Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

homoseksualizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Edukacja i wychowanie / Czystość i płciowość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 3:21, 04 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż napisał:
exe napisał:
"poczucie spełnienia" u homoseksualisty


Homoseksualista nie może się czuć spełniony?


Spełniony? W jaki sposób? Przy chorych relacjach z mężczyzną? W seksie z drugim? - tego już w ogóle sobie nie wyobrażam.

Człowiek nawet w małżeństwie nie czuje się spełniony, bo prawdziwe szczęście może dać tylko Bóg. Małżeństwo jednak daje to poczucie pełnienia woli Boga. Tego w żaden sposób nie będzie w homoseksualiźmie.

Homoseksualista wtedy poczuje się szczęśliwy, gdy odetnie się od grzechu i pójdzie właściwą drogą, drogą, która poprowadzi go Bóg.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 6:16, 04 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż napisał:
exe napisał:
"poczucie spełnienia" u homoseksualisty


Homoseksualista nie może się czuć spełniony?
Ja się o to nie pytam, lecz o to, czym jest spełnienie dla człowieka?
Stawiam więc na podstawie ominięcia pytania tezę, że to Ty Bracie, masz uprzedzenia do adwersarzy, nie zaś oni do Ciebie. Chcesz szukać płaszczyzny wspólnego błędu, czy potwierdzenia siebie?

Porozmawiajmy więc, nie syczmy....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 6:18, 04 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Nie 10:25, 04 Gru 2016    Temat postu:

Według mnie to takie poczucie szczęścia z tego jak żyję i kim jestem, co sobą reprezentuję jako osoba, kobieta, człowiek . Takie działanie musi być moralnie zgodne, wtedy jest efektywnym środkiem dążącym do celu. Wtedy można „natarczywie ''wołać, do Naszego Ojca ''Wszystko zostało zrobione zgodnie z Twoją wolą'' :wink:
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 12:54, 04 Gru 2016    Temat postu:

Dokładnie Dusiu, zgadzam się z tym co napisałaś. To jest takie ziemskie szczęście, ale powinno być ono oparte o konkretne zasady moralne. Jeśli ich brak to na pewno będzie cierpienie a nie szczęście - cierpienie nasze lub innych.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 16:21, 04 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż napisał:
Homoseksualista nie może się czuć spełniony?


Każdy człowiek ma prawo do ekspresji samego siebie, do samorealizacji siebie.

Jest to jedno z praw naturalnych, osobistych zapisanych w międzynarodowych konwencjach praw człowieka.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu trzeba otworzyć dokument w formacie word:
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (1966)

Polecam lekturę art. 18, 19 i 26.
Zatem każdy człowiek, niezależnie od tego czy jest w większości czy mniejszości ma prawo do swobody ekspresji i samorealizacji, oczywiście o ile to nie stanowi przekroczenia jakichś zakazów obowiązujących na mocy innych ustaw.

Nie wszystkie państwa ratyfikowały tę konwencję, warto zapoznać się z wykazem państw ratyfikujących zanim udamy się w egzotyczna podróż, w czasie której będziemy chcieli udowadniać napotkanym ludziom, że jesteśmy gejami.

A tak naprawdę to nie w tym rzecz. Szczególnie tu na forum katolickim. Rzecz w zbawieniu, do którego znowuż na mocy powszechności praw, ma dostęp każdy człowiek, katolicy mają ten dostęp ułatwiony z natury rzeczy. Jednak nie wszyscy i nie w dowolnej kondycji moralnej. Osoby które uległy ciężkim grzechom powinny za nie żałować i spowiadać się z nich, a także zadość czynić za nie (na przykład za sprawą modlitwy za braci gejów i siostry lesbijki). Pożądania czynów homoseksualnych i działania homoseksualne są uznawane przez Kościół (patrz Katechizm Kościoła Katolickiego) za grzechy ciężkie.
Warto to mieć na uwadze przy planowaniu życia i planowaniu jego "spełnienia", o którym rozmawiamy.
Szczęść Boże!
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:08, 04 Gru 2016    Temat postu:

Zaiste, dobrześ to wyłożył maly_kwiatku.

Sęk więc w tym, że spełnienie zawsze związane jest z kosztowaniem, a to zaś z odczuciami przyjemności bądź nieprzyjemności.
Same odczucia można jednakowoż potraktować czysto aksjologicznie, tj. nadać im wartość od siebie. Na podstawie czego? Tu trzeba by mi wrócić do postu, w którym metafizycznie rozważyłem niemożność powstawania natury homoseksualnej. Tu Odrowąż w ogóle się nie ustosunkował rzeczowo do tej argumentacji, co stanowi - w obliczu późniejszych jego postów - błąd logiczny selektywnego traktowania argumentacji adwersarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 18:10, 04 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 19:07, 04 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż,
ja bym zapytał może wprost,
co masz na myśli pod pojęciem spełnienia homoseksualisty?
Bo to jest kluczowe pytanie dla Ciebie.

Ja tylko powiem, że z mojej perspektywy całego życia doświadczeń, jest się przede wszystkim człowiekiem, osobą ludzką, a dopiero potem mężczyzną, kobietą o określonej orientacji seksualnej.
Ciekaw jestem, jak Ty to widzisz.
Powrót do góry
Odrowąż
Hastatus posterior
Hastatus posterior



Dołączył: 19 Cze 2014
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Tarnów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:07, 04 Gru 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Odrowąż,
ja bym zapytał może wprost,
co masz na myśli pod pojęciem spełnienia homoseksualisty?
Bo to jest kluczowe pytanie dla Ciebie.


Co mam na myśli pod pojęciem 'spełnienia homoseksualisty'? To samo co pod spełnieniem każdego człowieka. Dla mnie człowiekiem spelnionym jest ktoś, kto po prostu jest szczęśliwy i czuje, że zrobił wszystko, aby być tam, gdzie sie znajduje.

A odnosząc się do drugiej części postu: Oczywiście, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Każda osoba jest chodzaca historią. Każdy ma coś innego do powiedzenia i to jest przede wszystkim piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pon 4:18, 05 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż,
podoba mi się Twoja odpowiedź.
Ona niesie nadzieję.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 6:59, 05 Gru 2016    Temat postu:

Odrowąż napisał:
maly_kwiatek napisał:
Odrowąż,
ja bym zapytał może wprost,
co masz na myśli pod pojęciem spełnienia homoseksualisty?
Bo to jest kluczowe pytanie dla Ciebie.


Co mam na myśli pod pojęciem 'spełnienia homoseksualisty'? To samo co pod spełnieniem każdego człowieka. Dla mnie człowiekiem spelnionym jest ktoś, kto po prostu jest szczęśliwy i czuje, że zrobił wszystko, aby być tam, gdzie sie znajduje.

A odnosząc się do drugiej części postu: Oczywiście, że jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Każda osoba jest chodzaca historią. Każdy ma coś innego do powiedzenia i to jest przede wszystkim piękne.
Jednak piękno jest harmonią prawdy i dobra.
Nadal więc trzeba rozważać czyny homoseksualne pod tym kątem i zweryfikować, czy realizacja skłoności homoseksualnej jest spełnieniem się człowieka wewnętrznego, czy też osiągnięciem pułapu wartości, do jakich jest się przekonanym (i znów ta aksjologia nieszczęsna)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 7:00, 05 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pon 13:40, 05 Gru 2016    Temat postu:

"WSZYSTKO MOŻNA, ALE NIE WSZYSTKO PRZYNOSI KORZYŚĆ" - znamy ten fragment z Biblii. I nie chodzi tutaj o jakieś korzyści finansowe czy materialne, chociaż tez można i do nich ten fragment odnosić. Chodzi przede wszystkim o te sprawy duchowo-emocjonalne. Jeśli wchodzimy w coś co powszechnie budzi poważne wątpliwości jako jakieś złe, nienaturalne, niewłaściwe zachowanie to należy rozważać i badać czy rzeczywiście taki czyn jest dobrem czy też złem, czymś co prowadzi do zła, niepotrzebnego cierpienia, zgorszenia innych. Niektóre zachowania, skłonności człowieka mogą być wyrazem różnych odczuć, pragnień, często nie spełnionych wobec osób przeciwnej płci, wynikiem przykrych doświadczeń związanych z uczuciami, ale dążenie do realizacji pragnień, skłonności po przez konkretne czyny może i w przypadku homoseksualizmu prowadzi do grzechu ciężkiego, do zła, do niepotrzebnego cierpienia.

Bóg rozumie ludzkie słabości, rozumie upadki, ale docenia to, gdy człowiek szuka rozwiązania tych słabości, gdy walczy o to aby dążyć do normalnego funkcjonowania a nie trwania w czymś co jest złe, do czynów, które są czynami negatywnymi, gorszącymi innych. Chrześcijanie są od tego aby wspierali takich ludzi modlitwą i wszelka inna pomocą. Nie można ich jednak zmusić aby akceptowali, przyjmowali coś co jest złe jako dobro powszechne.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 11:27, 08 Gru 2016    Temat postu:

Czy można znaleźć coś dobrego w homoseksualiźmie?

Ja jak na razie trafiam na samo zło serwowane przez to środowisko. Tym razem wspomagane jest przez towarzystwo feministek:

[link widoczny dla zalogowanych]

Afera powinna trafić do prokuratury. Ale znając środowisko sędziów, szczególnie tych lewackich to nic nie zrobią temu towarzystwu. Ale to już inna sprawa. Ważne jest to co pokazują takie sytuacje - pokazują zło serwowane przez ludzi niby myślących o okazywaniu sobie miłości, niby takich czułych i wrażliwych.
Jeśli ktoś dąży do takiego celu tzn że diabeł już naprawdę zawładną takim człowiekiem: nie dość, że człowiek homoseksualista to jeszcze dochodzi edukowanie ludzi jak zabijać poczęte dzieci. Jakie zło jeszcze wymyślą te chore środowiska?
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 14:28, 08 Gru 2016    Temat postu:

Ja bym tylko chciał zauważyć, że tzw. krzykliwe środowiska homoseksualne obejmują zaledwie ułamek społeczności homoseksualnych, a te z kolei nie obejmują wszystkich osób homoseksualnych, które często są poza i tymi krzykliwymi działaczami i w ogóle poza społecznością.

Próba oceniania zjawiska homoseksualizmu a nie daj Boże wszystkich osób homoseksualnych na podstawie tęczowych środowisk jest absolutnym nieporozumieniem.

Przy tej okazji podniósłbym w dyskusji znowu temat dzieci wychowywanych przez lesbijki, dzieci naturalnych jednej z lesbijskich matek, która po odejściu od męża / ojca dziecka połączyła się w związek z inną kobietą.

Czy uważacie, że tym matkom dzieci powinny być odbierane, czy absolutnie nie?


Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Czw 14:29, 08 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:56, 08 Gru 2016    Temat postu:

Myślę, że gorszenie maluczkuch to grzech, przed którym przestrzega Jezus mówiąc o młyńskim kamieniu na szyi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 16:32, 08 Gru 2016    Temat postu:

exe napisał:
Myślę, że gorszenie maluczkuch to grzech, przed którym przestrzega Jezus mówiąc o młyńskim kamieniu na szyi.


Oczywiście,
tylko że wychowanie dziecka przez matkę i jej przyjaciółkę nie musi wiązać się z żadnym zgorszeniem.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Czw 16:42, 08 Gru 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Ja bym tylko chciał zauważyć, że tzw. krzykliwe środowiska homoseksualne obejmują zaledwie ułamek społeczności homoseksualnych, a te z kolei nie obejmują wszystkich osób homoseksualnych, które często są poza i tymi krzykliwymi działaczami i w ogóle poza społecznością.

Próba oceniania zjawiska homoseksualizmu a nie daj Boże wszystkich osób homoseksualnych na podstawie tęczowych środowisk jest absolutnym nieporozumieniem.

Przy tej okazji podniósłbym w dyskusji znowu temat dzieci wychowywanych przez lesbijki, dzieci naturalnych jednej z lesbijskich matek, która po odejściu od męża / ojca dziecka połączyła się w związek z inną kobietą.


Masz rację mały kwiatku, nie można na podstawie jakieś chorej grupy homoseksualistów czyniących zło określać wszystkich. To jednak jest trudne i każdy przypadek osoby homoseksualnej należałoby oceniać czy tez traktować indywidualnie, aby nie urażać tych spokojnych.
Niestety jest to trudne, bo nie wyczuje człowiek który homoseksualista to ten spokojny a który czyni jakieś zło. Ci, którzy uczestniczą w tych różnych chorych akcjach krzywdzą nie tylko tych wobec których walczą, ale także samych homoseksualistów - tych niby spokojnych, którzy nie zajmują się takimi chorymi akcjami.

Co do matek lub ojców wychowujących swoje dzieci a będący w związkach homoseksualnych: jest to wręcz bardzo trudna sytuacja, tragiczna dla dziecka, gdyż z jednej strony jest to demoralizacja wychowywanego dziecka w takim związku, z drugiej zaś - dziecko jest wychowywane nie przez jakieś obce osoby, ale przez własnego rodzica, szczególne więzy łącza dziecko z matką i nie można też kierować się w takiej sytuacji tylko samym uprzedzeniem, ale przede wszystkim dobrem dziecka a dobro dziecka zawsze w pierwszej kolejności będzie stało po stronie matki, jeśli jej nie ma to po stronie ojca. Czy można zatem biologicznemu rodzicowi odebrać jego dziecko tylko dlatego, że jest w takim chorym związku? Według mnie nie, choć to też szkodliwe dla dziecka będzie - bardzo przykre chwile, doświadczenia czekają na dziecko w takim chorym związku. Co więc ważniejsze? Czy więzy rodzicielskie czy te przykre doświadczenia, szczególnie ze strony rówieśników.

Jako, że jestem rodzicem to musiałbym mimo wszystko stanąć przed trudną odpowiedzią i i wybrać pozostawienie przy rodzicu, mimo chorego związku, bo dziecko zawsze będzie emocjonalnie związane z rodzicem. Gdyby je odebrać to dziecko może poczuć się odrzucone przez rodzica a to dla dziecka może być nawet gorsze niż jakieś kpiny ze strony rówieśników.

Jednak tak całkowicie to bym nie pozostawiał dziecka w takim związku bez opieki osób zdrowych, w sposób naturalny patrzących na sytuację dziecka: ktoś z rodziny (ciocia, babcia lub nawet pracownik socjalny), aby kontrolować rozwój dziecka w takim związku.

Patrząc się też na dobro dziecka i oceniając przez pryzmat jego właściwego rozwoju skłaniałbym rodzica do tego, aby się dobrze zastanowił nad tym co funduje dziecku takim chorym związkiem. Wiem, że to dla osoby homoseksualnej jest bardzo trudne, ale czy w takiej sytuacji czy dobro dziecka nie jest ważniejsze od tego czego chce taki człowiek? Kogo bardziej kocha i ile jest w stanie zrobić dla dziecka? To jest wyjątkowo trudne pytanie dla takiego rodzica, ale dobrze by było, gdyby sobie na takie pytanie taki rodzic odpowiedział. Czy może nie lepszym rozwiązaniem byłoby podjęcie jakiegoś leczenia? Ale to tylko czysto teoretyczne pytanie, bo praktycznie - jest to bardzo trudny wybór.


Ostatnio zmieniony przez TOMASZ-V.A.D dnia Czw 16:48, 08 Gru 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:55, 08 Gru 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
exe napisał:
Myślę, że gorszenie maluczkuch to grzech, przed którym przestrzega Jezus mówiąc o młyńskim kamieniu na szyi.


Oczywiście,
tylko że wychowanie dziecka przez matkę i jej przyjaciółkę nie musi wiązać się z żadnym zgorszeniem.
Jakie warunki musiałyby być spełnione, aby nie było zgorszenia, Drogi Bracie?
Jak wygląda odniesienie modelu K-K lub M-M do Świętej Rodziny?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 17:32, 08 Gru 2016    Temat postu:

Myślę, że normalne warunki jakie może matka zapewnić swemu dziecku.

Właśnie dopiero co uchylono z kodeksu rodzinnego przepis, na podstawie którego Państwo mogło zabierać dzieci rodzicom, za to, że rodzice są biedni.

Co do zgorszenia, co uważałbyś za zgorszenie wymagające ustanowienia kuratora i jego ewentualnej interwencji - co postuluje chyba Tomasz?
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 17:36, 08 Gru 2016    Temat postu:

exe napisał:
Jak wygląda odniesienie modelu K-K lub M-M do Świętej Rodziny?


Kodeks rodzinny i opiekuńczy bardzo znamiennie różni się od modelu Świętej Rodziny.
Jednak w naszych chrześcijańskim Państwie nikt go nie uchyla z tego powodu. Niektórzy nawet uważają ten kodeks za dobry.

Kodeks milczy na temat związków homoseksualnych i dzieci w tych związkach. Formalnie dziecko wychowuje się z mamą - zazwyczaj ma to status wyroku sądu po rozwodzie, a ta druga pani jest znajomą, która z mamą mieszka. To wszystko.
Powrót do góry
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:37, 08 Gru 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
Ja bym tylko chciał zauważyć, że tzw. krzykliwe środowiska homoseksualne obejmują zaledwie ułamek społeczności homoseksualnych, a te z kolei nie obejmują wszystkich osób homoseksualnych, które często są poza i tymi krzykliwymi działaczami i w ogóle poza społecznością.

Próba oceniania zjawiska homoseksualizmu a nie daj Boże wszystkich osób homoseksualnych na podstawie tęczowych środowisk jest absolutnym nieporozumieniem.

Przy tej okazji podniósłbym w dyskusji znowu temat dzieci wychowywanych przez lesbijki, dzieci naturalnych jednej z lesbijskich matek, która po odejściu od męża / ojca dziecka połączyła się w związek z inną kobietą.

Czy uważacie, że tym matkom dzieci powinny być odbierane, czy absolutnie nie?


Te naturalne matki lesbijki , to takie trochę wyszukiwanie tematu na siłę.
Nikt nie słyszy, aby zwykli krypto homosie o cokolwiek walczyli.
Całą zadyma ze związkami, adopcjami, małżeństwami, są nakręcane medialnie przez określone grono homoagitatorów za odpowiednią kasę , często z zewnątrz.

No, a pod jakim pretekstem mają takiej naturalnej matce , lesbijce zabrać dziecko wg Ciebie ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dark dnia Czw 18:38, 08 Gru 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 19:10, 08 Gru 2016    Temat postu:

dark,
zupełnie nie rozumiem kontekstu Twojej wypowiedzi.
Temat jest o homoseksualizmie, a nie o jego jakichś wyjątkowych, przerysowanych aspektach.
Dlatego podałem tu znany mi przykład konkretnych, a nie wymyślonych czy nadmuchanych przez propagandę sytuacji, dotyczący dramatów nie tylko osób homoseksualnych, ale także ich najbliższych, dzieci.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 19:14, 08 Gru 2016    Temat postu:

dark napisał:
No, a pod jakim pretekstem mają takiej naturalnej matce , lesbijce zabrać dziecko wg Ciebie ?

Moim zdaniem, byłoby to bezpodstawne ciężkie naruszenie naturalnego prawa dziecka do posiadania rodziców. Nie pierwsze, bo wcześniej odebrano mu ojca.
Powrót do góry
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Pią 2:48, 09 Gru 2016    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:
exe napisał:
Myślę, że gorszenie maluczkuch to grzech, przed którym przestrzega Jezus mówiąc o młyńskim kamieniu na szyi.


Oczywiście,
tylko że wychowanie dziecka przez matkę i jej przyjaciółkę nie musi wiązać się z żadnym zgorszeniem.


Tutaj niestety nie mogę się zgodzić z tobą. O ile mi wiadomo to każdy grzech a tym bardziej ciężki jest zgorszeniem dla innych. To tak formalnie mówiąc o zgorszeniu.

Natomiast samo przebywanie w takim związku nie musi być dla dziecka dramatem, tragedią, bo obie osoby mogą je kochać. Jednak to zupełnie inna sprawa niż zgorszenie. Można jeszcze mówić o jakimś zgorszeniu seksualnym - gdy dziecko widzi dwie kobiety lub dwóch mężczyzn w łóżku. Wiele zależy od tego jak zachowuje się rodzic z partnerem wobec dziecka.


maly_kwiatek napisał:
Myślę, że normalne warunki jakie może matka zapewnić swemu dziecku.

Właśnie dopiero co uchylono z kodeksu rodzinnego przepis, na podstawie którego Państwo mogło zabierać dzieci rodzicom, za to, że rodzice są biedni.



Nie koniecznie warunki muszą być powodem zgorszenia, chyba, że rodzic zrobi z chaty melinę, gdy panuje w domu totalny syf, ale ogólnie nawet skromne warunki czy nawet bieda nie są powodem do zgorszenia.

Przepis uchylono, bo godził w dobro rodziny, sam homoseksualizm też nie jest powodem do odbierania dzieci, bo łamałoby się konstytucyjne prawo dziecka do przebywania z rodzicem.

Niestety ostatnio słyszałem o przypadku odebrania dziecka rodzicom ze względu na złe warunki - tak jakby sędziowie, a przynajmniej nie wszyscy nie stosowali się do tego przepisu zabraniającego odbierania dzieci z takich powodów.Ale to tak na marginesie.

maly_kwiatek napisał:
Kodeks rodzinny i opiekuńczy bardzo znamiennie różni się od modelu Świętej Rodziny.
Jednak w naszych chrześcijańskim Państwie nikt go nie uchyla z tego powodu. Niektórzy nawet uważają ten kodeks za dobry.


Kodeks rodzinny został stworzono przez człowieka, więc będzie mu bardzo daleko do modelu św. Rodziny. Trzeba żyć wartościami chrześcijańskimi, wtedy będzie się blisko tego modelu św.Rodziny.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:13, 10 Gru 2016    Temat postu:

Z uwagą wczytałem się w dotychczasową dyskusję na tak ważki temat i myślę sobie, że faktycznie: dziecko nie powinno być odbierane matce, chyba że ono samo by tego chciało.
Posiłkuję się takim oto zapisem Biblii:
"Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą!". (Mk 9,50)

Myślę, że my niczym "nie przyprawimy" tej "zdegenerowanej soli" (lesbijstwo), jak tylko wskażemy świadectwem, aby ta osoba sama w sobie smaku soli na powrót nabrała. jak to zrobić, jeśli nie przez modlitwę, która niesie ze sobą pokój, który winniśmy zachowywać między sobą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 21:13, 10 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:51, 04 Sty 2017    Temat postu:

Bardzo ciekawe stanowisko:
https://www.youtube.com/watch?v=bEdvItaf3zM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Śro 19:21, 04 Sty 2017    Temat postu:

Jego wypowiedzi są zbyt '' luzackie'' i nie bardzo mi to odpowiada , dlatego unikam tego zakonnika , choć osobiście nie mam nic do niego , ''kazania'' do mnie nie przemawiają . :wink:
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Śro 19:52, 04 Sty 2017    Temat postu:

Posłuchałem tej pogadanki na temat homoseksualizmu i muszę przyznać, że rzeczywiście ojciec ciekawie mówi w temacie.

Warto posłuchać, bo wiele rzeczy ojciec mówi wartościowych i prawdziwych, co wynika z jego doświadczenia i dobrego wyszkolenia co do stanowiska Kościoła wobec tego zjawiska.

Niektóre momenty były dla mnie niezrozumiałe, w niektórych się z ojcem nie zgadzam po prostu, a niektóre przesłaniają meritum sprawy dydaktycznymi i poza dydaktycznymi założeniami wystąpienia.

Wynotowałem te momenty.

1. Teoria determinizmu genetycznego przekonująca, że struktura genetyczna jest decydująca o orientacji seksualnej.
2. Założenie, że problem orientacji homoseksualnej nie istnieje, że w istocie jest to problem zaburzenia w identyfikacji płciowej.
3. Twierdzenie że zjawisko homoseksualizmu męskiego jest kilka razy częstsze niż homoseksualizmu kobiecego.
4. Teza o pierwotnej urodzeniowej pustce płciowej, którą młody człowiek ma do wypełnienia - jako skutek grzechu pierworodnego.
5. Wypowiedź jest nie tyle rzeczowym opisaniem zjawiska i jego mechanizmów, co repliką na "promocję homoseksualizmu przez lobby homoseksualne" i równocześnie promocją stanowiska katolickiego.
6. Bardzo ryzykowne determinowanie ex catedra co jest, a co nie jest miłością.
7. Syndrom okopów św. Trójcy ...


Ad 1. Jestem zdecydowanie zwolennikiem poglądu że to duch rządzi materią a nie materia duchem. Mam na to wiele przykładów w życiu. Od dawna dziwię się i ubolewam, ze Kościół od około 300 lat zamiast rozwijać wiedzę duchową, angażuje się w deterministyczne spory racjonalizmu i materializmu. Takie odgryzanie się liderom Oświecenia, potem liderom Rewolucji Francuskiej, Październikowej, komunizmu i współczesnego ateizmu sprawia, że Kościół zamiast kreować w wiernych duchowość i zbliżać ich do Boga, traci swoje owce w potyczkach zupełnie nieistotnych dla sensu istnienia Kościoła i dla relacji człowiek - Bóg.

Nie zgadzam się z poglądem, że za pomocą genów można wysterować człowiekowi orientację seksualną. Po pierwsze uważam, że nie wolno takich manipulacji dokonywać, po drugie uważam, że orientacja jest zjawiskiem duchowym a nie fizycznym.

Ad2. Z moich doświadczeń, które nie sa jakieś odosobnione i unikalne wynika dość jasno, że orientacja seksualna a identyfikacja płciowa to dwie różne rzeczy. W Kościele nigdy nie akceptowano zjawiska ludzi transpłciowych - starano się tego zjawiska po prostu nie widzieć, lub je wyśmiewać. To dlatego katolik po zmianie płci nie może otrzymać ślubu w kościele - zapis w Księdze Chrztu o jego płci nie podlega zmianie. Zjawisko niewątpliwie istnieje natomiast Kościół w tej sprawie nie wydał jeszcze ani jednego dokumentu, nie licząc dokumentów na temat ideologii gender. Ideologia bowiem jest czymś innym od konkretnych przypadków i zjawiska jako takiego. Mniejsza o to.

Nie każdy będzie wiedział może o czym piszę, więc wyjaśnię na przykładzie. Osoba urodzona i według cech zewnętrznych zapisana jako mężczyzna, czuje się kobietą i po iluś latach ciężkich przeżyć, okazuje się, że rzeczywiście nią jest z punktu widzenia genetycznego i psychicznego. Ta osoba cały czas odczuwa pociąg do mężczyzn, co jest jej naturalną orientacją seksualną.
Po zmianie kształtu narządów zewnętrznych i zmianie w tożsamości prawnej taka osoba nie zmienia orientacji. Nadal pragnie związku z mężczyzną. I tego właśnie ojciec nie akceptuje, bo Kościół tego zjawiska nie dostrzega i nie akceptuje. Tym samym - uwaga - można niechcący całkiem wpędzić taką osobę w homoseksualizm, czyli pociąg do niewłaściwej płci.

Ad3. Homoseksualizm kobiecy jest bardziej emocjonalny niż męski który jest bardziej fizyczny - tu ojciec bardzo trafnie to zauważył. Natomiast według moich obserwacji, te wszystkie wylewy czułości kobiecych, pocałunków, nieraz bardzo namiętnych w damskim gronie, to zjawisko wielokrotnie częstsze niż homoseksualizm męski, którego dawniej praktycznie w ogóle nie było widać publicznie, z uwagi na ostracyzmy społeczne w tej dziedzinie. Ostracyzm społeczny prawie nigdy nie dotykał emocjonalnych czułości między kobietami, które były kiedyś nagminne. Dziś może rzadsze, ale nadal są bardzo silne.

Ad 4. Ojciec chyba nigdy nie widział malutkich dzieci. One łapią swoją tożsamość płciową w 2-3 roku życia i nie ma co do tego wątpliwości. Potem tylko w okresie dojrzewania weryfikują to co złapały - to okres tzw. homoseksualizmu młodzieńczego, który trwa zwykle około roku. Jeśli nie zdarzy się w tym okresie nic nadzwyczajnego, człowiek pozostaje z ustaloną od kilkunastu lat tożsamością płciową i orientacją seksualną na całe życie.
Oczywiście zdarzają się patologie sytuacyjne i wychowawcze, jednak pochodzą one, moim zdaniem z zewnątrz a nie z wewnątrz małego człowieka.

Ad 5. No cóż, trochę szkoda, bo ojciec ma i dużą wiedzę i dużo doświadczeń i nikt go przecież nie atakuje, a na pewno nie jakieś lobby homoseksualne i mógłby całkiem swobodnie rozwinąć swoje myśli zamiast dydaktyzmu i formy replikacji wobec ideologicznego lobby, które oczywiście niewątpliwie istnieje.

Ad 6. To się ojcu wypsnęło ... A nie powinno.
Nikt nie jest w drugim człowieku, w jego duszy i nikt nie może wiedzieć co ta dusza w istocie przeżywa, a w szczególności kogo kocha a kogo nie kocha.
Jedną z najgorszych traum jaką przeżyłem w życiu, była pewna lekcja religii - powiedzmy w roku 1965 podczas której ksiądz przerwał zajęcia i zaczął wskazywać poszczególne dzieci mówiąc: "Ty na pewno nie wierzysz Boga". Niektóre dzieci płakały słysząc te wyroki. Ja się poczułem jak dziecko do pieca oświęcimskiego, które nie osiągnęło na metrze wzrostu 125 cm. Ogromnie bałem się że ksiądz wskaże na mnie. Ale palec księdza mnie nie dotknął. Niedługo potem odstawiłem wiarę i Kościół na kilkanaście lat. Stałem się agnostykiem.

Ad 7. Kochani żyję kilkadziesiąt lat i nigdy nie uważałem, że siedzę w jakichś okopach, zwłaszcza przysłowiowych okopach św. Trójcy (przykład i porównanie z Nieboskiej Komedii Zygmunta Krasińskiego). Jednym z większych błędów Kościoła, o którym już wcześniej wspomniałem jest siedzenie właśnie w takich okopach i odgryzanie się stamtąd rozmaitym adwersarzom.

Myślę, że od czasu Jana Pawła II żaden z Papieży w takich okopach nie siedział i do siedzenia w okopach Ludu Bożego nie namawiał.
Papież Franciszek mówi wręcz; Zejdźcie z kanapy!
Nie chowajcie się w swoich kapliczkach, idźcie do ludzi i działajcie.
Bycie z ludźmi oznacza nieraz dać się poranić a nawet dać się zabić. Nieraz, nie znaczy, że zawsze. Tysiące chrześcijan ginie w zamachach i aktach terroru w każdym roku, ale to nie dotyczy Polski. My możemy czuć się wolni i głosić Ewangelię w sposób wolny, a nie z okopów. W pracy, w szkole, w rodzinie, na facebooku, na czacie. Moim wzorem w tym zakresie jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Nie bójmy się tych, którzy chcą zabić ciało, bo duszy zabić nie mogą.

Nie wiem jak to odbierzecie.
Może należy się wam wyjaśnienie dlaczego tak bardzo zajmuje mnie ten temat. Temat jest mi bliski bo nie jest teoretyczny tylko w jakimś zakresie przewija się przez moje życie, moje otoczenie przez wiele lat. Nie było encyklik, nie było listów pasterskich a temat istniał i trzeba było sobie z nim jakoś radzić. Kiedy pojawił się ten znamienny dokument Papieża z roku 1986 w formie listu do biskupów, byłem bardzo wzruszony, bo kierunek i treść listu dokładnie wpasowywał się w to co wypracowałem jako swój pogląd o tych sprawach.
To nie jedyny przypadek w moim życiu zresztą. Często wyczytywałem w moich lekturach poważnych dokumentów katolickich to co czułem w środku od zawsze lub prawie zawsze. Podobnie odczytywałem mistyków. Noc Ciemną św. Jana od Krzyża i jego Drogę na Górę Karmel przezywałem osobiście wiele lat zanim przeczytałem te jego dzieła.

Ojciec Szustak powiedział i podkreślił to co było istotą Listu do biskupów z roku 1986 w sprawie duszpasterstwa osób homoseksualnych. Ta istotą jest miłość do tych osób i uświadomienie sobie, że homoseksualizm nie jest grzechem.
Grzechem są działania homoseksualne.
Dlatego dobrze, że ojciec Szustak poruszył ten temat. Jego audycję polecam.
Szczęść Boże!
Powrót do góry
MacMierz
Vexillarius
Vexillarius



Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:53, 05 Sty 2017    Temat postu:

Cytat:
Ta osoba cały czas odczuwa pociąg do mężczyzn, co jest jej naturalną orientacją seksualną.


Moim zdaniem to bardzo niebezpieczne stwierdzenie. Może źle to zrozumiałem ale dla mnie wynika z tego, że osobiste pragnienia, skłonności decydują o tym co jest naturalne a co nie. Jeżeli by tak było to dlaczego np nie uznać za coś naturalnego masturbacji?
Na razie u nas w kraju transseksualizm jest jednostką chorobową o kodzie Icd 10 - F64. Jeśli jest to zaburzenie natury psychicznej to jak można uznać transseksualizm za coś naturalnego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Czw 19:01, 05 Sty 2017    Temat postu:

To zaburzenie psychiczne ( choroba psychiczna). Stan Duszy kłóci się z Ciałem .

Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Czw 19:02, 05 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Czw 20:01, 05 Sty 2017    Temat postu:

MacMierz napisał:
Cytat:
Ta osoba cały czas odczuwa pociąg do mężczyzn, co jest jej naturalną orientacją seksualną.


Moim zdaniem to bardzo niebezpieczne stwierdzenie. Może źle to zrozumiałem ale dla mnie wynika z tego, że osobiste pragnienia, skłonności decydują o tym co jest naturalne a co nie. Jeżeli by tak było to dlaczego np nie uznać za coś naturalnego masturbacji?
Na razie u nas w kraju transseksualizm jest jednostką chorobową o kodzie Icd 10 - F64. Jeśli jest to zaburzenie natury psychicznej to jak można uznać transseksualizm za coś naturalnego?


Nie odniosłem się do transseksualizmu tylko wyraziłem przekonanie, że pociąg kobiety do mężczyzny jest naturalny. Podobnie uważa Kościół.

Co do transseksualizmu, wydaje się, obojętnie co kto uważa za chorobę, a co za zdrowie, że płeć genetyczna, zwłaszcza gdy tożsama z psychiczną, jest bardziej naturalną i właściwą płcią danej osoby, niż płeć wskazana przez zewnętrzne cechy płciowe.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Edukacja i wychowanie / Czystość i płciowość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin