Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg i byty stworzone w obliczu sprawczości we Wszechświecie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:08, 05 Sty 2021    Temat postu: Bóg i byty stworzone w obliczu sprawczości we Wszechświecie

Nikogo z teologów, ani filozofów, nie zdziwi, jeśli stwierdzę bezpośrednie zawdzięczanie naszego istnienia Bogu. Istnienie to aktualizuje cały nasz byt substancjalny w taki sposób, że stajemy się naprawdę (rzeczywiście) istniejącymi.

Dlaczego w ogóle podnoszę taką tematykę?

Otóż natknąłem się niegdyś w literaturze filozoficznej na średniowieczne opisy poglądów teologiczno-filozoficznych, wprawdzie daleko odbiegających od tomistycznych, a jednak ongiś dość rozpowszechnionych...

Wedle jednej grupy poglądów rzeczywiście tylko Bóg może być przyczyną sprawczą wszelakiej bytowości (na przykład Malebranche), zaś wedle drugiej grupy poglądów, Bóg jest przyczyną sprawczą pierwszych stworzeń (na przykład Duns Szkot, Suarez).

O ile pierwsi zanegowali w ten sposób istnienie przyczynowości sprawczej pomiędzy rzeczami, o tyle drudzy - chcąc uratować twarz ludzkiej inteligencji przychodzac w sukurs przyczynowości sprawczej pomiędzy rzeczami - dali podwaliny pod agnostycyzm, a potem pod ateizm....

Święty Tomasz z Akwinu doskonale przewidział rozkwit obu kierunków patologii myślenia teologiczno-filozoficznego, które podnosiły głowę już w jego czasach i rozprawił się z nimi w księdze Sententiarum, gdzie pierwszych uznał (positio stulta) za negujących fakt przyczynowości pomiędzy rzeczami, za burzących określony porządek świata dostrzegalnego oraz za negujących podstawową wartość spotrzeżeń zmysłowych ("prawda bierze się ze zmysłów").
Drugich zaś uznał (opinia erronea), ponieważ przecież wiara objawiona nakazuje nam uznać Boga za stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Akwinata stwierdził więc, że oba poglądy mogą mieć ograniczoną prawdziwość i nie należy takich , ale ta limitacja ich prawdziwości znajdować się winna w ich swoistym połączeniu. Twierdzi więc w wymienionej księdze, że Bóg jest sprawcą wszystkiego, zaś rzeczy stworzone (byty przygodne) są przyczynami sprawczymi bezpośrednimi innych bytów, lecz tylko niektórych.

Bóg na pewno stwarza bezpośrednio pierwsze rzeczy (zarówno formy, jak i materię pierwszą), rzeczy niezależne od materii cielesnego (na przykład aniołów). W dalszej części tekstu święty Tomasz z Akwinu uściśla uzasadnienia prawdziwości dokonanej fuzji wcześniej wspomnianych poglądów, z których każdy z osobna traktowany jest błędny.

Otóż więc istnienie naturalne jest nadawane przez Boga, jako pierwszą przyczynę sprawczą, za pomocą jakiejś przyczyny formalnej (względnie również za pomocą przyczyny materialnej), ponieważ forma naturalna i materia pierwsza stanowią zasadę istnienia substancjalnego (naturalnego). Nie oznacza to bynajmniej, że pryncypium formalne i materialne podlegają działaniom bytów przygodnych, bo tak niej jest, ponieważ tylko Bóg może nadać formę rzeczy, zaś materia pierwsza (no i owa forma naturalna) są poza przyczynami sprawczymi przygodnymi, podobnie jak i aktualizujące je istnienie, samo podlegające ograniczeniu przez te pryncypia.

Idąc dalej trzeba wspomnieć o przypadku rodzenia biernego, kiedy to powstają substancje materialne drogą przemian substancjalnych. Wówczas rodzenie wyprzedza podmiot, a więc rodzenie wyprzedza "urodzone" (czyli zasadza się na naturze czegoś rodzonego), jako że dzięki narodzeniu ów narodzony byt ma to, co ma.

Dlatego też byty przygodne mogą być przyczynami sprawczymi innych bytów przygodnych niejako bardziej "zewnętrznie" , a więc nie tyle poprzez wpływ swej bytowości sensu stricto indywidualnej, co przyczynowości "rozciągniętej" na cały gatunek substancjalny, reprezentowany przez byt będący w możności biernej. Bóg jest więc nadal pierwszą przyczyną sprawczą, jakby "wewnętrzną", zaś przyczyny sprawcze "zewnętrzne" stanowią czynniki determinujące istnienie rzeczy.

Trzeba więc podsumować te ważkie dla dociekliwych zdania, wedle których za Akwinatą wyróżniać będziemy czynnik sprawczy Boży - agens divinum dający istnienie - dat esse, oraz czynnik sprawczymi naturalny agens naturale dokonywujący przemiany substancjalnej est transmutans.

Rozważając istnienie, jako przypadłość w orzekaniu - accidens praedicamentale, nie zaś jako przypadłość istniejącą istnieniem istoty - accidens praedicabile, należy wskazać, że istnienie istnieje w ściśle dostosowanym podłożu (w istocie), a tego dostosowania dokonuje forma naturalna "wyłaniająca się" z możności materii pierwszej poprzez działanie sił naturalnych, wydobywających dyspozycję do nowej formy, zajmujących adekwatnie prywację po starej formie. O tym pisze również Sylwester z Ferrary w "Commentaria in Summam contra Gentiles". Dalej pisze tam, że samo to działanie "wyłaniające" z w materii pierwszej dyspozycje do nowych form oraz same nowe formy płynie z mocy aktualnej formy substancjalnej, jako źródła , i stanowi czynnik sprawczy naturalny, o ile wyprowadza te formy z potencji do aktu i zarazem stanowi pryncypium bytowe, o ile chodzi o położenie fundamentu pod istnienie, nie zaś o samo istnienie.

Przestrzegam tu przed błędami x. M. Jaworskiego w "Arystotelesowska i tomistyczna teoria przyczyny sprawczej na tle pojęcia bytu", gdzie twierdzi chociażby, że jakoby to "przyczyna sprawcza udziela istnienia rzeczom, które są jej skutkami". Przecież czytamy u św. Tomasza z Akwinu, że przyczyna sprawcza wydobywa jedynie formę, nie zaś istnienie, które może pojawić się po zakończeniu przemiany, choć skądinąd. A więc przyczyna sprawcza doprowadza dopiero skutek do istnienia. Innymi słowy, powstanie formy w drodze naturalnej przemiany, dające poprzez kształtowanie materii pierwszej ostateczny fundament dla istnienia, jest kresem zmiany substancjalnej.

Musimy tu zauważyć dwa aspekty spojrzenia na sprawę kresu przemiany substancjalnej, implikujące podwójny charakter przyczyny sprawczej (boski i materialny - sensu: cielesny).

Otóż:

1. uwzględniając podmiot zmiany (substancję) w tym procesie, punktem wyjścia (terminus a quo) jest substancja "stara", zaś punktem dojścia (terminus ad quem) jest nowa substancja.
2. nie uwzględniając podmiotu zmiany, a biorąc pod uwagę sama czynność zmiany, możemy zauważyć, iż terminus a quo stanowi tu powstanie prywacji formy w substancji podlegajacej zmianie, zaś terminus ad quem stanowi wydobycie formy substancjalnej z materii pierwszej.

Zauważmy także za Ferrariensisem, że nad tym całym ksztaltowaniem materii pierwszej przez formę, poprzez aktualizację tejże formy, jest istnienie - będące terminem działania, jako ostateczny kres zmiany substancjalnej.

Dalej idąc za Sylwestrem z Ferrary rozważającym byt złożony, trzeba powiedzieć, że zarówno forma, jak i istnienie, są terminami rodzenia, choć na różny sposób. Tak różnica zasadza się na tym, że forma jest uzupełnieniem istoty tego, co powstaje drogą rodzenia, zaś istnienie jest ostateczną aktualizacją powstającego bytu. Dlatego też rodzenie, jako specjalny typ przemiany substancjalnej, jest drogą istnienia.

Z powyższych rozważań o podwójnym charakterze przyczyny sprawczej wynika podwójny punkt docelowy skutków powstałych na drodze przemiany.

Wniosek oczywisty jest, jednakże powstaje tu istotna trudność, ponieważ istnienie substancjalnej jest fizycznie tym samym, co istota, stąd tworzy z nią rzeczywisty byt o jedności substancjalnej. Z tego też wynika, że taki jeden substancjalnej byt, powinien być skutkiem jednej i tej samej przyczyny sprawczej.

Wniosek tyleż urokliwy swą prostotą, co i sprowadzający na manowce płytkiego wnioskowania, że skoro istnienie substancjalne jest tym samym, co istota, to w takim razie przyczyna sprawcza naturalna jakoby nie potrzebuje dopełnienia poprzez przyczynę sprawczą boską ... Ten naturalizm, propagowany przez Dunsa Szkota i Suareza pokutuje nieraz do dziś, kusząc swoją nazwą sugerującą narzucające się w sposób trywialny wytłumaczenie świata, niepotrzebujące Bożej Opatrzności. Ów naturalizm stał się szczególnie kuszącym i pożądanym poglądem na świat dla marksistów i agnostyków. W pewnym momencie powoływano się nawet na głos Akwinaty ktory pisał w "Summa contra Gentiles" o tym, że Stwórca posługuje się przyczynami drugimi (naturalnyni) nie z powodu braku mocy, lecz z powodu nadmiaru dobroci.

Tymczasem trzeba zauważyć, że to stwierdzenie Akwinaty jest prawdziwe w połączeniu z dalszym tekstem objaśniającym różnicę istnienia i istoty, ponieważ rozróżnienie istnienia od istoty nie jest fizyczne, lecz metafizyczne, co wprowadza konieczną uwagę, że od strony fizycznej, nie można mówić a parte rei o częściach substancji, a nadto o tym, że owe części miałyby podlegać osobno różnym przyczynom sprawczym, lecz pochodzą od nich obu, choć na różny sposób. Nie można chcieć nawet pomyśleć, aby od jednej tylko przyczyny mogła pochodzić substancja, ponieważ o ile od jednej przyczyny może pochodzić wiele skutków, o tyle jeden skutek nie może pochodzić od wielu przyczyn, natomiast gdy przyczyny takie stają się uporządkowane istotnie (jedno jest narzędziem drugiego) (quorum unum est instrumentum alterius), wówczas przyczyny mogą wspólnie wytworzyć fizycznie jedną substancję - o czym wspomina Akwinata w "De Potentia Dei".

Tak więc Bóg jest tu przyczyną sprawczą główną i nie dlatego posługuje się przyczynami narzędnymi (wtórymi), że nie może się obejść bez stworzenia, skoro jednym aktem swej wszechmocy mógłby sam utworzyć byt substancjalny w całości procesu, jednakże w "nadmiarze" swej dobroci chce podzielić się ze stworzeniami swą mocą rodzenia nowych bytów. Pamiętać jednakże by tu trzeba, że byty nie mogą przekraczać możliwościami działań swej natury, a dokładniej: działanie bytu jest na tym samym poziomie, co źródło tego działania, czyli sam byt. Nie zaistnieje więc nigdy sytuacja, kiedy to byt przygodny wyda na świat byt przerastający go naturą.

Inny wniosek, który się tu nasuwa, to niemożność wśród bytów przygodnych nadania sobie istnienia, bądź nadania istnienia innemu bytowi przygodnemu, ponieważ nie można dać innemu tego, czego samemu się nie posiada.

Agens naturale będzie zawsze odpowiadać za wydobywanie nowej formy substancjalnej, bądź odpowiedniej dla niej dyspozycji, czym tłumaczy się przygotowanie materii pierwszej pod nadanie duszy ludzkiej przez Boga.
Przypomnę tylko z tematu o duszy ludzkiej, że dusza ludzka jest formą samoistniejącą, ponieważ raz już zgatunkowana przez zasadę działania, która ma charakter intelektualny, nie podlega warunkom materialnym, a także z powodu wyjątkowego "połączenia" duszy intelektualnej i materii cielesnej co sprawia, że pomiędzy duszą, a ciałem nie może zaistnieć jakaś inna, pośrednia forma współistniejąca. Powód jest trywialny, akt substancjalny jest tylko jeden, zaś spośród wielu możliwych, nadrzędnym staje się zawsze ten, którego zasadą jest najdoskonalsza, a w przypadku człowieka jest to zasada intelektualna.

Dalej trzeba zauważyć, że specyfikacja działania, przekłada się na specyfikację bytowania, a więc tu, dzięki duszy, następuje specyfikacja w działaniu.
Wnioskiem nasuwającym się automatycznie jest to, że skoro specyfikację w bytowaniu wyznacza forma substancjalna, dlatego też dusza ludzka jest w sensie właściwym formą substancjalną ciała ludzkiego.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 16:12, 05 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:52, 05 Sty 2021    Temat postu:

Przeczytałem ciekawe bardzo, mój umysł wszystko uprościł i skompresował tak że pare zdań mi zostało z których wyciągnąłem wnioski Cool .

A to moje prostackie wnioski

Jeśli założyć że na początku Bóg stworzył człowieka, a później już nie był potrzebny, to czy to nie jest właśnie ewolucjonizm ? Odrzucam zupełnie tą koncepcję jakby Bóg tylko na początku zadziałał, a później "wy się bawcie ja odpocznę "

Z biologiczno naukowego punktu widzenia chyba najbardziej to widać w ujęciu szczegółowej nauki biologii że życie hit et nunc bez Boga się nie obejdzie. Komórki przecież żyją czasowo , umierają i powstają nowe i człowiek poniekąd cyklicznie umiera i się rodzi jeśli chodzi o ciało . Komórki, narządy, układy , to wszystko myślę nie może być tak "samo" zaprogramowane aby autonomicznie działało , inteligentne, harmonijne bez aktualnej i obecnej pomocy Boga. Wszystko może jest zapisane w kodzie DNA ale że te wszystkie komórki są posłuszne że jest taka hierarchia cała jakby na wzór aniołów, a wszystko służy człowiekowi. Sam mięsień sercowy który się nigdy nie męczy , sam siebie zaopatruje w krew i że pobudzany jest przez impuls elektryczny przez tyle lat . A wszystko ze sobą tak połączone i zamknięte i cudownie określone


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Wto 18:10, 05 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:12, 05 Sty 2021    Temat postu:

uel napisał:
Jeśli założyć że na początku Bóg stworzył człowieka, a później już nie był potrzebny, to czy to nie jest właśnie ewolucjonizm ?
Dokładnie na tym bazuje ewolucjonizm sensu: darwinizm, tudzież neodarwinizm, którego innowacji poglądu agnostyczneho jest podstawienie w miejsce Boga Stwórcy, Boga Miłości, materii cielesnej, tudzież praw przyrody, ślepego zegarmistrza, i dokonywanie tym podobnych zabiegów.

uel napisał:
Z biologiczno naukowego punktu widzenia chyba najbardziej to widać w ujęciu szczegółowej nauki biologii że życie hic et nunc bez Boga się nie obejdzie. Komórki przecież żyją czasowo , umierają i powstają nowe i człowiek poniekąd cyklicznie umiera i się rodzi jeśli chodzi o ciało . Komórki, narządy, układy , to wszystko myślę nie może być tak "samo" zaprogramowane aby autonomicznie działało , inteligentne, harmonijne bez aktualnej i obecnej pomocy Boga. Sam mięsień sercowy który się nigdy nie męczy , sam siebie zaopatruje w krew i że pobudzany jest przez impuls elektryczny przez tyle lat . A wszystko ze sobą tak połączone i zamknięte i cudownie określone
Rzeczywiście tak jest, a wszystkie te przykłady są ujmowana przez św. Tomasza z Akwinu 5 Dróg dowodzenia istnienia Boga.

I nie są to z Twojej jakieś prostackie wnioski, lecz świadectwo żywego, płodnego intelektu, ożywianego przez Ducha Świętego.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 18:18, 05 Sty 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin