Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kontemplacja - czym jest ?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:31, 26 Wrz 2013    Temat postu: Kontemplacja - czym jest ?

Kontemplacja jest przede wszystkim spojrzeniem zwróconym ku Bogu. Jest to ludzka istota, usytuowana niejako poza zwyczajowym wyobrażeniem o sobie samej, poza osobą, za jaką zwykła się uważać.

Jest jej zstępowaniem poniżej owego fałszywego powszedniego ego i wnikanie w najgłębsze źródło, gdzie staje przed Bogiem, zwracając się świadomie ku swemu Początkowi.

W kontemplacji nie zajmujemy się tylko ćwiczeniem pobożności i na pewno nie będziemy zajmować się czymś, co zależy od stosowania jakichś metod.

Kontemplacja jest naturalna i jest stosowalna do każdej istoty. A więc to kontemplacyjne spoglądanie na Boga , nie polega na pięknym myśleniu, ani na pielęgnowaniu jakichś emocji, uczuć i pobożności. Polega na stawaniu przed Bogiem całą swoją istotą, a nie tylko jedną władzą umysłu.

Postawa taką w swym szczytowym momencie jest modlitwą-uwielbieniem.

Dlatego nie znajdziemy Boga w błaganiu "daj mi, daj mi", ani w dziękczynieniu , ani ekspiacji, ani żalu nawet.

Jest tak dlatego, ponieważ Bóg jest mam bliższy, niż my sami sobie!

Nikt nie może stać się mistykiem, ponieważ za pomocą władz przyrodzonych nie można uzyskać tego, co objawić może tylko Bóg. Jest więc kontemplacja formą dialogu, lecz na poziomie bytu.

Nie jest więc kontemplacją mówienie do Boga : ja Jemu, On mi.

A więc nasz dialog z Bogiem musi mieć udział w pewnej relacji na poziomie bytowej , nie zaś na poziomie intelektu., czy emocji.

Kontemplacja jest więc wychodzeniem ku Bogu poprzez wyrzeczenie się samego siebie, ponieważ my nie możemy się uświęcać , lecz Duch nas uświęca.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 13:40, 26 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnolia
Gość






PostWysłany: Pią 23:57, 14 Mar 2014    Temat postu:

Nie bardzo rozumiem tą Kontemplacje ale wydaje mi się ,że jest związana wyłącznie w dużej mierze z modlitwą . To jakby tęsknota za Bogiem , także sprzyja spokojnej refleksji nad tym, skąd jesteśmy, dokąd zmierzamy, jaki sens ma to wszystko, co się wokół nas dzieje?. Wydaje mi się,że - Kontemplacji towarzyszy stała świadomość obecności Bożej.

Ostatnio zmieniony przez Magnolia dnia Pią 23:59, 14 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:06, 15 Mar 2014    Temat postu:

To prawda, jest stała świadomość obecności Boga i stała nieświadomość swej modlitwy Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 0:07, 15 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:21, 02 Lut 2018    Temat postu:

exe napisał:
Kontemplacja jest przede wszystkim spojrzeniem zwróconym ku Bogu. (...) Kontemplacja jest więc wychodzeniem ku Bogu...

Pragnę powrócić po dłuższym czasie do tego zagadnienia, ongiś poruszonego. Zacytowałem samego siebie, ponieważ w tytułowym poście przeakcentowałem sytuację modlącego się, co - gwoli mojego usprawiedliwienia się - było wynikiem takiego, a nie innego doświadczenia na tamten czas.
Myślę, że koniecznym jest uzupełnić ów tekst po czasie jakichś tam doświadczeń, a nawet wynieść na piedestał rozważań kwestię Boga, który zamieszkuje z lubością proste serce ludzkie:
"1 Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy!
Myślcie o Panu właściwie
i szukajcie Go w prostocie serca!
2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę,
objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego.
3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga,
a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych.
4 Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną,
nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi.
5 Święty Duch karności ujdzie przed obłudą,
usunie się od niemądrych myśli,
wypłoszy Go nadejście nieprawości.
6 Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi,
ale bluźniercy z powodu jego warg nie zostawi bez kary:
ponieważ Bóg świadkiem jego nerek,
prawdziwym stróżem jego serca,
Tym, który słyszy mowę jego języka."
(Mdr 5, 1-6)

Pamiętamy dobrze, słowa "NASZEGO MISTRZA JEZUSA CHRYSTUSA:
"beze Mnie nic nie możecie uczynić." (J 15, 5)

Dlatego też nie może dziwić, że prawdziwa, a więc nabożna modlitwa następuje dopiero po tym, jak PAN własnoręcznie odcina nas od tego świata:
"Gdy już weszły do arki samiec i samica każdej istoty żywej, jak Bóg rozkazał Noemu, Pan zamknął za nim [drzwi]." (Rdz 7, 16)

W perspektywie tak zwanego doskonałego działania kontemplatyka, o czym była dygresyjna mowa w temacie "Dlaczego klasztory kontemplacyjne są potrzebne?, cały świat jest objęty najdoskonalszą ochroną, czego nie mógł zrozumieć do końca benedykt zakładając temat "Refleksja w kierunku, dobrego pobożnego czynu".

A wtenczas zrozumiałe stają się słowa:
"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać." (J 14, 23)
, oraz:
"Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim."
(1 J 4, 16)

Dlatego też trzeba powiedzieć, iż Bóg znajduje odpocznienie w naszym, wewnętrznym sanktuarium, czego pierwszym owocem jest zawsze radość (jak chociażby wspomina św. Tomasz):
" Ty stworzyłeś północ i południe;
Tabor i Hermon wykrzykują radośnie na cześć Twego imienia."
(Ps 89, 13)

Po pierwszym poście mógłbym odnieść wrażenie czytając samego siebie, a i tym bardziej Czytelnik "z zewnątrz", że wszystko ode mnie zależy, a jednak jest tak, iż gdyby Bóg nie pociągnął mnie za poły koszuli, wówczas nie miałbym sam z siebie siły wtulić się w JEGO ramiona tak, jak do tego coraz bardziej tęsknię:
"do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera."
(Ps 63, 9)

Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że na drodze tej modlitwy przylgnięcia do Boga, zjednoczenia z NIM niezwykle istotną jest sprawa przestrzegania przykazań, życia nimi, a więc trwania w łasce uświęcającej na wzór Ezechiasza:
"Przylgnął do Pana - nie zerwał z Nim i przestrzegał Jego przykazań, które Pan zlecił Mojżeszowi." (2 Krl 18, 6)
Na kartach tego forum pisaliśmy już o tym, a owe bezcenne uwagi najdoskonalej ujawnia nasz brat maly_kwiatek w niezwykle refleksyjnym temacie "Rozterki duszy", do którego nie sposób nie nawiązać szerzej w przyszłości.

Modlitwa kontemplacyjna, w której jesteśmy zanurzeni, jest jak rosa spływająca po naszych utrudzonych ciałach, ale wnikająca do naszego wewnętrznego sanktuarium:
"Albowiem tak mi rzekł Pan:
"Z miejsca, gdzie jestem, patrzę niezmącony,
niby ciepło pogodne przy świetle słońca,
niby obłok rosisty w upalne żniwo".
(Iz 18, 4)

Nie dziwi mnie więc, że PAN JEST ŚWIATŁEM:
"bo rosa Twoja jest rosą światłości" (Iz 26, 19)

, a dar pokoju Bożego jest:
" jak rosa Hermonu, która spada
na górę Syjon:
bo tam udziela
Pan błogosławieństwa,
życia na wieki."
(Ps 133, 3)

I tu jest efekt kontemplacyjnego zjednoczenia, który po latach tak naprawdę sobie uzmysławiam niewyraźnie, kiedy raz jeszcze wspominając ogarniającą mnie radość Hermonu i Taboru" (por. Ps 89) uzmysławiam sobie spoza chmury niewiedzy boską OBECNOŚĆ DUCHA :
"1 Podobnie w mieście umiłowanym dał mi odpoczynek,
w Jeruzalem jest moja władza.
12 Zapuściłam korzenie w sławnym narodzie,
w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie.
13 Wyrosłam jak cedr na Libanie
i jak cyprys na górach Hermonu."
(Syr 24, 11-13)

Z Bożym pozdrowieniem,
exe
+++

PS: Chmura niewiedzy versus kontemplacja to kolejne zagadnienie, które "nie daje mi spać" ;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 11:32, 02 Lut 2018, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:15, 24 Lis 2018    Temat postu:

Gwoli rozwinięcia poprzednich wpisów, chciałbym powiedzieć, że podchodząc do modlitwy kontemplacyjnej, nie należy z góry ptzyjmować, myśleć o tym, co czynić będziemy na modlitwie. Przeciwnie: musimy odsuwać od siebie wszelkie myśli, nawet te święte, stąd nie ma miejsca tu na myślenie o tym, ile modlitwa będzie trwać i jaką forme ona przyjmować by miała: hymnu, psalmu, modlitw codziennych, specjalnych, etc ...

Jedyna myśl, przyjmująca formę jakby skoncentrowanej wiązki, to myśl nie tyle o Bogu, co myśl zanurzona w Bogu, co jawi się owym prostym spojrzeniem na Boga, prostym jakby oglądaniem Boga poprzez miłość. Po prostu fundamentem naszej modlitwy ma być tylko wiara. Ten akt kontemplacji zasadza się więc na aktach wiary i miłości, nie zaś na intelektualnej gimnastyce.

Owo opieranie się na prostej, szczerej wierze, jest odczuwane i rozumiane, jako niejasne odczucie własnego bytu. Ta jakby naga myśl, jest mówieniem o tym, że ofiarujemy Bogu siebie tym, czym jesteśmy - Bogu takiemu, jaki jest, choć nie możemy Go poznać rozumem, a tylko przez miłość. Bez problemu można więc zrezygnować z wszelkich atrybutów naszej osobowości, ponieważ jedynym atrybutem i myślą ludzkiej duszy staje sie pokorna ciemność.

Nie rozważamy więc siebie, bo nie my jestesmy oodstawą swego bytu, lecz sam Bóg, co suponuje św. Paweł:
" Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem." (1 Kor 6, 17)

Zauważmy, że zadatek kontemplatycznego profilu naszej duszy w postaci nadnaturalnej furtki otrzymaliśmy już podczas narodzin:
"Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem." (1 Kor 12, 13)

Jesteśmy więc złączeni z Bogiem poprzez łaskę, pod warunkiem oczywiście, że rezygnujemy wtedy z rozważąń nad własnymi i Jego przymiotami, ale i z wrażeń. To jest kenoza ludzkiego ducha, która jest karmiona Bogiem w Jego Duchu.

I tu muszę sobie pozwolić na dość dosadną uwagę odnośnie dzisiejszego, ale i nie tylko, niezrozumienia istoty praktyki modlitwy kontemplacyjnej.

Przede wszystkim, mitycznym jest przekonanie o konieczności bycia mistrzem życi duchowego, aby kontemplować Boga. Co ciekawe, takie uwagi są autorstwa osób, które należą do grup osób wykształconych, albo żywo biorących udział w różnorakich formach aktywizacyjnych w Kościele. Tacy ludzie twierdzą, że trzeba niebywałej inteligencji, aby kontemplowa, bo isama lektura traktatów mistycznych pisanych przez kontemplatyków Bożych jest mało przystępna ...

Przyczyną takiego mitycznego podejścia do kontemplacji tej oto grupy ludzi jest ich upodobannie w nauce, inteligencji i wreszcie niewłaściwy kierunek ich dążeń. Oto jest ich ślepota:
"Słuchajcież tego, narodzie nierozumny i bezmyślny,
co ma oczy, a nie widzi,
uszy, a nie słyszy."
(Jr 5, 21)
oraz:
"9 I rzekł [mi]:
Idź i mów do tego ludu:
Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia,
patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania!
10 Zatwardź serce tego ludu,
znieczul jego uszy,
zaślep jego oczy,
iżby oczami nie widział
ani uszami nie słyszał,
i serce jego by nie pojęło,
żeby się nie nawrócił
i nie był uzdrowiony.."
(Iz 6, 9-10)

A głoszę to, ponieważ jest powiedziane:
" Głoście to w domu Jakuba
i obwieśćcie to w Judzie
(Jr 5, 20)

Dusza ma dwoje oczu: rozum i miłość. Akt kontemplacji dotyczy oka miłości:
"zraniłaś me serce siostro moja, przyjaciółko moja, moja oblubienico, zraniłaś me serce, jednym z twych oczu - vulnerasti cor memu, soror mea, amica mea et sponsa mea, vulnerasti cor meum in uno oculorum tuorum" (PnP 4, 9 WLG)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 13:44, 24 Lis 2018    Temat postu:

exe napisał:
I tu jest efekt kontemplacyjnego zjednoczenia, który po latach tak naprawdę sobie uzmysławiam niewyraźnie, kiedy raz jeszcze wspominając ogarniającą mnie radość Hermonu i Taboru" (por. Ps 89) uzmysławiam sobie spoza chmury niewiedzy boską OBECNOŚĆ DUCHA :
"1 Podobnie w mieście umiłowanym dał mi odpoczynek,
w Jeruzalem jest moja władza.
12 Zapuściłam korzenie w sławnym narodzie,
w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie.
13 Wyrosłam jak cedr na Libanie
i jak cyprys na górach Hermonu."
(Syr 24, 11-13)


Chmura niewiedzy versus kontemplacja to kolejne zagadnienie, które "nie daje mi spać" ;)


Kontemplacja w moim pojęciu to spotkanie twarzą w Twarz z JAM JEST.

To spotkanie jest podobne do odczuwania maleńkiego dziecka w łonie matki, które wie, że matka jest i kompletnie nie martwi się tym, że nie wie jaka ona jest. Po prostu jest i to zapewnia, ze dzieciątko czuje się bezpieczne i szczęśliwe.

Podobnie odczuwa dziecko, zabrane przez ojca w świat męskich tajemnic. Wspólne pierwsze pływanie w wodzie, spacer po lesie, samodzielna wycieczka tylko we dwóch, strzelanie na strzelnicy i udzielanie pierwszych męskich rad życiowych prowadzących do prostego, jasnego widzenia świata bez niepotrzebnych udziwnień i utrudnień.
Dziecko nie rozkminia, dlaczego ojciec jest taki, czy owaki, czuje się bezpieczne i szczęśliwe bo Ojciec po prostu jest i dziecko ma szansę to odczuwać.

Tak odczuwamy i chętnie kontemplujemy Boga.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 15:27, 24 Lis 2018    Temat postu:

exe napisał:
(...) nie ma miejsca tu na myślenie o tym, ile modlitwa będzie trwać i jaką formę ona przyjmować by miała: hymnu, psalmu, modlitw codziennych, specjalnych, etc ...

Jedyna myśl, przyjmująca formę jakby skoncentrowanej wiązki, to myśl nie tyle o Bogu, co myśl zanurzona w Bogu, co jawi się owym prostym spojrzeniem na Boga, prostym jakby oglądaniem Boga poprzez miłość.


Od lat powtarzam: myślenie to jest podstawówka świadomości. W szkole średniej, a zwłaszcza w wyższej akademii świadomości, pomału rozstajemy się z myśleniem, zastępując je odczuwaniem (feeling a nie emotion!), a na końcu tej drogi, czystą miłością (która jest w moim ujęciu czystym feeling). Myślenie strasznie przeszkadza w rozwoju świadomości duchowej, przeszkadza w kontemplacji Boga, aczkolwiek jest przydatne do weryfikacji stanów ducha i oczywiście do weryfikacji rozmaitych zjawisk, jakie w trakcie kontemplacji mogą zachodzić.

exe napisał:
Po prostu fundamentem naszej modlitwy ma być tylko wiara. Ten akt kontemplacji zasadza się więc na aktach wiary i miłości, nie zaś na intelektualnej gimnastyce.


Intelektualna gimnastyka prowadzi do Piekła.

exe napisał:
jedynym atrybutem i myślą ludzkiej duszy staje się pokorna ciemność.


Jedyna właściwa postawa człowieka wobec Boga. To jest to, co odczuwali Trzej Królowie, gdy dotarli do żłobka Jezusa i składali Mu pokłon.

exe napisał:
Jesteśmy więc złączeni z Bogiem poprzez łaskę, pod warunkiem oczywiście, że rezygnujemy wtedy z rozważań nad własnymi i Jego przymiotami, ale i z wrażeń. To jest kenoza(ogołocenie się przed Chrystusem) ludzkiego ducha, która jest karmiona Bogiem w Jego Duchu.


Nie ma rozważań, nie ma epatowania się uczuciami (emotions) nie ma mnie, Boga nie widzę i nie rozumiem Go, wiem tylko że Jest, bo to mi objawia i odczuwam (feeling), że płynie miłość i ze jest ona wzajemna. Odczuwam to, choć nie jest już ważne, że ona jest wzajemna, bo ja nie jestem ważny. Miłość po prostu JEST.


exe napisał:
Tacy ludzie twierdzą, że trzeba niebywałej inteligencji, aby kontemplować, bo i sama lektura traktatów mistycznych pisanych przez kontemplatyków Bożych jest mało przystępna ...

Przyczyną takiego mitycznego podejścia do kontemplacji tej oto grupy ludzi jest ich upodobanie w nauce, inteligencji i wreszcie niewłaściwy kierunek ich dążeń. Oto jest ich ślepota:
"Słuchajcież tego, narodzie nierozumny i bezmyślny,
co ma oczy, a nie widzi,
uszy, a nie słyszy."
(Jr 5, 21)
oraz:
"9 I rzekł [mi]:
Idź i mów do tego ludu:
Słuchajcie pilnie, lecz bez zrozumienia,
patrzcie uważnie, lecz bez rozeznania!
10 Zatwardź serce tego ludu,
znieczul jego uszy,
zaślep jego oczy,
iżby oczami nie widział
ani uszami nie słyszał,
i serce jego by nie pojęło,
żeby się nie nawrócił
i nie był uzdrowiony.."
(Iz 6, 9-10)

A głoszę to, ponieważ jest powiedziane:
" Głoście to w domu Jakuba
i obwieśćcie to w Judzie
(Jr 5, 20)


Mt 11, 25-27

Objawienie Ojca i Syna


25 W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom12. 26 Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. 27 Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić."

Ja jestem dość porządnie wykształcony i mam wiedzę i doświadczenie w wielu dziedzinach, niektóre dziedziny formowałem jako pionier, pracując też miedzy innymi kilkanaście lat naukowo.

I te słowa Jezusa całe życie były dla mnie dobrze rozpoznawalnym wyzwaniem. Głos sumienia jasno mówił: Możesz być profesorem, ale profesura i setki publikacji naukowych nie zaprowadzą Cię do Boga. Bo do Boga prowadzą pokora, wiara i modlitwa, z jakimi miałem okazję poznać się w ubogiej chatce w Beskidzie Żywieckim w Korbielowie, gdzie cała prosta rodzina góralska pokazała mi swoją wiarę i wypływające z niej zasady moralne, modlitwę i miłość. To był rok 1973.

exe napisał:
Dusza ma dwoje oczu: rozum i miłość. Akt kontemplacji dotyczy oka miłości:
"zraniłaś me serce siostro moja, przyjaciółko moja, moja oblubienico, zraniłaś me serce, jednym z twych oczu - vulnerasti cor meum, soror mea, amica mea et sponsa mea, vulnerasti cor meum in uno oculorum tuorum" ("Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu.")
(PnP 4, 9 WLG)


I nie widzę już nic, nie widzę Ciebie, nie widzę siebie, wiem że jesteś we mnie, a ja w Tobie i odczuwam miłość łagodnie pulsującą.

Miewałem takie stany, dawno temu w kościele, gdzie spędziłem kilka godzin nie wiedząc nic o upływie czasu. Po prostu byłem z Nim, a On ze mną. I byliśmy Jedno. Dziś wracam do takiego stanu w kontemplacjach.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:34, 24 Lis 2018    Temat postu:

Bardzo wymowne są te przykłady wskazujące na relację dziecka do rodziców. Nie ma to, jak na ukazanie tego, co dla bytowości ludzkiej pierwsze, choć nie najbliższe (bezpośrednie). Podobnie jest z duszą (choć nie jest to może najfortunniejsza analogia), gdy rozważamy tejże duszy relację do jej władz, na przkład do intelektu:
"Anima est principium operandi, sed primum, non proximum".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 15:34, 24 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:14, 24 Lis 2018    Temat postu:

maly kwaitek napisał:
Myślenie strasznie przeszkadza w rozwoju świadomości duchowej, przeszkadza w kontemplacji Boga, aczkolwiek jest przydatne do weryfikacji stanów ducha i oczywiście do weryfikacji rozmaitych zjawisk, jakie w trakcie kontemplacji mogą zachodzić.
Oczywiście, ponieważ o ile wielu ludzi zatrzymało sie przed bramą nocy ciemnej, ponieważ zaczęło im się zdawać, że oddalili sie od Boga, o tyle będą jeszcze dalej od Boga, gdy dopuszcza pomiędzy siebie stworzenia, które tak naprawdę powinny zostać ogarnięte chmurą zapomnienia.

Czasami jest rzeczą pożyteczną pomyśleć o niektórych przymiotach, lub o niektórych czynach pewnych stworzeń, ale poza kontemplacją w której to nie ma żadnego pożytku ani sensu, ponieważ wszystko, co pomyślimy, jest pomiędzy nami, a Bogiem i w konsekwencji oddala nas od Niego. Również choćby nie wiem, jak były święte przedmioty naszego myślenia, to mysleie szczególne o nich nie jest dobre w kontemplacyjnej modlitwie.

Należy mnie tu dobrze zrozumieć: medytacja przy pomocy rozumu i wyobraźni w samej kontemplacji jest niewłaściwa i bezużyteczna, co nie oznacza, że rozmyślanie w innej sytuacji o sprawach niebieskich, szczególnie o Męce Pańskiej , jest w ogóle niewłaściwe. Przeciwnie: kto nie oddaje się innym razem medytacji, nie jest w stanie dojść innym razem do kontemplacji.

Jak wiemy, w Kościele Świętym są dwa rodzaje życia: vita activa - życie czynne oraz vita contemplativa - życie kontemplacyjne. O ile pierwsze jest niższe, a drugie wznioślejsze, to należy odpowiednio zrozumieć te pojęcia, ponieważ ktoś mógłby pomyśleć, że kontemplatycy są najbliżej łaski Bożej, a inni nie.
Tymczasem oba sposoby życia w Kościele są tak mocno związane ze sobą, że nie da sie prowadzić jednego bez "domieszki" drugiego. Nikt nie może być kontemplatykiem, jeśli nie prowadzi w pewnej koniecznej mierze życia aktywnego. Otóż więc wzniosłość życia kontemplacyjnego należy rozumieć jedyie poprzez pryzmat eschatologicznego wymiaru, ponieważ życie aktywne kończy się ze śmiercią nasza tu na ziemi, natomiast kontemplacja doskonała jest naszym udziałem w życiu Bożym Kościoła Zbawionych.
Siłą rzeczy więc życie aktywne jest udręczone masą zajęć, masą przedmiotów , natomiast życie kontemplacyjne ma przed sobą tylko jeden przedmiot - Boga.

Niższy stopień więc życia aktywnego polega na oddawaniu się dziełom miłosierdzia i miłości bliźnim na sposó "czysto ziemski", natomiast wyższy stopień życia aktywnego jest jednocześnie niższym stopniem życia kontemplatywnego, kiedy to życie jest wzbogacone dobra kontemplacją rzeczy niebieskich, o które prosimy w Litanii do Ducha Świętego.

Kontemplacja czysta (najwyższy stopień kontemplacji) to już wejście w chmurę niewiedzy (braku poznania, w noc ciemną) i trwanie w niej tak długo, jak tego sobie zażyczy nasz Pan.
Na niższym stopniu życia czynnego człowiek jest poza sobą i poniżej siebie, a na stopniu wyższym życia czynego (niższym stopniu życia kontemplacyjnego) jest ponad sobą, ale poniżej swego Boga. To dlatego pisałem wcześniej, że wszelkie myśli o stworzeniach (a także w konsekwencji o ich dziełach) staja pomiędzy nami, a naszym Bogiem.

Tak więc, czy ludzie pełni erudycji, wiedzy, czy tez są to ludzie małowykształceni, ale pełni ciekawości spraw światowych, zasczytów, bogactw, każdy z nich może być nadętym, zarozumiałym i dalekim od Boga z powodu oddzielenia od niego wspomnianymi przedmiiotami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 16:16, 24 Lis 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Sob 20:24, 24 Lis 2018    Temat postu:

Jak coś mogę dodać do tematu , to ;

''Oddajemy hołd Bogu, gdy czcimy księgi, dzięki którym słyszymy jego słowa. Podobnie dzięki malowanym podobiznom oglądamy odbicie jego kształtu cielesnego, jego cudów i ludzkich działań. Uświęcamy się, przeżywamy pełnię wiary, radujemy się, doznajemy błogości, wielbimy, czcimy, oddajemy hołd jego kształtowi cielesnemu. I oglądając jego kształt cielesny docieramy myślą, jak to tylko możliwe, również do chwały jego boskości. Ponieważ mamy podwójną naturę, będąc złożeni z duszy i ciała, nie możemy dotrzeć do rzeczy duchowych w oderwaniu od cielesnych. W ten sposób przez kontemplację cielesną dochodzimy do kontemplacji duchowej.''
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:42, 24 Lis 2018    Temat postu:

Duśka napisał:
Jak coś mogę dodać do tematu , to ;

''Oddajemy hołd Bogu, gdy czcimy księgi, dzięki którym słyszymy jego słowa. Podobnie dzięki malowanym podobiznom oglądamy odbicie jego kształtu cielesnego, jego cudów i ludzkich działań. Uświęcamy się, przeżywamy pełnię wiary, radujemy się, doznajemy błogości, wielbimy, czcimy, oddajemy hołd jego kształtowi cielesnemu. I oglądając jego kształt cielesny docieramy myślą, jak to tylko możliwe, również do chwały jego boskości. Ponieważ mamy podwójną naturę, będąc złożeni z duszy i ciała, nie możemy dotrzeć do rzeczy duchowych w oderwaniu od cielesnych. W ten sposób przez kontemplację cielesną dochodzimy do kontemplacji duchowej.''
O tej sprawie pisałem nieco wyżej.
Rozwinę to więc, gdyż widoczne teraz zachodzi taka potrzeba.

Na wyższym stopniu życia czynnego (niższym kontemplacyjnego) człowiek jest ponad dobą, ale poniżej Boga. Jest powyżej siebie, bo stara się dojść przez łaskę tam, gdzie nie może dojść własnymi siłami. Innymi słowy, człowiek chce się zjednoczyć z Bogiem w Duchu, w jedności, jaką stwarza miłość i zjednoczenie woli.

Otóż nie nie można pojąć, w jaki sposób byłoby możliwe wznieść się do najwyższego stopnia życia czynnego, nie przerywając na czas jakiś oddawania się zajęciom właściwym życiu czynnemu stopnia niższego.

Ale też i w życiu kontemplacyjnym jest podobnie: nie można dojść do wyższego stopnia, nie opuszczając na czas jakiś praktyk odpowiadających stopniowo niższemu W przeciwnym razie prowadzić to będzie do pomieszania i doprowadzi sam intelekt na skraj napięcia i obłędu.
Taki los dotyka na przykład ogólnie pojety ruch protestanci, gdzie wszystko chce się ze sobą pogodzić w jednej chwili, pomijając i inne błędy.

Mieszanie ciała i wyobraźni do miłości, która jako jedyna jest drogą disięgnięcia Boga, nikomu nie wyszło na dobre. Tacy ludzie mniemają, że osiągają zażyłość z Bogiem, a to tylko ich materialny sposób interpretacji spraw duchowych wpłynął na utożsamianie Boga realnego z Bogiem wykreowanym na własne wyobrażenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 16:45, 27 Lis 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:08, 27 Lis 2018    Temat postu:

W tym temacie powracalem już do zagadnienia dobrego pobożnego czynu, podniesionego ongiś przez [benedykta[/b]. Powrócę i drugi raz, ponieważ trzeba ko iecznie wskazać na duchowe konsekwencje (owoce) postawy kontemplatywnej w życiu doczesnym, która to nie tylko nie znosi postawy czynnej, ale ja umacnia w stopniu niepojętym dla umysłu.


Zwróćmy uwagę na trzeci czwarty rozdział Księgi Przysłów.

"Czcij Boga posiadłością swoją, a ubogich karm pierwocinami twych owoców: wówczas twoje spichrze będą wypełnione ponad miarę, a twoje prasy będą oplywać w wino." (Prz 3, 9-10 WLG)
Widzimy tutaj, że w kontekście duchowym, czczenie Boga posiadłością swoją odpowiada staraniu się o pozostawienie wszelkiego działania naszych władz naturalnych na boku, abyśmy mogło oddać Panu Bogu pelenkult, poprzez ofiarowanie swegonagiego bytu. To ofiarowanie poprzez pełnię oddania się, jest najprostszym z możliwych, bo bez dzielenia, wyróżniania lepszego i gorszego. Praktycznie objawia się to na modlitwie nierozproszeniem uwagi.

Pierwociny owoców to nasze najpierwsze przymioty duchowe , które otrzymaliśmy podczas naszego stworzenia. Tworzą one wiazkę, o której wspominałem wcześniej, a jest nią nasz ofiarowany Bogu - nagi byt . Tymi owocami jesteśmy zobowiązani obdarzać siostry i braci.

Tak więc czcić trzeba Boga w sposób pełny, niepodzielony. Zauważmy, że gdy Adam dał się odciągnąć od miłości pełnego przylgnięcia , a wtedy wszyscy ludzie "zginęli" w nim . I z drugiej strony patrząc : wszyscy, zanurzeni w modlitwie miłości pełnego przylgnięcia, będą zbawieni w Nowym Adamie - w Jezusie Chrystusie, Panu naszym.
Jezus ofiarował się w pełni, bez podziałów, warunków, wyróżnień - w łasce i wedle natury. To jest największą z ofiar i nie ma większej miłości ponad taką.

I gdy tak będziemy nasycać pierwocinami naszymi innych ludzi, wówczas nwypelnieniem naszych spichlerz po brzegi, stanie się w sensie duchowym wypełnieniem miłością naszej woli i uczuć, bo będą rozkoszować się w Bogu, na którym się opieramy i do którego dążymy.
Co do wina i tłoczni, to spójrzmy i na to duchowo: winem jest tu mądrość duchowa, która jest objawem nasycenia naszej duszy Miłością, odczuwaną jako pełnym słodyczy doświadczeniem Bóstwa.

Idąc dalej, czytam w Prz 3:
"Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął, mąż, który nabył rozwagi, bo ją lepiej posiąść niż srebro, ją raczej nabyć, niż złoto. (...) Najpierwsze i najczystsze są jej owoce..(...)
Przezorności i rozwagi, strzeż mój synu, a życiem Twej duszy się stanę i łaską dla twych ust. I drogą swą pójdziesz bezpiecznie, bo noga się twoja nie potknie: gdy spoczniesz nie zaznasz trwogi, zaśniesz, a sen twój będzie przyjemny."
(Prz 3, 13; 14; 21-26 WLG)

Złoto i srebro oznaczają tu wszystkie inne sposoby poznania, sposoby naturalne, a także sposoby duchowe polegające na oddaniu się studium, ćwicząc nasze wladze na przedmiotach, które są na tym samym co i my poziomie i które nam też podlegają. Polega to na zastanawia i się nad przymiotami Boga i stworzeń.
Wyższość mądrości duchowej nad tym studium uzasadnia się tu w owym stwierdzeniu:
Primit et purissimi fructus ejus - Owoce są najwczesniejsze i najczystsze.. (w. 14)
Wszelkie owoce pracy przyrodzonych władz, są daleko od blasku mądrości duchowej, własnej przez Boga.
Wezwanie Salomona (tak myślę za Tradycją) do zachowania tego Prawa i tej roztropnosci jest wezwaniem nadrzędnym, ponieważ w nim to w sposób doskonały wypełniają się wszystkie przykazania i wszystkie rady zawartej w całej Biblii. Jest tu więc nawiązanie do Mt 22, 40:
"Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy."
, a podsumowanie podaje święty Paweł Apostoł:
"Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa - Plenitudo legis est dilectio" (Rz 13, 10)

No i widzimy, że to prawo i mądrość będą życiem naszej duszy i staną się łaską dla naszych ust.

Dlatego też tak nawiązuję do benedyktowegj mowy spornej o "wyższości aktywnego życia nad kontemplatywnej" i chce pokazać, że gdy dojdziemy do doskonałości aktu kontemplacji wewnętrznie i zewnętrznie , wówczas bezpiecznie pójdziemy naszą drogą, ponieważ opierać się będziemy na łasce Bożej. Nasza noga się nie potknoe, ponieważ nie będziemy błądzić z powodu działania wyobrażeń, produkowanych przez nasze władze.
Co ciekawe, mowa tu o "zaśnięciu duszy". Jest to szczególny moment, w którym jest pokazane, na czym polega ten szczególny stan ślepej uwagi, powstały w wyniku "oddalenia" duszy od poruszen i hałasu autorstwa piekielnego wroga, ułudy tego świata i od naszej własnej słabości.

Diabeł nie ma tu szans, ponieważ jest utrącony w swej pewności i oślepiony. Nawiasem mówiąc, demony mogą wiedzieć, co się dzieje w naszej sferze zmysłowej i uczuciowe, a także w naszej wyobraźni, e do naszej woli i intelektu nie mają dostępu. Jeszcze mniej są zdolne poznać łaski Bożej, dlatego modlitwa kontemplacyjna jest dla nich nie do pojęcia.

Z tego też powodu ludzie kontemplujący Boga będą szczególnie poddani atakom diabłów, w tym otwartym manifestacjom, a to po to, aby ściągnąć nas z Bożej wysokości.
Dlatego też Pan nasz nie da nam uczynić krzywdy, ale też poprzez nas rozlewa łaski na innych ludzi.

Oto jest rozumienie właściwe owej wyższości vita contemplativa nad vita activa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 18:12, 27 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:56, 20 Lut 2019    Temat postu:

Rozwijając kwestię pierwocin ofiarowanych Panu, których esencją jest wspomniany poprzednio nagi byt chciałbym powiedzieć, iż w mojej opinii praktyczny przejaw tejże ofiary upatruję szczególnie w codziennym ofiarowaniu zalążków myśli i czynów .

Spójrzmy na autorytet Pisma Świętego:

Ja zaś, o Panie, wołam do Ciebie i rano modlitwa moja niech do Ciebie dotrze. (Ps 88, 14)
Przychodzę o świcie i błagam; pokładam ufność w Twoich słowach. Moje oczy się budzą przed nocnymi strażami, aby rozważać Twą mowę. (Ps 119, 147-148)
gdy wspominam Cię na moim posłaniu i myślę o Tobie podczas moich czuwań. (Ps 63, 7)
Ty zatrzymujesz powieki mych oczu: jestem wzburzony i mówić nie mogę. Rozważam dni starodawne i lata poprzednie wspominam. Rozmyślam nocą w sercu, roztrząsam i duch mój docieka (Ps 77, 5-7)
Nie wejdę do mieszkania w moim domu, nie wstąpię na posłanie mego łoża, (Ps 132, 3)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Czw 21:28, 28 Lut 2019    Temat postu:

Właściwą postawą w relacji z Bogiem jest postawa słuchania, która zakłada milczenie. To jest tak ważne w kontemplacji . „Słuchaj” to biblijne słowo jest kluczem.
Powrót do góry
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1211
Przeczytał: 33 tematy

Pomógł: 75 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków/Raba Wyżna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:03, 28 Gru 2021    Temat postu:

Bardzo cenne wiadomości dotyczące kontemplacji i życia czynnego.

Wczoraj czytając św. Tomasza tom 23 o charyzmatach natknąłem się na rozdzial o życiu kontemplatywnym i czynnym. I tak pisał św. Tomasz:


Zdaje się, że życie czynne jest ważniejsze od kontemplatywnego, bo:

1. Zdaniem Filozofa „To należy uważać za lepsze, co spotyka się u lepszych”. Lecz
życie czynne należy do osób znaczniejszych, tj. do przełożonych, którzy mają władzę i są otaczani czcią. Stąd to Augustyn pisze: „Na tym świecie tym, co należy miłować, nie jest cześć ani władza”. Wydaje się więc, iż życie czynne jest ważniejsze niż kontemplatywne.

2. We wszystkich zawodach i działaniach wydawanie rozkazu należy do ważniejszego; tak np. zawód wojskowy jako ważniejszy ma pod swoimi rozkazami zawód siodlarstwa. Otóż do życia czynnego należy zarządzanie życiem kontemplatywnym i jego normowanie. Świadczą o tym słowa skierowane do Mojżesza: „Zstąp na dół i upomnij lud surowo, aby się nie zbliżali do Jahwe, chcąc Go zobaczyć". Przeto życie czynne jest ważniejsze niż kontemplatywne.


3. Nikogo nie powinno się odrywać od ważnych zajęć, by podjął mniej ważne, gdyż Apostoł upomina: „Ubiegajcie się o lepsze dary (charismata)”. Otóż niektórych odrywa się od stanu życia kontemplatywnego i rzuca w wir życia czynnego; widać to na przykładzie tych, których się podnosi na jakieś wyższe stanowisko w Kościele. Wydaje się więc, iż życie czynne jest ważniejsze od kontemplatywnego.

Wbrew temu Pan Jezus tak mówi: „Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Lecz Maria oznacza życie kontemplatywne. A więc to właśnie życie jest ważniejsze niż czynne.

Odpowiedź: Może tak być, że coś samo w sobie jest ważniejsze, a jednak pod jakimś względem coś innego bierze nad nim górę. Należy więc odpowiedzieć, iż życie kontemplatywne zasadniczo jest lepsze i ważniejsze niż czynne; a jest takie, według Filozofa, z ośmiu powodów:

Pierwszy, bo życie kontemplatywne przysługuje człowiekowi ze względu na to, co w nim jest najlepsze, mianowicie ze względu na umysł oraz ze względu na jego właściwy przedmiot, mianowicie na najwyższe prawdy; natomiast życie czynne zajmuje się sprawami zewnętrznymi. Stąd też, zdaniem Grzegorza, [imię] Rachel, która symbolizuje życie kontemplatywne, oznacza „widziany początek”, natomiast Lia symbolizuje życie czynne, bo miała „przygaszone oczy”.

Drugi, bo jak wyżej powiedziano, życie kontemplatywne może trwać dłużej, choć nie według najwyższego stopnia kontemplacji. Stąd też o Marii symbolizującej życie kontemplatywne mówi ewangelia, że stale „siedziała u stóp Pana”.

Trzeci, bo życie kontemplatywne sprawia większą radość niż czynne. Stąd też Augustyn wyraził się: „Marta troszczyła się, Maria ucztowała”.

Czwarty, bo w życiu kontemplatywnym człowiek jest bardziej samowystarczalny, gdyż mniej mu do niego potrzeba. Stąd Pan Jezus powiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele”.

Piąty, bo życie kontemplatywne da się bardziej miłować dla niego samego; tymczasem życie czynne zmierza do czegoś innego. Psalmista tak tę myśl oddaje: „O jedno proszę Jahwe; tego poszukuję: bym w domu Jahwe przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał łaskawości Jahwe, stale się radował Jego świątynią”.

Szósty, bo życie kontemplatywne polega na jakimś spokoju i odpocznieniu, w myśl słów psalmu: „Uspokójcie się i obaczcie, że ja jestem Bogiem”.

Siódmy, bo życie kontemplatywne obraca się koło tego co Boże, zaś czynne koło tego co ludzkie. Stąd też Augustyn tak pisze: „Na początku było Słowo: Oto co Maria słuchała! Słowo Ciałem się stało: Oto, komu Marta usługiwała!”

Ósmy, bo życie kontemplatywne odbywa się w tej części człowieka, która jest mu najbardziej właściwa, mianowicie w umyśle; natomiast w działalności życia czynnego biorą udział również niższe władze, które są wspólne nam i nierozumnym zwierzętom. Stąd też, gdy psalmista powiedział: „Niesiesz, Jahwe, ocalenie ludziom i zwierzętom”, zaraz dodał to, co jest szczególne dla ludzi: „W Twej światłości oglądamy światłość”.

Dziewiąty dodaje Pan Jezus, mówiąc: „Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Wyjaśniając te słowa Augustyn pisze: „Ty [Marto] nie obrałaś złej [cząstki], ale ona [Maria] lepszą. Dowiedz się, dlaczego lepszą: bo jej nie będzie pozbawiona. Ty będziesz kiedyś pozbawiona ciężaru życia: wieczna jest słodycz prawdy”. Pod jakimś wszakże względem, w niektórych wypadkach, na skutek wymagań obecnego życia, należy raczej postawić wyżej i wybrać życie czynne. Przyznaje to i Filozof pisząc: „Lepsze jest filozofowanie niż gromadzenie majątku; wszelako dla cierpiącego niedostatek lepsze jest gromadzenie majątku”.

Na 1. Przełożeni nie powinni oddawać się samemu tylko życiu czynnemu, ale także mają odznaczać się życiem kontemplatywnym. Grzegorz tak ich poucza: „Przełożony niech przoduje w działaniu i zarazem niech góruje nad wszystkimi życiem kontemplatywnym”.

Na 2. Życie kontemplatywne polega na jakiejś wolności ducha. Grzegorz tak to wyraża: życie kontemplatywne „ogołocone z doczesnych trosk i wpatrzone w wieczność przechodzi w stan swoistej wolności ducha”. A Boecjusz: „Gdy dusze
ludzi tkwią niewzruszenie w kontemplacji Boga, z konieczności stają się bardziej wolne; przeciwnie, gdy są pochłonięte cielesnymi sprawami, stają się mniej wolne”. Widać z tego jasno, iż życie czynne nie wydaje wprost rozkazów życiu
kontemplatywnemu, a tylko przystosowuje do niego, nakazując niektóre uczynki życia czynnego, przez co raczej służy mu niż nad nim panuje. Wyraźnie o tym pisze Grzegorz: „Życie czynne to służba, kontemplatywne to wolność”.

Na 3. Niekiedy kogoś odrywa się od kontemplacji ze względu na potrzeby obecnego życia, ale nie aż tak dalece, żeby musiał całkowicie zaprzestać kontemplacji. Augustyn tak uczy: „Miłość prawdy szuka świętego spokoju; przynaglająca miłość podejmuje się należytych przedsięwzięć”, tj. życia czynnego. „A gdy nikt tego obowiązku nie nakłada, należy oddawać się zdobywaniu i rozważaniu prawdy, ale jeśli ktoś nałoży ów obowiązek, należy go podjąć ze względu na przynaglającą miłość. Lecz i wtedy nie należy całkowicie porzucać rozkoszowania się prawdą, by nie dać się pozbawić owej słodyczy i nie stać się niewolnikiem obowiązku”. Wypływa z tego następujący wniosek: gdy ktoś z życia kontemplatywnego jest wezwany do życia czynnego, ma się to stać nie ze szkodą dla życia kontemplatywnego, ale z jego wzbogaceniem.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez uel dnia Wto 11:18, 28 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:39, 21 Sty 2022    Temat postu:

Wspaniałe to rozważania, perły Tradycji Kościoła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:07, 25 Mar 2023    Temat postu:

Pamiętać jednakże trzeba, że "dusza tylko wtedy naprawdę kontempluje, czyli odkrywa czystą i boską głębię swojej własnej istoty, kiedy umie zachować pokój. Tylko spokojne wody przepuszczają światło i mogą się nim nasycić.
Problemem jest nie to, jakoby kontemplacja była trudna, lecz to, że serce i duch poszukują pretekstu, żeby nie utrzymywać spojrzenia skierowanego na Boskie Słońce"
, jak pisał MNICH z Zakonu Kartuzów w "Szkoła ciszy".

Autorytet Pisma Świętego również potwierdza w Syr 32,17 (BT IV):

"Człowiek grzeszny unika nagany i według swej woli znajdzie wymówkę"



Sotheies 🛐✝️


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 16:23, 25 Mar 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:22, 12 Lis 2023    Temat postu:

Warto przy okazji zagłębić się w temat uzupełniający kwestię relacji pomiędzy kontemplacją, ekstazą, a doświadczeniem mistycznym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Modlitwa i człowiek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin