Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sztuki walki
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 5:05, 21 Lip 2012    Temat postu: Sztuki walki

Witajcie.

Czy sztuki walki w wydaniu duchownych są dobre ?
Nie za bardzo wiem , jak pogodzić fakt obrony samego siebie , podczas gdy masz Mistrz nie uciekał się do takich środków.
Zdaje sobie sprawę z zapisu w Katechizmie Kościoła Katolickiego dotyczącego obowiązku obrony swojego i czyjegoś życia , jako daru Boga , jednak czy taka forma jest rzeczywiście kształtującą ducha chrześcijanina ?

Kilka razy w życiu użyłem umiejętności w dju su i szczerze mówiąc : nie byłem jakoś z siebie dumny. Cieszyłem się z obrony honoru , a także życia - bo i to mi się zdarzyło , ale jakoś gdzieś tam w środku tkwiła wątpliwość ... 8)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiadark
Gość






PostWysłany: Nie 23:30, 22 Lip 2012    Temat postu:

Witaj kpax! Chrześcijańskie nadstawienie drugiego policzka rozumiem w ujęciu unikania zachowań agresywnych, co nie musi się pokrywać z koniecznością samoobrony. Jeśli można uniknąć stosowania siły fizycznej w stosunku do drugiej osoby, to należy się właśnie tego wystrzegać. Jestem na przykład przeciwniczka bicia dzieci, nawet tych rzekomo niewinnych klapsow, uznając takie zachowania za nieumiejętności wychowawcze. Tego można unikać. Natomiast w przypadku obrony przed napastnikiem nie nastawia się drugiego policzka. Tak samo w przypadku obrony drugiego człowieka. Owszem sa sytuacje, kiedy można uspokoić przeciwnika, ale jeśli rzuca się na nas? Nie trenowałam nigdy sztuk walki, ale mam takie pojęcie o nich, iż one (szczególnie te wschodnie) uczą zachowań nieagresywnych, a poszczególne chwyty służą unikaniu ciosów, a nie uszkodzeniu przeciwnika, dlatego nie widzę niczego niewłaściwego, gdy osoby duchowne prowadzą szkoły sztuk walki czy do takich uczęszczają. Chyba że będziemy mówić o krav madze (dziwię się, iż ktoś to ćwiczy na przykład w Polsce- bo po co sztuka zabijania dla Polaków stworzona przez Mossad?). To, że czułeś się nieprzyjemnie po zastosowaniu siły w obronie koniecznej jest oznaka Twojej normalności :). Musiałeś się bronić, ale sumienie Ci ukazywało wroga jako dziecko Boże, którym jest każdy człowiek. Pokój Tobie.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:51, 23 Lip 2012    Temat postu:

Rzeczywiście sztuki stricte zabijania są zdecydowanie nie do przyjęcia , w czym musimy je odróżnić od systemów skłaniających do prostowaniacharakteru.
Dziękuję Ci za ten post. :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caliah
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 20 Lip 2012
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:36, 24 Lip 2012    Temat postu:

Witajcie :)

Kpax, Twoje wątpliwości należy rozpatrywać w co najmniej dwóch płaszczyznach.
Jedna z nich zawiera się w odpowiedzi Kasi. To płaszczyzna, w której opieramy się o nasze relacje z Bogiem, a akt samoobrony nie ma bezpośredniego związku z naszą płaszczyzną duchową. Jest on po prostu wynikiem przeciwstawienia się skierowanej w naszym kierunku agresji. Moim zdaniem, przy zachowaniu zasad, o których napisała Kasia, taka samoobrona nie kłoci się z zasadami miłości bliźniego, o której nauczał Jezus. Może być później jedynie żal tego słabszego, który atakując nie wiedział z czym zamierza się zmierzyć. Dlatego należy stosować zasadę obrony koniecznej, czyli dostosowania środków obrony w sposób adekwatny do zaistniałego zagrożenia.

Druga płaszczyzna to wymiar duchowy wschodnich sztuk walki, w których, w pewnym momencie nie da się przejść na wyższy poziom umiejętności/skuteczności bez wejścia w ich tajemnice duchowe.
Ale nie wiem czy Twoje pytanie dotyczy również tego typu rozterek.

Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:54, 24 Lip 2012    Temat postu:

Witaj !!!
Nie chodzi mi o sam akt samoobrony , lecz o intencję trenowania takiej , a takiej sztuki. Jeśli system jest a priori przygotowany do zniszczenia człowieka w sensie dosłownym , to wówczas nie widzę możliwości rozważania kwestii użycia adekwatnych do skali ataku technik. Jako przykład chciałbym podać nin-jitsu oraz oňi.
Jak tedy opisać jakościowo duchowość w tych przypadkach ?
Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caliah
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 20 Lip 2012
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:50, 27 Lip 2012    Temat postu:

Każda z tzw. sztuk walki jest w swojej genezie nastawiona na "zniszczenie" przeciwnika, a dokładniej na jego zabicie (albo ja jego, albo on mnie) lub skuteczne obezwładnienie w celu doprowadzenia jako jeńca (a wiadomo co w kulturach wschodu robi się z już wykorzystanymi "bazami danych" i co robi się, aby dało się te dane uprzednio z nich wyciągnąć :])
Tak więc patrząc z tej strony, w swojej pierwotnej formie są to dyscypliny, w których miarą opanowania jest szybkie i skuteczne zniszczenie przeciwnika.
I nie są to tylko te wspomniane przez Ciebie, ale także wszelki odmiany kara-te, kug-fu, kendo, itd, a nawet pozornie łagodne jiu-jitsu. To ostatnie co prawda ewoluowało do poziomu dyscypliny rekreacyjno-samoobronnej, ale praktykowane w tej formie nie daje możliwości osiągnięcia właściwej skuteczność technik.
Tak więc osoby szkolące się w tych dziedzinach chcąc opanować je w sposób właściwy muszą uczyć się ich form skutecznych, czyli prowadzących do uszkodzeń ciała lub śmierci przeciwnika, a co zatem idzie nie mogą żywić otwartej miłości do bliźniego, o której nauczał Jezus.

Nie da się pogodzić miłosierdzia z cięciem kataną, czy miłowania nieprzyjaciela z wyłamywanie mu stawów, czy łamaniem kości...

Kolejna sprawa to wspomniana przeze mnie wcześniej strona duchowa, w której np. osoba posługująca się daną bronią winna tej broni oddawać należną cześć, gdyż w przypadku niewłaściwego do tej broni odniesienia ta, wystąpi przeciwko tej osobie (jeżeli np. nie szanuje miecza - jej własny miecz będzie ją ciął).
Ale to dopiero początek tego typu odniesień. Im głębiej wchodzimy w tajniki, tym głębiej w duchowość, w której od początkowej koncentracji na technikach przechodzimy do stanów medytacji i obcowania ze wspierającymi ćwiczącego siłami.

Jak opisać duchowość w tych przypadkach?
Chyba jako wybór drogi.
Tobie umiejętności pozwoliły wybrnąć z kłopotliwych sytuacji...
Czy nie było to dla Ciebie zachętą do dalszych treningów i uzasadnieniem poznawania bardziej radykalnych technik?

Ja po nawróceniu mam blokadę na treningi. Mogę pójść na dojo, trochę sobie pobiegać, "pogimnastykować się", jednakże, gdy próbuję przejść do właściwych technik "wyłącza" mi się energia :]
Zanikła także fascynacja tą dyscypliną, jak również uczucie satysfakcji z posiadanych już umiejętności, które bardzo szybko zanikają.
Proces ten nie jest skutkiem jakichś wydumanych przemyśleń, ale zaskoczył mnie swoim początkiem na pierwszym treningu na jaki poszłam po..., na którym ku mojemu zaskoczeniu próba wykonania jakiejkolwiek techniki czy padu kończyła się potężnym bólem głowy.
Przez pierwszy rok próbowałam to jakoś "obejść", przećwiczyć, pokonać..., ale jak widzę nie jest to ode mnie zależne.
Chyba przestawię się na pływanie ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:20, 27 Lip 2012    Temat postu:

Wiesz Caliah , może Ciebie zaskoczę , lecz powodzenie w obronie wcale a wcale nie pobudziło mnie do powrotu na treningi lub nie poruszyło mojej woli w kierunku pogłębiania w jakiejkolwiek formie wiadomości o sztukach walki.

Gdy tak rozmawiam z ludźmi ćwiczącymi lub już nie parającymi się tym zajęciem , to widzę trudność z jednoznacznym postawieniem sprawy duchowej.
Zapewne coś jest na rzeczy w tej materii , skoro można skończyć w objęciach złego , stać się próżnym , okrutnym i uczynić kamiennym swe serce.

W moim przypadku problem polega nie na tym , że chce trenować lub myślę o tym z pasją , lecz na tym , że unikam również wielu ludzi w przeczuciu nadejścia " spotkania wysokiego ryzyka".
Wiesz , co mam na myśli ...

Problem więc jest taki , że państwo - nie dbając na jakimkolwiek poziomie władzy - o bezpieczeństwo obywateli na tym najniższym szczeblu działalności przestępczej - jakim jest rozwydrzenie i chuligaństwo - będące mocno bezkarnym - nie gwarantuje mi poczucia słuszności wyboru obrony koniecznej i obrony w ogóle.
Obrony w ogóle - pisze tak , ponieważ mam problem z tym , że po wielu latach nie wiem , co umiem , co skończyło się już 2 razy prawie moimi kłopotami !!!
Problem jest taki , że ja nie używam własnej siły nawet po latach od odejścia ....

To skomplikowany temat, wymagający dalszej dyskusji i analiz szczegółowych , bo diabeł tkwi w szczegółach właśnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiadark
Gość






PostWysłany: Sob 12:47, 28 Lip 2012    Temat postu:

Szczęść Boże!

Nie znam się za dobrze na sztukach walki :). W przyszłości planuję zająć się tai-chi, ale na razie to mam niewiele czasu.

Oprócz krav- magi nie słyszałam, by inne inne sztuki walki, zwłaszcza te wschodnie uczyły zabijania.

Mieszkałam poprzednio z karateką, który ćwiczył 16 lat i dużo z nim rozmawiałam o tym, bo chciałam się zapisać. Kiedy opowiedział mi, jak wygląda tam rozgrzewka, uznałam, iż nie mam jeszcze na tyle siły fizycznej ;). On sam nie twierdził, że karate to sztuka zabijania.

Kiedy czytam poniższe posty, utwierdzam się w swoim przekonaniu, iż najwięcej problemów duchowych mają osoby nieugruntowane religijnie. Bardzo proszę potraktować to, co piszę jako pogląd, a nie osąd.

Co prawda, wspomniany kolega była niewierzący, ale nie miał przy tym problemów, które by go kwalifikowały do egzorcysty.

Odniosę się do swojej jogi. Zapisałam się na nią jako osoba z silnymi przekonaniami katolickimi i po ponad roku praktyki, kiedy już zaczynam bywać na zajęciach z grupami zaawansowanymi, nie zmieniłam religijnych przekonań, nie mam problemów w chodzeniem do Kościoła itp. Dodam jeszcze, że ćwiczę jogę metodą hinduskiego guru Iyengara, a większość moich nauczycieli uczyło się jogi w Indiach.

Te wszystkie manipulacje jakimiś energiami nie powinny mieć w ogóle miejsca w żadnej szkole: ani sztuk walki, ani jogi. Gdyby w mojej szkole miało coś takiego miejsce to po pierwsze nie potraktowałabym tego poważnie, a po drugie- przestałabym tam chodzić.

Często w kontekście tego tematu pojawia się słowo: energia. Właśnie, co to jest? Według mnie to fizjologia, która inaczej jest określana w języku ludzi Wschodu (inna struktura mentalna), a inaczej u nas. U człowieka mogą występować zjawiska fizjologiczne, które wcale nie muszą być wynikiem ingerencji demonicznych sił, a efektem działania hormonów. Matka potrafi w jednej chwili unieść auto, które przygniotło jej dziecko, pomimo, że nie wcześniej nigdy nie wykazywała się dużą siłą fizyczną. Ktoś inny, będąc w szoku nie krwawi, chociaż naturalnie powinien.

Uczyłam się psychologii społecznej i nauczyciel opowiadał nam o takich zdarzeniach, które były przedmiotem badań i okazywało się, iż to działanie hormonów. Nie wiem, czy dobrze pamiętam ich nazwy, ale w powyżej wymienionych przypadkach pierwszym była adrenalina, a w drugim- prostaglandyna.

Wiele szkół nawiązujących do duchowości i antropologii Wschodu zajmuje się pobudzaniem tych obszarów neurologicznych i hormonalnych w ludzkim organizmie, których zwykle się nie wykorzystuje. Pytanie: czy założyciele tych szkół mają wystarczającą wiedzę anatomiczną, fizjologiczną etc.?

Budda i Patańdżali przestrzegali przed wykorzystywaniem pojawiających się "zdolności", uznając je za nieetyczne i szkodliwe.

Moja koleżanka buddystka uważa lewitację i inne tego typu zjawiska za naturalną kolej rzeczy w rozwoju duchowym, ale twierdzi przy tym, że używanie ich jest oznaką pychy, a rozwój duchowy powinien prowadzić ku pokorze.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:38, 28 Lip 2012    Temat postu:

Argument o matce unoszącej w stresie samochód jest mi znany i rzeczywiście powala.
Nie można w żadnym wypadku uznać rozmowy za zamkniętą Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 20:40, 28 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caliah
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 20 Lip 2012
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 29 Lip 2012    Temat postu:

Kpax nie uważam w żadnym razie rozmowy za zamkniętą, bo temat jest z punktu mojego doświadczenia poważny.
Niestety jak zwykle w takich przypadkach, ciężko mi się do niego zabrać.
Można powiedzieć, że potrzebuję miejsca, czasu i ... Bóg raczy wiedzieć, czego jeszcze.

kpax napisał:
Wiesz Caliah , może Ciebie zaskoczę , lecz powodzenie w obronie wcale a wcale nie pobudziło mnie do powrotu na treningi lub nie poruszyło mojej woli w kierunku pogłębiania w jakiejkolwiek formie wiadomości o sztukach walki.

Reakcja zależy od stopnia zaawansowania i dojrzałości osoby.
Nie znając Ciebie bliżej i nie znając Twojego obecnego odniesienia do dyscypliny faktycznie źle opisałam możliwą reakcję. I chyba się z tego cieszę :)

kpax napisał:
Zapewne coś jest na rzeczy w tej materii , skoro można skończyć w objęciach złego , stać się próżnym , okrutnym i uczynić kamiennym swe serce.

...uznając ćwiczenie technik zabójczych za w pełni uzasadnione i godne okazywania ich innym ćwiczącym...
To z charakterystyki kolegi, o którym opowiem nieco niżej.

kpax napisał:
W moim przypadku problem polega nie na tym , że chce trenować lub myślę o tym z pasją , lecz na tym , że unikam również wielu ludzi w przeczuciu nadejścia " spotkania wysokiego ryzyka".
Wiesz , co mam na myśli ...

Wiem i całe szczęście, że masz na tyle wyprostowany "kręgosłup", aby kontrolować te poruszenia.
Tego właśnie nie wzięłam pod uwagę pisząc o możliwej reakcji. Przepraszam :)

kpax napisał:
Problem więc jest taki , że państwo ...

Nie mieszaj bezradności systemu prawnego z duchowością, bo tą jesteśmy obowiązani kształtować niezależnie od prawa ludzkiego, które również jesteśmy obowiązani przestrzegać, o ile nie kłoci się z Prawem Bożym.

kpax napisał:
Problem jest taki , że ja nie używam własnej siły nawet po latach od odejścia ....

I to jest sedno problemu, w którym tkwi diabeł.

"Był wieczór, szedłem ulicą. Naprzeciw mnie szło troje ludzi, dwóch chłopaków i dziewczyna. Szli pewnie, nieco zawadiacko. Będąc już dość blisko mnie jeden z chłopaków zaczął mnie wyzywać i grozić. Był agresywny i najwyraźniej upatrzył sobie we mnie ofiarę na dzisiejszy wieczór.
Nie zdążyłem nawet "pomyśleć", gdy obraz przełączył mi się na szarości i zaczął poruszać się w zwolnionym tempie. W tej samej chwili dokładnie wiedziałem, co zrobi przeciwnik i co zrobię ja... Widziałem nasze kolejne ruchy, ustawienie nóg..., widziałem jak łamię mu kolano, jak chłopak się skręca, a ja mu łamię kark... To było jak wyrok dyktowany w mojej głowie przez głos, który mówił: zabij...
Odległość między nami malała, znikała, kurczyła i rozpraszała.
Jeszcze krok, sekunda...
...i nagle szok, brutalne zerwanie "filmu"... Między nami pojawiła się dziewczyna. Zasłoniła chłopaka. Rozdzieliła nas.
Wróciłem do świata. Ochłonąłem, a dziewczyna uspokajając sytuację odciągnęła chłopaka... Odeszli..."

Powyższe zdarzenie, które ubrałam w cechy opowiadania znam niezależnie, zarówno z relacji kolegi trenującego kung-fu, jak i księdza egzorcysty, który odprawił nad nim, po opisanym zdarzeniu, serię egzorcyzmów.
Dla lepszego przedstawienie sytuacji mogę dodać, że kolega ma lat ok. 40, jest osobą niezwykle inteligentną, z zawodu prawnikiem prowadzącym bardzo aktywną praktykę.

Do czasu tego zdarzenia wszystkie praktyki duchowe uważał za czyste, bezpieczne i w pełni uzasadnione.
Po zajściu zdecydowanie zmienił zdanie nt. medytacji "światła" i "nicości" oraz pomocnego charakteru "głosu", który w chwili decyzji o nawróceniu pozbawił go wszelkich złudzeń przedstawiając mu "listę" długów, jakie zaciągnął.

****

Przypadek z kobietą podnoszącą samochód obrósł już prawie w legendą :)
Niestety nie da się go wytłumaczyć w całości naukowo uzasadniając choćby fizjologią, bo poza hormonami wchodzi tu jeszcze w grę siła mięśni, wytrzymałość więzadeł itd. To wszystko musi ze sobą współgrać, aby uzasadnienie naukowe miało sens.
Czy siły demoniczne?
W tym przypadku, akurat dopatrywałabym się innej siły, jaka płynie z miłości, a ta podobnie jak wiara może góry przenosić ;)
Co do tego ma fizjologia? Chyba niewiele... ;)

P.S.
kasiadark napisał:
Oprócz krav- magi nie słyszałam, by inne inne sztuki walki, zwłaszcza te wschodnie uczyły zabijania.

Wszystkie tzw. sztuki walki wywodzą się ze sztuk wojennych, a te z zasady nie służyły zabawie. Zwłaszcza te wschodnie.
To, że z czasem niektóre z nich przekształciły się w dyscypliny sportowe (judo wywodzi się z jiu-jitsu) jest skutkiem procesu "ucywilizowania" człowieka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caliah dnia Nie 22:38, 29 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 5:28, 30 Lip 2012    Temat postu:

Caliah,
Nie było moim zamiarem powiedzieć Tobie , że uważasz temat za zamknięty 8)

Ot po prostu syntaksa zakpiła z semantyki :wink:
Nie mieszam prawa ludzkiego i Bożego.
Rozumiem ich odmienną genezę.
Śmiem jednak twierdzić , że brak właściwego ustawodawstwa w omawianej materii , jest motorem napędowym dla podsycania nastrojów odpowiednich dla zaspokajania swych pożądliwości.
Ludzkie prawo winno być zgodą na prawo Boże i jego radosną akceptacją.
Tak nie jest.
Potem dzieje się tak , że kłopoty szukają mnie , jak w tej opowieści.
Ja muszę się kryć przed ludźmi, czasem muszę żonie tłumaczyć długo , dlaczego schodzimy nagle na druga stronę chodnika.
To z miłości ...
Faktem jest bezspornym pod kątem historycznym , że sztuki walki wywodzą się z systemów wojennych.
Pytanie tylko , czy pochodna każdego rzędu dalszego tkwi nadal w pierwotnym założeniu funkcjonalnym?
Mianowicie mam na myśli takie zestawienie sytuacji : czy da się ze zła wyprowadzić dobro , oraz czy z dobra można uczynić zło.
Wydaje się to oczywistym na polu metafizycznym, jednak czy taką ekstrapolację możemy przeprowadzić względem sztuk wszelakich ?

Idea Question


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 6:02, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacMierz
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:09, 30 Lip 2012    Temat postu:

Witam ponownie!

Urlop z rodzinką sprawił, że nie było mnie:D Ale mam do nadrobienia w czytaniu;d
Fajny temat poruszyliście.
Dla mnie sprawa wygląda tak: czym innym jest obrona a czym innym walka.
Obrona- samego siebie lub kogoś to w moim pojmowaniu taki szereg czynności które mają na celu zlikwidowanie zagrożenia dla mnie lub dla kogoś innego.
Walka- zlikwidowanie nie zagrożenia ale źródła zagrożenia czyli przeciwnika
Przykładowo ktoś łapie mnie za rękę uwalniam się z chwytu odpycham go i idę dalej bo widzę że przeciwnik nie ma ochoty na dalszą akcję zaczepną to jest obrona. Walka będzie wtedy gdy uwalniam rękę ładuję mu w nos i dodatkowo łamię mu rękę a wystarczyło tylko go odepchnąć i osoba ta przestaje być zagrożeniem.
Problem tkwi w naszym ego: często czujemy się bardzo dowartościowani silni w momencie jak wdamy się w walkę. Obrona jawi nam się jako coś wręcz niegodnego:((
Przykładem doskonałej obrony jest Jezus. W scenie gdy ludzie chcieli ukamienować nierządnicę(hehe trochę niezręcznie nazwać tą kobietę według dzisiejszej terminologii:D) On obronił ją po prostu mówiąc" Kto z Was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień". Czasami zastanawiam się co by zrobił jakby ktoś mimo wszystko rzucił kamieniem:D
Pojęcie sztuka walki ma dla mnie znaczenie takie: przekształcenie walki w taki sposób aby stała się obroną.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 5:09, 29 Paź 2012    Temat postu:

Ave Abba!

Drogi kpaxie! Pozwól, że pierw odpowiem Ci na pytanie:
"(...)jednak czy taka forma jest rzeczywiście kształtującą ducha chrześcijanina ?"

Znam wielu świetnych księży, którzy swój hart ducha zawdzięczają czarnemu pasowi w karate do. :) Nie oznacza to jednak, iż każda forma sztuk walki winna być przez katolika nauczana.

Ja, gdy jeszcze się interesowałem tymi zagadnieniami i trenowałem Taekwon do - koreańską sztukę walki - dodatkowo dokształcałem się w sposobach unieszkodliwiania przeciwnika z technik Wing Chun. Jestem dość niski jak na innych w moim wieku - 172 cm, więc potrzebowałem wiedzy, jak unieszkodliwiać wroga bez przewagi mojego ciała. Czytałem prace, szukałem na sobie i na znajomych punktów witalnych i splotów nerwowych na ciele. Innymi słowy - ciepnij tak, by bolało jak diabli :)
Ale niestety, skutkiem tego znam też metody i techniki, które przy bardzo małym nakładzie siły, mogą zabić przeciwnika, bądź zrobić z niego kalekę. Fakt ten sprawia, iż boję się walczyć, bo w adrenalinie człowiek nie myśli racjonalnie, a niektóre techniki wykonuje się bez namysłu.

Powiedziałem więc sobie, że jeśli przeciwnik będzie zagrażał tylko mi, to będę się starał go unieszkodliwić, a nie zabić. Zaś jeśli będzie zagrażał moim bliskim, lub dzieciom/bezbronnym w sposób jednoznacznie zagrażający ich czystości seksualnej, bądź życiu, nie będę miał oporów, by odebrać życie owemu napastnikowi - w razie ostateczności.

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:26, 29 Paź 2012    Temat postu:

Tak. Duchowni , którzy mieli lub mają z tym styczność , wykazują rzeczywiście dość twarde podejście do samych siebie i łatwiej im o dyscyplinę wewnętrzną.

Ja z kolei bardzo proszę Pana Jezusa o to , by usunął z mojej drogi ludzi , którzy w sposób już niereformowalny zagrażają życiu mojemu lub innych.
Przykład.
Młody człowiek bardzo nękał w pracy rówieśników jednocześnie bluźniąc Bogu .
Doszło do tego , że człowiek bardzo źle czuł się w jego obecności w pracy.
Ja dodatkowo obawiałem się moich reakcji związanych ze sztukami wojennymi.

Bardzo poprosiłem Pana Jezusa o to , aby go usunął.

2 i pół tygodnia później Pan pochylił się nade mną i wysłuchał prośby.

Ten człowiek podczas popisywania się swoją siłą wobec współpracowników , dostał się pomiędzy pakę Iveco Stralis , a pojemnik na kołach o masie około 400 kg.

Nie zdążył uciec. Ręka złamana w łokciu tak , że przegięła się na drugą stronę.
Już nie pracuje.

Nie życzyłem mu zła.
Życzyłem mu pozostawienia w spokoju uczciwych ludzi spokojnego ducha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hejal
Gość






PostWysłany: Wto 17:44, 27 Lis 2012    Temat postu:

Myślę,że Jezus też ćwiczył sztuki walki jak przeganiał handlarzy ze świątyni.Używał chyba sznura do walki czy coś.
Powrót do góry
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:53, 27 Lis 2012    Temat postu:

Ave Abba!

Bicza. Powrozu ze skóry bodajże. :)

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hejal
Gość






PostWysłany: Pią 12:07, 30 Lis 2012    Temat postu:

Podziwiam Japończyków za ich upór i odwagę.Są gotowi ponieść śmierć za słuszną sprawę.Samurajowie albo kamikadze.Mają dyscyplinę.
Mają też wielki honor i wolą zrobić seppuku niż żyć we wstydzie albo hańbie.Są też solidnymi pracownikami.
Gdyby się któryś Japończyk zhańbił jak wielu naszych polityków czy wojskowych to nóż w rękę i seppuku.W Polsce nie ma takiego honoru a często jest tak,że jeden rodak drugiemu wilkiem.Nawet Żydzi się lepiej szanują.
Nie ma skuteczniejszej broni do walki w zwarciu od japońskiej katany.Jest to broń,która potrafi przeciąć w pół dwóch albo trzech ludzi.Zależy od umiejętności,siły i techniki.


Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Pią 12:21, 30 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
sylka1989
Gość






PostWysłany: Pią 15:10, 30 Lis 2012    Temat postu:

Hejal napisał:
Myślę,że Jezus też ćwiczył sztuki walki jak przeganiał handlarzy ze świątyni.Używał chyba sznura do walki czy coś.


hahaha Laughing
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:41, 30 Lis 2012    Temat postu:

Tak na poważnie , to seppuku z powodu dumy raczej, nie zaś źle pojętego honoru , to pewna śmierć wieczna, wg mnie.

natomiast tak żartobliwie, to .... Smile Smile Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hejal
Gość






PostWysłany: Pią 17:55, 30 Lis 2012    Temat postu:

Wszędzie uprawiają taki sport.Mali i duzi.
Walki uliczne są super.
Gladiatorzy naszych czasów niżej:
http://www.youtube.com/watch?v=9QY99A-Wlqg


Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Pią 18:05, 30 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
MacMierz
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:25, 01 Gru 2012    Temat postu:

A ja tak trochę po naszemu. Katana kataną ale Polacy swoją tradycję też mają.
Sztuki walki mamy niejako we krwi.
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam

PS Kiedyś chciałem być w bractwie rycerskim ale niestety w mojej rodzinnej miejscowości w latach 80 takiego nie było :D Ale kto wie jak mój syn będzie miał 18 lat i będzie chciał a ja nie zdziadzieje to może wstąpimy razem :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hejal
Gość






PostWysłany: Sob 14:27, 01 Gru 2012    Temat postu:

Proponuję dać syna do szkoły wojskowej.Nauczy się tam dyscypliny,zmężnieje przez sport i ćwiczenia,nauczy się czegoś i pozna wielu przyjaciół.
Powrót do góry
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:13, 01 Gru 2012    Temat postu:

Ave Abba!

Niestety, seppuku (czy jak mawiali żołnierze amerykańscy: Harakiri) to samobójswo, czyli piekło :/

Fakt, że to piękne przywiązanie do dumy.. ale i Polacy ją mieli. Dumę i Honor. Tyle że u nas się to inaczej przejawiało. - zauważcie, że piszę czas przeszły. Dzisiejsi Polacy to już inna bajka :(

Do dziś mam w głowie obraz, jak polityk w Japonii na czas kryzysu pochylił głowę i oddał stanowisko mówiąc, że nie da rady i że zawiódł. Uratował honor. Czy Tusk lub Kaczor by tak postąpił? Nie. Skąd wiem? Bo to widzę.
KRK potępił pojedynki, dlatego nie wolno na śmierć się bić.

Ale czasem trzeba chronić honoru damy, wtedy nie ma zmiłuj się :D

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
beast
Imaginifer
Imaginifer



Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:26, 01 Gru 2012    Temat postu:

Moim zdaniem zależy jakie sztuki walki. Zetknąłem się w życiu z dwoma (byłem na kilku/nastu treningach): karate shotokan oraz krav maga.

W obu tych przypadkach generalne nastawienie jest na samoobronę, choć w przypadku krav magi samoobrona polega często na "uszkodzeniu" przeciwnika i ucieczce.

Co do karate: myślę, że posiadając właściwe nastawienie (czyli zamysł, że naprawde chce się go używać tylko do obrony) pozwala natrenowanie tej dyscypliny i bycie w zgodzie z religią. Mając właściwe nastawienia przy każdym treningu, w późniejszej sytuacji zagrożenia broniący się będzie wykorzystywał tylko te techniki, które nie "uszkadzają" przeciwnika, a jednocześnie pozwalają się obronić.

Jednym słowem: wg. w zgodzie z religą/wiarą/człowieczeństwem jest każda sztuka walki, która pozwala na obronienie się bez niszczenia atakującego, o ile osoba trenująca ma odpowiednie podejście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:42, 01 Gru 2012    Temat postu:

U mnie w zakładzie pracy są 2 osoby trenujące krav magę. Jedna jest spokojna i wesoła, druga osoba to nadęty gbur, którego nikt nie lubi. Embarassed Question

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacMierz
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:18, 01 Gru 2012    Temat postu:

Dużo zależy od prowadzącego. Na co kładzie nacisk. Jak dostosowuje elementy treningu do możliwości, potrzeb fizycznych i psychicznych ćwiczącego. Mam trochę mieszane odczucia co do wojskowych systemów samoobrony przekazywanych cywilnym osobom. Z założenia takie systemy nastawione są na jak najszybsze unieszkodliwienie przeciwnika bez specjalnego zwracania uwagi na jego bezpieczeństwo. No ale pewnie jeżeli prowadzący odpowiednio pokieruje treningiem, dobierze i zmodyfikuje techniki to da się wyeliminować aspekt nadmiernej brutalności.

Co do mojego syna :D Ma 5 lat chodzi od 2 lat na judo na pływanie od 3 :D
Jak będzie chciał to może chodzić do mnie na zajęcia taiji chuan styl Chen :D
Chociaż na razie to dla niego za nudne. Tradycyjne ujęcie czyli sporo statycznych pozycji i umiejętności wytrzymywania w nich dla dzieci w tym wieku jest nudne :D
Generalnie dajemy dzieciakom możliwości a co kiedyś wybiorą to będzie zależało od nich :D

Pozdrawiam

PS Ja tam uważam,że facet jak trzeba musi umieć przywalić w gębę a jak trzeba paść na kolana zapłakać i poprosić Boga.
Jezus też potrafił płakać ale czasem potrafił i przywalić tak jak w Świątyni :D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:48, 02 Gru 2012    Temat postu:

AVe Abba!

"Ja tam uważam,że facet jak trzeba musi umieć przywalić w gębę a jak trzeba paść na kolana zapłakać i poprosić Boga."

Zgadzam się! :)

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 10:57, 06 Lis 2015    Temat postu:

Ja uważam do do czasu, kiedy trenowanie określonych sztuk walki opiera sie tylko na samych technikach jest może ok, ale jak wchodzi w to jakaś sfera duchowa, gdy wprowadza się jakieś praktyki duchowe pochodzące ze wschodu i które są sprzeczne z Biblią to zaczyna się to robić niebezpieczne.

Także uczenie sie technik, które moga kogoś skrzywdzić a nie po to aby słuzyły tylko samoobronie lub w celach sportowych jest bardzo ryzykowne a nawet niebezpieczne.

Dlatego wiele zależy od trenera - czego uczy, czy przekazuje uczącym się informacje dotyczace stosowania wszystkich technik uwzględniajac zakaz używania ich w stosunku do innych po za treningami a także od uczniów i rodziców - jesli uczacym się jest dziecko. Niewłaściwa nauka i brak kontroli rodziów - w przypadku dzieci nad treninagami i umijętnośiami, zachowaniem po za treningami mogą doprowadzic do naprawde przykrych a może i tragicznych sytuacji.

Wracając jednak do konkretnego odniesienia do chrześcijańskich postaw to nauka sztuk walki może kolidować z wartościami chrześcijańskimi. Nauka Jezusa o przebaczaniu, o tym, aby nie oddawać nikomu, ale nadstawiać policzek wyklucza korzystanie z takich technik walki, które są wymierzone w drugiego człowieka.
Nie każdy jednak ma tyle pokory aby ten drugi policzek nadstawiać, swojego życia i zdrowia także trzeba bronić, ale chrześcijanin zawsze będzie robił wszystko, aby nikomu krzywdy nie wyrządzić.

Dlatego ucząc sie nawet tych sztuk walki należy zawsze uważać i unikać wszelkich możliwości ich używania w stosunku do innych. Wtedy nawet chrześcijanin może korzystać z takich form sportowych nie wyrządzajac nikomu krzywdy.
Powrót do góry
Ludzik
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 25 Kwi 2015
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:03, 07 Lis 2015    Temat postu:

samo posiadanie broni nie jest grzechem. Św. Piotr miał przygotował miecz na rozkaz Pana Jezusa. Umiejętność walki to jak noszenie broni. Wszystko zależy co się z tym zrobi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Sob 1:12, 07 Lis 2015    Temat postu:

Jeśli sztuki walki mają być wykorzystane aby kogoś krzywdzić to nie powinno się z nich korzystać.

Bronią chrześcijanina jest SŁOWO BOŻE.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Zagrożenia duchowe, jako niewierność fundamentalna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin