Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samotność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:12, 02 Gru 2014    Temat postu:

Laflx, może wytłumaczenie jest bardziej banalne. Dojrzewasz także duchowo i szukasz u kobiety czegoś więcej niż czerwone ciuszki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 6:45, 02 Gru 2014    Temat postu:

exe napisał:
Nie można nienawidzieć i powiedzieć : szukam Boga. Przecież On jest bliżej Ciebie, niż Ty sam.


to czemu jest nsapisane zeby miec w nienawisci cala swoja rodzina i swoje zycie a w powyzszym cytacie ze kto nienawidzi swojego zycia ten otrzyma nagrode
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 6:47, 02 Gru 2014    Temat postu:

Migdałek napisał:
Laflx, może wytłumaczenie jest bardziej banalne. Dojrzewasz także duchowo i szukasz u kobiety czegoś więcej niż czerwone ciuszki


o czym mowisz? co to ma do rzeczy do "nienawisci" zycia? w sensie, ze im bardziej bede szukal "normalnej kobiety" tym bardziej bede sie przekonywal ze to same k. są ?
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:08, 02 Gru 2014    Temat postu:

Laflx napisał:
exe napisał:
Nie można nienawidzieć i powiedzieć : szukam Boga. Przecież On jest bliżej Ciebie, niż Ty sam.


to czemu jest nsapisane zeby miec w nienawisci cala swoja rodzina i swoje zycie a w powyzszym cytacie ze kto nienawidzi swojego zycia ten otrzyma nagrode
Chodzi przecież o to, aby stać się panem swego ciała. Ciało ciągnie w jedną stronę, a duch w przeciwną i sęk w tym, że kto kim rządzi, tam będzie zmierzał.
Nienawiść jest tutaj użyta, jako apoteoza walki wewnętrznej, zaś kwestia nienawiści wobec rodziny mówi o tym, aby nie poddawać się presji ludzi żyjących wg ciała nawet wtedy, gdy są z tej samej rodziny.

Przypomnij sobie swego brata. Przecież go kochasz, ale nienawidzisz jego stylu działania i myślenia. O to tu więc chodzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 7:10, 02 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migdałek
Aquilifer
Aquilifer



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:18, 03 Gru 2014    Temat postu:

Laflx napisał:
Migdałek napisał:
Laflx, może wytłumaczenie jest bardziej banalne. Dojrzewasz także duchowo i szukasz u kobiety czegoś więcej niż czerwone ciuszki


o czym mowisz? co to ma do rzeczy do "nienawisci" zycia? w sensie, ze im bardziej bede szukal "normalnej kobiety" tym bardziej bede sie przekonywal ze to same k. są ?


Nie, to było do wcześniejszego postu. Przepraszam, powinnan zacytować:

Laflx napisał:
spotkaliśmy się po raz 2 na partyjkę planszówek... z nowymi osobami... ta 1 dziewczyna tak ładnie się opitoliła, ubrała w seksowne czerwone ubranie i tak ciepło się ze mną przywitała, chyba chciała mnie przytulić albo i zebym ja pocałował w policzek bo sie tak zbliżyła... a ja jak głaz... i gadała, że chce poznać nowych ludzi, zebysmy sobie gral i sie spotykali etc. a ja jak głaz. Nie ma dla mnie rady:

Cytat:
Bo są niezdatni do małżeństwa (...) których ludzie takimi uczynili;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 20:11, 03 Gru 2015    Temat postu:

Czasami samotność jest dobijająca, biedni ci zakonnicy ,muszą być stale w osamotnieniu :? . Acedia- jak, tak się zastanowić po głębszych przemyśłeniach , to czy to nie kwalifikuje się pod zaburzenie psychiczne Question
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:57, 03 Gru 2015    Temat postu:

Duśka napisał:
Czasami samotność jest dobijająca, biedni ci zakonnicy ,muszą być stale w osamotnieniu :? . Acedia- jak, tak się zastanowić po głębszych przemyśłeniach , to czy to nie kwalifikuje się pod zaburzenie psychiczne Question
Duch jest wyżej niż psychika, w porządku natury.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Palma
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Gliwice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:59, 03 Gru 2015    Temat postu:

Zakonnicy nie żyją w osamotnieniu, dużo się modlą, pracują, pomagają innym, piszą książki, Jezus ich kocha i pewnie to czują, myślę, że nie mają czasu na bycie samotnymi, ponieważ ciągle się czymś zajmują.
Człowiek w cywilu to co innego, zwłaszcza, kiedy w czterech ścianach, dużo sam przebywa ... też go Jezus kocha, ale często nie potrafi się tak czymś zafascynować, zająć, że czuje się samotnie.
Nasza samotność, zależy od tego jakie wartości przyjmujemy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:11, 03 Gru 2015    Temat postu:

Palma napisał:
Zakonnicy nie żyją w osamotnieniu, dużo się modlą, pracują, pomagają innym, piszą książki, Jezus ich kocha i pewnie to czują, myślę, że nie mają czasu na bycie samotnymi, ponieważ ciągle się czymś zajmują.
Człowiek w cywilu to co innego, zwłaszcza, kiedy w czterech ścianach, dużo sam przebywa ... też go Jezus kocha, ale często nie potrafi się tak czymś zafascynować, zająć, że czuje się samotnie.
Nasza samotność, zależy od tego jakie wartości przyjmujemy...
To ostatnie zdanie jest kluczem!
Acedia więc polega w swym problemie na sposobie otwarcia się na rzeczywistość, ale to w innych tematach na forum.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 21:13, 03 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 4:33, 04 Gru 2015    Temat postu:

Trzeba przywyknąć do samotności.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 4:33, 04 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 8:47, 04 Gru 2015    Temat postu:

Można być samotnym, ale szczęśliwym, chociaż tak naprawdę to nigdy nie jesteśmy sami. Cały czas jest przy nas BÓG, który może ta samotnosć przemieniać we wspaniałe chwile, gdy człowiek poświęca ten czas na relacje z Bogiem na modlitwę, na pomaganie innym.

Nie mniej jednak samotność jest trudnym doświadczeniem, szczególnie dla tych, którzy nie zostali do życia dobrze przygoowani, dlatego nie chcą żyć w samotności, nie chcą żyć w pustych pomieszczeniach, gdzie nie ma z kim rozmawiać, z kim dzielic trudności.
Bez Boga samotność jest nie do wytrzymania. Oczywiście niektórzy wykorzystują samotność w bardzo zły sposób wchodząc w różne grzechy, ale nie wiążąc sie z nikim na stałe. To jest zła droga, która świadczy tylko o egoiźmie, pysze, wykorzystywaniu i krzywdzeniu innych.

Z Bogiem samotność można przetrzymać, można też sobie poradzić, gdyż Bóg zatroszczy sie o to co potrzeba człowiekowi aby ten był szczęśliwy.


Ja w obecnej sytuacji nie byłbym raczej szczęśliwy, gdybym stracił żonę. Chociaż to nie jest jeszcze samotność pełna, gdyz mam dzieci, ale ta pustka po żonie byłaby nie do zniesienia, tym bardziej mając na uwadzę troske o dzieci. Nie dałbym rady sam wychowywać dzieci, bez pomocy drugiej osoby.

Sam, bez obciążenia wychowawczego mógłbym żyć w samotności, poświęcił bym wtedy cały swój czas dla Boga.


Ostatnio zmieniony przez TOMASZ-V.A.D dnia Pią 8:50, 04 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:16, 04 Gru 2015    Temat postu:

Rzeczywiście jest tak, jak mówisz - piszę tu z pozycji osoby mającej doświadczenie w samotności i bez Boga zarazem.

Taka samotność w egoizmie jest istotnie nie do wytrzymania Exclamation

Życie zdaje się nie mieć sensu, człowieka nachodzą lęki przy byle okazji, tj.każde wyzwanie "losu", porażka, czy ujma na honorze - to już dramat, a jak jeszcze dorzucić jakiś kłopot finansowy, to autentycznie krąży diabeł wokół takiej osoby i podpowiada: "sznura i na góra...".

Tylko Bóg przemienia nasze życie na takie, które przygotuje człowieka do wejścia do Domu Ojca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 9:34, 04 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 9:31, 04 Gru 2015    Temat postu:

Można Tomasz wychować dziecko czy dzieci nie mając drugiej połówki. :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 9:40, 04 Gru 2015    Temat postu:

Jasne, że można, ale raczej trudno to robić przy uszkodzonym kregosłupie i przy czwórce dzieci. Nie twierdzę, że jest to niemozliwe, ale napewno bardzo trudne.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 11:20, 04 Gru 2015    Temat postu:

Bo samotność to zderzenie się samym z sobą. Nie każdy jest na to gotowy :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 12:01, 04 Gru 2015    Temat postu:

Wiesz, ja się nie obawiam samego wyzwania życia w samotności. Psychicznie trudno jest wytrzymać będąc obarczonym ogromem obowiązków związanych z wychowaniem dzieci przy obecnym stanie zdrowia - gdy w każdej chwili mogę znowu byc unieruchomiony ze względu na ból kręgosłupa. Czy bez pomocy drugiej osoby, bez pomocy żony można sie w takiej sytuacji zająć dziecmi? Dlatego życie wpojedynkę przy takim obciążeniu jest bardzo trudne, obciąża dzieci, które w przypadku życia bez jednego z rodziców byłyby skazane na ogromne obciażenia związane z obowiązkami w domu. Narazie jest żona i to jest też wielki trud.

Natomiast sama samotność, gdyby dzieci były już dorosłe i same mogłyby żyć, funkcjonować nie stanowiła by dla mnie problemu. Bez tego obciążenia wychowawczego życie można poświęcić na czynienie dobra, na modlitwę i można zyć bez partnera, współmałżonka. Jest wtedy o wiele łatwiej. Chociaż napewno ten pierwszy okres samotności byłby bardzo trudny - przywiązanie się do życia z kimś byłoby odczuwalne przy sytuacji pozostania samemu. Mówię to z własnego doświadczenia: nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, aby stracić chocby jedno dziecko - z każdym jestem bowiem związany emocjonalnie. Dlatego te pierwsze lata samotności byłyby bardzo trudne.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 12:46, 04 Gru 2015    Temat postu:

Ja cię rozumiem ale dlaczego stale mówisz o swoim kalectwie Question . Uźalanie się nic nie da. Nawet nie jest wskazane. :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 19:42, 04 Gru 2015    Temat postu:

Ja sie nie użalam, tylko stwierdzam fakty w odniesieniu do samotności. Narazie tryskam humorem, dopóki mnie nie wkurzają ludzie wokoło mnie. Raczej jestem optymistą i póki co mam nadzieję, że będzie dobrze, że zbyt szybko na samotnosć nie będe skazany. Bóg troszczy sie o rodziny, szczególnie te, które na fundamencie jakim jest Chrystus budują swoje życie.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 20:02, 04 Gru 2015    Temat postu:

Każdy z nas się boi samotnośći. Pamiętam jak wyjeżdzałam kiedyś , juz sporego czasu do Belgii, bez języka i sama. Bałam się okropnie . Znalazłam się w obcym mieście, w dużym pustym domu , nikogo nie znałam i nikogo nie rozumiałam. To było straszne . zaraz jednak za oknem , tuż prawie pod oknem , za ulicą był Kośćiół, nigdy do niego nie wstąpiłam , ale zawsze tak koło 6 rano biły dzwony głosne były , i dzięki tym dzwonom byłam spokojniejsza, tak dawno bym zwariowała . Pewnie to głupie , ale takie miałam odczucie . :wink: I tak przetrwałam tam pół roku ja i dzwony :wink: .
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 21:20, 25 Gru 2015    Temat postu:

Samotność sprzyja oglądaniu Boga.
Trudno jest zobaczyć Chrystusa w tłumie, ponieważ nasz umysł potrzebuje pewnej samotności. Boga ogląda się w jakimś odosobnieniu skupionej uwagi. :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Sob 1:01, 26 Gru 2015    Temat postu:

Ja się samej samotności nie boję, samotność - jak słusznie stwierdza Duśka - sprzyja oglądaniu Boga a na pewno zbliża człowieka do Boga, pozwala na to, aby poświęcić więcej czasu dla Boga i na pełnienie dobrych uczynków, także na Ewangelizację.

Jeśli człowiek dobrze ten czas wykorzysta to samotności nie odczuje.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 9:40, 26 Gru 2015    Temat postu:

Wielu w samotności odkrywa wartość służenia drugiemu człowiekowi, , odkrywa w sobie nieznane dotąd talenty, na które tak naprawdę wcześniej nie miał czasu.Odkrywamy również siebie samego , jednak trzeba pamiętać ,że Samotność musi być świadomym wyborem, inaczej będzie dla nas przekleństwem .
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Sob 16:23, 26 Gru 2015    Temat postu:

Przekleństwem - to chyba za dużo powiedziane, ale bardziej cierpieniem przez które ciężko będzie przechodzić, trudno będzie ten stan wytrzymać.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 14:40, 27 Gru 2015    Temat postu:

Przeróżne są motywy samotnośći. Niektórzy wybieraja drogę samotnika np. z powodu choroby bo nie chcą być dla kogoś ciężarem. Są osoby, które wybierają samotny tryb zycia z powodu kariery, samorealizacji w jakiejś dziedzinie, udoskonalanie się, dążenie do celu i nie maja czasu na wiązanie sie z kimś. Głęboko uduchowieni pustelnicy, którym obrzydł ten świat z jego podłością itp. To raczej cierpienie jest wtedy gdy samotnośc nie jest naszym świadomym wyborem tylko zrządzeniem losu i wtedy nie potrafimy się z tą samotnośćią pogodzić . Przykładem takiego zrządzonego losu to jest "Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingway'a, czy "Latarnik" Henryka Sienkiewicza.
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 17:14, 01 Sty 2016    Temat postu:

Samotność dla niektórych musi być straszna . Wczoraj przydzielili mi staruszkę ,jest na lekach psychotropowych .Zawsze jak odchodzę to pyta czy napewno do niej przyjdę ,aż ze łzami w oczach , czy będę napewno . Biedni tacy ludzie w czterech ścianach :( . Żal mi jej , bo tylko wyczekuje codziennie ,żeby ktoś przyszedł chociaż na 5 minut .
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:18, 01 Sty 2016    Temat postu:

Czyńmy miłosierdzie, bo i my nie wiemy, jaka śmierć nam pisana jest...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Pią 17:41, 01 Sty 2016    Temat postu:

Jeśli ktoś nie umie pogodzić się z losem, z wolą Boga względem siebie, może się załamać i bardzo cierpieć z tego powodu. Pewien mnich, abba Arseniusz modlił się do Boga w pałacu cesarskim:
„Panie, zaprowadź mnie na drogę zbawienia”
i usłyszał:
„Uciekaj od ludzi a będziesz zbawiony”
Coś w tym jest. Samotność często zbliża do Boga.
A mimo ,tego ludzie boją się samotności .
Powrót do góry
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 16:49, 13 Sty 2016    Temat postu:

Dziśiaj po zebraniu w pracy , a raczej przed zebraniem w pracy , weszliśmy na temat samotnośći. Dobrze się akurat złożyło bo ona jest sama i ja też i zaczeliśmy trochę nad tym rozmyslać i stwierdziłyśmy jednoznacznie ,że do samotności da się przyzwyczaić. Jeżeli nie możesz znaleźć w swoim życiu światła, musisz pokochać ciemność.

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 16:51, 13 Sty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Iwona19
Hastatus posterior
Hastatus posterior



Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:37, 13 Sty 2016    Temat postu:

Człowiek jest istotą społeczną

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:44, 13 Sty 2016    Temat postu:

Duśka napisał:
Dziśiaj po zebraniu w pracy , a raczej przed zebraniem w pracy , weszliśmy na temat samotnośći. Dobrze się akurat złożyło bo ona jest sama i ja też i zaczeliśmy trochę nad tym rozmyslać i stwierdziłyśmy jednoznacznie ,że do samotności da się przyzwyczaić. Jeżeli nie możesz znaleźć w swoim życiu światła, musisz pokochać ciemność.
Przyzwyczaić się da, ale uczynić z samotności naturę - nie.

Poza tym, aby umieć żyć w samotności, trzeba nauczyć się żyć we wspólnocie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin