Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obce cywilizacje - życie i wielość światów?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Biblia, a nauka - jaki kierunek weryfikacji?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:01, 30 Kwi 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Np był kiedyś ( nie wiem czy dalej jest ) taki program na History Channel o nazwie " Starożytni Kosmici "
Ten heretycki program jest emitowany na kanale "History" . Poglądy tam prezentowane, to SF pomieszane z pseudo-teologią, a wiele czerpią z Erich von Däniken, którego książek wystrzegajmy się.
Philip napisał:
Czy takowe istoty, byłyby osobami?
Metafizycznie rozważając, osoba jest jednostkową substancją o naturze rozumnej, toteż jeśli są rozumni "przybysze", to będą osobami. Inaczej będą tylko indyviduum.
Philip napisał:
jednak czy ta dusza byłaby samoistna?
Jeśli byt jest osobą, to dusza musi być, a każda dusza jest dana.
Philip napisał:
Teorie spiskowe się mnożą. Mają to do siebie, że mogą być logiczne, jednakże nie muszą być prawdziwe.
Co masz na myśli? Myślę, że jest równoważność pomiędzy prawdziwościowym sformułowaniem ontologicznej zasady sprzeczności, a sformułowaniem logicznej zasady sprzeczności, za to nie ma pomiędzy nimi równoznaczności i o tej ostatniej cesze myślisz.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 12:47, 02 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:28, 02 Maj 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Czy Aniołowie mogli być albo dalej są obcą cywilizacją zaistniałą gdzieś we Wszechświecie? U nich paruzja mogła już nadejść, mogli dojrzeć jako cywilizacja.
Myślę, że dociekanie na temat prawdziwości zjawisk związanych z UFO jest niepotrzebne. Mam wrażenie, iż to tylko niszczy a nie buduje, żeby było ciekawiej większość z nich to totalna bujda, która doprowadza tylko do zachwiania w wierze. Np był kiedyś ( nie wiem czy dalej jest ) taki program na History Channel o nazwie " Starożytni Kosmici ". Człowiek de facto myślał, bo zadawał sobie pytania, ale informacje jakie bywały tam przekazywane miałem odczucie jakby były pełne manipulacji ... Moja mama zaczęła nawet trochę głupieć przez to ... pytać mnie co jeśli istnieją tacy, czy w starożytności mogli być, stworzyć religię itd ... Niby zdrowę, bo pobudza umysł, jednakże zbyt niebezpieczne dla kogoś z jakimś kryzysem wiary. Btw na yt jest odcinek obalający wszystko co było tam mówione.

Zadam takie bardziej filozoficzne pytania. Czy takowe istoty, byłyby osobami? Oczywiście posiadałyby duszę jako każde organizmy żywe, jednak czy ta dusza byłaby samoistna ? Tj taka jak nasza?
Jakby się odnieśli w stosunku do chrześcijaństwa lub ogólnie pojętego teizmu? Co jeśli pozytywnie a co jeśli negatywnie?

Może w Słowie Bożym jest ukryte jeszcze coś, co przez naszą cywilizacje nie zostało odkryte? Wyobraźmy sobie, jaką mądrość mamy pod ręką, jaką tajemnicę w zasięgu ręki. Duch Święty nie musi mówić od razu, może nas powoli przygotowywać na jakąś prawdę.


Najlepsze w tym wszystkim jest to, że cała nauk Chrystusa na dłuższą metę jest niebywale praktyczna. Dająca prawdziwe szczęście a nie tylko zaspokojenie zwierzęcych żądz czy zapełnienie ubytków w rozwoju psychicznym. Społeczeństwo opierające się tylko na takowych zasadach byłoby idealne. Może tego chcą obce cywilizacje zanim nawiążą z nami kontakt? Byśmy zrozumieli ... Jeżeli istnieją tacy to na pewno nie są głupi i wiedzą, że takie ujawnienie wywołałoby ogromny sajgon. Chcą może poczekać aż dojrzejemy? Albo sami nas przygotować na to poprzez realizację takich programów jak NWO.

Teorie spiskowe się mnożą. Mają to do siebie, że mogą być logiczne, jednakże nie muszą być prawdziwe.


Co do programu z history channel to są to totalne bujdy. Nie wiem czy znasz angielski ale jest strona na której pewien gość podjął się zdemaskować te kłamstwa więc warto zajrzeć ;) :
[link widoczny dla zalogowanych]

A co do samego konceptu równoległej kreacji to ciekawie to ujął C.S. Lewis w swoich Opowieściach z Narnii. To jest dla mnie jedyna dopuszczalna koncepcja jaka się spotkałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:14, 19 Cze 2016    Temat postu: Spojrzenie pontyfikalne na kwestię mnogości życia i światów

W niniejszym poście nie roszczę sobie pretensji o jakieś jedynie słuszne udowodnienie czegokolwiek komukolwiek, a raczej pragnę przeprowadzić syntetyczny wpis na zasadzie pontyfikalnej, a którym to chciałbym podzielić się, jako szkicem uzasadniającym moje podejście do całości zawartych tu różnorakich stanowisk.
Pisząc o zasadzie pontyfikalnej (pontifex - łac. kapłan = "budowniczy mostów"), mam tu na myśli zasadę propagowaną przez św. Tomasza, kiedy to z jednej strony należy szukać podobieństw i na nich należy budować coś trwałego, z drugiej zaś strony nie należy zacierać różnic.

Wskazane poniżej cytaty wypowiedzi stały się dla mnie natchnieniem do przeprowadzenia takiej próby pontyfikalnego pójścia na przód nie tyle ilościowo, co raczej działania uwyraźniającego pewne problemy epistemologiczne i dokonane już przez innych próby uzasadnienia rozwiązań tychże. Dlatego też użytkownicy wspomniani poniżej niechaj nie spodziewają się jakichś odpowiedzi wprost na ich zdania, a raczej niech pamiętają, że staram się uogólnić sprawę mnogości życia, czy światów pozaziemskich.

Philip napisał:
Istnienie.
Jeśli tak? Po co? Czemu Pan Bóg stworzył? Czy też dał Jezusa?
Jeśli nie? Czemu Wszechświat jest tak gigantyczny, aż tak bardzo, że prawdopodobnie w 99% zostanie dla nas zagadką? Dlaczego niby nie?
Papież Franciszek powiedział, że kiedyś chrzczenie pogan było czymś nadzwyczajnym, dzisiaj, może to być chrzczenie Marsjan.

pitong napisał:
Wg. mnie arbitrarne odrzucanie możliwości istnienia życia pozaziemskiego byłoby błędem, lecz wiele wskazuje na to, że takowo nie istnieje.
Jednym z najczęstrzych argumentów jest to, że byłoby to bezsensowne, gdyby cały, tak wielki wszechświat byłby pusty. Lecz ja widziałbym w owym fakcie ogromną naukę pokory dla człowieka oraz ogromny znak Bożej chwały i Jego miłości ku nas, naszego wybrania i tego, że rzeczywiście cała ziamia (w języku biblijnym cały świat "tutaj", poza niebem, czyli świat materialny) została nam oddana w posiadanie.

dark napisał:
Piszesz, żę wiele wskazuje, że życe we wszechświecie nie istnieje. Roztropniej powiedzieć, że tego nie wiemy.

pitong napisał:
Stąd też gdy ktoś założy, że jest to realne zjawisko, to albo ktoś wierzy, że jakimś sposobem owe powszechne i wydawałoby się niezaprzeczalne i niepodważalne prawa fizyki mogą być łamane, albo to, co widzimy nie jest materią, na którą owe prawa mogłyby oddziaływać. Ale możemy tylko używać dedukcji i większego czy mniejszego uprawdopodobniania różnych wersji, o ile ktoś nie doświadczy owych zjawisk.

dark napisał:
Piszesz o łamaniu praw fizyki,co stawiasz za argument. Gdybyś cofnął się 500 lat do tyłu, to z obecną wiedzą naukową też łamał bys prawa fizyki dla ówczesnych ludzi.

exe napisał:
Czy fizycy wykazali doświadczalne więcej, niż 3 wymiary + 1, mówiąc o czaso-przestrzeni?
Modele wielowymiarowości różnią się znacznie w zależności od charakteru problemu, który w danym czasie trzeba rozwiązać w ramach dostępnego aparatu matematyczneg, ponieważ fizyka nasza okazuje się nieco niespójną.
Trudno nawet powiedzieć, czy ilość wymiarów stanowi jedyne logiczne rozwiązanie ujawniania się ufo, zakładając jego istnienie.

trup napisał:
A co do wszechświata - wiadomo że caly czas się rozwija i jego granice ulegają z każda sekundą zmianie. (...) Nie mówimy raczej o ufo bo to dobre dla dzieci , raczej o jakiejs egzystencji w dalszej części wszechświata . pozdrawiam .

Prostaczek napisał:
No mnie jeszcze bardziej utwierdzają w moim przekonaniu ,poza tym oglądałem ciekawe programy które wskazuja na wyjatkowośc położenia ziemi i nawet minimalne zmiany wpływałyby na to ,że zycie byłoby nie mozliwe. Na przykład wystarczy by ziemia była połozona o 5% bliżej słońca i oceany by wyparowały, tylko 1 % dalej od słońca i mrozy byłyby zbyt duże by dało sie żyć. Jest tego naprawde sporo co wskazuje na wyjatkowość tego miejsca ,poza tym wszystko co mamy na ziemi jest przystosowane do naszego użytku jakby na nas czekało ;]

dark napisał:
Proces stworzenie nie ograniczał sie jedynie do ziemi. Po prostu za mali jesteśmy, aby wszystko zbadać. Tylko tyle chciałem powiedzieć

Marek MRB napisał:
Kościół nie sprzeciwia sie możliwości istnienia Obcych: [link widoczny dla zalogowanych]

Ja jednak osobiście sądzę że jesteśmy jedyną rasą rozumną we Wszechświecie.


Gdy tak patrzę na wszystko, co stworzone przez naturę, a nawet przez człowieka (sztuka, rzemiosło), to wtedy muszę powiedzieć, że cokolwiek istniejącego musi mieć jakąś swoją formę. Istotnym już na wstępie wydaje mi się, że trzeba zaznaczyć zasadniczą różnicę pomiędzy formą wziętą samą w sobie, a formą materii czym innym będzie rozważanie więc formy "świata" (formy wziętej samej w sobie), a czym innym będzie rozważanie formy tego oto świata" (formy materialnej). Idąc za doświadczeniem wziętym ze spostrzeżenia zmysłowego (jedynego źródła informacji dla człowieka) "ten oto świat" - czyli świat jednostkowy, jakiś konkretny świat przez nas dostrzegalny, jest czytany przez nas - a więc poznajemy jego istotę (tu: treść). Istota "tego oto świata" jest czymś innym, niż "istota świata" (a więc pojętego absolutnie).
Rzeczy, które mają formę zdeterminowaną (samą w sobie) i kształt, albo już istnieją, albo mogą istnieć w większej ilości - jednostkowo, co przydarzyć się może, gdy forma "zostanie wydobyta" z materii, ponieważ materia, jako czynnik potencjalny o jakiejś dyspozycji ku formie, staje się faktorem jednostkującym byty.

Tedy wydaje się, że nasza obecna nauka nie może być w jakiś sposób zanegowana nawet wtedy, kiedy twierdzi, że nie widać żadnej przesłanki mogącej zanegować możliwość zaistnienia kolejnego (równoległego) świata.

Zauważmy więc, że nasz świat, będąc materialnym, nie może istnieć więc bez materii. Powstaje tedy problem taki: o jakim kolejnym świecie mówimy? Zakładam tutaj, że mówimy o kolejnym świecie materialnym, ponieważ nikt nie będzie szukał kosmitów niewidzialnych, ani tym bardziej świata niewidzialnego.

Nasz świat jest utworzony z materii i z tym nikt póki co się nie spiera, więc roboczo potraktuje to stwierdzenie za fakt. Powstaje tedy kolejne pytanie: czy nasz świat zawiera całość materii?. Zakładam tu nieco na wyrost być może, że raczej nikt z przedstawicieli nauki nie stawiał tego pytania, jako zasadniczego, a raczej pomijał j, jako zbędne. Tymczasem kwestia ta stanie się ważną, ponieważ jeśli nasz świat zawiera całość materii, wówczas oczywistym stanie się, że wynik poszukiwania światów pozostanie negatywny.

Czy nasz świat zawiera całość materii ?
Nasi naukowcy (pochylam się tu nad ich wysiłkiem twórczym w obrębie factibile - szczególnie nad fizykami matematycznymi, którzy w zasadzie tkwią w kosmologii) wskazują na skończoność Wszechświata, którą naturalnie odgraniczają od jego nieograniczoności (co stanie się oczywistym, gdy przyjmiemy za nimi sferyczność świata). Tak więc w takiej to sytuacji będzie musiał istnieć brzeg, a właściwie (quasi-brzeg ze względu na nieograniczoność sfery), co musi implikować konieczność zawarcia całej materii w tym świecie. tutaj powstają innego rodzaju implikacje natury ogólnej.

Oto nie widać podstaw, aby istniał wszechświat nieskończony, ponieważ jego nieskończoność - wskazując na brak jakiegoś centrum, czy tez jakiegoś kresu, implikuje brak miejsca, ku któremu może zmierzać (ciążyć) jakiekolwiek ciało (o samym ciele powiem później). Przy braku ruchu, jesteśmy więc w opozycji do doświadczenia natury, które mówi nam, że każde ciało musi wykazać się ruchem, lub byciem poruszanym. (c.b.d.o - co było do okazania).

Dalej, nie widać też podstaw, aby poza skończonym światem (Wszechświatem) zaistnieć by mogło jakiekolwiek ciało. Widzimy, że ciała są w spoczynku, lub też poruszają się (nieważne teraz czy pod wpływem siły, lub swej natury (dynamizm naturalny ciał ożywionych). Stajemy w obliczu problemu:

1. jeśli świat nasz jest skończony, czyli zawiera całą materię, wówczas drugi świat będzie albo pusty, albo będzie jakimś tworem, który "nie wiedzieć czemu" będzie miał jakąś materię (wirtualnie), lecz to będzie materia tej samej natury, co i naszego świata. Takie elementy musiałyby być rządzone wspólnymi prawami. To jednak prowadzi do absurdu, ponieważ skoro każdy element materialny świata musi być identyczny "istotowo" (identyczny "gatunkowo" można by powiedzieć), wówczas - pamiętając o tym, że każde ciało ma swój ruch charakterystyczny (naturalny - a przysługuje ciału tylko jeden ruch naturalny w danej zmianie, co nie dziwi) - wówczas z powodu położenia jednego świata względem drugiego, te same elementy jednego świata będą ciążyły ku jakiemuś centrum umiejscowionym w drugim świecie i vice versa. Na to jednak bym się w żaden sposób nie zgodził, ponieważ wiedząc o sferyczności świata, w którym żyjemy, musimy uznać za jego ruch naturalny (jedyny) ruch kołowy. otrzymujemy tu wnioskowanie, że musi istnieć tylko jedno centrum świata i jeden jego quasi-brzeg.

2. jeśli nasz świat jest skończony i założymy, że elementy drugiego świata są różne od elementów naszego świata (założenie z sufitu, ale istnieją takie tezy), wówczas drugi świat nie będzie miał nic wspólnego z naszym oprócz nazwy ;) i sam problem w ogóle przestaje istnieć, o czym napomknę odnośnie tzw. wielowymiarowości wszechświata.

Nasz świat, wykazując doświadczalnie stwierdzalną sferyczność, wykazuje naturalny ruch kołowy, który z konieczności nie może cechować się jakimiś nieskończonościami, ponieważ stanowiłyby one zaprzeczenie samej definicji ruchu kołowego (albo dla uogólnienia: po prostu cykloidalnego), gdzie miejsce inicjacji ruchu (ruch wyjściowy) ciała musi być tożsame miejscu kresu ruchu tegoż ciała. Nieskończoność niweczy samą definicję obiegu zamkniętego, ponieważ powstaje niepokonywalna aporia, gdzie ciało poruszające się (a ruch musi być więc z konieczności skończony, co uzasadniałem wyżej) ma do pokonania cykl otwarty. O tym, że w obliczu nieskończoności łatwo uzmysłowić sobie przerwanie (otwarcie) cyklu, można sobie uprzytomnić, gdy pomyślimy w kategoriach liczb. Otóż w nieskończoności nigdy nie osiągamy kresu zmian, a więc ruch nie może istnieć nawet, ponieważ nie ma dokąd zmierzać Exclamation Gdybyśmy poszli łatwowiernie za matematykami, chcącymi ekstrapolowac swe myślenie (byty myślne, a więc nie mające istnienia w sobie) na nasz świat realny, wówczas zanegowana by została zasada celowości, stanowiąca jedyne wyjaśnienie dorzeczności jakichkolwiek zmian w przyrodzie.

Kwestia wielowymiarowości świata, mająca stanowić jakąś alternatywę dla komunikacji pomiędzy dwoma światami - nawet w przypadku ich różnej budowy elementowej (różnej od naszego świata, gdzie uzasadniałem samozagładę problemu wielu światów), opiera się na milczącym założeniu, że można sobie dowolnie zwiększać liczbę wymiarów świata, a takie "zaginanie materii" (na wzór składania kartki papieru wpół) będzie decydować o jego niewidzialności, jest nadużyciem, które nie stanowi już nauki, ale fizyko-matematyczną pseudonaukę. Oto nauki formalne obejmują swym magisterium tylko to, co ciągłe i podzielne, a takim czymś są ciała mające 3 wymiary - i to widzi każdy. Nie ma żadnych teorii doskonałych (mających konkretną - doświadczalną w jakimś rozsądnym zakresie - weryfikowalność), które by wyjaśniały świat na przykład za pomocą wymiarów przestrzennych w liczbie 4-y i więcej ...

Prawda tkwi obok nas. Niemożliwym jest przejść z jednego wymiaru (punkt na lini), do wyższego - 2-wymiaru będącego powierzchnią, do wyższego 3-wymiaru, będącego już ciałem fizycznym, ponieważ przy każdym takim zabiegu fizycznym, zniszczona by była bytowość tego oto konkretnego ciała Exclamation Bynajmniej nie mówimy tu o zmianach substancjalnych, ponieważ nie ma żadnego faktu doświadczalnego, który by wskazał na to, że może powstawać materia innej natury niż ta, która po prostu jest, jako baza dla wszelkiej zmienności i dla samego pluralizmu bytowego. W dalszej mierze trzeba by powiedzieć taką ogólną uwagę, że przejścia pomiędzy poszczególnymi kategoriami ciał byłyby możliwe tylko wówczas, gdyby realnie istniejący byt był sam w sobie niepełnym, co stanowi absurd, ponieważ już samo zaistnienie bytu związane jest z istnieniem jego (aktualnie) zdeterminowanej treści, czyli mówiąc krótko: natura tego bytu jest sama w sobie, a więc doskonała.
To tyle na dziś tego spontanicznego szkicu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:22, 20 Cze 2016    Temat postu: Re: Spojrzenie pontyfikalne na kwestię mnogości życia i świa

exe napisał:
.


Zauważmy więc, że nasz świat, będąc materialnym, nie może istnieć więc bez materii. Powstaje tedy problem taki: o jakim kolejnym świecie mówimy? Zakładam tutaj, że mówimy o kolejnym świecie materialnym, ponieważ nikt nie będzie szukał kosmitów niewidzialnych, ani tym bardziej świata niewidzialnego.

Nasz świat jest utworzony z materii i z tym nikt póki co się nie spiera, więc roboczo potraktuje to stwierdzenie za fakt. Powstaje tedy kolejne pytanie: czy nasz świat zawiera całość materii?. Zakładam tu nieco na wyrost być może, że raczej nikt z przedstawicieli nauki nie stawiał tego pytania, jako zasadniczego, a raczej pomijał j, jako zbędne. Tymczasem kwestia ta stanie się ważną, ponieważ jeśli nasz świat zawiera całość materii, wówczas oczywistym stanie się, że wynik poszukiwania światów pozostanie negatywny.

Czy nasz świat zawiera całość materii ?
Nasi naukowcy (pochylam się tu nad ich wysiłkiem twórczym w obrębie factibile - szczególnie nad fizykami matematycznymi, którzy w zasadzie tkwią w kosmologii) wskazują na skończoność Wszechświata, którą naturalnie odgraniczają od jego nieograniczoności (co stanie się oczywistym, gdy przyjmiemy za nimi sferyczność świata). Tak więc w takiej to sytuacji będzie musiał istnieć brzeg, a właściwie (quasi-brzeg ze względu na nieograniczoność sfery), co musi implikować konieczność zawarcia całej materii w tym świecie. tutaj powstają innego rodzaju implikacje natury ogólnej.

Oto nie widać podstaw, aby istniał wszechświat nieskończony, ponieważ jego nieskończoność - wskazując na brak jakiegoś centrum, czy tez jakiegoś kresu, implikuje brak miejsca, ku któremu może zmierzać (ciążyć) jakiekolwiek ciało (o samym ciele powiem później). Przy braku ruchu, jesteśmy więc w opozycji do doświadczenia natury, które mówi nam, że każde ciało musi wykazać się ruchem, lub byciem poruszanym. (c.b.d.o - co było do okazania).

Dalej, nie widać też podstaw, aby poza skończonym światem (Wszechświatem) zaistnieć by mogło jakiekolwiek ciało. Widzimy, że ciała są w spoczynku, lub też poruszają się (nieważne teraz czy pod wpływem siły, lub swej natury (dynamizm naturalny ciał ożywionych). Stajemy w obliczu problemu:

Tylko że względu na to że albo nie rozumiem, albo nie zgadzam się z samą argumentacją piszę, ponieważ osobiście uważam że nie ma wielu wszechświatów.
Otóż nie widzę związku ze skonczonoscia naszego wszechświata a faktem istnienia czy też nie jakiegokolwiek innego ani też z tym, że nasz miałby zawierać z tego powodu cała materię. Proszę wyjaśnić bo z tego co ja się orientuje, jedna z najpopularniejszych koncepcji multiversum jest taka,.iż samo multiversum miałoby być zbiorem wszechświatów wszelkich możliwych kombinacji i dopiero całość tego multiwszechswiata zawierałaby całą materię.

exe napisał:

Kwestia wielowymiarowości świata, mająca stanowić jakąś alternatywę dla komunikacji pomiędzy dwoma światami - nawet w przypadku ich różnej budowy elementowej (różnej od naszego świata, gdzie uzasadniałem samozagładę problemu wielu światów), opiera się na milczącym założeniu, że można sobie dowolnie zwiększać liczbę wymiarów świata, a takie "zaginanie materii" (na wzór składania kartki papieru wpół) będzie decydować o jego niewidzialności, jest nadużyciem, które nie stanowi już nauki, ale fizyko-matematyczną pseudonaukę. Oto nauki formalne obejmują swym magisterium tylko to, co ciągłe i podzielne, a takim czymś są ciała mające 3 wymiary - i to widzi każdy. Nie ma żadnych teorii doskonałych (mających konkretną - doświadczalną w jakimś rozsądnym zakresie - weryfikowalność), które by wyjaśniały świat na przykład za pomocą wymiarów przestrzennych w liczbie 4-y i więcej ...

Ja nie do końca ogarniam te koncepcje ale sądzę że raczej chodziloby tutaj o zagięcie czasoprzestrzeni zawierającej materię niż samej materii. Ciekawym widzę teraz samo pojęcie przestrzeni, bo czymże ona jest, jeśli nie jest materią i co w tej koncepcji zawierałaby gdyby teoretycznie opróżnić choćby jej skrawek z wszelkiej materii (w rozumieniu korpuskularno-falowym)? Pustkę? Czy wtedy nie do chodziloby się do przymusu nadania brakowi czegoś (czym de facto jest pustka) własności bytowej?

Co do reszty nie mam zastrzeżeń bądź jej nie rozumiem ;)


Dzieląc się natomiast swoimi przemyśleniami sądzę następująco (chyba już gdzieś do tego nawiazywalem):

Uważam, że błędem jest rozważanie czasu jako rzeczywistego wymiaru i sądzę że jest on tylko następstwem interpretacji zmieniającej się rzeczywistości. Sądzę ze nie istnieje coś takiego jak czas w sensie bytowym ale jedynie ciąg przyczynowo-skutkowy który ma swój początek nazywany przez ludzki umysł "przeszłością" i kres w tym, co zwiemy "przyszłością". Jednakże owa przeszłość już nie istnieje (przeminęła bezpowrotnie), a ewentualna przyszłość jeszcze nie istnieje

Powyższe rozwiązuje wszelkie dylematy z podróżą w czasie (która byłaby nie możliwa z racji istnienia jedynie teraźniejszości) a także pozwalaloby to "zrozumieć" (a raczej trochę lepiej sobie wyobrazić) objawione prawdy jak wieczność Boga, Jego wyłączną wiedza o przyszłości przy niemożności jej posadniecia przez stworzenia (bez zgody i pomocy Boga) oraz pewnie parę innych rzeczy.

Otóż wiecznością byłby stan braku kresu charakterystycznego do trwającego w zmienności i de facto, rozpadzie, naszego wszechświata i życia poszczególnych ludzi, który w przeciwieństwie do wieczności, będąc niczym nakręcony mechanizm ma swój kres, który gdyby tylko wykluczyć interwencje Boga oraz posiadać wiedzę o wszystkich składowych wszechświata moznaby przewidzieć. Czas więc w pojęciu użytym przeze mnie zaczął " istnieć " wraz ze stworzeniem pierwszych bytów czyli aniołów.

Tłumaczyło by to również element naszej wiary iż aniołowie niejako zdecydowali o tym, czy wybierają Boga czy się buntują w tzw wieczności a zarazem sam fakt tego wyboru implikuje istnienie jakiegoś "czasu". Prawie prostym mi się wydaje teraz to rozumieć z tej perspektywy jako że aniołowie jako byty duchowe czyli nie podlegające zmienności i rozpadowi tak, jak byty materialne podjęły ciąg myślowo-decyzyjny niemalże " od razu" z perspektywy ludzkiej, ale wystarczający dla każdego z aniołów (czyli de facto, każdy miał wystarczająco dużo "czasu" do namysłu). Gdy natomiast już decyzja została podjęta, jeśli chodzi o Aniołów Bożych, jakakolwiek wewnętrzna zmienność przestała w nich mieć rację bytu i są już ostatecznie uformowanymi (czy też zdefiniowanymi) bytami co nazywamy poniekąd życiem w wieczności.

Jednakże wraz ze stworzeniem materii a w ostateczności człowieka, duchy upadłe zostały całkowicie poddane "czasowi" ziemskiemu jako że ingerują w ten świat który zmienia się z taką a nie inną częstotliwością (zachowując zarazem przypadające władze poznawcze) oraz podlegające nieustannej zmienności poprzez zaciąganie coraz to nowych win upadalających je coraz to bardziej i bardziej. Wiedzą jednak że ostatecznie nastąpi kres (Dzień Sądu) i przejdą do stanu wieczności jako byty potępione w stanie piekła. W tym duchu można łatwiej zrozumieć słowa że szatan wie iż "ma mało czasu" jako że z perspektywy wieczności którą rozumie i którą wie, że ostatecznie zostanie objęty, ile tego "czasu" (czyli zmian które mają nadejść) by nie było (nawet gdyby to miały być miliony lat) i tak jest go mało.


Co do wiedzy o przyszłości to sam fakt rzeczywistych interwencji Boga w świat materialny oraz w równej mierze wolną wolę człowieka (z definicji wykluczającą determinizm) tłumaczy brak możliwości doskonałego poznania przyszłości przez stworzenia, a jedynie bardziej lub mniej trafnym jej przewidywanie na podstawie znanych danych oraz szacowania działań zmiennych (ww wolna wola).

Bóg natomiast nie tylko zna od razu wszystkie możliwości wszelkich wariantów to jeszcze doskonale (całkowicie czyli prościej, wykluczając jakąkolwiek wątpliwość) zna stworzenia mające wolną wolę dzięki czemu de facto z góry wie co kto w swej wolnej woli postanowi w danej sytuacji a znając wynik jednego wyboru przechodzi do kolejnego wyboru którego również zna wynik i tak aż do samego kresu.
Chcę przez to powiedzieć że wydaje mi się iż to, co z naszej perspektywy wygląda na istnienie Boga ponad rzeczywistym czasem może być de facto dowodem Jego nieskończonej mądrości, wiedzy i inteligencji, dzięki którym wyżej przytoczony proces myslowy jawiacy się jako trwający w czasie, nastąpił od razu, w tzw wieczności Boga.

Nie wiem czy składnie napisałem czy zrozumiałe, ale Bóg jest tajemnicą a nasz umysł nie jest w stanie pojąć przecież choćby tak podstawowej prawdy jak zrodzenie Syna Bożego przez Ojca będącego prapoczatkiem a zarazem ich odwieczne istnienie wraz z Duchem Świętym bez najmniejszej różnicy w "wieku" jak to po ludzku nazwać. Sądzę że podobnie właśnie może być z poznaniem Boga "przyszłości" jest równie odwieczne, jak odwieczny jest Trójjedyny Bóg przy braku istnieniu czasu w pojęciu bytowym.

Ciekawe, że wraz z pisaniem dopiero przemyślałem głębiej tę tematy i wcześniej nie wiedziałem o tym... Jaką tajemnicą jest sam proces myslowy człowieka i jak ktokolwiek śmie wątpić że za pomocą samej tylko myśli można poznawać rzeczywistość i to o wiele lepiej niż za pomocą materialnych narzędzi, ktore to materialisci by chcieli aby były jedynymi narzędziami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:07, 20 Cze 2016    Temat postu:

pitong napisał:
Otóż nie widzę związku ze skonczonoscia naszego wszechświata a faktem istnienia czy też nie jakiegokolwiek innego ani też z tym, że nasz miałby zawierać z tego powodu cała materię. Proszę wyjaśnić bo z tego co ja się orientuje, jedna z najpopularniejszych koncepcji multiversum jest taka,.iż samo multiversum miałoby być zbiorem wszechświatów wszelkich możliwych kombinacji i dopiero całość tego multiwszechswiata zawierałaby całą materię.
Wchodząc konsekwentnie w to, co uprzednio pisałem (wypociłem ;) co mogę jeszcze sobie pomyśleć a contra twe pytania.

1. Skończoność świata musi implikować jego jedyność, ponieważ inaczej ciała obserwowalne nie wykazywałyby ruchu naturalnego, "nie wiedząc", na które centrum ciążenia (przyciągania) miałyby się zdecydować ;) Następnym faktem doświadczalnym jest i to, że gdyby świat był nieskończony, wówczas ie można mówić o jakimkolwiek początku, ponieważ materia nie może wykazywać:
a/jednostronnej nieskończoności,
b/w ogóle nie może wykazywać nieskończoności z powodu swej podstawowej cechy, jaką jest ciągłość i podzielność.
Widzimy zaś, że jest zgoła inaczej.
Relacja pomiędzy ciągłością materii, a jej podzielnością jest niesymetryczna. Znaczy to, że wszystkie wielkości, które są podzielne, są ciągłe - jednak nie wszystko, co jest ciągłe, będzie podzielne. Dlatego też nie można, jak pisał w poście wcześniej, przechodzić z wymiaru liniowego, do powierzchniowego, etc...

2.Co do istnienia "równoległych światów" oderwanych od naszego. Nie można wnioskować o realności świata na podstawie możliwości jego istnienia, bo "od stanu możliwego, do stanu realnego nie ma przejścia - de posse ad esse non datur illatio". Gdybym chciał zaprzeczyć tej regule, wówczas każdy byt myślny (na przykład świat równoległy z konieczności pomyślany) musiałby z konieczności zaistnieć (stać się realnym).

Tak więc superpozycja stanów (wirtualne istnienie wszelakiej możliwości stanów) suponowane w mechanice kwantowej jest słuszne, ale tylko w obrębie samego systemu myślowego, jaki stanowi ta teoria. Natomiast jej weryfikacja na podstawie metafizyki bytu realnego (istniejącego) nie daje podstaw spostrzeżeniowych, które można by było rozciągnąć w pełni na rzeczywistość, bez narażenia się na niedorzeczność w konstruowaniu bytów myślnych, które mogłyby mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wspomniana wcześniej zasada o braku przejścia pomiędzy określonymi stanami ma status niepowątpiewalnej już od czasów złotego czasu scholastyki, co daje jakąś ramę bezpieczeństwa, aby nie popadać w fantazję, oddalającą od zdrowego rozsądku.

3. Sprawa samej materii. Dlaczego miałaby być tylko "jedna" w świecie? Oprócz tego, co w poprzednim poście napisałem i nieco rozszerzyłem w obecnym - mam nadzieję), trzeba by więc skupić się na tym, czym materia w rzeczywistości jest sama w sobie Question

W scholastyce panuje wytłumaczenie dorzeczne tego zagadnienia. Oto mamy do czynienia z materią pierwszą, która staje się bazą, podłożem wszelakich zmian w przyrodzie. Materia sama w sobie jest niepoznawalna, a przez to niedefiniowalna. Nie jest to dziwne chociażby doświadczalnie, bo konia z rzędem temu, kto powie mi czym jest materia, stanowiąca podłoże dla zaistnienia, dajmy na to, zwykłego jabłka Question

Ktoś mi zacznie mówić o tym, że ma takie, a takie właściwości organoleptyczne, jak konsystencja, smak, ciągnistość, ni to kruchość, etc, jednak to nie jest materia sama w sobie, lecz istota materialna (zdeterminowana treść bytu), znajdująca się pod aktualnym istnieniem Exclamation tedy trzeba by rozróżnić pojęcie materii samej w sobie - jako materii pierwszej od pojęcia materii, która jest uformowana i zaistniała realnie - jako materia druga Exclamation Tutaj drobna więc uwaga: nauka może zbadać tylko to, co realnie zaistniało materialnie (materia druga), nie może zaś zbadać materii samej w sobie - tego juz dokonuje tylko i wyłącznie metafizyka bytu realnego, wskazując na dorzeczność takiej, a nie innej rzeczywistości nie poddanej jeszcze aktowi istnienia, za pomocą sądów uniesprzeczniających wskazaną koncepcję.

Naukowcy nazywają więc potocznie substancją materię drugą, natomiast tak naprawdę substancję stanowi uformowana materia pierwsza (mówimy wówczas o formie substancjalnej - najpierwotniejszym akcie!) , jako podłoże zmian formalnych, która zaistnieje w realu (już wtedy materia druga) pod aktem istnienia.

Ta niedefiniowalna, a więc niepoznawalna naukowo materia pierwsza nie stanowi bynajmniej zapychacza (bytu myślnego) dla koncepcji substancji w ogóle, bazującej na arystotelesowskiej hermeneutyce mającej korzeń w pojęciach aktu i potencji, formy-materii, czynu-uczynnienia, etc , lecz jest "realnym współkonstytuwującym elementem" dany byt ...

Stosunkowo łatwo jest wskazać za pomocą czystej myśli na konieczność "istnienia" takiej bazy zmian, jaką jest właśnie materia pierwsza. Poprzez negatywne uzasadnienie można powiedzieć, że odrzucenie materii pierwszej w tak wskazanej powyżej roli, musi doprowadzić do niedorzecznego monizmu , kiedy to wytłumaczenie zmian substancjalnych w przyrodzie przestanie być zrozumiałe. Przykładem niechaj będzie spalenie na łyżeczce do spalań, wstążki magnezowej. Widzimy, że wstążka magnezowa traci swą formę na rzecz innej formy, jednak nie dzieje się to na zasadzie cudu (zniknięcie ciała i pojawienie się innego), lecz na zasadzie ciągłości przemiany substancjalnej. zachowanie ciągłości przemiany może odbywać się tylko wtedy, gdy podłoże zmiany - ów czysto-potencjalny korelat istoty bytowej, jest nieusuwalnym i daje poprzez swą "dyspozycyjność" do formy, możliwość nieprzerwanych zmian substancjalnych.

Gdybyśmy zanegowali materię pierwszą, jako autentyczną bazę zmian dla formy, a przyjęli za naukowcami uznanie materii drugiej (konkretne byty naukowo stwierdzalne) za bazę rzeczywistości (bazę zmian realnych), wówczaspopadlibyśmy w katastrofalną aporię, ponieważ materia druga, jako istota znajdująca się pod aktualnym istnieniem musiałaby porzucać swoją formę na korzyść innej formy pod wpływem jakiejś innej formy, które same z siebie nie są jakimiś "dyspozycjami - powinowactwami" do innej formy.

Gdyby forma wykazywała jakąś dyspozycyjność.

Wówczas:
a/ każdy byt byłby tylko bytem niematerialnym (na przykład same anioły - mówię więc o formie istotowej)
b/ gdyby forma formowała formę w obliczu potencji materii pierwszej, to forma "formowana" musiałaby być potencjalnością i to czystą. A po co więc materia Question Gdzie zaś materialność Question

Po pierwsze forma jest tym czynnikiem konstytuującym istotę bytu (to, czym on jest) - jest jego aktem. Po drugie, gdyby forma była aktem dla innej formy, wówczas nie byłoby w ogóle tematu, jako że nie było by stwierdzalnej doświadczalnie materii drugiej - a przecież ją stwierdzamy ;)

Gdyby nie było więc tej materii pierwszej - owej niedefiniowalnej, więc niepoznawalnej empirycznie - wówczas popadlibyśmy w sytuację, kiedy to wszelkie nowe formy nie tworzyłyby nowego bytu, lecz odmianę tego samego bytu Exclamation A jest to sprzeczne z pluralizmem bytowym, stwierdzalnym gołym okiem.

Na mocy stwierdzenia podzielności i ciągłości materialnej twierdzę więc, że materia po prostu jest i nie ma takiego miejsca, aby jej tam nie było, ponieważ istnienie braku materii tu, istnienia zaś tu i ówdzie. A jeśli tak właśnie jest, to nieskończoność świata jest nie do pomyślenia, ponieważ (jak uzasadniałem wyżej) ruch cykloidalny sfery jest niemożliwy poprzez niedomknięciu cyklu obiegi ciała materialnego.

A propos ciała materialnego, poruszającego się ruchem obiegowym wokół centrum świata. Jeśli definicja ruchu cykloidalnego (forma doskonała to okręg) ma być zachowana - ku zachowaniu ogólnej dorzeczności rozważań - wówczas ciało materialne musiałoby nadrobić taką "lukę" w ciągłości toru ruchu w pewien szczególny sposób: musiałoby stać się nieskończonym ;) To jest jednak niemożliwe, wbrew temu co wymyśla się w kosmologii (patrz: osobliwości i czarne dziury), ponieważ łatwo byłoby mi wykazać, że ciało nieskończone nie może wykonać ruchu ;)
Gdyby nawet taki ruch miało wykonać wg jakiejś koncepcji kosmologicznej, to powstanie następna niedorzeczność: nie ma ciała skończonego, które może poruszyć ciało nieskończone, a nawet nie ma ciała nieskończonego, które mogłoby poruszyć ciało nieskończone ;) ale na tym jednak poprzestanę w tym kolejnym wpisie, pisanym "na spontanie" :)

pitong napisał:
sądzę że raczej chodziloby tutaj o zagięcie czasoprzestrzeni zawierającej materię niż samej materii. Ciekawym widzę teraz samo pojęcie przestrzeni, bo czymże ona jest, jeśli nie jest materią i co w tej koncepcji zawierałaby gdyby teoretycznie opróżnić choćby jej skrawek z wszelkiej materii (w rozumieniu korpuskularno-falowym)? Pustkę? Czy wtedy nie do chodziloby się do przymusu nadania brakowi czegoś (czym de facto jest pustka) własności bytowej?
Doskonale to rozumiesz, bracie ! ;)

pitong napisał:
Dzieląc się natomiast swoimi przemyśleniami sądzę następująco (chyba już gdzieś do tego nawiazywalem):

Uważam, że błędem jest rozważanie czasu jako rzeczywistego wymiaru i sądzę że jest on tylko następstwem interpretacji zmieniającej się rzeczywistości. Sądzę ze nie istnieje coś takiego jak czas w sensie bytowym ale jedynie ciąg przyczynowo-skutkowy który ma swój początek nazywany przez ludzki umysł "przeszłością" i kres w tym, co zwiemy "przyszłością". Jednakże owa przeszłość już nie istnieje (przeminęła bezpowrotnie), a ewentualna przyszłość jeszcze nie istnieje

Powyższe rozwiązuje wszelkie dylematy z podróżą w czasie (która byłaby nie możliwa z racji istnienia jedynie teraźniejszości) a także pozwalaloby to "zrozumieć" (a raczej trochę lepiej sobie wyobrazić) objawione prawdy jak wieczność Boga, Jego wyłączną wiedza o przyszłości przy niemożności jej posadniecia przez stworzenia (bez zgody i pomocy Boga) oraz pewnie parę innych rzeczy.

Otóż wiecznością byłby stan braku kresu charakterystycznego do trwającego w zmienności i de facto, rozpadzie, naszego wszechświata i życia poszczególnych ludzi, który w przeciwieństwie do wieczności, będąc niczym nakręcony mechanizm ma swój kres, który gdyby tylko wykluczyć interwencje Boga oraz posiadać wiedzę o wszystkich składowych wszechświata moznaby przewidzieć. Czas więc w pojęciu użytym przeze mnie zaczął " istnieć " wraz ze stworzeniem pierwszych bytów czyli aniołów.

Tłumaczyło by to również element naszej wiary iż aniołowie niejako zdecydowali o tym, czy wybierają Boga czy się buntują w tzw wieczności a zarazem sam fakt tego wyboru implikuje istnienie jakiegoś "czasu". Prawie prostym mi się wydaje teraz to rozumieć z tej perspektywy jako że aniołowie jako byty duchowe czyli nie podlegające zmienności i rozpadowi tak, jak byty materialne podjęły ciąg myślowo-decyzyjny niemalże " od razu" z perspektywy ludzkiej, ale wystarczający dla każdego z aniołów (czyli de facto, każdy miał wystarczająco dużo "czasu" do namysłu). Gdy natomiast już decyzja została podjęta, jeśli chodzi o Aniołów Bożych, jakakolwiek wewnętrzna zmienność przestała w nich mieć rację bytu i są już ostatecznie uformowanymi (czy też zdefiniowanymi) bytami co nazywamy poniekąd życiem w wieczności.

Jednakże wraz ze stworzeniem materii a w ostateczności człowieka, duchy upadłe zostały całkowicie poddane "czasowi" ziemskiemu jako że ingerują w ten świat który zmienia się z taką a nie inną częstotliwością (zachowując zarazem przypadające władze poznawcze) oraz podlegające nieustannej zmienności poprzez zaciąganie coraz to nowych win upadalających je coraz to bardziej i bardziej. Wiedzą jednak że ostatecznie nastąpi kres (Dzień Sądu) i przejdą do stanu wieczności jako byty potępione w stanie piekła. W tym duchu można łatwiej zrozumieć słowa że szatan wie iż "ma mało czasu" jako że z perspektywy wieczności którą rozumie i którą wie, że ostatecznie zostanie objęty, ile tego "czasu" (czyli zmian które mają nadejść) by nie było (nawet gdyby to miały być miliony lat) i tak jest go mało.


Co do wiedzy o przyszłości to sam fakt rzeczywistych interwencji Boga w świat materialny oraz w równej mierze wolną wolę człowieka (z definicji wykluczającą determinizm) tłumaczy brak możliwości doskonałego poznania przyszłości przez stworzenia, a jedynie bardziej lub mniej trafnym jej przewidywanie na podstawie znanych danych oraz szacowania działań zmiennych (ww wolna wola).

Bóg natomiast nie tylko zna od razu wszystkie możliwości wszelkich wariantów to jeszcze doskonale (całkowicie czyli prościej, wykluczając jakąkolwiek wątpliwość) zna stworzenia mające wolną wolę dzięki czemu de facto z góry wie co kto w swej wolnej woli postanowi w danej sytuacji a znając wynik jednego wyboru przechodzi do kolejnego wyboru którego również zna wynik i tak aż do samego kresu.
Chcę przez to powiedzieć że wydaje mi się iż to, co z naszej perspektywy wygląda na istnienie Boga ponad rzeczywistym czasem może być de facto dowodem Jego nieskończonej mądrości, wiedzy i inteligencji, dzięki którym wyżej przytoczony proces myslowy jawiacy się jako trwający w czasie, nastąpił od razu, w tzw wieczności Boga.
Doskonale wpisuje się twe rozważanie w koncepcję, którą tu snuję. Jednak o tyle wtrącę się i poddam dyskusji sprawę wieczności, jako braku kresu Rozumiem, że chodzi o brak kresu działania Question Jeśli tak, to trzeba zastrzec, że gdyby wieczność dotyczyła zmienności sensu stricte, wówczas wszelka aktywność anielska nie byłaby możliwa.
Stawiam tedy tezę, że zanurzenie się bytu w wieczności dotyczyłoby nie tyle czaso-przestrzeni (czaso-materia), lecz zanurzenia się w swoistym czasie (aevum), który nie jest związany z ruchem (wszak brak duchowi materialnej podzielności) od kresu do kresu rozumianego, jako dokonanie się aktu na bazie potencji- jak słusznie zauważasz, lecz jest związany z osiąganiem kresu poprzez ogarnięcie maksymalnej ilości idei, za pomocą minimalnej ilości ujęć ;)

pitong napisał:
Nie wiem czy składnie napisałem czy zrozumiałe, ale Bóg jest tajemnicą a nasz umysł nie jest w stanie pojąć przecież choćby tak podstawowej prawdy jak zrodzenie Syna Bożego przez Ojca będącego prapoczatkiem a zarazem ich odwieczne istnienie wraz z Duchem Świętym bez najmniejszej różnicy w "wieku" jak to po ludzku nazwać. Sądzę że podobnie właśnie może być z poznaniem Boga "przyszłości" jest równie odwieczne, jak odwieczny jest Trójjedyny Bóg przy braku istnieniu czasu w pojęciu bytowym.
I jak tak to widzę, skoro:
"Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć."
(Ps 139, 6)

pitong napisał:
Ciekawe, że wraz z pisaniem dopiero przemyślałem głębiej tę tematy i wcześniej nie wiedziałem o tym... Jaką tajemnicą jest sam proces myslowy człowieka i jak ktokolwiek śmie wątpić że za pomocą samej tylko myśli można poznawać rzeczywistość i to o wiele lepiej niż za pomocą materialnych narzędzi, ktore to materialisci by chcieli aby były jedynymi narzędziami.
I jak tak mam - dlatego Sokrates musiał mieć rację, mówiąc: "Wiedza rodzi się w rozmowie" ;)

Tak to widzę.

Pozdrawiam serdecznie!
Z Bogiem!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 11:27, 20 Cze 2016, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:47, 08 Lip 2016    Temat postu:

Nawiązując do wyjaśnień podanych w poście powyżej, pragnę wskazać na bardzo znany w zasadzie już w sieci artykuł [link widoczny dla zalogowanych] podany w tej wersji pełnej w pismie niezależnym [link widoczny dla zalogowanych], a pojawiający się w wielu miejscach sieci, na przykład na [link widoczny dla zalogowanych].

Ta krytyka postawy teologicznej, ale i nie tylko teologicznej w wydaniu x.Hellera jest takim namacalnym wskaźnikiem tego, dlaczego rozmowa chociażby ze mną w stylu : "pewien autorytet powiedział, że ... nie ma sensu. Toteż i w tym przypadku, gdy czytam na innym forum, że [link widoczny dla zalogowanych] i w zasadzie to powinno wyciszyć moje rozbujałe ego ;) , to buty spadają ... bo i co z tego dla dorzeczności rozważań wynikać może Question


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 16:32, 08 Lip 2016, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:36, 09 Lip 2016    Temat postu:

exe napisał:
Nawiązując do wyjaśnień podanych w poście powyżej, pragnę wskazać na bardzo znany w zasadzie już w sieci artykuł [link widoczny dla zalogowanych] podany w tej wersji pełnej w pismie niezależnym [link widoczny dla zalogowanych], a pojawiający się w wielu miejscach sieci, na przykład na [link widoczny dla zalogowanych].

Ta krytyka postawy teologicznej, ale i nie tylko teologicznej w wydaniu x.Hellera jest takim namacalnym wskaźnikiem tego, dlaczego rozmowa chociażby ze mną w stylu : "pewien autorytet powiedział, że ... nie ma sensu. Toteż i w tym przypadku, gdy czytam na innym forum, że [link widoczny dla zalogowanych] i w zasadzie to powinno wyciszyć moje rozbujałe ego ;) , to buty spadają ... bo i co z tego dla dorzeczności rozważań wynikać może Question

Przeczytałem i szczerze, to jestem zdziwiony, bo nie miałem pojęcia, że ten ksiądz ma takie poglądy... Niestety ludzie uznawani przez świat za inteligentnych bardzo często sami padają w pułapkę własnych dociekań, w których zamiast szukać prostoty bawią się w różne hipotezy zapominając w końcu, co jest hipotezą, a co rzeczywistością...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:13, 16 Lip 2016    Temat postu:

Prostaczek napisał:
Mówię o życiu ogólnie ,jesli chodzi o Ufo konkretnie sądzę raczej , ze ktoś testuje nowe technologie dla wojska i ludzie którzy do zobaczą się dziwią , podczas 2 wojny światowej niemcy mieli prototypy tych płaskich samolotów gdyby ktos w tamtych czasach zobaczył cos takiego też by mógł pomyslec o Ufo :D oczywiście to moje subiektywne zdanie ;]
No właśnie: kapitalna konferencja
Tylko kwadrans, ale myślę, że nie jest to strata czasu (raczej...).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 23:14, 16 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:13, 17 Lip 2016    Temat postu:

Ciekawe to ale nie wiem co to za koleś i co to za dokumenty czy wiarygodne czy nie ;] Choć ciekawie mówi. Ale w dalszych częściach które obejrzałem wychodzi na to, że on wierzy w ufo. Co nie zmienia faktu, że co do niektórych rzeczy może mieć racje a w innych po prostu się myli albo interpretuje informacje które ma w taki sposób w jaki sam chce. Trudny temat nie wiem co mysleć ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:56, 17 Lip 2016    Temat postu:

Prostaczek napisał:
Ciekawe to ale nie wiem co to za koleś i co to za dokumenty czy wiarygodne czy nie ;] Choć ciekawie mówi. Ale w dalszych częściach które obejrzałem wychodzi na to, że on wierzy w ufo. Co nie zmienia faktu, że co do niektórych rzeczy może mieć racje a w innych po prostu się myli albo interpretuje informacje które ma w taki sposób w jaki sam chce. Trudny temat nie wiem co mysleć ;]
Może też tak być, że to jest właśnie ustawka CIA, bo kto jeszcze z ludzi, publicznie mówiących o tajemnicach rządu USA, zostałby przy życiu (tak na chłopski rozum)? Rolling Eyes
Ale sama jego mowa faktycznie jest jakby taka wiarygodna ... Zdziwiło mnie to, że ponoć falę świetlną można propagować wielokrotnie szybciej wykorzystując jej tor nieoscylujący... czemu niby w MIT i IBM miano do tego nie dojść publicznie ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 10:57, 17 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:19, 17 Lip 2016    Temat postu:

Cytat:
Może też tak być, że to jest właśnie ustawka CIA, bo kto jeszcze z ludzi, publicznie mówiących o tajemnicach rządu USA, zostałby przy życiu (tak na chłopski rozum)? Rolling Eyes


No właśnie tak na chłopski rozum to w dzisiejszych czasach już lepiej go nie zabijać, jeśli nie wie aż tak dużo, bo ludzie mają zakodowane, że jak zabity za coś co powiedział, to od razu jest to prawda i jakaś tajna organizacja go ściga.

Zresztą CIA może chce powoli wprowadzać ludzi w takową rzeczywistość ... niewiadomo.

Cytat:
Ale sama jego mowa faktycznie jest jakby taka wiarygodna ... Zdziwiło mnie to, że ponoć falę świetlną można propagować wielokrotnie szybciej wykorzystując jej tor nieoscylujący... czemu niby w MIT i IBM miano do tego nie dojść publicznie ?


Fizyki niewiele pamiętam ( to był cyrk na kółkach, w dodatku w gimnazjum byłem dosyć nierozumny i nie rozumowałem tak łatwo jak dziś ), czego bardzo żałuję. Co ciekawe w polskim internecie nie ma informacji o np systemie struktur kryształowych.
Wpisując termin" fala skalarna " znalazłem tylko jeden artykuł ...
Z tego co czytam i widzę jest to raczej pseudonauka i ma dużo związku z mistycyzmem.

Powinniśmy to traktować raczej jako teoria spiskowa i nie brać takowej wiedzy aż tak na poważnie.


Z drugieg strony ciekawe co byśmy znaleźli na ten temat w Deep Web


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Philip dnia Nie 14:20, 17 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:25, 17 Lip 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Wpisując termin" fala skalarna " znalazłem tylko jeden artykuł ...
Z tego co czytam i widzę jest to raczej pseudonauka i ma dużo związku z mistycyzmem. "
Możesz zapodać link?
Philip napisał:
Z drugieg strony ciekawe co byśmy znaleźli na ten temat w Deep Web
Czy to jest tzw. ciemna strona internetu, niedostępna na przykład takim laikom, jak ja ? Czy to jest cyber-zło? Opowiedz mi o tym pod kątem zagrożeń, jeśli możesz i chcesz, najlepiej w osobnym temacie ;)
zaciekawiłeś mnie, bracie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:26, 17 Lip 2016    Temat postu:

Cytat:
Możesz zapodać link?

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Mam 2 Wink.

Co do tego pana wykładowcy, to wyczytałem, że jest lekarzem ( żadnym z zawodu fizykiem, więc umniejsza to jego autorytet ) i ufologiem, więc ... no niech każdy sam rozezna.

Cytat:
Czy to jest tzw. ciemna strona internetu, niedostępna na przykład takim laikom, jak ja ? Czy to jest cyber-zło? Opowiedz mi o tym pod kątem zagrożeń, jeśli możesz i chcesz, najlepiej w osobnym temacie Wink
zaciekawiłeś mnie, bracie!


Jest to tak przez wielu nazywane. W deep web znajdują się tz strony nieindeksowane, czyli takie, które po wpisaniu w google nie wyświetlą nam się oraz dostepne dla każdego domeny ONION. Moim zdaniem o dark webie można mówić idąc jeszcze głębiej Pewnie dałbyś radę, wyuczyłbyś się schematów i już. Zrobię osobny temat o tym w takim razie.

Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że my mamy dostęp do ok 4% internetu. 96 zaś to właśnie deep/dark web.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prostaczek
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Przedbórz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:55, 17 Lip 2016    Temat postu:

Jeszcze ps Jarku pogadałem z kolegą i on twierdzi, że dwaj poprzednicy tego pana którzy o tych sprawach mówili, zgineli w niewyjaśnionych okolicznościach. Czyli coś jest na rzeczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:32, 29 Lip 2016    Temat postu:

Pierwsza materia a Bozon Higsa/ciemna energia/ciemna materia?

Co myslicie? Wiecie cos na te tematy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:37, 29 Lip 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Pierwsza materia a Bozon Higsa/ciemna energia/ciemna materia?

Co myslicie? Wiecie cos na te tematy?
Jestem raczej ignorantem, co do szczegółów, dlatego koncentruję się na szukaniu podstawowych uwarunkowań bytowania za pomocą racji uniesprzeczniających dla danych koncepcji.
Jednak na potrzeby rozmowy mogę się podszkolić ;)
Czy coś nurtuje twój umysł?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:30, 31 Lip 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Pierwsza materia a Bozon Higsa/ciemna energia/ciemna materia?

Co myslicie? Wiecie cos na te tematy?


Ja nieco czytałem i słuchałem. Generalnie pierwszą rzeczą jaką sobie trzeba uświadomić jest to iż fizyka współczesna, która obejmuje wspomniane tematy jest czymś dramatycznie innym niż fizyka newtonowska której się uczy w szkole.
Współczesna fizyka już nie bazuje na obserwacji ale na stawianiu hipotez, a obserwacja służy jej potwierdzeniu bądź zaprzeczeniu. Gdy jakieś doświadczenie potwierdza poprawność hipotezy z dotychczasową wiedzą oraz obranym modelem fizyki, to trzeba pamiętać że ów model nie jest czymś, co ma rzeczywiście miejsce ale.jedynie opisem obserwowanej rzeczywistości, który do tej pory najlepiej zdaje się ją opisywać, ale jak wiemy, model standardowy jest bardzo niedoskonały jako że inne prawa obowiązują w mikro a inne w makro świecie.

Nie jestem fizykiem więc.jeśli ktoś chce wiedzy na wspomniane tematy to odwołuje do Internetu natomiast świat nauki jest w mojej opinii zideologizowanym światem wykluczającym a.priori istnienie Boga i ducha a wszystkie bądź przynajmniej większsać wniosków do wszelkich odkryć wynika z tego właśnie założenia. Jest.to jak dla mnie chodzenie po omacku chcąc za wszelką cenę potwierdzić swoją niewiarę bądź ograniczyć Boga do jakiejś idei oraz de facto ubóstwienie wiedzy. Zauważcie że wiele ludzi nauki wiedzę stawia jako wartość sama w sobie k to nadrzędną, a z doświadczenia oraz.z Objawienia Bożego wiemy, że Bóg wybrał głupstwo głoszenia Ewangelii na droge do zbawienia a nie podążanie za wiedzą czyli mądrością tego świata.
Owszem, wiele.dobra Bóg.wyprowadził z faktu odkryć.naukowych, niemniej jednak tzw świat nauki w swoim mainstreamie jest wrogi chrześcijaństwu a zwłaszcza katolicyzmie będąc po prostu zateizowany i mając materializm za swoją podstawę.

Na zakończenie ja już zdążyłem się porządnie zawieść na tzw alternatywnej wiedzy czyli tych różnych teoriach o których można wyczytać w internecie gdyż kiedy człowiek się przyjrzy, to ludzie je głoszący są najczęściej new ageowcami a katolików nie ma w cale i w większości przypadków wnioski idą w kierunku UFO, kosmitow itp. W tej tatyce znalazłem dosłownie jeden przypadek ruchu, który szeroko i dogłębnie bada wszelkie ufologiczne zjawiska przez pryzmat wiary chrześcijańskiej (nie katolickiej, ale zawsze lepsze to) i mówi o związkach demonicznuch podając masę przykładów ale to jest off topić więc kończę.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:41, 31 Lip 2016    Temat postu:

Zgadzam się w pełni z pitongiem, ponieważ ruch pseudo-naukowy to taki, gdzie próbuje się ujednoznacznić (unaukowić) pojęcia transcendentalne, a więc pojęcia bezzakresowe (ponad-zakresowe) z których najbardziej znany, to byt , co daje właśnie karykaturalne efekty, a przykładów nie trzeba długo szukać: ks.M. Heller, R.Dawkins, S. Hawking.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:56, 03 Sie 2016    Temat postu:

Cytat:
Jestem raczej ignorantem, co do szczegółów, dlatego koncentruję się na szukaniu podstawowych uwarunkowań bytowania za pomocą racji uniesprzeczniających dla danych koncepcji.


"Diabeł tkwi w szczegółach" jak to sam powiedział podczas egzorcyzmu Wink .






Czemu miałoby się to ( w pewnej skali oczywiście ) nie udać? Dawniej bożkami uważano zjawiska atmosferyczne, ponieważ nauka nie potrafiła tego wyjaśnić.

Czy jeżeli przykładowo udałoby się zbadać naukowo całkowicie budowę np poszczególnego atomu tj materii to gdzie byłaby ta granica?
Co to znaczy pojęcie materii samej w sobie?


Wybacz, że jestem tak dociekliwy, ale jestem wrażliwy na posiadanie niesprawdzonej wiedzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:16, 03 Sie 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Cytat:
Jestem raczej ignorantem, co do szczegółów, dlatego koncentruję się na szukaniu podstawowych uwarunkowań bytowania za pomocą racji uniesprzeczniających dla danych koncepcji.


"Diabeł tkwi w szczegółach" jak to sam powiedział podczas egzorcyzmu Wink .






Czemu miałoby się to ( w pewnej skali oczywiście ) nie udać? Dawniej bożkami uważano zjawiska atmosferyczne, ponieważ nauka nie potrafiła tego wyjaśnić.

Czy jeżeli przykładowo udałoby się zbadać naukowo całkowicie budowę np poszczególnego atomu tj materii to gdzie byłaby ta granica?
Co to znaczy pojęcie materii samej w sobie?


Wybacz, że jestem tak dociekliwy, ale jestem wrażliwy na posiadanie niesprawdzonej wiedzy.
Uogólnienie poznania rzeczywistości poprzez formułowanie uzasadnień uniesprzeczniających, co możliwe jest w zasadzie tylko za pomocą pojęć transcendentalnych (w odróżnieniu od uniwersaliów, powszechników), prowadzi do formułowania dość wyrazistych koncepcji bazy rzeczywistości w ogóle. Tego nauka nie potrafi i potrafić nie będzie, ze względu na posługiwanie się językiem jednoznacznym, który z konieczności jest ograniczony do jakiegoś wycinka (aspektu) bytu realnego, a potem to już w zasadzie badany jest nawet już nie realny byt (w jego bogactwie), ale pojęcie bytu, co prowadzi do ... intelektualnej degrengolady, jeśli nie kolapsu ...

Materia pierwsza jest podstawa zmian bytowych, jej podłożem i da się ją wykryć tylko intelektualnie. Spójrz ... Chcesz jednoznacznego opisu infrabytowego "elementu", którego nie da się opisać językiem jednoznacznym (na przykład naukowym), a da się to tylko (i aż) opisać językiem analogicznym. Zresztą to własnie analogia orzekania jest naturalna ze względu na nietożsamość istoty i istnienia w bycie przygodnym, a co łatwo stwierdzić w analizie językowej (trojaka aspektowość predykatu "jest" w zdaniach).

Oto więc podaję ci treściwą [link widoczny dla zalogowanych] w wyjaśnianiu realności bytu, co w ogólnym zarysie poczyniłem w postach wyżej :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pitong
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ŁÓDŹ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:04, 03 Sie 2016    Temat postu:

Z materią jest o tyle śmiesznie że atom składa się głównie z pustego miejsca a resztę zajmują malutkie protony, neutrony i rzędy wielkości mniejsze elektrony ktorych ilość świadczy o "wielkości" atomu (która de facto jest raczej obszarem oddziaływania jego składowych). A atomy składają się znowu z masy pustego miejsca i maciupkich kwarków z czego zarówno one jak i elektrony są tak małe, że w praktyce moznaby je uważać za punkty. Przy tym wszystkim nikt nigdy nie widział nawet atomu gołym okiem a jedynie poprzez mikroskop elektronowy który prezentuje "obserowwana" rzeczywistość w takiej formie, żeby była zrozumiała dla ludzkiego oka. A co do kwarków i elektronów to człowiek tylko wydedukował ich istnienie bo ich obserwacja w ogóle jest niemożliwa.

Ciekawe są na przykład koncepcje że cała materialna rzeczywistość jest czymś w rodzaju "matriksa" czyli jest de facto czymś wirtualnym. Ja bym to ujął tak, że mogłoby to być świeckie ujęcie faktu że jesteśmy niejako w umyśle Boga będąc stworzonymi z Jego myśli na podobieństwo naszych własnych wytrorow wyobraźni. Ale tak, jak nasze istnieją tylko w naszym umyśle i to częściowo jako że w każdej chwili są w pełni zależne od zmiennosci ludzkiego umysłu (czyli nieustannie się zmieniane czy są zapomniane) tak wytwory umysłu Boga przede wszystkm mogą mieć wolną wolę czyli w pewnej mierze być niezależne. A nawet i cała fauna ma.pewna niezależność jako że i zwierzęta podejmują decyzje, choć pod wpływem instynktu, ale zawsze.

Co o tym myślicie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:57, 04 Sie 2016    Temat postu:

pitong napisał:
Ciekawe są na przykład koncepcje że cała materialna rzeczywistość jest czymś w rodzaju "matriksa" czyli jest de facto czymś wirtualnym. Ja bym to ujął tak, że mogłoby to być świeckie ujęcie faktu że jesteśmy niejako w umyśle Boga będąc stworzonymi z Jego myśli na podobieństwo naszych własnych wytrorow wyobraźni. Ale tak, jak nasze istnieją tylko w naszym umyśle i to częściowo jako że w każdej chwili są w pełni zależne od zmiennosci ludzkiego umysłu (czyli nieustannie się zmieniane czy są zapomniane) tak wytwory umysłu Boga przede wszystkm mogą mieć wolną wolę czyli w pewnej mierze być niezależne. A nawet i cała fauna ma.pewna niezależność jako że i zwierzęta podejmują decyzje, choć pod wpływem instynktu, ale zawsze.
Wydaje się, że intuicja, jaką się wykazałeś, nie zawiodła cię (w mojej opinii, bo jak sam wiesz, bazuję na metafizyce bytu realnego).

Nie wiem, czy do końca dobrze zrozumiałem myśl przewodnią twojego postu, natomiast na podstawie tego, jak zrozumiałem, muszę wtrącić więc pewne rozgraniczenia metafizyczne pomiędzy Bogiem, a bytem przygodnym - i to w kontekście powstawania słowa (no i Słowa oczywiście), co by można było w dalszej mierze rozwijać koncepcje przez nas omawiane.

Wówczas będziemy mieli wszyscy większą jasność dorzeczności bazy koncepcyjnej, a więc tego co dozwolone w myśleniu, co byśmy sami siebie nieopatrznie nie oszukali.

Pomiędzy boskim intelektem, a słowem wypowiadanym (mam na myśli kreację bytów) istnieje relacja realna, zaś pomiędzy intelektem stworzenia, a jego słowem (wynikiem poznania) istnieje tylko relacja myślna. To bardzo ważne rozróżnienie wynika z tego, że istnienie i istota - w przypadku Boga są tożsame, zaś w przypadku stworzeń już nie są tym samym.

Dlatego też boskie poznawanie intelektualne jest doskonałe, zaś bytów stworzonych już nie jest. W konsekwencji, o ile u Boga wszystkie formy rzeczy są treścią Jego istoty, to dla każdego bytu stworzonego, forma intelektualno-poznawcza jakiejś rzeczy (na przykład wyabstrahowana forma obserwowanego drugiego człowieka - tzw. wrażenie) jest czymś innym, niż forma wyrażona - czyli wyrażenie - zwane powszechnie i trochę niedoskonale pojęciem.

Otrzymujemy tedy taka sytuację, kiedy boskość jest po prostu Bogiem, ale człowieczeństwo nie jest wcale człowiekiem.

Takie rozróżnienie wskazuje, że wszystkie stworzenia są zależne od Boga, jako że same z siebie potrafią przekazywać sobie jedynie podłoże własnego bogactwa - a więc naturę (pojmowaną jako potencjalne podłoże zmian formalnych, decydujących o realności zmian).

Dlatego też - jak słusznie piszesz - jesteśmy rzeczywiście w umyśle Boga niejako wirtualnie, natomiast trzeba by poddać pod rozważenie kwestii: czy chodzi ci o wolną wolę stworzeń w Bogu, czy po narodzeniu?

Jeśli przed narodzinami, to de facto nie są one realne, a właśnie niejako wirtualne, co powoduje, iż nie można jeszcze mówić o władzach, kierujących tymi bytami, ponieważ kierowanie (auto-determinacja) dotyczy realnego zaistnienia bytu.

Zaistnienie realne tworzy sytuację, kiedy faktycznie stworzenie jest na swój sposób niezależne od Boga, lecz nie na sposób własnej mocy, lecz z powodu transcendencji Boga wobec bytu przygodnego. Natomiast zależność bytu stworzonego od Boga wyraża się w Jego immanencji wobec bytu, ponieważ inaczej nie można by w ogóle mówić o stwarzaniu, a jednocześnie byt nie może nadać sobie istnienia - to tu (gdybyśmy zaprzeczyli kreacji boskiej) - popadlibyśmy w jakąś koncepcyjną dziurę, jakiś koncepcyjny niebyt, co jest absurdem.

Z tymi decyzjami to tez musimy rozróżnić pewne kwestie, ponieważ wolną wolę rozumie się w metafizyce, jako wolę poddaną rozumowi, a taka sytuacja dotyczy tylko człowieka. Pozostałe byty ożywione, rzeczywiście bazują na potencjalności swej istoty, której wypadkowe w danym momencie stanowią to, co my nazywamy rozwiązaniami instynktownymi (decyzjami instynktownymi - które nie są decyzjami wolnymi). Takie instynktowne decyzje nie są wolne, ponieważ nie bazują na samo-poznaniu, a jedynie na poznaniu. Nie jest więc przypadku stworzeń (poza człowiekiem) możliwe mówić o rozstrzyganiu sensu stricte, jako że rozstrzyganie opiera się na wyborze spośród wartości, a to już ma związek z odniesieniem się do prawdy.

Poza człowiekiem, żaden byt ożywiony nie ma możliwości odniesienia się do prawdy własnie z powodu niezależności od prawdy, a z powodu jedynie zależności od swej natury (zdeterminowanej istoty).

Całe to rozważanie nasze wpisuje się doskonale w różnicę pomiędzy rodzeniem (wypowiadaniem) Syna (Słowa) Bożego, a rodzeniem słowa, ale to już może w dalszym toku dyskusji rozwiniemy wspólnie ;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 7:58, 04 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:29, 03 Lip 2017    Temat postu:

Bardzo mnie to dziwi, że KK nie porusza tych tematów. Myślę, że są one nie tyle kontrowersyjne, co pozostawione same sobie, tz nie obgadane. 0 adhortacji, encyklik, traktatów czy zwykłych homilii. Uważam, że jest to szkodliwe dla prostego ludu pielgrzymującego. Coraz częściej możemy usłyszeć siejące zamęt informacje, jakoby poczyniono postępy w eksploracji wszechświata, np ostatnie artykuły w mass mediach, które omawiały filmik od rzekomych Anonymous.
W razie przypadków radykalnych ( myślę, że nie muszę mówić o co chodzi ), jestem przekonany, iż bardzo duża część szczególnie wiernych KK utraciłaby wiarę. Uważam, iż stolica apostolska powinna w jakimś stopniu przygotować swoich wiernych oraz wytoczyć odpowiednie stanowisko w tej sprawie.





P.S.
Nie uważacie, że w przypadku gdy się mówi o obcych cywilizacjach snuje się taką myśl, jakoby oni mieliby być istotami, które przedstawią nam typowo ateistyczny scenariusz kreacji świata?
Trochę to naciągane. Myślę, że wysoko rozwinięta cywilizacja jest w stanie przetrwać, tylko i wyłącznie żyjąc miłością Chrystusową, w tz chrześcijańskim socjalizmie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:59, 04 Lip 2017    Temat postu:

Nie chcę w żadnym wypadku być tutaj adwokatem Kościoła w tej sprawie, acz myślę, że takie milczenie nie jest wynikiem jakiejś zmowy, lecz jest wynikiem podejścia Kościoła, niejako podejścia statutowego. A mianowicie, Kościół zajmuje się wszystkim, co w jakikolwiek sposób zaistniało w świecie na sposób potwierdzony. Nie muszą to być fakty (na przykład makro-ewolucja nie jest faktem), lecz dobrze potwerdzone przesłanki, które też zaistniały. O ile więc cuda są potwierdzalne (niezaprzeczalne co do zaistnienia), o tyle pojawienie się UFO dla przykładu, nie zostało wg podobnych rygorów potwierdzone, a ewentualnie stwierdzone.
Tak sobie wstępnie myślę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 9:02, 04 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 10:08, 04 Lip 2017    Temat postu:

W dyskusjach na forum wiara pojawił się i ten temat.

Wyraziłem tam pogląd, że nie ma się czym emocjonować z punktu widzenia wiary, bo nasza wiara dotyczy zdarzeń i objawień na Ziemi, czyli relacji między Bogiem a ludźmi ziemskimi.
Pismo Święte z jego Księgą Rodzaju zawiera opis stworzenia świata znanego ludziom, którzy tego opisu dokonali, tj. naszej planety i naszej atmosfery i nieboskłonu widocznego z poziomu zero Ziemi.

Do innych istnień w innych światach, a nawet w innych miejscach wszechświata Pismo Święte się nie odnosi bo jest przeznaczone dla ludzi, którym taka wiedza jest specjalnie niepotrzebna.
Aby jednak nie zatracić pełni rzeczywistości, Pismo Święte przytacza opis rydwanów nadjeżdżających z nieba w Księdze Ezechiela (Ez 1:4-28), czy legend o Synach Bożych którzy łączyli się z córkami ludzkimi (Rodzaju 6:1-4) - co skądinąd nie podobało się Bogu, jednak skutki tych działań pozostały.

Są to biblijne ślady kontaktów pozaziemskich z ziemskimi ludźmi.

Niewierzący antykatolicy, dominujący na tamtym forum bardzo się rozemocjonowali i krzyczeli na mnie, że piszę kłamstwa, że Pismo Święte nie zawiera żadnych głupot a opis stworzenia świata jest kompletny i obejmuje wszystko co Bóg stworzył, gdziekolwiek by to było.
Kiedy wyraziłem wątpliwość w tej sytuacji, że w takim razie, może nie wszystko co istnieje, stworzył nasz Pan Bóg, dostałem bana.
Już mnie tam nie ma, więc może tu poddam pod Waszą rozwagę, skąd bierze się w Piśmie Świętym przekaz od samego Boga, dany Mojżeszowi - że nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym? A ty człowieku nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! (Wj 20:1-6).

Czy te biblijne bogi, którym ludzie składali ofiary, naprawdę istnieli/istnieją? Czy to tylko diabeł w jego różnych odsłonach, lub po prostu ludzka skłonność do karmienia się iluzjami?
Diabeł, jak wiadomo, stwórcą nie jest, chyba, że stwórcą iluzji.

Nieraz myślałem, że przynajmniej teoretycznie, przy uznaniu istnienia światów równoległych, jest możliwe, że te światy mają swoich stwórców, innych niż Bóg naszego świata. Tylko my o tym po prostu nic nie wiemy, bo raczej nie stykamy się z innymi światami w naszej praktyce.

Myślę, że na te pytania próżno szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. Z tym, ze ja nie jestem żadnym znawcą Pisma Świętego.
Co o tym sądzicie?
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Wto 10:17, 04 Lip 2017    Temat postu:

Philip napisał:
Uważam, iż stolica apostolska powinna w jakimś stopniu przygotować swoich wiernych oraz wytoczyć odpowiednie stanowisko w tej sprawie.

P.S.
Nie uważacie, że w przypadku gdy się mówi o obcych cywilizacjach snuje się taką myśl, jakoby oni mieliby być istotami, które przedstawią nam typowo ateistyczny scenariusz kreacji świata?
Trochę to naciągane. Myślę, że wysoko rozwinięta cywilizacja jest w stanie przetrwać, tylko i wyłącznie żyjąc miłością Chrystusową, w tz chrześcijańskim socjalizmie.


Nie uważam, by Stolica Apostolska miała obowiązek wydawać jakieś oświadczenia w sprawie pozaziemskich cywilizacji, być może nie stworzonych przez Boga, bo w znacznym stopniu byłyby to dywagacje.
Mamy na te tematy za mało wiedzy, by ją przetwarzać ex catedra.

Co do ewentualnych kontaktów z "obcymi".
Tu, identycznie jak Philip, uważam, że nie ma co dywagować, tylko trwać przy nauce i praktyce Chrystusa. Miłość jest jedynym kluczem i lekarstwem tak na relacje z Bogiem jak z innymi istotami, skądkolwiek pochodzą. Taką postawę przyjmuje wprost od Chrystusa. Jego nieskończona miłość, obejmująca wszystko co istnieje, szatana nie wyłączając, nie może nagle być zatrzymana wobec przedstawicieli pozaziemskich cywilizacji i ich ewentualnych stwórców.
Miłość, oczywiście, nie oznacza pozwalania na wszystko, ale to inny temat.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:44, 04 Lip 2017    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Aby jednak nie zatracić pełni rzeczywistości, Pismo Święte przytacza opis rydwanów nadjeżdżających z nieba w Księdze Ezechiela (Ez 1:4-28), czy legend o Synach Bożych którzy łączyli się z córkami ludzkimi (Rodzaju 6:1-4) - co skądinąd nie podobało się Bogu, jednak skutki tych działań pozostały.

Są to biblijne ślady kontaktów pozaziemskich z ziemskimi ludźmi.
Bardzo orzeźwiające to spostrzeżenie, a ja tu jeszcze podzieliłbym włos na dwoje ;) i wskazał, że w kwestii owego śladu kontaktów trzeba by zapytać o to właśnie: "kto się kontaktował z ziemskimi ludźmi?"Myślę, że na to pytanie nie ma odpowiedzi ludzkiej i raczej nie będzie.
maly_kwiatek napisał:
Już mnie tam nie ma, więc może tu poddam pod Waszą rozwagę, skąd bierze się w Piśmie Świętym przekaz od samego Boga, dany Mojżeszowi - że nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym? A ty człowieku nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! (Wj 20:1-6).

Czy te biblijne bogi, którym ludzie składali ofiary, naprawdę istnieli/istnieją? Czy to tylko diabeł w jego różnych odsłonach, lub po prostu ludzka skłonność do karmienia się iluzjami?
Diabeł, jak wiadomo, stwórcą nie jest, chyba, że stwórcą iluzji.
Doskonała to uwaga! W moim przekonaiu, to sprawa diabelskiej proweniencji jest.
maly_kwiatek napisał:
PostWysłany: Wto 11:08, 04 Lip 2017 Temat postu:
W dyskusjach na forum wiara pojawił się i ten temat.

Wyraziłem tam pogląd, że nie ma się czym emocjonować z punktu widzenia wiary, bo nasza wiara dotyczy zdarzeń i objawień na Ziemi, czyli relacji między Bogiem a ludźmi ziemskimi.
Pismo Święte z jego Księgą Rodzaju zawiera opis stworzenia świata znanego ludziom, którzy tego opisu dokonali, tj. naszej planety i naszej atmosfery i nieboskłonu widocznego z poziomu zero Ziemi.

Do innych istnień w innych światach, a nawet w innych miejscach wszechświata Pismo Święte się nie odnosi bo jest przeznaczone dla ludzi, którym taka wiedza jest specjalnie niepotrzebna.
Aby jednak nie zatracić pełni rzeczywistości, Pismo Święte przytacza opis rydwanów nadjeżdżających z nieba w Księdze Ezechiela (Ez 1:4-28), czy legend o Synach Bożych którzy łączyli się z córkami ludzkimi (Rodzaju 6:1-4) - co skądinąd nie podobało się Bogu, jednak skutki tych działań pozostały.

Są to biblijne ślady kontaktów pozaziemskich z ziemskimi ludźmi.

Niewierzący antykatolicy, dominujący na tamtym forum bardzo się rozemocjonowali i krzyczeli na mnie, że piszę kłamstwa, że Pismo Święte nie zawiera żadnych głupot a opis stworzenia świata jest kompletny i obejmuje wszystko co Bóg stworzył, gdziekolwiek by to było.
Kiedy wyraziłem wątpliwość w tej sytuacji, że w takim razie, może nie wszystko co istnieje, stworzył nasz Pan Bóg, dostałem bana.
Już mnie tam nie ma, więc może tu poddam pod Waszą rozwagę, skąd bierze się w Piśmie Świętym przekaz od samego Boga, dany Mojżeszowi - że nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym? A ty człowieku nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! (Wj 20:1-6).

Czy te biblijne bogi, którym ludzie składali ofiary, naprawdę istnieli/istnieją? Czy to tylko diabeł w jego różnych odsłonach, lub po prostu ludzka skłonność do karmienia się iluzjami?
Diabeł, jak wiadomo, stwórcą nie jest, chyba, że stwórcą iluzji.

Nieraz myślałem, że przynajmniej teoretycznie, przy uznaniu istnienia światów równoległych, jest możliwe, że te światy mają swoich stwórców, innych niż Bóg naszego świata. Tylko my o tym po prostu nic nie wiemy, bo raczej nie stykamy się z innymi światami w naszej praktyce.
Myślę, że to wnioskowanie byłoby słuszne tylko w tym przypadku, gdy Stwórca nie jest transcendentny wobec swego stworzenia. Jest jednak inaczej, dlatego obstawiam osobiście, że niczego poza Bogiem nie ma ;):
"17 Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności.
18 Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń."
(Jk 1, 17-18 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:03, 04 Lip 2017    Temat postu:

exe napisał:
Nie chcę w żadnym wypadku być tutaj adwokatem Kościoła w tej sprawie, acz myślę, że takie milczenie nie jest wynikiem jakiejś zmowy, lecz jest wynikiem podejścia Kościoła, niejako podejścia statutowego. A mianowicie, Kościół zajmuje się wszystkim, co w jakikolwiek sposób zaistniało w świecie na sposób potwierdzony. Nie muszą to być fakty (na przykład makro-ewolucja nie jest faktem), lecz dobrze potwerdzone przesłanki, które też zaistniały. O ile więc cuda są potwierdzalne (niezaprzeczalne co do zaistnienia), o tyle pojawienie się UFO dla przykładu, nie zostało wg podobnych rygorów potwierdzone, a ewentualnie stwierdzone.
Tak sobie wstępnie myślę.

Przeszło mi to przez myśl, lecz ja tu widzę rolę przygotowania się " na wszelki wypadek ". W porównaniu do potwierdzenia autentyczności makro-ewolucji, chaos wywołany pokazaniem się innych rozumnych stworzeń byłby znacznie większy. Zwłaszcza zamęt w kręgach religijnych. Wówczas wszyscy pseudonaukowcy od tz starożytnych bogów mieliby dość duże pole do popisu. Zwłaszcza w podważaniu autentyczności wiary chrześcijańskiej, tj mocy zbawczej Chrystusa oraz wszystkich zdarzeń biblijnych. Nie chodzi mi o to, by KK dywagował nt istnienia obcych cywilizacji, bo to należy do innych ludzi ( co nie wyklucza istnienia watykańskiego obserwatorium astronomicznego ). Jednak o próbę stworzenia jakiś fundamentów apologetycznych na wypadek "x".

Dla przykładu powiem, że powodem sukcesu rewolucji protestanckiej, nie była ich głębia teologiczna, wielka mądrość Marcina Lutra oraz jego sympatyków, ale niedouczenie kleru i brak solidnej kontrargumentacji.
Obowiązkowy kurs teologiczno-filozoficzny w postaci seminarium duchowego był wynikiem właśnie kontr-reformacji kiedy to zauważono ten problem.
Proponuję się przygotować na zaś, by nie powtórzyć tego błędu i nie stracić całej masy ludzi w ówczesnym amoku.

maly kwiatek napisał:

[...]

Są to biblijne ślady kontaktów pozaziemskich z ziemskimi ludźmi.

[...]

Nieraz myślałem, że przynajmniej teoretycznie, przy uznaniu istnienia światów równoległych, jest możliwe, że te światy mają swoich stwórców, innych niż Bóg naszego świata. Tylko my o tym po prostu nic nie wiemy, bo raczej nie stykamy się z innymi światami w naszej praktyce.

Myślę, że na te pytania próżno szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. Z tym, ze ja nie jestem żadnym znawcą Pisma Świętego.
Co o tym sądzicie?


Co do pierwszego zdania. Uważam, że to są zwykłe teorie. Ponoć Biblia podaje odpowiedź na wszystkie pytania. Może nie zostało nam dane to wiedzieć?
Tak na prawdę wiele fragmentów można przypisać działalności wysoko rozwiniętej technologii. Np obłok z góry, aniołowie śmierci, aniołowie posłannicy, góra synaj itd. Tu jedyną granicą jest wyobraźnia,


Bardzo ciekawa teoria. Jednakże ja bym się upierał razem z exe, że Bóg będąc transcendentnym absolutem jest stwórcą dosłownie wszystkiego. W przypadku twojej teorii, musielibyśmy przyjąć jego skończoność.

Właśnie m.in. o takich teoriach mówię. Fajnie by było jakby stolica apostolska zajęła się takimi niuansami filozoficznymi. My sobie tak dywagujemy a jakiś osobny czytelnik może stracić wiarę w myśl różnych tego typu teorii. Chcąc odpowiedzi, niestety nie posiadamy żadnego dorobku intelektualnego. W tym widzę problem.
Czy Chrystus mógłby zbawić inne rasy niż ziemian? Czy oni mogą być otwarci na działanie Ducha Świętego? itp




Jak dla mnie byłoby czymś niesamowitym spotkać inne rozumne istoty. Porozmawiać z kimś takim (chociaż pewnie nie równałbym się z ich potężną wiedzą) nt Boga i tego jak go widzą, jak odczuwają. Jedna z najbardziej prawdopodobnych teorii spiskowych dotyczących obcych cywilizacji, mówi, że są to całkowicie altruistyczne "osoby", które chcą tylko i wyłącznie poznać naszą kulturę oraz religie.
Myślę, że może i będąc wiele lat w rozwoju przed nami, nadal zostaną jedynie bytami przygodnymi. Czymś co jest skończone i co nie ma możliwości pojąć Boga w pełni.
maly kwiatek napisał:
Tu, identycznie jak Philip, uważam, że nie ma co dywagować, tylko trwać przy nauce i praktyce Chrystusa.


My nie utracimy wiary. ( może nawet ją pogłębimy ) Co zaś tz niedzielnymi katolikami i ludźmi poszukującymi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:06, 09 Lip 2017    Temat postu:

Philip napisał:
Bardzo mnie to dziwi, że KK nie porusza tych tematów. Myślę, że są one nie tyle kontrowersyjne, co pozostawione same sobie, tz nie obgadane. 0 adhortacji, encyklik, traktatów czy zwykłych homilii. Uważam, że jest to szkodliwe dla prostego ludu pielgrzymującego. Coraz częściej możemy usłyszeć siejące zamęt informacje, jakoby poczyniono postępy w eksploracji wszechświata, np ostatnie artykuły w mass mediach, które omawiały filmik od rzekomych Anonymous.
W razie przypadków radykalnych ( myślę, że nie muszę mówić o co chodzi ), jestem przekonany, iż bardzo duża część szczególnie wiernych KK utraciłaby wiarę. Uważam, iż stolica apostolska powinna w jakimś stopniu przygotować swoich wiernych oraz wytoczyć odpowiednie stanowisko w tej sprawie.





P.S.
Nie uważacie, że w przypadku gdy się mówi o obcych cywilizacjach snuje się taką myśl, jakoby oni mieliby być istotami, które przedstawią nam typowo ateistyczny scenariusz kreacji świata?
Trochę to naciągane. Myślę, że wysoko rozwinięta cywilizacja jest w stanie przetrwać, tylko i wyłącznie żyjąc miłością Chrystusową, w tz chrześcijańskim socjalizmie.



Nie wiem,czy do tego potrzebne są encykliki.
To co potrzebne do zbawienia dostaliśmy juz dawno.
Ludzie kościoła wypowiadali się jednak na te tematy. Nie ma raczej jakiegoś sprzeciwu, aby gdzieś nie mogło istnieć życie.

Anonymous to jedynie plotki. Z drugiej strony już o takich plotkach mówiono dużo w przeszłości, nawet były już teorie, że USA nawiązało kontakt z obcymi w latach 60-tych o ile pamiętm.

Co do ateizmu, nie musi tak być . Wieki temu czytałem książkę Sprawa Andreassonów. Dotyczyło to ponoć jednego z bardziej znanych przypadków wzięć ludzi przez obcych w celu badań.
Osoba , która tego doświadczyła ponoć dotknłęa tematu i ponoć wspomniana tam rasa obcych potwierdziła istnienie Stwórcy , nie pamiętam, czy dokładnie w takim rozumieniu jak nasze, ale coś było.

Inny przykład to tzw kontaktowiec, kontrowersyjny Billy Meier, który twierdzi, że od dziesątków lat utrzymuje kontakt z ludźmi z pewnej cywilizacji w Plejadach. Tam też było coś co wykraczało poza ateizm w kontekście stworzenia, ale czuć było też trochę new age.

Pomijam już samą wiarygodność wspomnianej osoby, choć warto wspomnieć , że jest to jeden z głośniejszych przypadków wśród badaczy tematu.

Oczywiście ryzyko ateizmu istnieje też . Są zwolennicy teorii tzw inteligętnego projektu, gdzie zakłada się , że nasza cywlizacja została od podstaw stworzona przez rasę z kosmosu, lub owa wyższa rasa przyspieszyła ewolucję małpiszonów na Ziemi. Zatem wykluczono Boga.

Jeśli na serio wierzymy w zasady naszej wiary i wiemy, że jest ok, nic nie powinno tego podważyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:55, 09 Lip 2017    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
W dyskusjach na forum wiara pojawił się i ten temat.

Wyraziłem tam pogląd, że nie ma się czym emocjonować z punktu widzenia wiary, bo nasza wiara dotyczy zdarzeń i objawień na Ziemi, czyli relacji między Bogiem a ludźmi ziemskimi.
Pismo Święte z jego Księgą Rodzaju zawiera opis stworzenia świata znanego ludziom, którzy tego opisu dokonali, tj. naszej planety i naszej atmosfery i nieboskłonu widocznego z poziomu zero Ziemi.

Do innych istnień w innych światach, a nawet w innych miejscach wszechświata Pismo Święte się nie odnosi bo jest przeznaczone dla ludzi, którym taka wiedza jest specjalnie niepotrzebna.
Aby jednak nie zatracić pełni rzeczywistości, Pismo Święte przytacza opis rydwanów nadjeżdżających z nieba w Księdze Ezechiela (Ez 1:4-28), czy legend o Synach Bożych którzy łączyli się z córkami ludzkimi (Rodzaju 6:1-4) - co skądinąd nie podobało się Bogu, jednak skutki tych działań pozostały.

Są to biblijne ślady kontaktów pozaziemskich z ziemskimi ludźmi.

Niewierzący antykatolicy, dominujący na tamtym forum bardzo się rozemocjonowali i krzyczeli na mnie, że piszę kłamstwa, że Pismo Święte nie zawiera żadnych głupot a opis stworzenia świata jest kompletny i obejmuje wszystko co Bóg stworzył, gdziekolwiek by to było.
Kiedy wyraziłem wątpliwość w tej sytuacji, że w takim razie, może nie wszystko co istnieje, stworzył nasz Pan Bóg, dostałem bana.
Już mnie tam nie ma, więc może tu poddam pod Waszą rozwagę, skąd bierze się w Piśmie Świętym przekaz od samego Boga, dany Mojżeszowi - że nasz Bóg jest Bogiem zazdrosnym? A ty człowieku nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! (Wj 20:1-6).

Czy te biblijne bogi, którym ludzie składali ofiary, naprawdę istnieli/istnieją? Czy to tylko diabeł w jego różnych odsłonach, lub po prostu ludzka skłonność do karmienia się iluzjami?
Diabeł, jak wiadomo, stwórcą nie jest, chyba, że stwórcą iluzji.

Nieraz myślałem, że przynajmniej teoretycznie, przy uznaniu istnienia światów równoległych, jest możliwe, że te światy mają swoich stwórców, innych niż Bóg naszego świata. Tylko my o tym po prostu nic nie wiemy, bo raczej nie stykamy się z innymi światami w naszej praktyce.

Myślę, że na te pytania próżno szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym. Z tym, ze ja nie jestem żadnym znawcą Pisma Świętego.
Co o tym sądzicie?


Przywołane biblijne cytaty sa częśto wykorzystywane przez Danikena. Są dość ciekawe, jednak nie ma pewności, że pokazują obcych.

Sugerujesz możłiwość, że Bóg nie stworzył wszystkiego i że biblia nie odnosi się do innych miejsc wszechświata.

Fakt, że nie ma na temat wiele, bo to nam zbędne, ale jest pewna wskazówka, że procesu stworzenia nie ogarniamy

,, 17 widziałem wszystkie dzieła Boże:
Człowiek nie może zbadać dzieła,
jakie się dokonuje pod słońcem;
jakkolwiek się trudzi,
by szukać - nie zbada.
A nawet mędrzec, chociażby twierdził, że je zna -
nie może go zbadać. '' Koh

Co do biblijnych bogów, biblia często nawiązywała do klasycznego pogaństwa - czczenia żywiołów natury, czy zwykłych bożków , cielców , czy innych wystruganych z drewna.
np.

19 10 Biada temu, co mówi: «Obudź się!» - do drzewa,
i - «Podnieś się!» - do niemego głazu!10
Okryte one złotem i srebrem,
lecz ducha wcale w nich nie ma.
18 Cóż może posąg, który rzeźbiarz czyni,
obraz z metalu, fałszywa wyrocznia -
że w nich to twórca nadzieję pokłada,
gdy wykonuje swoje nieme bogi? [Ha]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Nie 21:01, 09 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pismo Święte w kościele katolickim / Biblia, a nauka - jaki kierunek weryfikacji? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin