Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ekumenizm, a bratniość dusz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:16, 07 Mar 2013    Temat postu: Ekumenizm, a bratniość dusz

Ojcem ekumenizmu jawi się Święty Paweł z Tarsu, ktory dzięki swoim trzem wyprawom misyjnym stał się Apostołem Narodów. Ukazywał ludziom nie związanym Prawem Mojzeszowym chrześcijański kerygmat, jako moc zbawczą.

Chrystus Zmartwychwstaly-jedyny Prawdziwy Zbawiciel.

Ekumenizm dzisiejszy to dzieło wspólne wszystkich Kościołów chrześcijańskich. Jest w nim także dialog z innowiercami , tj. niechrzescijanami oraz niewierzacymi w Boga .

Nie mniej warto pamiętać o własnej niejako tożsamości - katolickiej, by nie zatracic się w ogromie nurtów spojrzenia na realizowanie się , jako ludzi wierzących w Boga.

Myślę, że kazdy zadał sobie samemu chociaż raz jedyny pytanie : "Czego Pan od Ciebie żąda?" (Mi 6,8. )

Wydaje się, że wszystkie Kościoły chrześcijańskie zobowiązane są do posługi Miłości wobec ludzi, która wolna jest od dążeń partykularnych i egoizmu. Zresztą, Sobór Watykański II wydał dekret o ekumenizmie [link widoczny dla zalogowanych] , w którym jasno uznano działanie Ducha Świętego także w niekatolickich Kościołach i wspólnotach , co stanie sie podstawą przyszłych dywagacji w tej materii.
Podkreślić należy troskę o odbudowę jedności Kościoła, ktorej jednak należy strzec od fałszywych proroków jednoczenia w imię religii światowej, będącej celem spisku masonerii.

Jak wygląda wzajemne poszanowanie Kościołów chrześcijańskich? Widzimy. ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 23:01, 12 Lip 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:05, 21 Kwi 2017    Temat postu:

Na wspomniane zapytanie z księgi Micheasza, trzeba mi odwołać się do proroka Malachiasza:
" Wargi kapłana bowiem powinny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą szukali u niego, bo jest on wysłannikiem Pana Zastępów." (Ml 2, 7)

Nieustannie będę twierdził, że podział Kościoła jest spowodowany grzechem znajdującym się w przestrzeni charyzmatów i urzędów. Mam na myśli zazdrość i zawiść wobec tego, że ktoś coś otrzymał, a ktoś nie. Tymczasem człowiek - jeśli kieruje nim miłość, pamięta o tym, że "oko służy całemu ciału" (spójrzmy w 1 Kor 12).

Wielokrotnie dochodzi do patologii miłości - jedynej zasady gospodarowania charyzmatami, kiedy to tak przesunięta perspektywa spojrzenia na szczególna wartość jakiegoś charyzmatu owocuje jego wyniesieniem ponad organiczną jedność Kościoła, co kończy sie stronniczością i dalekim od obiektywności zanurzeniem się we własne idee, o których naturze później nieco bym napomknął.
To prowadzi do rozłamów wewnętrznych, które niewatpliwie prowadzą do rozłamów zewnętrznych, a przecież św. Paweł ubolewał:
"10 A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. 11 Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. 12 Myślę o tym, co każdy z was mówi: "Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa". 13 Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?" (1 Kor 1, 10-13)
Kościół, jako Oblubienica, jest osobą - dlatego też powstaje naturalnie pytanie o to, czy i kiedy Kościół przestaje być osobą w wymiarze zbawczym, skoro ulega podzieleniu wewnętrznemu i zewnętrznemu Question
Kościół rozumiany wewnętrznie, to wspólnota świętych, natomiast zewnętrznie to instytucja. Jest to więc "ciało mieszane" - corpus permixtum, które jest tak pomyślane, aby niósł oparcie i ratunek dla wszystkich. Tutaj więc uwagi denominantów o tym, że nie są moimi braćmi i siostrami, bo jakoby "jest to niebiblijne", nie znajduje żadnego sensu. Kościół nie może być tylko dla czystych, wybranych i przeznaczonych do radości wiecznej, bo przecież "Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba." (1 Kor 10, 17)
I tutaj dochodzę już do pierwszego głębszego zgrzytu, kiedy odstępcy nie rozumieją, że Kościół w swym naturalnym powołaniu musi właśnie stale poruszać się w strefie napięcia pomiędzy ideą Kościoła, a rzeczywistością Kościoła. Owa jedność Kościoła jest tą siecią, która utrzymuje nawet quasi-apostatów w strukturze zbawczej, a wymiar owego corpus permixtum przejawia się w liturgii zewnetrznej i wewnętrznej (serca) .
Pamiętając o powyżej pisanych cytatach biblijnych, nie możemy przyjmować z punktu widzenia teologicznego, że może istnieć wiele Kościołów Chrystusowych - a więc wiele osób (Oblubienic), bo to jest właśnie niebiblijne. Dlatego też owo prześciganie się denominantów kanapowych na forach i blogach w coraz to bardziej jadowitych szykanach wobec KK jest niedorzeczne z czysto racjonalnego punktu widzenia.
Całe to rozróżnienie na Kościół empiryczny i Kościół idealny, z których idealny ma być tym rzeczywistym - jest elementem jakiejś gry i chciwości ze strony denominantów, ponieważ nie ma mowy o ucieczce od Kościoła widzialnego w niewidzialny, poniewaz wówczas - miast teologii - uprawiana jest filozofia dziejów i społeczeństwa. Innymi słowy, aby uchylić takie pytanie o jedność Kościoła (celem usprawiedliwienia własnej apostazji), produkuje się własne idee, zamiast słuchać Chrystusa Idea

Wielość Kościołów nie powinna w ogóle podlegać jakiemuś wyjaśnianiu, lecz po prostu winna być uznana za wspólną platformę grzechu, podobnie jak grzech pierwszych rodziców skaził naszą naturę (wspólną treść bytową - człowieczeństwo). Dlatego zawsze apeluję o poszukiwanie wspólnego błędu, nie zaś " niedorzeczne przeciąganie liny" - o czym stoi w regulaminie forum. Sobór Watykański II oczywiście podkreśla wagę dokonań odkrywczych różnych grup chrześcijan dla całego Koscioła, lecz jednocześnie trzeba zauważyć z całą stanowczością, że grupy takie nie stanowią przeciwstawnych wobec Kościoła Katolickiego osób teologicznych (ta jest tylko jedna i to budzi wściekłość apostatów).

Tzw. wolne grupy chrześcijańskie podcięły galąź, na której siedziały w nadziei, że gałęzi jest wiele, ale to niestety dla nich jest tylko mityczna idea, nie mająca korzeni w Biblii, lecz w jakimś neopogaństwie (pomimo powoływania się na życie w Chrystusie), ponieważ odcięcie się od widzialnego symbolu jedności (papiestwa) powoduje, że nie są w stanie rozmawiać nawet we własnym (tzn. jakim?) gronie. Zauważmy, że w NT próżno by szukać wskazówek, jak miałyby ze sobą żyć poszczególne Kościoły, ale za to są wskazówki o tym, jak unikać rozłamów co rozumiem tak, iż należy żyć w różnicach Kościoła - nie zaś ponad różnicami dzielącymi Kościół (co rodzi pokusę apostazji, auto-mesjanizmu, etc).

Krytyka Kościoła Katolickiego, jaką napotykam - jest daleka od ekumenii i jest głębokim nieporozumieniem, odzianym dodatkowo w niskich lotów myślenia, zdradzające zmysłowego rodu paradygmaty, których nie umieją nijak opuścić - wbrew ich buńczucznym zapewnieniom o tym, że są pełni Ducha Świętego, wybrani, etc ...
Tacy ludzie są albo na peryferiach Kościoła, albo już poza jego instytucjonalnym jądrem i z powodów czysto racjonalnych nie mogą sie wypowiadać o Kościele. Pamiętając o zastrzeżeniu, że nie można rezygnować z Kościoła widzialnego na rzecz niewidzialnego, należy podkreślić stanowczo, iż z tych samych powodów (trwanie na peryferiach lub poza) nie mogą wypowiadać się o Kosciele wewnętrznym, mistycznym.

Jądro Kościoła jest owocem miłości Chrystusa no i samo przez to jest Miłością, dlatego też pełnia rozumienia tego, czym owo jądro Kościoła jest, niejako naturalnie przymusza mnie do tego, bym kochał Kościół - tę rzeczywistość połączoną - pełną napięcia pomiędzy ideą, a realizmem ludzkiego bytowania członków Kościoła. zanurzając się w jądrze Kościoła staje się dopiero dopełniony, ponieważ ludzie tworzą Kościół jednostronnie istniejący, ale Jego posługa wznosi Kościół ponad naturę człowieka, spełniając to, o czym mówił Pan Jezus: że nie jesteśmy z tego świata.

I właśnie dlatego, że Kościół dany jest nam w mierze czysto ludzkiej, jako ten instytucjonalny, ułomny - nie możemy sobie według własnego upodobania malować obrazu Kościoła takim, jakim powinien być, aby potem kochać swój wydumany obraz, lecz akceptować Go i rozwijać z pomocą własnych charyzmatów, jak i poszczególnych członków Kościoła, bo przecież Kościół jest najlepszym zamysłem miłości Bożej:
25 (...) i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie,
26 aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo,
27 aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany."
(Ef 5, 25-27)

Pragnę zwrócić tedy raz jeszcze uwagę zarówno moim braciom i siostrom z KrK, jak i braciom i siostrom z grup chrześcijańskich będących już poza ramami katolickiej wiary, że wszystko w Kościele, co nie jest zgodne z tym jądrem - może i musi podlegać krytyce, jednak ta krytyka musi wychodzić od środka, nie zaś z peryferii. To oznacza dalej, że wolno nam wszystkim krytykowac Kościół wychodząc z ośrodka Jego miłości , czyli poprzez bycie w jego miłości, nie zaś będąc w relacji miłości do niego. Istotą tego zastrzeżenia jest to, że wychodząc z relacji "miłości do Niego" - dokonujemy uprzedmiotawiania Kościoła i nieuchronnie (częstokroć nieświadomie) podlegamy pod rozdzielenie na miłość Kościoła i miłość własną. Jest o tyle istotnym zastrzeżeniem w aspekcie mistycznym, że nasza miłość nigdy nie bedzie mogła pokrywać się (utożsamiać się) z płonącym żarem miłości - owa pełnią Bożej miłości.

Dlatego też trzeba unikać spoglądania na Kościół od strony peryferiów, gdyż spogląda się na Niego tylko z perspektywy miłości własnej, nie zaś w tym natchnienia Ducha Świętego, jako że Duch święty nie wyrzucałby Samego Siebie.

Na koniec tego rozważania pragnę uświadomić tym, którzy odeszli od KrK, a Pan nasz nie zaślepił jeszcze w pełni ich oczu i uszu, że nie jest tak, że jak sie poczujecie świetnie po nawróceniu do Jezusa, to Duch Święty dosiada was, jak wierzchowca i jesteście Nim napełnieni, mogąc bluzgać na Kościół - Matkę wszelakimi pomyjami i mitologiami, nieustannie wmawiając, że Duch święty spoczął na was. dlaczego należy, byście tutaj byi niezwykle ostrożnymi Question Oto jest tak, że punkt widzenia GŁOWY ma jedynie GŁOWA i dlatego nie maja Ducha świętego ci, którzy uważają za oczywiste Jego pposiadanie, ponieważ z własnej perspektywy (wspomniana miłość własna) sprawują sąd nad Kościołem, jako JEJ niedoskonałym CIAŁEM ;
"A On. obróciwszy się, zgromił ich i rzekł: Nie wiecie, jakiego ducha jesteście." (Łk 9, 55)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 23:52, 21 Kwi 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:26, 21 Kwi 2017    Temat postu: Re: Ekumenizm, a bratniość dusz

exe napisał:
Ojcem ekumenizmu jawi się Święty Paweł z Tarsu, ktory dzięki swoim trzem wyprawom misyjnym stał się Apostołem Narodów. Ukazywał ludziom nie związanym Prawem Mojzeszowym chrześcijański kerygmat, jako moc zbawczą.

Chrystus Zmartwychwstaly-jedyny Prawdziwy Zbawiciel.

Ekumenizm dzisiejszy to dzieło wspólne wszystkich Kościołów chrześcijańskich. Jest w nim także dialog z innowiercami , tj. niechrzescijanami oraz niewierzacymi w Boga .

Nie mniej warto pamiętać o własnej niejako tożsamości - katolickiej, by nie zatracic się w ogromie nurtów spojrzenia na realizowanie się , jako ludzi wierzących w Boga.

Myślę, że kazdy zadał sobie samemu chociaż raz jedyny pytanie : "Czego Pan od Ciebie żąda?" (Mi 6,8. )

Wydaje się, że wszystkie Kościoły chrześcijańskie zobowiązane są do posługi Miłości wobec ludzi, która wolna jest od dążeń partykularnych i egoizmu. Zresztą, Sobór Watykański II wydał dekret o ekumenizmie "Unitatis redintegratio" , w którymi jasno [link widoczny dla zalogowanych], co stanie sie podstawą przyszłych dywagacji w tej materii.
Podkreślić należy troskę o odbudowę jedności Kościoła, ktorej jednak należy strzec od fałszywych proroków jednoczenia w imię religii światowej, będącej celem spisku masonerii.

Jak wygląda wzajemne poszanowanie Kościołów chrześcijańskich? Widzimy. ...


Piszesz, żę dzisiejszy ekumenizm, to dzieło wszystkich kościołóœ chrzecijańśkich.
Czy aby troszkę nie przesadzasz z tym WSZYSTKICH. Jest chyba sporo denominacji protestanckich, które nie są tym zainteresowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:42, 21 Kwi 2017    Temat postu:

Myślę, że wszyscy, którzy szczerze chcą iść za Jezusem, porrafią w określinych sytuacjach wznieść się ponad swe oczywiste dla nas błędy maryjne i chrystologiczne i wnieść do Kościoła pewne bogactwo składające się na jakoweś dopełnienie wiary w kontekście zbawczym.
Bardziej więc zwracam uwagę na błądzących denominantów, którzy jako pojedyncze serca (nieuwikłane w instytucjonalizm) - paradoksalnie - dają więcej nadziei na powrót z tułaczki, niż ci opleceni sekciarską siecią zależności.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 23:57, 21 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:18, 22 Kwi 2017    Temat postu:

exe napisał:
Myślę, że wszyscy, którzy szczerze chcą iść za Jezusem, porrafią w określinych sytuacjach wznieść się ponad swe oczywiste dla nas błędy maryjne i chrystologiczne i wnieść do Kościoła pewne bogactwo składające się na jakoweś dopełnienie wiary w kontekście zbawczym.
Bardziej więc zwracam uwagę na błądzących denominantów, którzy jako pojedyncze serca (nieuwikłane w instytucjonalizm) - paradoksalnie - dają więcej nadziei na powrót z tułaczki, niż ci opleceni sekciarską siecią zależności.



Wielu jednak w tzw ekumenizmie dostrzega też zagożenie, np. na portalu Fronda czytam"

,,Ekumenizm jest zaprzeczeniem prawdy głoszonej od wieków przez Kościół, że jego podstawową i najważniejszą misją jest NAWRACANIE poprzez nauczanie wszystkich narodów, zgodnie z poleceniem Chrystusa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody”. Ekumenizm zaś nie jest misją Kościoła, ponieważ jego celem jest szukanie prawdy pośród błędów i tylko tym się zadowala, a ci, którzy tkwią w błędach, są teraz naszymi braćmi. Właśnie z tymi błędnowiercami mamy się jednać, ale nie na gruncie Prawdy, skłaniając ich do powrotu do Matki-Kościoła, lecz kosztem rezygnacji z nauczania i utwierdzania błądzących w fałszywym mniemaniu, że mogą oni osiągnąć życie wieczne, żyjąc do śmierci w błędnej wierze.''


Do soboru watykańskiego II ponoć było tak:


Pius XI: „Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wsze czasy, z woli swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.”

Pius XII: „Prawdziwe połączenie może się dokonać jedynie poprzez powrót dysydentów do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego”.


Dzisiaj, jak mamwiają niektórzy przymyka się oko na prawde w imię dialogowania .


Sam się zastanawiam, czy niektóre zjawiska w naszym kościele w tym kontekście są ok.
Np. wizyta Franciszka w Szwecji w ramach obchodów święta reformacji.

Czy nie lepiej dialogować przy świętach, które łączą, a nie dzielą?

No , a co do bogactwa, które może zostać wniesione do koścoła, powiedz mi exe, co wg Ciebie moga wnieść donaszego kościoła luteranie np. we wspomnianej Szwecji?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Sob 16:05, 22 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:28, 22 Kwi 2017    Temat postu:

dark napisał:
,,Ekumenizm jest zaprzeczeniem prawdy głoszonej od wieków przez Kościół, że jego podstawową i najważniejszą misją jest NAWRACANIE poprzez nauczanie wszystkich narodów, zgodnie z poleceniem Chrystusa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody”. Ekumenizm zaś nie jest misją Kościoła, ponieważ jego celem jest szukanie prawdy pośród błędów i tylko tym się zadowala, a ci, którzy tkwią w błędach, są teraz naszymi braćmi. Właśnie z tymi błędnowiercami mamy się jednać, ale nie na gruncie Prawdy, skłaniając ich do powrotu do Matki-Kościoła, lecz kosztem rezygnacji z nauczania i utwierdzania błądzących w fałszywym mniemaniu, że mogą oni osiągnąć życie wieczne, żyjąc do śmierci w błędnej wierze.''
Dobrze jest więc - Bracie mój -
zarówno mawiać z odrobiną cukru, jak i słuchać innych z odrobiną soli, w tym felietonistów tzw. wielkich portali (tu: frondy) - no, ale to juz moje zdanie i sam musze bardzo pilnowwać, aby jakichś treści nie odebrać zbyt profetycznie.

Ekumenizm nie jest szukaniem prawdy pośród błędów, lecz szukaniem płaszczyzny wspólnego błędu, jak to już zauważał Blaise Pascal, dzięki to której bardziej zajaśnieje Prawda. Innymi słowy: wg. mnie Prawda nie jest wypadkową sumy błędów, bo to jest myślenie liniowe, lecz jest odblaskiem każdego stworzenia (linia zawsze idzie w jednym kierunku, natomiast blask rozchodzi się we wszystkich kierunkach), ponieważ każda patologia, nawet patologia dyskursu o wierze , bazować musi na dobru, jako realnym pojęciu transcendentalnym, analogicznie do tego, że każdy byt jest bardzo dobry z tego tylko punktu odniesienia, że po prostu "jest".

PIUS XI napisał:
Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wsze czasy, z woli swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił.
O niczym innym nie mówię i niczego innego nie czynię.
PIUS XII napisał:
„Prawdziwe połączenie może się dokonać jedynie poprzez powrót dysydentów do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego”.
Nieustannie działam w tym kierunku i piszę o tym, wspominając o "jądrze i peryferiach Kościoła" w kontekście produkcji idei własnych.
dark napisał:
Dzisiaj, jak mamwiają niektórzy przymyka się oko na prawde w imię dialogowania .
Owszem. Piszę o tym w temacie Prawda - co to? , gdzie poruszam aspekt relacji analogii prawdy bytu (istoty rzeczy) do uzasadnienia prawdy (racji bytu), zwanej prawdą intelektu - czy też powszechniej prawdą logiczną. Szybko okaże się, że czasem można pomylić się sromotnie, czyniąc na zasadzie substytucji z kontemplatywnego spoglądania w Serce Jezusa Miłosiernego, tryskające żarem miłości i jedynie zdolne do uczynienia umysłu ludzkiego giętkim (flexibile) dla uznania Prawdy - "przymykaniem oka".
dark napisał:
Sam się zastanawiam, czy niektóre zjawiska w naszym kościele w tym kontekście są ok.
Np. wizyta Franciszka w Szwecji w ramach obchodów święta reformacji.
Cóż, rzeczywiście można się zastanawiać, acz obawiam się, że ludzka niezdolność osądzania serc innych współpielgrzymów może nas zaprowadzić przed Sąd Boży z tego powodu.
dark napisał:
Czy nie lepiej dialogować przy świętach, które łączą, a nie dzielą?
Może to jest wówczas manifest różnicy?
dark napisał:
No , a co do bogactwa, które może zostać wniesione do koścoła, powiedz mi exe, co wg Ciebie moga wnieść donaszego kościoła luteranie np. we wspomnianej Szwecji?
Jako formacja, luteranie - jak i inni denominanci - nie mogą uzupełnić doktryny katolickiej, która oczywiście stanowi swym nauczaniem o jej pełni, ponieważ brakami nie da się uzupełniać czegokolwiek, skoro nie mają one nawet samodzielnego statusu ontycznego.
W tym moim dywagowaniu nieustannie skupiam się na jednym:
"Odmienny obraz każde widzi oko,
I każde ucho inny słyszy śpiew,
A każde serce - gdy wejrzeć głęboko,
Ukaże własną sromotę i grzech.
Diabły - ukryte pod ludzkim przebraniem,
Na koniec piekieł zasiedlą podziemia,
Lecz przyjaźń, dobroć i miłość,
Powstaną z dna serca biednego stworzenia."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 15:39, 22 Kwi 2017, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:47, 22 Kwi 2017    Temat postu:

exe napisał:


dark napisał:
Sam się zastanawiam, czy niektóre zjawiska w naszym kościele w tym kontekście są ok.
Np. wizyta Franciszka w Szwecji w ramach obchodów święta reformacji.
Cóż, rzeczywiście można się zastanawiać, acz obawiam się, że ludzka niezdolność osądzania serc innych współpielgrzymów może nas zaprowadzić przed Sąd Boży z tego powodu.
[...]
dark napisał:
No , a co do bogactwa, które może zostać wniesione do koścoła, powiedz mi exe, co wg Ciebie moga wnieść donaszego kościoła luteranie np. we wspomnianej Szwecji?
Jako formacja, luteranie - jak i inni denominanci - nie mogą uzupełnić doktryny katolickiej, która oczywiście stanowi swym nauczaniem o jej pełni, ponieważ brakami nie da się uzupełniać czegokolwiek, skoro nie mają one nawet samodzielnego statusu ontycznego.
W tym moim dywagowaniu nieustannie skupiam się na jednym:
"Odmienny obraz każde widzi oko,
I każde ucho inny słyszy śpiew,
A każde serce - gdy wejrzeć głęboko,
Ukaże własną sromotę i grzech.
Diabły - ukryte pod ludzkim przebraniem,
Na koniec piekieł zasiedlą podziemia,
Lecz przyjaźń, dobroć i miłość,
Powstaną z dna serca biednego stworzenia."


W kwestii luteran, podszedłeś tak bardziej filozoficznie, ale wiesz, że ludzie czesto są formalistami, zaraz wychodzi z tego teologia , prawidła itp.
Nie każdy jest filozofem.
Celowo zahaczyłem o luteran w Szwecji, gdyż wyróżniają się na tle wielu kościołów luterańskich.
W Szwecji luteranie udzelają małżeństw homoseksualistom . Parafie prowadzone niekiedy przez zdeklarowanych homoseksualistów, czy nawet pary w takich związkach.
Kobiety w roli bskupów itp. Mamy tu totalnie inne podejście do rodziny,małżeństwa, ale też pewien zgrzyt w kwestii samego zbawienia.
Nauczanie kościoła w Szwecji odbiega mocno od samej biblii. Ta mówi np, że mężczyźni współżyjący ze sobą nie odziedziczą królestwa niebieskiego. Natomiast wspomniani luteranie raczej nie koniecznie. Czy nie jest , to trochę inna ewangelia i to w bardzo ważnej kwestii, bo dotyka kwestii zbawienia na bazie poruszonego przeze mnie przykładu.

Patrząc tak filozoficznie, możemy patrzeć na jakiegoś protestanta jako na człowieka, majacego wartości wiarę, wrażliwość, ale kiedy patrzymy na współnotę jaką jest kościoł, wtedy nie wiem, czy da się tak , to widzieć jak proponujesz. Pomimo, że w każdym sercu znajdziemy grzech i dobro,bo te nie zamykają się w denominacjach, nie da się pominąć kwestii fundamentu na jakim budujemy naszą wiarę. Tym fundamentem jest tu nauka naszych kościołów oparta na biblii.

Wygląda, że skupiłem się na różnicach. Nie do końca. Chciałem jedynie zauważyć, że niekiedy nie da się pewnych rzeczy nie dostrzegać i sprawiać wrażenie, że jst ok.

No, bo jak tu w relacjhach np. z luteranami mówić o grzechu i zbawieniu??? Możemy ich urazić. Z drugiej strony, czy powinniśmy udawać, że wszystko jest ok?

To takie luźne myśłi, nie buduję na tym jakiejś filozofii.

Co do Franciszka, piszesz, zastanawiać się można, ale nasza niezdolność osądzania serc, może zaprowadzić pod sąd. Ok, ale czy to oznacza, że katolik nie może mieć wątpliwości, albo przynajmniej chcieć jakiejś odpowiedzi na nurtujące go pytania . No, a tych pytań, jak ktoś jest trochę wnikliwy, jest całkiem sporo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:26, 22 Kwi 2017    Temat postu:

dark napisał:
Patrząc tak filozoficznie, możemy patrzeć na jakiegoś protestanta jako na człowieka, majacego wartości wiarę, wrażliwość, ale kiedy patrzymy na współnotę jaką jest kościoł, wtedy nie wiem, czy da się tak , to widzieć jak proponujesz. Pomimo, że w każdym sercu znajdziemy grzech i dobro,bo te nie zamykają się w denominacjach, nie da się pominąć kwestii fundamentu na jakim budujemy naszą wiarę. Tym fundamentem jest tu nauka naszych kościołów oparta na biblii.
Drogi mój Bracie!
Nie przeczę, że rozumiem dobrze, co dostrzegasz i dlaczego i w żadnym wypadku nie mogę odmówić słuszności twemu rozumowaniu, ani też czuciu wewnętrznemu. Dlatego tez chciałbym nieco przybliżyć moje rozumienie fundamentu, które ma tylko i wylacznie podkreślić to, o czym powiedziałeś w zastrzeżeniach, za których wyrażenie dziękuję!

Dla mnie szczytowym punktem tworzącym Chrystusa egzystencję, są słowa:
"Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: To jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane.
Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę.

"Za was i za wielu" - znaczy za wszystkich.
Moc prawdy o zmartwychwstaniu obejmuje więc wszystkich - nie tylko tych, do których się zwraca. O ile więc człowiek może dotrzeć tylko tam, gdzie rzeczywistość tego, co zaświadcza swym świadectwem, już jest prawdzwiwą. Chrystus umarł za wszystkich braci i zmartwychwstał, dlatego ich egzystencja jest dotknięta przez to wydarzenie, a świadectwo Chrystusowe jest dla nas wyrazem woli Bożej:
" Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania." (2 Kor 5, 19)
Darując nam Swojego SYNA, Bóg podarował nam wszystko, okazując swą nieprześcignioną miłość:
"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." (J 3, 16)
I nie ma tu mowy o zgodzie na rezygnację, czy pomniejszanie: przepowiadania i sakramentów. Po prostu Prawo, według którego rozpoczęło się chrześcijaństwo, kieruje nas ku transcendującemu prawu miłości, która to jest naturalnie miłością Pana eucharystycznego, Pana ukrzyżowanego.
Jak już wcześniej w innym poście pisałem (a tu wypada mi się powtórzyć), to Pan Jezus ukrzyżowany i eucharystyczny jest - mówiąc językiem metafizyki bytu realnego - Intelektem mierzącym i niemierzalnym (mensurans et non mensuratus) i stanowi ON kryterium wszelkiej horyzontalno-społecznej miłości w Kościele.

Wielu z tych chrześcijan, o których wspominasz, a którzy kroczą drogą pośrednią (via media), tkwi faktycznie pomiędzy zdecydowanie ludzkim horyzontem, a tym obejmującym wyraźnie Krzyż, Eucharystię i Zmartwychwstanie - co staowi o słabości ich pozycji, gdzie z jednej strony chcieliby, aby Jezus działał przemieniająco, a zdrugiej świadomie niszczy się własne dusze, inaktywując zdolność powstania na kolana w zaciszu własnej izdebki ...

Jednakowoż brat i siostra, za których umarł Chrystus, to także i Ci, którzy są i na peryferiach i poza Kościołem ...
Panuje w tym obozie zamęt ducha wszelkiego kalibru i gatunku, o różnych odcieniach, gdzieniegdzie emanujących jeszcze blaskiem prawdy, noszonej w sercach. I tą prawdę należy uruchomić, trzeba odkurzyć te dusze, aby przejrzały za łaską Pańską. Widzieć ich wszystkich, jako partnerów do rozmowy - to nie wszystko i zasadniczo nie do końca o to chodzi. Chodzi o to, że za nich wszzystkich umarł Chrystus, okrywając ich płaszczem miłości Bożej.

Rodzaj ludzki przebywa na jednej planecie, w jednej celi, w której może być, jak w Niebie .
Chodzi mi więc o to, że takie nastawienie, iż "inni to piekło", zostaje w moim sercu prześcignięta przez doświadczenie, że "wszyscy jesteśmy dla siebie wzajemnie". Wynika stąd właśnie, że możemy być sami dla siebie piekłem ... Wtedy faktycznie okazuje się tak, że : miłość ludzkości jest kolektywnym egoizmem, a miłość człowieka tylko seksem. Nie chcę więc powtarzać drogi wspomnianych przez Ciebie luteran szwedzkich, którzy zaczęli od próżności, pychy i wyniosłości opartych na przeświadczeniu, o specjalnym wybraniu ich przez Boga, aby sądzić bliźnich.
Brzmią i zawsze będą już brzmiały we mnie słowa:
"Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował." (J 13, 1)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 20:28, 22 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 11:26, 23 Kwi 2017    Temat postu:

exe napisał:
czasem można pomylić się sromotnie, czyniąc na zasadzie substytucji z kontemplatywnego spoglądania w Serce Jezusa Miłosiernego, tryskające żarem miłości i jedynie zdolne do uczynienia umysłu ludzkiego giętkim (flexibile) dla uznania Prawdy - "przymykaniem oka".
dark napisał:
Sam się zastanawiam, czy niektóre zjawiska w naszym kościele w tym kontekście są ok.
Np. wizyta Franciszka w Szwecji w ramach obchodów święta reformacji.

Cóż, rzeczywiście można się zastanawiać, acz obawiam się, że ludzka niezdolność osądzania serc innych współpielgrzymów może nas zaprowadzić przed Sąd Boży z tego powodu.


Exe, domyślam się, co miałeś na myśli, jednak ktoś kto wyłuska Twoje zdanie bez kontekstu może sobie wyrobić całkowicie fałszywy pogląd, jakoby człowiek miał jakiekolwiek upoważnienia do osądzania ludzkich serc.
Oczywiście, że nie ma!
Jezus powiedział:
]Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni!
Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?


Mt 7, 1-3


Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Nie 11:27, 23 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 11:37, 23 Kwi 2017    Temat postu:

Wielu świętych, szczególnie osób zakonnych przechodziło przez ogień braku zrozumienia i szykan ze strony współbraci / sióstr i przełożonych. Czytałem o tym w pismach św. Faustyny, jak i św. Teresy od Dzieciątka Jezus, czy św. Edyty Stein, jak też jest o tych próbach ogniowych u św. Ojca Pio.

Można powiedzieć, że niemal żaden wielki święty nie spotkał się od razu i przez cały czas z akceptacją otoczenia co do swojego przekazu i swego postępowania.

Myślę też, że te przekazy są po to, by nam powiedzieć, że w tych trudnych sytuacjach przełożeni nie osądzali serc osób podwładnych, a jedynie ich wypowiedzi i postępowanie.

Czy tak też było w okresie panowania Świętej Inkwizycji?
Jak dotąd dotarły do mnie jedynie takie przekazy, które mówiły, że Inkwizycja popełniała właśnie błąd osądzania ludzkich serc i ingerowania miedzy człowieka i Boga w tym, co jest tylko Boskie.
To błąd największy, jaki człowiek wierzący może popełnić.
I grzech wyrosły na grzechu pychy.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:46, 23 Kwi 2017    Temat postu:

Oczywiście Bracie, nie inaczej!
Niefortunnie użyłem składni w zdaniu, co takowe wrażenie wzbudzać może i słusznie zresztą - no bo jak?
Uściślając tedy, by to mylne wrażenie usunąć: ludzka niezdolność osądzania serc innych ludzi jest w istocie rzeczy stanem naturalnym dla naszego bytowania, co jeszcze jaskrawiej ukazuje niegodziwość ludzkich wysiłków sądzenia (tu: wyrokowania, w odróżnieniu od sądzenia sensu: aktu poznania prawdziwościowego).
Owa niegodziwość prowadzi pod Sąd Boży zgodnie z Mt 7,1-3, jak maly_kwiatek słusznie podaje, za co mu serdecznie dziękuję!
A w kwestii luteran ze Szwecji ... Przecież oni sami przeglądają na oczy ;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 18:03, 25 Kwi 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:51, 12 Lip 2019    Temat postu:

Spójrzmy jeszcze na pewne o. L. Knabitta OSB wspomnienie postawy ówczesnego arcybiskupa K. Wojtyły (książka: o. L. Knabitt: "Spotkania z Wujkiem Karolem" ), co - jak się zdaje, wiele z powyższej dyskusji tłumaczy, bo i sam późniejszy papież uzasadnia sensowność takiego podejścia do innowierców, gromadzących się przy Jezusie Chrystusie:

"Od wielu lat w dniach od 18 do 25 stycznia obchodzi się w całym świecie Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. W Krakowie główne uroczystości odbywały się zwykle 25 stycznia w bazylice OO. Dominikanów. W roku 1965 poproszono mnie o komentarz liturgiczny do bogatego w treść nabożeństwa. Po Mszy świętej, której przewodniczył Ksiądz Arcybiskup, przedstawiciele różnych wyznań gromadzili się w klasztornym refektarzu na wspólnej wieczerzy. Koło Metropolity Krakowskiego siedzieli zwykle duchowni prawosławni, ewangelicy, baptyści i inni. Ksiądz Arcybiskup rozmawiał z nimi, słuchał ich z wielką uwagą i szacunkiem. Oni zaś byli przejęci i nieraz do łez wzruszeni. Pamiętam przemówienie chyba pastora baptystów, księdza Bednarczyka, który podkreślał z mocą, jak wielkim przeżyciem jest dla niego i dla nich wszystkich możność wspólnego przebywania z pasterzem Kościoła krakowskiego, który ich traktuje jak braci, a nie jak heretyków i schizmatyków. I to jeszcze w klasztorze Dominikanów, którzy w swoim czasie wsławili się ostrym zwalczaniem innowierców.

Wujek Karol, uradowany tą braterską atmosferą, podkreślał konieczność szukania mocniejszego oparcia w Chrystusie. Z przekonaniem mówił, że jeśli będziemy się zbliżali do Jezusa Chrystusa, to będziemy się zbliżali także do siebie. I kiedyś nadejdzie dzień, gdy po obudzeniu stwierdzimy, że już stanowimy jedno."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 22:54, 12 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1207
Przeczytał: 16 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:42, 11 Cze 2020    Temat postu:

Czasem mam wrażenie że ekumenizm więcej zła przyniósł niż dobra. Kościół Katolicki zawsze był dla wszystkich. Sama nazwa catholicos znaczy powszechny . Niekiedy mam wrażenie że zastąpiono :
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» Mt 28 19-20

I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! Ef 5 11

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Mk 16 15-18


na jakiś wspólny dialog który kończy się zazwyczaj nie przylgnięciem innych do Chrystusa i przyjęciem chrztu w KK , lecz dniami islamu , dniami judaizmu czy nawet świętowaniem 500 lecia deformacji Lutra w KK, co jest świętowaniem rozwodu.

Wszyscy na świecie jesteśmy braćmi według porządku cielesnego , na płaszczyźnie ciała . Natomiast na płaszczyźnie duszy nie jesteśmy braćmi dla innych ani inni nie są dla nas .
To co ma miejsce , ten fałszywy ekumenizm i dialog ma swoje źródło w 11 rozdziale Księgi Rodzaju :

Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa.Rdz 11 1.
I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi». Rdz 11 3,4

Człowiek zachwycony swoją ziemską zaradnością i sukcesami będzie chciał sobie zbudować tron i w oparciu na tym fragmencie jest to światowe braterstwo i jedność. Co na to Bóg ?

A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi. Rdz 11 5-9


To co było tą jednością dla ludzi , a mianowicie bezbożność, materializm czy ubóstwienie siebie, staje się i jest w konsekwencji brakiem jedności, brakiem porozumienia z innymi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Czw 12:46, 11 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:53, 11 Cze 2020    Temat postu:

Uel napisał:
Czasem mam wrażenie że ekumenizm więcej zła przyniósł niż dobra. Kościół Katolicki zawsze był dla wszystkich. Sama nazwa catholicos znaczy powszechny . Niekiedy mam wrażenie że zastąpiono :
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» Mt 28 19-20

I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! Ef 5 11

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Mk 16 15-18


na jakiś wspólny dialog który kończy się zazwyczaj nie przylgnięciem innych do Chrystusa i przyjęciem chrztu w KK , lecz dniami islamu , dniami judaizmu czy nawet świętowaniem 500 lecia deformacji Lutra w KK, co jest świętowaniem rozwodu.

Wszyscy na świecie jesteśmy braćmi według porządku cielesnego , na płaszczyźnie ciała . Natomiast na płaszczyźnie duszy nie jesteśmy braćmi dla innych ani inni nie są dla nas .
To co ma miejsce , ten fałszywy ekumenizm i dialog ma swoje źródło w 11 rozdziale Księgi Rodzaju :

Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa.Rdz 11 1.
I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi». Rdz 11 3,4

Człowiek zachwycony swoją ziemską zaradnością i sukcesami będzie chciał sobie zbudować tron i w oparciu na tym fragmencie jest to światowe braterstwo i jedność. Co na to Bóg ?

A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi. Rdz 11 5-9


To co było tą jednością dla ludzi , a mianowicie bezbożność, materializm czy ubóstwienie siebie, staje się i jest w konsekwencji brakiem jedności, brakiem porozumienia z innymi



No cóż, są ludzie widzący w tym pewne zło i nie jest to bezpodstawne. Zanika tam pojęcie nawrócenia, ewangelizacji. Kreuje się coś neutralnego w kontekście tych zjawisk, ideologię, że każda religia niesie jakąś prawdę i dobro, mowę o braterstwie itp. Ludzie od teorii spiskowych wprowadzają niekiedy pojęcie jednej światowej religii, wpisującej się w inną teorię o NWO.
Religia stojąca ponad wyznaniami, która zatraci swoje pierwotne znaczenie pod płaszczykiem stworzenia ponad religijnych wartości,wspólnych dla wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Czw 13:54, 11 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:01, 25 Cze 2020    Temat postu:

Wydaje się, że pojęcie teorii spiskowej budzi wrażenie, że mowa o fantazjach rozszalałego umysłu, natomiast osobiście Unikam takiego pejoratywnego oznaczania zagadnień religijnych w aspekcie NWO, ponieważ zauważenie jedności działań w tym kontekście jest możliwe do zauważenia, gdy spojrzymy na wydarzenia ekonomiczno-społeczne globalnie, na poziomie meta

Chciałbym też podkreślić przy okazji, że czymś innym jest ekumenizm, a czymś innym jest dialog międzyreligijny. Nie można tych dwóch aspektów komunikacji międzyludzkiej sprowadzić do siebie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 9:04, 25 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin