Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nieskuteczność ewangelizacji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 23:22, 05 Lip 2017    Temat postu: Nieskuteczność ewangelizacji

Przyglądałem się dziś kilkorgu moim byłym znajomym, ba - nawet przyjaciołom na fejsbuku.
Uderzyło mnie, że poszli oni w zupełnie inną stronę niż ja.
Żaden z nich nie jest katolikiem.

Są tam ateiści, pseudobuddyści i ludzie swojej własnej wiary, która z wiarą katolicką nie jest spójna.

I zastanawiałem się dlaczego tak jest, dlaczego tak się stało.
Przecież byliśmy kiedyś tak blisko siebie, że mogliśmy od siebie się uczyć, nasiąkać sobą. Ja się mnóstwo nauczyłem od tych ludzi. Ze swej strony, starałem się emanować miłością, nie religią, by uszanować wolność każdego.

Najgorzej jest wśród moich kolegów ze szkoły średniej, od moich dawnych przyjaciół aż zieje nienawiść i agresja do ludzi innych niż oni, nienawiść rodem z Platformy Obywatelskiej.
Z przerażeniem myślę, że gdybyśmy się nie daj Boże spotkali, to nie mielibyśmy dla siebie żadnego dobrego słowa.

Nie wiem czy dałem cokolwiek tym ludziom?
Wydaje się, że chyba nic.
To po co właściwie się spotkaliśmy kiedyś?
Bym mógł dziś ogłosić swoja klęskę ewangelizacyjną?

A przecież jest jeszcze oprócz tego cały szereg ludzi, których zarażałem swoim grzechem. I tych raczej nie ewangelizowałem.

Po co więc byłem na tym świecie?
By ogłosić swoją klęskę?
..........................
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:57, 05 Lip 2017    Temat postu:

Drogi mój Bracie!

Moja dywagacja w tej materii:

Jedną z najczęstszych przyczyn takiego zaistnienia odmiany wśród niedoszłych przyjaciół jest ich osobista porażka, przebiegająca na gruncie obrania przez nich fałszywej ścieżki rozwoju duchowego, a mianowicie: zapomnieli oni, bądź raczej nie wiedzieli, że:
"Mądrość i wiedza są bogactwem zbawienia, lecz ich skarbcem jednak jest bojaźń Pana" (Iz 33, 6 WLG)

Doszli oni być może do etapu, kiedy to:
" A ja powiedziałem pewny siebie:
"Nigdy się nie zachwieję".
(Ps 30, 7)
, ale już nie doszli do etapu, kiedy to uzmysłowić sobie należy w związku z powyższym Ps 30, 7 , iż tylko Boża łaska utrzymuje nas na drodze progresu we właściwym kierunku:
" Z łaski Twojej, Panie, uczyniłeś mnie niezdobytą górą,a gdy ukryłeś swe oblicze, ogarnęła mnie trwoga".(Ps 30,8 )
Mówi też o tym Hiob:
"Choćbym się w śniegu wykąpał i lśniłyby czystością moje ręce, Ty jednak zanurzasz mnie w plugastwie i nawet mój płaszcz się mną brzydzi" (Hi 9, 30 WLG)

Widocznie, nie ogarnęła ich trwoga ...

Powstaje pytanie tedy, co mogło spowodować tą ślepotę i obranie ścieżki podążania ku Bogu własnymi siłami, co rzeczywiście prowadzi do obrania zwrotu przeciwnego?
Jest napisane:
"Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy,
nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy."
(Ps 16, 8 )
oraz:
"Oczy me zawsze zwrócone na Pana,
gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła."
(Ps 25, 15)
Wydaje się, że tymi sidłami jest brak pokory z ich strony, bo jest napisane:
"Upokórz się przed Panem i Jemu zaufaj!" (Ps 37, 7)

Są trzy sposoby przezwyciężania wad:
1) uzyskanie bojaźni Pańskiej:
"Bojaźnią Pańską - zła nienawidzić." (Prz 8, 13)
2)uzyskanie nadziei:
"Nie zgrzeszy żaden, kto ma w Nim nadzieję" (Ps 34, 23 WLG)
3)uzyskanie miłowania Boga:
"Miłość nigdy nie ustaje" (1 KOr 13, 8 )

Myślę, że nie rozumieli, że wytrwać w miłości można tylko na jeden sposób:
Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"". (Łk 17, 10)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 9:53, 06 Lip 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 0:10, 06 Lip 2017    Temat postu:

Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"". (Łk 17, 10)
Amen
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:32, 06 Lip 2017    Temat postu:

Wiesz, Bracie mój ... Ta trwoga, która powinna dotrzeć do ich serc, pobudzając je do zreflektowania się, widocznie nie pobudziła, a to z racji ich niezauważalnego skamienienia, jakiejś duchowej petryfikacji ...
Otóż żadne ćwiczenia duchowe, nawet najsurowsze, najbardziej wyszukane, na nic się zdadzą naszemu sercu, jeśli nie będzie łaski Pańskiej, o czym mówi wspomniany niedawno (w innym poście) prorok Ezechiel:
"I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała." (Ez 36, 26)

Wielu z opisanych przez Ciebie ludzi zapewno poszło drogą "wierności swemu sercu", co jest modną dziś drogą, a tymczasem prorok Jeremiasz ostrzega:
"Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne
i niepoprawne - któż je zgłębi?"
(Jr 17, 9)

Wskazane przez Ciebie symptomy wskazują na zanurzenie tych osób w wadach, które mają swój zwornik w zaprzeczeniu błogosławieństwu:
"Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni." (Mt 5, 4)
Zabrakło im pokory, która stanowi fundament cierpliwości, łagodności i opanowania, które to stanowią o pojęciu "cichości" (tak mówi tradycja monastyczna o tym pojęciu):
"Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze." (Ps 37, 29)
Pamiętajmy jednak, co jest tu kluczowe, że nie tylko posiadanie ziemi na wieczność jest przywilejem sprawiedliwych, ale i rozkoszowanie się pokojem z tego płynącym:
"Natomiast pokorni posiądą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem."
(Ps 37, 11)

Zatem tylko człowiek cichy odziedziczy Królestwo Boże, gdyż:
" Życiem dla ciała jest serce spokojne,
próchnieniem kości jest namiętność."
(Prz 14,30 BT IV)
a LXX jeszcze dosadniej:
"Człowiek łagodny jest lekarzem serca"

Twych towarzyszy spotkał wypadek potknięcia się o kamień obrazy, ponieważ nie osiągnęli pokoju w sercu, a miast tego znużenie, prowadzące do agresji i chęci odreagowania, z której chcąc się rozliczyć przed własnym sumieniem - obiektywnym oskarżycielem - zrzucili odpowiedzialność na otoczenie:
"Obfity pokój dla miłujących Twe Prawo,
nie spotka [ich] żadne potknięcie.
(Ps 119, 165)
Pożądliwość, której nie uśmierzyli tak naprawdę, spowodowała brak możliwości rozkosowana się nadchodzącym ewentualnie pokojem - nie dotrwali po prostu ...
A przecież dotrwaliby, gdyby pamiętali o tym, że:
"10 Niedola nie przystąpi do ciebie,
a cios nie spotka twojego namiotu,
11 bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach."
(Ps 91, 10)
Demony zauważyły tą niewiarę, tudzież ignorancję i wytoczyły swe włócznie i wyrzuciły strzały ogniste, które zraniły ich ... bardzo, aż za bardzo ... Gdyby nie byli tak nieostrożni, jak w Ps 30, 7 , wówczas wiedzieliby z pewnością to, o czym wiedział św. o.PIO w walce nocnej wceli:
"On uśmierza wojny aż po krańce ziemi,
On kruszy łuki, łamie włócznie,
tarcze pali w ogniu."
(Ps 46, 10)

Czyż nie jest to ogień, o którym to mówił Pan Jezus Question :
"Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął." (Łk 12, 49)
To właśnie ten ogień pali tarcze pożądania, które odgradzają nas od zdobywania cnót i trwania w nich.
Utracili więc swą wiarę nie pokładając należytej ufności w Panu, a to przecież On jest Panem Łaski:
"Zginęła wiara i odjęta jest od ust ich" (Jr 7, 28 WLG)

Na mocy powyższych rozważań śmiem twierdzić, że nasza aktywność ewangelizacyjna ma rzeczywisty zasięg oddziaływania tylko (albo aż) poprzez świadectwo naszego życia (szczególnie w etapie początkowym), a reszta (czyli prawie wszystko dalej :) zależy od łaski Pańskiej. Mam tu na myśli to, że tylko w obecności łaski Bożej możemy stanowczo zażądać od słuchacza:
" Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim." (2 Tym 2, 7)

Z Bożym pozdrowieniem,
exe


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 10:46, 06 Lip 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 2:24, 08 Lip 2017    Temat postu:

Cytat:
Wielu z opisanych przez Ciebie ludzi zapewno poszło drogą "wierności swemu sercu", co jest modną dziś drogą, a tymczasem prorok Jeremiasz ostrzega:
"Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne
i niepoprawne - któż je zgłębi?"[
/b] (Jr 17, 9)


Ludzie w tzw. rozwoju duchowym idą za głosem intuicji, bo tam nie ma innej, lepszej drogi do celu. Na tej drodze tkwi tak wiele niebezpieczeństw, że szkoda mi je tu nawet wymieniać, a każde niebezpieczeństwo może prowadzić do wiecznej zguby i doczesnego nieszczęścia.

Nie zdawałem sobie sprawy ze skali tych ryzyk, dopóki nie przybiłem do przystani jaką jest niniejsze katolickie forum, przystani przy której świeci w ciemności latarnia morska i nie pozwala zginąć zabłąkanym wędrowcom.

Nie wiem dokąd zmierzają moje Siostry i moi Bracia z dawnych mych ścieżek. Wiem, co mnie zawsze trzymało jak matka trzyma za rękę dziecko, gdy idą razem przez ruchliwą niebezpieczną ulicę;

Starałem się zawsze mieć w zasięgu odczuwania Boga prawdziwego, czy to Jezusa Chrystusa, czy Ducha Świętego. Czy czasem nawet Boga Ojca.
Gdybym stracił Ich z pola odczuwania, domyślałbym się, że błądzę.

Cokolwiek robiłem energetycznie, robiłem to dla dobra, a nie nie wiadomo po co, albo wbrew dobru.

Gdy korzystałem z energii duchowej, która jest potrzebna do działania, prosiłem o nią Boga, nawet, jeśli Go nie wzywałem bezpośrednio. Dlatego otrzymywałem ją od Boga, a nie nie wiadomo od kogo.
O ile wiem, Bracia i Siostry korzystali z najróżniejszych energii niewiadomego pochodzenia. To stanowiło bardzo wielkie ryzyko.

Nie mogę powiedzieć, że zawsze byłem, albo, że teraz jestem święty, bo bym okropnie skłamał.
Mój grzech był zawsze przede mną i wiedziałem, że z grzechu ratuje nie energią czy jakiekolwiek istoty, tylko ratuje Jezus Chrystus. Bracia i Siostry nie znali pojęcia grzechu albo go bagatelizowali.

I w sumie mam trudny czas, bo sobie uświadomiłem, jak bardzo rozeszły się nasze drogi, ze nie zawsze wiem dokąd oni zmierzają. Nieraz zaś widzę, że poprzez pychę i brak pokory urągają Bogu i wędrują prosto ku przepaści a ja nie mogę nic na to pomóc.

Cytat:
Wskazane przez Ciebie symptomy wskazują na zanurzenie tych osób w wadach, które mają swój zwornik w zaprzeczeniu błogosławieństwu:
[b]"Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni." (Mt 5, 4)
Zabrakło im pokory, która stanowi fundament cierpliwości, łagodności i opanowania, które to stanowią o pojęciu "cichości" (tak mówi tradycja monastyczna o tym pojęciu):


Ponad 20 lat temu siostra Faustyna uświadomiła mi potęgę pokory.
Intuicyjnie wcześniej czułem, że to jest rzecz dobra, cnota, natomiast dzięki Faustynie pojąłem, że pokora to potężne narzędzie. Gdy zacząłem je używać otworzyły się przede mną wrota do rozwoju duchowego bezpiecznego, bo za rękę z Bogiem.

Jakiś czas temu poleciłem znajomemu z rozwoju duchowego, który emanował brakiem pokory wobec Boga, by przeczytał Dzienniczek Faustyny. I nagle zaatakowała mnie lawina złości wylewanej na Faustynę, na Jezusa i na mnie za to, że w cierpieniu widzimy cnotę, że w poniżeniu widzimy wybawienie, a w niewolniczej pokorze wobec Boga, upatrujemy cnoty największej.
I wiedziałem, że ten człowiek na tym etapie, z pewnością nie zaakceptuje drogi pokory. Pójdzie drogą przeciwną niż kierunek do zbawienia, niż droga Jezusa. A bardzo mądry ten człowiek jest, nauczyciel i ma wielu uczniów. Więc ich też pociągnie za sobą.

Cytat:
"Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze." (Ps 37, 29)
Pamiętajmy jednak, co jest tu kluczowe, że nie tylko posiadanie ziemi na wieczność jest przywilejem sprawiedliwych, ale i rozkoszowanie się pokojem z tego płynącym:


Nigdy mnie ta wizja nie jarała.
Cóż mi z mego zbawienia, gdy moi Bracia i moje Siostry jęczą zamknięci w Otchłani bez prawa powrotu do Boga i do życia?
Gdy odłącza się choć jeden człowiek od stada ludzkiego i ginie bezpowrotnie na wieczność, przecież serca bolą wszystkich ludzi prawych, czyż nie?

Cytat:
"Natomiast pokorni posiądą ziemię
i będą się rozkoszować wielkim pokojem."
(Ps 37, 11)

Zatem tylko człowiek cichy odziedziczy Królestwo Boże


Tak.
I dla porządku świata i dla odwiecznego Prawa to jest tak jak trzeba. Niemniej serce boli, ze tylu z nas potraciło się po drodze, choć trzymaliśmy ich prawie za rękę.

Cytat:
Twych towarzyszy spotkał wypadek potknięcia się o kamień obrazy, ponieważ nie osiągnęli pokoju w sercu, a miast tego znużenie, prowadzące do agresji i chęci odreagowania, z której chcąc się rozliczyć przed własnym sumieniem - obiektywnym oskarżycielem - zrzucili odpowiedzialność na otoczenie:
"Obfity pokój dla miłujących Twe Prawo,
nie spotka [ich] żadne potknięcie.
(Ps 119, 165)


Ja wiem. Wszyscy to chyba wiedzą, że nikt z tych wędrujących drogami własnych serc nie odłączył się od Kościoła z własnej jedynie winy, że często wygonił ich z Kościoła grzech katechetek, księży i biskupów, a nade wszystko nasz i mój grzech, grzeszników ucztujących w Kościele mimo grzechów. Słyszałem opowieści absolutnie okropne, także o duchownych w moim własnym mieście, co czynili dzieciom i młodzieży, by ich wypędzić na zawsze z Kościoła, co im się skutecznie udało.
Nie mnie ich sądzić, tym bardziej nie mnie sadzić tych co błąkają się po bezdrożach. Na ile mogę i ile chcą to przytulam do serca, wspieram modlitwą. Nic więcej nie umiem i nie mogę zrobić.
I idę dalej.

Cytat:
Pożądliwość, której nie uśmierzyli tak naprawdę, spowodowała brak możliwości rozkosowana się nadchodzącym ewentualnie pokojem - nie dotrwali po prostu ...
A przecież dotrwaliby, gdyby pamiętali o tym, że:
"10 Niedola nie przystąpi do ciebie,
a cios nie spotka twojego namiotu,
11 bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach."
(Ps 91, 10)


Jakże dosadnie widzę to w moim przypadku. I nieraz wtedy przypominam sobie o Bogu, który mnie prowadzi siłami swych Aniołów, bym nie przepadł po drodze. A ja z pychy czy pożądliwości właśnie specjalnie schodzę z drogi by zakosztować jeszcze tego i owego.
I to wiem ja, człowiek uważny i przenikliwy. A co maja powiedzieć Ci, którzy niewiele dostrzegają? Trzeba przecież i za nich się modlić i wspierać ich zawracając z fałszywej drogi, gdy jest możliwość.

Cytat:
Demony zauważyły tą niewiarę, tudzież ignorancję i wytoczyły swe włócznie i wyrzuciły strzały ogniste, które zraniły ich ... bardzo, aż za bardzo ... Gdyby nie byli tak nieostrożni, jak w Ps 30, 7 , wówczas wiedzieliby z pewnością to, o czym wiedział św. o.PIO w walce nocnej w celi:
"On uśmierza wojny aż po krańce ziemi,
On kruszy łuki, łamie włócznie,
tarcze pali w ogniu."
(Ps 46, 10)


Ja to wiem, wiedzieli o tym moi świątobliwi przewodnicy. Dlatego wiem gdzie szukać pomocy, jak sobie radzić, gdy demony zbliżają się zbyt blisko. Tylko jak to wytłumaczyć ludziom, którzy nie wierzą w Boga.... Bo odwrócili się od Niego i nie uznają Go ... Tu mam niemożność. I to mnie zatrważa i zasmuca.

Cytat:
Czyż nie jest to ogień, o którym to mówił Pan Jezus ? :
"Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął." (Łk 12, 49)
To właśnie ten ogień pali tarcze pożądania, które odgradzają nas od zdobywania cnót i trwania w nich.
Utracili więc swą wiarę nie pokładając należytej ufności w Panu, a to przecież On jest Panem Łaski:
"Zginęła wiara i odjęta jest od ust ich" (Jr 7, 28 WLG)


Otóż to. Odczuwałem ten ogień od dawna i wyczuwałem, że może on pochłonąć wiarę. Dlatego tak kurczowo całe życie trzymałem się reki Jezusa, mimo, że przedstawiałem się przez wiele lat jako agnostyk.
Ci którzy tego tak nie robili, tracili wiarę bezpowrotnie i zatracali się wżyciu. Co z nimi będzie???

No bo, jeśli Boga nie ma - to przynajmniej przyzwoicie przeżyłem życie.
Jednak jeśli nie daj Boże Bóg jest, to Jezus Maria!


Cytat:
Na mocy powyższych rozważań śmiem twierdzić, że nasza aktywność ewangelizacyjna ma rzeczywisty zasięg oddziaływania tylko (albo aż) poprzez świadectwo naszego życia (szczególnie w etapie początkowym), a reszta (czyli prawie wszystko dalej :) zależy od łaski Pańskiej. Mam tu na myśli to, że tylko w obecności łaski Bożej możemy stanowczo zażądać od słuchacza:
" Rozważaj, co mówię, albowiem Pan da ci zrozumienie we wszystkim." (2 Tym 2, 7)


Ja wiem, że bez Łaski Bożej prawie niczego nie można zrozumieć o czym tu rozmawiamy.Wiem też dzięki tej Łasce, jak bardzo to są ważne rzeczy. Kiedyś ktoś uświadomił mi, że nie ma ważniejszego i prawdziwszego świadectwa od świadectwa własnego życia.
Dobry Bóg sprawił, że jest mi dane oglądać jak pochylają się serca moich dorosłych dzieci ku miłości i w jakimś stopniu związane jest to z moim świadectwem życia dla miłości. W jakim - nie pytam, jednak wiem, że ma dla nich duże znaczenie.

Chciałbym podziękować Bogu, że korzystał z mojego pośrednictwa, by uratować kilka istnień od śmierci. Wiem jak cenny to dar - życie. To dar niemal tak cenny jak miłość. I jedno i drugie pozwala Bóg przekazywać przez moje niegodne miłości Boga serce.

Dziękuje Tobie Bracie exe, za Twoje ogromne wsparcie i za niezłomne trwanie. Ile Ty istnień uratowałeś od śmierci i zatracenia, Bóg wie bardzo dobrze, a ja się tylko domyślam. Dziękuję, że jesteś, Bracie.

Dziękuję całemu Zespołowi tego miejsca, wszystkim, którzy włożyli i wkładają tu swoje cegiełki na piśmie i w modlitwie.
W moich trudnych dniach byliście dla mnie ostoją pewności, że są ludzie, dla których warto być, z którymi współegzystowanie oznacza radość, miłość, nadzieję i wspólną drogę do Nieba.
Bóg zapłać Wam Bracia i Siostry!
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Nie 12:18, 30 Cze 2019    Temat postu: Re: Nieskuteczność ewangelizacji

maly_kwiatek napisał:
Przyglądałem się dziś kilkorgu moim byłym znajomym, ba - nawet przyjaciołom na fejsbuku.
Uderzyło mnie, że poszli oni w zupełnie inną stronę niż ja.
Żaden z nich nie jest katolikiem.



A jak ma być katolikiem Question , kiedy widzi co się dzieje. Zaczęły się intesywne , brutalne samosądy słowne, kiedy to tłum wymierza sam sprawiedliwość i nie już poprzez bicie kijami, kopanie, rzucanie kamieniami i butelkami tylko poprzez '' brutalność słowa''. Wielu moich znajomych tego doznało , gdzie na siłę '' wpychano '' im Biblie do ust i wręcz wrzeszczano , że piekło ich pochłonie. Wcale im się nie dziwie , też bym uciekła od takiej ewangelizacji '' gdzie pieprz rośnie''.


Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Nie 12:19, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 14:03, 30 Cze 2019    Temat postu:

Nie znam Twoich doświadczeń, każdy ma swoje.
Moi znajomi z minionych szkół podlegali przede wszystkim wspólnemu środowisku tych samych miejscowości i szkół podobnej kulturze obywateli rodzin w których wychowaliśmy się.

Nigdy w tych warunkach nie doznawałem agresywnej ewangelizacji na siłę, o jakiej wspominasz. Tam jej nie było. Moje środowiska gdzie wzrastałem były lewacko ateistyczne. Jeśli były naciski - a były - to były naciski lewackie, ateistyczne, komunistyczne i racjonalistyczne.

Wiara - nieortodoksyjna - pzemycała się bocznymi ścieżkami, w moim przypadku dzięki głównie mamie, która w Boga wierzyła i tę wiarę starała się - nie na siłę - zaszczepić dzieciom.

Nikt też z Kościoła nie atakował ateuszy, tam panowała pewna symbioza jednych i drugich. A dziś widząc jak obrzydliwy atak następuje wobec Kościoła ze strony moich dawnych znajomych i przyjaciół to mi się chce rzygać. I nie umiem im pomóc.
Powrót do góry
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Nie 20:05, 30 Cze 2019    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
A dziś widząc jak obrzydliwy atak następuje wobec Kościoła ze strony moich dawnych znajomych i przyjaciół to mi się chce rzygać. I nie umiem im pomóc.


Z upomnienia proroków Izajasza i Ezechiela oraz apostoła Pawła, że „Z waszej to przyczyny poganie bluźnią imieniu Boga”

Przez to, że nie czynicie tego, czego chcę od was. Poganie, słysząc z ust naszych słowa Boże, podziwiają ich piękno i wspaniałość. Później przekonują się jednak, że nasze czyny nie odpowiadają temu, co głosimy, i dlatego też zaczynają bluźnić, wołając, że wszystko to tylko baśnie i oszustwa. Kiedy bowiem słyszą od nas, że Bóg mówi: ''Nie ma dla was wdzięczności, jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, lecz wdzięczność znajdziecie, jeśli miłujecie nieprzyjaciół i tych, którzy was nienawidzą ''(Łk 6,32.35); kiedy to słyszą, są pełni podziwu dla tej nadzwyczajnej dobroci. Gdy zaś zobaczą, że nie kochamy nie tylko tych, którzy nas nienawidzą, lecz i tych nawet, którzy kochają, wtedy wyśmiewają się z nas i znieważają Imię Boże”


Drugi List do Koryntian, 13.

Sprawdzajcie samych siebie

5 Sprawdzajcie więc samych siebie, czy wasza wiara jest autentyczna. Czy nie stwierdzacie, że sam Jezus Chrystus w was jest? No chyba że tylko pozornie wierzyliście. 6 Mam jednak nadzieję, że nas uznacie za sprawdzonych, należących do Pana. 7 Błagamy też Boga, byście nie mieli nic wspólnego z żadnym złem. Nie chcemy uwypuklać siły naszej wiary. Chcemy, byście tak wspaniale postępowali, że będziemy przy was jak słabeusze. 8 Bo wszystko robimy dla prawdy – nic przeciwko niej. 9 I cieszymy się ogromnie, gdy jesteście mocni – choć sami już nie mamy sił. I modlimy się o waszą dojrzałość duchową. 10 Piszę o tym teraz w nadziei, że gdy do was przybędę, nie będę musiał swojej władzy wykorzystywać do karcenia was. Otrzymałem ją bowiem od Pana, by innych budować, nie rujnować.


Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Nie 20:06, 30 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 20:28, 30 Cze 2019    Temat postu:

Więc weź swój worek podróżny i po pierwsze idź do rodziców swoich i przeproś ich za wszystkie uchybienia jakich doznali od Ciebie.
A potem zapytaj ich czego potrzebują, byś mogła im usłużyć.
I usłuż im.

Potem zrób to samo wobec wszystkich członków swej rodziny, sąsiadów i znajomych.
Powrót do góry
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:18, 08 Cze 2021    Temat postu: Re: Nieskuteczność ewangelizacji

maly_kwiatek napisał:
Przyglądałem się dziś kilkorgu moim byłym znajomym, ba - nawet przyjaciołom na fejsbuku.
Uderzyło mnie, że poszli oni w zupełnie inną stronę niż ja.
Żaden z nich nie jest katolikiem.

Są tam ateiści, pseudobuddyści i ludzie swojej własnej wiary, która z wiarą katolicką nie jest spójna.

I zastanawiałem się dlaczego tak jest, dlaczego tak się stało.
Przecież byliśmy kiedyś tak blisko siebie, że mogliśmy od siebie się uczyć, nasiąkać sobą. Ja się mnóstwo nauczyłem od tych ludzi. Ze swej strony, starałem się emanować miłością, nie religią, by uszanować wolność każdego.



Po co więc byłem na tym świecie?
By ogłosić swoją klęskę?
..........................

Niekoniecznie jest tak jakbyśmy tego chcieli . Też mam przyjaciela (kobietę) , która mnie stale zawodzi i rani , jednak rości sobie prawo do tej przyjaźni. I co mam jej powiedzieć, że z przyjaźnią koniec?. Trwam jednak w tym wiedząc, że nie jeden raz jeszcze mnie zdradzi. Czasem się złoszczę , czasem wściekam ale jestem
Jeszcze jest Agata, która stale mnie okłamuje, ale zawsze przybiega jak krzywda się jej dzieje 😊


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Wto 18:23, 08 Cze 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin