Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Myśl i poznawanie - szkice o ich naturze

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:44, 19 Lut 2021    Temat postu: Myśl i poznawanie - szkice o ich naturze

Wstęp

W rozmowach z ludźmi, szczególnie wyznawcami materializmu dialektycznego, zauważam wyraźne zawężenie ich horyzontu poznawczego do wyobraźni. Nie piszę tego, aby kpić, czy szydzić z ich ludzkiej inteligencji i wrażliwości, ale aby wskazać również im samym, że utożsamianie wyobraźni z samym pojmowaniem poznawczym, jest zgubnym i zależnym od tego, na ile będą potrafili zagłębić się w procesie formalizacji poznawczej rzeczy, którą rozważają. Tu tkwi przeszkoda i tej należy się pozbyć.

Taki problem wzniesienia się paradygmatycznego w poznawaniu rzeczywistości tkwi również, a może przede wszystkim przy okazji rozważania istoty myśli. Wspomniana grupa wyznawców materializm dialektycznego buduje na bazie swego pseudofilozoficznego poglądu neomarksistowskiego wizję człowieka, który jest zwierzęciem. Jest to tyleż szkodliwe, co i z gruntu błędne, chociaż uzasadnienia z mojej strony, mające siłę rażenia ostrza noża, i tak nie muszą zostać przyjęte, skoro czymś innym jest zetknięcie się z prawdą, a czymś innym jej uznanie.

W związku z pewnym mniejszym, czy większym rozproszeniem na tym forum wiadomości na temat myśli, poznania i istnienia człowieka, jako istoty doskonalącej się wewnętrznie, postanowiłem temat myślenia przedstawić niejako zbiorczo, ponieważ jest on zasadniczy dla wyrobienia świadomości ludzkiej wyjątkowości na tle organicznej jedności istot żywych. W materialiźmie dialektycznym i w pokrewnych mu aberracjach wnioskowania z doświadczenia świata, nastąpiło utożsamianie człowieka ze zwierzęciem, na co zgodzić się nie można, skoro psalmista woła:

"Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?" (Ps 8, 5 )
, czy też:
"A kim jest człowiek, abyś go cenił i zwracał ku niemu swe serce?" (Hi 7, 17)

Będę poszczególne bloki aspektowe myślenia przedstawiał w krótszych etiudach, aby poczynić temat przystępniejszym i zachęcić do studiowania tej kwestii, co szczególnie może pomóc Czytelnikowi niewyrobionemu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 17:30, 13 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:53, 19 Lut 2021    Temat postu:

Myśl i myślenie ludzkie

Biorąc pod uwagę to, co zostało powiedziane w temacie Dusza i jej nieśmiertelność na końcu rozmowy, intelekt jest najwyższą zasadą działania człowieka, a jak wiadomo, człowieka należy rozpatrywać, jak każdy byt, a więc jako jedność, substancję.

W związku z tym należy przyjąć w dziedzinie ludzkiego poznania myślenie w szerszym znaczeniu, a więc przechodzenie z czegoś znanego do nieznanego, co pokażę szczególnie na operacjach definiowania poprzez stosowne przykłady unaoczniające tą regułę. Tego przechodzenia dokonywa zmysł oceny, będący pod wpływem nadrzędnym władzy intelektualnej (umysłu - intus-legens), zwany powszechnie umysłem szczegółowym lub czynnym (ratio particularis).

O tym już wspominałem w innych tematach, więc dość tylko powiedzieć, że dzięki wpływowi intelektu, umysł czynny dokonywa tej oceny nie tylko instynktownie, jak to czynią zwierzęta przez siłę szacującą (vis aestimativa), ale poprzez pewnego rodzaju (per quandam collationem) wnioskowanie indywidualne natury, co stanowi o sile poznawczej vis cogitativa).

Pierwsze produkty myśli to pojęcia i one są tu kluczem do zrozumienia istoty myśli i samego myślenia, w opozycji do wyobrażeń. Nie będę zbytnio rozwodził się nad realizmem całego procesu poznania rzeczywistości, ponieważ nie chciałbym gmatwać tematu.

Trzeba powiedzieć, że cała trudność leży właśnie w wytworzeniu pojęć. Ogólnie należy zacząć od tego, że termin łaciński "intelligere" wywodzi się od "intus-legere", czyli "wewnętrzne czytanie", a to wewnętrzne czytanie odnosi się do chwytania samej istoty rzeczy materialnej, sprowadzającego się do początkowych pojęć. Rozumiejąc więc naturę tworzenia pojęć, rozumieć się będzie naturę myślenia .

Trzeba nam zrozumieć pewną prawidłowość działania bytu ludzkiego. A mianowicie, tworzenie pojęć również jest czynnością, która podlega regule Arystotelesa opisanej w "Metafizyce", wedle której mamy do czynienia z dwoma jakby etapami działania. Pierwszy to etap przechodni, kiedy to czynność przechodzi z działającego na rzecz wewnętrzną, a drugi to etap wsobny to czynność pozostająca w samym podmiocie działającym, jako jego doskonałość. Myślenie (intelligere) jest czynnością wsobną doskonalącą istnienie, co w przyszłości uzasadnię racjonalnie.

Samą głębiej natury myślenia przedstawia nam św. Tomasz z Akwinu w "Summa Theologiae"; I; q.77; a.3c pisząc:

"Czynności otrzymują specyfikacje z pryncypium, (...), albo z celu, czyli terminu"

Pryncypium formalnym czynności myślenia staje się więc forma, jaja dzialajacy wklada w czynność. Jednocześnie czynność w taki sposób zaktualizowana uskutecznia coś, co staje się celem (finis operis), czyli terminem czynności.

Umysł spełniając czynność poznawczą wytwarza skutek formalny, będący obrazem rzeczy poznawanej. Ów skutek formalny jest definicją rzeczy, będącą słowem, za pomocą którą umysł styka się z rzeczą.

Zarzut materialistów odnośnie materialistów odnośnie niematerialności (cielesnej) nie wytrzymuje krytyki, ponieważ gdyby umysł i samo myślenie, były materialnymi (sprowadzanie ich natury i pracy do przedmiotu czystej bio-chemii-fizyki), wówczas poznawanie pojęć odbywałoby się częściowo w jednej chwili iuxtapositio per partes, co jest niezgodne z doświadczeniem poznawania pojęć całościowo, jednym aktem.

Jest to brzemienne w skutkach dla dalszych poszukiwań, ponieważ możemy bardzo łatwo podeprzeć się przykładem unaoczniające, że nie tylko myślenie jest w swej istocie niematerialne (sensu: niecielesne), ale też tej samej natury musi być umysł.

Oto spróbujmy zajrzeć umysłem do wnętrza ciała. Pomimo tego, że mamy jakieś blade pojęcie swych wewnętrznych organów dzięki czuciu głębokiemu, to jednak nie widzimy ich, jako konkretnych tych oto organów. Jednakze, gdy je będziemy widzieć choć raz w życiu na przyklad na filmie, zdjęciu, czy in vivo, wówczas możemy je przywołać w jazdej chwili, jako obrazy. Gdyby myśli, dzięki którym jest możliwe odtwarzanie obrazów rzeczy no i same obrazy rzeczy były materialne cieleśnie, wowczas każdy obraz musiałby być tą oto rzeczą konkretną, co jest niemożliwe z powodu klonowania bytu przy każdej okazji.

Dlatego też umysł widzi wpierw naturę rzeczy, formę rzeczy, która jest ogólna i niematerialna. Z racji tego, że umysł dostrzega właśnie formy, sam nie może być innej natury, jak tylko niematerialnej. Cechy indywidualne, od których umysł czynny abstrahowania, są później komfortowane dzięki nawrotowi umysłu poznającemu formy, do samej wyobraźni będącej magazynem obrazów szczegółowych - jest to nawrót do wyobrażeń conversio ad phantasmata.

Zarysowałem tylko pod koniec tej etiudy część szkieletu realistycznie przebiegającego procesu poznawczego, aby wskazać tło dla opisów myślenia.

Teraz czas na kwestie szczegółowe dotyczące tworzenia i natury pojęć.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 14:39, 07 Mar 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:59, 19 Lut 2021    Temat postu:

Analogiczna natura poznawanej prawdy o rzeczy

Tutaj zacznę od kwestii analogicznego poznawania rzeczywistości, bo w myśleniu wszak o to chodzi.

Poznanie jest jedynym łącznikiem człowieka z tym wszystkim, co jest w nim i poza nim, a więc chodzi o łączenie świadome, bo nieświadome nie mają tu znaczenia, ponieważ człowiek jest tym, czym go rozum czyni, a to co przeżywamy, ujawnia się w poznaniu z racji tego, że gdybyśmy oderwali doznania od poznania, to nie ma ono sensu.

Nuta historyczna jest tu bardzo pożytecznym tłem.

Jak wiemy, Kartezjusz doszedł do wniosku, że cogito zastępuje z powodzeniem dedukcję, a najwyższym kryterium myślenia jest idea, jasna i wyraźna, dokładnie tak, jak w matematyce. Twierdził też, intuicja myśli jest pierwotna wobec czynności logicznych, gdyż myśl sama siebie uzasadnia i ukrytycznia. Jest to oczywiście nonsens opierajacy się na micie utożsamiajacym wartość myślenia z wartością poznania.

Co jest zatem podstawą ukrytycznienia myśli? Otóż tym fundamentem ukrytycznienia myśli jest wykrycie struktury przedmiotu i rozróżnienie w nim aspektu subiektywnego - pochodzącego od podmiotu poznającego i obiektywnego - otrzymanego od rzeczy.

Pojęciowanie nie jest jeszcze procesem ujawniającym prawdę lub fałsz, ale niesie ze sobą wartość logiczną zdania implicite, ktora zostanie dopiero wyłoniona w operacjach logicznych na pojęciach, czyli w sądach orzecznikowych, predykatywnych, afirmujących istnienie[/i]. Pojęciowanie nie jest więc jeszcze poznaniem rzeczy.

Pierwszy akt poznania wyraża się w sądzie tożsamościowym, opartym o zasadęniesprzeczności, wskazującym na dorzeczność bytu - intelligibilitas entis, ponieważ nie ma praw myśli oderwanych od bytu oraz w oparciu o zasadę racji bytu (racji ostatecznej), wskazującej uporządkowanie bytu w stosunku do jego przyczyn właściwych.

Jeśli więc nasze jntrlektualne poznanie wyraża się w formie pierwszych zasad, to jakie są źródła treści poznawczych naszego intelektu ?
I tu zagłębiam się powiedzieć w meritum niniejszej etiudy.

Otóż właściwym i adekwatnym źródłem treści poznawczych naszego intelektu, a zarazem sposobem "wyłuskiwania" relacji podmiot-przedmiot, czyli myśli, jest indukcja spostrzeżeń naturalnych - átoma éide, oznaczana przez Arystotelesa, jako epagoge.

Indukcja jest tu pojęciem bardzo pojemnym i trzeba bardzo wnikliwie ocenić zarówno jej rodzaje, jak i samą jej naturę, nakierowaną na tworzenie myśli ogólnej, poprzez "wyliczanie" wszystkich "jednostek-spostrzeżeń" w jakimś ogólne pojęcie. Nie ma więc tu mowy o pojawianiu się jakiegoś terminu środkowego, co eliminuje dowodowy i sylogistyczny charakter powstawania pojęcia. Dopiero powstanie pewnego ogólnika, powszechnika, aksjomatu szeroko rozumianego, staje się punktem wyjścia dla dowodzenia dedukcyjnego.

I tutaj trzeba poczynić zastrzeżenia poznawcze, mające zasadnicze znaczenie dla poprawności wnioskowania w tym temacie. Nie należy mieszać poznania spontanicznego, z poznaniem refleksyjnym, a więc nie należy mieszać sposobu poznania z przedmiotem poznania.

Chodzi tu o to, aby człowiek swego własnego poznania, a szczególnie swych własnych konstrukcji intelektualnych, nie obierał za przedmiot poznania wyjściowego. W ten sposób starano się uzyskać realizację wspomnianego postulatu kartezjańskiego autoukrytycznienia myśli, co miałoby skutkować uzyskaniem jednoznacznego orzeczenia prawdy. Tymczasem jest to niemożliwe jest, ponieważ istnieje pluralizm bytowy, negujących wszelką tendencję monizujacą. Jedność poznania, o którą tak ludzie walczą, można sprowadzić jedynie do takiej jedności, jaka ma miejsce w świecie- czyli do jedności analogicznej.
Ten powszechny błąd i tesknota za jednością orzekania prawdy bierze się z pomylenia jedności podmiotu poznającego z jednością poznania ludzkiego, gdzie pierwszy aspekt ma naturę jednoznaczną ("ten oto jeden całościowo byt"), zaś drugi aspekt na naturę analogiczną, ponieważ byt ma charakter złożony( egzystencjalny i esencjalny).

Idealizm jest tu fatalnym rozwiązaniem, gdzie za E. Kantem filozofowie mieliby żądać od rzeczywistości, aby się przed ich rozumem wytłumaczyła... Tyleż powabne w swej ścisłości, co z gruntu fikcyjne, przeczące doświadczeniu. Realizm wskazuje, że to rzecz wyzwala jej poznanie, nie zaś odwrotnie.

Zgodzić się więc tutaj muszę chociażby ze śp. ojcem Mieczysławem Albertem Krąpcem OP, który stwierdził wobec Kartezjusza, że ów "przestał być filozofem, gdyż celem filozofii jest tłumaczenie rzeczywistości taką, jaką ona jest".

Postkartezjanie i postkantyści mieszając sposób poznania z przedmiotem poznania, wysnuli zgoła karastrofalnie błędny wniosek, że skoro intekektualne poznanie jest co do sposobu abstrakcyjne, to i przedmiotem poznania jest abstrakt. Jest to cofnięcie się do Arystotelesa, kiedy to w tym aspekcie otrzymania ogólnego przedmiotu poznania, musiał w pewnej mierze zgodzić się nie tylko z Platonem, ale i z Parmenidesem którzy właśnie uważali myśl za to, co się myśli. Jak później się okaże, w pewnej mierze jest to prawdą, ale tylko po dokonaniu pewnych konkretnych zmian w koncepcji realistycznego poznania, których autorem jest św. Tomasz z Akwinu.

Pojecie jest tym, co umożliwia poznanie rzeczy, nie zaś tym, co poznajemy. Rolą świadomości jest stwierdzanie, że poznanie odnosi się do samej rzeczy reprezentowanej w pojęciu. Zapamiętać więc należy, w poznaniu wprost - w sądzie spontanicznym (egzystencjalnym) poznajemy rzecz, a w sądzie predykatywnym (refleksyjnym) poznajemy idee, dzięki czemu orzekamy zgodność lub niezgodność z rzeczywistością (prawdę lub fałsz).

Mówią dalej o tym, że akt poznania rzeczy, to relacja myśli do przedmiotu. Tu trzeba zauważyć, że faktycznie myśl i byt będą tym samym, ale tylko w akcie poznania. Jest to połączenie intencjonalne, tożsamość intencjonalna. Pojawia się więc
kwestia prawdy
, która jest uzgodnieniem myśli z istnieniem[/b], nie zaś myśli z treścią, bo byłoby to poznawcze stanie w miejscu, kiedy to nie ustalono by nigdy relacji pojęcia do rzeczy. Jest wprawdzie różnica pomiędzy należytym stwierdzeniem sposobu bytowania rzeczy, a samą rzeczą. Poznanie zmysłowe wskazuje zawsze na jednostkowy byt - taka jest treść wrażeń zmysłowych. W Poznaniu zaś intelektualnym byt przestaje być rzeczą, a staje się istotą.

Właśnie owa istota, jako treść oddzielona od bytu - będącego podmiotowym istnieniem - jest oczyszczona z cech jednostkujących. Ten produkt abstrakcji, procesu dematerializującego rzecz, odpowiada za poznawalność rzeczy w ogóle.

Nawiasem mówiąc, sądy są dopełnieniem poznania, ponieważ poznanie oparte na samym pojęciowaniu, zamyka nas w sferze nierzeczywistej, ogólnej. Sąd, będący podmiotem prawdy, nawraca poznanie ku rzeczywistości, natomiast właściwością myśli poznającej jest prawda logiczna. Dlategoo też same pojęcia nie są nośnikiem prawdy logicznej, bo do natury prawdy należy świadome poznawanie zgodności wyników pojęciowania z rzeczywistością. I dopiero wówczas rozum uświadamia sobie, że jest taka, jaka jest, a jest taka, jakie ma o niej pojęcie. Kardynalne jest więc rozróżnienie prawdy logicznej i ontologicznej, gdzie pierwsza istnieje w pojęciu na mocy zgodności treści, zaś druga przy zrównaniu intelektu i rzeczy.

Gdybyśmy zapatrzyli się w Arystotelesa podejście do poznania prawdy, na zawsze pozostalibyśmy w dziedzinie myślnej poznania. Poznawalibyśmy tylko jednostki istniejace w formach ogólnych, a więc na tle wspólnej natury. Nie byłoby poznania tego oto konkretnego Adama, lecz Adama, jako człowieka.

Czas na rozwinięcie pewnych uwag dotyczących myśli, pojęć i definicji, gdyż relacja pomiędzy nimi jest kluczem do rozumienia ludzkiego myślenia.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 16:31, 23 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:30, 23 Lut 2021    Temat postu:

Aksjomaty oraz indukcja

W procesie indukcji, o której była mowa wyżej, niczego nie dowodzi się, lecz się spostrzega. Nie można więc dowodzić pierwszej myśli o jakiejś rzeczy, ponieważ nie można dojść do poznania czegoś co jest nieznane. Przeciwnie: w myśleniu wychodzi się od tego co znane, do tego, co nieznane. I to dotyczy każdej nauki, bowiem wyprowadza się takową z danych, już poznanych. Tutaj zarysowuje się wyraźna granica, pomiędzy indukcją, a dedukcją.

Otóż więc dane można wyprowadzać dwiema wspomnianymi drogami:

1. indukcyjnie, gdzie doświadczalne poznanie konkretów tworzy ogół,
2. dedukcyjnie, gdzie poznane powszechne zasady są bazą dla sylogizmu.

Są więc zasady, których pewności nie dowodzi sylogizm. Sam sylogizm niczego nie odkrywa, lecz jedynie zmusza intelekt do zgody. Natomiast indukcja daje bezpośrednią oczywistość - nie ma siły dowodowej - lecz ma odkrywcze światło prawdy, wzbogacające ducha. I właśnie z tych powodow aksjomaty są podstawą racjonalnego myślenia i nie są tym samym, co tezy. Nie jest więc możliwe dokonywanie poprawnego rozumowania bez jawnego, czy też milczącego uznania zasad - aksjomatów. To właśnie aksjomaty są duszą dowodzenia, nie zaś sylogizmy. Oczywiście nie wszystkie aksjomaty posiadają taką samą siłę dowodzenia, ale stanowią o możliwości uczenia czegokolwiek.

Szczególnie istotna jest natura aksjomatu. Otóż rozumienie sensu aksjomatu wiąże się z jego wizją prawdziwości. Wizją, ponieważ poznawanie aksjomatów nie polega na analizach terminów, czy na porównaniach. Istotną więc sprawą jest to, że w aksjomatach terminy nie tyle zawierają treść, co ją konotują i tego większość myślicieli sobie nie uświadamia. Treść rzeczy poznaje się w aksjomatach tak, że z wizji rzeczy od razu powstaje konieczność aksjomatu. I właśnie pierwsze ujęcia poznawcze to myśli, stąd też żaden argument nie może ich ani dowieść, ani ocenić ich wartości gdyż stanowią treść rozumu. Tu widzimy szczególną rolę światła rozumu, dzięki któremu są one od razu poznane, jako konieczne w swej treści. To poznawcze ujęcie bytu stanowi aksjomat w zakresie najszerszym, dlatego też problem odczytania aksjomatu nie różni się od problemu powstania myśli. Oczywistość, dawana bezpośrednio przez indukcję, o czym wyżej wspomniałem wyżej, narzuca się nam, jako konieczność i to na zasadzie tożsamości. Sama zasada niesprzeczności, będąca podstawą określania sensu, jest wespół z zasadą tożsamości, oczywistą podstawą dla intelektu.

Muszę tu zauważyć szczególnie względem trzeciego postu, że proste ujęcie nie jest pierwszym działaniem, ale sąd egzystencjalny - Simplex apprehensio non est prima operatio, sed esse iudicium, ponieważ istnienie, jako zewnętrzny akt realności bytu poznawanego, jest niejako z urzędu, bezpośrednio odbierany. Stąd też u progu wszelkich pojęć stoi zawsze byt, nie zaś myśl - ens est primum cognitum.

W poznawaniu bytu zauważa się celowość jego istnienia. Zasada celowości jest tu racją działania bytu - racją zasady przyczynowości sprawczej. Powstaje tu niezwykle ważne dla nas zagadnienie: zagadnienie działania bytów poprzez dążenie do dobra, rozumianego jako najkorzystniejszy stan. Chociaż wszystkie byty dążą do zachowania istnienia, to inaczej mówimy o tym najkorzystniejszym stanie względem bytów nieożywionych, inaczej względem bytów ożywionych nierozumnych, a inaczej względem bytów ożywionych rozumnych. Pierwsze podlegają miłości naturalnej, utożsamiającą się z naturą rzeczy, drugie dążą aktywnie do stanu największej korzyści poprzez szacowanie czynników zewnętrznych, zaś trzecie - poznające intelektualnie - dążą do szczęścia, którym jest pokój serca w Bogu, dzięki kontaktowi z Nim.

Istnieje więc myśl porządkująca działanie i wówczas jest oczywistym, że relacja bytu do niebytu jest relacją sprzeczną.

Poniżej przedstawię kwestię definicji i samego definiowania.

Z Bożym pozdrowieniem,

exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 16:32, 23 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:38, 07 Mar 2021    Temat postu:

Definicje i definiowanie

Jak uzasadniałem w piśmie wyżej, sylogizm nie ma nic wspólnego z odczytywaniem treści pierwotnego aksjomatu, tożsamym z powstawaniem pierwszej myśli. Jest to zasadnicza kwestia dla rozwikłania sprawy definicji no i samego definiowania.

Mamy do czynienia więc z poznaniem albo poprzez definiowanie, albo poprzez dowodzenie. Są to dwa różne sposoby poznania, ponieważ definicją jest zespół znaków oddających istotę rzeczy, natomiast sylogizm jest zespołem znaków, oddających sąd prefykatywny.

Wielu ludzi, w zażartych walkach pomiędzy sobą sprzecza się wzajemnie o to, kto dowiedzie prawdziwości takiej, a takiej definicji. Tymczasem takie podejście jest bezpodstawne, ponieważ od razu popadają w błąd logiczny błędnegokoła petitio principi ponieważ gdyby definicją miała powstawać na drodze sylogistycznej, wówczas musiałaby spełniać w stosunku do definicji przez siebie tworzonej pewne warunki sine qua non. Innymi słowy, trzeba by udowodnić, że podmiot nie tylko mieści się w zakresie pojęcia, ale i że się z nim utożsamia. A byłby to parmenidejsko-platoński aprioryzm - niemożliwy do utrzymania - ponieważ myśl wyprzedzałaby rzeczywistość, którą ma ujmować.

Definicja ma wziąć pod uwagę elementy, które z jednej strony łączą przedmiot definiowany z resztą świata (genus proximum), a z drugiej strony tworzą wyróżnik od tej reszty świata (differentia specifica). Pojawia się swoista zakresowość definicji, która nigdy nie uzyskuje teoretycznego celu, jakim ma być zrównanie indukcji sumy spostrzeżeń (abstrahowanych) z produktem indukcji (definiens = definitum). Dzieje się tak z dwóch powodów:

1. Bogactwo bytowe rzeczy (nieskończoność realnych cech bytowych)
2. Potencjalność intelektu

Ad.1
Obserwujemy w praktyce niezwykłą, paradoksalmą w swej istocie cechę definiowania rzeczy. Otóż zauważmy, że precyzowanie pojęcia polega na.... mnożeniu pojęć dodatkowych i to sprzężonych ze sobą! Trzeba jasno pokazać, że jest to konieczne, ponieważ w innym wypadku - tzn. gdybyśmy chcieli ująć rzecz całkowicie poprzez jedno pojęcie, dokonywalibyśmy tylko substytucji pojęć, a więc nie ruszalibyśmy poznawczo z miejsca. Mało tego... Definitum określane jest za pomocą coraz to szerszych, coraz to bardziej uniwersalnych pojęć, niż samo to definitum, ponieważ tylko wtedy pojecie jest coraz bardziej poznawalne - czyli pojęcie coraz jest coraz ogólniejsze.

Efekt jest mało intuicyjny dla nas, ale pożyteczny w praktyce, ponieważ gdy elementy definicji definiens są bardziej znane, niż sama definicja, wówczas intelekt nasz - używając właśnie coraz to szerszych pojęć - łączy aspekty mniej ogólne w maksymalnie ogólną, jedną treść, co pozwala na przejście intelektu z Poznania potencjalnego do aktualnego

Spełnia się tu zasada, że zawsze przechodzimy od czegoś bardziej poznanego, do mniej poznanego.

Jak już nadmieniłem wcześniej, definicja ma pewne ograniczenie, stąd też ludzkie poznanie nie wyczerpuje się w definicji. Ograniczenie definicji można rozpatrywać i w treści i w samym zakresie.

Pierwsze wynika z faktu, że nie poznajemy wprost natury rzeczy, czyli czym ona jest w istocie, lecz poznajemy jej cechy zewnętrzne, przypadłościowe, co nie znaczy oczywiście, że substancja jest niepoznawalna, ponieważ co w porządku poznawczym (ordo cognoscendi) jest nazywane istotą, to w porządku bytowania (ordo essendi) nazywane jest substancją.
Ta cząstkowość i trudność tworzenia od podstaw definicji, jest dowodem nie wprost o jej indukcyjnym pochodzeniu.

Drugie ograniczenie dotyczy zakresu definicji, co już w pewnym stopniu zarysowałem wyżej. Pojęcie jest ograniczone zarówno "od dołu" i jest to konkret, jednostka, individuum, jak i "od góry" i jest to natura rzeczy, forma jednostkowa. Nie można szerzej ująć przedmiotu definiowanego, jak tylko w postaci pewnego najszerszego pojęcia jednoznacznego (genus supremum = genus generalissimum), którego nie da się w pełni (samego w sobie) zdefiniować (genus generalissimum non definiuntur). Granice samej definiowalności są więc niedefiniowalne.

Ad.2
Ten aspekt potencjalności intelektu przechodzącej w akt (intellectum in actu) omówię innym razem.

Teraz tylko mogę nieco podsumować, że powyższe posty w tym temacie stanowią pewien wzorzec postrzegania roli i zarazem ograniczenia myśli w prawach bytowych i postrzegania pluralizm bytowego.

Myślę, że teraz aspekt myśli stał się bardziej jasny.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:16, 13 Lis 2023    Temat postu:

exe napisał:
PostWysłany: Wto 16:30, 23 Lut 2021 Temat postu:
Aksjomaty oraz indukcja

W procesie indukcji, o której była mowa wyżej, niczego nie dowodzi się, lecz się spostrzega. Nie można więc dowodzić pierwszej myśli o jakiejś rzeczy, ponieważ nie można dojść do poznania czegoś co jest nieznane. Przeciwnie: w myśleniu wychodzi się od tego co znane, do tego, co nieznane. I to dotyczy każdej nauki, bowiem wyprowadza się takową z danych, już poznanych. Tutaj zarysowuje się wyraźna granica, pomiędzy indukcją, a dedukcją.

Otóż więc dane można wyprowadzać dwiema wspomnianymi drogami:

1. indukcyjnie, gdzie doświadczalne poznanie konkretów tworzy ogół,
2. dedukcyjnie, gdzie poznane powszechne zasady są bazą dla sylogizmu.

Są więc zasady, których pewności nie dowodzi sylogizm. Sam sylogizm niczego nie odkrywa, lecz jedynie zmusza intelekt do zgody. Natomiast indukcja daje bezpośrednią oczywistość - nie ma siły dowodowej - lecz ma odkrywcze światło prawdy, wzbogacające ducha. I właśnie z tych powodow aksjomaty są podstawą racjonalnego myślenia i nie są tym samym, co tezy. Nie jest więc możliwe dokonywanie poprawnego rozumowania bez jawnego, czy też milczącego uznania zasad - aksjomatów. To właśnie aksjomaty są duszą dowodzenia, nie zaś sylogizmy. Oczywiście nie wszystkie aksjomaty posiadają taką samą siłę dowodzenia, ale stanowią o możliwości uczenia czegokolwiek.

Szczególnie istotna jest natura aksjomatu. Otóż rozumienie sensu aksjomatu wiąże się z jego wizją prawdziwości. Wizją, ponieważ poznawanie aksjomatów nie polega na analizach terminów, czy na porównaniach. Istotną więc sprawą jest to, że w aksjomatach terminy nie tyle zawierają treść, co ją konotują i tego większość myślicieli sobie nie uświadamia. Treść rzeczy poznaje się w aksjomatach tak, że z wizji rzeczy od razu powstaje konieczność aksjomatu. I właśnie pierwsze ujęcia poznawcze to myśli, stąd też żaden argument nie może ich ani dowieść, ani ocenić ich wartości gdyż stanowią treść rozumu. Tu widzimy szczególną rolę światła rozumu, dzięki któremu są one od razu poznane, jako konieczne w swej treści. To poznawcze ujęcie bytu stanowi aksjomat w zakresie najszerszym, dlatego też problem odczytania aksjomatu nie różni się od problemu powstania myśli. Oczywistość, dawana bezpośrednio przez indukcję, o czym wyżej wspomniałem wyżej, narzuca się nam, jako konieczność i to na zasadzie tożsamości. Sama zasada niesprzeczności, będąca podstawą określania sensu, jest wespół z zasadą tożsamości, oczywistą podstawą dla intelektu.


Muszę tu zauważyć szczególnie względem trzeciego postu, że proste ujęcie nie jest pierwszym działaniem, ale sąd egzystencjalny - Simplex apprehensio non est prima operatio, sed esse iudicium, ponieważ istnienie, jako zewnętrzny akt realności bytu poznawanego, jest niejako z urzędu, bezpośrednio odbierany. Stąd też u progu wszelkich pojęć stoi zawsze byt, nie zaś myśl - ens est primum cognitum.


Niezwykle istotnym wydaje się w tym miejscu rozwinięcie kwestii wizji prawdy, jaką poznający uzyskuje w początkowym etapie poznawania bytu, nazywanym etapem przednaukowym,
poznaniem niewyraźnym, in actu confuse, ponieważ przybliżenie tego zagadnienia Czytelnikom i Członkom tego miejsca, bedzie stanowić uzasadnienie bytu ludzkiego, jako bytu religijnego, co ma doniosłe znaczenie w sytuacji, gdy miażdżąca większość społeczeństwa światowego nastawiona antyreligijnie jest przekonana, że religia ma swoje źródło i zarazem charakter, w spekulacji oraz ideologii, co jest fantasmagorią i mitem, mającymi swe źródło w platońskiej metodzie badania rzeczywistości, a potem mocno ugruntowanymi przez kantyzm.

Tymczasem sprawa naturalności religijności człowieka, wygląda zgoła inaczej. Opisuje to świetnie prof. Mieczyslaw Gogacz, ktoremu oddaję głos:

Już święty Tomasz z Akwinu odróżniał mowę serca - intellectio, od etapów związanych już z pracą spekulatywną rozumu ratiocinatio, czyli na etapie mowy wewnętrznej i zewnętrznej, które nazywamy poznaniem wyraźnym.

Intellectio polega na doznaniu przez intelekt możnościowy pryncypiów istoty bytu wraz z ogarniającą te pryncypia jednością, stanowiącą przejaw istnienia bytu. Ratiocinatio natomiast jest tworzeniem przez intelekt czynny i zmysłowe władze poznawcze pojęć i nazw, sądów i zdań, rozumowań i układów zdań (np. dedukcja, indukcja, redukcja). Intellectio to realna relacja bytu, oddziałującego na intelekt możnościowy. Ratiocinatio jest zespołem relacji myślnych, tworzonych przez człowieka z treści nabywanych w intellectio i z wyobrażeń. Ten zespół relacji stanowi wiedzę.

Dodajmy więc, że skutkiem intellectio jest rozumienie, czyli doznanie przez intelekt pryncypiów istoty oddziałującego na nas bytu, a skutkiem ratiocinatio jest właśnie tworzona przez nas wiedza.

Trzeba zauważyć, że inaczej wygląda kwestia rozumienia, a inaczej, kwestia pojmowania. Rozumienie wyzwala odniesienie do oddziałującego bytu przez miłość, wiarę i nadzieję poza uświadomieniem sobie tego. Ze względu na to zareagowanie, nazywamy rozumienie mową serca lub poznaniem niewyraźnym. Wiedza jest wynikiem uświadomień i dlatego nazywamy ją mową wewnętrzną i zewnętrzną lub poznaniem wyraźnym, a więc pojmowaniem.

W poziomie intellectio lub mowy serca odróżniamy dwa zachowania się intelektu możnościowego wobec oddziałującego na nas bytu.

Pierwsze zachowanie się to bierna recepcja oddziałujących na intelekt możnościowy pryncypiów, stanowiących istotę bytu oddziałującego. Te pryncypia oddziałują wraz z ogarniającą je jednością, która jest przejawem istnienia, współstanowiącego wraz z istotą byt jednostkowy, o czym szczegółowiej w dalszej części wywodu.

Drugie zachowanie się to zrodzenie przez intelekt możnościowy słowa serca, które w tym intelekcie jest bytowym powodem, skłaniającym wolę, aby człowiek skierował się do bytu oddziałującego na nas pryncypiami swej istoty.

I teraz następuje seria zdumiewających skutków, wywołanych przez słowo serca, które to winienem nakreślić, aby pozbawić przeciwników istnienia religii, wszelkich złudzeń o idealistycznej jakoby genezie wiary religijnej.

Trzeba zobaczyć wpierw, jaki skutek poznawczy przynosi owo słowo serca. Otóż, jak juz wiadomo, skłania ono wolę przez udzieloną jej informację o oddziałującym na nas bycie, by skierowała nas do tego bytu. Wola jednak, jako władza pożądawcza, jest także bierna i wobec tego tylko otwiera się na wpływ bytu jako dobra. Otwierając się na ten wpływ, a więc na skutki oddziałującego na nas bytu jako dobra, wola traktuje te skutki jako dobro dla nas. I dokładniej powiedzmy, że to intelekt ukazuje woli skutki oddziałującego na nas bytu jako dobro dla nas. To zachowanie lub działanie intelektu nazywamy sumieniem. Odbiór bytu jako dobra dla nas wyznacza postępowanie, a w poznaniu wyraźnym daje początek etyce.

Wiemy, że intelekt możnościowy doznał istotowych pryncypiów bytu razem z ogarniającą je jednością przejawiającą istnienie bytu. Jedność jako przejaw istnienia w danym bycie jest własnością transcendentalną bytu. Istnienie bytu przejawia się zarazem jako realność i odrębność(kolejne trabscendentalia). Byt bowiem nie przejawiłby swojej jedności, gdyby nie był zarazem realny i odrębny.

Wola, otwierając się na wpływ bytu jako dobra podmiotując postępowanie, zarazem tym otwarciem się zaktywizowała w nas transcendentalną własność prawdy, której naturą jest właśnie otwieranie się wobec oddziałującego na nas bytu. A to oddziaływanie jest możliwe tylko wtedy byt oddziałujący także otwiera się wobec nas.

W wyniku więc otwarcia się na nas bytu, jako prawdy, i w wyniku naszego otwarcia się na oddziałujący na nas byt, powstaje relacja wiary. Znaczy to, że poruszona przez słowa serca wola, otwierając się na byt jako dobro, zaktywizowała nas zarazem do otwarcia się na byt jako prawdę.

Człowiek, jako byt, otwierając się na byt oddziałujący swą własnością prawdy, powoduje pojawienie się relacji wiary. Otwierając się na prawdę swym intelektem, przejmuje oddziaływanie pryncypiów istoty.

Otwierając się na byt własnością dobra, człowiek powoduje pojawienie się relacji nadziei. W obszarze nadziei, gdy nie cały byt, lecz tylko wola otwiera się na oddziałujący byt jako dobro, pojawia się relacja właśnie postępowania.

Gdy człowiek odniesie się do bytu przejawiającego jego istnienie, swą realnością, pojawia się relacja miłości, odniesienie w pełni życzliwe i wyprzedzające inne relacje, gdyż realność bytu wyprzedza co do natury inne własności transcendentalne.

A więc otrzymujemy teologalne zależności, które możemy zebrać w tymczasowym podsumowaniu, aby łatwiej było nam przejść do kwestii pochodzenia i jakości religijności bytu ludzkiego.

1. Słowo serca aktywizuje w obszarze nadziei częściowo wolę, która otwierając się na byt jako dobro, wyznacza relację postępowania.

2. Słowo serca powodując otwarcie się woli wobec oddziałującego na nas bytu aktywizuje poprzez wolę, całego człowieka, do otwarcia się wobec bytu, który na nią oddziaływa. To otwarcie się bytu jest jego transcendentalną własnością prawdy. Gdy skierujemy się do bytu zaktywizowaną przez wolę własnością prawdy, powstaje relacja wiary.

3. Gdy skierujemy się do bytu zaktywizowaną przez wolę własnością dobra, powstaje relacja nadziei.

4. Gdy skierujemy się do bytu swą zaktywizowaną w nas przez wolę własnością realności, powstaje relacja miłości.

Nasz intelekt możnościowy, właśnie dlatego, że jest bierny, doznając wpływu pryncypiów bytu poznawanego, tworzy mowę serca, ktora wyzwalając w nas postępowanie ku bytowi i nawiazywanie z nim kontaktu poznawczego, poprzez relacje transcendentalne, czyli istnieniowe przejawy naszego bytowania.

Zmierzamy do napotkanego bytu nie poprzez wiedzę, charakteryzującą ratiocinatio, lecz reagujemy wiarą, nadzieją i miłością .

W tym miejscu właśnie wyzwala się kontemplacja, naturalna religia i metafizyka.

Gdy skierujemy się do bytu miłością, wiarą i nadzieją, gdy więc swymi własnościami transcendentalnymi nawiążemy relacje z własnościami transcendentalnymi bytu, do którego się kierujemy, doznajemy zdumienia: zastajemy w tym bycie istnienie, którego przejawami są jego własności transcendentalne. Gdy zdumiewają nas relacje, wiążące nas przez własności transcendentalne z istnieniem oddziałującego bytu, i gdy te relacje nas radują, nasz intelekt i nasza wola wchodzą w stan kontemplacji. Jest więc kontemplacja świadczeniem przez intelekt i akceptowaniem przez wolę, że nawiązały się relacje między
człowiekiem i istnieniem oddziałującego bytu
. Gdy zdumiewa nas samo istnienie, gdy wywołuje podziw i wielbienie, gdy zatrzymuje na sobie naszą miłość, wiarę i nadzieję, wyzwala się w nas odniesienie religijne. Jest ono tym odniesieniem się do tego istnienia w postawie czci.

To odniesienie religijne jako podziw, uwielbienie i miłość w postawie czci staje się panteistyczne, gdy skupia się na samym istnieniu oddziałujących na nas bytów. Gdy skupia się na istnieniu w jego więzi z istotą, staje się politeistyczne. I dopiero w poznaniu wyraźnym istnienie samo w sobie, osobne, nie związane z żadną istotą, odróżniamy od istnienia zawartego w każdym bycie. Odniesienie religijne kierujemy wtedy do tego istnienia samego w sobie, do Istnienia Samoistnego. A istnienie w każdym bycie rozważamy jako akt stworzony, urealniający i aktualizujący istotę. Takie analizujące, a nie uwielbiające odniesienie do istnienia zapoczątkowuje metafizykę.

Nasze więc skierowanie się do istnienia relacjami istnieniowymi wywołuje kontemplację, naturalną religię i metafizykę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 22:21, 13 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:54, 15 Lis 2023    Temat postu: Poznanie niewyraźne

Powyżej czytaliście, mam nadzieję ku temu, iż wytrwale, o tym, jak mowa serca jest istotnym etapem dla poznania rzeczywistości. Chciałbym jednakże poczynić pewne uwagi, co do powyższych tekstów, aby nie dopuścić do posądzenia przez ateistów o fantazjowanie w tej materii. Mogą sie pojawić miedzy przede wszystkim takie zarzuty:

Dlaczego byt poznający odbiera najpierw istnienie, skoro intelekt poznaje istotę bytu?
Dlaczego w ogóle miałoby dochodzić do poznania niewyraźnego, skoro pierwsze uświadamiane są doznania odbierane przez zmysły materialne, zgodnie zresztą z adagium Arystotelesa, że "prawda bierze się ze zmysłów "?
Dlaczego istnienia nie można poznać bezpośrednio, a można tylko je spotykać?

Odpowiadam więc.

Zauważmy, że byty stykają się ze sobą, czyli dochodzi do ich spotykania się, a więc do tego ich najpierwszego spotkania, rozpoczynającego kontakt miedzy nimi. Oczywiście będę rozważał spotkanie bytu realnego przez byt ludzki, jako uzdolniony do odbioru tego, co inny byt mu okazuje podczas kontaktu.

Zauważmy również, że istnienie uważamy za zapoczątkowujące byt i stanowiące go tworzywo, występujące razem z urealnionymi przez siebie tworzywami, komponującymi sie w istotę tej realnej jednostki.

A więc spójrzmy na to, co wywołuje w czlowieku napotkany byt, za pomocą przykładu przedstawiającego chciazby spacer na łonie natury.

Idąc lasem, czy łąką, czy polem, zauwazamy byty, dajmy na to drzewa. Pojawiły się w nas obrazy całości, dajmy na to lasu.

Co z tego wynika? To się w nas zmieniło, że odebraliśmy informację, ale zauważmy, że nic nie zmieniło to w samym lesie, łące, czy polu, a więc byt nadał nam informację, a my ją odebraliśmy za pomocą receptorów lub naszych ludzkich władz.

Skupiając sie przez chwilę na zmysłowych władzach poznawczych, zauważamy ich specyficzną wybiórczość względem bodźców, ale najważniejsze dla nas jest to, że najwcześniej uświadamiamy sobie informacje odebrane właśnie przez zmysły materialne, a dopiero później te opisujące, czym byt jest.

Sprawą zasadniczą, wymagającą zauważenia właśnie w tym miejscu, jest to, że powyższa uwaga nie oznacza, jakoby odbierane przez nas treści zmysłowe były pierwszym skutkiem, wywołanym w nas przez byt przekazujący informacje. Problem jest tu doniosly, ponieważ w rozmowie z ludźmi zauwazyc można milczące założenie, częstokroć nieuświadamiane, że odbierać informację jest równoznaczne jej uświadamianiu sobie. Tymczasem to, co sobie uświadamiamy, musi najpierw w nas się znaleźć, aby móc się stać przedmiotem uświadomienia. Trzeba odróżnić więc treści poznane nieuświadomione, od tych uświadomionych. Dlatego właśnie mamy do czynienia z preludium do poznania bytu, zwanym poznaniem niewyraźnym, a potem z poznaniem wyraźnym.

Tedy wracając do naszego spaceru możemy pokazać, że obserwując las, doznajemy też docierającej informacji, skłaniającej nas do skierowania się na przykład do danego drzewa, do tego oto drzewa, odrębnego, i osobnego, samego w sobie i realnego. To drzewo jest realne, gdyż inaczej nie mogłoby na nas oddzialywać. Tak więc oprócz informacji o fizycznych cechach drzewa, otrzymaliśmy informację o treściach tego drzewa, ktore powodują jego odrębność, osobność, że jest samo w sobie, czyli że jest tym oto bytem. A więc oprócz władz materialnych, zadziałała inna władza poznawcza, odbierająca pryncypia bytu w ich jedności.

W bezpośrednim poznawaniu (wewnętrznym i zewnętrznym) nie można ująć istnienia, gdyż jest to pryncypium niepojęciowalne. Można je tylko spotkać, nawiązując na poziomie mowy serca realne relacje istnieniowe, na bazie miłości, wiary i nadziei. Intrlekt reaguje na kontakt z bytem zewnętrznym, pobudzaniem woli do zwrócenia się nas do niego. Jak wiadomo, intelekt i wola, nie mogą wykroczyć poza obszar bytowy, ponieważ w przeciwnym razie osiągając ten byt zewnętrzny, intelekt zmieni wówczas naturę poznania bytów!

Dzieje się wówczas tak, że poznanie przestałoby być odbiorem informacji od bytu, ale byłoby krążeniem informacji pomiędzy bytami.

Gdyby intelekt kierował się do zewnętrznego bytu swoją wiedzą, wówczas byt zewnętrzny musiałby ją przyjąć, jako coś realnego. Takie zjawisko nazywane by było gnozą, gdzie mamy do czynienia z utożsamieniem wiedzy z bytem, ujęcia bytu z bytem I tu taka gnostyczna interpretacja poznania nie da się uzasadnić, ponieważ sytuacja takiego krążenia (reditio) wiedzy wymaga już uprzednio wytworzonej wiedzy w mowie wewnętrznej i zewnętrznej, a ta wymaga znaków fizycznych. Zaciera się granica pomiędzy przyczyną informacji i skutkiem informacji.

Należy więc zauważyć, że w przypadku gnostyckiej interpretacji poznawania bytów, mamy do czynienia z platońską i neoplatońską schedą, wedle których byt jest myślą, wiedzą, a znaczenia są bądź wrodzone (Kartezjusz), bądź mają swoje kategorialne reprezentacje idealne (Kant). Nadmienić też można, że gnostycyzm jest tu fundamentem dla metody identyfikacji prawdy, która to metoda nie jest realistyczna, lecz idealistyczna, ponieważ opiera się na wysuwaniu oceny bytu i weryfikacji tegoż poprzez wysunięcie tezy, którą weryfikacja musi potwierdzać. Nazywa się to właśnie powrotem do siebie - reditio ad seipsum. Widać tu ewidentny achemat reditio.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
🛐✝️


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin