Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa filozofia - komentarz do Kol 2, 8

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:00, 09 Wrz 2019    Temat postu: Prawdziwa filozofia - komentarz do Kol 2, 8

Chciałbym zauważyć, że ów slogan protestancki i sekciarski: "Stop teologii?! jest owocem mało wnikliwego pojmowania Pisma Świętego.
A przecież fragment poniższy jest jasny w swym przekazie:
Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. (Kol 2, 8 )

Czytamy wyraźnie o dwóch różnych fundamentach systemów myślowych, z których pierwszy opiera się na archetypizacji materii, a drugi opiera się na poprawnym i słusznym stosowaniu reguł myślenia.

Syst oparty na tradycji ludzkiej, to system nie mający zdrowego korzenia i niestety krytycy teologii filozoficznej sami podpierają się mitomanią pseudofilozoficzną, niszcząc dobre imię racjonalnych, systematycznych dociekań człowieka o sprawach duszy i Boga.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 21:29, 09 Paź 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:50, 04 Paź 2020    Temat postu:

Sprawę tą podnosi papież Leon XIII w encyklice Aeterni Patris z 1879 roku, podnosząc sprawę filozofii w służbie teologii. Tylko taka filozofia, a więc podległa Urzedowi Nauczycielskiemu Kościoła, jest gwarantem wyzbycia się błędów spojrzenia tego świata na sprawy święte. Sw. Paweł Apostol właśnie przestrzegał przed próżną filozofią, czyli oderwaną od Kościoła.

Musi być to więc philosophia christiana ad mentem Sancti Thomae Aquinatis.- filozofia chrzescijańska zgodna z myślą świętego Tomasza z Akwinu.

O niedorzeczności istnienia filozofii chrześcijańskiej oderwanej od Kościoła, wspominam przy okazji krytyki filozofii Bergsona.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:42, 09 Paź 2020    Temat postu:

exe napisał:
Chciałbym też zauważyć, że ów slogan protestancki i sekciarski: "Stop teologii?! jest owocem mało wnikliwego pojmowania Pisma Świętego.
A przecież fragment poniższy jest jasny w swym przekazie:
Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. (Kol 2, 8 )

Czytamy wyraźnie o dwóch różnych fundamentach systemów myślowych, z których pierwszy opiera się na archetypizacji materii, a drugi opiera się na poprawnym i słusznym stosowaniu reguł myślenia.

Syst oparty na tradycji ludzkiej, to system nie mający zdrowego korzenia i niestety krytycy teologii filozoficznej sami podpierają się mitomanią pseudofilozoficzną, niszcząc dobre imię racjonalnych, systematycznych dociekań człowieka o sprawach duszy i Boga.

Pojęcie filozofii chrześcijańskiej nie ma zbyt długiej tradycji nazewniczej, formalnej, chociaż w aspekcie praktycznym to, co się pod nim kryje, funkcjonuje od czasów pierwotnego Kościoła. Chciałoby się powiedzieć, że od samego początku Kościoła.

O tym pragnę tu powiedzieć, w nawiązaniu do poprzednich postów, gdzie od serca staram się wskazywać na katastrofalny błąd poznawczy protestantów, interpretujących fragment Pisma świętego Listu do Kolosan 2, 8 w duchu negacji wszelkiego zaangażowania intelektualnego w życiu pobożnościowym.

Aczkolwiek filozofia chrześcijańska, choć - jak powiedziałem wcześniej - nazewniczo nieobecna, trwała w umysłach teologów jako swoista wartość pozytywna, to jednak uwikłana była do pewnego czasu w pewien fałszywie rozumiany tradycjonalizm, czyniący z filozofii jedną z form Objawienia, co nadal się spotyka. Skutkiem tego było między innymi rozpanoszenie się w umysłowości całych pokoleń, podejścia sola scriptura...

Do tej pory pokutuje pojmowanie średniowiecznej filozofii, jako pewnego monolitu. Tymczasem, jak to widzimy już chociażby z pobieżnego przeglądu historii filozofii, poszczególne znane osobistości świata filozofów, tworzyły własne, częstokroć już w samych swych podstawach skrajnie odmienne filozofie. A jednak summa summarum: mistrzowie ci zgodnie przyjmowali prawdę objawienia chrześcijańskiego. Przyczyną zadziwiającej jedności i zgodności ducha poszukiwań zawsze byl ich charakter chrześcijański. Inna sprawa, że niejednokrotnie rozbieżności doktrynalne stawały się na tyle coraz głębsze, że zaczęły rzutować na spojrzenie teologiczne.

W wieku XIII, jako złotym wieku scholastyki, nikt nawet nie myślał o sobie, jako o filozofie, lecz raczej każdy przyjmował za chlubę, być nazwany teologiem. Zresztą była to jedna z ważniejszych przyczyn usilnego sprowadzania średniowiecza do rangi tzw. epoki ciemnej, jako że nie tylko nie była jakoby filozofią, ale wrecz "tylko" teologią, o czym pisałem w szkicu "Teologia, jako święta doktryna i jej racjonalność"
Taki pogląd o epoce średniowiecznej utrwalany był z powodu ugruntowywania mitu o konieczności utrzymywania filozofii w stanie "wyabstrahowanym" z teologii, którą miała stanowić zanieczyszczenie intelektualne dla ludzkiego wysiłku mądrościowego. Z drugiej zaś strony, "czysta" filozofia stanowiła ciało obce w oku wiary i pobożności.

Za sprawą świętego Tomasza z Akwinu, a potem dopiero 700 lat później, po jej odświeżeniu przez papieża Leona XIII poprzez encyklikę Aeterni Patris (A.D. 1879) katolicki świat teologiczno-filozoficzny zaczął posługiwać się już w praktyce terminem "filozofia chrześcijańska", lecz szczegolny zamęt powstał na przełomie wieków XIX i XX, kiedy to filozofizm i racjonalizm wszechpanował nawet wśród myślicieli katolickich. Oczywiście, każdy ma prawo, by mówić o filozofii chrześcijańskiej, byleby rozumiał sposób uprawiania filozofii na potrzeby chrześcijańskie tak, jak podaje to wdpomniana encyklikę, której podtytuł brzmi, jak program: O przywróceniu w szkołach katolickich chrześcijańskiej filozofii w duchu doktora anielskiego świętego Tomasza z Akwinu.

Myślę, że dobrze będzie tu zauważyć pewien brak symetrii w uczciwości poszukiwania prawdy. Otóż zapewne każdy wnikliwy obserwator przyzna mi rację, że o ile umysły obce wszelkiej wierze w objawienie nadprzyrodzone uprawiające filozofię szukają wszelkich usprawiedliwień co do odmowy brania pod uwagę doktryn pojmowanych w duchu chrześcijańskim, o tyle katoliccy myśliciele są obligowani przez tych pierwszych do uwzględniania systemów niechrześcijańskich. Jest to ewidentnie błąd logiczny podwójnego standardu, ale też błąd związany z brakiem poprawnego myślenia i swoistą ignorancją w zakresie samej metodologii filozoficznej, ponieważ pochodzenie myśli w niczym nie narusza jej wartości, dlatego też nie ma znaczenia to, czy filozof w swoich spekulacjach będzie wychodził od mitu, od wiary religijnej, od marzenia, czy też od osobistego doświadczenia bądź uczuciowego, bądź intelektualnego. Liczy się to, co uczyni z tym materiałem wejściowym rozum osoby filozofującej.

Święty Tomasz z Akwinu nigdy nie mówił, jak rozumie filozofię chrześcijańską, dlatego wspomniany podtytuł encykliki trzeba by interpretować, nie tyle jako wezwanie do cznuenia z filozofii narzędzia teologicznego z jednoczesnym zdefiniowaniem "filozofii chrześcijańskiej", bo tego papież nie uczynił - co wezwanie do posługiwania się filozofią zgodnie z myślą św. Tomasza z Akwinu, gdy pisał o philosophia christiana ad mentem Sancti Thomae Aquinatis.

Tu muszę uczynić dygresję odnośnie stosowanych przeze mnie łacińskich określeń, ponieważ łacina oryginału jest nie tyle nie do przełożenia s ogóle, co nie zawsze można uchwycić na podstawie przekładu właściwą naukę. Styl łacińskiego określania zagadnień nie da się zastąpić przez słowa inne ot tak po prostu, ponieważ przeklad oryginału traci zarówno na siłę, jak i na precyzji..

Filozofię chrześcijańską należy pojmować w ścisłym związku z władzą nauczającą Kościoła. Co więcej, należy zauważyć, że taki związek jest konieczny, ponieważ tzw. "filozofia czysta" jest źródlem częstych błędów i to takich błędów, które albo prowadzą do absurdów, albo do utraty wiary i dekadencji, czy sceptycyzmu....

To właśnie względem owej "czystej filozofii" wzywał do czujności św. Paweł Apostoł w Kol 2, 8 przestrzegając przed "próżną filozofią". Jak pamiętamy z podlinkowanego na początku posta tematu o teologii, Kościół czuwa nad tym, "aby wszystkie dyscypliny humanistyczne były wszędzie przekazywane w duchu wiary katolickiej, szczególnie filozofia, od której w dużej mierze zależy tok innych nauk", jak to wyraził papież Leon XIII.

Rzecz więc idzie tutaj o to, że tylko religia chrześcijańska, rozprzestrzeniona przez światło wiary, może jedynie nauczać prawdy i to całej prawdy. Tu pojawia się sprawa błędu interpretacji protestanckiej dotyczącej roli rozumu w życiu wiarą.

Otóż Kościół katolicki przestrzega przed lekceważeniem pomocy naturalnych, które mądrość Boża przewidziała dla ułatwienia wiary. Jedba z tych niewątpliwych pomocy naturalnych jest "dobre korzystanie z filozofii. Bo nie na próżno Bóg włożył światło rozumu w myśl człowieka; a światło wiary - choc nie powiększa ani nie pomniejsza mocy rozumu - uzupełnia go i gdy w ten sposób siły jego są powiększone, czyni go zdolnym do największych rzeczy", jak pisał papież Leon XIII.

Jest to ze wszech miar prawdziwe i zgodne z Tradycją Kościoła Apostołów i Ojców, ponieważ rozkrzewienie wiary wymaga ustalenia prawd wstępnych, odnoszących się do zbawienia, a które jest zdolny poznać rozum naturalny. Mówimy tu więc o niezbędnej teologii naturalnej.

Jeśli więc obserwujemy jakąkolwiek działalność filozoficzną, opartą jedynie na mocy samego rozumu - wolną od zależności od objawienia, to obserwujemy system produkujacy falszywe konkluzje.

Tu znów trzeba odwołać się do słów papieskich:
"Z pewnością, jeśli idzie o rzeczy boskie, Bog w swojej wielkiej łaskawości nie tylko objawił światłem wiary prawdy, których inteligencja człowieka nie jest zdolna dosięgnąć, lecz ukazał także niektóre prawdy, które nie są całkowicie nieprzenikalne dla rozumu - nonnullas ... rationi non omnino impervias, aby dzięki powadze Boga - accedente Dei auctoritate wszyscy mogli poznać je od razu i bez żadnej domieszki błędu".

Jest to doniosły tekst, gdyż wskazuje na niemożność pochlebiania sobie, że dosięgnął prawdy własnym wysiłkiem w obliczu odcinania się od wiary, chroniącej przed błędem.

Tu zauważają częstokroć wrogowie i filozofii w teologii i wrogowie katolicyzmu w ogólności, że zdarza się nieraz poznawanie prawd podawanych do wierzenia przez Boga, dostępne pogańskim mędrcom. Zadają wtenczas pytanie o to, po co w takim razie wiara, skoro mówią również pewne rzeczy prawdziwe - quedam vera.

I z tych to zdobyczy korzystali powszechnie Ojcowie Kościoła, wybierajacy te doktryny, które były związane jakimiś ścisłymi więzami - arctis quibusdam vinculis z nauczaniem wiary. Rozum naturalny był zapładniany właśnie, jako rozum naturalny. Wówczas otrzymujemy stan rozumu w łasce. Przykładem takiego nadnaturalnego wzrostu sił rozumu naturalnego widzimy u św. Tomasza, a u współczesnych nam u św. Jana Pawła II.

Trzeba wreszcie przypomnieć, że nigdzie w tekście encykliki Aeterni Patris nie ma jakiejś jednoznacznej definicji filozofii chrześcijańskiej, gdyż nie nazywa się jej tutaj ani filozofią, ani teologią. Owa philosophia jest tym, z czego rozum naturalny robi użytek dla celów objawienia.. Jest więc prawdziwa filozofia czymś daleko więcej, niż się zdaje na podstawie wyrabianej przez wieki fałszywej wykładni istoty filozofii.

Trzeba więc raczej stwierdzać poprawne używanie filozofii - rectum philosophiae usum, czy też pewien sposób filozofowania huiusmodi philosphandi genus. Myślę jednak, że najlepiej oddaje to trudnoprzekladalne wyrażenie łacińskie: philosophandi institutum - rozmyślne podjęcie uprawiania w ten sposób filozofii, filozofowanie z obyczaju.

Dzięki takiemu filozofowaniu można spokojnie wykazać wszystkie doskonałości Boże, ponieważ rozum uprawia tu filozofię związaną wewnętrznie z wiarą, co daje w efekcie pojawienie się zmysłu konkluzji, o którym wspominałem przy okazji rozważań relacji logiki do wiary idąc za św. kard. J.H.Newmann'em w temacie "Dogmat o nieomylności papieża".

Dzieki rozumowi tak wzbogaconemu, uzupełnionemu przez wiarę, można zrozumieć wiarę poświadczoną cudami Bożymi. Tak pojęty sposób filozofowania zdecydowanie wykracza poza tradyjne granice czystej i zwykłej filozofii doprowadzając człowieka poprzez rozum do progu wiary, a właściwie do przedproża. Dalej nie można pójść i wchodzi się w obszar teologii, ale tak pojęty religijny użytek z rozumu jest nadal przydatny i korzystny.

Dzieje się tak dlatego, ponieważ wnioski nie są tożsame wnioskowaniu. Między tymi pojęciami zachodzi nieciągłość. Trochę jaśniejsze rozumienie tajemnic nadprzyrodzonych, ich bogatsze widzenie, jest możliwe dzięki owemu philosophandi institutum, którego uprawianie jest ściśle związane ze świętym życiem i gorliwością o wiarę, a więc z życiem ascetycznym. Właśnie posłuszeństwo autorytetowi zewnętrznemu, jakim jest tu Kościół, o czym czytamy w temacie "Posluszeństwo - dlaczego takie ważne?, gwarantuje nieomylność, będącą czymś różnym od pewności, o czym również czytać można w wyżej podlinkowanym temacie.

Podsumowując nieco ten szkic pragnę podkreślić, że to, czym posługuje się rozum, to jest właśnie filozofia, czyli kiedy tyle doktryna, co religijny użytek rozumu, jak wcześniej wspomniałem. Stad studium filozofii włączane w służbie wierze, przyjmując prawdy Boże, wzmacniają intelektualnego, dodając mu szlachetności.

Widać więc wyraźnie, że tak dramatyczne poszukiwania definicji prawdziwej filozofii, jako doktryny, musiały zawsze spalić na panewce, skoro istota filozofiipolega na dążeniu fobpoznawania przyczyn w świetle rozumu naturalnego, a istota teologii polega na prowadzeniu tych poszukiwań w świetle objawienia nadprzyrodzonego.

Dzięki scholastyce - specyficznej filozofii chrześcijańskiej, człowiek poprzez zastosowanie spekulacji filozoficznej, podejmuje wysiłek [b]zrozumienia wiary
w rzeczach dostępnych i niedostępnych rozumowi naturalnemu.

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 21:00, 09 Paź 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Religia i myśl Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin