dba o innych a nie tylko o własne dobro. No i oczywiście troszczy się o rozwój duchowy swój i innych.
Powrót do góry
62Krzych
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 664
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:48, 28 Paź 2016    Temat postu:

TOMASZ-V.A.D napisał:
Wierność, uczciwość, szacunek do ludzi i do życia ludzkiego, przebaczenie, miłość, troska o dobro innych, współczucie, zrozumienie a więc typowo ludzkie i moralne wartości. Jako katolicy mamy także szanować to co święte.

Wiesz, katolikowi nie potrzebny jest pomnik, potrzebna jest wiara, która pozwoli na takie uczynki. Po dobrym katoliku pozostaje pomnik duchowy - pamięć, która dla wielu wierzących nigdy nie zaginie, będzie takim drogowskazem.

Nawet nie trzeba być świętym, wystarczy żyć tymi wartościami, być człowiekiem, który szanuje innych, potrafi kochać i przebaczać, dba o innych a nie tylko o własne dobro. No i oczywiście troszczy się o rozwój duchowy swój i innych.

Cenię te wartości. Niestety mam problem z dbaniem o ten rozwój duchowy, głównie swój.
To pewnie rzuca się w oczy, niestety.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez 62Krzych dnia Pią 22:51, 28 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 23:15, 28 Paź 2016    Temat postu:

Wiesz, z tym rozwojem duchowym to wielu z nas ma problem, ale to pragnienie bycia blisko Boga, to pragnienie bycia zbawionym skłania nas do walki o nasza biedną grzeszną duszę. Walczymy ze słabościami, z grzechami korzystając z sakramentu pokuty i karminy sie tym co daje nam życie: Komunią i Słowem Pańskim.
To nas prowadzi, to nam pozwala na pełnienie dobrych uczynków mimo naszych słabości, upadków. Ważne jest bowiem aby cały czas wracać do Jezusa, aby z Nim podążać przez życie aż do końca.
Powrót do góry
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:51, 29 Paź 2016    Temat postu:

Cytat:
Mnie te wszelakie eksperymenty z postacią Chrystusa na krzyżu również się nie podobają.
Raczej nie jest, tak myślę, objaw herezji tylko troski o Tradycję.


Mnie również eksperymenty nie rajcują, szanuję tradycję, ale na niej nie poprzestaje, najchętniej bym chcial dotrzeć do zrodeł i jak najwierniej odtworzyć to co sie tam działo za czasów Jezusa,
ale wiem, że się nie da...

Chociaż ostatnio coś fajnego znaleziono:

[link widoczny dla zalogowanych]

będą badać, niedługo wyciekną jakieś wieści pewnie :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Sob 8:52, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:54, 29 Paź 2016    Temat postu:

62Krzych napisał:
Niestety mam problem z dbaniem o ten rozwój duchowy, głównie swój.
To jest droga Ojców Kościoła. Szacun i dziękuję za to świadectwo ku pożytkowi nas wszystkich.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 8:55, 29 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 10:32, 29 Paź 2016    Temat postu:

Różne są formy praktykowania Katolicyzmu. Bo ja np. jestem katolik konserwatysta. :P
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 11:55, 29 Paź 2016    Temat postu:

W moim pojęciu katolikiem jest ten, kto wyznaje Credo wraz z Filioque (i Syna), czyli w uproszczeniu Skład Apostolski, czci Matkę Bożą, uznaje za swój Kościół Święty, prowadzony przez Papieża.

To, co nazywacie różnymi Kościołami w sensie postawy, jest różnorodnością w Jedności Kościoła, tak samo jak ludzie są przecież ludźmi, mimo, że jedno grubi, drudzy chudzi, jedni ciemnej skóry inni jasnej, jedni weseli inni smutni.

Problem powstaje dopiero, gdy ktoś przestaje wierzyć w jeden z wymienionych elementów, na przykład uznaje Matkę Bożą za Boga, nie wierzy w Świętych obcowanie, albo ciała zmartwychwstanie, nie wierzy, że Syn Boży jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem i że jako człowiek zmartwychwstał itd, itp. Taki człowiek popełnia odstępstwo od wiary, jeśli dokonuje tego publicznie i np. wręcz chwali się tym, to Kościół ma prawo poddać go jakiejś karze, lub go wykluczyć formalnie z grona swych członków.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 12:02, 29 Paź 2016    Temat postu:

A dobry katolik?

Tu odpowiedź jest trudniejsza, bo ocena i osąd to sprawy nie bardzo dla ludzi.
Myślę, że dobry katolik to ten, który wspiera swój Kościół przede wszystkim przez praktyki religijne, polecane przez Kościół, uczestnictwo w liturgii, w sakramentach Kościoła. Dobry katolik zna swoje wyznanie wiary i prawdy wiary na tyle by mógł być mentorem dla młodszych i nie znających tych prawd. Dobry katolik to ten, który przynajmniej w założeniu, nie waha się przed oddaniem życia za wiarę w Syna Bożego a Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Czw 11:59, 28 Cze 2018    Temat postu:

Dobry katolik- to taki katolik , który umie przebaczać .



"Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia?''

"Ty, jako człowiek, chowasz gniew na człowieka, a sam u Boga szukasz zmiłowania? Sam nie masz miłosierdzia dla człowieka podobnego sobie a Boga prosisz o odpuszczenie własnych grzechów?" (Syr 28, 3).

I jakże Pan Bóg ma nas wysłuchać? Kary słusznej powinniśmy się spodziewać a nie wysłuchania Bożego. Całe szczęście, że Pan Bóg nie jest jak człowiek.

Katolik powienien iść ścieżkami Pana. jeżeli nie umie przebaczać nie może być uczniem Pana. Przebaczenie oczyszcza mnie/nas, a nie mego/waszego winowajcę – oczyszcza z pragnienia odwetu. Możemy teraz złożyć sprawę w ręce Boga: niech On będzie sędzią. I jeszcze jedno: ''dlaczego przebaczam?, bo Bóg pierwszy przebaczył. Nic tak nie odsłania obrazu Boga w człowieku jak właśnie zdolność do wybaczania”.
Przebaczenie to trudna sprawa ale to szkoła Chrystusa!

A dlaczego katolicyzm?- mamy Świętych , którzy zawsze byli solą w oku upadłych aniołów. Mamy w nich Ochronę .

Oto sposoby działania złego ducha.

Sposób 1

Fizyczne ataki

Z wielu relacji wiemy, że złe duchy atakowały świętych w fizycznych formach agresji. Najwcześniejszy opis takich ataków daje nam św. Paweł, kiedy pisze: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik Szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie” (2 Kor 12, 7 –8).

Święci (zwłaszcza dotyczy to mistyków) bywali napadani, maltretowani, bici i kopani przez niewidzialne siły.

W historii sztuki szczególnie mocno zapisał się motyw kuszenia św. Antoniego, którego demony według przekazów hagiograficznych szarpały jako drapieżne wilki, tratowały jako szarżujące byki, uderzały potężnymi łapami i pazurami niedźwiedzia. Na licznych obrazach św. Antoni jest targany za włosy i brodę, a wokół latają fantastyczne stwory i demony.

Święta Franciszka Rzymianka miała kiedyś wrażenie, że diabeł chwycił ją za włosy i trzymał zawieszoną nad przepaścią.

Błogosławiony Rajmund z Kapui, spowiednik i biograf św. Katarzyny ze Sieny podaje, że diabeł uporczywie zrzucał ją z osła na ziemię, najczęściej tak, aby wpadała w błoto.

Świety ojciec Pio w liście do ojca Agostino z 18 stycznia 1913 opisał jak rzuciła się na niego chmara demonów, które go przewróciły na podłogę i okrutnie zbiły, rzucając w powietrzu poduszkami, książkami i krzesłami. Podobnych ataków doświadczał przez całe życie.

Przykłady można by mnożyć, ale przytaczanie ich byłoby w sumie dość nudne. Oczywiście fizyczne ataki demonów to bardzo prymitywna metoda. Rozwiązania siłowe są dowodem kompletnej porażki i stanowią jakąś kompromitację złych duchów, bo tylko wtedy, gdy już nie ma się argumentów, pozostaje jeszcze mordobicie. Wielu świętych zresztą tak właśnie interpretowało te ataki.


Sposób 2

Uprzykrzanie życia

Diabeł uprzykrzał świętym życie smrodem, odrażającymi wizjami zwierząt, hałasami, stukami, przesuwanymi przedmiotami i nawiedzeniami. Właściwie trudno znaleźć jakiś sens tych działań poza zmęczeniem lub wystraszeniem świętego. Mogło też chodzić o rozproszenie jego uwagi i przeszkadzanie w modlitwach.

Demony próbowały to robić wywołując zjawiska przykre dla pięciu zmysłów. Już św. Antoniego diabeł usiłował przestraszyć szkaradnymi obrazami i wizjami. Demony krążyły koło niego w postaci dzikiego zwierza, jadowitych węży i jaszczurów.

Święta Koleta, reformatorka zakonu klarysek i założycielka ich odłamu, zwanego koletynkami, była dręczona wizjami ryczącego czarnego lwa (zwłaszcza przed spowiedzią). Diabeł przybierał formę gadów, odrażających potworów, czasem kotów. Żmije, jaszczurki, robaki i inne ohydne pełzające stworzenia wypełniały jej celę. Czasami były to nietoperze, wstrętne ptaki, wilki itp.

Święta Teresa z Avila opisała niektóre z diabłów, które się jej ukazywały. Rzecz jasna wygląd ich był także potworny.

Świętej Małgorzacie Marii Alacoque diabeł miał się ukazywać jako przeraźliwy Maur z oczami jak żarzące się węgle, a św. Gerardowi z Majelli pod postacią ogromnego psa, warczącego i szykującego się do ataku. Pomysłowość złych duchów, czerpiąca z podświadomych ludzkich lęków, może zdumiewać kreatywnością.

Co jednak ciekawe, niektórzy święci przyzwyczajali się do dręczącego ich ducha, a nawet traktowali z pewną dozą pobłażliwości. Moja koleżanka, która bała się pająków, z przerażeniem zauważyła kiedyś, że w jej pokoju na stancji zamieszkał lokator – wielki krzyżak. Nie mogła go sama wynieść, głupio jej było kogoś o to prosić, więc – aby oswoić nieco swój strach nadała mu imię Helmut. I odtąd nie wydawał się już jej taki straszny, gdy wyłaził ze swej kryjówki. Otóż święci także czasami nadawali demonowi imię, które było śmieszne albo groteskowe.

7 największych pokus diabelskich
Kuchnia Proboszcza z Ars / fot. Herwig Reidlinger

Świety Jan Maria Vianney zwracał się do złego ducha imieniem: „Grappin” (tak nazywano małe widły do wyrywania młodych ziemniaków z ziemi). Kiedy proboszcz z Ars po godzinach spędzonych w konfesjonale chciał choćby na dwie godziny wyprostować swoje zmęczone ciało w łóżku, Grappin przeszkadzał mu w różnorodny sposób, a którejś nocy nawet podpalił łóżko księdza (do dziś można je oglądać w Ars).

Ojciec Pio mówił o odwiedzających go demonach „złoczyńcy”, „dzikie bestie”, „szkaradne gęby”, o ich szefa nazywał „nicponiem”, „brodaczem”, „bydlakiem”. Tu warto wspomnieć, że Ojciec Pio miał bardziej gwałtowny charakter niż łagodny i cierpliwy Vianney, dlatego też nie patyczkował się w określaniu demonów. Natomiast Vianney potrafił zawstydzić nawet diabła. Kiedyś, gdy odmawiał brewiarz, diabeł ukazał się mu w cielesnej postaci i zwymiotował na podłogę coś, co wyglądało jak kukurydza. Proboszcz z Ars oznajmił wówczas, że opowie wszystkim o prostackim zachowaniu demona, a wówczas będą nim pogardzać. I demon natychmiast zniknął.

Sposób 3

Mamienie fałszywymi objawieniami

Te historie mają nieco anegdotyczny charakter i być może nie wszystkie należy traktować jako kronikarski zapis wydarzeń. Hagiografowie starali się pewne rzeczy ukazywać bardzo plastycznie i być może ponosiła ich fantazja. Faktem jednak jest, że święci doświadczali różnorodnych ataków ze strony złego ducha i opowiadali o nich. Nie mamy podstaw, aby zarzucać im kłamstwo. Czasami jednak diabeł kamuflował się i mamił świętych fałszywymi objawieniami.

Według św. Pawła Szatan potrafi podawać się za anioła światłości, aby zwodzić ludzi (2 Kor 11, 14) i jak się okazuje nie tylko za anioła światłości…

Święty Marcin z Tours, gdy przebywał w swej celi, ujrzał nagle w oślepiającym świetle mężczyznę odzianego w królewski strój. Zjawa rzekła miłym głosem: „Jam jest Chrystus, który ma zstąpić na ziemię, jednak chciałem pierwej pokazać się tobie”. Św. Marcin jednak nie dał się nabrać.

W przypadku św. Marii Magdaleny Pazzi demon czasem udawał Ojca Przedwiecznego, Pana Jezusa, Ducha Świętego lub jednego z aniołów.

Ojcu Pio ukazywał się diabeł jako jego kierownik duchowy, potrafił też przybrać postać prowincjała, papieża Piusa X, Anioła Stróża, św. Franciszka, albo Najświętszej Marii Panny.

Kiedy o. Pio miał wątpliwości, czy gość jest tym, za kogo się podaje, nakazywał mu powtórzyć słowa: „Pan Jezus jest moim Panem”. Wówczas demon rejterował. Znikał, aby pojawić się w innej postaci. Działania demonów podszywających się pod święte postaci miały na celu wbić w pychę i siać zamęt.

Sposób 4

Zaatakowanie nudą

Fizyczne ataki diabła miały zastraszyć, ale zarazem utwierdzały w przekonaniu, że jest się kimś, kto odwala dobrą robotę w Winnicy Pańskiej, skoro Szatanowi tak bardzo zależy, aby ją utrudnić. To mogło nawet bardziej mobilizować. Diabeł jednak poważnie traktując swoje zadanie, przyjmował strategię bardziej wyrafinowaną. To znaczy, pozornie nic nie robił, tylko się przyglądał i czekał.

Jeden z Ojców Pustyni – Ewagriusz z Pontu, wyróżnił kilka demonów, z którymi musiał się zmagać podczas pustelniczego życia. Najbardziej uciążliwego z nich nazwał demonem południa, bo było to doświadczenie, które nasilało się najczęściej w najbardziej upalnej porze dnia. Człowieka ogarnia wtedy ociężałość, ospałość, przygnębienie.

Były to zwiastuny grzechu acedii – duchowej obojętności, zmęczenia, zniechęcenia, znużenia i melancholii, prowadzącej do stanu duchowego paraliżu. Rutyna i codzienność… Ciągle powtarzające się takie same czynności…

To rodziło uczucie pustki i nudy, niezdolność do skoncentrowania się na jednej czynności, wyczerpanie i niepokój duszy.

Nie ma człowieka, który zawsze byłby pełen entuzjazmu, zapału i energii. Z czasem każdy zapał wygasa, a w duszy pojawia się smutek i uporczywa myśl, aby zmienić swoje życie. Człowiek błąka się na drogach zniechęcenia, melancholii i duchowego smutku. Nie znajduje dość siły, aby czerpać ze źródeł Bożego błogosławieństwa, miłości i pokoju. Mnisi w stanie acedii porzucali swe duchowe powołanie, gdyż dochodzili do wniosku, że nie są szczęśliwi, a skoro nie są, to coś jest nie tak. Małżonkowie dochodzili do wniosku, że muszą… zmienić żonę.

Poczucie bezsensu życia i niepokoju, jakie dotyka człowieka w „południe” życia, czyli około czterdziestego roku życia, C. G. Jung nazwał „kryzysem wieku średniego”. Ci, którzy oglądali „Czterdziestolatka” wiedzą o co chodzi… Jak się okazuje nawet świętych można doprowadzić do marazmu i zniechęcenia.

7 największych pokus diabelskich
“Kuszenie św. Antoniego” – obraz, który wywołał skandal na inauguracyjnej wystawie Les XX w 1884 roku (Félicien Rops, 1878, Biblioteka Królewska Belgii)

Sposób 5

Poprzez sferę seksualną

Jeremi Przybora napisał piosenkę, w której znajdziemy słowa: „Więc rzuć, rzuć chuć i miast żyć chucią, ku uczuciom ty się zwróć”. Tak kiedyś rozumiano czystość. I próbowano wyrzucić chuć.

Myśli nieczyste rodzą się w wyobraźni najczęściej za pośrednictwem rzeczy widzialnych, dlatego pustelnicy starali się unikać niepotrzebnych spotkań z kobietami, dotykania ich i patrzenia na nie. Paradoksalnie jednak niejeden mnich, budząc się w nocy, widział wokół siebie dzikie bestie, które przemieniały się w bezwstydnie tańczące kobiety. I doświadczał pokus!

Święci mężowie uważali, że to Szatan zsyła takie fantazje. Hagiografie zawierają wiele opisów, jak to święci dzielnie odpierali erotyczne wizje zsyłane ponoć przez demonów. Nie będę rozstrzygał, czy je faktycznie zsyłały diabły, czy też raczej autorem była podświadomość. Kuszony mnich mógł czasem sam kompensować brak bliskości z kobietą przez sny i erotyczne fantazje, a tłumaczyć to działaniem Szatana. Tym niemniej, dla niektórych pustelników walka z pokusami cielesnymi stawała się treścią życia.

W walce z demonem nieczystości chodzi głównie o to, aby namiętność nie przejęła kontroli nad człowiekiem, aby nie został on zniewolony swymi pragnieniami. Mam jednak wrażenie, że strategia złych duchów niekoniecznie musi polegać tylko na doprowadzeniu do popełnienia grzechu nieczystości (np. do masturbacji). Otóż walcząc z lubieżnymi pokusami, łatwo popaść w inny grzech, a mianowicie zacząć traktować sferę erotyczną człowieka jako złą, tak jak robili to manichejczycy. Ludzie, odrzucający seks jako zły, z samej swej natury, także grzeszą wobec Boga-Stwórcy. Nie możemy się bowiem wyrzec własnej seksualności, która stanowi integralną część każdego człowieka.

Celibat wtedy zaczyna tak naprawdę stanowić problem, gdy człowiek od swojej seksualności ucieka, albo gdy zaczynamy ją uważać za złą. Obsesje i lęki seksualne potrafią zrujnować życie.

W średniowieczu autentycznie bano się, że nocne polucje to efekt działania sukubów (czyli demony przybierające postać nieziemsko pięknych kobiet), a demony porywają nasienie i za ich pomocą jako inkuby (czyli demony przybierające postać uwodzicielskich mężczyzn nawiedzających kobiety we śnie) zapładniają kobiety. Wierzył w to nawet taki intelektualista jak św. Tomasz z Akwinu.

Tak naprawdę dopiero od niedawna Kościół wprost głosi, że swoją seksualność powinniśmy przyjąć jako wielki dar od Pana Boga, który daje szczególny udział w Jego stwórczym dziele. Seksualność daje nam możliwość, aby kochać całym sobą, aby dać do końca siebie, całe swoje życie. Wybór celibatu, czyli bezżenności dla Królestwa, nie jest rezygnacją z seksualności, tylko z pewnych aspektów życia seksualnego. Oczywiście jest to wyrzeczenie, ale wyrzeczenie polega na wyrzekaniu się czegoś cennego, a nie złego i brudnego.

Akt seksualny może oczywiście zostać przez ludzi splugawiony (co niestety dzieje się bardzo często), ale Bóg wymyślił go pierwotnie jako coś pięknego, bo wszystko co stworzył było dobre (i piękne, jak interpretuje Septuaginta, używając greckiego słowa kalos). Niestety nie zawsze było to właściwie rozumiane i nawet święci mieli z tym problem, popadając w skrajność. Przejawem takiej skrajności było na przykład obwinianie kobiet – jako rzekomych narzędzi Szatana – o to że wzbudzają pożądanie.

Istnieje ogromna przepaść między tym jak kobiety traktował Jezus i tym, jak traktowali je jego uczniowie w późniejszych wiekach. To co niektórzy święci pisali o kobietach jest dość dobitnym świadectwem lęku przed nimi, a może nawet jakichś obsesji i nieuporządkowań w sferze seksualnej. Oczywiście nie można zapomnieć, że kobiety ogłaszano też Doktorami Kościoła, a niektóre nawet w średniowieczu pouczały papieży, jak św. Katarzyna ze Sieny.

7 największych pokus diabelskich
Św. Katarzyna ze Sieny dręczona przez demony

Sposób 6

Nakłanianie do nadmiernej ascezy

Z tym, co opisałem wyżej łączy się również kwestia ascezy. Post i wstrzemięźliwość są czymś wartościowym. Folgowanie namiętnościom z pewnością nie służy dobru człowieka, stąd zachęta do ascezy. Ewargiusz z Pontu doszedł jednak do wniosku, że istnieje również demon ascetycznego radykalizmu. Uległy mu mnich zaczyna pogardzać własnym ciałem, a przecież celem ascezy nie powinno być odrzucenie tego daru Bożego, ale oczyszczenie i scalenie w jedno z duszą. Mnich poszczący ponad miarę koncentruje się na swoim pseudodoskonaleniu i zapomina o potrzebach innych ludzi. Ewargiusz żył w IV wieku. Później było jeszcze gorzej.

W średniowieczu nastała moda na umartwianie ciała. Niektóre ówczesne praktyki ascetyczne wydają się nam dziś niezrozumiałe, szalone czy okrutne.

Święta Róża z Limy, modląc się w nocy, przywiązywała się za włosy do gwoździa, aby ją ból natychmiast obudził, w razie gdyby ją sen zmorzył.

Święta Maria Crucyfixa sypiała na poduszce wypchanej cierniami.

Święty Piotr z Alkantary sypiał tylko półtorej godziny, i to oparłszy głowę na gwoździu lub na murze, a w ramach ascezy chodził z gołą głową i bez obuwia wśród najsroższych mrozów. Mieszkając w górach, gdzie zima jest bardzo ostra i wieją silne wiatry, nigdy nie zamykał okna w swej celi, skutkiem czego totalnie zniszczył zdrowie. Na dodatek dzień i noc nosił rodzaj pancerza zrobionego z podziurawionej blachy, ostrzem ku ciału obróconej, która ciągle odnawiała rany zadane biczowaniem.

Święta Róża biczowała się często dyscypliną złożoną z ostrych łańcuszków.

Błogosławiony Henryk Suzo nosił przez osiem lat na gołym grzbiecie drewniany krzyż nabity gwoźdźmi, których ostrza były zwrócone do ciała.

Święty Franciszek Borgiasz kładł drobne kamyczki do trzewików, aby go kłuły podczas chodzenia.

Święty Piotr Klawer co piątek wstawał w nocy, a mając koronę cierniową na głowie i sznur na szyi, kładł na ramiona krzyż i tak chodził po korytarzach, odbywając drogę krzyżową.

7 największych pokus diabelskich
Weronika Giuliani przyjmuje stygmaty

Święta Weronika Giuliani wkładała szpilki do włosiennicy. Święta Róża nosiła na ciele potrójny łańcuch, a na głowie pod zasłoną koronę z dziewięćdziesięciu dziewięciu cierni.

Można by długo wymieniać podobne dziwaczne praktyki. Hagiografowie tłumaczyli, że były to czyny heroiczne, które pochodziły ze szczególnego natchnienia Bożego. Pan Bóg chciał rzekomo w nich objawić potęgę swej łaski oraz zawstydzić zniewieściałość tych, którzy ciężko grzeszą, ale nie chcą pokutować. Ja jednak jakoś nie potrafię uwierzyć, że coś takiego pochodziło od Boga. Można powiedzieć – no cóż, takie były czasy, taka mentalność… Nie znali dzieł Karola Wojtyły, ani jego teologii ciała. Nie czytali też książek kapucyna Ksawerego Knotza (bo się jeszcze nie urodził ani jeden ani drugi). Ale czy to, że Kościół przez wieki w dużej mierze dyskredytował ciało, nie jest jednak swoistym sukcesem Szatana, który chciał wmówić, że drogą do świętości jest na przykład skrajne wyniszczenie grzesznej ziemskiej powłoki?

Myślę, że ci ludzie osiągali świętość nie dzięki temu, ale pomimo… bo Bóg jest większy od naszego serca i rozumie, że wiele rzeczy „widzimy teraz niejasno, jakby w zwierciadle”, czy też jakby powiedział Sapkowski – łatwo „mylimy z Niebem gwiazdy odbite w kałuży”. Nawet świeci błądzili, co może być dla nas pewną pociechą.

7 największych pokus diabelskich
“Powrót syna marnotrawnego” – Pompeo Batoni

Sposób 7

Zazdrość o miłość Bożą

Na koniec chciałbym ukazać pułapkę, w którą może wpaść wielu ludzi autentycznie pobożnych i zmierzających drogą świętości. W sztuce teatralnej Jana Drdy pt. „Igraszki z diabłem” (Hrátky s čertem) pojawia się postać pustelnika Scholastyka. Jest to mąż świętobliwy, który żywi się korzonkami i chlebem anielskim zsyłanym codziennie z nieba. Czas spędza na modlitwach i medytacjach. Odporny jest na kuszenie ze strony czarta (który mami go bezskutecznie wizjami ponętnych niewiast tudzież pieczonymi kurczakami). Pewnego razu anioł Teofil wyjawia mu, że spóźnił się z dostarczeniem anielskiego chleba, bo w niebie była wielka uroczystość – mianowicie uratowane zostały dwie dziewczęce dusze – królewny Disperandy i jej służącej Kasi, które przez głupotę podpisały cyrograf. Na szczęście udało się wyrwać je piekłu i jeśli same czegoś nie zepsują, bramy niebios są dla nich otwarte. Wiadomość tę pobożny Scholastyk przyjmuje z oburzeniem: „Coś takiego! Do nieba? Te rozpustnice! Bezwstydnice! Dziewki rozwiązłe! Do tego samego nieba, jak ja, święty ojciec Scholastyk! Chyba zwariuję! Trzydzieści lat żyję w samotni, modlę się, świeckich uciech się wyrzekłem, byle chwały niebieskiej dostąpić, i ja miałbym iść do takiego samego nieba razem z wszetecznymi dziewczyniskami? O nie, Pan Bóg jest niesprawiedliwy!” (przekł. Jan Stachowski). To oczywiście opowieść w konwencji ludowej baśni, ale przecież dokładnie o tym samym mówił Jezus w przypowieści o synu marnotrawnym. Ten drugi syn, który nie był utracjuszem, który wypełniał swe obowiązki i nigdy nie opuścił ojca, poczuł się pokrzywdzony, gdy ojciec wyprawił ucztę na cześć marnotrawnego syna, który powrócił. Jezus powiedział, że „w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 15, 7). Wielu ludziom najtrudniej zaakceptować te właśnie słowa. A Jezus uporczywie powraca do tej kwestii, zarówno w przypowieści o zaginionej owcy, jak i w przypowieści o zgubionej drachmie. Ostatecznym sprawdzianem świętości jest bowiem miłość. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13, 1-3).

''Stacja 7.pl''

Ps. W róznych tematach napewno to było poruszane , myslę , że powtóka nie zaszkodzi , tymbardziej , że stare posty lubią być ''pomijane''.


Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Czw 12:10, 28 Cze 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Czw 10:13, 11 Paź 2018    Temat postu:

Zaczynam się w tym wszystkim gubić , dokładnie w tym jak ktoś siebie określa . Kim jest Katolik rytu świadkistycznego Question
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 12:03, 11 Paź 2018    Temat postu:

Sformułowanie jest używane wyłącznie na tym forum:

[link widoczny dla zalogowanych]

Podejrzewam, że forum prowadzą Świadkowie Jehowy, a sformułowanie "Katolik rytu świadkistycznego " ma według nich oznaczać Świadków Jehowy po prostu. Świadkowie Jehowy, jak wiadomo, podszywają się pod chrześcijan, a nawet katolików, tylko "innego rytu", mimo, że według ich warunków wiary chrzęścijanami nie są i być nie mogą. Tym bardziej nie mogą być katolikami.

Na przeszkodzie stoją dwie poważne przyczyny: Świadkowie Jehowy nie wierzą w Boskość Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i nie wierzą w Boskość i istnienie Ducha Świętego.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 4:34, 13 Paź 2018    Temat postu:

Chrześcijanin to osoba, która prowadzi świadomie swe życie w perspektywie wieczności z Chrystusem, a nie kilkudziesięciu lat.

Katolik, to taki chrześcijanin, który kocha Matkę Bożą, uznaje zwierzchność Papieża i jest członkiem Kościoła, któremu Papież przewodzi.


Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Sob 4:34, 13 Paź 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:06, 18 Sie 2019    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Chrześcijanin to osoba, która prowadzi świadomie swe życie w perspektywie wieczności z Chrystusem, a nie kilkudziesięciu lat.

Katolik, to taki chrześcijanin, który kocha Matkę Bożą, uznaje zwierzchność Papieża i jest członkiem Kościoła, któremu Papież przewodzi.
Katolik, jak się zdaje, jest kimś, kto należy do Kościoła sensu powszechnego, który gromadzi całą ludzkość. W tym rozumieniu uznałbym chrześcijaństwo za religię powszechną, a więc sam Katolicyzm, jako pojęcie zawężane częstokroć do wyznania, uznałbym za chrześcijaństwo w tym rozumieniu, które cytuję tu za małym kwiatkiem .

Tak myślę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 12:11, 18 Sie 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin