|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:09, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marek MRB napisał: | Ważne tylko byśmy - mając wyrozumiałość do osób - nie rozmydlili nauki co do zasad. | Trudna ta mowa, ale ... Prawdziwa.
Tak, sytuacja jest bardzo delikatnej natury, zaś wiem, że uczciwość intelektualna i wierność Kościołowi w ramach Jego Nauczania jest gwarantem nie popadania w herezję.
A ja może zmodyfikuję związek Jana i Zofii
Jan się nawrócił, a później Zofia również i to tak gorąco, że ich przykład życia Jezusem, aż razi w oczy dotychczasowych obserwatorów lokalnych.
Dla uproszczenia załóżmy więc, że jedno z nich - na przykład Zofia - która stawiała Janowi przeszkody, ale już nie stawia ;) - tylko ona była poprzednio w związku sakramentalnym. Składa więc do Sądu Biskupiego I instancji pozew o stwierdzenie nieważności małżeństwa, które zostało rozpatrzone na "TAK".
Koniecznie wniosek musi być podtrzymany przez II instancję, która obala ten wyrok, zaś III podtrzymuje obalenie wyroku I instancji i końcowy wniosek Roty Rzymskiej brzmi NIE STWIERDZAMY NIEWAŻNOŚCI ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIEGO.
O ile w sądach państwowej administracji, takie TAK i NIE , mogą się zmieniać i nikogo to, nie dziwi specjalnie.
Jednak wyroki Sądu Biskupiego za każdym razem są wydawane W imię Trójcy Przenajświętszej.
Kłopotliwe to, myślę... W obliczu niezmienności Bożej, raczej zrezygnowałbym - jako sędzia Sądu Biskupiego - z takiego brzmienia klauzuli w postaci końcowej, bo rumieniec konfuzji wyszedł by mi na twarz, a i grubo bym się zastanowił nad tym ... Ciężko z takimi myślami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 14:18, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Sob 17:48, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Wiesz, ja myślę że "w imię" nie oznacza że z "oświecenia".
No bo w imię własciwie działać mogą:
"Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem."(2 Kor 5,20)
Takie jest tłumaczenie Biblii Tysiąclecia.
Protestancka "Brytyjka" tłumaczy to zdanie jeszcze bardziej dosadnie w duchu wypowiedzi papieża:
"Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem."
Podobnie tłumaczy Biblia Gdańska:
"Przetoż na miejscu Chrystusowem poselstwo sprawujemy, jakoby was Bóg upominał przez nas, prosimy [b]na miejscu Chrystusowem, jednajcie się z Bogiem;"
Sąd biskupi orzeka "w imieniu Boga" tak jak zwykły sędzia w imieniu Polski.
Pewnie że to brzmi drastycznie...
Zastanawiałem się kiedyś co się dzieje, jeśli ktoś oszuka w sądzie biskupim i otrzyma "korzystny" wyrok. Albo nawet co wówczas, gdy sąd biskupi po prostu się pomyli. Czy w Niebie małżeństwo jest rozwiązane?
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:54, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo pouczające to i wiele wyjaśniające to, porównanie, Marku.
Zapamiętam to
Odnośnie zaś kwestii rozwiązania, czy nierozwiązania węzła małżeńskiego w niebie w aspekcie posłannictwa kapłanów Sądu Biskupiego...
Tutaj właśnie tkwi szkopuł, że wielu czuje, że wykorzystało Kościół, inni zaś czują się pokrzywdzeni... Paradoksalnie, takie wykorzystanie Kościoła przez "sprytnych" wcale nie musi ich zbliżyć do Kościoła, ale jeszcze bardziej oddalić. ponieważ dojdą do wniosków, że Kościół jest słaby i niemyślący, jeśli tak łatwo Go oszukać, zaś są też zapewne i pary, które pomimo naprawdę oczywistego "policzka", jakiego doznały od Sądu Biskupiego (mam na myśli sprzeciw Sądu wobec dość klarownej sytuacji) , są nadal wierni Kościołowi i nie czynią niczego, co formalnie będzie się sprzeciwiać Nauczaniu Jezusa.
Naprawdę, nie wiem tedy, jak to wygląda w Niebie, lecz specjalnie ten wątek poruszam, aby zatoczyć na swój sposób koło w naszej dyskusji i wskazać na kwestię tego, że może nie zawsze nadzieja, która formalnie wygląda na fałszywą, rzeczywiście fałszywą być musi?
Pamiętam jednako o Twoim zastrzeżeniu, że jest to ryzyko poważne, tak próbować "ustawić się" wobec Nauczania Kościoła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 19:56, 06 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:45, 09 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Rozumiem w pełni [link widoczny dla zalogowanych] jednak znów muszę zapytać o los rodzin, w których rozwodnicy mają dzieci wspólne (biologicznie). Czy mają te dzieci odstawić do domów dziecka, oddać do adopcji z metką bękartów, a siebie skazać na zapomnienie
Możemy być pewni, że w tych rodzinach nie ma Ducha Bożego A jeśli okaże się, że rozwodnicy chcący żyć Ewangelią, ale etycznie - względem choćby dzieci - nie mający już wyboru (sensu: abp. Hoser), będą takim łotrem na krzyżu , który usłyszał :
"39 Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: "Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas". 40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: "Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił". 42 I dodał: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa".
43 Jezus mu odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju".
Wielu więc z takich małżeństw doskonale wiedzą, za co karę ponoszą sprawiedliwą i z tym się nie kłócą, lecz u wielu jest uznanie swej winy i swoiste "łotrowe" wiszenie już na krzyżu swych błędów i to jest sprawa zasadnicza, nie zaś mydlenie oczu wiernym, że rozwodnicy chcą walczyć z Kościołem i urabiać Go na własną modłę ...
Bałbym się więc takiego hoserowego ostracyzmu i nie zgadzam się z takim podejściem, jako rzeczywiście jedynie dopuszczalnym biblijnym w interpretacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 12:00, 09 Mar 2015, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 12:32, 24 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
A jak się przestawia sprawa małżeństwa jak żona nie kocha męża , a słyszałam od jednego spowiednika ,że nie musi kochać meża . Skoro nie musi kochać męża to i nie musi z nim ''łóżka dzielić '', a według tego spowiednika ,że nie musi kochać , ale musi z nim żyć . Gdzie tu jest logika i miłość
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Sob 12:32, 24 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
inquisitio
Hastatus prior
Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:52, 24 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Jezeli np wychodzi za mąz z rozsądku a nie z milodci to i łoze tez chyba moze dzielic z rozsadku czyz nie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 14:01, 24 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Myślę ,że nie należy dzielić ''łoża'' wbrew swojej woli . Nieważne ,czy to było z miłości czy z rozsądku, nawet ,gdy było z miłośći i miłośc wygasła to nie można nikogo zmuszać to czegoś czego nie chce , a może można
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|