Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Post powitalny
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przedstaw się
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:54, 21 Kwi 2021    Temat postu: Post powitalny

Hej.

Odnalazłem to miejsce za sprawą wątku o książce "Schizofrenia w aspekcie teologii życia wew.". Bardzo zaciekawiło mnie podejście do tej choroby od takiej strony. Zmagam się z wewnętrznym cierpieniem od wielu lat i w leczeniu proponowanym przez świat zawsze brakowało mi duchowości. Ostatnio jestem jak gdyby przyciągany do wiary katolickiej, ale mam głębokie wątpliwości, nie pozwalające mi przyjąć kościelnej nauki w całkowitości.

Poza tym, podoba mi się szata graficzna i galeria avatarów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andy72
Signifer
Signifer



Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:15, 21 Kwi 2021    Temat postu: Re: Post powitalny

mrt napisał:
Ostatnio jestem jak gdyby przyciągany do wiary katolickiej, ale mam głębokie wątpliwości, nie pozwalające mi przyjąć kościelnej nauki w całkowitości.

Czego dotyczą te wątpliwości?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:42, 22 Kwi 2021    Temat postu:

Ostatnim razem byłem na spacerze jeszcze zanim rozpoczęła się pandemia. Jeszcze wcześniej byłem wytrwały - mimo że grad walił mi się na głowę, mimo że po każdym spacerze bardzo głęboko się zniechecalem, zawsze jednak zbierałem się w sobie i znów wychodziłem z domu, choć czasem odstępy między jednym wyjściem a drugim ciągnęły się miesiącami. Dzisiaj wyszedłem znowu.

Nie umiem opisać co się wówczas dzieje, ale pragnę podzielić się jednym wrażeniem z całego tego koszmaru. Zboczyłem z drogi i wszedłem między drzewa, i wtedy zacząłem przez chwilę "myśleć" (?), że jednak umrę. Nie w sensie mistycznym, tylko normalnie. Wydarzyło się zbyt dużo. Nie mam w głowie zamiarów, by targnąć się na siebie, to bardziej wołanie z głębi duszy, że pragnę odejść.

Nie chcę w tej sytuacji myśleć o czyścu, ani tym bardziej o piekle. Stąd moja niechęć do nawrócenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 22 Kwi 2021    Temat postu:

Zahaczając o wątek śmierci to łatwiej się umiera z Chrystusem, bo tak bez Chrystusa wszystko jest takie ciężkie. że człowiek nie zdaje sobie sprawy jak może być tak samotny w momencie śmierci i tak sparaliżowany strachem, że umiera w pustce i w poczuciu, że to, o co walczył w życiu, okazało się na ten moment zupełnie nieprzydatne. 

Ps. Witam w naszych progach klasztornych 😊


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:40, 23 Kwi 2021    Temat postu: Re: Post powitalny

mrt napisał:
Hej.

Odnalazłem to miejsce za sprawą wątku o książce "Schizofrenia w aspekcie teologii życia wew.". Bardzo zaciekawiło mnie podejście do tej choroby od takiej strony. Zmagam się z wewnętrznym cierpieniem od wielu lat i w leczeniu proponowanym przez świat zawsze brakowało mi duchowości. Ostatnio jestem jak gdyby przyciągany do wiary katolickiej, ale mam głębokie wątpliwości, nie pozwalające mi przyjąć kościelnej nauki w całkowitości.

Poza tym, podoba mi się szata graficzna i galeria avatarów.


Witaj, bardzo się cieszę . Książka wartościowa , ja o niej dowiedziałem się jakoś rok/ dwa lata temu i jest bardzo pomocna. Człowiek ma swoje granice i swoją wytrzymałość także duchową na tkwienie w kłamstwie , człowiek to istota krucha

Wątpliwości zawsze się znajdą na drodze wiary, bo psychika nie doznaje Boga - http://www.jhs.fora.pl/pomoc-bliznim-w-watpliwosciach-w-wierze,63/psychika-ludzka-nie-doznaje-boga,9907.html .

Droga wiary to droga przez ciemności i niepewność bo zmysły i emocje nie mają oparcia i korzyści materialnej tak jak w przypadku gdy kupi sobie człowiek ciastko to odbiera się jakąś przyjemność odczuwalną. Można materialnie być bogatym a jednak człowiek odczuwa pewną głęboką samotność która jest zarezerwowana na spotkanie osobiste z Bogiem , i to co materialne staje się przeszkodą zagłuszając chwilowo tą przestrzeń pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Śmierć czeka każdego człowieka, i jest to rzecz pewna jak nasze narodziny. Umrzemy my, umrą nasi bliscy a po nich i po nas zostanie pustka która przypomni nam że wszystko nam daruje Bóg na określony czas , określone osoby choćby z rodziny, a skoro tak to wszystko jest u Boga i szukając Boga, duże szanse że odnajdziemy po śmierci nie tylko Boga, ale także to co dla nas bliskie jest i u Boga. Trzeba robić wszystko aby nie utracić ani bliskich osób , ani siebie, przez odcięcie się od łaski uświęcającej i Boga. Że nawet może być rozłąka tu, można przecierpieć tu byle się wiecznosci spotkać .

Ja gdy byłem katolikiem lecz z dala od Kościoła katolickiego, nie utożsamiającym się z Kościołem to gdy przed 6 laty robiłem generalny rachunek sumienia i zacząłem poznawać nauke katolicką i dowiedziałem się że np grzechy nieczystości dotyczące onanizmu są grzechami ciężkimi, to byłem w ciężkim szoku pomyślałem sobie że to jest nienormalne i zacząłem myśleć że to nie możliwe że Pan Bóg i Kościół chcą człowieka udręczyć i pierwsza myśl "to nie dla mnie, a więc decyduje się na drogę bez Kościoła, bo to ponad ludzkie siły". Ale spojrzałem na siebie w jakich mrokach żyłem, zagubieniu i duchowym piekle, zobaczyłem że to przecież nie przez to że "teoretycznie uważałem się za katolika" .Moja opcja była najgorsza z możliwych tkwiłem w błędnym przekonaniu że jestem "życzliwym" człowiekiem katolikiem który nie żył przykazaniami a który zwalał zło na Kościół. Szukałem duchowości w złym i innym miejscu, uważając się za katolika, zaczynało się od psychologii, parapsychologii a kończyłem na OOBE i czytaniu książek nt ezoteryzmu a nawet demonologii co pchało mnie w parapsychologie a nie nauke katolicką, i to wszystko można powiedzieć był gwóźdź do trumny po którym uznałem że albo wszystko postawie uczciwie na Pana Boga i przestane się oszukiwać, albo będę męczarnie przechodził straszne z powodu złych wyborów, kłamstwa i skutków i złego stanu . Postawiłem wszystko na Pana Boga wróciłem do Kościoła, przerobiłem podstawy co jest grzechem ciężkim , jakie mamy grzechy itd , pamiętam że gdy szedłem do kościoła to towarzyszyło mi uczucie wstydu jak np mnie koledzy spotkali z którymi wcześniej paliłem. To uczucie z czasem znikło im bardziej zacząłem budować wszystko na Bogu a nie na innych ludziach i ich chwiejnych nieraz mylnych sądach, emocjach . Z czasem przez poznawanie dzieł świętych, mistyczek (św. Katarzyna ze Sieny, św. Teresa z Avili), mistyków (św. Jan od Krzyża) i doktorów i dzięki samemu studium Pisma Świętego poznałem że Bóg istnieje, wielką otuche mi dodało że istnieje nie tylko Bóg ale że czuwa nad ludzmi duchowa Matka Boża. Wcześniej gdy wierzyłem że po śmierci jest NIC że przestaje człowiek istnieć to moje życie przeżywałem bez sensownie, wszystko było bez sensu. Teraz pomimo wiary to zatrważa mnie to co się obecnie dzieje na świecie bo to jest globalny skutek odejścia od Boga i te złe oraz kłamstwo i przymus do kłamstwa uważam za narzędzie do niszczenia wiary.



Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. 24 Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. J 14 23,24


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Pią 20:59, 23 Kwi 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:42, 01 Maj 2021    Temat postu:

Szczęść Boże!

Jestem przekonany, że jesteś bardzo wrażliwą osobą, której dano głęboką duszę, sądząc po Twych postach.

Bardzo pięknie, bo prawdziwie i dobrze, piszą moi czcigodni Poprzednicy, stąd chciałbym jeno wskazać, że wierze mocno w to, że głęboko pragniesz żyć, pragniesz istnieć, ponieważ to pragnienie jest wpisane w nasze serca.
Jeśli tylko uzasadnienia metafizyczne nie przeszkadzają Ci, to zerknij na temat "Realność pomyślenia śmierci własnej?
Może pewne ujęcia tej sprawy okażą się wsparciem w analizie swych stanów emocjonalnych i myśli?
Sama książka, o której wspomniałeś na początku, jest kapitalna, bo opiera się na doświadczeniu.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 13:42, 01 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:32, 02 Maj 2021    Temat postu:

Dziękuję Wam za miłe przyjęcie. Do wątku już zajrzałem, refleksja bardzo pomocna. Czy możecie polecić lektury filozoficzne mogące mocno odmienić stosunek do lęku, tj mogące sprawić, że lęk stanie się czymś czego wręcz pragnę doświadczyć zamiast unikać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:28, 02 Maj 2021    Temat postu:

Jeżeli chodzi o lektury filozoficzne to już do brata exe proszę zapukać 😉

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:15, 02 Maj 2021    Temat postu:

Osobiście strach oraz lęk zaliczam do zachowań, które związane są z "poziomem" wiary:

Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania, a im mniejsze jest wewnątrz oczekiwanie [pomocy], tym bardziej wyolbrzymia nieznaną, dręczącą przyczynę. (Mdr 17, 11-12)

,natomiast z lektur filozoficznych nie spotkałem na swej drodze rozpraw ściśle traktujących o tym temacie, gdyż zajmuję się przede wszystkim tzw.filozofią pierwszą, jednakże całość twórczości mistycznej w Tradycji Kościoła Katolickiego wskazuje na ścisły związek reakcji ludzkich na wydarzenia z przylgnięciem do Boga, do zaufania Opatrzności Bożej.

Z Bożym pozdrowieniem,

exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 10:16, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:01, 02 Maj 2021    Temat postu:

Ja na początek odsyłam do Józef Sebastian Pelczar -,, Życie duchowe.,,. Dzieło teologiczne, jednak pisane prostym językiem a zawiera wszystkie zagadnienia z którymi się borykasz. 🙂

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:55, 02 Maj 2021    Temat postu:

Mogę polecić tylko coś co Ci pozwoli patrzeć na to co trudne w innym nowym świetle.

Od siebie polecę św. Jana od Krzyża "noc ciemna " "drogę na górę karmel" , Mieczysława Gogacza "ciemna noc miłości" oraz studium żywotów świętych i ich dzieł . Dzieło zwłaszcza noc ciemna jest o drodze zjednoczenia z Bogiem, dla której środkiem jest wiara, a dla rozumu i uczuć wydaje się ciemnością a co za tym idzie wywołuje także lęk . To co trudne ,niezrozumiałe, problemy nawet z samym sobą są wezwaniem i wołaniem Boga do powtórnego przylgnięcia do Niego.

Ich twórczość pozwoliła mi spojrzeć z innej perspektywy na to co było trudne , niezrozumiałe co wydawało mi się że jest przegranym życiem które było przepełnione lękiem. I zawsze wracam do tych dzieł w chwilach pokus które usiłują sprowadzić na manowce na drogę rozpaczy czy bezsensowności wiary.

Pamiętać należy że nie ma negatywnych emocji i uczuć, są natomiast nieprzyjemne i przyjemne . Są szybszym sygnałem niż myśl , i warto się wsłuchać co mówią i oznajmiają, trzeba się wyciszyć i zastanowić .

A nad to wszystko polecam studium Pisma Świętego, karty którego są przepełnione ludzkimi kryzysami, wewnętrznym rozdarciem, problemami. Znajdziesz tam odpowiedz na nurtujące Cię pytania i problemy . To co mówi Bóg do Izraela, do proroków, mówi również do Ciebie. Hiob np. był np fikcyjną symboliczną postacią który mieszkał w ziemi Us, ta ziemia nie istnieje, a jego postać odnosi się do każdego człowieka . W Księdze Hioba znajduje się biblijna oodpowiedź na istnienie misterium zła (Hiob - sens cierpienia niewinnych [link widoczny dla zalogowanych] )

Wielu bohaterów wiary Starego Testamentu borykało się wielkimi trudnościami oraz lękiem. Tekst biblijny jest świadectwem wewnętrznego rozdarcia, narastania depresji i lęków, a także poczucia izolacji. Ludzie, którzy wyszli z niewoli egipskiej, są wewnętrznie okaleczeni i dogłębnie zranieni oraz pozbawieni poczucia godności i pewności siebie. Widać to
w radykalnych reakcjach na wszelkie zagrożenia, zmianach nastroju i gwałtownych emocjach. Uzewnętrzniły się one już w trzy dni po tym, jak bezpowrotnie minęło zagrożenie ze strony nieprzyjaciół. Izraelici nie tylko zachowują się jak ludzie zranieni i chorzy, lecz naprawdę są w znacznym stopniu niepełnosprawni intelektualnie i niezdolni do prawidłowej oceny rzeczywistości. Trudna i upokarzająca przeszłość skutkuje w nich silną niewiarą we własne możliwości,
a nawet buntem wobec dobroczyńców. Pierwszy bunt obraca się przeciw Mojżeszowi, ale w niedługim czasie pojawiają się następne bunty, skierowane nie tylko przeciw Mojżeszowi, lecz i przeciw Bogu.

Jeśli interesuje Cię problematyka natury psychiczno -duchowej w świetle Biblii, odpowiedz możesz znaleźć również tu -
Waldemar Chrostowski
Chorzy psychicznie w świetle Biblii
Collectanea Theologica 84/1, 5-29
[link widoczny dla zalogowanych]




Czytając wnikliwie o powołaniu proroków Starego Testamentu można dowiedzieć się że byli przepełnieni lękiem i strachem np Eliasz, Jeremiasz , Amos i wielu innych. Jeremiasz np mówił :

Niech bedzie przeklety dzien, w którym sie urodziłem!
Dzien, w którym porodziła mnie matka moja,
niech nie bedzie błogosławiony!
Niech bedzie przeklety człowiek,
który powiadomił ojca mojego:
«Urodził ci sie syn, chłopiec!»
sprawiajac mu wielka radosc.
Niech bedzie ów człowiek podobny do miast,
które Pan zniszczył bez miłosierdzia!


Stałem sie codziennym posmiewiskiem,
wszyscy mi uragaja.


ks. prof. Waldemar Chrostowski - Powołanie Jeremiasza- [link widoczny dla zalogowanych]

Obrazy powołania w Piśmie Świętym - [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 12:58, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:17, 02 Maj 2021    Temat postu:

Oh, dzięki Wam Jaśmina, exe, uel . To dużo książek na początek, włączając wymienioną w moim pierwszym poście.

exe, a czy zetknąłeś się jakoś z Kierkegaardem?

uel, możesz mi wyjaśnić jaki jest stosunek Boga do naszych uczuć? Czy On w ogóle ich w nas nie uwzględnia, gdyż one składają się na naszą naturę zmysłową (grzeszną) i nie mogą doznać Boga? Czy kiedy bardzo cierpimy na poziomie uczuć, Bóg wtedy zawsze tylko milczy?

uel, jeszcze jedna rzecz. Skarga Jeremiasza to coś, co dotyczy także Ciebie? Napisał on, że jest pośmiewiskiem z racji tego, że powołuje go Bóg. Może jest to luźniejszy związek, ale napisałeś o tym, jak trudno Ci było przy dawnych znajomych, z którymi paliłeś, gdy postanowiłeś jawnie przyjąć Pana. Ja mieszkam w małym mieście i po prostu wiem, że jak moje zaangażowanie w Kościół stanie się pełne, to temat "prześladowania" (burzenie starego ja przez ludzi z przeszłości) będzie również moim udziałem. Nie będzie to łatwe, ale jest to zjawisko tajemnicze i niesamowite, że mimo upływu tysiącleci zły działa wciąż tak samo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mrt dnia Nie 17:54, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:14, 02 Maj 2021    Temat postu:

Tak, mrt, zetknalem się z nim, co było nieuniknione, ponieważ zwalczał on intensywnie wynaturzone poglądy Hegla, w czym i ja jestem sprzymierzeńcem Sörena 😉

Jest on bardzo wielkim myślicielem, ponieważ jak każdy człowiek tak wielkiego formatu, dochodzi on do czystej postawy, to jest do jakiegoś nec plus ultra dla jakiejś linii rozważań.

Nie do przecenienia jest jego podstawowa zasada głosząca, że żaden system nie obejmuje istnienia, choć system logiczny może sobie istnieć. 😉

Innymi słowy, zajął się zagadnieniem, które bym sformułował tak:

Czy można uwzględnić istnienie, nie wyrzekając się logiki - albo innymi słowy - czy możemy uczynić zmianę podstawą logiki, skoro logika nie jest w stanie wyjaśnić nam zmiany?

Chętnie podyskutuję na temat jego poglądów w stosownym temacie, jeśli tylko zechcesz i założysz go w sekcji Religia i myśl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 18:18, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:09, 02 Maj 2021    Temat postu:

To nie tak, że ja znam jego twórczość. 🤫 Nie czytałem jeszcze żadnej jego książki, więc nie mogę zaoferować dyskusji. Ale właśnie chciałbym poznać. 🙂 Pomyślałem, że może mógłbyś napisać coś o nim i jego dziele, co będzie dla mnie wprowadzeniem w jego twórczość, bo myślę że bez pomocy nie zrozumiem jego książek.

Opis zdarzenia jednak usunę, bo był on zbyt psychodeliczny, a chciałbym, żeby moje posty były komunikatywne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mrt dnia Nie 21:31, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:25, 02 Maj 2021    Temat postu:

Myślę, że jakoś odczułem Twoj opis zdarzeń i towarzyszących im stanów. 😅

Postaram się zwięźle opisać Ci miejsce S. Kierkegaarda względem filozofii realistycznej, obowiązującej teologów Kościoła katolickiego. Myślę, że takie odniesienie aspektowe będzie najwłaściwsze, ale troszkę potrwa, ponieważ dłuższe wywody szkicuję w notesie, dopracowuję, a potem wrzucam.

Pewnie jutro, lub pojutrze. Myślę, że zainteresuje Cię to. Może zafrapuje, bo odniosę się do jego rozumienia religii względem poznania obiektywnego. 😉

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 19:26, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:06, 02 Maj 2021    Temat postu:

Dzięki. 🙃

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:37, 02 Maj 2021    Temat postu:

mrt napisał:

uel, możesz mi wyjaśnić jaki jest stosunek Boga do naszych uczuć? Czy On w ogóle ich w nas nie uwzględnia, gdyż one składają się na naszą naturę zmysłową (grzeszną) i nie mogą doznać Boga? Czy kiedy bardzo cierpimy na poziomie uczuć, Bóg wtedy zawsze tylko milczy?

uel, jeszcze jedna rzecz. Skarga Jeremiasza to coś, co dotyczy także Ciebie? Napisał on, że jest pośmiewiskiem z racji tego, że powołuje go Bóg. Może jest to luźniejszy związek, ale napisałeś o tym, jak trudno Ci było przy dawnych znajomych, z którymi paliłeś, gdy postanowiłeś jawnie przyjąć Pana. Ja mieszkam w małym mieście i po prostu wiem, że jak moje zaangażowanie w Kościół stanie się pełne, to temat "prześladowania" (burzenie starego ja przez ludzi z przeszłości) będzie również moim udziałem. Nie będzie to łatwe, ale jest to zjawisko tajemnicze i niesamowite, że mimo upływu tysiącleci zły działa wciąż tak samo.



Przeczytawszy Twoje pytanie kilka godzin temu, miałem od razu napisać z pamięci, jednak uznałem że nie było to trafne rozwiązanie bo wiele by mi umknęło lub bym napisał coś wspak, dlatego postanowiłem poszukać pare godzin powrócić do św. Jana od Krzyża aby nie pominąć tego co ważne bo ten święty wspaniale wszystko wyjaśnia w dość filozoficzny sposób, od niego zaczęło się moje głębsze nawrócenie,po prostu wszystko co tam czytam było dla mnie proste i zrozumiałe bez wcześniejszych podstaw wiary katolickiej o których nie miałem pojęcia, w związku z tym ta odpowiedz będzie dosyć długa... Nie obiecuję że również to będzie dla Ciebie jasne bo spotkałem więcej osób z wykształceniem teologicznym które tych dzieł św. Jana nie trawiły.

Nawiązuje to wszystko również do słów Pisma Świętego "Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje " Hbr 12 6

Odpowiadając więc bracie mrt na Twoje pytania:

1 Uczucia te nieprzyjemne jak i te przyjemne, są darem Boga , uczucia są dobre stworzone przez Boga.
Nie dobre jest kierowanie się samymi tylko uczuciami które nie poddaje się pod kierownictwo rozumu, bo człowiek to nie tylko uczucia a podążając tylko za samymi uczuciami które są chwiejne i zmienne można wpaść w taką pułapkę że „jestem tym co czuję i kim się czuje np. jeżeli czuję lęk i strach to jestem kłębkiem i strzępkiem emocji i lęku”- co jest oczywiście nie prawdą, bo uczucia to jedna z części człowieka . Pomijanie jakiegokolwiek aspektu człowieka jest złe czy to rozumu, czy psychiki, czy duszy, czy ciała i prędzej czy później się odbije na całości. Natura zmysłowa sama w sobie również nie jest zła. Zła jest jeśli jest nieuporządkowana i nie podległa prawemu rozumowi i chce zdominować wolną wolę i rozum i sprowadzić na manowce.

W poznaniu zmysłowym ujmujemy cechy jednostkowe, konkretne, wymierne czasowo i przestrzennie; rozum natomiast czyta to co jest konieczne, co jest niewymierne czasoprzestrzennie, co jest ogólne, stałe. Bardzo wcześnie zdano sobie sprawę z konfliktowości obu źródeł poznania i z ich wartości dla nauki. Jeśli bowiem rzeczywistość istniejącego świata jest właśnie jednostkowa, wymierna, konkretna, to tylko zmysłowe poznanie byłoby adekwatne do takiej właśnie rzeczywistości. Ono bowiem rejestruje to, co naprawdę w świecie jest i tak jak jest. Ono wiąże człowieka ze światem i pozwala nieustannie ustosunkowywać się do zmiennej, ciągle płynnej rzeczywistości, która jest jak woda w rzece, do której nie można dwa razy wejść, gdyż się ciągle zmienia. Z drugiej jednak strony taki typ poznania jawi się jako bezużyteczny, albowiem jest nietrwały, jest mylący, gdyż ujęte zmysłowo zdarzenie już w samej rzeczy przeminęło i nigdy dokładnie się nie powtórzy. A nawet w trakcie samego postrzegania stało się nie adekwatne do płynnej, w nieustannym ruchu będącej rzeczywistości. Jeśli zatem jakieś poznanie może mieć wartość , to tylko rozumowe, trwałe, koniecznościowe i ogólne.


W każdym człowieku skutkiem grzechu pierworodnego, jest rozdwojenie, namiętności i impulsy ciągną w stronę nierozumną tą grzeszną i egoistyczną , a rozum ciągnie w górę ku dobremu w przeciwną stronę. Pisał o tym św. Paweł w Rz 7 14-25 (skłonność upadłej natury ) i Rz 8 1-13 (życie według ducha).

Gdy na poziomie uczuć cierpimy to czy chcemy czy nie to zbliżamy się do cierpiącego i opuszczonego Boga a to nas zbliża do tego co jest zawarte w ośmiu błogosławieństwach , również prędzej zawołamy "Boże mój czemuś mnie opuścił " (Ps 22, 2 , Mt 27 46)


Jeśli Boga się odrzuci, to się nie zrozumie własnego człowieczeństwa. Cierpimy nie z powodu Boga i Jego milczenia, lecz z powodu grzechu egoizmu zła i złych uczynków, głupoty ludzi lub własnej lub z powodu pomijania Boga, z tego przede wszystkim że potrzeba walki o to aby znaleźć czas dla Boga którego brakuje, a gdzie wciska się zewsząd tysiące pomysłów . Bóg cierpiał niewinnie, a człowiek żaden nie jest niewinny, a Bóg z tego wyprowadza dobro jako drogę do Siebie.
Miłość Boga polega na wierności Mu i na bezinteresowności i wypełnianiu przykazań, na wcielaniu Słowa Bożego.

21 Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». J 14
A wczoraj w kościele mogliśmy usłyszeć te słowa :
Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami»...
Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. J15





Tak więc Bóg nigdy człowieka nie zostawia, ale człowiek Boga tak , a Bóg jest wierny Sobie samemu i człowiekowi, a jeżeli Bóg zostawia to pozornie tylko. Proszę zauważ że wysiłek w odczuciach nie jest miły . Rzucenie nałogu, oswobodzenie się z niewoli będzie w odczuciach męczarnią, ale rozumnie ujmując będzie to dobrem wyższym niż zadowolenie uczuciowe i tkwienie w nałogu. Adekwatnie jest w drodze do Boga. Im więcej egoizmu, namiętności tym więcej cierpienia.

Św. Jan od Krzyża opisując drogę zjednoczenia z Bogiem pisze m.in. o nocy ducha (noc ciemniejsza niż noc zmysłów)
W Rozdziale 9 gdzie:


[Objaśnia, jakim sposobem ta noc, chociaż zaciemnia ducha, czyni to dlatego, aby go oświecić i obdarzyć jasnością].:

„Synowie Izraela tylko dlatego, że pozostała w nich jedyna skłonność i pamięć o mięsie i pokarmach, w jakich smakowali w Egipcie (Wj 16, 3), nie mogli odczuć delikatnego smaku anielskiego chleba, czyli danej im na pustyni manny, a manna ta, jak mówi Pismo święte, miała w sobie słodycz wszystkich smaków i obracała się w taki smak, jakiego kto chciał (Mdr 16, 21). Tak również nie może dojść do smakowania z całą swobodą w rozkoszy wolności duchowej taka dusza, która jest skrępowana jakąś skłonnością aktualną czy habitualną, poszczególnymi zrozumieniami lub jakimkolwiek innym pojmowaniem.
A jest tak dlatego, że odczucia, uczucia i pojmowania ducha doskonałego, będąc boskie, są innej miary i innego rodzaju, są tak wzniosłe i dalekie od naturalnych, że dla aktualnego i habitualnego posiadania jednych trzeba odrzucić i unicestwić drugie. Dwa przeciwieństwa bowiem nie mogą być w jednym i tym samym podmiocie.
Dla osiągnięcia więc tak wzniosłego stanu trzeba koniecznie, by ta ciemna noc kontemplacji unicestwiła i zmiażdżyła duszę w jej nędzy wprowadzając ją w ciemności, oschłości, uciski i w próżnię. Światło bowiem, jakie dusza ma otrzymać, jest to najwznioślejsze światło boskie przechodzące wszelką światłość naturalną. Nikt go też nie może pojąć naturalnym rozumem.
Aby umysł mógł się zjednoczyć z tym światłem i uczynić się boskim w stanie doskonałości, musi najpierw oczyścić się i wyniszczyć co do swego światła naturalnego, wprowadzając aktualnie w ciemności za pośrednictwem [ciemnej] kontemplacji.

Ciemność ta musi trwać tak długo, dopóki nie usunie i nie wyniszczy nabytego przez długi czas przyzwyczajenia do pojęć i rozumowań naturalnych; wtedy dopiero może na ich miejsce wprowadzić boską jasność i światłość. Ponieważ zaś ta siła rozumowania, jakiej dusza dotąd używała, jest naturalną, stąd też ciemności, jakie tu odczuwa, są głębokie, straszne i bardzo bolesne. Odczuwa się je w samej istocie ducha i dlatego są jakby substancjalnymi ciemnościami.
Potrzeba również, aby dusza została wprowadzona w ogołocenie i ubóstwo duchowe i by została oczyszczona z wszelkiej podpory, pociechy i pojmowań naturalnych, tak co do rzeczy niebieskich jak i ziemskich. To zjednoczenie bowiem, do którego przygotowuje i wprowadza ta ciemna noc, ma napełnić duszę i udarować ją pewnego rodzaju chwalebną wielkością, wynikającą z obcowania z Bogiem. Wielkość ta chwalebna zawiera w sobie niezliczone dobra i rozkosze tak obfite, że przekraczają one wszelką miarę naturalnego posiadania. Bez oczyszczenia zaś nie mogłaby ich dusza przyjąć, gdyż pozostałaby na poziomie naturalnym słaba i nieudolna. Mówi bowiem Izajasz: ―Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało i w serce człowiecze nie wstąpiło to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują‖ (Iz 64, 4; 1 Kor 2, 9). I dopiero po tym oczyszczeniu, wyzbywszy się starego człowieka i osiągnąwszy za pośrednictwem tej nocy prawdziwe ubóstwo duchowe, wchodzi dusza w owo nowe i błogosławione życie, czyli w stan zjednoczenia z Bogiem.

Potrzeba również, aby tutaj duch oczyścił się i wyzwolił od swego pospolitego i naturalnego sposobu odczuwania. Dusza bowiem ma tu posiąść pewien zmysł i wzniosłe boskie poznanie wszystkich rzeczy, boskich i ludzkich. Poznania takiego nie może ogarnąć zwykła wrażliwość i przyrodzona zdolność (spogląda bowiem wtedy oczyma innymi niż poprzednio, tak różnymi jak duch różni się od zmysłów, lub rzeczy boskie od ludzkich). Za pomocą tej oczyszczającej kontemplacji wchodzi dusza w wielkie uciski i przykrości. Pamięć jej zostaje pozbawiona wszelkiego miłego i spokojnego poznania. Odczuwa natomiast wewnętrznie smutną dolę wygnania i pustkę wokoło. Wszystko wydaje się jej obce i inne niż było przedtem. Ta noc wyprowadza bowiem ducha z naturalnego i zwyczajnego sposobu odczuwania rzeczy, aby go wprowadzić w pewien zmysł boski, daleki i obcy wszelkiemu ludzkiemu sposobowi pojmowania.
Zdaje się wtedy duszy, że pozostaje jakby poza sobą w ciągłych cierpieniach. Kiedy indziej znowu odczuwa, jakby była w stanie jakiegoś zaklęcia czy odurzenia. I ze zdumieniem patrzy wokoło i słucha, gdyż wszystko wydaje się jej obce i dalekie, choć jest to to samo, z czym przestawała przedtem. Wszystko to powoduje w niej coraz większe oddalenie i oderwanie od zwyczajnego sposobu odczuwania i pojmowania rzeczy, aby wreszcie całkowicie wyniszczona, została pouczona na boski sposób, należący już więcej do przyszłego niż teraźniejszego życia.

Dusza przechodzi przez te wszystkie dręczące oczyszczenia ducha, by za pośrednictwem tego boskiego działania odrodzić się w życiu duchowym. I wśród tych bólów rodzi się duch zbawienia, aby się spełniły słowa Izajasza: ―Przed obliczem Twoim, Panie, poczęliśmy i jakbyśmy byli w boleściach rodzenia, a porodziliśmy ducha zbawienia‖ (26, 17-18).
Prócz tego, za pośrednictwem tej nocy kontemplacji, przygotowuje się dusza do wnijścia w uciszenie i pokój wewnętrzny. Pokój ten jest takiej natury i tak rozkoszny, że, jak mówi Kościół (8), ―przechodzi wszelki zmysł‖ (Flp 4, 7). Musi więc dusza wyzbyć się pierwotnego swego pokoju, [nie był to bowiem pokój], gdyż był on spowity w wiele niedoskonałości, dusza zaś sądziła, że ma prawdziwy pokój, gdyż szedł po linii jej upodobań. Pokój ten był dla niej jakby podwójny, zdobyła już bowiem pokój w zmysłach i w duchu, i cieszyła się obfitością darów duchowych tego pokoju, który w rzeczywistości nie był pokojem doskonałym. Z tego niedoskonałego pokoju dusza musi zostać wyrwana, oczyszczona; bolał nad tym Jeremiasz w tekście, któryśmy już przytoczyli celem wykazania cierpień tej nocy: ―I odepchnięta jest od pokoju dusza moja‖ (Lm 3, 17).

Oczyszczenie to dokonuje się wśród bolesnego zamieszania, wśród wielu trosk, niepokojących wyobrażeń i zmagań, jakie dusza odczuwa w sobie na skutek poznania i odczucia nędzy, którą w sobie dostrzega; czuje się jakby zgubiona i pozbawiona na zawsze wszelkiego dobra.
Stąd odczuwa duch tak wielki i głęboki ból, że sprawia on, iż wydzierają się czasem z ust krzyki i jęki duchowe. Czasem znów płyną obficie łzy, jeśli dusza zdoła płakać. Rzadko jednak przychodzi ta ulga. Wyraził to dobrze Dawid mówiąc w podobnym doświadczeniu:
―Jestem strapiony i uniżony bardzo, krzyczałem z powodu jęków serca mego‖ (Ps 37, 9). Ten krzyk jest niezmiernie bolesny. Czasem bowiem, na skutek nagłego i przenikającego przypomnienia nędzy, w jakiej się dusza znajduje, do tego stopnia wzmaga się i podnosi jej boleść, jej umęczenia i udręki, że nie wiem, jak to wyrazić - chyba tylko przez podobieństwo, jakie wypowiedział prorok Job wśród podobnego udręczenia: ―A jak wzbierające wody, tak jest narzekanie moje‖ (3, 24). Bo rzeczywiście, jak wody wzbierające dochodzą czasem do takiej wysokości, że wszystko zapełniają i zatapiają, tak i ten krzyk i uczucie duszy do tego stopnia się potęguje, że zalewa ją i zatapia. Napełnia uciskami i bólami duchowymi wszystkie jej najgłębsze afekty i siły tak, że trudno to wyrazić.

Takiego dzieła dokonuje w duszy ta noc zakrywająca sobą nadzieję na światło dzienne, I w tej myśli mówi prorok Job: ―W nocy wiercą boleści kości moje i gryzący mnie nie śpią‖ (tamże, 30, 17) (9) . Przez usta rozumie się tu wolę, którą boleści na wskroś bez przestanku rozrywają. Wątpliwości bowiem i troski przejmujące duszę nie usypiają nigdy.

To zmaganie się i ta walka są bardzo głębokie, albowiem i pokój, do którego mają doprowadzić, ma być również bardzo głęboki. Ból duszy jest wewnętrzny i przenikliwy, gdyż miłość, którą ma ona osiągnąć, ma być również najgłębsza i najczystsza. Rzecz słuszna, że im subtelniejsze i doskonalsze ma być dzieło, tym subtelniejsza, doskonalsza i czystsza musi być
praca. Fundament zaś tym głębszy być musi, im trwalsza ma być budowa. Dlatego też w tym stanie, jak mówi Job, ―więdnieje dusza, i wnętrzności... zawrzały bez żadnego odpoczynku‖ (tamże, 30, 16 i 27). Jednym słowem, ponieważ dusza ma tutaj dojść do posiadania Boga i radować się Nim w stanie doskonałości, do której za pośrednictwem tej nocy oczyszczającej zdąża, a także ma otrzymać niezliczone dobra, dary i cnoty, dotyczące tak samej jej substancji, jak i jej władz - musi najpierw gruntownie zostać oczyszczona i pozbawiona wszystkich tych darów. I rzeczywiście dusza sądzi, że tak daleko jest od nich wszystkich, a jej dobra zanikły do tego stopnia, iż już nigdy ich nie posiędzie. Tłumaczy to Jeremiasz w tekście, który już powyżej przytoczyliśmy, a gdzie tak mówi: ―Zapomniałem dobra‖ (Lm 3, 17).
Lecz przypatrzmy się teraz, z jakiej przyczyny to światło kontemplacji, tak słodkie i łaskawe dla duszy, że jedynie pożądać go powinna, jest to bowiem to samo światło, z którym dusza ma się połączyć i znaleźć w nim wszelkie dobra w stanie doskonałości, do której dąży, zadaje jej początkowo swym działaniem tak bolesne i upokarzające skutki, o jakich mówiliśmy. . Na tę wątpliwość łatwo można odpowiedzieć, powtarzając to, cośmy już mówili. Przyczyna nie leży w samej kontemplacji, czyli udzielaniu się boskim, gdyż to samo z siebie nie tylko nie zadawałoby cierpienia, lecz owszem słodycz i rozkosz, jak to jeszcze później mówić będziemy. Przyczyną bólu jest tutaj nieudolność i niedoskonałość, jaką jeszcze dusza posiada, jak również przeciwne kontemplacji, tkwiące w niej skłonności. I dlatego właśnie, gdy światło Boże przenika duszę, odczuwa ona te cierpienia, o których mówiliśmy.”


I w następnym rozdziale, Jan od Krzyża podaje kapitalne wytłumaczenie porównanie do ognia i 7 wniosków

„Dla większej jasności tego, o czym już mówiliśmy i o czym mówić będziemy, należy wykazać, że to oczyszczające i miłosne poznanie, czyli boskie światło, o którym mówimy, tak postępuje z duszą oczyszczając ją i przygotowując do doskonałego zjednoczenia jej ze sobą, jak ogień z drzewem, które przemienia w siebie. Ogień materialny, ogarniając drzewo, najpierw zaczyna je osuszać wyrzucając zeń wilgoć i sprawiając, że woda, która się w nim znajduje, z sykiem wycieka. Następnie czyni je czarnym, ciemnym i brzydkim oraz sprawia, że wydziela ono swąd. W miarę jednak osuszania go, ogarnia je coraz bardziej płomieniem i usuwa z niego wszystkie ciemne i brzydkie przypadłości, będące przeciwieństwem ognia. W końcu, ogarnąwszy je zewnętrznie, rozpala je, zamienia w siebie i czyni tak pięknym, jak sam ogień. Wtedy nie pozostaje już w drzewie żaden przymiot ani jemu właściwe działanie oprócz ciężaru i rozmiarów mniej subtelnych od ognia. Przyjęło ono od ognia wszystkie [jego właściwości i] czynności. Jest suche i osusza; jest gorące i ogrzewa; jest jasne i oświeca; jest o wiele lżejsze, niż było przedtem. Wszystkie te skutki i właściwości sprawił w drzewie ogień.

Podobnie działa ów boski ogień miłości w kontemplacji. Zanim zjednoczy i przemieni duszę w siebie, musi najpierw usunąć wszystkie przypadłości sobie przeciwne. Wyrzuca zatem z duszy jej niedoskonałości, czyni ją czarną i ciemną, iż wydaje się gorsza, brzydsza i wstrętnie j sza, niż była przedtem. To boskie oczyszczenie usuwa wszystkie złe i zgubne nawyki, których dusza przedtem nie widziała, gdyż były one w nią wkorzenione i zbyt zastarzałe. Nie zdawła sobie ona po prostu sprawy, ile miała w sobie zła. Teraz zaś, celem wydobycia ich na zewnątrz i wyniszczenia, stawia je wszystkie przed jej oczyma owo ciemne światło boskiej kontemplacji, a dusza oświecona nim widzi je wszystkie jasno. Oczywiście dusza nie jest przez to mniej doskonała ani sama w sobie, ani przed Bogiem. Widząc w sobie to, czego przedtem nie widziała, czuje się tak nędzną, iż sądzi, że nie tylko nie zasługuje na to, by Bóg na nią wejrzał, lecz godna jest wzgardy i za taką się uważa. Z tego porównania możemy wiele rzeczy zrozumieć w związku z tym, cośmy już mówili i co zamierzamy powiedzieć.

Najpierw widzimy, że to samo światło i ta sama miłosna Mądrość, która ma się złączyć z duszą i przemienić ją w siebie, jest czynnikiem, który w początkach duszę oczyszcza i przygotowuje. Podobnie jak ów ogień, który zamienił drzewo w siebie pochłaniając je, jest tym samym ogniem, który z początku przygotował to drzewo dla wspomnianych celów.

Po drugie zobaczymy, że cierpienia nie przychodzą na duszę ze strony wspomnianej Mądrości, gdyż, jak mówi Mędrzec: ―Przyszły mi razem z nią wszystkie dobra‖ (Mdr 7, 11). Cierpienia te przychodzą ze strony słabości i niedoskonałości duszy, skutkiem których nie może bez tego oczyszczenia przyjmować boskiego światła, słodyczy i rozkoszy. (Podobnie jak drzewo nie może natychmiast, gdy się przyłoży do niego ogień, przemienić się w ogień, lecz musi być do tego przygotowane). Stąd też pochodzą cierpienia duszy. Potwierdza to Eklezjastyk mówiąc, ile musiał wycierpieć, zanim doszedł do zjednoczenia i radowania się tą Mądrością: ―Walczyła dusza moja o nią... Wnętrzności moje poruszyły się, szukając jej, dlatego dostanę dobrą posiadłość‖ (Syr 51, 25 i 29).

Po trzecie, możemy z tego porównania poznać, w jaki sposób cierpią dusze czyśćcowe. Ogień nie miałby nad nimi żadnej władzy, choćby je ogarniał, gdyby one nie miały niedoskonałości, z powodu których muszą cierpieć. Niedoskonałości te bowiem są materią, której ima się ogień, a gdy się skończą, ogień nie będzie już palił. I tutaj również, gdy znikną niedoskonałości duszy, skończy się jej utrapienie, a pozostanie radość.

Po czwarte, możemy tu poznać, jak dusza w miarę oczyszczanią się za pośrednictwem owego ognia miłości rozpala się nim coraz to bardziej. Dzieje się bowiem z nią to samo co z drzewem, które w miarę przygotowania rozpala się coraz bardziej. Tego rozpłomienienia miłości nie czuje dusza zawsze, lecz tylko od czasu do czasu, gdy kontemplacja nie tak gwałtownie ją przenika. Wtedy bowiem dusza ma możność oglądania, a nawet radowania się dokonanym dziełem, które się przed nią odsłania. Jest ona wtedy jak ten, co zaprzestaje pracy i wyciąga z ogniska żelazo, aby się przyjrzeć swemu dziełu i obejrzeć, co zostało zrobione. W takich chwilach dusza dostrzega w sobie dobro, którego nie widziała, gdy dzieło było w 319
robocie. Tak bowiem ma się rzecz również z drzewem; gdy się ugasi w nim płomień, można zobaczyć, do jakiego stopnia zostało ono spalone.

Po piąte, możemy poznać z tego porównania to, o czym już wspominaliśmy, a mianowicie, że prawdą jest, iż po tych ulgach dusza jeszcze więcej i dotkliwiej cierpi niż przedtem. Po tym poznaniu bowiem, jakie dusza otrzymała i po oczyszczeniu jej z bardziej zewnętrznych niedoskonałości, powraca ogień miłości, by ją palić i oczyszczać bardziej wewnętrznie. Im zaś głębiej ten ogień się wdziera i wypala subtelniej sze, bardziej duchowe i głębiej zakorzenione niedoskonałości, tym głębsze, subtelniej sze i bardziej duchowe są jej cierpienia. Bo tak samo jest z drzewem. Im głębiej je ogień przenika, z tym większą siłą i gwałtownością ogarnia je i trawi w jego wnętrzu.

Szóstym wnioskiem, jaki można wysunąć z tego porównania jest zrozumienie, dlaczego wydaje się tutaj duszy, że wszystko jej dobro się skończyło i że jest pełna złego. Rzecz to jasna, bo w tym czasie nie przydarza się jej nic innego, tylko same gorycze. Tak jest i z drzewem, bo gdy ono płonie, nie ma w nim powietrza ni żadnej innej rzeczy, lecz tylko ogień trawiący. Lecz kiedy później otrzyma dusza inne dobra, będzie ich kosztowała bardziej wewnętrznie, gdyż została już głębiej oczyszczona.

Siódmym wreszcie wnioskiem jest zrozumienie, że chociaż wśród przerw w oczyszczeniu dusza raduje się tak bardzo, czasem wydaje się jej, jak już mówiliśmy, że jej utrapienia już nigdy nie wrócą, to jednak, gdy udręki oczyszczenia mają wrócić, nie może nie odczuwać, jeśli na to zważa, a niekiedy rzeczywiście zważa, pewnego tkwiącego w niej korzenia, który nie pozwala, by radość jej była całkowita. Czuje groźbę nowego ataku, a skoro tak jest, następuje on szybko. To bowiem, co jeszcze ma być oczyszczone i oświecone, nie może się ukryć przed duszą, gdy porównywa je z tym, co już zostało oczyszczone. W drzewie również widoczna jest różnica pomiędzy tym, co już jest rozpalone, a dalszą częścią, jeszcze nie oczyszczoną. Nie ma się też czemu dziwić, że gdy duszę na nowo obejmuje owo głębsze oczyszczenie, zdaje się jej, że wszystko jej dobro się skończyło i że go już nigdy nie odzyska. Gdy bowiem cierpi męki bardziej wewnętrzne, wszelkie dobro zewnętrzne ukrywa się przed nią.

Przyczyną oschłości w ciemnej nocy jest to, że Bóg zamienia dobra i siły zmysłowe na duchowe. Ponieważ zaś zmysły i ich siła naturalna nie są zdolne pojąć tych rzeczy duchowych, pozostają głodne, oschłe i puste. Zmysłowa część człowieka nie może objąć tego, co jest czystym duchem, gdy więc smakuje ducha, ciało pozostaje w niesmaku i traci ochotę do wszelkiego czynu. Duch zaś, umocniony pokarmem, nabiera sił i większej niż przedtem energii w trosce o to, by nie opuścić Boga. To zaś, że w początkach nie odczuwa smaku i rozkoszy duchowej, lecz tylko oschłość i zniechęcenie, pochodzi z nowości tej zmiany. Albowiem podniebienie, przyzwyczajone do smaków zmysłowych, wciąż jeszcze ku nim się zwraca. Podniebienie zaś duchowe, nie przyzwyczajone i nie oczyszczone dla odbierania tak delikatnego smaku, nie może odczuwać smaku i dobra duchowego, zanim stopniowo nie przygotuje się do tego w tej oschłej i ciemnej nocy. Odczuwa więc oschłość i zniechęcenie wskutek braku tych smaków, jakich przedtem z tak wielką łatwością doznawało.


Droga chrześcijanina jest na wzór Królewskiej drogi Chrystusa

„ Chrystus jest ―drogą‖; droga ta, to śmierć dla naszej natury, zarówno w jej części zmysłowej jak i duchowej. Chcę teraz wskazać na przykładzie Chrystusa, jak to się dokonywa, Chrystus bowiem to nasz wzór i światło.
a) Po pierwsze, pewne jest, że Chrystus co do zmysłów duchowo obumarł w swym życiu, a naturalnie w swej śmierci. Sam bowiem powiedział, że w życiu nie miał, gdzie by głowę skłonił (Mt 8, 20), a tym mniej miał jeszcze w chwili śmierci.
b) Po drugie, pewne jest, że w chwili śmierci został wyniszczony w swej duszy przez pozbawienie wszelkiej pociechy i podpory. Ojciec pozostawił Go w tak całkowitym opuszczeniu w niższej części duszy, że Chrystus zmuszony był wołać: ―Boże mój. Boże mój, czemuś mnie opuścił?‖ (Mt 27, 46). To było największe odczuwalne opuszczenie w Jego życiu. Ale też wtedy dokonał dzieła większego niż wszystkie cuda, które zdziałał, dzieła największego na niebie i ziemi, jakim jest pojednanie i połączenie przez łaskę rodzaju ludzkiego z Bogiem. A stało się to w czasie i chwili, gdy nasz Pan wyniszczony był we wszystkim. Opuścili Go ludzie, bo w chwili śmierci zamiast uszanowania, naigrawali się z Niego. Opuszczały Go siły przyrodzone, dla których śmierć była ostatecznym wyniszczeniem. Opuścił Go i Ojciec, bo nie miał wtedy żadnej opieki i pociechy od Niego. I w tym opuszczeniu, jakby unicestwiony i starty na proch, spłacał doskonale dług i łączył ludzi z Bogiem. Dlatego słusznie mówił w Jego imieniu Dawid: Ad nihilum redactus sum, et nesciyi; ―A ja w niwecz obrócony byłem i nie wiedziałem‖ (Ps 72, 22).
Z tego przykładu człowiek duchowy zrozumie tajemnicę bramy i drogi Chrystusowej do zjednoczenia z Bogiem, oraz pojmuje, że im więcej się ktoś wyniszczy dla Boga w swej części zmysłowej i duchowej, tym więcej się z Nim zjednoczy i tym większego dzieła dokona. A jeśli ktoś dojdzie mężnie do tego całkowitego nic, które jest najgłębszą pokorą, dokona się wtedy zjednoczenie duchowe pomiędzy duszą a Bogiem. I to jest najwznioślejszy i najwyższy stan, jaki można osiągnąć w tym życiu.
Polega on nie na przyjemnościach, upodobaniach, smakach i uczuciach duchowych, lecz na prawdziwej śmierci „




2. Co do skargi Jeremiasza to przed swoim tzw głębszym nawróceniem, miałem podobne myśli, kupa śmieci ze mnie była, wielki współczucie dla rodziny za to że żyję że tak ciężko każdy w rodzinie pracował i sobie radzili w przeciwieństwie do mnie. Kolegów czasem spotykam, ciężko było ich również zostawić gdyż miałem przekonanie że ich zdradzam, czasem ich spotkam, porozmawiam, nie palę mostów, jednak na dłuższą metę wiem że znajomości ze środowiskiem alkoholowo-narkotykowym by mi nie służyły gdyż nie ma wspólnego mianownika i jest mi ich żal że niektórzy się stoczyli jeszcze bardziej w nałogi pomimo że wyjeźdzają za zachodnią granicę do pracy i im się materialnie wiedzie, to jednak czasem zadręczają mnie myśli czy to nie przez to że urwałem znajomość. [/b]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 23:49, 02 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:14, 03 Maj 2021    Temat postu:

mrt napisał:
Dzięki. 🙃

Post już umieściłem:
Kierkegaard i jego subiektywizm egzystencjalny
Pisałem z pracy, więc mogą pojawić się jakieś niedociągnięcia. 🤔😉

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:50, 11 Maj 2021    Temat postu:

Czytałem, bracia, Wasze posty jeszcze dzień po tym, jak je opublikowaliście. Chciałem odpisać od razu.

Czytanie fragmentów Jana bardzo mnie w pewnym momencie, w połowie, odepchnęło. Słowa z początku postu, cytat wg którego Bóg z miłości chłoszcze swe dzieci.. właściwie słowa te jak muzyka w tle dzwoniły mi w uszach podczas czytania, aż wywołały furię. Poza tym mam jeszcze taką blokadę związaną z przyswajaniem ambitnych lektur, pod którą kryje się psychiczną treść, jest to coś wstydliwego i odepchniętego od swiadomości. To też się "włączyło". W ogóle, chciałem tu, na Waszym forum poznać trochę filozofii poprzez Wasze posty, ale owa blokada to może być komunikat ze środka mojego jestestwa, z obszaru prawdy, że ja, czy moja niższa część, chcę z tej filozofii mieć światowe korzyści.

Wracając do Boga od Jana. Dziś miałem intensywny dzień, bardzo przykry. Dreczy mnie strasznie zasadniczo ta jedna myśl - Bóg się pojawia tam, gdzie ja znikam całkowicie. Innymi słowy, tu nie może być relacji - albo ja, albo Pan. Bóg więc jakby mnie anihiluje.

Poza tym że codziennie myślę o Jezusie i Matce Bożej (ich obecność to jednak tylko płaszczyzna myśli...), w moim życiu od dawna nie mam nikogo kto wiedziałby co codziennie przeżywam. Chciałbym więc tutaj podzielić się niektórymi myślami.

Jest zwłaszcza jedna myśl, która pojawiła się we mnie dzisiaj. Wydaje mi się, że przyszła przez Maryję, ale ostatecznie jej źródło nie jest ważne. Próbowałem pracować w sposób duchowy z Maryją, ale fasada dobrych intencji obnażyła prawdę, że mi chodzi tylko o przyjemność. Ścislej. Moje serce jest tak zamknięte, że tak naprawdę ja myślę jedynie o seksie, jest to jedyna rzecz, na której mi zależy. Seks rozumiem też jako nastawienie tylko na otrzymywanie w relacji bliskiej, intymnej, ale taka postawa redukuje relację miłosną do seksu, tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:46, 12 Maj 2021    Temat postu:

Zrozumiesz więcej z czasem, nie zniechęcaj się, odrzucaj te myśli które odwracają od Boga. Walka z pokusami trwa całe życie, po upadkach nie wpadaj w rozpacz i zniechęcenie lecz się podnoś. Zacząłbym od Księgi Mądrości rozdział 1. Grzechy, złe pragnienia, namiętności zaciemniają światło rozumu. A oto zachęta do mądrości z Księgi Przysłów rozdział 1, znajdziesz tam ogólne napomnienia mądrości.
20 Mądrość woła na ulicach,
na placach głos swój podnosi;
21 nawołuje na drogach zgiełkliwych,
w bramach miejskich przemawia:
22 «Dokądże głupcy mają kochać głupotę,
szydercy miłować szyderstwo,
a nierozumni pogardzać nauką?
23 Powróćcie do moich upomnień,
udzielę wam ducha mojego,
nauczę was moich zaleceń.



2

21 Jeśli, synu, nauki1 me przyjmiesz
i zachowasz u siebie wskazania,
2 ku mądrości nachylisz swe ucho,
ku roztropności nakłonisz swe serce,
3 tak, jeśli wezwiesz rozsądek,
przywołasz donośnie rozwagę,
4 jeśli szukać jej poczniesz jak srebra
i pożądać jej będziesz jak skarbów -
5 to bojaźń Pańską zrozumiesz,
osiągniesz znajomość Boga.
6 Bo Pan udziela mądrości,
z ust Jego - wiedza, roztropność:
7 dla prawych On chowa swą pomoc,
On - tarczą żyjącym uczciwie.
8 On strzeże ścieżek prawości,
ochrania drogi pobożnych.
9 Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawość,
i rzetelność - i każdą dobrą ścieżkę,
10 gdyż mądrość zagości w twym sercu,
wiedza ucieszy twą duszę.
11 Rozwaga pilnować cię będzie,
roztropność na straży twej stanie.

Ustrzeżesz się zła...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Śro 6:53, 12 Maj 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:51, 09 Kwi 2022    Temat postu:

Witajcie ponownie.

Długo mnie tu u Was nie było, ale intryguje mnie to forum. Myślę coraz poważniej o nawróceniu i chciałbym Was poprosić o rozjaśnienie mi jednej kwestii.

Jestem świeżo po lekturze wątku, gdzie pewien użytkownik domagał się konkretnego fragmentu Pisma, ktory mówi o spowiedzi. Chodziło o to, że ponieważ o sakramencie tym Pismo bezpośrednio nie mówi, wynika stąd, że został on "wymyślony". Jak rozumiem - ten sakrament, jak i cały porządek wiary jest wynikiem interpretacji, jaką wypracowali pewni ludzie Kościoła, tzn. wywiedli strukturę wiary pośrednio z wnikliwej lektury Pisma? Jeżeli tak - to Msza św., liturgia itd., cały obecny porządek w Kościele, cały Kościół, który, jak utrzymują wierzący, jest taki, jakim chce go Bóg - cały on jest właściwie nie tyle bezpośrednio zamysłem Bożym, tylko wynika stąd, że to pewni ludzie uznali, iż ustanowienie Kościoła jest takim zamysłem. Co jeśli to tylko mylna interpretacja, a rzeczywisty Bóg nie jest, że tak powiem, chrześcijański, tylko jest Bytem wykraczającym poza religie (liczba mnoga)?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 5:18, 09 Kwi 2022    Temat postu:

Szczęść Boże.
Myślę, że w obliczu tej mnogości pytań o sakrament pokuty, o jego istotę oraz wszelkie aspekty z nim związane, najlepiej dla Ciebie będzie, gdy zamilknę, a oddam głos św. Tomaszowi z Akwinu. Po lekturze pism tego człowieka, nie zrodzą się już w Tobie zapytania do innych, a jeno do samego siebie, co należałoby podówczas uznać za początek owej pożądanej metanoi.
Oto link:
[link widoczny dla zalogowanych]

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
🙏👍👋🤗


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 5:22, 09 Kwi 2022    Temat postu:

Co do kwestii relacji religii do rzeczywistości Boga, trzeba by sięgnąć do pisma do "Streszczenie teologii" Akwinaty.
Myślę, że nie będzie pytań.
Jedyny warunek dla poszukiwacza prawdy: wytrwałość i uczciwość wobec siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:04, 09 Kwi 2022    Temat postu:

Witaj, każdy z nas chyba ma dłuższe przerwy od forum Smile. A o nawróceniu nigdy nie można zapominać jakby to był jednorazowy akt. Więc nigdy nie jest za późno i często trzeba wracać do podstaw i spraw "prozaicznych"

Myślę że podobnie to jest jak z Tradycją Kościoła i Pismem Świętym przekazem wpierw ustnym a później pisemnym. Autorem Pisma Świętego jak i Tradycji był, jest jednocześnie Bóg i człowiek (prorocy, patriarchowie, doktorzy, święci). Autorem jest Bóg bo z Bożej inicjatywy to wszystko, a autorem jest człowiek o tyle że konkretni ludzie byli otwarci na,Boga Bogu mili i Bóg objawił się konkretnym osobom tak że co pisali niektórzy ludzie jak choćby wspomniany przez brata Exe św. Tomasz z Akwinu , nie mogli mieć takiej mądrości sami z siebie.

Z Bożym pozdrowieniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:30, 09 Kwi 2022    Temat postu:

Miło Was powtórnie "ujrzeć". Wracałem myślami do tego forum, bo tyle tu wątków, w których jest zawarte dużo wiedzy. Może istotnie najlepiej będzie zdobyć się na samodzielne studium w milczeniu, jak w klasztorze.

Czynię zatem ukłon bez słów, aby dźwięk głosu nie zburzył cichego skupienia, panującego w korytarzach.

Kluk, kluk, kluk - tylko odgłos podeszw.

Pozdrawiam 🙂


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:39, 09 Kwi 2022    Temat postu:

mrt napisał:
Miło Was powtórnie "ujrzeć". Wracałem myślami do tego forum, bo tyle tu wątków, w których jest zawarte dużo wiedzy. Może istotnie najlepiej będzie zdobyć się na samodzielne studium w milczeniu, jak w klasztorze.

Czynię zatem ukłon bez słów, aby dźwięk głosu nie zburzył cichego skupienia, panującego w korytarzach.

Kluk, kluk, kluk - tylko odgłos podeszw.

Pozdrawiam 🙂


Witaj, dziękuje, miło Cię słyszeć, jak zarówno dobrze słyszeć resztę Braci i Siostry. Dobrze słyszeć i wiedzieć oznaki życia innych "pustelników", a że nie są na wymarciu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:51, 10 Kwi 2022    Temat postu:

Drogi uelu, rękopisy nie płoną, a pustelnicy nie wymierają. 😊

Chciałbym pozdrowić też Jasminę, jeśli to kiedyś przeczyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:12, 11 Kwi 2022    Temat postu:

A witam,
Widzę, że nowa twarz.
Pozdrawiam 🙏


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrt
Tiro



Dołączył: 21 Kwi 2021
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:36, 27 Paź 2022    Temat postu:

Moje serce pęka. W niedzielę mam operację w szpitalu, nic poważnego, ale bardzo liczę, że przypadkiem lekarze wykryją mi raka. Chcę żeby życie już się skończyło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Dux Ducis ad datorum ordinatrum



Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 774
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Niemcy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 5:55, 28 Paź 2022    Temat postu:

A po co zaraz rak?. Życie jest ciężkie ale fajne. Mamy teraz złotą jesień, można sobie posiedzieć na balkonie z kotem, poczytać dobrą książkę i napić się kawy. 😀

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Przedstaw się Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin