Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Umieram i jest coraz gorzej.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:07, 11 Mar 2016    Temat postu: Umieram i jest coraz gorzej.

Duchowo oczywiście. Nałóg onanizmu mnie niszczy. Co dwa-trzy dni, jednak stawiam praktycznie 0 oporu, nie umiem sobie z tym poradzić, wytwarza we mnie niechęć do życia, jak i wątpliwości w wierze. Nie lubię siebie zbytnio. Z Bogiem nie mam kontaktów jakie chciałbym mieć. Juz zaczałem go traktować jak masę, mało myślę, nie czytam pisma. Boje się że mnie przestał prowadzić chociaż chce ... lecz boje sie ze go nie widze, nie slysze. Coraz mniej modle sie wspólnotowo, formowałem/formuje się w Ruchu Światło Życie, wymiguje się z obowiązków jak tylko mogę, bo poprostu nie chcę, nie mam sił, niechce mi się, boje się, uwazam, że z moim gnojstwem duchowym nie nadaje się na to. Naprawdę, jedyne co mi się udało naprawć, to to że od Świąt Bożego Narodzenia modlę się wieczorem i coś tam w dzień. Przed tym absolutne 0. Chciałbym więcej. Ja nie umiem się przyznać do wiary poprzez czyny, przedmiot "religia" traktuje nijako dając antyświadectwo (chociaż na swoje wytłumaczenie powiem, że sposób prowadzenia i podejscie Ks tez jest ... ). Coś tam się pomodlę w autobusie. Umiem rozmawiać o Bogu przy innych, ale nie umiem ciągnąć tematów. Stanąć w obronie. Nie mam wiedzy ... inteligencji ? ... boję się o samego siebie. odechciało mi się formacji przez to, że niechce miec kontaktu z byłą dziewczyną i jej koleżankami, które mnie nie lubią itd ... Nie chciałbym bym być aż tak wrażliwy na drugiego człowieka. Czuję, że się wyniszczam i nic mi z tego. Boję się studiów i życia tamtejszego ... nie umiem wyrażać swoich idei, swojego jestestwa, bo boję się śmiechu innych ... mam ranę w psychicę i słowa innych są dla mnie bardzo ważne.

Jest źle. Nie nalezy mi się bym mógł pomagać innym, rozmawiać o Bogu, glosic ewangelie, ponieważ sam nie stałem się jego sługą ze wzgledu na to jak się zachowuje. Uważam, że to żałosne i okropnie sie z tym czuje.

jestem w syfie ponad miare, codziennie prosze ( a moze nie umiem prosic i zle to robie, chociaż nie umiem sie skoncentrowac ani nic by poprosić aby umiec prosic ) o pomoc, ale jej nie dostrzegam jej nie widze, nie umiem jej odnalezc. czuje jakby Bog mnie opuscil ... boje sie ze zbluznilem przeciw Bogu i nie ma dla mnie juz nadziei.

nie wiem co robic, nie wiem o co prosic, chce poprostu by bylo ze mna dobrze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:21, 11 Mar 2016    Temat postu:

Czytaj na forum Psalm 130 i 140 i rozważ je, co trzeba zrobić, aby nie umierać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 19:30, 11 Mar 2016    Temat postu:

-Módl się,
- przyjmuj często Eucharystię,
- spowiadaj się.

Jedynie w tym widzę ratunek . Też kiedyś długo walczyłam z uciążliwym nałogiem ale innym i tylko za pomocą tych 3 punktów pokonałam go , jednak nadal trzeba być czujnym , gdyż szatan krąży jak lew ryczący.


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 19:31, 11 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:03, 12 Mar 2016    Temat postu:

Niezwykle istotną sprawą jest surowe życie, wypełnione pracą.
Nieprawda jest, że nie możesz pomagać innym. To właśnie z powodu swego problemu, widzisz więcej i głębiej pewne stany.

Pamiętajmy, że nauczyciel jest dobry wtedy, gdy uczy się od swoich uczniów. Tak też stać się może w tej sprawie i ucząc innych, sam lepiej poznasz siebie.

Znajdź uczciwie w pamięci pierwsze chwilę autoerotyczne i wypunktuj te własne zachowania, od których się zaczęło. To może być obraz, nawyk spoglądania na kobiety, słuchanie sprośnych rozmów. Musiała być furtka, przez którą wszedł diabeł. Sam nigdy nie wejdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Water-mix
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:31, 12 Mar 2016    Temat postu:

zaden grzech nie moze oddzielić człowieka od Boga, wiec argument ''duchowego gnojstwa'' mozesz spokojnie usunąć, liczą sie intencje nawet św. Pawel mówił tak:


Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! 25


Uwierz to, bo skoro Św Paweł nawet miał takie mysli to co dopiero ludzie ktorzy dopiero uczą sie naśladować Chrystusa:)


Co do reszty problemow to niestety nie mogę pomóc zbytnio bo mam podobne rozterki czasem, minus to autopotępianie z powodu grzechu.


Aha jeszcze jedno - religijność na akord to nie jest dobry licznik
eucharystia, modlitwy i inne zbożne praktyki przybliżają nas do Boga
a wymierność liczymy np w uczynkach miłosierdzia, czy w postawie własnej wobec trudności i przeszkód

Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe.
Gal 6:2

(nie zawsze to jednak dociera do głębi, czego przykładem jestem np ja Rolling Eyes )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Sob 23:35, 12 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:31, 13 Mar 2016    Temat postu:

Walcząc z grzechem nie wolno koncentrowac sie na nim ! Trzeba utkwic wzrok w Bogu a nie w grzechu. Musisz wyrobic w sobie nawyk patrzenia na krzyz i rozmyslania o nim ilekroc nachodzi Cie pokusa.
Powinienes tez rozpoznac co powoduje grzech,co jest prxyczyna pewnych zachowan a wtedy latwiej bedzie Ci miec kontrole nad swoim zyciem. Kiedy rozpoznasz ,,poruszyciela" grzechu zastap go natychmiast przeviwstawnym zachowaniem az wyrobi sie w Tobie nawyk.
Pamietaj ze sa trzy przycz6ny grzechu:
-szatan
- cialo ( wlasne slabosci)
- swiat
Musisz to rozeznac.Pros zawsze przy tym Pana zeby Ci pokazal co jest przyczyna i zrby pokazsl srodek zaradczy.

ps.Wez sobie tez rade sw Framciszka z Asyzu
,, Zacznijmy od nowa bracia " .
Zawsze mozna od nowa zaczać i niech to bedzie dla Ciebie pociecha.
Niech Bog kojarzy Ci sie z k7ms kto chce Ci pomoc powstac z otchlani a nie kims kto chce Cie karac.
Z Bogiem bracie.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:10, 13 Mar 2016    Temat postu:

Jest tak, jak mówią przedmówcy:

" Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją, i powierza im swoje przymierze. Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła. (Ps 25, 14-15)

Oczy swe utkwij w Bogu, nie zaś w grzechu. To pomoże oderwać się od złych nawyków.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 11:27, 13 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:37, 17 Mar 2016    Temat postu:

Skup się bardziej na tym, co Ci się w Tobie/w życiu podoba, a nie na tym co chcesz zmienić.
Pamiętaj, że masz prawo być grzesznym - nikt nie był, nie jest i nie będzie idealny. Pracuj nad "pozostałymi elementami", a reszta pójdzie za głównym nurtem:)
A tak dodatkowo: grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.
Powodzenia w postanowieniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:46, 18 Mar 2016    Temat postu:

beast
Cytat:
grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.

No nie do końca tak jest.
Wypowiedz Filipa pokazuje ze moze przekladac sie to i na cale zycie,zaburzajac relacje z innymi.
Kazda niewola niszczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:57, 18 Mar 2016    Temat postu:

inquisitio napisał:
beast
Cytat:
grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.

No nie do końca tak jest.
Wypowiedz Filipa pokazuje ze moze przekladac sie to i na cale zycie,zaburzajac relacje z innymi.
Kazda niewola niszczy.

Tak, masz rację, uściślę więc:miałem tylko na myśli, że sam czyn - tak jak np. papieros szkodzi już z samego aktu a dodatkowo może przekładać się na relacje z innymi, tak w przypadku onanizmu sam akt szkodliwy nie jest, a jedynie (aż?) problemem mogą być zaburzone relacje o których wspominasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 14:34, 18 Mar 2016    Temat postu:

Anonizm przybiera formę dewiacji i niestety odbija to się na psychice , to nic innego jak choroba duszy. Następstwa tego doprowadzają do tego ,że współżycie nie jest w stanie dorównać fantazjom, przez co staje się ono mniej ciekawe i nudne . Poznajemy bardzo dobrze swój organizm i wyłącznie na tym się tylko skupiamy a potrzeby drugiego partnera idą na bok . Onanizm utrudnia odkrycie pełnego znaczenia aktu małżeńskiego. Itp . Większośc długoletnich ''anonistów'' są impotentami . Exclamation
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:18, 18 Mar 2016    Temat postu:

beast napisał:
Skup się bardziej na tym, co Ci się w Tobie/w życiu podoba, a nie na tym co chcesz zmienić.
Pamiętaj, że masz prawo być grzesznym - nikt nie był, nie jest i nie będzie idealny. Pracuj nad "pozostałymi elementami", a reszta pójdzie za głównym nurtem:)
A tak dodatkowo: grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.
Powodzenia w postanowieniach.
Ta rada jest niefrasobliwie skierowana, ponieważ grzech ma to do siebie, że jest przyjemny i się podoba, toteż brat potrzebujący pomocy kręciłby się w kółko....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:56, 19 Mar 2016    Temat postu:

beast napisał:
inquisitio napisał:
beast
Cytat:
grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.

No nie do końca tak jest.
Wypowiedz Filipa pokazuje ze moze przekladac sie to i na cale zycie,zaburzajac relacje z innymi.
Kazda niewola niszczy.

Tak, masz rację, uściślę więc:miałem tylko na myśli, że sam czyn - tak jak np. papieros szkodzi już z samego aktu a dodatkowo może przekładać się na relacje z innymi, tak w przypadku onanizmu sam akt szkodliwy nie jest, a jedynie (aż?) problemem mogą być zaburzone relacje o których wspominasz.

Akt onanizmu jest grzechem.Kazdy zas grzech jest szkodliwy tak dla jednostki jak i ogólu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:06, 19 Mar 2016    Temat postu:

W jaki sposób poradzić sobie z problemem, który wydaje się ogromny?
Są dwie drogi, najlepiej stosować równocześnie:
1) samemu "stać się większym" (modlitwa, zaufanie Bogu, doskonalenie się, samoświadomość...)
2) zmniejszyć skalę problemu.

Powodem, dla którego tak podkreślam ujemną fizyczną szkodliwość aktu onanizmu jest właśnie chęć zmniejszenie skali problemu - w moim odczuciu to jest właśnie ta brakująca mała cegiełka.

Każdy grzech jest szkodliwy - tak, wynika to niejako z definicji grzechu. Nie zawsze jednak ta szkoda jest "materialna i duchowa"(obiektywna, rzeczywista i psychiczna, niezależna od poglądów) , czasem jest tylko/aż "duchowa" (subiektywna, wynikająca wyłącznie z poglądów) - tak jak np. z grzechem onanizmu czy powiedzmy zjedzeniem mięsa w piątek.

Mam świadomość, że umniejszanie wielkości grzechu może wydawać się łatwą drogą, swoistym uleganiu pokusie - jednak patrząc na owoce takiego sposobu postępowania z perspektywy psychologii - widziałbym w tym raczej narzędzie dane przez Boga niż pokusy Szatana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:01, 19 Mar 2016    Temat postu:

beast
Cytat:

Każdy grzech jest szkodliwy - tak, wynika to niejako z definicji grzechu. Nie zawsze jednak ta szkoda jest "materialna i duchowa"(obiektywna, rzeczywista i psychiczna, niezależna od poglądów) , czasem jest tylko/aż "duchowa" (subiektywna, wynikająca wyłącznie z poglądów) - tak jak np. z grzechem onanizmu czy powiedzmy zjedzeniem mięsa w piątek.

Jezeli grzech jest czyms obiektywnym to jego skutek nie moze byc subiektywny.Rzeczywisty akt ma rzeczywiste skutki.
Cytat:

Mam świadomość, że umniejszanie wielkości grzechu może wydawać się łatwą drogą, swoistym uleganiu pokusie - jednak patrząc na owoce takiego sposobu postępowania z perspektywy psychologii - widziałbym w tym raczej narzędzie dane przez Boga niż pokusy Szatana.

Psychologia co najwyzej moze przyczynic sie do poradzenia sobie z przyczynami i skutkami grzechu,nie ma jednak mocy nad samym grzechem.
Jezeli cos poza Bogiem ma moc nad grzechem wiara w Boga jest zbedna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inquisitio dnia Sob 17:04, 19 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:23, 19 Mar 2016    Temat postu:

Psychologia zresztą, jeśli rości sobie prawa do tłumaczenia spraw duchowych, to przestaje być psychologią, a staje się psychologizmem. Wystrzegać się tego należy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 17:23, 19 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:30, 19 Mar 2016    Temat postu:

Co ciekawe ,psychologia ,przy swoim generalnie deklarowanym subiektywizmie lubi wyciagac wnioski obiektywne.Zauwazam ze w rozmowie z psychologami ,kierowanie sie logika i pewnikami ,jest jak rozmowa z niewidomym o kolorach.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inquisitio dnia Sob 17:31, 19 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:01, 19 Mar 2016    Temat postu:

Rzeczywiście, psychologia współczesna wypracowała wiele szablonów całkiem poprawnego wnioskowania o objawach, lecz nie radzi sobie dobrze z tłumaczeniem genezy problemów. Tak naprawdę, to do etapu ich genezy już nie dociera.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:02, 24 Mar 2016    Temat postu:

Pamiętaj Philipie o temacie traktującym o blokowanie szkodliwych treści

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:37, 24 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
A tak dodatkowo: grzech o którym mówisz przynajmniej nie jest szkodliwy dla zdrowia - w przeciwieństwie do np. narkotyków, alkoholizmu czy papierowsów.
Nikogo tym nie krzywdzisz.

A dzie ... Już nie mówiąc o tym co Duśka napisała. Owy czyn wpływa negatywnie na wszystkie sfery życia, zaburza pamięć, koncentrację, samodyscyplinę, chęci do życia, robienia czego innego niż do czego jesteśmy zmuszeni itd. Spacza psychikę strasznie, ja po wielu latach siedzenia w tym syfie i pornografii odczuwam na sobie niesamowitą degradację mojego umysłu. Człowiek brzydzi się, wszystkie myśli są nieustannie przesycone jednym i tym samym. Nie umiem patrzeć na kobietę inaczej jak przez takowy pryzmat. Nie mam za grosz wrażliwości jeśli chodzi o sfery intymne. Dziwne dewiacje, z którymi się stykam ( w sensie tylko i wyłącznie internetowym ) dla mnie są normalne ( idę o zakład, że pornografia dziecięca chodź moralnie jest patologiczna na wrecz ekstremalnym poziomie, nie wyobrażam sobie aby mogla mnie ruszyć ( na szczescie pociagu nie mam, bo bym nie wiem co ze soba zrobil ) ). Ja już tym wszystkim rzygam ( przepraszam za słowo ) a i tak nie mogę od tego odejść. Nie ma mowy oczywiście na skupieniu się na jakiejś pracy czy mszy czy czymkolwiek, by usłyszeć rozważanie lub je zapamiętać.
To najbardziej ingeruje w pobliskie osoby, a najczesciej bliskie sercu swemu. Kiedy próbowałem coś z pewną osobą kręcić, lecz nic ... całowanie jest niczym ... jakieś zabawy, które niestety wynikły z namiętności też dla mnie niczym ... Zerwałem z tą dziewczyn ( przysłowiowo stwierdziłem, że muszę odciąć rękę ) nie chciałem ją ranić na dłuższą metę, bowiem nie wiem co czułem, czułem ból po stracie a jednocześnie nic mnie nie pociągało. Stwierdziłem, że niechcę nikogo mieć dopóki się z tym nie uporam. Jakiekolwiek zaloty odrzucam, bo wiem ze to dla tej osoby moze sie zle skonczyc. W sumie ja nawet nie wiem czy i tu nie mam spaczonego poglądu ( w strone bi homo ... uważam, że to choroba którą się leczy i leczenie nie jest abstrakcją ale faktycznie takie ośrodki są ).
Nie wiem jak wygląda prawdziwa namiętność, bo wpadłem w to bagno przed jakąkolwiek dojrzałością seksualną. Nie wiem czym jest zakochanie. Wszystko wywołała ciekawość.

Co mam zrobić?
Modlę się
Przyjmuję Eucharystię ( jak? patrz dół )
spowiadam się kiedy mogę ( chociaż boję się tego robić ze względu na rodziców i ich pogląd na moją osobę, już nie raz mi mówili ze może przesadzam, ze za stary itd ..., strasznie krzywo sie patrza, da sie odczuć ich wzrok na sobie. przez to nie umiem poprostu nie umiem chodzić do spowiedzi i tyle, przez to też pomimo tego czynu chodzę często do komunii, bo niechcę iść na tyg się wyspowiadać, co daje nam według niektórych księży świętokradzką komunię a wedłlug niektórych nie ... tak wiec nie wiem, w liscie do rzymian jest napisane by takie spory osobiste rozsadzać w stronę wyższej pobożności, więc staram się tego trzymać )
- stały spowiednik/przewodnik duchowy - nie wiem jak go znaleźć, nie wiem jak się spytać księdza, zresztą nie chce nic na siłę a mam wrazenie ze coś takiego by to sprawiło, w dodatku ... ja nie umiem zrobić postępu, nie wiem czy by to coś dało, tylko by go denerwowalo ze nic sie nie pomaga
- psycholog? nie pomógł nic ... mówił zebym poszedł do specjalnego grona które się tym zajmuje ... nie zrobilem tego, bo nic nie wiem na ich temat
- blokada stron itd? no niewiem czy tędy droga, jestem na tyle wścibski, że łatwo potrafię wszystkie zabezpieczenia obejść i dostać to co chcę, próbowałem ...
- zastanowić się nad przeszłosćią? zrobiłem to, lecz co z tego? jeden ks przy spowiedzi powiedział iż może to być spowodowane niewystarczająca miłością rodzicielską, z czym się zgodzę i mowil bym w związku z tym wybaczal im ... no ale robie tak i nic ...
- sport czy coś w ten desen? nie moge bo mam problemy ze skórą i każdy pot sprawia, że swiędzi mnie na całym ciele a na dodatek nie mam czasu i dosyć poprostu nie lubię wysiłku fizycznego, niesamowicie mnie nudzi

Cytat:
Skup się bardziej na tym, co Ci się w Tobie/w życiu podoba, a nie na tym co chcesz zmienić.

Nie umiem niczego rozwijać, ponieważ praktycznie nie mam samodyscypliny ( chociaż coś tam ostatnio mi się polepszyło i jakoś żyje ). Mogę się zresztą skupić, ale to wygląda tak, że to się pojawi i trwa regularnie jak cień którego nie da się pozbyć. Problemy same nie znikają.


Nie wiem co mogę zrobić i czy jest w ogóle jakaś nadzieja.
W tym roku piszę maturę, nie wiem jak mi wyjdzie, coś nie wyczuwam dobrych wyników. Zamierzam wyjechać na studia jesli sie uda a wowczas keidy bede z mniejsza kontrola rodzicow, już móc coś działać np z mszą kiedy chce itd.

Dużo tego, ale nie mam z kim się podzielić ( wiadomo, że Panem też, jednak ... jak dla mnie to jeszcze nie to samo ). Dlatego też dziękuję za samą możliwość podzielenia się tym a i dwukrotnie za pomoc i zainteresowanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Philip dnia Czw 1:38, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:47, 24 Mar 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Co mam zrobić?
Modlę się
I właśnie tego się trzymaj Exclamation
"11 Naucz mię, Panie, Twej drogi,
bym postępował według Twojej prawdy;
skłoń moje serce ku bojaźni Twojego imienia!
12 Będę Cię chwalił, Panie, mój Boże, z całego serca mojego
i na wieki będę sławił Twe imię,
13 bo wielkie było dla mnie Twoje miłosierdzie
i życie moje wyrwałeś z głębin Szeolu."
(Ps 86, 12-13)

Na tą chwilę, twoim sukcesem w walce jest to, że modlisz się wbrew wszelkiej beznadziei, jaką osaczają cię demon(y). Ich celem jest zaniechanie modlitwy. Skala tego problemu podniosła próg wrażliwości twej duszy na grzech, ale nie zabiła twego sumienia. Postępujesz wbrew twemu właściwie działającemu sumieniu - tj. oskarżającemu ciebie i nie osiągnąłeś dna, jak by to z zewnętrznej obserwacji ktoś mógłby wywnioskować.

Przeciwnie, uważam twoją reakcję na ten brud nieczystości, który ciebie oblega, za zdrową i rokującą wyzdrowienie. Nie ulega wątpliwości, że czas nie sprzyja tobie, ale tylko w aspekcie trwania w stagnacji grzechowej, ponieważ zarazem czas jest przejawem miłosierdzia Bożego. A więc możesz walczyć i wręcz masz taki nakaz Exclamation

Jak znaleźć kierownika duchowego Question Owszem, jest ich mało, lecz trzeba by najpierw rozpytać w najbliższych klasztorach, które prowadzą jakąś parafię. Wykrzesz więc z siebie determinację w tej materii.

Nie jesteś potworem, złym człowiekiem, lecz moim bratem i będę się o ciebie (i z tobą) modlił. +++
"8 Przez wzgląd na moich braci i przyjaciół
będę mówił: "Pokój w tobie!"
9 Przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego,
będę się modlił o dobro dla ciebie."
(Ps 122, 8-9).

Pamiętaj o tym, aby swe życie ogołocić z wszelkich działań, które wpłynęły, bądź wpływają na poruszenie twej woli ku czynom nieczystości.

Rozpamiętywanie historii jest istotne. Skup się na złego początkach i wyspowiadaj się z początków, nawet niewinnych Exclamation

Wszystko będzie dobrze, ale nie od razu Kraków zbudowano.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 8:56, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:49, 24 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Jak znaleźć kierownika duchowego Question Owszem, jest ich mało, lecz trzeba by najpierw rozpytać w najbliższych klasztorach, które prowadzą jakąś parafię. Wykrzesz więc z siebie determinację w tej materii.


Akurat w klasztorach mówisz? Zresztą jak miałoby to wyglądać? Mam podsejsc i zadac takie pytanie prosto z modstu, czy tu chodzi o poprostu spowiedz u jednego kapłana?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:06, 24 Mar 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Cytat:
Jak znaleźć kierownika duchowego Question Owszem, jest ich mało, lecz trzeba by najpierw rozpytać w najbliższych klasztorach, które prowadzą jakąś parafię. Wykrzesz więc z siebie determinację w tej materii.


Akurat w klasztorach mówisz? Zresztą jak miałoby to wyglądać? Mam podsejsc i zadac takie pytanie prosto z modstu, czy tu chodzi o poprostu spowiedz u jednego kapłana?
Tak. Wejdź na furtę, bądź zadzwoń i porozmawiaj. Ot tak po prostu. Z szatanem walczy sie ot tak po prostu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 18:31, 24 Mar 2016    Temat postu:

A może poprostu idż do świątyni i wykrzycz Boże! Boże! kończę z tym od teraz !
W moim przypadku zadziałało , tylko to było inne uzależnienie , jednak też bardzo uciążliwe i trwało latami. :wink:.Kości zostały rzucone i już nie można było się wycofać . :wink:


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 18:39, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:22, 24 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Tak. Wejdź na furtę, bądź zadzwoń i porozmawiaj. Ot tak po prostu. Z szatanem walczy sie ot tak po prostu.


A no dobra. Bernardyni są mi po drodze. Proszę o modlitwę w takim razie, bym miał siłę Smile.

Cytat:
A może poprostu idż do świątyni i wykrzycz Boże! Boże! kończę z tym od teraz !
Krzyczeć to nie krzyczałem jeszcze w ten sposób. Jedynie myślą się modle Smile. ( abstrahując od jakiś wspólnotowych modlitw )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:37, 24 Mar 2016    Temat postu:

Duśka mówi bardzo praktyczną radę. Jest to działanie obliczone na konsolidację siły woli i przekonania samego siebie do aktywnego przeciwstawiają się diabłu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:44, 15 Lip 2016    Temat postu:

Co do obecnej sytuacji zmieniło się to, iż coś tam więcej się modlę, tj rano i wieczorem oraz jestem w trakcie nowenny pompejanskiej, aczkolwiek nie widzę zbytnio rezultatów oraz ta modlitwa jest byle jaka nie umiem się skupić poprawnie ... nigdy nie umiałem. Teraz marnuje swoje życie w domu. Jest gorzej niż było, bo nie ma szkoły. Nie mam co robić. Siedzę około 15-17h przed kompem CODZIENNIE OD MAJA . Nie pracuje, bo w sierpniu mam rekolekcję i nie wiem czy się da bym mógł pracować tak krótko i mieć przerwę tak długą ( 2 tyg, nie nie da sie tego przesunąc ani odwołać ) . Na dodatek nie ma pracy dla mnie ... oraz bałbym się iść itd ... W domu też niewiele robię, bo co mogę ??????? Ojcu nie mam jak pomóc ... kiedy jest coś koło domu to robię ale ile to ... pare h może ... Umieram teraz tu ... Nie mam znajomych ( rozmawiam może z 2-3 osobami codziennie na fb, ale sa one oddalone troche i tyle ... ), więc nigdzie nie wyjdę.
Rodzice na mnie narzekają dzień w dzień ale co mogę zrobić do cholery?
Marnotrawie prąd w niesamowity sposób, marnotrawie siebie ... Tak bardzo nie chce żyć. Praktyki religijne nie wchodza w gre bo nic nie robienie pogłębia nie chęć oraz nie możność prawidłowej modlitwy/nauki.

Oczy i głowa wysiadają ale co ... Sportu nie uprawiam, bo nie mam jakiego. W dodatku po 10 minutach np biegu, głowa mnie zaczyna boleć ...

Tak mi ciężko. Takie to chore ... ale co ja mogę? Boga proszę i nic. Jest tak cały czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 23:07, 15 Lip 2016    Temat postu: Re: Umieram i jest coraz gorzej.

Philip napisał:
Duchowo oczywiście. Nałóg onanizmu mnie niszczy. Co dwa-trzy dni, jednak stawiam praktycznie 0 oporu, nie umiem sobie z tym poradzić, wytwarza we mnie niechęć do życia, jak i wątpliwości w wierze. Nie lubię siebie zbytnio. Z Bogiem nie mam kontaktów jakie chciałbym mieć. Juz zaczałem go traktować jak masę, mało myślę, nie czytam pisma. Boje się że mnie przestał prowadzić chociaż chce ... lecz boje sie ze go nie widze, nie slysze. Coraz mniej modle sie wspólnotowo, formowałem/formuje się w Ruchu Światło Życie, wymiguje się z obowiązków jak tylko mogę, bo poprostu nie chcę, nie mam sił, niechce mi się, boje się, uwazam, że z moim gnojstwem duchowym nie nadaje się na to. Naprawdę, jedyne co mi się udało naprawć, to to że od Świąt Bożego Narodzenia modlę się wieczorem i coś tam w dzień. Przed tym absolutne 0. Chciałbym więcej. Ja nie umiem się przyznać do wiary poprzez czyny, przedmiot "religia" traktuje nijako dając antyświadectwo (chociaż na swoje wytłumaczenie powiem, że sposób prowadzenia i podejscie Ks tez jest ... ). Coś tam się pomodlę w autobusie. Umiem rozmawiać o Bogu przy innych, ale nie umiem ciągnąć tematów. Stanąć w obronie. Nie mam wiedzy ... inteligencji ? ... boję się o samego siebie. odechciało mi się formacji przez to, że niechce miec kontaktu z byłą dziewczyną i jej koleżankami, które mnie nie lubią itd ... Nie chciałbym bym być aż tak wrażliwy na drugiego człowieka. Czuję, że się wyniszczam i nic mi z tego. Boję się studiów i życia tamtejszego ... nie umiem wyrażać swoich idei, swojego jestestwa, bo boję się śmiechu innych ... mam ranę w psychicę i słowa innych są dla mnie bardzo ważne.

Jest źle. Nie nalezy mi się bym mógł pomagać innym, rozmawiać o Bogu, glosic ewangelie, ponieważ sam nie stałem się jego sługą ze wzgledu na to jak się zachowuje. Uważam, że to żałosne i okropnie sie z tym czuje.

jestem w syfie ponad miare, codziennie prosze ( a moze nie umiem prosic i zle to robie, chociaż nie umiem sie skoncentrowac ani nic by poprosić aby umiec prosic ) o pomoc, ale jej nie dostrzegam jej nie widze, nie umiem jej odnalezc. czuje jakby Bog mnie opuscil ... boje sie ze zbluznilem przeciw Bogu i nie ma dla mnie juz nadziei.

nie wiem co robic, nie wiem o co prosic, chce poprostu by bylo ze mna dobrze


Masz poważny problem i nie możesz dać sobie rady. A czy w ogóle wierzysz w to, że Jezus jest ponad twoimi problemami, grzechami i że bardzo cię kocha? Chcesz Jego pomocy? Postaw na coś, postaw na kogoś - postaw na wiarę w Chrystusa, postaw na Niego. Jest tyle modlitw, ale najbardziej polecam w takim przypadku koronkę do Bożego Miłosierdzia i różaniec.

Te modlitwę polecam jako pomoc w tej walce wewnętrznej:

[link widoczny dla zalogowanych]

Można by pomyśleć, że my, którzy piszemy takie pokrzepiające słowa, którzy namawiamy do wiary w Chrystusa, proponujemy różne modlitwy jesteśmy już tak uduchowieni, że nie mamy już takich problemów jakie mają ludzie tutaj piszący - ci, którzy przychodzą z różnymi dolegliwościami duchowymi, fizycznymi. Każdy z nas ma takie problemy, jak nie fizyczne to duchowe, bo szatan nie śpi i cały czas nas atakuje i często ulegamy pokusom, upadkom, dręczą nas inne problemy. Ale ważne jest aby w obliczu problemów iść do Chrystusa. Każdy z nas walczy i każdy z nas bierze tarczę do obrony przed złym: tarczę modlitewną, tarczę jaką jest sam Chrystus powierzając Mu wszystkie nasze słabości, problemy, tą walkę ze złym. Trzeba tylko zadać sobie pytanie: czy chcę walczyć u boku Chrystusa czy może z góry chcę sie poddać?

WALKA Z CHRYSTUSEM U BOKU DAJE ZWYCIĘSTWO, PODDANIE SIĘ DAJE NAM GRZECHY, KTÓRE MOGĄ NAS ODŁĄCZYĆ OD BOGA. CHCESZ WYGRAĆ CZY PRZEGRAĆ?

Jeśli chcesz wygrać to bierz w rękę różaniec i módl się koronką i modlitwą różańcową. Dodaj sobie tą modlitwę z linku. Możesz modlić sie także w Kościele przed Najświętszym Sakramentem. Ważne jest abyś się modlił. Warto iść też do spowiedzi - łaska uświęcająca pomoże ci w modlitwie, w tej walce duchowej.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Pomoc bliźnim w wątpliwościach w wierze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin