Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozczarowanie Kościołem Katolickim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:00, 05 Cze 2015    Temat postu:

Marek MRB napisał:
Nie ma co drążyć - wszyscy mieli dobrą wolę. Grunt że się dogadujemy ;)
Tak, to jest moim marzeniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pielgrzym
Gość






PostWysłany: Sob 11:24, 06 Cze 2015    Temat postu:

mała czarna napisał:
A nie jesteś już protestantem Rolling Eyes


Miałem 2-tygodniowe odbicie protestanckie, ale na szczęście całkowicie mi przeszło Laughing Tak to bywa, że niektóre choroby duchowe, podobnie jak choroby cielesne, potrafią nawracać.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:17, 06 Cze 2015    Temat postu:

Potwierdzam to, co mówi Pielgrzym. Znam to z autopsji. Sprawy niejednokrotnie są trudne do zwalczania, dlatego wierzymy, że nasz twardy sprzeciw wobec "odejść duchowych" jest w ostatecznym rozrachunku korzystny, a przez to wybaczalny Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mała czarna
Gość






PostWysłany: Sob 12:22, 06 Cze 2015    Temat postu:

Pielgrzym napisał:
mała czarna napisał:
A nie jesteś już protestantem Rolling Eyes


Miałem 2-tygodniowe odbicie protestanckie, ale na szczęście całkowicie mi przeszło Laughing Tak to bywa, że niektóre choroby duchowe, podobnie jak choroby cielesne, potrafią nawracać.

Wydawało mi się ,że dłużej , ale nie będe w to wnikać , 2 tygodnie to prawie nic , to tak jakby się nie było tam , sprawa ma się dużo gorzej podczas długiego okresu ''odbicia''. :wink:
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:37, 26 Cze 2016    Temat postu:

Pielgrzym napisał:
mała czarna napisał:
A nie jesteś już protestantem Rolling Eyes


Miałem 2-tygodniowe odbicie protestanckie, ale na szczęście całkowicie mi przeszło Laughing Tak to bywa, że niektóre choroby duchowe, podobnie jak choroby cielesne, potrafią nawracać.
Niestety, samo takie odbicie protestanckie może mieć rację bytu w całej strukturze Kościoła Katolickiego. Kliknijmy tylko w poniższe zdjęcie i porozmawiajmy o "aspekcie protestantyzacji" KrK:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Sob 18:40, 16 Lip 2016    Temat postu:

Marek MRB napisał:
Dark. mam wrażenie że polemizujesz z nieaktualnym stanowiskiem Pielgrzyma.


Z tego co się zorientowałam , to był najpierw prostestantem , a potem katolikiem z naukami protestanckimi . :?
Powrót do góry
Philip
Princeps prior
Princeps prior



Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:45, 16 Lip 2016    Temat postu:

Jak namacalnie można odczuć tą "protestantyzacje " KK?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:52, 16 Lip 2016    Temat postu:

Philip napisał:
Jak namacalnie można odczuć tą "protestantyzacje " KK?
Być może każdy z nas na inne akcenty zwraca baczniejszą uwagę. ja na przykład zauważam nonszalanckie podchodzenie do maryjności oraz deprecjonowanie Tradycji poprzez umyślne "spowszednianie" ustalonych przez Kościół przepisów odnośnie właściwych postaw wiernych w liturgii i w życiu domowym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TOMASZ-V.A.D
Gość






PostWysłany: Nie 16:42, 17 Lip 2016    Temat postu: Re: Rozczarowanie Kościołem Katolickim

Pielgrzym napisał:
Im dłużej myślę na temat kondycji Kościoła Katolickiego, tym do bardziej ponurych wniosków dochodzę. Mam następujące spostrzeżenia:

1) Kościół jest dwulicowy. Ideały ubóstwa i prostoty życia ewangelicznego mają się nijak do przepychu, w jakim żyje kler. Plebanie, kapiące od ozdób kościoły itd. Na dodatek KK zaaprobował kapitalizm, z którego sam czerpie korzyści, ale który ludzi słabszych wyniszcza. KK z zapałem odzyskuje wszystkie nieruchomości, korzysta z dopłat z Unii Europejskiej, procesuje się - a głosi nadstawianie drugiego policzka, skromność, pokorę. KK na kapitalizmie z pewnością zyskał, chociaż i za komuny żyło mu się znakomicie, o czym świadczy mnóstwo odbudowanych i nowych kościołów czy nawet uczelnia katolicka za tej "złej" komuny. Teraz korzysta z "owoców" kapitalizmu odzyskując to, co zabrała mu komuna.

2) Kościół jest pogrążony w ideowym chaosie. Ścierają się w nim skrajnie różne postawy: od skrajnego konserwatyzmu, upatrującego w powrocie Mszy po łacinie leku na całe zło, poprzez ściągnięte żywcem z protestantyzmu ruchy quasi-zielonoświątkowe, judaizującą i sekciarską "Drogę" i mnóstwo innych. Te ruchy głoszą bardzo różne poglądy, często są wobec siebie wręcz wrogie. Jedni hierarchowie chcą szerszego otwarcia na homoseksualistów, inni wprost przeciwnie. Nieliczni chcą większej skromności, inni walczą o przywileje i stanowiska. Jedni z aprobata traktują Medjugorie, inni je potępiają. Jedni traktują przewracanie się podczas modlitw jak błogosławieństwo, inni jak wpływ diabła.

3) Kościół się komercjalizuje. Rekolekcje dorównują już cenami normalnym wczasom a często je przewyższają. Celują w tym Benedyktyni i Jezuici. Benedyktyńskie wyroby spożywcze to zwyczajna przemysłowa produkcja, ubrana w otoczkę "klasztornych receptur". Często wspiera szarlatanerię, jak choćby o. Baszobora i jego 'wskrzeszanie z martwych". Płatne rekolekcje z szarlatanem - oto nowa jakość głoszenia Ewangelii.

4) Kościół z upodobaniem skupia się na sprawach "okołorozporkowych" i zarodków, zapominając niemal zupełnie o tym, że wychować dzieci we współczesnej Polsce jest szalenie trudno i to nie mityczne "gender" jest największym zagrożeniem, ale bezrobocie, dostęp do przedszkoli, przemoc w szkołach itp. Ingerowanie w sposoby współżycia małżeńskiego jest po prostu odrażające i dyktowanie małżonkom co i jak robić to zajęcie żenujące szczególnie dla tych, których głównym zadaniem jest głosić Ewangelię a nie zaglądać do małżeńskiego łoża. Jedyny słyszalny głos KK to zarodki, aborcja, antykoncepcja, geje i gender. To są te najbardziej życiowe problemy, które trapią hierarchów. Bezrobocie, niepewność jutra, pogodzenie rodzicielstwa i pracy zawodowej - to margines.

5) KK umizguje się do władzy, bo ma z tego korzyści. Skrajnie rygorystyczny dla szaraków, potrafi publicznie udzielać komunii zwolennikom aborcji czy eutanazji - bo są u władzy.

To wszystko piszę w ogromnym skrócie. KK w obecnym kształcie nie jest dla mnie instytucją, której mógłbym bronić np. przed niewierzącym. ogrom obrzydliwości, jakich się dopuszcza, dyskwalifikuje go jako coś/kogoś godnego obrony.

Czy tylko ja widzę takie rzeczy?


1) Nie tylko ty widzisz takie rzeczy, widzą je wszyscy inni, którzy pod wpływem jakieś chorej utopi szukają zgorszenia tam, gdzie jest go najmniej nie dostrzegając zgorszenia jakie sami ukazują innym.
Kościół jest mistycznym Ciałem Chrystusa i bez względu na słabości członków Kościoła jest i będzie on silny, tak jak zapowiadał sam Chrystus :"Bramy piekielne go nie przemogą".
Takich ludzi atakujących Kościół można porównać do zeschłej ziemi, bez wody, bez życia, na której nic dobrego nie wyrośnie, może jedynie chwasty. Ci, którzy nalezą do Kościoła mają życie, którym jest Chrystus i bez względu na słabości ludzi należących do Kościoła jest on źródłem, które prowadzi do prawdziwego życia - życia wiecznego. Kościół daje dobre owoce mimo takich negatywnych opinii na jego temat. Jakie owoce dają ci, którzy go krytykują? Czy sami dają dobry przykład innym? Wątpię. Aby kogoś rozliczać z właściwego postępowania to trzeba być zawsze samemu dobrym przykładem dla innych.

2) Łączysz różne interpretacje ludzi, którzy nie należą do Kościoła z tym co naucza Kościół a to przecież dwie sprzeczności, bo Kościół nie opiera się na interpretacjach Pisma protestantów, Zielonoświątkowców czy innych odłamów chrześcijaństwa, które odeszły od właściwej interpretacji Pisma i nauki Kościoła.
Można się zgodzić z tym, że w Kościele są pewne rozłamy i nie ma jedności: tradycjonaliści oczekują powrotu do mszy w starym trydenckim rycie, powrotu do właściwego przyjmowania Komunii czyli na kolanach bezpośrednio do ust i innych praw obowiązujących przed Soborem Watykańskim II, ale Kościół nie może nagle wszystkiego zmienić od tak sobie na życzenie tradycjonalistów. Zrobił jednak te kroki, aby tradycjonaliści mogli uczestniczyć we mszach po przez przywrócenie mszy w starym trydenckim rycie i wielu już parafiach takie msze są odprawiane, ale nie jako jedyne, gdyż ci, którzy szanują posoborową mszę także mają prawo do uczestniczenia we mszy w ten sposób, aby rozumieli co jest przekazywane, aby mogli modlić się modlitwami w ojczystym języku.

Nieporozumienia i inne poglądy między biskupami i kapłanami są rzeczywiście niepokojące, ale nad wszystkim czuwa papież, który wie jak ma prowadzić Kościół i trzyma się tego co Boże anie wymysłów niektórych biskupów czy księży. Nie można łamać prawa Bożego uznając jakieś związki homoseksualne czy traktować homoseksualizm jako coś właściwego. Na pewno należy się każdemu szacunek i tego Kościół naucza, ale nie może godzić się na takie pomysły, nawet gdy wychodzą one od biskupów. Tutaj potrzeba rozwagi, ale Kościół to nie instytucja aniołów nie skażonych grzechem, ale ludzi słabych, błądzących, którzy mogą się mylić, ulegać pokusom, jednak największym darem jaki mają członkowie Kościoła katolickiego są sakramenty dzięki którym możemy być w stałej łączności z Bogiem, mieć odpuszczane grzechy - jeśli szczerze się do nich przyznajemy i je wyznajemy podczas sakramentu pojednania. Tego nie mają inne grupy wyznawców, którzy znacznie inaczej interpretuje naukę Pisma i na innych prawach się opiera.

Mimo tych nieporozumień Kościół nadal jest silny, bo łączy nas jedno: WIARA W BOGA, WIARA W CHRYSTUSA, WIARA W ŻYCIE WIECZNE.
To jest piękno i dobro Kościoła, którego ludzie krytykujący Kościół kompletnie nie rozumieją szukając tego co ziemskie i sprzeczne z prawem Boga idąc ślepo za tym, który wprowadza zło, zamęt i nienawiść wśród ludzi prowadząc do potępienia. Jeśli ktoś chce go słuchać - czyni to świadomie i dobrowolnie. My zaś wierzący, należący do Kościoła mamy pozostać mu wierni do końca, nawet w trudnych sytuacjach, czasach, bo tylko w taki sposób możemy być w tej stałej łączności z Bogiem i podążać ku zbawieniu.

3. Ocenia się w ten sposób ludzi Kościoła, a co prezentują ci, którzy są poza Kościołem: akceptacja homoseksualizmu, aborcji, eutanazji, afery, oszustwa i inne łamanie wszelkich wartości. Nie akceptuję negatywnych zachowań u księży czy innych osób duchownych, ale nie mnie ich osądzać - za swoje zaniedbania czy inne złe postępowanie odpowiedzą przed Bogiem. Jednak uznawanie członków Kościoła za złych nie widząc we własnym postępowaniu negatywnych zachowań jest zwyczajną pychą.
Więcej szarlatanów i oszustów jest wśród krytykujących Kościół niż w Kościele. Wróżki wyciągające od naiwniaków kasę za brednie, bioenergoterapeutów, uzdrawiaczy i innych wszelakiej maści oszustów.

To, że za rekolekcje się płaci to rzecz oczywista, zakonnicy mają pod opieką duże obiekty, które trzeba utrzymać, wspierają różne dzieła Ewangelizacyjne, misje, więc muszą na czymś zarobić.
Więcej jednak ludzie wydają na wszelkie przyjemności niż na rekolekcje, więc takie porównania cenowe nie mają żądnego znaczenia, nawet można stwierdzić, że ci ludzie, którzy tak krytykują Kościół wydają znacznie większą kasę na wszelkie zgorszenia, luksusy niż wierzący na rekolekcje, więc lepiej odpuścić takie porównania, bo sie jeszcze okaże, że ten obraz świętoszków krytykujących Kościół jest znacznie gorszy niż członków Kościoła.


4) Sytuacją bezrobocia nie zajmuje się Kościół tylko państwo a skoro gromada ślepych ludzi głosuje na niewłaściwych ludzi to mamy to co mamy. Teraz PiS przynajmniej stara się to wszystko naprawić, ale na to potrzeba wiele czasu i też swobody a nie ciągłych zarzutów pod adresem rządu ze strony opozycji skoro sami popełniali tak karygodne błędy, że aż się włos jeży na głowie.

Kościół mówi o tym co trzeba i co wiąże się z nauką Kościoła - sprawy pożycia zgodnie z Ewangelią to część nauki, sprawa zabijania poczętych dzieci i zarodków także wchodzi w skład nauczania Kościoła.
I warto zauważyć, że właśnie Kościół stara się pomagać ludziom w znalezieniu pracy lub w innych problemach a takimi sprawami raczej powinien zajmować się rząd - on powinien zapewniać ludziom miejsca pracy po przez właściwe dbanie o gospodarkę i przemysł. Co robiły rządy lewackie: prywatyzowały wszystko co się da, sprzedawały i rozwalały duże przedsiębiorstwa. Teraz PiS będzie miał bardzo duże trudności aby coś takiego naprawić - przez lata były sprzedawane zakłady, często w obce ręce. To, że Kościół walczy o to co swoje nie jest złe dla kraju, bo przynajmniej pozostanie w polskich rękach.

Przemoc w szkołach nie wynika z zaniedbań Kościoła, ale ze złego funkcjonowania poprzednich rządów, szczególnie tego ostatniego, który ograniczył rodzicom prawa wychowawcze, nauczyciele też mają ograniczone prawa a uczniom wolno wszystko. Jak tylko nauczyciel zareaguje to od razu pojawiają się rodzice żądając kary dla nauczyciela.
Rodzice tez zaniedbują dzieci z powodu pogoni za kasą, aby tylko dzieci miały wszystko. Gdy się stawia dobra ponad wychowanie to niestety ponosi się klęskę. Niestety ta pogoń za kasą jest spowodowana nie najlepszą sytuacją, więc aby jakoś żyć trzeba dwa razy tyle pracować a wtedy czasu już nie wystarcza na dzieci. Dzieci puszczone w samopas zajmują się tym co nie trzeba, korzysta z wszelkiego rodzaju ogłupiaczy typu gry, filmy z których uczą się przemocy. Czują się bezkarni, ponieważ wiedzą, że rodzice karać ich nie będą, wolą zapewniać im rozrywki niż ich karać, bo dzieci stresować nie wolno.

Kościół wielokrotnie mówił o tym, ale tylko nieliczni słuchają głosu Kościoła. Ci, którzy są poza Kościołem tym bardziej mają gdzieś jego nauczanie a potem narzekają. Nie można zrzucać odpowiedzialność za bajzel w kraju na Kościół, ta odpowiedzialnej a dokładniej jej brak to wina poprzednich lewackich rządów.

5) Jeśli kapłan, biskup świadomie udziela Komunii osobom obciążonym grzechami aborcji, eutanazji czy innych zgorszeń wiedząc o tym to popełnia grzech i to nawet ciężki - jeśli się nie mylę. Ale jest też sprawa indywidualnej odpowiedzialności za własne grzechy i tez księża czy biskupi nie kontrolują kto kiedy się spowiada ze swoich grzechów, więc zakładają, że jak ktoś przystępuje świadomie do Komunii to przyjmuje ją godnie a jeśli nie to sam popełnia ciężki grzech świętokradztwa.

Kościół powinien współpracować z rządem, ale też powinien kierować się własnym zdaniem w sprawach etyczno-moralnych i trwać na straży przestrzegania praw etycznych, wartości chrześcijańskich.
Nie powinien i nie może kierować się w swojej funkcji faktem, że osoba sprawuje jakieś ważne funkcje w państwie - jeśli jest świadom, że ktoś jawnie popiera aborcję czy inne formy zabijania, zgorszeń to powinien odstąpić od udzielania takim osobom Komunii.
Jednak od rozliczania kapłaństwa jest Bóg a nie człowiek. To Bóg będzie rozliczał kapłanów z każdego grzechu czy zaniedbań względem wiernych i Kościoła - jako instytucji.

Kościół popełnia błędy, niekiedy nawet poważne, ale Kościół jest i tak czyściejszy niż to środowisko z poza Kościoła. Ile obrzydliwości popełniają ludzie walczący z Kościołem, opowiadający się za aborcją, związkami homoseksualnymi (to, że w gronie kapłanów znajdzie się jeden czy dwóch kapłanów, którzy uznają homoseksualizm albo nawet dopuszczą się czynów niegodnych kapłana to nie oznacza, że całe grono kapłanów popiera homoseksualizm), eutanazją, i innym formami zgorszenia i zabijania? Znacznie więcej jest takich niż w Kościele.

Kościoła wierni maja bronić nie ze względu na kapłanów - że dobrze czy źle postępują, ale dlatego, że Kościół jest mistycznym Ciałem Chrystusa, że Chrystus jest w nim obecny i on prowadzi nas do zbawienia.
Upadki ludzi, w tym kapłanów to zupełnie inna sprawa i nie do nas należy osądzanie innych, rozliczanie ich. My mamy się modlić za Kościół i kapłanów, bo kapłani są także bardzo mocno nękani przez złego i potrafią nisko upadać - dlatego tak ważna jest modlitwa za nich.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Nie 6:19, 11 Gru 2016    Temat postu:

Dla mnie jest zdumiewające, że Kościół w Polsce niemal wcale nie przekazuje nauk bł. ks. Jerzego Popiełuszki, całkowicie praktycznie zaniechał przekazywania nauk Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego.

Ci święci kapłani wspierają Polskę i Kościół w Polsce swoim życiem, śmiercią i nieustanną opieką. Kościół coraz mniej o nich wie, a o ich bogatej nauce nie wiedzą nawet młodzi duchowni.

Myślę, że to jest przejściowe, że tak może być do czasu, aż Kościół w Polsce oczyści się i odrodzi. A to oczyszczenie jest potrzebne od czasu odwrócenia się w latach 50-tych prawie wszystkich biskupów polskich od Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który powiedział "Non possumus..."

Nie spotkała ich za to żadna kara, gdy Prymas wrócił z więzienia, nigdy też nie przeprosili za swoje postępowanie wobec Kościoła, który reprezentował Prymas, jako legat papieski.

Ten brak żalu za grzech i brak zadośćuczynienia ciąży nad Kościołem w Polsce i - moim zdaniem - skutkuje latami chudymi po śmierci Prymasa Wyszyńskiego.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:05, 07 Maj 2017    Temat postu:

Mimo, że obrażony na Kościół katolicki pan Pielgrzym nie zagląda tutaj (?), to warto ów temat pociągnąć.

Martwi mnie ta swoista ślepota duszy, ów brak wewnętrznego widzenia, kiedy to intelekt (intelekt z łac. intus legere - wewnętrzne widzenie) nie jest w stanie wznieść się ku nowemu paradygmatowi, który jest tak oczywistym dla wierzących, że aż banalnym: nie istnieją dwa Kościoły: jeden idealny (Kościół świętych), a drugi rzeczywisty, Kościół grzeszny.

Napięcie istniało zawsze, o czym przekonuje nas świety Paweł:
"Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory." (1 Kor 1, 11)
oraz:
"Obawiam się, że gdy przyjdę, znajdę was nie takimi, jakimi pragnąłbym was znaleźć, a i dla was okażę się takim, jakiego sobie nie życzycie. żeby przypadkiem nie [było wśród was] sporów, zazdrości, gniewu, niewłaściwego współzawodnictwa, obmów, szemrania, wynoszenia się, kłótni. (2 Kor 12, 20)
No, ale nie należy zapominać o zakończeniu każdego sporu, napomnienia o nim:
"11 Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami! 12 Pozdrówcie się nawzajem świętym pocałunkiem! Pozdrawiają was wszyscy święci. 13 Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!" (2 Kor 13, 11-13)
O tej zadziwiającej jedności pisali Orygenes i św.Augustyn - tak było od początku, więc juz z tego powodu nie rozumiem stwierdzenia "Pielgrzyma" o roczarowaniu ... no chyba, że sobą samym. Dlaczegóż to "sobą samym" Question Ano dlatego, że nie wyzwolił się on z ram protestanckiego okrajania rzeczywistości (protestantyzm, to po prostu wynik błędu zaniedbania intelektualnego w hermeneutyce).

Kościół, jako instytucja jest już ukazany w ustanowieniu Eucharystii przez Jezusa :
"To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!" (Łk 22, 19)

Eucharystia jest "tylko" jednym z "elementów" pośredniczących i umożliwiających Bożą obecność (pozostałe to: Pismo, Urząd, Tradycja, a także prawo kanoniczne).

Podstawowym błędem protestantów jest patrzenie na każdy z tych elementów z osobna, a wówczas każdy z tych elementów staje się otoczką jądra, otoczką sama dla siebie. Takie myślenie jest z gruntu niedorzeczne i niebiblijne.

Właśnie owa władza Piotrowa jest udzielona, nie zaś wzięta i nie zależy od godności czy też niegodności człowieka ją wykonującego. Gdyby taka zależność była, no to mielibyśmy do czynienia ze stwierdzeniem, że świętego Ducha Chrystusa może udzielać tylko ten, kto ma Go w sobie (w różnym stopniu). No, ale wówczas obecność Jezusa byłaby zależna od świętości człowieka i nie w efekcie nie byłoby żadnej pewności, że obecność ta została przekazana w całości i nienaruszona.

Tu zmierzam do kolejnego błędu protestantów, których krepował "gorset" Kościoła instytucjonalnego. A mianowicie, tzw. tęsknota protestancka za "wolnym", tj. nieskrępowanym i bezpośrednim kontaktem z pierwotnym zjawiskiem - Jezusem, jest znów głęboko niebiblijna i niedorzeczna. innymi słowy, szczytem tesknoty chrześcijanina, który zbuntował się wobec Mater Ecclesia jest utopia bazująca na błędzie teologicznym, gdzie człowiek miałby osiagać tzw. współczesność z Jezusem.

Jednocześnie protestant takowy tak bardzo epatować chce w swym otoczeniu tzw. głęboką znajomością Biblii, która ma zatykać wszystkich krytyków reformacji. Jest to najprostszy sposób, w jaki każdy protestant wszelakiej denominacji po prostu ośmiesza się, poniewaz zapytać należy o to, czy jednak istnieje taka współczesność,skoro prawda jest, że ci, którzy obcowali z Nim na ziemi, z trudem Go rozumieli albo nie rozumieli Go wcale:
"Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych.' (J 20, 9)

i że dopiero później Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego otworzyło im oczy na sens Jego życia, nauczania i działalności[/b] Question
Kolejną sprawą jest też i ta, że św. Paweł wykłada te wszystkie aspekty Jezusowego działania po prostu prawdziwie, a przecież nigdy się z Nim nie zetknął, jedynie ("jedynie" - w rozumieniu wątpiących) poprzez Tradycję.

Kościół w swej jedności musi działać, a więc uwspółcześniać pierwotne źródło wszędzie tam, gdzie prąd dziejów chciał się od niego oddalić. Tutaj protestanci oponują, że jest to niebezpieczne wzbogacanie otoczki i to o elementy czysto ludzkie, poniewaz dla nich liczy się tylko być w jądrze, czyli we wspomnianej współczesności z Jezusem. A przecież pamietamy, że w myśl prawa wypowiedzianego przez Gamaliela, co okazuje się ludzkie i zbędne, samo odpadnie. Przecież Duch Święty nieustannie odmładza to naczynie, którym jesteśmy bo Jezus Chrystus jest wiecznie młodym!

Prawda jest zupełnie inna: nie można stać się otoczką za życia, a współuczestnictwo w Bogu nie stanowi o tym, że nasza natura przemieni się z otoczki w jądro, do którego byciem tak protestanci tęsknią. Przeciwnie, a nawet jeszcze więcej: natura nie ma ani jądra, ani otoczki, bo jest zarazem wszystkim.

Instytucja jest potrzebna, aby zagwarantowac wolność (nie zaś ją zabrać, jak krzyczą reformatorzy), która rozwija sięw pełni tam, gdzie jest zagwarantowane prawo, nie zaś anarchia. Kto spogląda na instytucję, jako na twór, w którym nie widzi organicznej wspólnoty, to wówczas widzi tylko zniewalającą klatkę. Im lepiej jest wykształcony jakiś organ, tym lepiej może nim się posługiwać dusza, która ma więccej możliwości i doskonalej je realizuje.
I wcale nie ma tak, że można znaleźć Chrystusa tylko tam, gdzie jest jakaś organizacja (to jest pseudoargument protestanckiego ruchu szkalującego KrK). Można znaleźć Go wszędzie i dobrze wiemy o tym my, którzy przeżywamy obecność Chrystusa w instytucji.


Trzeba też spojrzeć na instytucję Kościoła, jak na zgorszenie w oczach świata. Kościół właśnie musi być "kamieniem zgorszenia", który nie może rozpływac się w idealistycznej mgiełce powierzchownej moralności. Tak więc, jakkolwiek czysto ludzkie uzasadnienie instytucji w Kościele nie może być jej usprawiedliwieniem, to owo czysto ludzkie jej uzasadnienie jest niepodważalne (uzasadnienie urzędu Piotrowego).

Protestanci negują konieczność istnienia ludzkiej reprezentacji transcendentnej jedności, jaką jest Chrystus. Owa reprezentacja jest konkretyzującym i przypominającym przedstawicielstwem; jest ona - jako urząd Kościoła - specjalnym "charyzmatem", którego zadaniem jest koordynowanie wszystkich innych charyzmatów przez gromadzenie ich wokół środka ciężkości Kościola, którym jest Jego jedność (nie mylmy z jednlotością).

Charyzmaty ... i tu - myślę - leży pies pogrzebany, o którym głosno żaden protestant nie powie. Oto, gdyby wszyscy członkowie Kościoła byli bez reszty posłuszni swemu własnemu charyzmatowi, to wówczas rzeczywiście nie byłby potrzebny urząd w swej funkcji porządkującej. czy tez więc chrześcijanin może zagwarantowac całkowite posłuszeństwo swemu osobistemu charyzmatowi, gdy zderzy się z inną wolą, podobnie jak wola Chrystusa zderzyła się na Górze Oliwnej i musiała ustapić Question

Posłuszeństwo jedności Koscioła jest najbardziej wymagającym i zobowiązuje chrześcijanina do rewizji swego egoistycznego nieraz posłuszeństwa własnemu sumieniu (aspekt konformistyczny oraz pychy), z którego trzeba nieraz zrezygnować na rzecz Pana Koscioła.
Samowystarczalny, wewnętrzny ład w posłuszeństwie osobistym charyzmatom, bardziej odpowiada dziełu sztuki, niż posłuszeństwu Jezusowi Ukrzyżowanemu i Zmartwychwstałemu.

Nie jest też prawdą inny zarzut protestancki, że Kościół wzrasta ku samemu sobie. Jest to tylko wypaczone spojrzenie na to, że Kosciół wzrasta zarówno do wewnątrz, spotykając wewnętrznego człowieka:
" aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka." (Ef 3, 16)
, jak i na zewnątrz, jako Oblubienica:
"aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa." (Ef 4, 13)

Urząd jest więc znakiem sakramentalnym, znakiem skutecznym, gdzie należy rozróżnić pomiędzy statusem wychowawcy, co jest charyzmatem (a wychowawców jest wielu), a statusem ojca:
"Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; (1 Kor 4, 15)

Wreszcie więc musze wskazac na nieustanne napięcie, wręcz rozdarcie pomiędzy urzędem, a miłością - co jest znakiem współpracy Apostołów: Piotra i Jana.
Jan nie tylko ustapił pierwszeństwa Piotrowi:
"3 Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. 4 Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. 5 A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka." (J 20, 4-5)
Piotr nie tylko działa za Jana:
"6 Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna 7 oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. 8 Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył." (J 20, 6-8 )
Jan "odstępuje" swą miłość osobista Piotrowi, aby rozeszła się na Piotrową jedność miłości całego Kościoła (patrz wspomniane przywiązanie protestanta do osobistego charyzmatu).

Piotr otrzymuje niesłychaną obietnicę od Pana, że swoją śmiercią przypieczętuje swój urząd:
"18 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz". 19 To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" (J 21, 18-19)

A jednak Pan Jezus pozostaje Panem wobec sług i mamy wspomniane wcześniej napięcie. Tutaj dochodzę do niezwykle poważnej rozbieżności, gdzie protestanci odczytują to napięcie, jako fakt dokonany, a tymczasem jest to fakt niedokonany, nieustannie w miłości przezwyciężany.

Kończy się takie nierozróżnienie stanu Kościoła w swej naturze ludzko-boskiej (pochodzącej od Jezusa Chrystusa: Człowieka-Boga)na czysto prywatnej wojnie protestantów o postawienie swych osobistych charyzmatów na piedestał ponad charyzmat jedności Kościoła, reprezentowanego przez Urząd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 19:26, 07 Maj 2017, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:04, 07 Maj 2017    Temat postu:

Dobrze napisane Bracie :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duśka
Gość






PostWysłany: Wto 17:46, 09 Maj 2017    Temat postu:

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym sło wem..

My żywimy się słowem jednak nie bożym tylko tym co ludzie powiedzą lub co wyczytamy na internecie. Często ulegamy pokusie obłudy. Przeciw obłudzie wszystkich, którzy nazywają się chrzęścijanami , a postępują jak poganie. Jak czasem człowiek łatwo i w zupełnie nieracjonalny sposób ulega innemu człowiekowi, naiwnie mu ufając. Pełno wokół nas osobników manipulujących odczuciami innych, ostatnio masowo na tle religijnym. Teraz Religia stała się sztuką manipulacji, prania mózgów i zastraszania . Nie pobieramy czysty pokarm ze Słowa Bożego.Wypaczone sumienia biorą swój początek z niebiblijnych nauk, a jak potrafią fascynować , poprostu obłęd. Exclamation . Przejawiamy gorliwość w publicznym wielbieniu Boga, ale wszyscy jesteśmy ślepcami i wszyscy mamy zatwardziałe serca. To nie jest zarzut .
Krzyż - wywołuje niechęć a nawet wrogość. Dlatego , że najczęściej jest ) jest kojarzony z katolicyzmem.
Musimy jednak uświadomić sobie, że zapłata wiele Go kosztowała i że koleją rzeczy dla nas ludzi jest to, by nauczyć się czerpać z tego, nie po to, by swawolić sobie, ale po to, by czynić to, co podoba się Bogu.
A więc co z tego, że człowiek wylicza i wylicza przykazania Boże, skoro nie chce nimi żyć. Question Ba ... wogóle nie zamierza nimi żyć . Wystarczy ,że sobie poczytamy o pedofilii i możemy się spokojnie z czystym sumieniem na Kośćiół obrazić . Takie to proste , a zarazem banalne .

Bóg nie jest dobry, BÓG jest bardzo dobry. To już było stwierdzenie i nie można tego obalić .:)

Kościół po soborze przypomina wielki plac budowy.
(…) na tym placu zagubiono projekt budowy
i każdy teraz ją kontynuuje wedle swego upodobania”
(Kard. Joseph Ratzinger, Raport o stanie wiary).


Modernistyczne mutacje wiary nie dają zbawienia , to ułuda. :(


Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Wto 17:50, 09 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:06, 21 Gru 2018    Temat postu:

Bardzo dobrze rozpoczął Sobór Watykański II papież Jan XXIII, mówiąc :

Sam depozyt wiary, to znaczy prawdy, zawarty w naszej starożytnej nauce, to jedna sprawa; natomiast forma, w jakiej prawdy te są ogłoszone, to sprawa druga.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 18:07, 21 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:16, 21 Gru 2018    Temat postu:

inquisitio napisał:
Dobrze napisane Bracie :)
Niezwykle celnie wyraził się o protestantach w świetle ich poznawczego samoograniczenia, kard. J. H. Newman :
Jak trudno jest zdefiniować rzeczy, jak niepraktycznie jest przekazywać innym skomplikowane, szlachetne i głębokie uczucia, jak niezgodne i przeciwstawne jest podkładanie pod Jego słowa własnych uczuć , jak on naraża siebie na konsekwencje złego zrozumienia, pośmiewisko, triumf krytyków.

Donioslosc tej myśli poznamy jeszcze bardziej, gdy uzmyslowimy sobie, że uczucia to passio - doznanie. Jest to więc domena poznania zmysłowego, czucia zmysłowego, na siłę utożsamianego przez protestantów z duchowością.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 18:20, 21 Gru 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:39, 21 Gru 2018    Temat postu:

Exe
Cytat:
Jest to więc domena poznania zmysłowego, czucia zmysłowego, na siłę utożsamianego przez protestantów z duchowością.

Jakże celne spostrzeżenie Bracie. Nie wiem czy jest to wyznacznik tradycyjnego kościoła luteranskiego, lecz jest nadzwyczaj trafne jeżeli chodzi o tzw kościoły wolne.
Gdzie nie ma Tradycji która jest ,,rusztowaniem" dla naszego wzrostu, tym łatwiej o deformacje i w konsekwencji upadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pią 20:25, 21 Gru 2018    Temat postu:

Dla mnie inne niż katolickie wyznania mogą nie istnieć.
Nigdy mnie tam nie ciągnęło, na starość poznaje jakieś ich szczegóły by wiedzieć o czym się rozmawia w dyskusji.

Aktualnie jestem wśród ludzi, którzy są sedewakantystami udającymi katolików, a nazywających katolików protestantami. Protestanci tam też z rzadka występują, a grupa ma na celu identyfikowanie i zwalczanie fałszywego charyzmatyzmu. Katolicy oczywiście też tam są, ale oni zazwyczaj tylko czytają co kto napisze, bo sami nie czują się na siłach by argumentować w dyskusji.

No i czytam sobie co tam ci ludzie piszą, zdecydowanie bliżej mi do protestantów, niż do sedewakantystów, ale nie z powodów wiary, tylko skostniałości i faryzejskości podejścia tych ostatnich.

Ja tej faryzejskości katolików nie znosiłem od urodzenia.
Przeżyłem jakoś Piusa XII, przeżyłem Sobór Watykański II w klimacie medialnych ataków komunistycznych racjonalistów na Kościół i na sam Sobór i w końcu lat 70-tych wraz z Janem Pawłem II - Ojcem i jednocześnie Synem Soboru, nagle ujrzałem, że Kościół przestał być faryzejski i zamknięty, że jest w nim zdecydowanie miejsce dla grzeszników i dla osób słabej wiary, takich jak ja.

To jest moje doświadczenie już 40 lat.
Nigdy nie pozwolę sobie odebrać przynależności do tego Kościoła, bo wiem, że żaden inny mnie nie przyjmie, a jak przyjmie pobłażając mym grzechom, to nie zaprowadzi mnie do Nieba.
I piłka u mnie jest bardzo krótka.

Tylko Kościół Katolicki, którego zwierzchnikiem jest Jezus Chrystus.
I tylko Kościół posoborowy, nie ten poprzedni, który poznałem, a który mnie nie akceptował.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pią 20:41, 21 Gru 2018    Temat postu:

Rzuciłem okiem na Waszą Bracia i Dusia dyskusję, wraz z cytatami i zadumałem się.

No bo tu depozyt wiary (zawarty w Piśmie Świętym i Tradycji), tu forma w jakiej depozyt wiary jest przekazywany,
tu pewien aksjomatyzm nazywany depozytem wiary, tam osobiste doświadczenia duchowe członków Kościoła, mniej lub bardziej krytykowane przez Tradycję,
tu pełnia charyzmatów Kościoła oświeconego Duchem Świętym, tam osobiste charyzmaty różnych osób także oświeconych Duchem Świętym, a może jednak nie przez Niego?

To gdzie wśród tego pola sprzeczności jest miejsce na prostą zwyczajną wiarę katolika, który doznaje Łaski Wiary oraz dla tego, który takiej Łaski nie dostępuje?
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:33, 21 Gru 2018    Temat postu:

Bracie mój,
Sprzeczności, czy też może przeciwności?
Aksjomaty są z jednej strony niedowodliwe, z drugiej strony mają swoje uzasadnienie w powstawaniu myśli. Są one podstawą wszelkiego ludzkiego pojęciowania.
Doswiadczenie jest podstawą wszelkiego poznania i prowadzi do Metafizyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśmina
Gość






PostWysłany: Pią 21:41, 21 Gru 2018    Temat postu:

maly_kwiatek napisał:


To gdzie wśród tego pola sprzeczności jest miejsce na prostą zwyczajną wiarę katolika, który doznaje Łaski Wiary oraz dla tego, który takiej Łaski nie dostępuje?


Mnogość sprzecznych punktów widzenia , które na codzień
spotykamy sprawia, że ktoś o nieukształtowanych własnych poglądach może szybko się w tym chaosie zagubić. Wiara jest pierwszym, a zarazem podstawowym trzonem naszego ja. Jeśli to upada, to znaczy, że nigdy nie była dość mocna.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pią 21:42, 21 Gru 2018    Temat postu:

exe napisał:
Doswiadczenie jest podstawą wszelkiego poznania i prowadzi do Metafizyki.

No więc właśnie. Ja to wiem doskonale, chociaż dyżurni katolicy na forach internetowych wbijali mnie w niepewność, twierdząc, ze kompletnie nie jest ważne co czuję, ważne jest tylko to co napisano w Biblii i co głosi tzw. Magisterium Kościoła. Reszta się po prostu nie liczy.

A ja wiem, ze dla kogoś, kto nie doświadczył własnej wiary, to wszystko, ta Biblia, ta litera i powaga Magisterium są po prostu niczym. Oni mogą być z jakiegoś powodu katolikami na papierze, ale nigdy nie staną się wiernymi sensu stricto.

Dlatego w mojej ewangelizacji którą prowadzę wśród różnych ludzi, zatrzymuję się przed doświadczeniem wiary, bo to jest jak świętość.
Nie wolno tego niszczyć u ludzi, w ramach ewangelizacji należy o tym rozmawiać i interpretować z punktu widzenia Magisterium Kościoła, ale nie agresywnie i nachalnie, by nie zniszczyć żywej wiary, która dla człowieka jest ważniejsza od czegokolwiek. Bo to wiara łączy człowieka z Bogiem, a Kościół to już pośrednio.

Dobrze rozumuję?
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Pią 21:49, 21 Gru 2018    Temat postu:

Duśka napisał:
maly_kwiatek napisał:


To gdzie wśród tego pola sprzeczności jest miejsce na prostą zwyczajną wiarę katolika, który doznaje Łaski Wiary oraz dla tego, który takiej Łaski nie dostępuje?


Mnogość sprzecznych punktów widzenia , które na codzień
spotykamy sprawia, że ktoś o nieukształtowanych własnych poglądach może szybko się w tym chaosie zagubić. Wiara jest pierwszym, a zarazem podstawowym trzonem naszego ja. Jeśli to upada, to znaczy, że nigdy nie była dość mocna.


Gdy wiara upadnie cóż pozostanie?
Albo brak wiary i chaotyczny ateizm albo wiara udawana.

Między nami mówiąc, te tysiące młodych ludzi uciekających z Kościoła i od Boga to są ci, którym ktoś lub coś przetrąciło kręgosłup wiary. Ich wiara z przyczyn społeczno kulturowych zamieniła się w wiarę udawaną, a po pewnym czasie, gdy można było przełamać barierę społeczną, np. po bierzmowaniu albo po osiągnięciu pełnoletności, wiara udawana, zamienia się się w emocjonalnie deklarowany ateizm.

I koniec.

Bez Boskiej interwencji taki człowiek nie wróci do wiary.
To jest dramat.
Powrót do góry
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:14, 22 Gru 2018    Temat postu:

Mały kwiatek
Cytat:
I tylko Kościół posoborowy, nie ten poprzedni, który poznałem, a który mnie nie akceptował.

Hmm,nie ma czegoś takiego jak Kościół przed i posoborowy .Jest tylko jeden Kościół gdyz
Tradycja jest jedna .

Co znaczy ze Cię ten ,,dawny" nie akceptowal ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 6:50, 22 Gru 2018    Temat postu:

To moje osobiste doświadczenie, którego mi nikt nie zabierze.
Możecie sobie teoretyzować ile chcąc, a ja te ponad 60 lat przeżyłem.
I nie dam się wciągnąć ani w protestantyzm, ani tym bardziej w sedewakantyzm. Kościół katolicki był, jest i będzie jeden.
To Kościół Jezusa Chrystusa.
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 7:01, 22 Gru 2018    Temat postu:

inquisitio napisał:
Mały kwiatek
Cytat:
I tylko Kościół posoborowy, nie ten poprzedni, który poznałem, a który mnie nie akceptował.

Hmm,nie ma czegoś takiego jak Kościół przed i posoborowy .Jest tylko jeden Kościół gdyz
Tradycja jest jedna .

Co znaczy ze Cię ten ,,dawny" nie akceptowal ?


Co to miała być za Tradycja, w której w Kościele było więcej faryzeuszy, niż rycerzy Jezusa?
Co to miała być za Tradycja, w której Przykazania Miłości nie poznawało się na lekcjach religii, czy na katechezie niedzielnej, tylko pokątnie poprzez niedozwoloną lekturę Pisma Świętego?
Co to miała być za Tradycja, w której protestant, czytający osobiście każdej niedzieli Pismo Święte, znał to Pismo i znal Jezusa znacznie lepiej niż dowolny katolik z otoczenia?

Nigdy nie zgodzę się na taki "Kościół", bo to nie jest Kościół Jezusa Chrystusa, Pana i Dawcy Miłości.

Tradycja i jej praktykowanie przed Soborem nie dopuszczały Miłości do praktykowania. Według tych praktyk, miłość Boża była niedostępna, a miłość ludzka zakazana. To było coś okropnego. Nie wiem skąd się wzięło to szatańskie nauczanie, ale jeśli było ono odpowiedzią na Rewolucję Francuską, czy modernizm, to przyczyniło się do szerokiego rozlania w świecie komunizmu i ateizmu. Nigdy więcej powrotu do praktyk przedsoborowych!!!
Powrót do góry
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 7:17, 22 Gru 2018    Temat postu:

Ludzie, którzy dzisiaj mędrkują na temat "niepotrzebności" Soboru Watykańskiego II, nie mają pojęcia o czym mówią, bo nie rozumieją z czego wynikła konieczność podjęcia prac na tym soborze.

Nie rozumieją, że Sobór zainicjowany został nie przez przypadek Jana XXIII - proboszcza świata o wrażliwej, miękkiej naturze, tylko Bóg ustanowił Papieża takiego właśnie, aby ten uświadomił Kościołowi, że idzie złą drogą, że gubi ludzi, a tym co ma nie daje światła miłości. I że trzeba zwołać sobór, aby w imię miłości do Boga i miłości do ludzi, poukładać Kościół od nowa.

Przeciwnicy Soboru Watykańskiego II nie rozumieją roli kapłańskiej wszystkich katolików i ich roli w ewangelizacji. My mamy kroczyć odważnie poprzez zło zbierać i zabierać ze sobą ludzi do Nieba.
Bo jeśli nie my, to kto to będzie robił???
A jak mamy zbierać ludzi bez miłości?????

Sobór Watykański nie zmienił Tradycji ani w jednej literze. Nie musiał, bo Tradycja Kościoła jest święta.
Sobór uczył katolików miłości. To była jego najważniejsza rola. A poza tym uporządkował świadomość tego, czym Kościół w ogóle jest, jakie są stosunki wewnątrz Ludu Bożego, jakie mają być relacje do innowierców i ateistów. Sobór otworzył również Kościół na potrzebne zmiany w liturgii.

Bez Soboru nie byłoby epoki św. Jana Pawła II, bez Soboru nie byłoby katolików w świecie, kościół uległby skadrowaniu i równoczesnej protestantyzacji.
Powrót do góry
inquisitio
Hastatus prior
Hastatus prior



Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:34, 22 Gru 2018    Temat postu:

Mały Kwiatek
Cytat:

Tradycja i jej praktykowanie przed Soborem nie dopuszczały Miłości do praktykowania.

Czyli całe pokolenia świętych sprzed SV2 byli pozbawieni miłości ....?!
Heh,2 tys lat Kościoła to tylko mrok i strach? Sorry Bracie ale jest to pokrętła szatańska demagogia.
😕
Błędne jest też postrzeganie ,,początków " Kościoła od SV2 jak i jego upadek po SV2.
Mylisz się bardzo mój Bracie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inquisitio dnia Sob 14:36, 22 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:24, 22 Gru 2018    Temat postu:

Dla mnie Prawda zawsze była obecną w Kościele, lecz forma jej przekazu się zmieniała.
Każda epoka była naznaczona przeciwieństwami: sacrum - profanum.

Gdyby było tak źle przed Soborem, to do samego Soboru mogłoby już nie dojść.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 15:25, 22 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_kwiatek
Gość






PostWysłany: Sob 17:25, 22 Gru 2018    Temat postu:

inquisitio napisał:
Mały Kwiatek
Cytat:

Tradycja i jej praktykowanie przed Soborem nie dopuszczały Miłości do praktykowania.

Czyli całe pokolenia świętych sprzed SV2 byli pozbawieni miłości ....?!
Heh,2 tys lat Kościoła to tylko mrok i strach? Sorry Bracie ale jest to pokrętła szatańska demagogia.
😕
Błędne jest też postrzeganie ,,początków " Kościoła od SV2 jak i jego upadek po SV2.
Mylisz się bardzo mój Bracie

Pokrętne i zgubnie fatalne jest rozumowanie, jakie Ty Bracie przedstawiłeś, na podstawie błędnego założenia wyimaginowanego z mojego tekstu.

Napisałem,że żyję świadomie ponad 60 lat, dlatego miałem okazję odczuć Kościół przedcsoborowy (przypomnę że Sobór obradował w latach 1961-1965), jak i posoborowy i odczuwałem dramatyczne różnice, które wynikały z zastosowania uchwał soborowych w Kościele.

Nie rozumiem, gdzie Ty widzisz w mojej wypowiedzi odniesienie się do dwóch tysięcy lat trwania Kościoła przed moim urodzeniem?

No i dlaczego na siłę, zupełnie jak rasowy sedewakantysta oddzielasz Kościół przedsoborowy od posoborowego. Tłumaczę już chyba po raz trzeci na tym forum, ze Kościół w wyniku soboru przesunął akcenty, np. z Dekalogu na Przykazania Miłości, aby wierni w ogóle je poznali. Mamy rok 2018 i mimo ponad 50 lat po Soborze, wielu katolików wie co to jest Dekalog, ale nie wiedzą o Przykazaniach Miłości. Najmniej o tym wiedzą sedewakantyści a lefebryści popadają w schizmę zbliżoną do Świadków Jehowy którzy NIE WIERZĄ w Miłosierdzie Boże, a tym samym w nieskończoną miłość Boga.

To powiem jeszcze raz z całą mocą, żeby dotarło do każdego:

Kościół po Soborze pozostał ten sam jak przed wiekami!
Sobór pozwala W Kościele prowadzić ludzi drogą miłości zamiast uprzednią drogą przymusu - że to strywializuję, by dotarło.
Powrót do góry
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13510
Przeczytał: 5 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:00, 22 Gru 2018    Temat postu:

mały kwiatek napisał:
To powiem jeszcze raz z całą mocą, żeby dotarło do każdego:
Dotarło.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 18:00, 22 Gru 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin